GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Po cholere wlasciwie grac w gry???

01.08.2001
02:15
smile
[1]

minimal [ Pretorianin ]

Po cholere wlasciwie grac w gry???

pszy okazji Maxa Payne wyszlo na open pare szeczy ktore mnie zastanawiaja...

1. "Skonczylem gre w 12 godzin" - jasne :) z wypasem cheatow i innych GODow. tylko co to za pszyjemnosc???
2. "Tfasz Maxa jest jak kamienny posag i to jest do dupy" - gdyby miala mimike nie poszlaby na pszecietnym spszęcie i wtedy slychac by bylo trucie dupy jaka to kicha bo nie chodzi na pszecietnym spszecie.
3. "Jestem Boski potrafie zjebac kaszdy tytul :) jak grafika bedzie za dobra to sie dopiepsze do scieszki dzwiekowej :) jak ta bedzie zbyt dobra to wyciagne na wieszch ze dany tytul twoszono miliard lat."

sorki. moze jestem starym ramolem ale chowalem sie w czasach kiedy kaszda gierka byla jak modlitwa wieczorna :) czekalo sie na tzw. NOwe Nowosci calymi tygodniami,a jak jusz sie dorwalo to masakra Hutu pryszczem jest pszy tym co sie dzialo z joyami. a nie byly to gry wypasione graficznie i dzwiekowo - czasy spektrumn, mydelniczek i atarynek.

do czego zmieszam. otosz czytajac co poniektore posty dochodze do wniosku ze gierki pszestaly dawac ludziskom fan. liczy sie to kto pierwszy pszejdzie (nawet jesli nie pszeszedl a dany tytul zna z rozmow podsluchiowanych w tramfaju), licza sie jakies piepszone klatki na sekunde, a pszeca dane o ktore wyklucaja sie co poniektoszy sa poza percepcja homo sapiens. bo czy kolo widzi 40 klatek na sek. czy 100 klatek to i tak nie dostszesze rosznicy bo limit musku i oka jest poniszej tych cyferek.

do czego zmieszam zapytacie po raz kolejny...

otosz dreczy mnien pytanie. czy nie ma jusz normalnych graczy ktorzy zapodaja sobie sesje z grami dlaczystej pszyjemnosci?? tu zobacza pare ktora jest bardziej realna nisz szeczywista i robia w gacie. tam z kolei fabula ich krenci, gdzie indziej znajda smaczsek typu Max grajacy na perkusji niczym Duke Nukem zastarych dobrych lat i jaszom lampe asz milo popatszec.

czy o chu...ja sa jeszcze tacy gracze???

01.08.2001
02:47
smile
[2]

spawn [ Centurion ]

są jeszcze grace ale trzeba dobre szukać :) przyznam się że nie znam się na sprzęcie zbyt dobrze więc jeśli umnie gierka idzie to jest dobrze...przypomniałem sobie moje dzieciństwo z Atari, Comododore czy nawet z Amigą te gry były najlepsze bo bawiły nieraz czekało się 30 min by się wgrała gra ale gdy się włączyła była zabawa na całego :)

01.08.2001
03:26
[3]

rickii [ Konsul ]

heh moze nie ejstem stary bo mam 17 lat i wiekszosc gier z początków mej zabawy z kompem to nowosci sprzed 2 lat to jednak uwazam ze istnieją tacy ludzie bowiem np dla mnei liczy sie tylko takzwana "miodnosć" dlatego moje ulubione gierki to cicvilizacja 2 quake world w ktoreho gram z kumplami po sieci :)) i nie ejst to moze jakies q3 z wspaniałom graficzką to jedynie rozdzielczość 320 i tekstury rozmyte tak ze nic nie widzć i tak sie gra sam miud na cholere ma mnie rozpraszac piekna graficzka wystarczy trafic w przeciwnika i chyba o to chodzi w takiej grze a juz nei bede wspominał o dragon court gierce która grafy nei posiada muzy tez tam nie ma a gram codziennie przez 3 miesiące i coraz bardziej mi sie podoba !!! :)) polecam te gierki

01.08.2001
03:28
[4]

rickii [ Konsul ]

sorki za pisownie ale jest 3 nad ranem a ja po 3 piwach i mi sie palce kiełbaszą ze tak powiem :))) a do tego jestem dysortografikiem wienc mam nadzieje zeejstem usprawiedliwiony w oczach jakiegos polonisty lub humanisty który czyta ten tekst :))!

01.08.2001
08:48
smile
[5]

Mariooshus [ Pretorianin ]

Nie martw się, PRAWDZIWI gracze jeszcze istnieją :))). I na pewno nie chodzi o to by przejść jak najwięcej gier, czy przejść je jako pierwszy (a potem chwalić się na forum, niby to opisując, jaka to fajna grafa jest w ostatnim levelu, hłe hłe)... Chodzi o to, by wybrać sam mnjut, bo gier NAPRAWDĘ wartych zagrania, wybitnych jest niewiele... Większość to lepsza lub gorsza komercyjna papka...

01.08.2001
09:37
smile
[6]

Owen [ ]

Mariooshus ---> Stwierdzenia bardziej niż prawdziwe. Ja przez ostatni rok przeszedłem 1 nowa gre (BG II) i młucę cały czas stare oklepane tytuły. HoMM III, M&MVI, Quake Arena. Na więcej nie mam czasu. Jak już coś kupuję to poto aby to przejść grając a nie przechodząc przez ściany o GOD mode. minimal ---> Gracze jeszcze istnieją :-))) Pozdrawiam

01.08.2001
09:43
smile
[7]

matchaus [ Legend ]

No właśnie - tak ostatnio się zastanawiałem nad ilością "przechodzonych" gier w roku i wyszło na to, że "zrobiłem" trzy tytuły. Coś w tym musi być...

01.08.2001
14:13
[8]

katom [ Konsul ]

Po cholere wlasciwie grac w gry??? no jak bym slyszal swojego nauczyciela od informatyki, ktory jedyne co zna(potrafi) to komendy pod DOSem i to nie wiele. Jak mozna w ogule meczyc biednych forumowiczow takimi pytaniami ? Gry zamieniaja nas w kogos innego, odrywaja od szarej rzeczywistosci. Na kilka godzin mozesz zamienic sie w wpsanialego kierowce rajdowego,czlonka grupy antyterrorystycznej, a nawet( co ostatni wciagnelo troche osob) zlego lub dobrego Boga!! btw: i na pewno w tym wszystkim nie chodzi o to by "przechodzic"kolejne gry i dopsiwac sobie do statystyk ile to ja juz ich ukonczylem.

01.08.2001
16:33
smile
[9]

minimal [ Pretorianin ]

no prosze bardzo ;) nawiazujac od wszystkiego co napisalem na samym poczatku a co widze moglo byc zle zrozumiane to JA UWIELBIAM GRAC W GIERKI :)) a pszelaszenie dla pszelaszenia podobne jest do pukania lasek dla samego pukania. pszeca o wiele fajniej jest porobic podchody (zapowiedzi gierek), otumanic (instalacja), zdusic (extaza dla joja ;) ) a nawet pszerwac w trakcie by po chwili lala wpada w slodka irytacja kontunulowac level :))) operacje mozna powtaszac do znudzenia :) z szywymi laskami jest pewien klopot jednak. gdy dzien premiery mija i wszystkie levele sa jusz dawno pszejszane, zaczyna okazywac sie ze endzin i dizajn zaczynaja sie staszec... jak to w szyciu nie :) i tu pojawia sie problem bo kobitki nie da sie apgrejtowac... tsza wymienic cala maszyna :)))

01.08.2001
19:37
smile
[10]

Stellincia [ Generaďż˝ ]

EEE tam ! ja se pogrywam w HoMM i jest fajno gram w to od ponad roku i ją skończyłem i gram dali bo jest fajno. tak więc gracze są ale poprostu brakuje gier dla których warto se poggrać nie używając tipsów. I dlatego gry tracą duszkę czy miodność, gdyby zachowano proporcionalność w produkcji gier tzn 1 firma (średniej wielkości) = 1 rok = 1 (b.dobra) gra = jak za dawnych dobrych czasów To granie zaczęłoby sprawiać przyjemność a tu jedną gierkę zaczniesz nie nacieszysz się dobrze a tam 100 innych podobnych gracz chce spróbować wszystkiego i co? no i żeby spojrzeć w tajemnice dalszego grania Używamy Tipsów. Każdy producent chce być lepszy i wydać jak najwuięcej produktów. I chyba to odbija się na graczach. czyli Komercja = ogrmna konkurencja = denne gierki(niedporacowana fabuła) = piractwo ( bo nikt nie chce stracić kasy a jednocześnie być na bierząco PS. Jak do cholry grać w Hero of ... w opcji multipleyer . wogóle jak się konfiguruje coś takiego żeby pogrywać w sieci.pomóżcie helppp..

02.08.2001
02:13
[11]

Snake [ Konsul ]

minimal ... Twoich teksztow sze nie da szytac !!! Czy Ty masz szczeke zlamana ? Czy po prostu drwisz sobie z nas, czytelnikow boarda ? Jesli problemem dla Cie jest rozroznienie "ż" od "rz" , to sprobuj "urzyc" slownika ortograficznego. Wiesz dlaczego to napisalem ? Bo w sumie glupio nie mowisz, tylko z premedytacja kaleczysz swe wypowiedzi. A moze masz w tym jakis cel ukryty - np. zachowanie stylu dla postaci, ktora pojawi sie, lub juz sie pojawila na forum i rozsadnie wyjasni w czym rzecz ? "Demostenes i Loki" ? A zeby nie byc "ad hockiem" od tematu, przejde do "ad remu" - gram w gry, bo lubie. I nie bede mieszkal w obudowie kompa 3 dni, by zwiekszyc z 200 do 203 framow per sec. w Doomie, z narazeniem procesora, chipu karty graf. itd. bo jak co, to tata kupi nowa :)) Nie umniejszam tu zapalu zapalencow, niech zyluja do woli, jesli wiedza co robia:) Ale gry sa od tego, by w nie grac, a nie dostosowywac; nosilem sie nawet z zamiarem porownania Max'a i Sam'a , odstapilem, bo "de gustibus non disputandum est" - i na tym poprzestane.

02.08.2001
10:53
[12]

Mariooshus [ Pretorianin ]

------------> Stellincia. Też bym chciał by oczekiwane przeze mnie gry wychodziły szybko, ale to nie wychodziłoby im na dobre... Kiedyś jedna osoba robiła w parę tygodni grę i zbijała na tym kupę kasy, teraz zaś nadeszły czasy, gdy na zrobienie bardzo dobrej, a tym bardziej wybitnej gry jeden rok to za mało... Np. Black & White - 4 lata, Daggerfall - chyba z 5 lat z tego co pamiętam. Niektórym może to się wydać dziwne, ale zanim programiści usiądą do kompów nieraz trzeba całych miesięcy pracy koncepcyjnej, stworzenia wszelkich zasad i zależności. W tym miejscu często w szybko wydanych grach jest pełno buraków... Potem prace nad grafiką i engine'm... Jakże często narzekamy na to ostatnie, a to ze względu na niedopracowania bedące wynikiem pośpiesznego wydawania tytułów... Aha. Ja nie używam tipsów :)

02.08.2001
10:53
[13]

Mariooshus [ Pretorianin ]

------------> Stellincia. Też bym chciał by oczekiwane przeze mnie gry wychodziły szybko, ale to nie wychodziłoby im na dobre... Kiedyś jedna osoba robiła w parę tygodni grę i zbijała na tym kupę kasy, teraz zaś nadeszły czasy, gdy na zrobienie bardzo dobrej, a tym bardziej wybitnej gry jeden rok to za mało... Np. Black & White - 4 lata, Daggerfall - chyba z 5 lat z tego co pamiętam. Niektórym może to się wydać dziwne, ale zanim programiści usiądą do kompów nieraz trzeba całych miesięcy pracy koncepcyjnej, stworzenia wszelkich zasad i zależności. W tym miejscu często w szybko wydanych grach jest pełno buraków... Potem prace nad grafiką i engine'm... Jakże często narzekamy na to ostatnie, a to ze względu na niedopracowania bedące wynikiem pośpiesznego wydawania tytułów... Aha. Ja nie używam tipsów :)

02.08.2001
10:53
[14]

Mariooshus [ Pretorianin ]

------------> Stellincia. Też bym chciał by oczekiwane przeze mnie gry wychodziły szybko, ale to nie wychodziłoby im na dobre... Kiedyś jedna osoba robiła w parę tygodni grę i zbijała na tym kupę kasy, teraz zaś nadeszły czasy, gdy na zrobienie bardzo dobrej, a tym bardziej wybitnej gry jeden rok to za mało... Np. Black & White - 4 lata, Daggerfall - chyba z 5 lat z tego co pamiętam. Niektórym może to się wydać dziwne, ale zanim programiści usiądą do kompów nieraz trzeba całych miesięcy pracy koncepcyjnej, stworzenia wszelkich zasad i zależności. W tym miejscu często w szybko wydanych grach jest pełno buraków... Potem prace nad grafiką i engine'm... Jakże często narzekamy na to ostatnie, a to ze względu na niedopracowania bedące wynikiem pośpiesznego wydawania tytułów... Aha. Ja nie używam tipsów :)

02.08.2001
11:21
smile
[15]

Stellincia [ Generaďż˝ ]

Mariooshus ----> ten 1 rok to poprostu moja niewiedza w czasie produkcji gier porostu 1 rok uważajjako - czas który programiści, scenarzyści, muzycy itd. potrzebują na zrobienie dobrej gry i nie ważne czy to 1 rok czy 5 lat taka gra będzie długo przynosić zyski zaczynają cna półkach jako super Hit sezonu a za kilka latek jako Klasyka gier komputerowych i nadal będzie się sprzedawać, i niebędzie jak to teraz się dzieje z grami darmoy dodadkiem do jakiejś darmnej gazety!

02.08.2001
11:33
smile
[16]

minimal [ Pretorianin ]

>>>snake :) wypacz ale taki styl pisania pszyjalem pare lat temu na potszeby netu :) bawi mnie ta forma i specyficzne seplenienie :) od pewnego czasu staram sie z tym zerwac ale jak pisze cus na szybko i z impulsu wlaszom pszy szy i nie panuje nad tym :) jesli to stalo sie klopotlife dla czytelnikuf to pszepraszam i zaznaczam ze nie jest moiim zamiarem kpienie z kokokolwiek. :) a jesli ktos kce poczytac moje "normalne" texty zapraszam na www.kultura.org.pl :) ostszegam sze LIDY sa pszy szy :)

02.08.2001
11:50
[17]

grzech [ Generaďż˝ ]

--> minimal nie gadaj, ze od paru lat uzywasz takiego slung'u w sieci, poniewaz wylazl on dopiero po rozpowszechnieniu sie chat'ow, ktorych apogeum siegnelo jakies 12-18 miechow temu. Wiem poniewaz siedze wiele lat w sieci i od czasu, kiedy po bumie kawiarenek internetowych do Net'u zaczely zagladac dzieci i mlodziez, takie "kwiatki" jezykowe zaczely sie pojawiac a wracajac do glownego tematu :)))) moim zdaniem prawdziwego gracza mozna poznac po tym, ze wraca do starych (powiedzmy "oklepanych") tytulow i rowniedobrze bawi sie programem fruwajacym na 386DX :))) badz innym takze milym, nawet pamietnym BoulderDash'em :)))), ktory chyba nigdy nie zostal wydany na PC (moja ulubiona gra z czasow szkoly sredniej)

02.08.2001
11:51
smile
[18]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Ja cieszę się każdą gierką jaką mam i nawet jeżeli ją już dostatecznie "wymęczyłem" bardzo chętnie do niej powracam. A i wiele staroci ostatnio odkurzyłem (np. Dooma, Alone in the Dark) i granie w tą klasykę sprawiło mi wielką przyjemność. Co do nowości. Trochę rzadko nabywam jakieś, ale cieszę się każdą niezwykle długo. I mimo iż powtarzam kilka razy to samo, to wystarzy, że odnajdę jeden malutki szczegół, którego wcześniej nie znałem, a już gram w coś zupełnie innego (hehe, to mi przypomina, że trza sobie przypomnieć BG1 :-)))))) A moją ulubioną grą wszechczasów pozostaje strategia Alpha Centauri i cały czas "leży na wierzchu". Z kolei mam kolegę (Boże, on mi działa na nerwy jak cholera! Mam nadzieję, że nie czyta tego :-))))), któremu wszystko się szybko nudzi. Tak było z Red Alertem 2. Kolega bardzo zachwycał się tą grą, jeszcze zanim ją dostał i mnie też namówił, bym ją sobie załatwił. Otrzymaliśmy nasze Redy mniej więcej w tym samym czasie. Rzeczywiście Red 2 bardzo mi się spodobał i byłem zachwycony (też muszę do niego wrócić :-) Po tygodniu gry, przeszedłem Aliantów i brałem się za Sovietów. Przez ten tydzień kolega przeszedł właśnie Sovietami i oznajmił, że nie bierze się za Aliantów, bo to prawie to samo i że gra się już znudziła, że to jest gówno itd. itp. i teraz na jego topie jest 'nie pamiętam już co' (chyba Tony Hawks Pro-Skater 2) I pomyśleć, że jeszcze tydzień temu był tak zachwycony. Podobna sytuacja była z Settlersami IV - jak je sobie załatwił, to też były zachwyty. Od razu mu powiedziałem, że jak przestanie grać to chciałbym pożyczyć. I już po kilku dniach usłyszałem, że w każdej chwili Settlersy są do odebrania :-p Taka postawa jest trochę wkurzająca. Najpierw zachwyt, jakie to wspaniałe, a za tydzień do lamusa. Grą należy się cieszyć bardzo długo, odkrywać nowe "smaczki", a jeżeli gra nam nie oferuje niczego nowego, to spróbować samemu inaczej grać. A odkładamy gierkę (by do niej powrócić wcześniej lub później) dopiero, gdy uznamy, że naprawdę nam się znudziła. Pozdrawiam Pellaeon

02.08.2001
12:19
[19]

Stellincia [ Generaďż˝ ]

PELLAEON ----> to się "nazywa słomiany" zapał a twój kolega to pewno w większości sytuacji życiowych jaest taki narwany, i nieodpowiedzialny bo namawiając cię na taką gierkę naraził cię na dość poważny koszt a sam uznał za nieware ceny. pozdrawiam stell

02.08.2001
12:43
smile
[20]

minimal [ Pretorianin ]

>>>ggrzech niewiem co sie wydaszylo w ciagu ostatnich 18 miesiecy ale w necie siedze od 1998 roku i od samego poczatku lasze po WK i AS :) i od samego poczatku pszy i szy powoduja zamieszanie :) postaram sie poprawic :) ps wywalilem wielki list tutaj ale znikl z komunikatem bledu :)

02.08.2001
12:48
[21]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Stellincia ---> Spox, nie jest źle. Gierka mi się podoba, a poza tym dużo nie bulnąłem. Tylko dostarczyłem płytki odpowiedniemu znajomemu :-))))) Pozdraiwam

02.08.2001
13:06
smile
[22]

Mariooshus [ Pretorianin ]

grzech --------------> masz rację :))). Prawdziwy gracz skończywszy jakąś grę czuje do niej sentyment i nawet po wielu latach wróci do niej żeby przypomnieć sobie stare czasy :))). Ja osobiście parę miesięcy temu ściągnąłem sobie emulator Amigi i około 900 tytułów :))). Do dziś często pogrywam sobie w niektóre ze starych znanych mi i nieznanych amigowych gierek :))). Powiem ci jedno - Turrican 2 rządzi - nawet dziś :-D

02.08.2001
13:10
smile
[23]

Mariooshus [ Pretorianin ]

Aha - znów kupuję Amigę 500 ! :))) Do tej pory nie powstał lepszy klon Tetrisa niż Twintris na Amigę (mogą grać naraz 2 osoby, im więcej poziomów klocków usuniesz tym bardziej trzęsie się ekran :)))), a już za 100 złotych można mieć "przyjaciółkę" na całe życie ;)

02.08.2001
13:12
[24]

grzech [ Generaďż˝ ]

"przyjaciolke" za 100zl? chyba na 1h a nie na cale zycie :))))))

02.08.2001
13:42
smile
[25]

FreemaN [ ]

Stellincia napisales tak ---> "(...)gra będzie długo przynosić zyski zaczynają cna półkach jako super Hit sezonu a za kilka latek jako Klasyka gier komputerowych i nadal będzie się sprzedawać, i niebędzie jak to teraz się dzieje z grami darmoy dodadkiem do jakiejś darmnej gazety!". Nie masz do konca racji. Wydaje ci sie ze do gazet komputerowych dolacza sie tylko kiepskie gry, ktore raczej hitami nie byly, slabo sie sprzedawaly poniewaz byby niedopracowane albo cus innego. Fakt ze do czasopism czasami sa dolaczane kiczowate gierki ale to nie jest zasada!! Wiele prawdziwych HITOW, ktore dobrze sie sprzedawaly dlugo po premierze i takze pozniej w wydaniu Klasyki, bylo dolaczonych do gazet komputerowych. Wspomne tylko dwie osobiscie dla mnie najbardziej kultowe gry ktore byly niekwestiowanymi hitami dolaczonymi do gazet czyli Unreal i GTA. Nie napisze juz o innych Falloutach i tym podobnych kultowych grach bo nie to mi chodzi. Powtorze tylko jeszcze raz. Do gazet komputerowych dolaczane sa naprawde dopracowane, wspaniale, kultowe GRY HITY i kompletnie bezpodstawne jest dyskryminowanie ich za niska cene, ktora blednie interpetowana jest za niska jakosc.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.