
Stranger [Gry-OnLine] [ Reno 911 ]
Znalezione w Sieci - Notatnik Policjanta
> PONIEDZIAŁEK - Siędzę razem z kapralem Kluchą nad krzyżówką.
>
> WTOREK - Nadal siedzimy nad krzyżówką.
>
> ŚRODA - Przyszedł płk Żelazny i powiedział żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami.
>
> CZWARTEK - Odwróciliśmy, ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy dalej.
>
> PIĄTEK - Zgłodniałem. Kapral Klucha chyba też, bo krzyżówka zniknęła.
>
> SOBOTA - Ponieważ zabrakło krzyżówki z nudów zabraliśmy sie do łapania bandytów. Ja złapałem jednego, a kapral Klucha 38.
>
> NIEDZIELA - Pułkownik Żelazny, osobiście złożył przeprosiny na ręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę... co za pech.
>
> PONIEDZIAŁEK - Kieruje ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał płk Żelazny. Pomachałem mu ręką. Mam teraz niezły karambol.
>
> WTOREK - Razem z kapralem Kluchą bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać, bo nogawka wkręciła mi się łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza oderwał dzwonek.
>
> ŚRODA - Przesłuchuję zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja się, cholera przyznałem.
>
> CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość, że przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje. Udaliśmy się na miejsce. Wiadomość się nie potwierdziła Babcia Pelagia wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu.
>
> PIĄTEK - Gram z kapralem Kluchą w karty. Wygrałem. Pięć asów na karetę jokerów.
>
> SOBOTA - Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego "malucha". I do tego tuż pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój "maluch"... chyba wezmę urlop.
>
> NIEDZIELA - Na spacerze pogryzłem wiewiórkę. Czuje też jakiś wstręt do wody. Może to angina?
>
> PONIEDZIAŁEK - Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuż pod domem pana ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam, co to bylo. Już nie szukamy kotka.
>
> WTOREK - W parku pojawił sie ekshibicjonista. Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręku tylko jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki. W samej tylko koloratce.
>
> ŚRODA - Remontuję mieszkanie. Wstrzeliłem kołek w ściane. Umówiłem się z sąsiadem, że w dziurę po kołku wstawimy drzwi. Nie protestował. Był nieprzytomny.
>
> CZWARTEK - W pracy same nudy. Przeglądam listy gończe. Jednego gościa jakbym skadś znał. Ale skąd?
>
> PIĄTEK - Dzisiaj płk Żelazny oddał mi moją ankietę personalną ze zdjęciem, która nie wiadomo czemu, zaplątała się między listy gończe. Teraz już wiem, skąd znałem tego gościa!
>
> SOBOTA - Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.
>
> NIEDZIELA - Cała komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł: "Psy 2". Nawet się zgadza.
>
> PONIEDZIAŁEK - Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie, a jednak?!
>
> WTOREK - Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, że zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.
>
> ŚRODA - Nudzimy się w radiowozie. Grzebię w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinowal. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem sie pocić.
>
> CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej, ale nie było się po co spieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.
>
> PIĄTEK - Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, ze wcześniej wysiadłem na siusiu.
>
> SOBOTA - Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy, aby zwrócić echosondę, która jest dowodem w sprawie.
>
> NIEDZIELA - Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzień bardzo udany. Szkoda tylko, że zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu.
>
> PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwały mi sie lusterka. 60km/h - lakier zaczął się łuszczyć, a wycieraczki przepełzły na tylnią szybę. 70km/h - maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczną. Minął mnie rowerzysta.
>
> WTOREK - Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, płk Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu.
>
> ŚRODA - Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. Ładne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś...dziwne.
>
> CZWARTEK - Mam dolegliwości żołądkowe. Cały dzień siedzę w toalecie. Papierkowa robota.
>
> PIĄTEK - Komputeryzacja policji postępuje. Tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej. Razem z paczką dyskietek. Płk Żelazny złożył podanie o przydział komputera.
>
> SOBOTA - Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, że on płaci podatki, a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę. Zaprzeczyłem. Kawa skonczyła nam się w zeszłym tygodniu.
>
> NIEDZIELA - Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Coś tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał sie do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać sie, czy nie? A zima?
>
> PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, że idzie sobie ugotować jajka. Za czasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła!
>
> WTOREK - Razem z kapralem Kluchą znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na ławce Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, że mężczyzna nie oddycha. Kiedy probówałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko.
>
> ŚRODA - Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdażenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiarą napaści seksualnej. Podejrzaną o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wiesi po godzinie, bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.
>
> CZWARTEK - Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczną odległość.
>
> PIĄTEK - Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nierozumiem dlaczego tak sie nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król rock \'n\' rola nie chciał mi jednak zaśpiewać, tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki.
>
> SOBOTA - Mobilizacja sił. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał "GOL", kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być moze wyszlibyśmy z tego cało.
>
> NIEDZIELA - Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leżę na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką, a drugi w szaliku poprawił metalowa rurka. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.

-Pow3r- [ Centurion ]
haha dobre boze ale polewka

Grzesiek [ - ! F a f i k ! - ]
Było :)

Ancient_Druid [ Pretorianin ]
Strasznie stary tekst ale wciąż mnie rozwala:)

Harrvan [ Towarzysz ]
Gut Job !
_KoMaNdOr_ [ Are you crazy? ]
Można znać źródło?
Kompo [ by AI ]
Broda długa, długa...

Flet [ Fletomen ]
!!! HAHAHAHAH !!!
Zajedwabiste ROTFL

DeLordeyan [ The Edge ]
niektóre śmieszą

Janczes [ You'll never walk alone ]
świetne!!

Adamss [ beer & chill ]
totalny rotfl u mnie :)

Shifty007 [ The Screaming Eagles ]
Lekarza!!
paladin [ Konsul ]
hehehe niezle xD

yellowfox [ Uśmiechnij się ]
NIEDZIELA - Cała komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł: "Psy 2". Nawet się zgadza.

ejpi [ Shit Happens ]
Stare ale Dobre:)

hopkins [ Zycie jest piekne ]
Stranger taki stary chlopak, a takiego czegos nie pamieta oj nieladnie nieladnie

AGArtha [ Trinitron ]
Hihihi... a to dobre :D
/mam nadzieje, że nie kazdy posterunkowy jest taki "inteligentny"... ale w sumie... chyba jednak jest;)

Kam-El [ Generation X ]
"> WTOREK - Razem z kapralem Kluchą znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na ławce Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, że mężczyzna nie oddycha. Kiedy probówałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko."
LOL ...

cotton_eye_joe [ maniaq ]
w jakims tam tescie inteligencji wyszlo ze policjanci to jedna z najinteligentniejszych grup zawodowych. chyba 2. miejsce mieli przed lekarzami i nauczycielami.
a polowa z was pewnie nie zdalaby nawet testu z wiedzy ogolnej, do jakiego trzeba podejsc chcac pracowac w policji.
Zalogowany [ Niezalogowany ]
cotton eye joe -->> Dokładnie, teraz już nie jest prawdą, że pały chodzą parami bo jeden umie czytać, a drugi pisać :)
AGArtha [ Trinitron ]
cotton_eye_joe ---> ja zdawałam ten test ;) Szału nie robił! Test jak test-wystarczy dobrze znać dzieje I i II Wojny Światowej i dość szczegółowo historię polski;)
Ale w tym roku (nowy nabór) ma być łatwiejszy... pewnie nie trzeba będzie wiedzieć "Kto zasiadywał przy Obiadach Czwartkowych" ;)
A 3/4 policjantów, którzy sa już w służbie czynnej napewno by go nie zdało!
Mój chłopak też jest w Policji... jego koledzy z pracy to typowi posterunkowi z "dowcipów o Policjantach"... uuuuu długo trzeba by szukać u nich najdrobniejszych oznak inteligencji ;)
Kam-El [ Generation X ]
cotton_eye_joe ---> co z tego ze testy mają trudne i je zdają, jak tylko dostaną pałke do rąk i władze to zaraz głupieją ...
po za tym teraz tak jest ... kiedyś liczyły sie tylko gabaryty prócz rozumu ...
Lata komuny ... prezydent rosji pyta sie polskiego prezydenta:
- Jak podnieś poziom inteligencji naszej policji ?
- Weżcie sobie od nas odziały zomo, przy okazji i u nas sie podniesie ...
kamil_kriss [ fIgHtInG dReAmEr ]
cotton_eye_joe ---> Ale sie rzucasz, śmieszne texty to są, jak np. przypomni się sobie posterunkoego z "Rodziny Zastępczej". :D

sirQwintus [ Generaďż˝ ]
<<<<
WTOREK - W parku pojawił sie ekshibicjonista.
Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety.
Wymknął się. Został mi w ręku tylko jego płaszcz.
Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki.
W samej tylko koloratce.

MAROLL [ Hibernate ]
> WTOREK - Razem z kapralem Kluchą bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać, bo nogawka wkręciła mi się łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza oderwał dzwonek.
To mnie totalnie rozmontowało xD

Metam [ Konsul ]
Znalem to juz, ale tak czy siak dobre :D

Scandal [ Quantum Singularity ]
stare jak swiat, ale po dzis dzien mi zwieracze puszczaja przy tym poniedzialku: PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwały mi sie lusterka. 60km/h - lakier zaczął się łuszczyć, a wycieraczki przepełzły na tylnią szybę. 70km/h - maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczną. Minął mnie rowerzysta.
:)
EG2005_808538100 [ Streetball ]
moze byc

Martini1985 [ Pretorianin ]
<---------

Guru Fenix [ Patriarcha MAXIMUS ]
Żem się popłakał ze śmiechu
owens [ Pretorianin ]
Dobre dobre ale cotton_eye_joe ma racje
AGArtha [ Trinitron ]
Ojej! Jak się niektórzy bulwersują! Przecież grunt to dobry humor! Trzeba potrafić sie śmiać-nawet z samego siebie! Tak samo kawały o blondynkach nie zawsze są "autentyczne" - nie każda blondynka jest "głupia" ... tak samo nie każdy Policjant musi być "zidiociałym" posterunkowym.
Społeczeństwo chyba traci poczucie humoru!... Ehhh.. źle się dzieje!
ejpi [ Shit Happens ]
Cz. II
Poniedziałek
Posterunkowego Paprocha nie ma od tygodnia w pracy. Pewnie w czasie drogi powrotnej na komendę znowu wjechał na rondo. To już nie pierwszy raz, więc znów trzeba mu będzie zanieść termos i kanapki.
Wtorek
Dzisiaj degustowałem rosyjski koniak. Mam dziwne uczucie, jakby się nagle zrobiło ciemno.
Środa
Tak ciemno to jeszcze nie było. Nawet latarnie ktoś wyłączył.
Czwartek
Strasznie ciemno.
Piątek
Trochę jaśniej ale nadal ciemno.
Sobota
Przejaśnia się. Zauważyłem nawet, ze przede mną stoi jakaś butelka. W gardle sucho. Napiłem się!
Niedziela
No, teraz to dopiero ciemno!
Poniedziałek
Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?!
Wtorek
Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, że zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.
Środa
Nudzimy się w radiowozie. Grzebię w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić.
Czwartek
Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej ale nie było się po co śpieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.
Piątek
Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, że wcześniej wysiadłem na siusiu.
Sobota
Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy aby zwrócić echosondę która jest dowodem w sprawie.
Niedziela
Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzień bardzo udany. Szkoda tylko, że zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu.
Poniedziałek
Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwały mi się lusterka. 60km/h - lakier zaczął się łuszczyć a wycieraczki przepełzły na tylnią szybę. 70km/h - maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczną. Minął mnie rowerzysta.
Wtorek
Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, pułk. Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu.
Środa
Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. Ładne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś...dziwne.
Czwartek
Mam dolegliwości żołądkowe. Cały dzień siedzę w toalecie. Papierkowa robota.
Piątek
Komputeryzacja policji postępuje. Tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej. Razem z paczką dyskietek. Pułk. Żelazny złożył podanie o przydział komputera.
Sobota
Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, że on płaci podatki a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę. Zaprzeczyłem. Kawa skończyła nam się w zeszłym tygodniu.
Niedziela
Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Cos tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał się do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać się czy nie? A zimą?
Poniedziałek
Kapral Klucha wygrał w Audiotele latarkę i komplet baterii. Ciężkie miał pytania. Jak się nazywa nasz kraj? 1. Burkina Faso, 2. Polska, 3. Bangladesz. Nie chciał mi zdradzić odpowiedzi. Siedzę i rozmyślam nad tym pytaniem a za oknem bangla deszcz.
Wtorek
Z Kluchy robi się prawdziwy Europejczyk. Dzisiaj w restauracji "Smakosz", pokazał gest i zamówił dla wszystkich "koktajl Mołotowa". Ciekawe dlaczego ktoś wezwał brygadę antyterrorystyczna? Chyba nie wszyscy dorośli do unii europejskiej!
Środa
Pułk. Żelazny przydzielił nam dzisiaj nowy radiowóz, pochodzący z darów społeczeństwa na rzecz rozwoju policji krajowej. Pułk. Żelazny poprosił tylko abyśmy zrobili mu lekki przegląd. Po zdjęciu z deski, kalendarzyka na 76'ty rok, wklejeniu w lusterka wieczek od margaryny, zaspawaniu dziur w podwoziu i wymianie opon na bardziej okrągłe, pozostało nam tylko wymontowanie taksometru.
Czwartek
W całym regionie, zakrojone na szeroką skalę, poszukiwania 6-cio letniego Jacusia. Społeczeństwo też pomaga. Kiedy rozwieszałem na latarniach zdjęcia zaginionego Jacusia, pomagał mi mały chłopczyk. Powiedział mi, że ma na imię Jacuś i ma 6 lat. To miłe, że nawet dzieci pomagają. Jak na razie, poszukiwania Jacusia nie odniosły skutku. Ale nadal szukamy!
Piątek
Posterunkowy Paproch czyści broń. Siedzimy z Kluchą pod biurkiem, ale nie czujemy się pewnie bo Paproch łazi po całej komendzie i stale do nas zagląda.
Sobota
Przyszedł pułkownik Żelazny, bardzo zamyślony i powiedział, że żona zabiła mu rano klina. Złożyliśmy pułkownikowi kondolencje a ja wysłałem radiowóz po morderczynie.
Niedziela
Stoję na chodniku w galowym mundurze. Odpadł mi orzełek. Schyliłem się aby go podnieść. Spadła mi czapka. Podniosłem czapkę i orzełka. Wyprostowałem się aby przyczepić orzełka do czapki. Przejechał autobus i ochlapał mnie wodą z kałuży aż mi z wrażenia wypadł z ręki orzełek i czapka. Schyliłem się aby je podnieść. Ktoś mnie kopnął w tyłek. Wyprostowałem się i odwróciłem. Przejechał autobus i ochlapał mi plecy wodą z kałuży aż mi z wrażenia wypadł z ręki orzełek i czapka. Nachyliłem się aby je podnieść. Za mną zatrzymał się autobus. Wysiadł kierowca i kopnął mnie w tyłek aż mi zęby wypadły na chodnik. Pozbierałem wszystko i odczołgałem się pod mur. Do dupy z takim Dniem Policjanta.
ejpi [ Shit Happens ]
Cz. III
Poniedziałek
Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, że idzie sobie ugotować jajka. Zawczasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła!
Wtorek
Razem z kapralem Klucha znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na ławce. Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, że mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko.
Środa
Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiarą napaści seksualnej. Podejrzaną o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wiesi po godzinie bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.
Czwartek
Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczną odległość.
Piątek
Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nie rozumiem dlaczego tak się nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król rock 'n' rolla nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki.
Sobota
Mobilizacja sił. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał "GOL" kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z tego cało.
Niedziela
Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leże na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką a drugi w szaliku poprawił metalowa rurka. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.
Poniedziałek
Pułk. Żelazny kazał mi wymyć toalety na komendzie. Znalazłem cukierka w muszli. Ponieważ cenię sobie czystość, po zjedzeniu go, papierek wyrzuciłem do kosza.
Wtorek
Dzisiaj dowiedziałem się, że komenda główna w ramach podnoszenia kwalifikacji, ogłosiła konkurs geograficzny. My wystawiamy kaprala Kluchę. Był raz w Pradze, ma atlas geograficzny i przewodnik po Mazurach. Pułkownika Żelaznego niepokoi jednak to, że kapral Klucha nadal uważa Szwecję za stolice Sztokholmu i nie daje się od tego odwieść. Uważam, że Żelazny jest zbyt drobiazgowy.
Środa
Dostaliśmy nowego na przeszkolenie. Nazywa się Pstrąg. Mówią, że "pstrąg to bystra ryba". Być może. Ale szeregowy Pstrąg do bystrych nie należy. Zażądał munduru, broni i amunicji. Dostał szczotkę i metalową szufelkę. Myśleliśmy, że weźmie się za sprzątanie ale Pstrąg wziął tylko ww. przyrządy i poszedł na patrol.
Czwartek
Szeregowy Pstrąg wrócił dopiero dzisiaj. Razem z połamaną szczotką i szufelką na której wyraźnie było widać wypukłe odbicie twarzy Pstrąga. Podobno zaatakowali go w parku emeryci. Pstrąg zrezygnował ze służby u nas. Szufelkę powiesiliśmy na honorowym miejscu. W toalecie. Ale musieliśmy ją zdjąć, bo pułkownik Żelazny powiedział, że twarz Pstrąga go deprymuje, szczególnie jego wytrzeszczone gały i brak dwóch siekaczy.
Piątek
Kapral Klucha użył dzisiaj broni. Po raz pierwszy w życiu. Wbił nią gwoźdź w ścianę i powiesił sobie obrazek wybitnego malarza. Mozarta chyba...ale nie jestem pewien.
Sobota
Akcja specjalna. Dzisiaj byliśmy w szkole i nauczaliśmy młodzież przepisów ruchu drogowego. Mam cały mundur w atramencie a Klucha dostał mazakiem w czoło.
Niedziela
Poszedłem do kościoła. Wszystkie ławki zajęte więc przycupnąłem sobie w konfesjonale. Przyszedł Klucha i się wyspowiadał. Tajemnica spowiedzi tajemnicą, ale teraz wiem kto mi ukradł prezerwatywę z szuflady w biurku. Ten debil myślał, że to herbata ekspresowa i zaparzał ją przez dwie godziny. To osioł! A jakby się zapytał przełożonego czyli mnie, to bym go oświecił, ze na Boże Narodzenie wiesza się "to" na kominku i św. Mikołaj wkłada tam prezenty. Stąd też nazwa "prezerwatywa". Chociaż chyba powinno być "prezentwatywa"? Ale czy to ważne dla św. Mikołaja?
Poniedziałek
Pułkownik Żelazny zapowiedział nam, że przyjeżdża dzisiaj komisja z komendy głównej i żebyśmy się nawet słowem nie śmieli odezwać bo idiotyzm z nas wyjdzie i tyle. Komisja przyjechała. Potem pytali się nas o różne rzeczy. Miedzy innymi o nasze nazwiska i czy przypadkiem nie jesteśmy głusi. Spełniając rozkaz Żelaznego, milczeliśmy jak zaklęci chociaż sam pułkownik, rwał sobie włosy z głowy.
Wtorek
Posterunkowy Paproch zgubił gdzieś pałkę. Klucha dal mu kawałek rurki od gazu, pomalowanej na biało. Traf chciał, że Paproch próbował zabić muchę, która usiadła na jego biurku. Mucha nadal fruwa, natomiast biurko uległo niejakiej dewastacji. A prawdę mówiąc, przełamało się na pół!
Środa
Pułk. Żelazny powiedział nam, że zainstalował sobie w łazience bidet. Coś mi ta nazwa mówi. Tak mi chodzi po głowie. Mam! Przecież kiedyś, razem z Kluchą byliśmy służbowo w operze i akurat wtedy grali "Carmen" niejakiego Bideta. Ale po co Żelaznemu kompozytor w kiblu?! Nie wiem.
Czwartek
Kapral Klucha się zakochał. Powiedział, że widzi ją kilka razy dziennie w naszej komendzie i wpatrują się w siebie. Nawet mi ją pokazał. Pułk. Żelazny kazał mi usunąć lustro i uważnie się przyglądać Klusze.
Piątek
Posterunkowy Paproch zleciał dziś z drzewa. To już początek jesieni.
Sobota
Pułkownik Żelazny wywiesił tabliczkę z napisem "Zakaz Palenia". Męcząc się, wytrzymałem do 15-stej. Zapaliłem dopiero w tramwaju.
Niedziela
Kapral Klucha powiedział, że jak był u sąsiadów to widział telewizję satelitarną. Odbiera się to za pomocą talerza i dzięki wysokiej technologii. Paproch jest wysoki. Talerz też mamy. Służbowy. Do zupy. Jednak po zestawieniu Paprocha z talerzem nie udało się uzyskać odbioru mimo, że Paproch dwie godziny pelengował na dachu komendy. Ale nic straconego. Przynajmniej nałapał deszczówki.
Poniedziałek
Odwiedził nas dzisiaj ks. Pistolet. Duszpasterz z miejscowej parafii. Wszystko nam poświęcił. Tak intensywnie to robił, że zalało nam piwnicę, a posterunkowy Paproch otrzymał cios w czaszkę kropidłem.
Wtorek
Paproch nie może dojść do siebie i cały czas twierdzi, że obecnie jest papieżem. Chce abyśmy go całowali po rękach i mówili do niego per "wasza świątobliwość".
Środa
Paproch próbował rozgrzeszyć kaprala Kluchę, ale ten dał mu po łapach.
Czwartek
Posterunkowy Paproch zażądał aby zawieźć go radiowozem do Watykanu. Ciekawe jak on to sobie wyobraża? Skoro paliwa mamy tylko na dojazd z garażu pod komendę, a z powrotem trzeba pchać to pudło.
Piątek
Paproch powiedział, że te niebieskie stroje nie pasują nam do rangi kardynalskiej i kazał nam się przebrać na czerwono. Żeby go nie drażnić, owinęliśmy się szturmówkami.
Sobota
Zadzwonił major Potulny i pytał czy to prawda, że ma nas wizytować papież. Posterunkowy Paproch, bo to on odebrał telefon, powiedział majorowi, że jest człowiekiem małej wiary, dał mu rozgrzeszenie i kazał się modlić co wieczór.
Niedziela
Paproch zadzwonił do Watykanu. Odebrał papież. Paproch jest już wyleczony. Natomiast papież zaczął się ubierać na niebiesko.
ejpi [ Shit Happens ]
Cz. IV
Poniedziałek
Klucha przybiegł dziś na komendę bardzo zdenerwowany. Powiedział, że widział dziś dwie ciężarne, że to tak być nie może, żeby po ulicy chodziły żywe reklamy stosunków płciowych, że to nie po chrześcijańsku! Zaserwowaliśmy mu serię czopków na uspokojenie. Jednakże pułk. Żelazny, odmówił zaaplikowania ich kapralowi Klusze.
Wtorek
Posterunkowy Paproch przyniósł z domu pistolet do wstrzeliwania kołków. Załadowaliśmy go czopkami. Paproch trzyma kaprala Kluchę (wypiętego) a ja celuje. Cel-pal. Z pięciu czopków, trzy poszły w Paprocha, jednym strąciłem doniczkę a ostatni sam sobie zaaplikowałem. Myślałem, że coś się zacięło, popatrzyłem w "lufę", no i jakoś niefortunnie wystrzeliłem. Pech. Wypiętego Kluchę wykorzystaliśmy do gry w salonowca.
Środa
Razem z kapralem Kluchą wytropiliśmy nielegalne zgromadzenie. Prośba o rozejście się nic nie dała. Pałujemy.
Czwartek
Zamiast spodziewanej nagrody, bura. Okazało się, że wczoraj rozgoniliśmy przyjęcie weselne. Ot i niefart.
Piątek
Pułkownik Żelazny szykuje się do urlopu. Zamknął szufladę na klucz, żebym mu w niej nie grzebał. Nie rozumiem dlaczego mój ukochany przełożony mnie o to oskarża. Nigdy w niej nie grzebię. Tylko zaglądam.
Sobota
Pułk. Żelazny pojechał na Karaiby. Tak nam powiedział. Ale za cholerę nie wiem po co pożyczał od Paprocha mapę Mazur?
Niedziela
Od dzisiaj ja, przez dwa tygodnie rządzę naszą komendą. Podwładni się z tego cieszą. Tak mi powiedzieli. W nagrodę dałem im po miętowym cukierku.
Niedziela (wieczór)
Skończyły mi się miętówki. Klucha z Paprochem zamknęli się w toalecie i konspirują. Lecę do nocnego!
Poniedziałek
Pułkownik Żelazny nadal na urlopie. Zaczynamy odczuwać jego brak. Kapral Klucha prawie zapomniał jak się mówi po polsku. Doszło do tego, że zatrzymuje przestępców na migi.
Wtorek
Posterunkowy Paproch regulował dzisiaj ruch na skrzyżowaniu. Wrócił na komisariat jakiś taki siny i milczący. Próbowaliśmy coś od niego wyciągnąć, ale tylko jeszcze bardziej zsiniał, wyszły mu oczy i zaczęło gwizdać w płucach. Serdecznie poklepałem go po plecach aby podnieść chłopa na duchu. Wypluł gwizdek.
Środa
W przerwach między przesłuchaniami, gramy w ping-ponga. Na wyjętych z futryny, drzwiach wejściowych.
Czwartek
Dziś przybyła do nas ob. Kwiatkowska z informacją, że zabiła swojego męża, Kwiatkowskiego Leona. Uśmialiśmy się setnie. Nie damy się nabrać na tak prymitywny żart. Przecież tydzień temu sam, osobiście widziałem Kwiatkowskiego pod monopolowym. Kazaliśmy jej się umyć z tej czerwonej substancji, którą miała na rękach, i odesłaliśmy do domu.
Piątek
Pułk. Żelazny przysłał telegram: "TRZYMAJCIE SIĘ CHŁOPAKI. STOP". Dziwny rozkaz. Cała robota stanęła. Stoimy sobie jeden za drugim i trzymamy się za stopy. Widok mam kiepski, bo mam przed sobą wypiętego kaprala Kluchę. Mam nadzieję, że nie jadł grochu na obiad.
Sobota
A jednak, jadł!
Niedziela
Docucili mnie. Teraz Klucha stoi na końcu. A posterunkowy Paproch z przodu. Mam nadzieję, że nie jadł grochu na obiad...a jednak...i nie uprzedził...
Poniedziałek
Wrócił Żelazny! Z radości, ucałowałem pułkownika w czoło. Wyzwał mnie od pedałów i debili, i poszedł wytrzeć czoło pumeksem.
Wtorek
Od razu inaczej się pracuje. Klucha wprowadza podejrzanego. Ja go przesłuchuję, a Paproch dezynfekuje pałkę. Same przyznania się do winy.
Środa
Wpadł do nas Żelazny z pytaniem, czy nie było tu wczoraj jego szwagra? Sprawdziłem. Był, przyznał się do zdrady stanu. Żelazny mi przyłożył. A ten głupi Paproch zdezynfekował pałkę!
Czwartek
Uczestniczymy w akcji likwidowania przestępczości zorganizowanej. Razem z Kluchą, schowaliśmy się w krzakach. Miejscowy ojciec chrzestny ma sklep z warzywami naprzeciwko komendy. Lepiej nie odcinać sobie źródła dopływu świeżych witamin.
Piątek
Wezwanie na osiedle Koziołka Matołka. Dwie bandy nieletnich, obrzucają się kamieniami. Przystępujemy do akcji.
Sobota
Akcja się przedłuża. Zostaliśmy otoczeni. Kapral Klucha, trzyma się na froncie między śmietnikiem a pierwszą latarnią. Ja jestem odpowiedzialny za łączność i dostarczanie amunicji, tzn. głośno krzyczę "Na pomoc...policjaaa!" oraz grzebię w śmieciach, w celu odnalezienia przedmiotów bojowych ( butelki, puszki, nogi od stołów ) oraz broni chemicznej ( stare ryby, odchody zawinięte w gazety, zużyte pampersy i podpaski ).
Niedziela
Jesteśmy wyczerpani. Klucha oberwał cegłą w czoło i wygląda jak Indianin. Brakuje nam amunicji, wyczerpały się też środki opatrunkowe (obwiązałem Klusze głowę, moimi slipami...od razu się uspokoił). Cóż za wstyd! Poddać się bandzie dwunastolatków!?
Poniedziałek
Posterunkowy Paproch, zgłosił się ochotniczo na konkurs poezji resortowej. Nie wiedziałem, że Paproch pisze wiersze. Ale z drugiej strony, kto wie, że jestem zapalonym nurkiem? Nikt! Ale kiedyś się pochwalę, i powiem ile miałem trudności ze zmieszczeniem się w wannie, razem z akwalungiem!
Wtorek
Paproch jeszcze nie wrócił. Trzymamy za niego kciuki. Razem z kapralem Klucha. Pułk. Żelazny, nie zgodził się trzymać moich kciuków.
Środa
Wrócił posterunkowy Paproch. Wymięty i zapłakany, bo nic nie wygrał. Powiedział, że po deklamacji, komisja wylała go na zbity pysk. Kazałem mu przeczytać wiersz który napisał:
Radiowozem pędzę śmiało Gaz do dechy, jeszcze mało! Wiec popycha kapral Klucha Nikt Policji nie wy...
Nie wiem o co chodziło komisji. To przecież kawał prawdziwej sztuki!
Czwartek
Pułkownik Żelazny powiedział, że tak dalej być nie może, że się opierdzielamy i wygnał nas wszystkich na patrolowanie okolicznego osiedla. Nawet nam nie zrobił kanapek na drogę!
Piątek
Kapral Klucha zakomunikował mi dzisiaj, ze rzuca palenie. No i rzucił. Mógł tylko tego nie robić na stacji benzynowej, bo mi podmuch zerwał mundur i musiałem wracać na komendę w samych tylko kalesonach służbowych.
Sobota
Siedzę w domu i oglądam mecz. Nasi prowadza 2:0. Żona pyta z kuchni: Kto strzelił? Nie dam się nabrać na ten stary dowcip, że pierwszą Boniek a druga Replay. Nie ze mną takie numery. Dobrze wiem, że Boniek już nie gra. Za to Replay jest wyjątkowo bramkostrzelny. Po kilka goli w każdym meczu. Szkoda, że gra po obu stronach. I u nas i u przeciwników. Dziwny gość?!
Niedziela
Znowu służba. Komenda pełna zgłaszających. Przebrałem się w cywilne ubranie i stanąłem na końcu kolejki. Razem psioczymy na Policję. Czekam, aż ktoś otworzy wreszcie okienko i będę mógł zgłosić. Ale co? Chyba za bardzo się wczułem...

ejpi [ Shit Happens ]
Cz. V
Poniedziałek
Kapral Klucha trenuje zakuwanie w kajdanki. Na sobie, bo nikt się nie chciał zgodzić na uczestniczenie w jego eksperymentach.
Wtorek
Kapral Kluch opanował już ciężką sztukę zakuwania. Obecnie trenuje poszukiwania kluczy do własnych kajdanek.
Środa
Posterunkowy Paproch zeżarł moje drugie śniadanie. Ale nie chce powiedzieć z czym były moje kanapki. Myślę, że sekcja to wykaże.
Czwartek
Paproch znowu zeżarł moje śniadanie. Ale to już ostatni raz. Jutro się biedak natnie.
Piątek
Zamiast kanapek, zapakowałem do papierowej torebki podeszwę od mojego starego buta służbowego. Niestety, Paproch przyniósł swoje kanapki i teraz siedzę głodny.
Sobota
Kapral Klucha znalazł klucz od kajdanek. Nareszcie będzie mógł chodzić bez dłoni owiniętych szmata.
Niedziela
Zacząłem się uczyć języków obcych. Uważam, że w obecnych czasach, każdy powinien znać przynajmniej jeden obcy język. Inaczej może dojść do przykrych pomyłek. Pułkownik Żelazny dał mi puszkę z napisem w całkiem obcym języku. Otworzyłem ja i zjadłem. Godzinę później, pułkownik poprosił abym nasmarował zawiasy, towotem z puszki którą mi dał. Uczę się języków!
Poniedziałek
Posterunkowy Paproch przyleciał na komendę jak torpeda, i już w drzwiach oznajmił nam, że będzie miał dziecko. Niestety, rzeczonych drzwi nie otworzył i nic nie usłyszeliśmy.
Wtorek
Oglądamy "Posterunek 13". Kapral Klucha powiedział, że tak głupich policjantów to nie ma. Pułk. Żelazny tak jakoś dziwnie na nas popatrzył, zsiniał, zzieleniał i pobiegł do toalety.
Środa
A jednak Paproch nie będzie miał potomka. To, co biedny posterunkowy brał za pierwsze skurcze, okazało się tylko zatwardzeniem jego szanownej małżonki.
Czwartek
Patrol. Jak zwykle z kapralem Kluchą, jeździmy po dobrze oświetlonych ulicach. Niczego się nie boimy, bo mamy pancerne szyby i kamizelki kuloodporne. A ja dodatkowo, włożyłem sobie poduszkę w spodnie i zaspawałem drzwi od mojej strony.
Piątek
Ktoś napisał na murze komendy: "Mafia rządzi". Ścierać, czy nie ścierać. Oto jest pytanie! Żeby się nie narażać, Klucha zrobił na tekturze duży napis:"Żelazny", i cichaczem, po zmroku nakleił w miejsce napisu "Mafia". W razie jakby co, to my jesteśmy kryci. Chociaż zastanawiam się, czy aby nie wziąć urlopu?
Sobota
Dzisiaj przylazł jakiś facet z foliową torbą i powiedział, że znalazł: "bo". Jąkał się przy tym potwornie. Powiedziałem mu, że to miło z jego strony, ale nam: "bo" nie jest potrzebne i kazałem go wyrzucić. Tuż przed wyjściem, delikwent jeszcze raz podniósł torbę do góry krzycząc, że to jest: "bo" "mba" dokończył już za drzwiami. A może mi się tylko wydawało? Bo rozległ się taki huk, że aż mi mój ulubiony miś pluszowy zleciał z biurka.
Niedziela
Kapral Klucha grzebał coś pod biurkiem. Ponieważ się wypiął, dziarsko trzepnąłem go dłonią. Jakież było moje zdziwienie, kiedy spod biurka pojawiła się głowa montera, który przyszedł do nas naprawić telefon. Siedzę w szafce z ubraniami, bo pan monter nie dość, że się do mnie uśmiechnął, to jeszcze poprosił... nie, nawet mi to przez usta przejść nie chce. I jeszcze chciał żeby go głaskać.
Poniedziałek
Posterunkowy Paproch przybiegł do mnie i zaczął się skarżyć, że ma krótszą pałkę od kaprala Kluchy, a podobno długość pałki oznacza "długość". Spytał się, czy to prawda. Uspokoiłem go, mówiąc aby nie wierzył w bajki. Kiedy wyszedł, zmierzyłem swoją pałkę. Tak to same bujdy.
Wtorek
Pułkownik Żelazny wyglądał dziś przez okno i powiedział, że właśnie "słońce zaszło". Takie świństwa?! I to tuż pod oknem naszej komendy?! Dziwię się pułkownikowi, że nie zareagował. Ale z drugiej strony wartości chrześcijańskie. Może i nie wypadało przeszkadzać w prokreacji?
Środa
Ćwiczymy walkę pałką z manekinem. Kapral Klucha najwyraźniej traci wzrok, bo nie odróżnił manekina od faceta z elektrowni. Nie zdziwiło go nawet to, że manekin zasłaniał się teczką.
Czwartek
Paproch przyznał się, że koleżanki zaczęły częściej odwiedzać jego małżonkę. Podobno stało się to po tym, jak przyznał się, że w młodości grał na saksofonie. Widzę, że afera z Clintonem zatacza coraz większe kręgi.
Piątek
W ramach akcji promocyjnej, jakaś firma przysłała nam puzzle o nazwie: "Policjant w negliżu". Ponieważ na opakowaniu było napisane: "Od lat 3", zaniosłem puzzle osobiście, skazanemu na 25 lat Grzegorzowi H. Skazany podziękował, poczym przyłożył mi pudełkiem w głowę. Nie ma wdzięczności wśród ludzi.
Sobota
Dzwonił komisarz Poducha. Odebrałem osobiście. Przyślą nam sekretarkę. Poinformowałem podwładnych i pułkownika Żelaznego. Potem się wyperfumowałem i umyłem nogi. Paproch z wrażenia wypił całą butelkę płynu po goleniu a Klucha przetarł zęby pilnikiem.
Niedziela
Przysłali sekretarkę. Automatyczną.
Poniedziałek
Zbliża się Wielkanoc. Pulk. Żelazny kazał nam pomalować jajka. Pomalowaliśmy. Pułkownik nie był zadowolony. Nasze żony też. Jadę do szpitala, bo tylko ja z braku plakatówek pomalowałem je olejną-szybkoschnącą.
Wtorek
Leżę w szpitalu. Pacjent z łóżka obok zażyczył sobie kaczki. Więc ja też poprosiłem, zaznaczając aby była dobrze wypieczona. Po wyjaśnieniu tego nieporozumienia, nawet nie śmialem prosić o ręcznik i czepek, kiedy sąsiad poprosił o basen. Pewnie jakiś uprzywilejowany?!
Środa
Wypisali mnie ze szpitala i prosili abym więcej jajek nie malował. Zgodziłem się. Trudno, tradycja chyba zaginie.
Czwartek
Z Komendy Głównej przysłali nam wynalazcę. Przyjechał do nas z nowym modelem kamizelki kuloodpornej. Stwierdził, że teraz będziemy już zupełnie bezpieczni i żadna broń nas się imać nie będzie. Kapral Klucha w podnieceniu wpakował w niego cały magazynek swojej broni slużbowej. Jak się poźniej okazało, wynalazca nie był przygotowany na taką ewentualność bo nie zalożył swojej kamizelki. Pułkownik Żelazny wysłał Kluchę na dodatkowe szkolenie strzeleckie, bowiem tylko nasz kapral nie potrafi wcelować w wynalazcę z odleglości 1m. Podobno od czasu tegoż incydentu, wynalazca przestał zajmować się wynajdywaniem.
Piątek
Wpadł na inspekcję ks. Pistolet. Chciał sprawdzić, czy przestrzegane są wartości chrześcijanskie. Posterunkowy Paproch ze strachu zjadł całą paczkę prezerwatyw, co to je chował w biurku. Niestety pudełko stanęło mu w gardle i musieliśmy go reanimowac. Ja waliłem go w plecy pałką, a kapral podtrzymywał go aby nie upadł. Paproch wypuści trzy baloniki i zemdlał. Ks. Pistolet pogratulował nam sprawnosci ratowniczej. Baloniki zabrał dla dzieci. Ciekawe co na to powiedzą rodzice?
Sobota
Pułkownik Żelazny zakupił dla nas stół bilardowy. Powiedział, że powinniśmy podnosić naszą sprawność fizyczną, a poza tym jak będziemy grać, to nie będziemy myśleć, a to nam nigdy nie wychodziło i tylko były z tego problemy.
Niedziela
Bilard jest chyba popsuty. Albo niekompletny. Po środku nie ma siatki a w zestawie nie było rakietek. Kulki co prawda są, ale nie chcą się odbijac. Moze też są popsute?! Natomiast kije świetnie nadają się do rozwieszania prania.

Shifty007 [ The Screaming Eagles ]
Zgon nastąpił o godzinie 20:51...

Guru Fenix [ Patriarcha MAXIMUS ]
<lol> Litosci

Dorotkadk [ Generaďż˝ ]
hahhaha niesamowite

Lord Deemon [ Ogame Player ]
Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuż pod domem pana ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam, co to bylo. Już nie szukamy kotka.
Poniedziałek
Zbliża się Wielkanoc. Pulk. Żelazny kazał nam pomalować jajka. Pomalowaliśmy. Pułkownik nie był zadowolony. Nasze żony też. Jadę do szpitala, bo tylko ja z braku plakatówek pomalowałem je olejną-szybkoschnącą.
Wtorek
Leżę w szpitalu. Pacjent z łóżka obok zażyczył sobie kaczki. Więc ja też poprosiłem, zaznaczając aby była dobrze wypieczona. Po wyjaśnieniu tego nieporozumienia, nawet nie śmialem prosić o ręcznik i czepek, kiedy sąsiad poprosił o basen. Pewnie jakiś uprzywilejowany?!
Środa
Wypisali mnie ze szpitala i prosili abym więcej jajek nie malował. Zgodziłem się. Trudno, tradycja chyba zaginie.
Bilard jest chyba popsuty. Albo niekompletny. Po środku nie ma siatki a w zestawie nie było rakietek. Kulki co prawda są, ale nie chcą się odbijac. Moze też są popsute?! Natomiast kije świetnie nadają się do rozwieszania prania.
blagam, litosci :D
_KoMaNdOr_ [ Are you crazy? ]
A MOŻE KTOŚ ŁASKAWY PODA ŹRÓDŁO?
A MOŻE KTOŚ ŁASKAWY PODA ŹRÓDŁO?
A MOŻE KTOŚ ŁASKAWY PODA ŹRÓDŁO?
A MOŻE KTOŚ ŁASKAWY PODA ŹRÓDŁO?
A MOŻE KTOŚ ŁASKAWY PODA ŹRÓDŁO?
A MOŻE KTOŚ ŁASKAWY PODA ŹRÓDŁO?

Mr.Borys [ Van Helsing ]
wystarczy kawalek wpisac w google i masz pelno odnosnikow np
teksty swietne

Ze wsi [ Senator ]
Haha świetne