
VYKR_ [ Wild Child ]
List Do Boga
jak było to trudno :P

sirQwintus [ Generaďż˝ ]
<< fajna stronka

~~Mateuszer~~ [ Free style FoReVeR ]
spoko

Zalogowany [ Niezalogowany ]
satan.pl? Nawet nie wchodze
Jałokim [ mniej głupoty ]
chyba najbardziej mnie zrozwaliły 2 ostatnie klęski :)

VYKR_ [ Wild Child ]
Zalogowany---> no to specialnie dla ciebie
Obestyjka [ Konsul ]
całkiem fajne

Bugjel [ Centurion ]
Kompletnie nie śmieszne

Conroy [ Dwie Szopy ]
Bardzo fajne
Zalogowany [ Niezalogowany ]
VYKR_ -->> Powodzenia w przyszłości
KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]
Nie smieszne

Kompoholik [ Forever United ! ]
Dobre.
cronotrigger [ Rape Me ]
Takie sobie.
Ma już dobrych pare lat ;]
Dayton [ Generaďż˝ ]
podoba mi sie :D

mc_bacza [ HellBoy ]
a. Klęski
powodzie
głód
trzęsienia ziemi
wojny
epidemie
SPAM
Microsoft
amoreg1234 [ użytkownik ]
bardzo ciekawa tematyke reprezentuje ta strona :D
ostrym z*jebem trzeba być zeby na cos takiego wchodzic
a ankietka fajna fajna ;]

Quicky [ Senator ]
Zabawne, nie powiem :)

blackdragon2 [ Konsul ]
Podoba mi się :)

Milka^_^ [ Baszar ]
Ja myślałem, że to jakis list będzie a tu ankieta :P
Loczek [ El Loco Boracho ]
dobra na maksa :D
ale niektore pytania chętnie bym zadał niektórym osobom, którę potępiają moje nieuczęszczanie do kościoła, religie etc. (raczej nie ateizm - bo nie odrzucam calkowicie wiary w Boga)

sirQwintus [ Generaďż˝ ]
ciii...
Loczek .. nie tak głośno

W_O_D_Z_U [ Gdzie Jest Świniak ]
4. Które czynniki spowodowały, ze przyjąłeś(ęłaś) swą religię? Możesz zaznaczyć kilka pozycji.
Mój wymyślony przyjaciel dorósł
Lubię muzykę organowa
Chcę być ministrem / posłem / senatorem
Fifura [ RHCP ]
Czy ja wiem czy to takie śmieszne... Nie jestem ani za ani przeciw...

settogo [ Nie zgadzam się ]
"...i co za ludzie jarają się tym gównem..."
NoLog [ Pretorianin ]
całkiem całkiem
cycu2003 [ Senator ]
mam mieszanie uczucia, ani smieszne ani bulwersujące

Las Ca [ focus 12 ]
Słabe :P
reksio [ B l u e s jest królem ]
satan.pl przypomina dziś katolik.pl -
Te strony nie mają być śmieszne, a poważne.
Vader [ Senator ]
Niezłe. Ale wybrakowane. Np w punkcie - skąd dowiedziałeś się o istnieniu Boga brakuje ważnego punktu "Rodzice mnie zaindoktrynowali".
VYKR_ [ Wild Child ]
reksio--> nie oszukujmy, sie, szatanizm zawsze byl smieszny.
Vader--> nom ale za to jest w innym punkcie :]

b166er [ schroet kommando ]
5. Czy czciłeś dotąd innego boga? Jeśli tak, który fałszywy bóg Cię zwiódł? Możesz zaznaczyć kilka pozycji.
Odin
Zeus
Apollo
Barney T.B.P.D.
Wielka Dynia
Bill Clinton
ognista kapusta
Cthulhu
Wszechpotężny Dolar
Ra
Wielki Duch
Słońce
Księżyc
smieszne takie :D

wishram [ Konsul ]
nie oszukujmy, sie, szatanizm zawsze byl smieszny.
co w tym śmiesznego?

wilqu [ Centurion ]
beznadziejne
alpha_omega [ Generaďż˝ ]
Macie - list do Boga, właśnie przed chwilą nabazgrałem próbująć pewnych koncepcji:
Pustka zawisła, martwa cisza,
Nicość i bezgłos, gwiazd nikt nie dosłyszał,
Rozpięta, rozciągła, przepastna, zlękniona,
Płonie i gaśnie i na wieczność kona
Płonie rozpięta niesłyszana cisza,
Na wieczność skonał i jej nie dosłyszał
Przepastny bezgłos, pustka wszechciągłości,
Nikt i nic i płomień nicości
I płomienna nicość bezgłośnie skonała,
Umarła rozpięta, przepastna, struchlała,
I zapadła się w siebie, gdzie nikt nie dosłyszał
bezgłosu gwiezdnej pustki, gdzie już tylko cisza
Gdzie już nicość bez granic,
Bez granic bezdźwięczność,
Bez dźwięku wieczność,
I wiecznie bez wdzięku...
Człowiek!
I rodzi się człowiek i czas już ucieka,
I rodzi się nadzieja i czeka i zwleka,
I człowiek nadziei rodzi czasem dziecię,
I dziecinnym czasem radość rodzi w świecie,
I życie zrodzone w czasowość ucieka,
I nadzieja umiera za dzieckiem człowieka,
I zostaje świat, a nie masz radości,
Bo nie zwleka czas na modły ludzkości
alpha_omega [ Generaďż˝ ]
PS. Polecam zdeklarowanym samobójcom

sirQwintus [ Generaďż˝ ]
<< połetA
brawo :))
alpha_omega [ Generaďż˝ ]
sirQwintus -----------> To nie poezja, to wychylona duszkiem działka kilku słów przelanych jak leci na papier
Fett [ Avatar ]
masakra, głupsze iż myslalem :/
Zalogowany - czemu sie wypowiadasz jak nie widziales strony ?

_KoMaNdOr_ [ Happy noob! ]
Niezłe :)
ALE satan.pl, pomyslalem ze nie wejde, skusilo mnie i weszlem.

Paradox [ Konsul ]
do dupy
wspolczuje osobom, ktore to smieszy

BLADE22 [ Black Moon ]
Ankieta: "Taka se..."
Zdecydowanie bardziej podobają mi się "bazgroły" alpha_omega. :)

hermin [ Senator ]
Mnie to nie smieszy jakos...
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
alpha_omega - czy to jest tekst jakiejś piosenki ?
alpha_omega [ Generaďż˝ ]
BIGos --------------> Nie, to mój chory umysł :) Coś mi strzeliło do łepetyny, ażeby wziąć kilka słów i starając się trzymać tylko tych właśnie słów, na ile to oczywiście możliwe, poprzez modyfikację i powtarzalność wyprowadzić kolejne sensy. Chwyciełem za długopis i nabazgrałem.
Oczywiście w tej formie to się do niczego nie nadaje, ale mam pewną koncepcję napisania czegoś
w ten sposób, tylko, że z modyfikacji słów, pararelności jednostek składniowych i semantycznych, chcę uzyskać pewne ciekawe efekty. Tyle, że to idea ostatnich minut, więc jeszcze daleko do tego.

BIGos [ bigos?! ale głupie ]
czyli nie mógłbym zahaczyc sobie tego tekstu do kapeli? :) do niewielkiej obróbki w sensie dopasowania sylab ... i voila! :) byłoby z twoim nazwiskiem i w ogóle :)

master53 [ Czarnobyl 86 ]
To jest żałosne :/
alpha_omega [ Generaďż˝ ]
BIGos ---------------> Jeśli uważasz, że ten tekst można do czegoś wykorzystać, korzystaj śmiało i myślę, że o kwestiach nazwisk etc. możesz spokojnie zapomnieć. To nie poemat :)

BIGos [ bigos?! ale głupie ]
bdb, napisz mi jak sie nazywasz (możesz na maila) i jeśli korzystalibyśmy z tego tekstu, to umieszczę go na stronce (koło ksywki) i podpiszę twoim nazwiskiem :)
alpha_omega [ Generaďż˝ ]
A nie wydaje ci się to zbyt monotonne na tekst piosenki? :)

Amadeusz ^^ [ tool ]
Haha, mocne :D
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
zależy jaką kto gra muzykę :) ma być monotonne, wolne, ale idące do przodu, jak samochód na dwójce :) a ten tekst z tymi powtórzeniami idealnie pasuje :)

Caine [ Książę Amberu ]
ach ci polscy sataniści!
Black Metal to wojna więc pompuj rower dla szatana!

BLADE22 [ Black Moon ]
BIGos -> Siet! Skradłeś mi pomysł... :P No, ale cóż... :)
Gdy tylko przeczytałem ten tekst od razu w mojej głowie zrodziły się pomysły na nową piosenkę do mojej kapeli. :P
Tym razem byłeś szybszy... :P Hehe. ;)

BIGos [ bigos?! ale głupie ]
:D
alpha_omega [ Generaďż˝ ]
BIGos ---------------> Wysłałem maila, skoro nalegasz z tym nazwiskiem. Być może po grubszych modyfikacjach rzeczywiście się nada :)

Vader [ Senator ]
Bigos, jeszcze mi powiedz że to jakaś metalowa kapela :)

Roko [ Generaďż˝ ]
Fajne ! zdrowo się uśmiałem :)
" Czy Twój Bóg dotarł do Ciebie nieuszkodzony, kompletny, bez zauważalnych usterek i brakujących elementów? " LOL

roomzi [ Centurion ]
beznadzieja! satan sux.
alpha_omega [ Generaďż˝ ]
Vader -------------> Ach! właśnie sobie przypomniałem, że miałem Ci polecić pewną lekturę w związku z naszym opozycyjnym umiejscowieniem w świecie :) Być może miałeś już okazję przeczytać, lektura ciężka, dość męcząca, ale niewątpliwie ciekawa - Nienasycenie S.I. Witkiewicza vel Witkacego.

darek_dragon [ 42 ]
Ten tekst jest stary jak świat, ale mimo to wciąż genialny :)

BIGos [ bigos?! ale głupie ]
Vader - wcale nie :) lekki lightowy rock, gdzieś między Myslovitz a Placebo :) kiedyś nawet graliśmy mocniej, ale przestery wyłączyliśmy, żeby więcej bajerów wyciągnąć z gitar :)

Janczes [ You'll never walk alone ]
ankieta dla satanistów
Shilka [ Konsul ]
Polisy ubezpieczeniowe jako źródło inspiracji :-)
Shilka [ Konsul ]
BIGos
"lekki lightowy rock, gdzieś między Myslovitz a Placebo :)" - mam zadatki na Twoją fankę ;-)
blood [ Killing Is My Business ]
Bigos sez - " ale przestery wyłączyliśmy, żeby więcej bajerów wyciągnąć z gitar :) "
tak smieszne ze az przykre :)
co do listu to zenada, ale jest pare fajnych rzeczy na satan.pl, np.
Co do samej strony, to polecam poczytac nieswiadomym na czym polega prawdziwy satanizm, a nie takim jaki my go postrzegamy, czyli gotowanie zupy z kocich oczek oraz odprawianie czarnych mszy przez black metalowcow.

VYKR_ [ Wild Child ]
jakis up moze?
chociazby dla linka blooda - zarąbiste
hopkins [ Wieczny Optymista ]
Nie wiem czym sie ludzie tak oburzaja. Moze niektorych prawda w oczy kole? =]

wuluk [ blind in darkness ]
4. Które czynniki spowodowały, ze przyjąłeś(ęłaś) swą religię? Możesz zaznaczyć kilka pozycji.(...)
- Mój wymyślony przyjaciel dorósł
Juz ich lubie...

BIGos [ bigos?! ale głupie ]
blood - sam jesteś śmieszny :)
każdy potrafi zrobić byle łupankę na przesterze. Potrafisz chociaż czysto zagrać akord bez tego wspomagacza ? Jak to powiedział kiedys Angus z AC/DC - The only boost between my amp and guitar is ME.
Poza tym, na przesterze ucieka wiele subtelnych brzmień. Najmniejsze drgnienie palca ma efekt w dźwięku. Gdy masz efekt, to te bajery są ucinane, i zagłuszane przez jednostajny szum i warkot.
byle łysa pała potrafi jebać powerchordy i morde drzeć - zagrać piosenke to całkiem inna sprawa.
Shilka - wczoraj koncert był :) graliśmy przed KSU :) Trzeba było przyjść ;)

Attyla [ Flagellum Dei ]
Takie coś może się spodobać wyłącznie dwóm typom ludzi:
1. tym, którzy instynktownie czują obecność Boga ale że nie jest to trendy* wolą szukać "dowodów" poprzez pseudoracjonalne bzdury
2. tym, którzy wyznają innego boga - np. Marxa - i stąd są nastawieni wrogo do jakiegokolwiek innego wyznania.
* za "trendy" można wstawić cokolwiek - popkulturę, zielone ludziki, białe myszki itp itd
Vader [ Senator ]
1. tym, którzy instynktownie czują obecność Boga ale że nie jest to trendy* wolą szukać "dowodów" poprzez pseudoracjonalne bzdury
- Dam głowę, że każdy argument, który w jakikolwiek sposób sugerowałby niesitnienie Boga, jest dla Ciebie pseudoracjonalny. Daj już spokój...

dance for me baby™ [ Konsul ]
bieda ......
Attyla [ Flagellum Dei ]
hmmm... Jeżeli racjonalizm to przekonanie o sile i możliwościach poznawczych rozumu ludzkiego oraz o konieczności kierowania się nim we wszelkim działaniu i przekonanie to nie może być dogmatem, skoro dogmatyzm ma być racjonalizmowi obcy, to następuje tu błędne koło bezpośrednie (bo teza jest dowodem na jej prawidłowość). A zatem u źródła wszelkiego rozumowania racjonalistycznego (cokolwiek miałoby to oznaczać) tkwi ta nieusuwalna sprzeczność. Zatem racjonalizm nie jest racjonalistyczny, to racjonalistyczne rozumowanie nie jest racjonalistyczne, więc pseudoracjonalistyczne.
Z powyższego wynika zetem wprost, że masz rację twierdząc, że dla mnie każdy argument na nieistnienie Boga jest argumentem peudoracjonalistyczny. Płynie to przede wszystkim stąd, że racjonaliści zastąpili Boga rozumem u źródeł wszelkiego swojego rozumowania zapominając o tym, że tym samym czynią ten rozum źródłem wszelkich nowych dogmatów, a zetem czynią go nowym bogiem. Co więcej bogiem znacznie gorzej umocowanym.
Vader [ Senator ]
Siła rozumu i jego duże możliwości to nie żaden dogmat, tylko fakt. Bardzo trudno jest mu przeczyć, bowiem najlepszym argumentem z mozliwych jest technologia, która Cię otacza. Możesz mi nie wierzyć, ale nie spadła ona nam z nieba, w wyniku modłów. Mnóstwo ludzi, teraz i dawniej podjęło trud rozumowania, byśmy dziś mogli korzystać z tych wszystkich wspaniałych osiągnieć i wynalazków. I jakże tu nie uznać siły rozumu ? Skoro nie ma dogmatu to nie ma sprzeczności, którą wykazywałeś dalej.
Rzecz kolejna: Uznanie rozumu nie jest bezmyślne i bezkrytyczne, jak w przypadku dogmatów religijnych. Produkt rozumowania jednych, jest weryfikowany przez innych, każda myśl musi przejść próbę falsyfikacji. Natomiast, próba jakiejkolwiek weryfikacji dogmatu religi - raz że jest bez sensu, gdyż ma podstwy metafizyczne - dwa: szkodliwe dla samej wiary, gdyż ta z definicji winna być stała i niezmienna.
Trzecia sprawa: 'Wyznawcy' rozumu, zazwyczaj koncentrują się na tym co 'jest', czyli na faktach lub procesach zaistniałych w rzeczywistości fizycznej. O tym, że te fakty istnieją i że rzeczywistość istnieje - chyba nie trzeba nikogo przekonywać, tak samo jak do tego, że do opisu czy zamodelowania tej rzeczywistości niezbędne jest rozumowanie (a nie modły).
Czwarta: Właściwie, najprostszym i podstawowym stanem rozumu jest brak wiary w jakiekolwiek metafizyczne urojenia. To Ci - którzy wykonują dodatkową pracę (czyli zaczynają w wierzyć w coś metafizycznego) - powinni mieć jakieś przesłanki ku temu, by tak czynić. Racjonalista, nie powinien zatem nawet argumentować przeciw Bogu, a jedynie odnosić się do argumentacji na rzecz jego istnienia. Chyba, że ktoś wierzy bo chce, bo taką ma psychologiczną potrzebę (np uważa że wyczuwa obecność Boga), wtedy nie ma o czym dyskutować, gdyż to jest jego osobisty wybór i racjonaliście nic do tego.
Attyla [ Flagellum Dei ]
Vader
Siła rozumu i jego duże możliwości to nie żaden dogmat, tylko fakt.
Na taki "argument" trudno odpowiedzieć inaczej niż przeczeniem;D Ty twierdzisz, że to fakt, ja, że mit a najciekawsze jest to, że obydwaj mamy rację:) Jak zawsze chodzi nie o to, że jedna tezy w całości przeczy drugiej. Ty bowiem zakładasz, że ja zakładam, że człowiek jest debilem nie potrafiącym zliczyć do 2. Stwierdzisz, że tak nie jest i będziesz miał rację. Liczy do 2:D Tu nie chodzi o to czy jesteśmy idiotami, bo chociażby sama wymiana zdań przeczy tej tezie, ale o granice. Racjonaliści poprostu zakładają nieograniczone możliwości rozumu. I tu właśnie jest dogmat. Nie w tym, że rozum służy człowiekowi, ale w tym, że jest wartością samą w sobie nieograniczoną i niemożliwą do zakwestionowania. To przekonanie - to w istocie przekonanie o tym, że rozum jest absolutem, a zatem jest dokładnie tym, czym jest Bóg. "Argumentem" w rękach racjonalisty jest zawsze wynik badania. Tyle, że racjonalista zapomina o tym, że owo badanie ma sens wyłącznie wówczas, gdy jest prowadzone na warunkach określonych przez Kartezjusza, tj. w warunkach kontrolowanych i przy założeniu powtażalności zjawiska. O ile zatem rozum jest świetnym narzędziem do zaprojektowania silnika spalinowego, komputera czy chociażby gobelinu na ścianę o tyle ten sam rozum jest bezsilny w takich dziedzinach jak np. umysłowość ludzka, skutki określonych działań politycznych, społecznych itp, które bazują na emocjach a nie materii. Bóg materialny nie jest. Zatem jest bezpieczny przed możliwościami naszego rozumu.
Zresztą już samo użycie bezosobowego terminu "rozum" zakłada jego transcendentność. A to jest dogmat do sześcianu, bowiem stosując racjonalne metody badawcze jest to założenie niudowadnialne. Skoro zaś jest nieudowadnialne, to dla racjonalisty nie istnieje. Dokładnie to samo jest z Bogiem. Racjonalista nie potrafi znaleźć bezpośredniego dowodu istnienie Boga, więc z jego punktu widzenia Bóg nie istnieje, wogóle nie przejmując się tym, że skoro Bóg jest absolutem, to umieszczenie go w ramach jakiegokolwiek środowiska kontrolowanego nie jest możliwe - a zatem nie jest możliwe przeprowadzenie dowodu. Racjonalista zatem próbuje redukować problematykę twierdząc, że skoro Bógjest wszędzie, to jest również w jakiejkolwiek cząstce otaczającej nas rzeczywistości. Skoro zaś jest w każdej cząstce, to wydaje im się, że wystarczy ową cząstkę wydzielić i w niej poszukiwać Boga. Potem się dowiadzjemy, że naukowcy przebadali mózg ludzki i nie znaleźli tam Boga a tylko neurony a kosmonauci polecieli w kosmos i też nie spotkali tam Boga a tylko zimną pustkę.Oczywiście wogóle nie zdają sobie sprawy z własnej śmieszności - ale to inna sprawa.
Zatem osiągnięcia techniczne nie są zaprzeczeniem dogmatycznego podejścia do rozumu a tylko próbą przelania moża do wykopanego w piasku plaży dołka za pomocą łyżeczki do herbaty.
Produkt rozumowania jednych, jest weryfikowany przez innych, każda myśl musi przejść próbę falsyfikacji.
Pokaż mi chociaż jedną skutecznie przeprowadzoną weryfikację tezy o nieskończonej naturze rozumu.
Natomiast, próba jakiejkolwiek weryfikacji dogmatu religi - raz że jest bez sensu, gdyż ma podstwy metafizyczne - dwa: szkodliwe dla samej wiary, gdyż ta z definicji winna być stała i niezmienna.
Na tym właśnie polegał błąd scholastyków. Próbowali rozumowo udowodnić to, czego rozumem zbadać ani opisać się nie da. Również owa niezmienność i stałość wiary jest efektem prostackiej próby jej redukcji do postaci najprostrzej i niezmiennej. Wiara jest stała ale nie niezmienna. Tzn. wierzymy nadal w tego samego Boga, ale wraz z nabywaniem nowych doświadczeń wyciągamy inne wnioski z tych samych słów. To tak jak z jakąkolwiek książką. Przeczytasz np. Imię Róży bez odpowiedniego przygotowania - i nic z tego nie skorzystasz. Innym razem przeczytasz ją po nabyciu odpowiedniej wiedzy na temat herezji średniowiecznych i będziesz miał zupełnie inny jej i jej przekazu obraz.
'Wyznawcy' rozumu, zazwyczaj koncentrują się na tym co 'jest', czyli na faktach lub procesach zaistniałych w rzeczywistości fizycznej.
Tak. Jednocześnie ignorują to, czego nie ma - przy czym "nie ma" należy czytać jako to, co nie zostało udowodnione. Innymi słowy. dopóki coś nie da się sttwierdzić dzięki powtażalnym eksperymentom przeprowadzonym w kontrolowanym środowisku - to tego dla racjonalisty nie ma. Co więcej może być wyłącznie to, czego ślady wykryto przy okazji innych powtażalnych eksperymentów prowadzonych w kontrolowanym środowisku.
A używał terminu "wyznawczy rozumu" z tego właśnie powodu, że dowodu je jego nieograniczoność nie ma i być nie może - właśnie dlatego, że jako z założenia nieredukowalny nie jest możliwy do umieszczenia w warunkach kontrolowanych.
do opisu czy zamodelowania tej rzeczywistości niezbędne jest rozumowanie (a nie modły).
Modły nigdy nie służyły do opisywania czy modelowania rzeczywistości.
Właściwie, najprostszym i podstawowym stanem rozumu jest brak wiary w jakiekolwiek metafizyczne urojenia.
Znowu nieprawda. Gdyby tak było, to podstawowym i permanentnym stanem rozumu byłoby kwestionowanie prawdziwości każdej tezy i każdego dowodu. Tymczasem podstawowym i permanentnym stanem rozumu jest poszukiwanie pożądku w chaosie otaczającej nas rzeczywistości (bo tak należy opisać dążenie do jej opisywania - czyli zapisywania spostrzeżeń a następnie uznawanie ich za niepodważalne do czasu pojawienia się innych spostrzeżeń, które ową niepodważalność usuwają lub stawiają w wątpliwość).
Racjonalista, nie powinien zatem nawet argumentować przeciw Bogu, a jedynie odnosić się do argumentacji na rzecz jego istnienia.
Nikt kto prawdziwie wierzy w Boga nie potrzebuje dowodów na jego istnienie. Zatem tylko ktoś, kto wątpi lub poszukuje go tak jak zdaża się poszukiwać zgubionego zegarka może formułować takie "dowody". Dowód jest bowiem zupełnie nieadekwatny do tego, czego ma dowodzić, zakłada bowiem redukowalność absolutu.
Chyba, że ktoś wierzy bo chce, bo taką ma psychologiczną potrzebę (np uważa że wyczuwa obecność Boga), wtedy nie ma o czym dyskutować, gdyż to jest jego osobisty wybór i racjonaliście nic do tego.
Każdy kto wierzy, wierzy bo chce, bo ma taką potrzebę. Nie ma innej przestrzeni kontaktu z Nim. Dlatego mówi się o tym, że wiara jest przeżyciem absolutnie osobistym - i w związku z tym niemożliwym do zamknięcia w sztywne ramy kartezjańskiego modelu nauki.

Zawisza Czarny [ Sulimczyk ]
O, nie! Zaczyna się! ;-)

N2 [ negroz ]
NIE ŚMIESZNE, A WRĘCZ ŻAŁOSNE
ZABAWA PO PACHY
Vader [ Senator ]
Racjonaliści poprostu zakładają nieograniczone możliwości rozumu. I tu właśnie jest dogmat. Nie w tym, że rozum służy człowiekowi, ale w tym, że jest wartością samą w sobie nieograniczoną i niemożliwą do zakwestionowania.
- Jeżeli wynieść rozum do rangi absolutu - to być może. Ale rozum 'absolutny' nie może być, jest bowiem tylko pojęciem, które określa pewien charakterystyczny tryb pracy mózgu.
Jest możliwa do zakwestionowania, nie raz nie dwa próbowano to robić. Sam to robisz.
Racjonalista unika pojęc absolutnych. Nie mówi o "możliwościach nieograniczonych" ale o ogromnych możliwościach. Rozszerzając do nieskończoności te pojęcia - otrzymujesz absurdy i wcale nie jestem tym zaskoczony.
Bóg materialny nie jest. Zatem jest bezpieczny przed możliwościami naszego rozumu.
- Dokłądnie. Dlatego racjonaliści Bogiem się nie zajmują. Nie powinni tego robić. A jeżeli to czynią - to wyłącznie po co by oponować religijnej ekspansji.
o tyle ten sam rozum jest bezsilny w takich dziedzinach jak np. umysłowość ludzka, skutki określonych działań politycznych, społecznych itp, które bazują na emocjach a nie materii.
- Emocje też są materialne. Emocje nie rodza się w jakiejś metafizycznej próżni. Emocje to pewne ściśle uwarunkowane reakcje. Podam Ci przykład: Jak zobaczysz, że Twoja córka pali papierosy - będziesz bardzo zdenerwowany - eufemistycznie mówiąc. Jakim cudem to przewidziałem ? Cóż, jak się zna mechanizm przyczynowo-skutkowy powstawania emocji - wtedy nietrudno prognozować efekt. A skąd to wiadomo ? Właśnie z obserwacji i doświadczeń. Oczywiscie, prognozowanie w skali makro jest dalece trudniejsze często wręcz niemożliwe, chociażby ze względu na ilość i komplikacje wszystkich czynników w jakich uwikłany jest efekt. Dlatego tutaj prognozowanie bardziej przypomina wróżenie z fusów. To, nota bene, dowodzi ograniczoność rozumu. Nie jestesmy w stanie tego ogarnać - dlatego tworzymy uproszczone modele statystyczne, które mniej więcej są w stanie dać jakiś obraz z większym lub mniejszym błędem.
Podsumowując: różnica między konstruowaniem silnika a prognozowaniem wydarzeń społecznym opiera się głównie na stopniu komplikacji. Silnik jest bajką dla dzieci w porównaniu z ze złożonością zjawisk społecznych, od strony scisłej.
A to jest dogmat do sześcianu, bowiem stosując racjonalne metody badawcze jest to założenie niudowadnialne.
- Żeby pomyślec logicznie - trzeba na wstepie założyć - że jest to w ogole możliwe. Nie jest zatem możliwe jakikolwiek pogląd bez pewnych ząłożeń apriori. Prawda ? W tym jednym punkcie wszystko ma swój początek i religia i nauka i wszystko inne. Na samym początku zakłada się pewnik. Racjonalista zakłada pewnik w swiecie materialnym, teista w metafizycznym. Racjonalista jest w tej lepszej sytuacji - że wie, iż jego pewnik istnieje w rzeczywistości o której może z całą pewnością orzec - że istnieje :)
Dokładnie to samo jest z Bogiem. Racjonalista nie potrafi znaleźć bezpośredniego dowodu istnienie Boga
- Głupio by robił szukając dowodów na istnieje Boga. Bóg jest przedmiotem wiary, gdyby dało się udowodnić, że istnieje - stałby się nauką. Nauka i wiara to po prostu dwa odrebne światy. Mają swoich mieszkańców. Są też ludzie którzy starają się żyć na pograniczu - zazwyczaj z marnym skutkiem.
Pokaż mi chociaż jedną skutecznie przeprowadzoną weryfikację tezy o nieskończonej naturze rozumu.
- Nie znam żadnych weryfikacji tez mających w swojej dyspozycji pojęcia absolutne.
Tak. Jednocześnie ignorują to, czego nie ma - przy czym "nie ma" należy czytać jako to, co nie zostało udowodnione. Innymi słowy. dopóki coś nie da się sttwierdzić dzięki powtażalnym eksperymentom przeprowadzonym w kontrolowanym środowisku - to tego dla racjonalisty nie ma
- Dokładnie. Bo skoro nie mam przesłanek - żadnych - ku temu by orzec że coś jest, lub chociazby pospekulować - to dlaczego mam uznawać, że to jest ? Jednym wystarcza kilku tysięcznoletnia tradycja. Mnie nie.
Właściwie, najprostszym i podstawowym stanem rozumu jest brak wiary w jakiekolwiek metafizyczne urojenia.
- Znowu nieprawda. Gdyby tak było, to podstawowym i permanentnym stanem rozumu byłoby kwestionowanie prawdziwości każdej tezy i każdego dowodu.
- Chodzi o to, że naturalnym jest poszukiwanie odpowiedzi w swiecie, w którym się znajdujemy, na podstawie zjawisk które znamy, w naszym możliwie najbliższym sąsiedztwie. To jest najprostsze i najbardziej oczywiste. Jeżeli ktoś na ulicy uderzy Cię w łeb, najpierw rozglądasz się wokół siebie, jak już znajdziesz i dowiesz się kto, dopiero potem pytasz dlaczego, kto go przysłał w jakim celu - i po sznurku dochodzisz do całej siatki powiązań i zależności. Tak mniej więcej działa nauka. Gdyby chcieć jednak założyć inaczej: Uderzyła Cię nieznana, niepoznawalna pozaracjonalna siła - to możesz jedynie usiąść na tym kamieniu i zapłakać.
Nikt kto prawdziwie wierzy w Boga nie potrzebuje dowodów na jego istnienie.
- To prawda. Tak samo każdy, kto w Boga nie wierzy - także tych dowodów nie szuka. Bo i po co ? Szukają niezdecydowani. Zazwyczaj trafiają wyłącznie na wasze argumenty i poglądy bo jest was statystycznie więcej.
Dlatego mówi się o tym, że wiara jest przeżyciem absolutnie osobistym - i w związku z tym niemożliwym do zamknięcia w sztywne ramy kartezjańskiego modelu nauki.
- Nie tyle że się nie mieści, ile nie ma z nim nic wspólnego. Jak już pisałem: To dwa różne światy.
SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]
Smutne podsumowanie Polaków stosunku do religii.
alpha_omega [ Generaďż˝ ]
Vader -----------> Popełniasz typowy błąd yavora - cokolwiek nauki ścisłe by nie powiedziały o umyśle ludzkim, zawsze będą w tym przegrywać z humanistyka, albowiem choćbyś zbudował idealnie poprawny model ludzkiego mózgu, to będzie to nic ponad to, co wyraża anegdota z życia Einsteina:
- Czy mógłby pan zapisać ten utwór równaniem matematycznym, w postaci fal dźwiękowych?
- Oczywiście, ale to nie ma najmniejszego sensu.
- Dlaczego?
- To już nie byłaby symfonia Mozarta.
Vader [ Senator ]
Alpha --> Nie znasz mnie jeszcze tak dobrze :-) Widzisz, ja jestem estetą, mało tego, jestem niemalże sensualistą. Obraz, czy dzwięk potrafi mi dać taki ogrom satysfakcji, że nawet najlepszy sex się chowa.
Widzisz, cała moja wiedza z akustyki jaką posiadam wcale nie sprawia, że odbieram muzykę mniej emocjonalnie. Wprost przeciwnie - wydaje mi się tym piękniejsza, bo oprócz zmysłowego jej smakowania, rozumiem także czym ona jest. Mało tego ! Dzięki wiedzy o tym, czym ona jest - mogę zabierać ją ze sobą. Wszędzie gdzie jestem - jest ze mną muzyka. A wiesz dlaczego tak jest ? Ponieważ kiedyś, jakiś geniusz zapoczątkował to wszystko banalnym stwierdzeniem.... dzwięk jest falą, rozchodzącym się zaburzeniem w powietrzu. Zapis mechaniczny (gramofon), zapis magnetyczny, potem cyfrowy i tak oto odtwarzacz mp3 wielkości i grubości palca zabiera najpiękniejsze dzieła wszędzie ze mną :-)
Alpha, nauka nie odziera sztuki z piękna, ani nie odbiera przyjemności obcowania z nią.
P.S Jesteś niepoprawnym humanistą. Cokolwiek nauki humanistyczne nie powiedzą o umyśle, to ścisłe zmieniają najbardziej pogląd na to czym jest.
alpha_omega [ Generaďż˝ ]
Vader --------------> Chodzi mi o to Vader, że nauki ścisłe nigdy nie zrozumieją człowieka, nigdy nie odpowiedzą na żadne pytanie z perspektywy podmiotu poznającego, nigdy nie wyrażą ludzkich uczuć, nigdy nie ujmą świata z ludzkiego punktu widzenia - świata przeżywanego, odczuwanego, emocjonalnego. Jakichkolwiek by nie dokonały postępów, zawsze będą jedynie ścisłym opisem, a biorąc pod uwagę skończoność naszego systemu słonecznego, to że nic nie powstrzyma naszego końca, są niczym więcej jak fascynującym zajęciem, podobnie jak wszystko inne, są wyrazem ciekawości, ale w żadym wypadku - ostateczną zasadą, bo takiej nie ma i nie będzie.
Obserwuj wątek o Bachu - mam tam zamiar w najbiżlszych minutach wrzucić parę utworów i mam nadzięję, że nie dostanę idiotycznego bana.