Kryh [ Pretorianin ]
z nudów...
wchodzisz do starej karczmy. W kominku pali sie ognień - słabo bo słabo ale co pewien czas gruby, szczerbaty karczmarz doklada do ognia. Karczmarz stoi za ladą i szczerzy zęby których nie ma. Przy stole siedzi pewien mezczyzna. Mezczyzna mówi do ciebie: usiadz przy stole, nudzi mi sie. Panie! Piwo dla tego pana/pani(!)! Karczmarz podaje ci zimny kufel zimnego piwa. Pogadasz? spytał mezczyna...
tyciu [ Konsul ]
....pogadam,czemu nie?
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
ja bym pogadal, ale zaraz spadam
Stian [ Centurion ]
Nie rozmawiam z nieznajomymi :))
Thintil [ Konsul ]
,,Czemu nie" - opowiada długowłosy złotowłosy elf zasiadając przy stole.
Kryh [ Pretorianin ]
a więc skąd przybywacie? - pyta z ciekawością mezyczyzna gładząc sie po tyłku...
Kryh [ Pretorianin ]
raptem mezczyzna spogladając na uszy postaci mówi - to jest elf! - wykrzywia sie komicznie a następnie... glaszcze elfa po tyłku...
TAILEREKK [ Senator ]
dziwnawa sprawa ;)
Kryh [ Pretorianin ]
raptem piorun uderza w karczme wszyscy poszli w I-IUJ...
tyciu [ Konsul ]
i co dalej :)?
Hebron [ _)V(_CaRboN ]
widząc tą arcyciekawą scene - krasnolud XXXxxxXXX postanawia dołączyć sie do zabawy... - "Zawsze chciałem to zrobić " - powiedział łapiąc elfa za jego tłusty tyłek z kakumi w przedziale....
Booshman™ [ Pretorianin ]
po wypiciu pierwszego lyka zimnego trunku spogladam na faceta, patrze, patrze i ... nagle dostaje olsnienia - przecierz ja juz tego goscia juz gdzies widzialem - mysle sobie - skad ja go znam - moje mysli nie potrafia uwolnic sie od zagadki jaka jest pochodzenie owego mezczyzny po chwili milczenia odpowiadam gosciowi - czy my sie aby nieznamy ??? - pytam sie goscia - nie skad ze widze cie po raz pierwszy w zyciu - na pewno ??? - na pewno !!! - po tej krotkiej wymianie zdan przypomnialem sobie kim jest ten facet ... to najwiekszy wrog mojej rasy, xxx (xxx - wpisac najbardziej znienawidzano postac z historii: gier, filmow,ksiazek itp itd :))
xywex [ mlask mlask! ]
Do karczmy wpada nagle ranny człowiek o dziwnych oczach z pięknym mieczem w ręku. Ledwo trzymając się na nogach próbuje coś powiedzieć i nagle mdleje...
Annihilator [ ]
Nagle wkaracza morczna postac... karczmarz rzuca: kim jesteś? -Annihilator Pan zmiszczenia PIŻD PLASM MLUSK JEBUDU i nie ma karczmy :)
ainaval [ Konsul ]
ranny jeszcze nie glebnal dobrze o podloge, gdy opadla go chmara dzieciakow i co biedniejszych gosci... po chwili lezal goly. po ubraniach i butach nie bylo sladu. zamiast pieknego miecza, mial natomiast noz - wbity w plery. Jakis dobry czlowiek skrocil jego cierpienia :P
gofer [ ]
nagle cisza....wpada OLBRZYMI MINIATUROWY KOSMICZNY GOFER, lord of the darkness (kumpel Anniego) i tylko słychać cuś w tym stylu "O jazu!!!!" "Uciekajmy do domu" etc... jednak On nie ma litości...nikt nie wyszedł żywy...RIP
Annihilator [ ]
po całej krainie przeleciał śmiech Gofra & Annihilatora... wszyscy zdechli ze strachu RIP
Thintil [ Konsul ]
Następnie na pobojowisku dwa złote smoki rozpoczęły kopulację... RIP
gofer [ ]
a potem wyskoczył Stępien z okrzykiem "WALCZ SMOKU!!!!!" :) RIP
Thintil [ Konsul ]
Zdziwiony smok, jeszcze nie zaspokojony, wykonuje tułowiem obrót o 180 stopni. Stępień spada z konia i nadziewa się na własną kopię. RIP
Rendar [ Senator ]
Wtem ze zgliszy wyskakuje malutki, biały kotek i z głośnym "MIAŁUUUUUU!!!!" rzuca się smokowi do gardła i rozszarpuje mu krtań. RIP
Booshman™ [ Pretorianin ]
lecz smok mial mala siostre ktora po kilku tysiacach lat ( w tym czasie dorosla i stala sie prawdziwa smoczyca) wytropila morderce swojedo brata - kotka - ktory dzieki smoczej krwi stal sie niesmiertelny miedzy nimi rozpoczela sie potworna walka (kotek nie marnowal zycia na bezczynne leniuchowanie, cale wieki szkolil sie w klasztorze Shao-Lin (czy jak to sie tam pisze)) w czasie ktorej zniszczeniu uleglo miasto postawione w miejscu dawnej karczmy zniszczonej w wyniku jakiejs tam bitwy 1000 lat temu niestety i tym razem wygral kotek poniewaz gdy przebywal w klasztorze nauczyl sie wielu specjalnych technik np : FATALITY ,ANIMALITY itp ...
Adi [ Pretorianin ]
A przechodzący opodal stary nachlany zegarmistrz mimochodem chwycił kotka i schował go do przepastnej kieszeni swojego płaszcza w kolorze ochry. Z drugiej kieszeni wyjął piersiówkę, pociągnął i zniknął, a chwile później ciemność zakryła wszystko. I nic nie było już takie jak dawniej ...
Hebron [ _)V(_CaRboN ]
z tą tylko różnicą że " dawno dawno temu w odległej galaktyce..." - i historia toczy sie dalej
Booshman™ [ Pretorianin ]
ciemnosc ktora wszystko zakryla okazala sie byc czarna dziora - portalem miedzy wymiarowym nasi bohaterowie pochlonieci przez ow wormhole zapoczatkowali nowe - STAR Warsowe uniwersum zalany zegarmistrz stal sie imperatorem a kotek z powodu ogromnej mocy ktora dysponowal zostal rozszczepiony w tunelu - i stad sie wziela moc ktorej uzywaja wszyscy jedi ... :D
Danger [ Konsul ]
A zapomniałeś dodać "Za górami za lasami była sobie ..."
Booshman™ [ Pretorianin ]
... wszyscy jedi ... ktorzy co roku spotykali sie za gorami za lasami w malej chatce na jednej kurzej nodze ...
Johann [ Pretorianin ]
I stali tak, każdy na swej kurzej nodze... i dlugo milczeli... w koncu mistrz Yoghurt powiedzial: "Wygladamy jak banda bocianów - transwestytów", a Maczuga Wietrzniak, jedyny Jedi-Murzyn, zemdlał, slyszac z ust mistrza te glebokie slowa.
Kryh [ Pretorianin ]
dlaczego ten wątek został wyrzucony? przeciez świetne jaja odchodziły...