Lim [ Senator ]
Gwiezdne Wojny i nie tylko - FORUM SENATU REPUBLIKI #63
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... Senat Republiki był miejscem spotkań przedstawicieli gatunków, ras i narodów zamieszkujących układu planetarne ze wszystkich zakątków poznanego Wszechświata. Korzystając z tak znakomitego przykładu zbieramy się tu po raz SZEŚĆDZIESIĄTY TRZECI by prowadzić rozmowy na temat wspaniałych Star Wars oraz wszystkiego co się z nimi wiąże.
Pozwolicie że przypomnę Wam historię Galaktycznego Senatu. Stara Republika łączyła niezliczone układy gwiezdne. Tysięce lat wcześniej mieszkańcy galaktyki toczyli ze sobą długie i krwawe wojny. Dopiero potężni rycerze Jedi - strażnicy mistycznej potęgi zwanej Mocą zdołali zaprowadzić pośród nich pokój i sprawiedliwość. Pod przewodnictwem Senatu Galaktycznego cywilizacje rozwijały się a Republika rosła w siłę, osiągając szczyty potęgi. Lecz ceną wygodnego trybu życia była słabość. Instytucje rządowe zaczęła ogarniać korupcja i rozprężenie a liczebność Jedi zmalała do zaledwie kilku tysięcy. Wówczas załamała się równowaga Mocy - nadszedł czas wielkich zmian. Potężny lord Sith Darth Sidious wprowadził w życie ostatnią fazę planu swojego zakonu - planu który Sithowie realizowali skrycie od tysięcy lat i którego celem było przejęcie całkowitej władzy w Galaktyce. Na przeszkodzie w jego realizacji stali jednak rycerze Jedi - podstępny Sith postanowił więc ich zniszczyć. Sidious wykorzystując swoje zdolności zyskał ogromne wpływy w słabnącej Republice. Pod przybranym imieniem Palpatine zdołał dzięki intrygom zapewnić sobie zaszczytną funkcję Kanclerza który będac politykiem silnym i pozornie prawym miał byc nadzieją na powrót ładu i praworządności.
Uzyskawszy tak wielką władzę przystąpił do realizacji swojego planu. Posługując się przywódcą ruchu Separatystów - renegatem Jedi - Hrabią Dooku , podstępnie wplątał Republikę w wyniszczającą Wojnę Klonów która wybuchła pomiędzy Separtystami na czele których stał Dooku a armią republiki wspieraną przez rycerzy Jedi. Ze zmagań tych Republika wyszła pozornie zwycięsko, lecz Jedi ponieśli w tych walkach straty tak wielkie że Sith Sidious mógł wreszcie otwarcie przeciw nim wystąpić. Tak więc przy pomocy armii klonów nad którą przejął całkowitą kontrolę oraz co ważniejsze wskutek zdrady najpotężniejszego spośród Jedi Anakina Skywalkera - zakon został zniszczony a nieomal wszyscy rycerze Jedi zginęli. Kiedy wreszcie Sith uporał się ze swoimi odwiecznymi adwersarzami ogłosił powstanie Galaktycznego Imperium opierającego swą siłę na armii klonów i nowopowstałej Flocie Imperium. Nastąpił mroczny czas chaosu i nowego konfliktu ponieważ okrutne rządy tyrana spowodowały wybuch Rebelii. Były to zmagania zacięte i krwawe. Sojusz Galaktyczny był bliski klęski lecz dzięki męstwu powstańców a przede wszystkim bohaterskiej postawie ostatniego spośród Jedi - syna Dartha Vadera , rebelianci zdołali pokonać Imperium i przywrócić ład i porządek w galaktyce. Postawa Luka Skywalkera ma tak wielkie znaczenie gdyż dokonał on w najważniejszej chwili swojego życia wlaściwego wyboru. Wyboru którego nie potrafił dokonać jego ojciec Anakin. Darth Vader zdradził zniszczył Jedi i Republikę ale jego jego syn pomimo pokus ciemnej strony przywrócił równowagę MOCY. Stało się tak jak glosiła przepowiednia - Skywalker był wybrańcem. Wydaje sie że dla galaktyki nastały szczęśliwe czasy spokoju i prosperity. Będzie tak ponieważ rządy sprawują obecnie ludzie rozsądni i uczciwi oraz zapewne dlatego ze nad przestrzeganiem prawa czuwają nowe pokolenia rycerzy Jedi - jednakże walka nie skończyła się jeszcze i nadal trwa - Ciemna Strona jest wciaż bardzo silna...
Lim [ Senator ]
Po tradycyjnym wstępniaku kilka spraw organizacyjnych
Rozmawiamy tu o Star Wars oraz tym co się z nimi wiąże więc o filmach , książkach , grach , komiksach, gadżetach , muzyce filmowej - czyli tym wszystkim co każdy fan SW zna dobrze i co bliskie jest jego sercu. W tym wątku możesz również znaleźć ciekawych rozmówców na temat Science Ficton w książce i filmie. Wszelkie tematy związane z szerzej pojętą fantastyką są również mile widziane.
Prosimy natomiast o poszanowanie odmiennych gustów i preferencji oraz powstrzymywanie się od nerwowych i zbyt emocjonalnych wypowiedzi. W tym wątku nie rozmawiamy o krajowej polityce.
Zapraszamy do korzystania z Holonetowych połączeń do następujących miejsc www.theforce.net oraz www.gwiezdne-wojny.pl
1. W co gramy ?
Świat gier Star Wars wzbogacił się o Battlefront 2 oraz w demo gry strategicznej Empire at War.
Battlefront w dobrym towarzystwie zapewnia dobrą zabawę oraz moc wrażeń. Benkee z zamieszczonego screna to oczywiście nasz Ben_K :)
2. Co oglądamy ?
Przed świętami do sklepów trafiło DVD z Zemstą Sithów, każdy powinien się zaopatrzyć w to dwupłytowe wydanie - Naprawdę warto !
Interesującym spostrzeżeniem z mojej strony jest to, iż każda z imprez lub powrót do domu kończył się projekcją Zemsty Sithów ;)
3. Na co czekamy ?
Czekamy niecierpliwie na premierę Empire at War. Demo gry zapowiada znakomitą pozycję w którą każdy fan strategii i Star Wars powinien zagrać :)
Dlaczego Sithowie są ukazani jako "ci źli"?
Pytanie stało się przedmiotem wnikliwych analiz, warto nad nim zastanowić się jeszcze przez chwilę, choćby z powodu opisów zawartych w książkowej nowelizacji Zemsty Sithów, brutalnie burzącej delikatną sieć niedomówień, utkaną zręcznie przez Lucasa w obu trylogiach.
Będzie więc okazja by zastanowić się nad tym, czy książka ta zasługuje na miano źródła kanonicznego ;)
Kanonicznego - czyli takiego które stanowi skarbnicę wiedzy nieomal równie wartościowa jak same filmy, oraz poprzednie nowelizacje.
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4693089&N=1
Lim [ Senator ]
Chcę też wspomnieć o tym, że przy krótkiej i treściwej okazji rozmowy o książce , Luke Skywalker urwie się wreszcie z lodowego sopla w jaskini Wampy - czyli napiszę krótki komentarz-morał jaki z tej, oraz z poprzednich zagadek wynikał :)
...a gdzieś w połowie wątku, po zamieszczeniu wspomnianego komentarza, poproszę Was o odszukanie wszystkich oczywistych lub ukrytych nawiązań do starej Trylogii widocznej w Trylogii nowej – i mam nadzieję nieostatniej .
To pozwoli zrobić nam jeszcze jeden krok do przodu w zbożnym dziele ... (ciiiii)
Teraz zabieram moją żonę na walentynkową kawę z rumem ;)
Do zobaczenie wieczorem !
Rycerzykk [ Centurion ]
Luke Skywalker urwie się wreszcie z lodowego sopla w jaskini Wampy - czyli napiszę krótki komentarz
Obiecanki cacanki Lim :P
Da_Mastah [ Elite ]
Jako że na razie nie ma Warda, ani waterhouse'a, to nie będę się tutaj rozpisywał już dzisiaj, bo chory jestem kompletnie: kaszel, katar, zapalenie krtani i spojówek, tylko gorączki nie mam. Jak dojdę nieco do siebie, to napisze wnioski, które wyciągnęliśmy z dyskusji wraz z cytatami.
Pozdrawiam
Long [ Generaďż˝ ]
Halllooo... Jest tu kto? *echo niesie się po pustej sali Senatu*
No co jest? Tylko ja zaczynam pracę o tej porze?
Long [ Generaďż˝ ]
Taki widok chciałbym zobaczyć :)))
Karrde [ Konsul ]
Witam Senatorów z rana... która właściwie jest godzina? 10?! Toż to środek nocy!
W takim wypadku zaproszę tylko pod adres:
...i ide dalej w kimę. Salutt.
eJay [ Gladiator ]
Ladny dzionek sie zapowiada, wczoraj wyszedl patch do ukochanego Battlefielda 2, ktory eliminuje wszelkich kangurow latajacych z bazookami i pilotow kamikadze:)
No ale nie samym polem bitwy człowiek zyje:)
Long [ Generaďż˝ ]
Karrde --> Pfuj, to zapiski jakiegoś rebelianta! Kto jest autorem? Ty?
Attyla [ Flagellum Dei ]
Long
Z tendencyjnego, prorebelianckiego filmu :)
To wystarczy. Chyba, że powiesz, że publiczne duszenie ludzi, czy rozwalanie planety dla denonstracji siły jest czymś dobrym.
Mastah
Nie wiedziałem, że się tak SW interesujesz :-)) Miło, że wpadasz regularnie :-))
1. SW to epopeja mojej wczesnej młodości - tródno by było inaczej
2. staram się:D
Przeprowadziła jedynie śledztwo mające na celu odszukanie osób odpowiedzialnych za zamachy na życie Amidali.
Tego nie wiemy. Widzimy wydażenia z perspektywy Anakina i Amidali - a to nie jest perspektywa pełna ani nawet spektakularnie szeroka. A to jest podstawowa różnica między pierwszą a drugą serią SW
Dooku moim zdaniem mówił prawdę Obi-Wanowi, jednak ten, jak każdy Jedi zresztą całkowicie odcinał się od CSM - zgubiło go mówienie prawdy i przekonanie właśnie o stabilnej sytuacji w Republice.
Tylko co to zmienia? Podstawowy problem polega na tym, że Jedi byli przede wszystkim wojownikami a nie politykami - i zbyt łatwo sięgali do mieczy - w nich doszukując się zawsze ostatecznego argumentu. To ewidentnie błąd systemowy.
A z drugiej strony: mogła liczyć na Senat? Odpowiedź wszyscy znamy...
Senat był manipulowany przez bardzo wpływowego Palpatine. W jego interesie zaś leżało zaognianie sytuacji. Dlatego wysyłał do "negocjacji" Jedi.
Dosłownie każda propozycja - i to składana przez krzykaczy - jest akceptowana przez większość.
Spójż na nasz Sejm czy inny parlament. To cecha demokracji egalitarystycznej
Republika posiadała słaby system kontroli i bezpieczeństwa.
Tego nie wiemy. zapewne nie lepszy i nie gorszy niż współczesnych państw demokratycznych. System - ze względu na wyznawaną ideę wolności osobistej jest ograniczony - i poprostu nie dociera do 90% istotnych z punktu widzenia nezpieczeństwa kwestii. Np. afera Watergate nigdy by się nie pojawiła, gdyby nie prasa. To samo z Rywingate:D itp itd
Jedynym stróżem prawa w Republice jest garstka Jedi, która ma własne problemy proceduralne.
No i z perspektywy Jedi rzeczywiście tak było. Ta elitarność za bardzo stuknęła im do łepetyny:)
Innymi słowy. Wszystko działa po prostu zbyt wolno.
Powtórzę się - co cecha nieusuwalna demokracji liberalnej.
Senat polega na Jedi, a Jedi na Senacie - koło się zamyka - jak śpią jedni, śpią i drudzy.
Tylko prasa czuwa zawsze:). Gdyby przyjąć, że film oddawał pełną rzeczywistość tamtego wiata, to jedyną rozrywką ludzi byłoby chlanie w podejżanych spelunkach:). Musielibyśmy przyjąć też, że nie istniała wtedy prasa ani inne media masowej informacji - co w społeczeństwie tak stechnicyzowanym jest niemożliwe do osiągnięcia.
Lata spokoju doprowadziły do uśpienia czujności w Republice, co dało doskonałe pole do popisu nikczemnikom żądnym władzy.
Lata spokoju uśpią każdą władzę w każdym systemie politycznym. Naszą cechą jest efektywne zarządzanie zasobami, co przejawia się tym, że największy priorytet zawsze ma sprawa najbardziej w danym momencie problematyczna. Jeżeli przez dziesiąki lat nie masz nawet perspektywy wojny, armia karłowacieje i staje się instytucją kalek życiowych. Weź choćby obecne "armie" europy zachodniej. Masa sprzętu, masa huku i wątpliwe conajmniej zdolności bojowe.
Karrde [ Konsul ]
Long -> Naturalnie że ja jestem autorem. :)
A wszystkich zapraszam do częstego odwiedzania - mam nadzieję, że weny mi starczy. ;)
Da_Mastah [ Elite ]
Na wstępie to, co obiecałem:
1. Cytat za Longiem: "Ja tam powodów upadku Sithów (czy raczej Imperium, bo to nie to samo) upatruję w nadmiernej pewności siebie i niedocenianiu przeciwnika." - Mała korekta - doszliśmy z Kolegą Senatorem do wniosku, że Imperium tak do końca nie upadło (wyjaśnione przez Longa w poprzedniej części), czemu dowodzi chociażby przywoływana literatura. Powyższy wniosek dotyczy Sithów oraz Imperium pod ich nadzorem (to tak, żeby nie było niejasności w tym temacie).
2. Cytat za Wardem: "no i ważna sprawa , sithowie po to działali i działają by zdobywać i sprawować władzę absolutną
myśl o tym że służą komukolwiek dla osiągnięcia jakiś tam planów nawet jest niedopomyślenia"
Na razie moich punktów tutaj nie będę zamieszczał, bo postanowiłem, że wnioski będą stanowić rzeczy, które uznaliśmy wspólnie za oczywiste. Jeśli ktoś znajdzie jakieś ciekawe spostrzeżenia, które padły w poprzedniej części, to niech wrzuci pod obrady :-)
Attyla:
"Tego nie wiemy. Widzimy wydażenia z perspektywy Anakina i Amidali - a to nie jest perspektywa pełna ani nawet spektakularnie szeroka. A to jest podstawowa różnica między pierwszą a drugą serią SW"
Nie rozumiem. Czego nie wiemy? :-)) Śledztwo w sprawie zamachów na Amidalę zostało przeprowadzone :-) Tylko nie przez tych Jedi, co trzeba po prostu :-)
"Tylko co to zmienia? Podstawowy problem polega na tym, że Jedi byli przede wszystkim wojownikami a nie politykami - i zbyt łatwo sięgali do mieczy - w nich doszukując się zawsze ostatecznego argumentu. To ewidentnie błąd systemowy."
Chyba jednak próżno by nad tym dyskutować, bo mamy za mało materiałów i cała dyskusja opierała by się na gdybaniu (co by było gdyby Qui-Gon żył?). Chciałem tylko zaznaczyć to nadmierne przekonanie o stabilności Republiki, na które w poprzedniej części zwracałeś uwagę i próbowałeś usprawiedliwić. A co do Jedi, to różnie jest to w filmach i Expanded Universe ukazane, więc na razie zostawmy ten temat, by skończyć jeden :-))
"Senat był manipulowany przez bardzo wpływowego Palpatine. W jego interesie zaś leżało zaognianie sytuacji. Dlatego wysyłał do "negocjacji" Jedi."
Właśnie tego nie wiemy :-)) W Mrocznym Widmie dopiero na końcu Palpatine zostaje mianowany Kanclerzem i z punktu widzenia kogoś, kto ogląda Sagę po kolei nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, że Darth Sidious, którego ledwo co poznaliśmy jest jedną i tą samą osobą, co Palp oraz, że od samego początku ma decydujący wpływ na wydarzenia w Republice. Jedi na negocjacje z Federacją Handlową zostali wysłani jeszcze przez Kanclerza poprzedniej kadencji i najprawdopodobniej z inicjatywy Amidali - o Palpatine jeszcze wtedy nie padło w filmie ani jedno słowo :-)
"Spójż na nasz Sejm czy inny parlament. To cecha demokracji egalitarystycznej"
Cecha owszem, ale moim zdaniem ludzi, a nie ustroju :-)) To, że ustrój daje możliwości do bycia ostatnim sukinsynem lub całkowicie znieczulonym czy uległym w stosunku do otoczenia naprawdę nie jest jego wadą, bo można tak powiedzieć o którymkolwiek nam znanym systemie :-))
"Tego nie wiemy. zapewne nie lepszy i nie gorszy niż współczesnych państw demokratycznych. System - ze względu na wyznawaną ideę wolności osobistej jest ograniczony - i poprostu nie dociera do 90% istotnych z punktu widzenia nezpieczeństwa kwestii. Np. afera Watergate nigdy by się nie pojawiła, gdyby nie prasa. To samo z Rywingate:D itp itd"
Oczywiście, zgadzam się z Tobą co do idei wolności jednostki i wszystkich konsekwencji z nią związanych. Jednak w tym wypadku chodzi mi o kontrolę zapewnioną przez prawo zarówno powszechne, jak i zasady poszczególnych instytucji funkcjonujących w Republice. Przywołałem przykład usunięcia układu Kamino z archiwum i faktem jest, że w tej sytuacji akurat większą rolę odgrywa niekompetencja pani bibliotekarki (która sama nie kwapiła się do przeglądania archiwum, bo nie zauważyła zniknięcia całego systemu planetarnego - być może zabronione to było przepisami, ale tego już nie wiemy), ale zwróć uwagę na to, że jednak ktoś poczuł się bezkarnie i usunął dane w instytucji, która jest bankiem informacji w Republice - a nie powinno do czegoś takiego dojść. Nawet do końca nie wyjaśniono tego, kto to zrobił i kiedy dokładnie (tak wielka baza danych powinna być moim zdaniem nieustannie monitorowana, a ludzie urzędujący w instytucji powinni mieć uprawnienia chociażby do wydania rozkazu o zatrzymanie osoby, która dokonała szkód - nawet w większych bibliotekach są ochroniarze :-)) Jedna ze szkół definiowania prawa głosiła postulat: Państwo jest źródłem prawa, a na straży jego przestrzegania stoi przymus. I nie polega to rzecz jasna na uciskaniu obywateli lub staniu nad każdym z batem, ale fundamentem jest nieuchronność i dotkliwość kary, jaka może spotkać naruszyciela normy - czyli nie jest to przymus bezpośredni :-)
"No i z perspektywy Jedi rzeczywiście tak było. Ta elitarność za bardzo stuknęła im do łepetyny:)"
O właśnie :-)) Myślę, że teraz się w kwestii kontroli porządku w Republice się zgodzimy :-)) W zasadzie Twoja wypowiedź podsumowała moją wcześniejszą :-) Jedi nie mieli konkurencji w dziedzinie czuwania nad przestrzeganiem prawa, dlatego nie mogli wszystkiego ogarnąć, a myśleli, że są w stanie.
"Powtórzę się - co cecha nieusuwalna demokracji liberalnej."
To znowu zależy od ludzi :-)) Może i jestem dla Ciebie jeszcze zbyt młody (20 lat kończę dopiero w kwietniu :-)), by rozumieć takie rzeczy - w końcu nie żyłem w poprzednim ustroju - ale moim zdaniem demokracja daje możliwości do wykazania się w dziedzinie zarządzania. Załóżmy, że wygrywam wybory ze swoją partią, a Ty ze swoją znajdujesz się w opozycji. Załóżmy również, że nie mam rządu mniejszościowego, ale nie mam też wystarczającej przewagi, by zmieniać konstytucję (co jest moim głównym celem, dajmy na to). Więc teraz dla dobra państwa i jego obywateli moim punktem honoru nie powinno być zrealizowanie doktryny zawartej w programie mojej partii, ale zjednoczenie, by móc wspólnie pracować w interesie ojczyzny. Do czego zmierzam... Polityka jest służbą, a więc jako, że otrzymałem zaufanie, to moją rolą jest reprezentowanie narodu, czyli także ludzi zasiadających w Sejmie. Nie dążę do kompromisu, ale staram się być liderem - autorytetem, kimś za którym pójdzie kupa ludzi bez względu na przekonania (kłania się zarządzanie). Jako lider mam za zadanie kierować ludźmi, ale w taki sposób, żeby oni o tym nie wiedzieli - czyli nie byli do niczego zmuszani. Mam za zadanie zbudować z Twoją partią taką więź, że jak powiem - robimy tak - to Ty powiesz - masz rację, to jest dobre, robimy :-)) Nie przymus, nie oszustwo, nie perswazja, ale zjednoczenie i współpraca :-)) Wtedy można sięgnąć gwiazd :-) Więc jeśli będziemy wspólnie ciężko pracować, to wtedy nic nie będzie działo się zbyt wolno czy poza naszą kontrolą. Tak by było, jeśli bym dbał wyłącznie o własny interes i realizował swoje reformy, nie bacząc na wszystko.
"Tylko prasa czuwa zawsze:). Gdyby przyjąć, że film oddawał pełną rzeczywistość tamtego wiata, to jedyną rozrywką ludzi byłoby chlanie w podejżanych spelunkach:). Musielibyśmy przyjąć też, że nie istniała wtedy prasa ani inne media masowej informacji - co w społeczeństwie tak stechnicyzowanym jest niemożliwe do osiągnięcia."
No i tutaj absolutnie się ze sobą zgadzamy :-) W dobie hologramów, Holonetu i Holocronu przepływ informacji jest tak szybki i wygodny, że media stały się zbędne.
"Lata spokoju uśpią każdą władzę w każdym systemie politycznym. Naszą cechą jest efektywne zarządzanie zasobami, co przejawia się tym, że największy priorytet zawsze ma sprawa najbardziej w danym momencie problematyczna. Jeżeli przez dziesiąki lat nie masz nawet perspektywy wojny, armia karłowacieje i staje się instytucją kalek życiowych. Weź choćby obecne "armie" europy zachodniej. Masa sprzętu, masa huku i wątpliwe conajmniej zdolności bojowe."
No i tutaj również się ze sobą zgadzamy :-) Potwierdziłeś dokładnie to, co napisałem w poprzedniej części o stagnacji, inercji i "starzeniu się" organizacji :-))
Żeby tylko z Wardem można było dyskutować w taki sposób ;-))) Teza - argument, teza - argument i do tego przykładziki z życia wzięte :-))
Pozdrawiam
Lim [ Senator ]
Wątek pełen długich postów, atmosfera sielankowa...na jak długo ;)
Ulegając ,,modzie'' na prezentacje ciekawych tekstów, wyszperałem dla Was króciutkie opowiadanko, autorstwa mojego dobrego-wirtualnego brata we wierze w boskość Star Wars - Kuby, webmastera i ojca dyrektora znakomitych starwarsów ;)
Podkreślę boldem kilka ciekawych stwierdzeń, czasem spotykanych w niektórych wypowiedziach, tu w senacie :)
Mroczne widmo krąży nad imperium
Han Solo siedział w toalecie lokalu swojego dobrego znajomego Wuhera i czytał gazetę. Bardzo cenił sobie te chwile spokoju, kiedy mógł zapomnieć o nękających go problemach i ze spokojnym sumieniem oddać się wykonywaniu czynności fizjologicznych.
Na zewnątrz czekał Chewie małpopodobny stwór z planety Kashyyk. Han wyzwolił go kiedyś z niewoli, zresztą przypadkowo. Wookie – bo takiej rasy był Chewbacca – ubzdurał sobie, że ma teraz u Hana dług życia i od paru lat nie dawał mu spokoju. Zdarzały się sytuacje, kiedy Han doceniał pomoc swojego dłużnika.. Zła sława Wookiech – brutali, którzy w gniewie wyrywali ludziom ramiona, tworzyła wokół Chewiego i przebywającego w jego towarzystwie Hana swoistą tarczę – pole siłowe.
Dzięki “przyjaźni” ze stworem Han rzadko popadał w tarapaty, choć oczywiście bywały sytuacje, kiedy nie pomagała nawet jego obecność. Z drugiej strony towarzystwo Chewiego było dość uciążliwe. Ten prymitywny osiłek o mózgu jak ziarenko grochu nie miał nic do powiedzenia na jakikolwiek temat ( z wyjątkiem “radiomagnetofonów samochodowych” i “najnowszych modeli śmigaczy”). W dodatku nie posługiwał się językiem Basic i Han chcąc nie chcąc musiał nauczyć się jego mowy. Nie było to zbyt trudne, bo język Wookich jest wyjątkowo ubogi. Słów (jeżeli tak nazwać porykiwania i pomruki) jest wyjątkowo niewielie, w dodatku nie ma wielości znaczeń, nie występują idiomy. Nie ma odmiany przez przypadki a czasowniki występują tylko w bezokoliczniku. Bardzo rozbudowana jest natomiast baza przekleństw i wulgaryzmów. Han często myślał o Wookiem z pogardą, w trosce jednak o swoje ramiona, udawał przyjaźń.
Solo zakończył prasówkę i sięgnął po papier toaletowy, ale jego dłoń trafiła w próżnię.
– Do cholery – powiedział pomstując na źle rozumianą oszczędność Wuhera. Spłukał wodę i podciągnął spodnie, nie przejmując się higieną. Kiedyż to ostatnio brał prysznic ? A kiedy zmieniał skarpety ?
“Chyba jeszcze przed opuszczeniem akademii” –pomyślał a na jego ustach pojawił się uroczy, trochę krzywy uśmiech. Wyszedł z toalety do której wbiegł natychmiast jakiś zielony stwór, który przez ostatnie osiem minut stał przed drzwiami nerwowo przestępując z nogi na nogę. Han obdarzył go pozornie obojętnym spojrzeniem. Długo jednak zastanawiał się w jaki sposób istota o tak wielkim tyłku korzysta ze standardowej, wręcz staroświeckiej muszli klozetowej Wuhera.
W kantynie panował zgiełk. Han lubił tę atmosferę. Co najważniejsze, wtopiony w zgraję najgorszych mętów galaktyki pozostawał anonimowy i niezauważalny dla przedstawicieli władz jak i zauszników znanego i cenionego w galaktyce businessmana Jabby Hutta , któremu winien był pieniądze. Niespodziewanie wyrósł przed nim Chewie.
“Ja spotkać jakiś stary dziad “ – wyryczał Wookie w swoim języku.
– Co ? – spytał Han z naciskiem, starając się dać Wookiemu do zrozumienia tonem głosu, że nie ma ochoty nic na ten temat słyszeć.
“Stary dziad potrzebować transport. On dużo zapłacić. Z nim być jakiś białe włosy efeb. Ja go chętnie zgwałcić i wyrwac ramiona. .
- Nie możesz krzywdzić ludzi, Chewie ! Ja jestem człowiekiem, a ludzie to moi bracia. Jasne ? Lepiej poszukaj sobie jakiegoś Rodianina.
Han nienawidził Rodian. Rozpanoszyli się na Korelii jak najgorsza zaraza. Sprowadzeni początkowo jako niewolnicy, wywalczyli wolność i prawa w czasie Koreliańskiej Wojny Domowej. A później wszędzie ich było pełno. W imię politycznej poprawności umieszczano przynajmniej jednego Rodianina w każdym filmie, oczywiście zawsze jako bohatera pozytywnego Rynek muzyki rozrywkowej był przez nich zdominowany . Jeden z nich kandydował nawet na prezydenta Korelii. W młodości Han działał aktywnie w organizacji Kill Rod Klan, ale niestety zanim zdążył wspiąć się po szczeblach kariery, Klan zdelegalizowano.
“Dobra, dobra.” – odszczeknął Wookie.
Han usiadł przy stoliku i znudzonym wzrokiem obserwował salę. Bez trudu odnalazł wzrokiem chłopaka, który wzbudził agresywne zainteresowanie Chewbaccy. Rzeczywiście. Denerwujący blondynek o wyglądzie niewinnej sierotki. Fryzurka przycinana chyba sekatorem do trawy i to ładne parę tygodni temu. Grzywka modelowana “na garnek” i błękitne oczy o ciężkich powiekach erotomana. Chłopak budził niechęć. Najwyraźniej nie tylko u ludzi i Wookiech, bo niespodziewanie podszedł do niego jakiś Aqualish i głośno ryknął. Po chwili zjawił się także jakiś człowiek o nieprzyjemnie zdeformowanej twarzy. Solo rozpoznał w nim Doktora Evazana – strasznego zwyrodnialca i mordercę. Chłopak najwyraźniej nie przejął się całą sytuacją i nie tracąc animuszu pokazał Evazanowi środkowy palec i odwrócił się do niego plecami. Kiedy doktor popukał go palcem po plecach, blondyn odwrócił się błyskawicznie i wyprowadził na jego twarz serię prawych sierpowych i jeden piękny lewy prosty. Han poprawił swoją pozycję w fotelu. Sytuacja stawała się ciekawa. Chłopak okazał się nie lada twardzielem i Solo poczuł do niego nawet coś w rodzaju sympatii. Jeżeli facet, który przed chwilą zebrał serię ciosów jest naprawdę tym na kogo wygląda, to ten Aqualish jest na pewno legendarnym Ponda Babą. Głupim ale silnym stworem. Zupełnie jak Wookie. Teraz dopiero powinno się zacząć!
Ponda sięgnął po blaster, ale zanim zdążył cokolwiek z nim zrobić siwy dziadek z bródką aktywował jakiś dziwny miecz laserowy i wypruł obu napastnikom flaki, płynnym ruchem ucinając najpierw uzbrojone w blastery dłonie wraz z ramionami. Solo spoważniał. Zdecydował, że jeżeli nawet ponownie poczuje niechęć do blondyna, na pewno mu tego nie okaże. Nie mówiąc już o dziadku.
Wookie również zdawał się wyglądać mniej buńczucznie niż zazwyczaj. Starzec pomógł chłopakowi wstać, bowiem ten w wirze walki rzucił się pod jeden ze stolików aby uniknąć promieni lasera , które teoretycznie mógł rozsiać Ponda Baba. Obaj podeszli do stolika. Kiedy zajęli miejsca Solo wstał i podszedł do nich. Również usiadł, wskazał na siebie palcem i powiedział “Han Solo”.
Negocjacje dotyczące ceny nie trwały zbyt długo. Dziadek był najwyraźniej zdecydowany na wszystko i bardzo chętnie wydawał nie swoje prawdopodobnie pieniądze. Dwa tysiące z góry plus piętnaście na miejscu. Dobry układ, choć trochę niepewny. Chewie co prawda rzadko miewał kłopoty z windykacją należności, ale dziadek wydawał się trochę nazbyt sprawny. W dodatku doskonale wywijał mieczem. Mimo to jednak, otaczała go jakaś dziwna aura uczciwości a w dodatku jakiś głos w głowie Hana mówił : “Zawiozę ich tam gdzie zechcą”.
Kiedy mężczyźni odeszli od stolika, Solo wysłał Chewbaccę po lody i zapas mineralnej na drogę, a sam postanowił jeszcze raz udać się do toalety. Projektanci jego statku – Sokoła Milenium, zapomnieli o tak podstawowym elemencie wyposażenia jak toaleta. Solo rozwiązał ten problem kupując duże plastikowe wiadro, jednak podczas długich galaktycznych podróży w nadprzestrzeni .Chewie potrafił zapełnić je po brzegi. Zatem to, co można było zostawić na ziemi, należało zostawić na ziemi.
– Oooota goooota Solo – Zapytał Greedo, Rodiański łowca nagród, który niespodziewanie zjawił się przed Hanem. W ręku trzymał obnażony blaster.
Mężczyźni zajęli miejsca przy stoliku. Greedo cały czas celował w Hana a ten pod stołem, powoli wysuwał z kabury pistolet laserowy firmy Blas – Tech.
“Greedo to ostatni idiota” – myślał przemytnik - “Nawet nie patrzy na moje ręce ! I coś tam bez przerwy paple a ja odpowiadam jakieś bzdury, automatycznie niby jakiś robot ( np. Battle Droid stojący na pojeździe o nazwie STAP). Jak można być takim głupcem, aby nie kazać mi trzymać dłoni na blacie stolika ? O już w niego celuję. Zaraz strzelę. Kolejna egzekucja zieloniucha ! Który to Rodianin na moim koncie ? Czternasty. Szkoda, że nie mogę go spalić żywcem jak tego związanego drutem kolczastym zieloniucha na Korelii. Jeszcze całkiem legalnie, z chłopakami z Klanu... Często dawaliśmy im blastery i pozwalaliśmy oddać pierwszy strzał. Ot tak dla zabawy. Ci durnie nigdy nie trafiają. Zawsze walą przynajmniej metr od twojej głowy...No to zdychaj w imię Kill Rod Klanu !”
Wystrzelił pod stołem. Wielka dawka energii rozproszyła się nieco rozbijając blat stolika i wypaliła wielką dziurę w klatce piersiowej Rodianina, który nie zdążył nawet się zdziwić.
“Jednego śmiecia mniej” – pomyślał Solo i wyszedł z knajpy rzucając Wuherowi złotówkę i przepraszając za zamieszanie.
Wuher długo wpatrywał się w monetę zastanawiając się z jakiej planety pochodzi, wreszcie położył ją sobie na języku i połknął popijając błękitnym blielem, napojem, którego nie cierpiał, po czym zajął się czyszczeniem paznokci wykałaczką. Idąc zatłoczonymi uliczkami Mos Eisley w stronę tzw. “Dokingbeja 94” Han Solo rozmyślał:
“ Ciekawe kim są ci ludzie ? Może to rebelianci. Nie lubię rebelii. Chcieli by przywrócić wolność galaktyce. O co im chodzi? Imperium przywróciło ludziom należne im miejsce... Czego oni chcą? Żeby w senacie, jak za republiki panoszyły się zieloniuchy ? I inne gorsze rasy ? Zresztą co mnie to obchodzi, ważne że płacą. Wykonam robotę i spadam. A kto wie, może przez przypadek zostanę bohaterem ? To by dopiero było ! Już widzę rozdział o sobie w podręczniku historii ! Han Solo – bohater republiki ! Bojownik o wolność i równość w galaktyce ! Człowiek- legenda. Dobry ojciec i słońce narodów ! Ciekawe jak udałoby się zataić fakt, że jestem rasistą ? Albo że już dwanaście razy leczyłem się na różne choroby weneryczne (...)
Po drodze na lotnisko zastrzelił jakiegoś bezdomnego psa, wypił jedno piwo w pobliskiej budce. A dziesięć minut później pilotował Sokoła Milenium, który paląc ogniem silników niewinnych szturmowców wzbijał się w powietrze. Czwórka miernot i wyrzutków w towarzystwie dwóch robotów mknęła na spotkanie przygody, znacząc swój ślad setkami zabitych policjantów, urzędników i żołnierzy imperium. Niszcząc mienie publiczne oraz prywatne, drwiąc z podstawowych norm prawnych i zasad moralnych .
Już wkrótce na swej drodze spotkać mieli znaną działaczkę partii komunistycznej, założycielkę Drugiej Międzyplanetówki , Swietłanę Leia Organę – o pseudonimie “księżniczka” , czarnoskórego króla oszustów, gangstera i mordercę Lando “The Godfather” Carlissiana i innych zwyrodnialców na usługach pozagalaktycznych wichrzycieli. Takich jak np. Kat spod Endoru Wicket W. Warrick, bezlitosny Rzeźnik z Hoth – generał Rieekan, czy mający słabość do nieletnich Gamoriańczyków Crix Madine.
Już wkrótce poprowadzić mieli szturm na pałac Imperatora , gdzie na równi z masami plebsu mordowali i gwałcili nie tylko ludzi ale i cały inwentarz, zarówno żywy jak i nieożywiony! Lando np. wsławił się zamordowaniem szklanki ze sztuczną szczęką Imperatora, a Leia zgwałciła jego plaster do usuwania zbędnego owłosienia z klatki piersiowej.
Nad Galaktykę nadciągało Mroczne Widmo ! Największa tragedia wszechświata właśnie się zaczynała.
Nadchodził Terror Nowej Republiki !
Opowiadanie świetne, opis spotkania w kantynie, poglądy i intencje bohaterów bardzo ciekawie opisane - trzeba to przyznać :)
Attyla [ Flagellum Dei ]
Mastah
Nie rozumiem. Czego nie wiemy?
Long [ Generaďż˝ ]
Lim --> Bardzo miłe opowiadanko :)) Ale Lucas raczej tego nie pokaże...
A tak poza tym, to właśnie mało co szlag mnie nie trafił: warszawska księgarnia "Coliber" sprowadza książki z zagranicy. Poszedłem wczoraj zapytać o kilka tytułów (a jakże, do SW:), dostałem druczek do wypełnienia i zapewnienie, że jak coś jest, to się sprowadzi. Na wszelki wypadek sprawdziłem ich stronę, a tam w regulaminie zamawiania stoi jak byk napisane: "Czas realizacji zamówienia na rynku amerykańskim - 16-20 tygodni"... ???... Chyba posłańca wpław przez Atlantyk posyłają :[
Reppu [ Konsul ]
Cześć.
Muszę na rw zgrywać te tony tekstu by w domu je doczytywać:-)
Niezły numerek z gostka od tego opowiadanka.Spryciula zakłada że po najmniejszej linii oporu patrząc,wystarczy zrobić z kogoś rasistę by przestać bo lubić?
To pułapka w jaką wpadło zresztą wielu okazjonalnych oglądaczy wojen.Imprerium na być niedobre bo jest imperium i do tego brutalne.Tylko z takiego powodu?
To rozumowanie kogoś słabo znającego realia brutalnego świata.Oglądaliście dzisiaj zdjęcia maltretowanych arabów?
Patrzę tu i tam i jakoś płaczu na imperium USA nie widzę wielkiego.Może brutalność to cecha nie wada? Lepszy chyba brutalny siłacz do słabeusza z zasadami?
Samo bycie słabeuszem to jeszcze nie grzech ale od kiedy słabeusze rządzą światem?
Vivat silne imperium :-)
Da_Mastah [ Elite ]
Attyla: Jakiś paskudny błąd Ci się wkradł, bo już któryś raz urywa Twojego posta po dwóch zdaniach.
eJay [ Gladiator ]
To dostalem mailem od starwars.com
The decade that followed saw huge investments of time and creativity in digital experimentation. In 2005, Lucas reiterated the concern of what it would take to bring these new Star Wars epics on the screen using traditional methods. "Financially, I'm a little tiny company -- I'm not like these big studios here, and for me, doing a $100 million movie is a really big deal. That's as much money as I can pull together. I couldn't possibly produce a $300 million movie; it's just not possible for me to do that. So, I have to be able to create a big world for a very small price."
Scandal [ Quantum Singularity ]
Witam senatorow :)
Znowu troche nie zagladalem tutaj, a miedzy czasie powrocilem do starego nicka :).
Od wczoraj meczylem gre ktora w padla mi w lapki a mianowicie Star Wars: Empire @ War. W zasadzie zmuszony bylem zagrac od nowa kampanie dla Rebelii, poniewaz popelnilem taktyczny blad i nad moje niebo zaczely masowano nadlatywac statki klasy Victory, kiedy ja mialem do dyspozycji jedynie fregaty Nebulon. Wierzcie mi nie byla to wyrownana walka :).
Ale moge sie podzielic kilkoma wlasnymi screenami z gry. Bo na omowienie och i achow i ewentualnych wad jest jeszcze za wczesnie. Wystarczy ze powiem, jak tylko zainstalowalem gierke odrazu wlaczyc sie update i spachowal gre z wersji 1.0 do wersji 1.2. Poprawiajac naprawde duza ilosc mniejszych bledow. Przynajmnej tak twierda tworcy patcha ;).
No to zaczynamy:
1. Obrazek rozpoczecie kampanie dla Rebelii.
Scandal [ Quantum Singularity ]
2.
Scandal [ Quantum Singularity ]
3. Pewnie to samo spotka mnie na Hoth :)
Scandal [ Quantum Singularity ]
4. Troche ich zmeczyla walka ;).
Scandal [ Quantum Singularity ]
5. Jest sporo modeli zniszczen, i zwykle jest pare wariantow dla danej klasy statkow.
Scandal [ Quantum Singularity ]
6. Acclamator zalatwiony przez dzialka jonowe :). Normalnie strzelanie jak do kaczek.
Scandal [ Quantum Singularity ]
7. Atak na Imperialna stacje kosmiczna. Mozna je upgradowac do 5 lvl o ile pozwala na to planeta nad ktora sie znajduje. Od 4 lvl staja sie naprawde trudnym orzechem do zgryzienie, dla floty inwazyjnej.
Scandal [ Quantum Singularity ]
8. Atak na baze piratow, a wlasciwie systemy znajdujace sie pod kontrola Black Sun.
Scandal [ Quantum Singularity ]
9. No i narazie ostatnie :).
Coraz trudniej uzyskac taki opis :). Ja mam do dyspozycji Nebulony i troche lepsze fregaty, ale moga sie mierzyc z Acclamatorem, podczas gdy walki z Victory sa ciezkie. Jedyna metoda to wylaczenie najweiekszych statkow pociskami jonowymi.
Powiem jeszcze ze mapa galaxy zostala troche zaktualizowana i widac na niej planety Taris czy Manaam, znane z KOTORa.
Jak mowilem nie bede sie rozpisaywal nad sama gra, ale moge powiedizec ze to narazie najlepsza strategia z SW w jaka gralem.
Dopiero zaczalem nadgryzac te gre; dla przykladu powiem ze z bohaterow mam tylko Mon Mothme i Antillesa (ale IMO ojca Wedga), no i roboty. A gdzie reszta? :) Czas pokaze.
Do zobaczenia gdzies w swiatach zewnetrznych w jakiejs kantynie.
Da_Mastah [ Elite ]
Screen numer 4 wymiata! :-)))) Zamiast "You are victorious" powinno być napisane: "Z pozdrowieniami dla Warda od rebelianckiej hołoty" :-)))))
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Witam
A ja tylko zakomunikuję że muzyka z 'Shadows of the Empire' jest miejscami podobna do muzyki Prokofieva z 'Romea i Julii'.
Star Wars: Empire at War Czyżby kolejna dobra gra ze stacji Lucas Arts? To jest strategia turowa?
Przy okazji z ostatnich gier w klimatach SW co jest godne uwagi? KotOR II, Battlefront, Battlefront II, Republic Commando? Czy może jeszcze coś?
Scandal [ Quantum Singularity ]
Viti ---->> SW-E@W to hmm taktyczna strategia real-time czyli w zasadzie RTS. Przynajmniej z grubsza. Zdobywa sie planety, buduje i rozgramia Imperialow albo Rebeliantow. I oczywiscie sa scenariusze dla obu stron. Ale mam wrazenie ze tworcy zafundowali cos wiecej niz prosty RTS.
Ja wlasciwie dopiero zdobylem 1/4 galaxy i przeszedlem tylko 3 "misje" ze scenarisza a to dopiero poczatek.
Z innych gier:
KOTOR II jak najbardizej, lepszy IMO niz pierwowzor, mroczny, tutaj osoby ktore sie spotyka nie rzucaja wszytkiego zeby ocalic galaktyke, kazdy ma swoje cele. Bardziej zawila fabula, lepsze watki boczne. Minus IMo to taki ze pod koniec morduje sie cale zastapy Sithow... jednym Jedi, fakt ze Jedi Masterem, ale nawet ;)..
Battlefront gralem w jedynke, ale mnie jakos taka zeźnia nie pociaga, lata sie i wybija wszytkich na planszy. Niby wplecione troche scenariusza, ale slabiutko. Ot taki Unreal Turnament w swiecie SW.
Battlefront II - nie gralej i nie mam zamiaru grac :)
Republic Commando - taktyczna strzelanka podobna do serii SWAT. Staruje sie zespolem skladajacym sie z 4 komandosow, podczas Wojen Klonow. Calkiem niezle misje. Zroznicowny teren, od zieleni Kashyyku po stalowe korytarze Acclamatora. IMO jedna z lepszych gier w swiecie SW i jedna z w ogole lepszych gier w jakie gralem.
Karrde [ Konsul ]
Ja tylko wpadłem sie przywitać i...
A więc witam szanowne grono Senatorów. :)
I spieszę donieść, iż ja także rozgrywam już galaktyczne boje w Empire at War.
Pierwsze wrażenia? Bardzo, naprawdę bardzo dobre.
Scandal -> Ty być eJay? Czy kto? ;)
Nie pamiętam nikogo o takiej ksywce a wspominałeś że powróciłeś do starej. ;)
Scandal [ Quantum Singularity ]
Karde -> eJay to eJay, ja mialem np. Storm Shadow , albo Garm Bel Iblis :). Nieraz tu zagladalem, nieraz poplotlem jakies bzdury :). A nie chcialem zebyscie mysleli ze przychodzi tu jakis nowy typ i sie panoszy po senacie ;). A z toba to kiedys dyskutowalem o trylogii T. Zahna :).
Ace_2005 [ The Summer ]
Witam!
Mam pytanie z innej beczki. Czy ktoś dysponuje schematem budowy/szkicem maski Darth'a Vader'a i czy mógłby podać do niego link lub ewentualnie wysłać na adres [email protected]?
Potrzebuję zrobić coś w rodzaju rysunku technicznego do szkoły i wraz z kolegami wpadliśmy na pomysł, aby był to Vader, jednak trudno (przynajmniej mi) jest coś takiego odnaleźć.
Dziękuję za pomoc.
Karrde [ Konsul ]
Scandal -> ach, i wszystko jasne. :)
Ace -> Use teh g00gle Luke... ;)
Sądze że znajdziesz sporo zdjęć szkiców, etc. z różnych perspektyw tak, aby można było wykonać to co chcesz (w końcu to nie ma być Master Replica ;) ). Szczególnie pownienes się zainteresować "Przewodnikiem po postaciach SW" - pełno skanów poszczególnych stron jest na necie, sądze że i Vader się znajdzie. Powodzenia. :)
Scandal [ Quantum Singularity ]
Witam
A co to nikogo nie ma w senacie? :)
No moge powiedziec ze Empire at War to nie jest tylko standardowy RTS. Mialem niedawno misje w ktorej steruje sie jedynie.. Hanem i Chewe w samym srodku imperialnego miasta :).
Szczerze mowiac tutaj najwieksze i najlepsze wrazenie robia walki w kosmosie. Kazda dowodze, sam chociaz jest opcja auto-walki gdzie wyskakuje za chwile menu z wynikiem losowania, kto wygral i jakie byly straty.
Tak samo jest na powierzchni planet. Ale tam nieraz daje komputerowi losowac.
Zreszta ciezkie, boje nie powiem, zaczely przybywac Star Destroyery, w wynku kosmicznych walk nad Taris stracilem praktycznie cala flot skladajaca sie z 40 jednostek glownie fregat wiekszych, mniejszych i kupy mysliwcow.
Oczywiscie nie byla to jedyna flota :) ot powiedzmy ze stracilem 1/6 calego stanu floty.
W koncu tez uratowalem Acbara i mam dostep do ich ciezkich krazownikow. Jest takze Home One, flaowy okret Acbara.
BTW Taris jest opis pasujacy do tego co bylo pokazane w pierwszej czesc KOTOra, chociaz w opisie Dantooine nie ma nic o fakcie ze kiedys byla tam Akademia Jedi.
heh piraci nie maja ze mna zbyt latwego zycia :) gdziekolwiek sa, tam maly wpad floty i niedlugo piraci beda gatunkiem na wymarciu ;).
Scandal [ Quantum Singularity ]
Tutaj juz bitwa z udzialem Calamarianskich krazownikow, niestety widok na screenach nie oddaje tego jak to wyglada wszytko w ruchu.
Scandal [ Quantum Singularity ]
I zeby nie bylo ze prowadze jakies niewyrownane walki ;), to tu na pierwszym planie jest Home One, za nim jest Star Destroyer, zaraz pozniej jest Calamari Criuser, nad nim wisi Victory Cruiser a w kadru wypadl drugi SD, ktory ma na pokladzie... Kapitana Needa, Nida? Nieeda? :> cholera zapomnialem jak sie go pisze :)
PS. powiecie mi co te X-Wingi wyprawiaja? Taniec jakis czy co? :)
Lim [ Senator ]
Witam panów.
Dzisiejszy wieczór upłynął mi, między uważną obserwacją boisk na których rozgrywano mecze LM - a niedawno zdobytą i dzisiaj wreszcie zainstalowaną grą Empire At War.
Senat zrobił się kolorowy od screnów zamieszczonych przez klona Storm Shadow'a - a raczej jedno z jego wcieleń ;)
Na temat gry mam kilka swoich spostrzeżeń, to co najbardziej w niej cieszy to fakt , że...po prostu jest ;)
i o ile Battlefront 2, np.dzięki grze na serwerach, okazał się znacznie lepszy się spodziewałem, to EaW jest nieco ,,gorszy''. Być może zbyt wiele spodziewałem się po ekipie której dziełem był min. wspaniały Dune-Emperor. To oczywiście tylko pierwsze wrażenie, być może nie na miarę wielkich oczekiwań, bowiem spodziewałem się gry wspaniałej a otrzymałem ,,zaledwie'' bardzo dobrą.
Trudno jednak autorytatywnie oceniać produkt poznawszy go tylko pobieżnie, następne dni pozwolą lepiej grę poznać i ocenić.
Jutrzejszy czas wolny jest świetną okazją, by posunąć nieco dalej rozmowę która zapadła w stan hibernacji, oczekuję że ,,jakiś'' znawca sithów i nowelizacji Zemsty Sithów, zgodzi się lub nie z pewnymi stwierdzeniami i ocenami :)
Long [ Generaďż˝ ]
Witam szanownych Senatorów!
Z niejakim opóźnieniem, bo dopiero wczoraj, dopadłem demo EaW i powiem tyle: jestem zachwycony :) Może dałoby się bardziej ten program rozbudować, zwiekszyć liczbę jednostek itp., ale moim skromnym zdaniem już teraz jest OK. Bitwy kosmiczne faktycznie wyglądają pięknie i trzeba wcale niemało (a przy tym w pełni logicznie) pokombinować - stara RTSowa zasada "naprodukuj i hurra!" się zupełnie nie sprawdza. Brak "homeworld'owego" full 3D też wcale nie przeszkadza. Natomiast jednego nie wiem i zapytuję grających w pełną wersję: czy walcząc na planecie, strona broniąca posiadająca budynki produkcyjne może w trakcie walki wytwarzać nowe jednostki?
Jeśli coś mi się w demie naprawdę nie podobało, to tylko zmuszanie gracza do grania bandytami w minikampanii. Ech... Trudno - w takim GTA gra się tylko bandytami, a jakoś gram...
Lim --> A co konkretnie chciałbyś omawiać? Jakimś szczególnym specem od Sithów się nie czuję, ale "Zemstę" uważam prywatnie za najlepszą nowelizację w SW :)
Ward [ Senator ]
już wkonuję mój mistrzu
mały spoilerek dla adeptów silnej strony przeznaczony jest , zagladać tam nie trzeba po jasnej i słabej stronie stojąc ;->
Da_Mastah [ Elite ]
Ward masz niezły cytat w sygnaturce...
Ward [ Senator ]
Long - ksiażka jest dobra -niepowiem że inaczej jest
ale jej treści są miejscami kłamstw pełne , to łatwe to zobaczenia dla tych głębiej znających temat
dawniej byłem atakowany mocno za ich wykazanie , bo republikańska frakcja zwyczaj miała zapominac że kij dwa końce posiada
za co książeczkę pochwalić trzeba -no na przykład za pokazanie że Palpatine przyznał się przed jedi że jest sithem , powołał się nawet na ustawy które zabraniają prześladowania za poglądy -a wynikiem tego co napisano w ksiazce jest info takie że senat przyjmował powstanie IMPERIUM oklaskami wiedząc kto je powołuje
i cała ta nagonka na zło sithów a moralność senatu jak domek z kart się rozsypała , bo oni demokratycznie , przez aklamację prawie się na IMPERIUM powstanie zgodzili
- dla mnie dwie z tego korzyści , bo albo to pokazuje banktuctwo stwierdzenia że demokracja nawet chora jest dobrem , albo pokazuje żę autor który filmowi sie sprzeciwia produkuje makulaturę i nic więcej
- czyli same zyski jak na mój gust z tego wynikają :->
Ward [ Senator ]
Da_Mastah - a to rozmawiamy jednak jak na senat przystało ?
no dobrze , niech będzie -podoba się sygnatura ?
- i mnie się podoba , zawsze można się z kaczyńskim niezgodzić , co do prawdziwości tego albo samego stwierdzenia o liberałach których istnienia kiedyś niewidziano nawet :->
ale po co wracać do udowadniania w dzień słoneczny że słońce świeci na niebie , tu nie czas ani miejsce chyba :->
Da_Mastah [ Elite ]
Ward:
"dawniej byłem atakowany mocno za ich wykazanie , bo republikańska frakcja zwyczaj miała zapominac że kij dwa końce posiada
za co książeczkę pochwalić trzeba -no na przykład za pokazanie że Palpatine przyznał się przed jedi że jest sithem , powołał się nawet na ustawy które zabraniają prześladowania za poglądy -a wynikiem tego co napisano w ksiazce jest info takie że senat przyjmował powstanie IMPERIUM oklaskami wiedząc kto je powołuje"
Nie Ty wskazałeś cytaty poddając w wątpliwość postawioną tezę, więc nie przypisuj sobie tej "zasługi" (chyba chcesz być w porządku wobec Lima...?). Po drugie toczyliśmy na ten temat dyskusję i powinieneś wiedzieć, że ustaliliśmy, iż aprobata mogła mieć miejsce dlatego, że Palpatine posiadał już tak wielką kontrolę nad Senatem i do tego stopnia mógł mącić umysłami, by móc bezkarnie kłamać.
A poza tym teraz nie pamiętam czy taśma z nagraniem aresztowania była prezentowana w Senacie czy nie. Jeśli nie, to Ward ładnie wyszedłeś na swoich poglądach :-))))
"- dla mnie dwie z tego korzyści , bo albo to pokazuje banktuctwo stwierdzenia że demokracja nawet chora jest dobrem , albo pokazuje żę autor który filmowi sie sprzeciwia produkuje makulaturę i nic więcej"
A co to znaczy chora demokracja? Jaka to jest?
A co do sygnaturki, to podoba mi się absurd w niej zawarty czy może raczej oksymoron. Żeby ułatwić Ci rozwiązanie tej zagadki polecam sprawdzić etymologię słowa liberalizm.
waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]
Ward----->np mi się bardzo się podoba. Wypowiedzi sprzeczne same w sobie są zawsze bardzo zabawne.
bo oni demokratycznie , przez aklamację prawie się na IMPERIUM powstanie zgodzili
demokratycznie, to nie przez aklamacją. Poza tym nie godzili się na powstanie Imperium, tylko na stablizację. A to co ta stabilizacja przyniosła, wszyscy wiemy.
-a wynikiem tego co napisano w ksiazce jest info takie że senat przyjmował powstanie IMPERIUM oklaskami wiedząc kto je powołuje
nie znam książki, ale na podstawie przytoczoneg tu wcześniej cytatu mogę powiedzieć że nie możesz być tak kategoryczny
Ward [ Senator ]
Da_Mastah - LiMa to ja w holonecie widzę dość często , nie ma obawy bym jakieś jego odkrycie sobie przypisywał -a z tym co było napisane zgadzam się po prostu
co do tego czy senat wiedział o tym , to pamiętam dobrze że wiedział i to z DETALAMI , chyba starałeś się ten niewygodny fakt z pamięci wynazać bo ja go zapamiętałem dobrze :->
Waterhouse - Kaczyńskiego nie zmartwi to że widzisz w tym sprzeczność -mnie też nie , tym bardziej że sprzeczności w tym nie widzę ;->
Long - gra już jest w sklepikach i kosztuje max 99 , kupić chcesz chyba ?
:->
Waterhouse - spoko , jak obmyślisz w duchu liberalnycm jak zdobyć władzę w jakiejś małej bananowej republice to i Ciebie będę cytował w sygnaturce , a narazie cytuję Kaczyńskiego
- i to chyba wyczerpało sygnatutek temat ?
waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]
tym bardziej że sprzeczności w tym nie widzę
a wystarczy choć trochę pomyśleć....
Ward [ Senator ]
dopowiedź masz wyżej Waterhouse , taka dawka ironii chyba wystarczy :->
ps. fajne zdjęcie masz Waterhouse w profilu - kto to ?
:->
waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]
Spoko , jak obmyślisz w duchu liberalnycm jak zdobyć władzę w jakiejś małej bananowej republice to i Ciebie będę cytował w sygnaturce
Que?
Ale masz rację, może lepiej nie dyskutować już o tej akurat wypowiedzi Twojego idola. Jak to ktoś powiedział "Reszta jest milczeniem".
Da_Mastah [ Elite ]
Cytat z Warda (51-sza część obrad Senatu): " dlatego uważam ze senat jeśli by wiedział ze palpatine to sith to by i tak nie zaprotestował przed utworzeniem imperium".
Masz jeszcze coś do powiedzienia Wardziu czy wpadłszy we własne sidła nie możesz kiwnąć palcem? Wyboldowałem "by" z wiadomego względu - miałeś świadomość, że Senat nie wiedział o afiliacji Palpatine'a.
Dziękuję, nie mam więcej pytań...
Ward [ Senator ]
Waterhouse - co do cytatu to tamta wypowiedź jest jak najbardziej słuszna i jednych do politowania nad ojczyzną przez nieodpowiedzialnych polityków szarganą skłania , bo pokazuje ze nawet szlachetne idee zawłaszczają dla siebie niektórzy , jak hasła w encyklopedii będące podobno ich wizytówką -i nic dziwnego że niektórych ta wypowiedź skłania tylko do trochę pustego śmiechu
a polityka to nie encyklopedia szanowni koledzy , przykład o republice bananowej dotyczyć ma tego że dozę własnej krytyki w politce powinno się mierzyć własnymi dokonaniami a nie tylko tym czy się kogoś ''lubi czy nie''
chyba starczy rozmowy na temat cytatu i sygnaturek -i do starwarsów przykładów wracać powoli możemy
Da_Mastah - no to logiczne chyba , BO W FILMIE NIE WIEDZAIŁ O TYM, a ja zakładam że
ze senat jeśli by wiedział ze palpatine to sith to by i tak nie zaprotestował przed utworzeniem imperium
- to chyba jasne !
ALE w ksiązce jest to wprost napisane czyli to jest już całkiem źle dla ogosicieli zła sithów -coś sałbo w intencje się wczytujesz Da_Mastah :->
Da_Mastah [ Elite ]
Kolejny cytat z Warda (tym razem z tej części): "a wynikiem tego co napisano w ksiazce jest info takie że senat przyjmował powstanie IMPERIUM oklaskami wiedząc kto je powołuje"
Już wiesz, gdzie popełniłeś błąd czy mam tłumaczyć łopatologicznie? Kolejny post będzie zestawieniem tych dwóch wypowiedzi, jeśli nie zdołasz zrozumieć o co mi chodzi (z wyszczególnieniem sprzecznych ze sobą partii tekstu). To tak robisz chyba na wzór swojego idola, który również lubi sobie przeczyć w błyskotliwy sposób, bo inaczej tego nazwać nie można.
Scandal [ Quantum Singularity ]
Long ---->> tak mozna budowac w trakcie ataku. Chociaz mnie nigdy to nie bylo dane bo Imperium sie nie zblizylo do gornej granicy atmosfery :).
A tak poza tym, to powiem Wam ze kampania dla jednego gracza to porazka. Skonczylem ja po stronie Rebelii, a konczy sie zniszczeniem pierwszej Gwiazdy Smierci... i tyle...
Jak mniemam kampania dla Imperium, bedzie dokladnie odwrotna czyli zniszczenie Yavina 4.
Sa jeszcze scenariusze Skirmish, ale obawiam sie ze to po prostu bedize zwykla nawalanka. Moze sie myle, mam nadzieje przynajmniej :). Jednak i tak, gra jest dobra, wiec nikt nie powinien byc zawiedzony.
Ward [ Senator ]
Da_Mastah - zadziwiasz tradycyjnie niezrozumieniem cudzych wypowiedzi :->
''łopatologicznie'' tłumaczę że te wypowiedzi z tego wynikają że
1 w filmie nie wiemy o tym nic by palpatine się przyznał do tego ze jest sithem
- i mimo to twierdziłem i twierdzę że nawet gdyby senat to WIEDZIAŁ to by na powołanie imperium sie zgodził
2 w ksiażce to że WIE jest napisane DOSŁOWNIE , palpatine się przyznaje do tego że jest sithem i senat tego siędowiaduje przed okalaskami witającymi imperium !
czyli dla obrońców demokracji senackiej i sithów przeciwników -jedno i drugie jest nowiną bardzo niedobrą :->
Da_Mastah -może niezrozumienie tych dość prostych faktów (bo albo ich nie rozumiesz albo szukasz dziury w całym , bo ja jestem autorem tego stwierdzenia a spierać się ze mną lubisz nadewszystko:->) ma w tym swój początek że nie przeczytałeś po prostu tej ksiażki ?
odrazu mówię że nic złego w tym niewidzę , książka to tylko dodatek do filmu jakby nieobowiązkowy
------------------
Scandal - czyli na ile oceniasz tą grę
jednoską oceny niech czas będzie:->
na jeden dzień , max dwa ?
szok
Battlefront 2 starcza jednak na więcej :->
Long [ Generaďż˝ ]
gra już jest w sklepikach i kosztuje max 99 , kupić chcesz chyba ?
Eeee.... GDZIE już jest??!!
A tak w ogóle - mieliśmy zejść z tematu polityki krajowej...
Scandal --> Dzięki za info :) Ale swoją drogą to już nieuczciwe - ja mam atakować ograniczoną liczbą oddziałów, a przeciwnik będzie na bieżąco podsyłał nowe?
Da_Mastah [ Elite ]
Ward:
Jak zwykle - ja o jednym, Ty o drugim...
"dlatego uważam ze senat jeśli by wiedział ze palpatine to sith to by i tak nie zaprotestował przed utworzeniem imperium"."
"a wynikiem tego co napisano w ksiazce jest info takie że senat przyjmował powstanie IMPERIUM oklaskami wiedząc kto je powołuje"
Widać, gdzie jest błąd czy nie widać? Kiedy uda mi się wreszcie przetlumaczyć Ci, że sam sobie zaprzeczyłeś? Ile jeszcze razy mam wklejać te dwie wypowiedzi? W pierwszej wypowiedzi używasz cząstki by, bo zakładasz możliwość, że Senat wie o afiliacji Palpatine'a, a nie przyjmujesz tego za oczywiste. W drugiej wypowiedzi napisałeś, że Senat wiedział o tym, że Palpatine jest Sithem. Abstrahuję już kompletnie od hipotezy, której tu postawiłeś i bronisz - nie będę wnikał w to czy Senat by się na to zgodził czy nie. To nie jest elementem dyskusji. Z wklejonego przez Lima cytatu nie wynika jednoznacznie, że Palpatine przyznaje otwarcie, że jest Sithem i to cały czas Ci próbuję udowodnić przy okazji pokazując sprzeczności w Twojej argumentacji. Zrozum, proszę po raz ostatni. Nie wnikam w to czy Senat aprobował by powstanie Imperium wiedząc, że Palp to Sith.
"1 w filmie nie wiemy o tym nic by palpatine się przyznał do tego ze jest sithem
- i mimo to twierdziłem i twierdzę że nawet gdyby senat to WIEDZIAŁ to by na powołanie imperium sie zgodził"
Super, to już przerabialiśmy i napisałem, że istniała by taka możliwość. Ale to nie jest przedmiotem dyskusji Ward.
"2 w ksiażce to że WIE jest napisane DOSŁOWNIE , palpatine się przyznaje do tego że jest sithem i senat tego siędowiaduje przed okalaskami witającymi imperium !"
Nie jest tak napisane. To Jedi mówią, że Palpatine jest Sithem. Sam Palp następne zdanie zaczyna od "A gdyby nawet (...)", więc jednoznacznie nie przyznaje się do swojej afiliacji. Zważywszy na to, że Jedi i tak już mieli nikłe zaufanie w Senacie można postawić hipotezę, że Senatorowie opowiadają się w obronie Kanclerza.
"a spierać się ze mną lubisz nadewszystko"
Nie lubię się z Tobą spierać, bo żebym nie wiem co pisał, to i tak się ze mną nie będziesz zgadzał. Za każdym razem dyskusja przypomina walenie głową w mur...
"ma w tym swój początek że nie przeczytałeś po prostu tej ksiażki"
Owszem, książkę przeczytałem jeszcze przed premierą kinową (o czym pisałem nawet w wątkach), ale nawet gdybym tego nie zrobił, to zauważ, że nasz spór oparliśmy tylko i wyłącznie na danym fragmencie tekstu.
Ward [ Senator ]
Da_Mastah -to sprawa dość prosta ale może jeszcze raz skoro muszę
W FILMIE nie wiemy nic na temat tego że Palpatine sie przyznaje ze jest sithem -w KSIĄZCE odwrotnie , palpi przyznaje to oficjalnie i sie tego nie wstydzi
i z książki wynika że szanowne zgromadzenie miało w ''tyle'' tą wiadomość , bo sith był złem -ale najwyraźniej dla jedi nie dla senatorów
no to rozdrabniane przez Da_Mastaha na części pierwsze ''jeśli BY'' z mojego cytatu dotyczy tego ŻE W TEJ CZĘŚCI książki zgadzam się z autorem który pokazuje więcej niż sam film
-i nie tylko się zgadam , nawet myślę ze ta scena mogła by być w filmie i historia by tylko na tym zyskała , i dlatego pisałem - jeśli by (ale to dotyczyło filmu) , no ale to BY nie dotyczy książki bo tam nie ma GDYBANIA -tam jest wszystko dosłownie napisane (czyli palpi się przyznaje do bycia sithem)
no ale niestety lucas postanowił nie najwyraźniej kopać leżacej na ziemi i kwilącej smutno demokracji senackiej i oszczędził widzowi tej nowiny że WIĘKSZOŚĆ senatorów miała w nosie to kto nimi rządzi
i nic dziwnego -lepsze silne imperium niż słaba republika :->
i proponuje dlalej iść bo ta prosta sprawa robi się przez wałkowanie posta sprzed kilku miesięcy nieprzejrzysta -a była wtedy i jest dzisiaj prosta
ale mówię to raz jeszcze dla zaspokojenia DaMastaha ciekawości i pełnego zrozumienia że ''jeśli by'' dotyczy filmu a pewność książki , i myślę ze nawet bez jej pokazania w filmie oklaski ze strony senatorów były zrozumiałe jak najbardziej (z różnych powodów)
tyle że w filmie ta scena mogła by mieć miejsce jak najbardziej , nie mam nic przeciwko temu ,
tak jak przeciw temu ze sith powołał imperium -to że się z tym nie zgadza np. Da_Mastah mnie wcale nie dziwi :->
a są w książce znacznie gorsze sprawki , które na szczęście w filmie się nie pokazały
to jest ciekawe w tej sprawie że na tym dociekaniu nie można stracić nic z punktu widzenia imperiala i mojego osobiście
-bo albo trzeba skrytykować tą część książki , albo słabą demokrację ustępującą miejsca imperium , przy gromkich oklaskach zresztą ;->
----------------
Long - pytasz gdzie ?
wszędzie chyba i to 99zł to i tak górny pułap ceny
za te pieniądze chyba warto , no chyba że można sobie po gospodarsku poradzić :->
waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]
proponuję, abyśmy jeszcze raz zapoznali się ze spornym cytatem
Ward [ Senator ]
na jakim cytacie Waterhouse ?
książkowym z rozmowy palpiego ze zdrajcami jedi ?
a zapoznajcie się koledzy , proszę bardzo -ktoś jeszcze ma książką ?
byle tylko nie utknąć na nim jak na rafie , statek musi płynąc dalej -ja będę tu jeszcze po północy może :->
waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]
na jakim cytacie Waterhouse ?
tym w którym rzekomo Palpatine przyznaje sie do bycia Sithem przed Senatem
szogun007 [ Pretorianin ]
No no, tak czytam wstep i az mi lezka w oku kreci. Dla kogos kto wychowal sie na starej trylogii jest to naprawde cos (a zim mam niewiele:P). Przedewszystkim gratulacje za pomysl, wiem wiem, watek jest juz uuu albo dluzej ale dopiro teraz tu zajzalem po raz pierwszy. Chetnie bede sie przylaczal do rozmow zwiazanych z SW, oczywiscie jesli mozna. Czyli powiem tak:
"Niech moc bedzie z wami" i witam all
Da_Mastah [ Elite ]
Ward:
"W FILMIE nie wiemy nic na temat tego że Palpatine sie przyznaje ze jest sithem -w KSIĄZCE odwrotnie , palpi przyznaje to oficjalnie i sie tego nie wstydzi"
NIE! Nie osądzaj jednoznacznie sytuacji! Tak samo mógłbym powiedzieć, że Anakin odkrył afiliację Palpatine'a i zaraz po tym odpalił miecz świetlny. Zrozum, że sytuacja NIE jest jednoznaczna i dlatego nie można jej w ten sposób ocenić. Na oskarżenie o byci Sithem rzucone przez Mace'a Windu Palpatine odpowiada: "A jeśli nawet..." i już Ci to tłumaczyłem poprzednio! Palpatine w tym momencie blefuje, żeby nie odkryć przed Senatem swojej prawdziwej tożsamości. W tej sytuacji nie można więc powiedzieć, że otwarcie przyznał się do bycia Sithem.
Ward [ Senator ]
Da_Mastah -ocaniać trzeba ją jednoznacznie bo to nie była rozmowa bez znaczenia przy kieliszku , tylko coś co miało olbrzymie znaczenie dla republiki i musiało być poważnie traktowane w najmniejszym detalu !
a jeśli to o czym tam mówiono ma być niejednoznaczne z punktu widzenia polityków senackich , to Boże zlituj się nad tymi którzy słyszą że palpatine nie odcina się od tego co mu mace windu zarzuca , dając wykład na temat zakazu prześladowań za podobne poglądy a politycy NIC Z TEGO NIE ROZUMIEJĄ ??
w to nikt nie uwierzy chyba :->
zlituj się boże nad politykami senackimi , albo tymi którzy za wszelką cene chcą oklaski witające imperium uczynić cichymi a klaszczacych wybielić -to przecież była burza oklasków :->
Da_Mastah [ Elite ]
Ward:
"ocaniać trzeba ją jednoznacznie bo to nie była rozmowa bez znaczenia przy kieliszku , tylko coś co miało olbrzymie znaczenie dla republiki i musiało być poważnie traktowane w najmniejszym detalu !"
Ward nie można w tej sytuacji jednoznacznie ocenić, że Palpatine otwarcie przyznaje przed Jedi i tym samym przed Senatem (w którym odsłuchano nagranie z rozmowy), że jest Sithem. Palpatine blefował, ponieważ chciał do końca pozbawić zaufania Jedi i zjednać w sobie Senatorów. Dlatego blefuje i chce odwrócić możliwie sytuację na niekorzyść rycerzy.
"a jeśli to o czym tam mówiono ma być niejednoznaczne z punktu widzenia polityków senackich , to Boże zlituj się nad tymi którzy słyszą że palpatine nie odcina się od tego co mu mace windu zarzuca , dając wykład na temat zakazu prześladowań za podobne poglądy a politycy NIC Z TEGO NIE ROZUMIEJĄ ??"
Ward proszę Cię, nie odbiegaj od tematu. Poruszyłeś ciekawą sprawę, nad którą można by dyskutować długo, ale nie o tym teraz mamy rozmawiać. Przedmiotem naszego sporu jest to czy Palpatine przyznał otwarcie, że jest Sithem, a nie to, co by zrobił Senat, gdyby wiedział o jego afiliacji. Jak mówię, ciekawy temat do długiej i rozbudowanej dyskusji, ale trzymajmy się na razie poprzedniej kwestii do czasu jej wyjaśnienia.
"w to nikt nie uwierzy chyba :->
zlituj się boże nad politykami senackimi , albo tymi którzy za wszelką cene chcą oklaski witające imperium uczynić cichymi a klaszczacych wybielić -to przecież była burza oklasków :->"
Zlituj się Boże, bo politycy mogli być całkowicie omamieni i ślepi na to, co się naprawdę dzieje. Zapominasz chyba o potędze Ciemnej Strony Mocy, która wszystko maskuje.
Lim [ Senator ]
Witam.
Czekałem na ostatni post, będący odpowiedzią dla Da_Mastaha i sen mnie zmorzył ;)
Ponieważ panowie się już określili mogę i ja dodać od siebie kilka słów .
Film
Palpatine
-Mistrz Windu. Rozumiem, że generał Grevious został zniszczony.
Przyznam, że jesteś tu wcześniej niż oczekiwałem.
Mace-Windu
-W imieniu Galaktycznego Senatu Republiki jesteś aresztowany, Kanclerzu..
Palpatine
- Grozisz mi, Mistrzu Jedi?
Mace-Windu
-Senat zadecyduje o twoim losie.
Palpatine
-Ja jestem Senatem!
Mace-Windu
-Jeszcze nie!
Palpatine
-Więc jest to zdrada.
Mace-Windu
-Jesteś aresztowany, mój panie.
Tak więc tym przypadku mamy nieomal pewność, ze Senat nie dowiaduje się, że rada Jedi zarzuca Kanclerzowi to iż jest Sithem
Da_Mastah [ Elite ]
Lim, jeśli możesz, to wklej fragment tekstu z książki, który wklejałeś wtedy, bo zapomniałem, w której to było części... A przydałby się teraz :-))
Lim [ Senator ]
Da_Mastah ---> Miałem właśnie zamiat to uczynić ;)
Tak więc...
,,Nieco'' odmienna sytuacja ma miejsce w książkowej nowelizacji.
Rozmowa jest dłuższa, padają w niej słowa mające faktycznie kapitalne znaczenie dla tej dramatycznej historii.
Otóż dowiadujemy się, że Senat zapoznał się z treścią owej rozmowy w następującym brzmieniu:
(Książka ;)
[Poniższe zdania są transkrypcją nagrania audio, które zostały przodstawione Senatowi Galaktycznemu po południu pierwszego Dnia Imperium; tożsamość wszystkich osób biorących udział w zajsciu została potwierdzona poprzez analizę próbek głosu].
PALPATINE: Och, mistrz Windu. Cóż za miła niespodzianka.
MACE WINDU: Nie powiedziałbym, że niespodzianka, kanclerzu. l dla żadnego z nas nie będzie miła.
PALPATINE: Słucham? O, witaj, mistrzu Fisto. Mistrzu Kolar, mam nadzieję, że zdrowie dopisuje? Mistrzu Tiin, widzę, że twój róg już odrósł, bardzo mnie to cieszy. Co sprowadza czterech mistrzów Judi do mojego biura o tak późnej porze?
MACE WINDU: Wiemy, kim jesteś, l czym jesteś. Przyszliśmy, by cię zatrzymać.
PALPATINE: Słucham? A czymże ja jestem? Kiedy ostatnio sprawdzałem, byłem Wielkim Kanclerzem Republiki, któremu przysięgaliście służyć. Mam nadzieję, że źle zrozumiałem słowo “zatrzymać", Mistrzu Windu. Trąci mi to zdradą.
MACE WINDU: Jesteś aresztowany.
PALPATINE: Doprawdy, mistrzu Windu, chyba nie mówisz poważnie? Pod jakim zarzutem, jeśli wolno spytać?
MACE WINDU: Jesteś Lortlem Sithów!
PALPATINE: Czyżby? A nawet jeśli to prawda, to chyba nie jest zbrodnią. Poglądy filozoficzne są moją prywatną sprawą. Co więcej kiedy po raz ostatni czytałem konstytucję, przypomniałem sobie, że istnieje prawo, które surowo karze za tego rodzaju prześladowania. Pytam więc po raz drugi: na czym polega moja domniemana wina? l jak chcecie wytłumaczyć ten bunt przed senatem? A może i senat zamierzacie aresztować?
MACE WINDU: Nie przyszliśmy tu, żeby się z tobą spierać.
PALPATINE: Oczywiście, przyszliście tu, żeby mnie uwięzić bez sądu. Nie próbując nawet zachować pozorów legalności. Nareszcie pejrzałem wasz plan: Jedi przejmują władzę w Republice.
MACE WINDU: Pójdziesz z nami. Teraz.
PALPATINE: Tego nie zrobię. Jeżeli chcecie mnie zamordować,
Możecie to zrobić tutaj.
MACE WINDU: Nie próbuj stawiać oporu.
[Dźwięki zidentyfikowane przez rezonans częstotliwości jako.«! głosy włączania kilku mieczy świetlnych].
PALPATINE: Oporu? W jaki sposób miałbym wam się oprzeć ?? In jest morderstwo, Jedi, wy zdrajcy! Jakim jestem dla was zagrożeniem?! Mistrzu Tiin, ty jesteś telepatą. Powiedz o czym teraz
[Odgłosy szamotaniny].
KITFISTO;Saesee...
AGEN KOLAR: [Niewyraźnie; być może: „To nie boli" (?)]
[Odgłosy szamotaniny].
PALPATINE: Pomocy! Pomocy! Straż!... Niech mi ktoś po Ratunku! Mordercy! Zdrada!
[Koniec nagrania].
Lim [ Senator ]
Z cytatu tego wynika kilka interesujących spostrzeżeń.
Mistrz Jedi oskarżył Kanclerza o to że jest Sithem. Kanclerz nie zaprzeczył temu, jedynie zbagatelizował ten fakt.
I tu dochodzimy do zagadnienia interesującego: czy zarzut bycia sithem był dla Senatu wystarczający by uzasadnić aresztowanie Palpatine ?
Odpowiedź brzmi niestety(?) ...NIE !
I tu pojawia się kwestia którą sprytnie, śladem swojego mistrza i idola podniósł Ward.
Skoro przez dwie wspaniałe trylogie jesteśmy przekonywani, iż sithowie są nieomal wcieleniem zła...to jak można zrozumieć, zaakceptować, wybaczyć senatowi zgodę na władanie galaktyką przez postać będącą wcieleniem zła ?
Zgodę daną pomimo wiedzy, przypuszczeń lub choćby wątpliwości czy aby Palpatinie nie jest właśnie jednym ze strasznych, krwiożerczych Sithów przed którymi Jedi bronili republikę
Czy może to nasze przekonanie nie jest całkowicie słuszne ?
Może trzeba ich traktować jako stronę konfliktu, dążąca wszelkimi sposobami do osiągnięcia celu ?
Sprawa jest niejako dwuwątkowa, jedna kwestia dotyczy tego czy oceny Sithów były zawsze trafne a druga jest taka - czy aby M.Stover się trochę nie zagalopował w owym nazywaniu rzeczy i spraw ,,po imieniu ?
Jestem przekonany, że zdarcie z tej sprawy delikatniej zasłony złożonej z tajemnic, niedomówień i przypuszczeń utkanej przez Lucasa, zaszkodziło książce i szczęśliwie NIE znalazło się w filmie.
Bo politowania godna sytuacją było by gdyby treść owa zostałą przemycona w kadry filmu :
Mace-Windu : Jesteś Lortlem Sithów!
PALPATINE: Czyżby? A nawet jeśli to prawda, to chyba nie jest zbrodnią. Poglądy filozoficzne są moją prywatną sprawą. Co więcej kiedy po raz ostatni czytałem konstytucję, przypomniałem sobie, że istnieje prawo, które surowo karze za tego rodzaju prześladowania. Pytam więc po raz drugi: na czym polega moja domniemana wina?
Bowiem stwierdzenie, ze galaktyka rządzi się prawami w których bycie Sithem jest poglądem filozoficznym, którego prześladowania zabrania prawo, przewracało by system wartości wpojony fanom Star Wars przez nieomal 3 długie dziesięciolecia.
Scandal [ Quantum Singularity ]
Witam :)
Ward ---->> szczerze mowiac w 10 punktowej skali dalbym 6+... moze malo, ale pomimo swietnego wykonania, naprawde bardzo widowiskowych bitew, brakuje tego co gra powinna miec: czyli samej gry :). Kampanie Rebelii skonczylem w sumie w 3 wieczory i jeden dzien, akurat u mnie bylo niezbyt ciekawie, wolne w pracy i od studiow to sobie gralem.
Gralem takze w trybie medium, moze w hard jest trudniej, ale masochista nie jestem :).
Long ---->> z tym budowaniem to nie do konca tak. Jezeli wkraczasz flota w przestrzen jakiejs planety, to masz zwykle 25 punktow do wykorzystania, a kazdy statek zabiera 1-2 lub najwiesksze po 4 pkt. Wiec nawet jezeli wladujesz sie z pokazna flota to nie beda wszytkie uczestniczyc w walce. Jezeli jakas jednostak zostaje zniszczona to punkty sie zwalniaja i mozna przyslac nowa. Zreszta to chyba bylo w demie? Nie pamietam juz. Tak samo jest na planetach. Zarowno obronca jak i atakujacy maja ilosc punktow do wykorzystania. Choc obronca ma odrazu do wykorzystania 10, atakujacy zwyle 3-5, po zdobyciu reinforcement points te punkty rosna. Wiec mozna wprowadzic wiecej jednostek do bitwy.
Dlatego to nie do konca jest RTS, ze w duzej mierze zwyciestwo zapewnialo jak najwiecej jednostek. Tutaj trzeba jeszcze rozegrac taktycznie walke. Nieraz dzieki dobremu doborowai jednostek moje straty byly nawet 10 krotnie nizsze niz tgo cienkiego Imperium :).
Da_Mastah [ Elite ]
Lim:
"Mistrz Jedi oskarżył Kanclerza o to że jest Sithem. Kanclerz nie zaprzeczył temu, jedynie zbagatelizował ten fakt."
Nie zbagatelizował. Przypatrz się uważnie :-))
"Czyżby? A nawet jeśli to prawda, to chyba nie jest zbrodnią."
W tym momencie Palpatine blefuje. Najpierw udaje zdziwienie, że został o to oskarżony, a następnie zakłada, że to stwierdzenie jest prawdą by móc się zasłonić prawem Republiki. Palpatine nie przyznaje otwarcie przy Jedi, że jest Sithem.
Kolejna sprawa (bardzo interesująca):
"Poniższe zdania są transkrypcją nagrania audio, które zostały przodstawione Senatowi Galaktycznemu po południu pierwszego Dnia Imperium"
Z tego wynika, że Senat nie wiedział w momencie powołania Imperium kto stoi na jego czele (stąd aplauz aprobujący "stabilizację"). Mógł o tym się dopiero dowiedzieć dzień później, a wtedy już na wszelkie działania było za późno (jeśli ktoś by chciał przywracać poprzedni stan rzeczy, chociaż zwykły Senator nie porywałby się na Sitha moim zdaniem :-)).
"I tu dochodzimy do zagadnienia interesującego: czy zarzut bycia sithem był dla Senatu wystarczający by uzasadnić aresztowanie Palpatine ?"
Formalnie z perspektywy prawa Republiki było to za mało, by móc go aresztować i osądzić. Z kolei z perspektywy Jedi to mogło wystarczyć ze względu na ich ideologię, a co za tym idzie, stosunek do przedstawicieli Ciemnej Strony Mocy. W tym momencie Palpatine nie popełnił jeszcze żadnej zbrodni, dlatego mógł zostać zwyczajnie uniewinniony przez Senat.
"Skoro przez dwie wspaniałe trylogie jesteśmy przekonywani, iż sithowie są nieomal wcieleniem zła...to jak można zrozumieć, zaakceptować, wybaczyć senatowi zgodę na władanie galaktyką przez postać będącą wcieleniem zła ?"
Po pierwsze, tak jak napisałem: Senat dowiedziałby się (gdyby Palpatine przyznał otwarcie, że jest Sithem) dopiero dzień po powołaniu Imperium, więc i tak było by za późno na jakiekolwiek działania. Po drugie jaki Senator miał by porwać się z motyką na Słońce? Bez wiedzy o Mocy Senat mógł by conajwyżej próbować formalnie skazać Imperatora za zbrodnie lub nadużycia - nie muszę mówić chyba, że Palpatine by się na to nie zgodził :-))
Pozdrawiam
waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]
Owszem, z przedstawionego fragmentu nie wynika to że to nagranie zostało przedstawione przed oświadczeniem Palpatina. A to że nie było jego częścią wiemy z filmu :D
Stwierdzenie "po południu Pierwszego Dnia Imperium" oznacza wręcz inny moment niż "ogłoszenie Imperium".
To że nie jest to jednoznaczne przyznanie się do bycia Sithem, jest b.łatwe do stwierdzenia. Na "przykładzie" podanym przez Windu Palpatine zaledwie buduje konstrukcję hipotetyczną z punktu widzenia słuchającego to nagranie.
Karrde [ Konsul ]
Poza tym, przeciętny senator o Sithach pojęcie miał znikome, a jeśli nawet to tak, właśnie - uznawał to za filozofię, swoisty styl sprawowania władzy. A w tym okresie wszyscy mieli dość i szukali możliwości stabilizacji, nawet jeśli miałoby to oznaczać rządy silnej ręki.
Ward lubi analogie do czasów obecnych, więc czy mam przypominać pewne hasła wyborcze w stylu "silny prezydent...", etc.. I cóż Wardziu lud/senat stwierdził iż potrzebuje rządów silnej ręki. I czy mi się zdaje, czy u nas też przyjęto to ogólnymi oklaskami?
A więc jak Wardziu - będziesz traktował 50% populacji Polski (w tym siebie) tak jak traktujesz Senatorów z SW?
Ot, taka zagadka... :)
Lim [ Senator ]
Panowie.
Przypominam że sprawa jest dwuwątkowa, choć oba te segmenty są ze sobą bardzo mocno powiązane.
Oceniamy tu interesującą kwestię intencji bohaterów Zemsty Sithów, wzbogacona analizą książkowej nowelizacji, jak również samą nowelizację, która jak się okazuje odbiega ,,nieco'' od filmowego pierwowzoru.
Kwestia użycia określenia ,,Pierwszy dzień imperium'' jest tu sprawą poboczną, stanowiącą zabieg zastosowany przez Stovera dla zaznaczenia, iż dzień w którym Sith wygłosił swą mowę w senacie był też dniem narodzin imperium - a samo wysłuchanie nagrania nastąpiło przed ogłoszeniem powstania Imperium.
Wymowa przytoczonej rozmowy stawia niestety (choć jak wiemy ,,niestety'' nie dla wszystkich) senacką demokrację w złym świetle. Bo jakże inaczej traktować zgodę demokracji na powstanie dyktatury ? To straszne i przygnębiające wydarzenie.
Świetnym podsumowaniem tego jest stwierdzenie Padme :
A więc tak umiera wolność , Wśród burzy oklasków.
(To zresztą jedna z najważniejszych i najpiękniejszych scen w filmie)
Usprawiedliwieniem dla następnych wydarzeń są w pewnym stopniu kwestie o których wspomniał Da_Mastah, Karrde i Waterhouse oczywiście :)
Jednak sprowadzenie przez autora książki, faktu bycia Lordem Sith do poglądów filozoficznych, znajdujących najwyraźniej zrozumienie wśród polityków i społeczeństwa, jest zabiegiem tyle odważnym co nieudanym jednocześnie.
Dlaczego ?
Otóż z tego powodu, że stoi w sprzeczności z wiedzą, przekonaniami, przypuszczeniami jakie powinien mieć przeciętny mieszkaniec galaktyki...a co ważniejsze - przeciętny widz w kinie ;)
Wystarczy porównać dwa dialogi:
-W imieniu Galaktycznego Senatu Republiki jesteś aresztowany, Kanclerzu..
-Grozisz mi, Mistrzu Jedi?
-Senat zadecyduje o twoim losie.
-Ja jestem Senatem!
-Jeszcze nie!
-Więc jest to zdrada.
-Jesteś aresztowany
z tym
-Wiemy, kim jesteś, l czym jesteś. Przyszliśmy, by cię zatrzymać.
-Słucham? A czymże ja jestem? Kiedy ostatnio sprawdzałem, byłem Wielkim Kanclerzem Republiki, któremu przysięgaliście służyć. Mam nadzieję, że źle zrozumiałem słowo “zatrzymać", Mistrzu Windu. Trąci mi to zdradą.
- Jesteś aresztowany.
- Doprawdy, mistrzu Windu, chyba nie mówisz poważnie? Pod jakim zarzutem, jeśli wolno spytać?
- Jesteś Lordem Sithów!
- Czyżby? A nawet jeśli to prawda, to chyba nie jest zbrodnią.(?!?!) Poglądy filozoficzne są moją prywatną sprawą. Co więcej kiedy po raz ostatni czytałem konstytucję, przypomniałem sobie, że istnieje prawo, które surowo karze za tego rodzaju prześladowania.
...by zauważyć, że w pierwszym dialogu występuje arogancki i pewny siebie mistrz Sidious wołający z pogardą : JA JESTEM SENATEM, a w drugim zręcznie lawirujący w prawniczych regułach kanclerz Palpatine.
Te same osoby, ta sama scena - a jednak jakby zgoła inna ;)
Na szczęście owa rozmowa nie znalazła się w tej formie w filmie, sposób reakcji (wyboldowany akapit powyżej) ,,książkowego'' Palpatine na rzucone mu w twarz oskarżenie, byłby dla widza czekającego 6 lat na tą scenę prawdziwą katastrofą.
Teraz dochodzimy do sprawy następnej - i to właśnie ma znaczenie kapitalne dla widza i czytelnika (może nie dla przeciętnego: )
Okazuje się, że ta prosta zdawałoby się historia, prostą wcale nie jest.
Jest pełna niedomówień, niuansów, możliwości różnorakiej interpretacji faktów. Saga dojrzewała razem z nami, powodując że sposób w jaki patrzymy na historię całkowicie zmieniał jej postrzeganie...stąd też różne opinie, przekonania i wnioski dotyczące tych samych kwestii , czego wymownym dowodem są senackie dyskusje :)
Do książki którą uważam za bardzo interesującą, choć miejscami kontrowersją wrócimy za ,,chwilę'' .
Teraz chcę powrócić do sprawy natury ogólnej, choć niezmiernie ważnej - czyli ,,Luka spadającego z lodowego sopla w jaskini wampy.
waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]
Lim--->
iż dzień w którym Sith wygłosił swą mowę w senacie był też dniem narodzin imperium - a samo wysłuchanie nagrania nastąpiło przed ogłoszeniem powstania Imperium.
taki jest układ wydarzeń w książce?
Bo jakże inaczej traktować zgodę demokracji na powstanie dyktatury ?
Z postępowania Mon Mothmy i innych (z wyciętych scen RotSa) może wnioskować, że "zgoda" nie była jednomyślna.
A umowy zawarte pod przymusem nie obowiązują - a czymś takim była "zgoda" wymuszona przez Palpatine. Senat został przez niego postawiony w sytuacji bez wyjścia - albo "stabilizacja" albo chaos.
Lim [ Senator ]
Może jednak to ,,teraz'', przełożymy na dzisiejszy poranek.
Nawet na dalekim Tatooine pora jest bardzo późna - czas na wypoczynek,sen,sex...jak kto woli :)
Tak Waterhouse, nagranie zostało upublicznione z samego rana - a powstanie imperium ogłoszono tego samego dnia ale ,,wieczorem''.
Co do petycji delegacji 2 tysięcy, nawiążę do tego jutro - a raczej dzisiaj :)
Lim [ Senator ]
Na senackiej sali zapanowała cisza i skupienie jakby w oczekiwaniu na następne wystąpienie.
(heh)
A przecież tylko jedną osobę prosiłem o to, by nie wieściła chwilowego tryumfu dla tezy którą w części tylko potwierdziła analiza wiadomego fragmentu dialogu. Nic nie jest przecież ostatecznie przesądzone.
Prawie godzinę zajęło mi pisanie pewnego tekstu, tak więc...
sprawę która tak trapi Rycerzyka;) nazywaną umownie fenomenem Skywalkera wiszącego od dawna na lodowym sopelku, opiszę króciutko i zgodnie z obietnicą rano, najbliższy poranek jest właśnie...jutro - a raczej już dzisiaj :)
Tak więc - do zobaczenia .
Ben_K [ Konsul ]
Witam
Zyje i mam sie dobrze, jedyny problem to ten, ze przez ostatnie kilka tygodni nie mialem netu i dlatego sie nie odzywalem. Postaram sie to naprawic
Bye
Da_Mastah [ Elite ]
Lim:
"Kwestia użycia określenia ,,Pierwszy dzień imperium'' jest tu sprawą poboczną, stanowiącą zabieg zastosowany przez Stovera dla zaznaczenia, iż dzień w którym Sith wygłosił swą mowę w senacie był też dniem narodzin imperium - a samo wysłuchanie nagrania nastąpiło przed ogłoszeniem powstania Imperium."
"Tak Waterhouse, nagranie zostało upublicznione z samego rana - a powstanie imperium ogłoszono tego samego dnia ale ,,wieczorem''.
Co do petycji delegacji 2 tysięcy, nawiążę do tego jutro - a raczej dzisiaj :)"
"Poniższe zdania są transkrypcją nagrania audio, które zostały przodstawione Senatowi Galaktycznemu po południu pierwszego Dnia Imperium; tożsamość wszystkich osób biorących udział w zajsciu została potwierdzona poprzez analizę próbek głosu"
Coś tu się nie zgadza. Pierwsze zdania wklejonego przez Ciebie fragmentu książki mówią o tym, że nagrania z rozmowy zostały przedstawione Senatowi po południu, a Ty napisałeś, że rano. Jak to w końcu jest, bo nie rozumiem?
Druga sprawa, to należy wyjaśnić, co to znaczy "Pierwszy Dzień Imperium", bo jak na mój tropicielski nos, to znaczy to, że jest to następny dzień po gołoszeniu powstania Imperium. Z takim zabiegiem ("pierwszego dnia czegoś tam...") spotykam się już nie pierwszy raz i zawsze oznaczało to datę po inicjacji jakiegoś wielkiego wydarzenia lub stanu rzeczy. Tak samo jest z kwestią roku zerowego. Był ostatni dzień przed naszą erą, a potem zaraz był pierwszy dzień naszej ery. Sytuacji przejściowej nie ma, więc pierwszy dzień naszej ery był początkiem roku pierwszego, a nie zerowego czyli okresu przejściowego tak jakby. No jak widać jest to sprawa dyskusyjna, dlatego wymaga wyjaśnienia, żeby pozbyć się niejasności.
Lim [ Senator ]
Ben ---> więc staraj się, staraj !
Jesteś nam tu potrzebny ;)
Da_Mastah ---> debata nad rebelią Jedi trwała od samego rana, następnie odsłuchanie nagrania a sama mowa palpatine na zakończenie - stąd ,,cudzysłów'' we wiadomym miejscu. Chodziło o podkreślenie kolejności wydarzeń.
A chronologicznie wydarzenia miały miejsce tak jak napisano - i punktem kulminacyjnym debaty była mowa Kanclerza-Imperatora.
Nie ma (stety/niestety) wątpliwości, iż według książkowej nowelizacji senat wysłuchał zapisu wydarzeń w biurze kanclerza przed ogłoszeniem utworzenia imperium Galaktycznego.
Są w książce natomiast dowody na to, że Palpatine przekonywał senatorów w sposób podobny co w filmie, tylko że ponownie Stower wykracza nieco poza treść jaka wynika z kadrów filmu.
Nie są to wieklie różnice....aleee :)
O tym potem, teraz jestem zajęty jeszcze przez jakiś czas.
off-topic
W podanym linnku do wątku FrL jest jak się zdaje dowód, iż późne wstawanie naszego Oliviera ma jakiś magiczny związek z medalami które zdobywają nasi olimpijczycy :)
Bravo Olivier ;)
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4771950&N=1
Lim [ Senator ]
I właśnie treść mowy Palpatine w pewnym stopniu łagodzi wydźwięk słów jakie usłyszał senat w przedstawionym nagraniu - a raczej ,,nieco'' pozwala zrozumieć, że spryt i przebiegłość Palpatine były równie wielkie jak obietnice które składał .
Ale nie wszystko jednocześnie...
Da_Mastah [ Elite ]
Niech Olivier lepiej wróci do Senatu. W końcu to jeden z Ojców Założycieli :-)))) A tak strasznie zaniedbał obrady :-)))
waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]
witam!
Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, iż będe gościć w Warszawie w dniach 16 - 19 marca. 18 marca jest CORUScon. Liczę na gorące przyjęcie :D
Karrde [ Konsul ]
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują że będę wtedy wolny. ;)
Co oznacza, że koło 11 mogę się stawić na Centralnym, znajdzie sie ktoś miły do odebrania mnie? ;)
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Jakieś zloty czy zjazdy fanów SW w Warszawie?
A z sithami to tak jak z faszyzmem. Jest zabroniony i tyle. I to że Palpatine zniósł niewolnictwo nie znaczy od razu że był dobry.
Da_Mastah [ Elite ]
Jeeee, wszystko wskazuje na to, że uda się nam zrobić mini-zlot Senatorów :-))) Karrde, oczywiście, że możemy Cię odebrać z Centralnego :-))) Szczegóły w swoim czasie.
Viti powiadom HopkinZa jak możesz i jakoś się wszyscy ustawimy. Myślę, że najlepiej będzie jak spotkamy się wszyscy na CorusConie, a potem gdzieś pójdziemy. No, ale ludki mówcie lepiej jak chcecie, żeby ten zlot wyglądał, to wszystko się poustala...
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Da_Mastah -> Hehehe a to dobre. Jak mam powiadomić skoro nawet nie weim o czym jest mowa. Nie mówiąc już o tym że nie mam jakichkolwiek namiarów na HopkinZa.
Da_Mastah [ Elite ]
Viti:
:-O
Dobra, nieważne... :-))) Ja go powiadomię w takim razie :-)))
Mini-Zlot: CorusCon jak już wspomniał waterhouse odbędzie się 18 marca. I teraz pytanie: Skoro waterhouse przyjeżdża wcześniej, to czy idziemy chlać wcześniej, czy umawiamy się raz a dobrze, tzn. na konwencie zaliczymy kilka ciekawych prelekcji i następnie udamy się do jakiegoś pubu? Ja proponuję, żeby się najlepiej kilka razy spotkać już od samego początku :-))
Skład: Ekipa Warszawska mam nadzieję, że w pełnym składzie, czyli: Long, HopkinZ, Viti, DM i okoliczna :-)) czyli Karrde i waterhouse. No to jest nas sześciu :-)) W sumie taka okazja może się prędko nie zdarzyć, więc może Lim by nas mógł zaszczycić swoją obecnością czy nadmiar obowiązków i odmęty Tatooine pochłaniają Cię bez reszty? :-)) A może Ward? :->
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
A gdzie będzie ten zlot? Że w Warszawie to wiem. Stolica jest jednak trochę duża. Jest jakaś strona oficjalna tego zlotu?
Da_Mastah [ Elite ]
Ben_K [ Konsul ]
Witam
Widze, ze planujecie jakis zlot w Wa-wa, no to bardzo milo mam nadzieje, ze dojdzie on do skutku i zostanie to uwietrznione na zdieciach, ktore nastepnie znajda sie w Senacie. Tak apropo, moze jakis maly zlocik w Chicago, co panowie? Moge kazdego odebrac z lotniska Ohara :)
Lim [ Senator ]
Panowie!!
Planuję wreszcie dokończyć, co rozpoczęte zostało...
teraz jednak ważna sprawa organizacjna !
18 marca odbywa się w Warszawie konwent CorusCon
Impreza ta będzie być może okazją od - jak go nazwano - Mini Zlotu senatorów i imperiali, których umysły i wyobraźnię zapełniają gwiezdno-wojenne klimaty
gwiezdno-wojenne i nie tylko, zupełnie jak tytuł naszego wątku :)
O organizatorach i planie konwentu można przeczytać w podanym wcześniej linku .
Teraz mam ważną wiadomość-ogłoszenie dla spragnionych bliższej integracji, stałych bywalców naszego wątku...
Na kwiecień jest planowany zjazd znajomych,znajomków (baa-przyjaciół) zrzeszonych w tajnej organizacji funkcjonującej na GOL'u pod nazwą FrL :)
Wątek pod linkiem --> https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4771950&N=1
W wyniku rozmowy z gospodarzem konińskiego ,,obozu szkoleniowo-wypoczynkowego'' - czyli przesympatycznym kolegą Matchausem, doszliśmy do wniosku takowego, iż spotkanie w gronie powiększonym (mam nadzieję) o ,,kogoś'' z naszego wątku - sprawi nam jeszcze więcej przyjemności i pozwoli się zintegrować jeszcze bardziej - ku chwale Imper...Republiki oczywiście :)
Uczestnikami tych spotkań są znane i lubiane(oczywiście) postacie z GOLA, by tylko wspomnieć Juzia, Oliviera...i moją skromną osobę.
Zloty odbywają się mniej więcej dwa razy do roku. Nie licząc oczywiście lokalnych spotkań w nieco szczuplejszym gronie. Istnieją dwa główne ośrodki integracyjne
,,Centralny'' (heh) w Koninie i ,,północny'' w Niesiołowicach koło Kościerzyny.
Jakże tęskne za kamiennymi kręgami w Niesiołowicach - jest w nich potężna Moc, zapewniam :)
Zlot umownie nazwany centralnym odbywa się w o okolicach Konina i jest planowany pod koniec miesiąca kwietnia. Ze względu na dość dużą kubaturę konińskiego ośrodka, jest on dobrą lokalizacją na ewentualne spotkanie.
Zaproponowany z grubsza termin, to weekend między świętami wielkanocnymi - a długim majowym weekendem.
Czyli w dniach 21-23 kwietnia - od piątku (rana) południa do południa w niedzielę, po czym następuje pakowanie, rozliczenie pożegnanie i wyjazd do domów.
Za chwilę podam więcej szczegółów .
Lim [ Senator ]
Oto ,,garść'' szczegółów.
Proponowana lokalizacja to okolice Konina. Dokładne informacje są w lineczku.
Mieszkamy w domkach 4 osobowych, wyposażonych w łazienkę (prysznic,kafelki, heh), TV i barek oczywiście.
Ośrodek jest płożony niezmiernie malowniczo i wyposażony we wspaniałe zaplecze turystyczno gartronomiczne.
Wysoki standard o dziwo nie idzie w parze z wysokimi kosztami zakwaterowania - a to za sprawą wspomnianego wcześniej, nieocenionego Matchausa :)
Na koszta pobytu składają się opłaty za nocleg oraz za wikt...czyli jedzenie godne senatorskiego stołu :)
Oto fragment dzisiejszych ,,ultra dokładnych obliczeń'', dotyczący kosztów pobytu w ubiegłym roku
Matchaus
odnośnie kosztów zakwaterowania
4-osbowy doek w wysokim standarcie
na dobę kosztuje 140 PLN
a więc my płacimy 70 PLN
70/4 = 17,5 PLN wychodzi na osobę
dwa dni = 35 PLN za pobyt
gastronomia i koszta aprowizacji
...zaczęliśmy od obiadu w piątek, później kolacja. W sobotę śniadanie i obiad + kolacja w chacie grillowej. W niedzielę śniadanko
nie pamiętam dokładnie... wyszło coś koło 160 PLN na twarz, czyli 120 zapłaciliśmy za jedzenie ...jeszcze dzisiaj mam w pamięci pieczonego prosiaczka z jabłkiem w pysku :)
Do tego dochodzi chyba jakaś drobna składna na napoje rozweselające ;)
Sprawa dojazdu - do konina dostajemy się w własnym zakresie, pamiętając że a różnych rejonów jedzie na miejsce spotkania kilka samochodów, można więc sobie dojazd ów uczynić sporo tańszym (dokładając się do paliwa) i o wiele prostszym i wygodniejszym. Zakładam że np. z okolic Gdańska, Poznania i Warszawy (to jak się właśnie dowiaduję tylko 2-3 godziny drogi samochodem) będzie jechał ktoś samochodem, można wiec tą kwestię umówić i dopracować wcześniej.
Atrakcji będzie tradycyjnie, co niemiara, lokalizacja jest piękna a towarzystwo doborowe.
Jeśli natomiast frekwencja wśród senatorów będzie wystarczająca do zapełnienia choćby jednego z domków, to o ile zdrowie i czas pozwoli, to z zabranego DVD zobaczymy którąś z części sagi i poddamy ją stosownej analizie w czasie senackich obrad na swoistej konińskiej ,,delegacji''
Tak więc panowie, termin nie jest ostateczny, lecz lokalizacja i samo spotkanie TAK, chętnych proszę o życzliwe zainteresowanie się sprawa, ustawienia grafika i odłożenie kilku kredytów republikańskich na koniec kwietnia .
Z czasem poznamy więcej szczegółów, a już dzisiaj pamiętajcie, że miejsca jest tam pod dostatkiem, jednaj nie jest to ilość nieograniczona. Tak więc kto pierwszy i pewny ten.... :)
Ward [ Senator ]
cze
byłem w niedzielę na filmiku mgła , jak ktoś będzie chciał wydać trochę mamony to niech lepiej da kilkanaście złotych na PCK , pożyteczniej zagospodaruje pieniądz :->
dobra , teraz do roboty
-Viti napiał ostatnio cos niezbyt długiego ale nietrafionego mocno moim zdaniem , pewnie z odbioru tego co widzimy w filmach to wynika -ale zgodzić się z tym można ale nie trzeba :->
jeśli sithów władza silneh ręki w imperium jest faszyzmen to równie dobrze demokracja pod przewodnictwem KC Jedi z ich jedynie słuszną linią patrii (tzn zakonu hee-hee) zwalczającą ionne partie (zakony) -może by nazwanać komunizmem :->
a coś mi się zdaje że komunizm i faszyzm średnio do określeń obu zakonów pasują
-ale jeśli ten faszyzm niał by by porównaniem dla imperalnego systemu , to tu byśmy mogli kilka fajnych przykładów poszukać na ziemskie imperia które w myśl zasad ''demokracji'' w swoim wydaniu i rozumieniu działają a niewielu je mimo wszystko faszyzmem nazywa
----------
teraz najważniejsze , czyli LiMa kropka nad I i sprawa tego spotkania -spotkań raczej
Da_Mastah [ Elite ]
Wardziu wbijasz w marcu do Wawki czy mamy pić bez Ciebie? :->
Ward [ Senator ]
Mastasiu - NIE , pewnie będzie tam zaje...fajnie , bo ludu sporo tam dojedzie -ale w marcu jestem ''udupiony'' w nowym punkcie , dobrze to tym co siedzą sobie prawie na miejscu :->
w kwietniu też może być niełatwo , ale coś bym może poradził z czasem i walutą :->
a do wawki mam cholerny szmat drogi i jak bym miał wybierać , to bym wolał posiedzieć w tych luksusach dwa i pół dnia za lekko licząc póltora setki ale z wiktem i opierunkiem , niż po 8 godzinach dostać kopa ze szkoły podstawowej i siedzieć na dworcu
zawsze to fajnie kiedy można posiedzieć , popić , zjeść kiełbasy , pogadać albo pooglądać -ale potem się WYSPAĆ i rano zacząć od nowa :->
waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]
to tu byśmy mogli kilka fajnych przykładów poszukać na ziemskie imperia które w myśl zasad ''demokracji'' w swoim wydaniu i rozumieniu działają a niewielu je mimo wszystko faszyzmem nazywa
Z zapartym tchem czekam na przykłady.
Long [ Generaďż˝ ]
Zaraza, młyn w pracy, nawet posta nie ma kiedy napisać. Panowie, ja tam chętnie pojawię się na obu zapowiadanych imprezach (choć to dwie soboty stracone dla ASG).
A teraz niech ktoś mi powie: dlaczego polska wersja SW:EaW musiała być taką porażką? Czy wśród ludu zamieszanego w polonizację jest ktokolwiek, kto się zna na rzeczy? I komu mam urwać łeb za "wisienkę na zepsutym torcie polonizacji" jakim był wygłoszony pedalskim głosikiem tekst "Kanonierka zgłasza się!" po kliknięciu na... Victory-class SD???
Gram w tę grę i klnę, klnę i gram. Nienawidzę polonizacji - psują gry i obrażają naszą własną mowę.
eJay [ Gladiator ]
Po dlugiej podrozy na Kashyyk (czyli planete włochatych - moj uniwerek:)) wreszcie mam czas aby zajrzec do Senatu. Przyznam, ze bardzo zaciekawila mnie dyskusja na temat slynnej sceny aresztowania Kanclerza. Niestety moja wiedza ogranicza sie jedynie do filmu, gdyz nowelizacji Zemsty Sithow nie moge znalezc w zadnej bibliotece:/ A na zakup ksiazki narazie nie moge sobie pozwolic (regularne korespodencje z Orange, bankiem...kurcze oni nigdy nie spozniaja sie z dostarczeniem rachunkow:P). Dlatego posluże sie cytatami, ktore zostaly ladnie wyeksponowane przez szanownych Senatorow i postaram ustosunkowac sie do nich i napisac conieco jutro:) No chyba, ze temat jest już zamkniety...
Resksio [ Pretorianin ]
a ja bym takie spolszczenie chciał bo nie kumam czasem co mam robić!
Long [ Generaďż˝ ]
Resksio --> Żaden problem. Jako wersja "PL" stoi na półkach wiekszości sklepów. Ale już lepiej "nie kumać" niż obcować z gniotem.
Resksio [ Pretorianin ]
Long \---> no problem to jest duży bo bracki ma grę zainstalowaną ale po angielsku i nie wiem co mam robić czasami
a polskiej nie kupie bo niby za co ? 10 zyla kieszonkowego mi nie styknie chyba ]:-D
Tu obok ktoś dał spolszczenie ze swojej gry ale nie można pobrać juz nic z tego adresy
może i mi sie uda zamienić te pliki ale najpierw musze je mieć
Long [ Generaďż˝ ]
Eee... Nie przesadzaj - kosztuje raptem 89PLN. Skoro na wersję ang. wam starczyło... O ile mi wiadomo, kosztuje więcej od polskiej i nie można jej w kraju kupić... ... ...
Grassus [ Pretorianin ]
faktycznie nowa na Amazonie kosztuje 24.99 funtów a urzywana 19.99 wiec teraz sie zastanawiam kczy kupic Tu(czyli w UK) czy moze w polsce jak bede na Wielkanoc??
Szanowni Senatorowie, na "tapecie" pozostaje dalej nie załetwiona sprawa(chyba ze cos przeoczyłem) Luke'a wiszacego na soplu, moze wypadało by doprowadzić te dyskusje do końca?
Pozdrawiam
Da_Mastah [ Elite ]
Wardu nie gadaj, że nie możesz jechać :-)) Chyba nie zostawisz Longa samego na froncie :-> Mógłbyś przyjechać i pokazać nam swoją flotę, którą tu od ładnych paru wątków ciągle wytaczasz :-))) A poza tym dowiedziałbym się rzeczy najważniejszej: czy robisz sobie z nas jaja? :-)))
Long [ Generaďż˝ ]
Da_Mastah --> Sugerujesz, że sam nie dam rady?! Moje imperialne poglądy dają mi taką przewagę moralną, że samojeden mam siłę legionu! 501-ego oczywiście :)
Da_Mastah [ Elite ]
Dobra, dobra zobaczymy chętnie z waterhouse'm czy mając 3 promile też jesteś taki mocny ;-)))
Ward [ Senator ]
Long - to chłopak musi poczekać jakieś 8 miesięcy by sobie uskładać na polską wersję
jast inna metodą i powiem o niej bo wierzę bardzo że ma org. grę -bo nie pytał wcześniej jak ją uruchomić hee-hee
a taki zlot to niezły pomysł , tyle ze w szkole chyba Long 3 promili nie zatankujesz , już szybciej w tych lasach ukrytych przed wywiadem rebelii ;->
Resksio - prosisz kogoś kto też ma org. gry , tylko polski i kopiujesz folder \GameData\Data\Text
zamieniasz go u siebie na dysku i masz grę po polsku , sam wiem po sobie że z angielskimi wersjami są problemy bo ja prawie tego języka nie znam -a co dopiero taki reksio małolat :->
tylko że jeśli ktoś chce mieć spolszczenie na 100% to i tak kupi wersję pl bo jest tłumaczona całkowicie i nawet nieźle
-ale zamiana plików daje tylko polskie podpisy , składaj Resksio kieszonkowe a nie wydawaj na cukierki -a do tego czasu musi wystarczyc to co bedziesz miał
idealna sprawa by była gdyby tak jak na płycie DVD można było wybierać audio pl. albo eng. bo jedno i drugie warto chyba usłyszeć a tak musimy wybierać na co wydać pieniadze
Grasus - racja
już prawie zapomniałem że to miał być na coś mądrego i przyjemnego , tylko kur...cze na co ?
sopel , sopel , sopel , sopel ;->
Long [ Generaďż˝ ]
Da_Mastah --> Oooo, z 3 promilami to mam siłę ISD :)))) No może trochę trafionego z działa jonowego, ale nadal ISD :) Tak czy inaczej, jeśli propozycja jest aktualna, to ja chętnie pojadę - jakby co to mogę jeszcze kogoś z Wawy zabrać wózkiem.
Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]
Resksio ---> Jeżeli chcesz mogę Ci spolszczenie do KotORa 1 wysłać na maila - zakładam, że Ci się zmieści na poczcie :) Tylko podaj maila - na GyGy albo tutaj.
A ze stronki zdjąlem chwilowo, bo trochę mało miejsca miałem, a wystawiłem tam coś co ktoś sobie ma ściągnąć :)
Long [ Generaďż˝ ]
Tak na marginesie: zaczynam się irytować grą w SW:EaW. Delikatnie mówiąc, coś takiego jak zrównoważenie jednostek nie istnieje. Gdyby nie głupawa AI komputera, to strona imperialna nie ma szans - wszystkie jednostki są gorsze od swoich rebelianckich odpowiedników. A już szczytem głupoty jest wprowadzenie MC80 do walki przed bitwą nad Yavinem 4 i uczynienie go najpotężniejszym okrętem w grze. Ja wiem, że poprawność polityczna każe rebelianckim szumowinom zwyciężyć w każdych okolicznościach, ale w filmie jakoś nie widać było ich potęgi militarnej. Zwyciężali wyłącznie dzięki podstępom, zdradzie i absurdalnemu szczęściu. A tu proszę: mogą się przez Imperium przetoczyć jak chcą.
Dodam, że nie piszę tego jako zwolennik Imperium, a jako fan SW, któremu nie podoba się gra tak bardzo wypaczająca dobrze znaną historię.
Da_Mastah [ Elite ]
Long:
"strona imperialna nie ma szans - wszystkie jednostki są gorsze od swoich rebelianckich odpowiedników."
Dziwi Cię to? ;-))))))
"Zwyciężali wyłącznie dzięki podstępom, zdradzie i absurdalnemu szczęściu. A tu proszę: mogą się przez Imperium przetoczyć jak chcą."
Co do tych podstępów i innych przekrętów, to jeszcze bym się zgodził, ale nie zapominaj, że "there's no such thing as luck" :-))))
Long [ Generaďż˝ ]
Cała biografia Hana to żywy dowód na to, że "there is such thing as luck" :) I to w kosmicznych ilościach. Rebelianci od początku do końca są w czepku urodzeni i nic w tym dziwnego, bo z kanonu baśni wynika, że "dobremu" szczęście sprzyja - co Lucas pokazał. W IV i V Epizodzie rebelianci non stop uciekają przed Imperium z którym nie mogą się zmierzyć twarzą w twarz (po części pewnie i dla tego, że nie mogli by Imperium spojrzeć w twarz i nie spalić się ze wstydu), i zawsze dzikim fuksem, w ostatniej chwili, cudem im się udaje. No i OK.
Ja rozumiem, że w grze komputerowej trzeba szanse nieco wyrównać, ale bez przegięć! Gdyby rebelianci dostali jednostki nieliczne, słabe, ale za to z mnogością opcji taktycznych, chytrych trików itp., to by było co innego. A tu mają po prostu przewagę czysto siłową i jakościową. Żadnego kombinowania, nic.
Bezsensowne jest też założenie, że obie strony startują z takich samych (początkowo) pozycji. Powstaje więc regularna linia frontu pomiędzy dwoma równorzędnymi (?) przeciwnikami. A przecież doktryna walki rebeliantów zakładała skrytość, szybkość, uderzenia na słabe cele i unikanie walnych bitew. Z ducha partyzanckiej walki rebeliantów w grze nie zostało nic. Mają wygrać i już, a jakby gracz był na to za głupi, to niech ma tu większy młotek.
A tu jeszcze jaja z bohaterami. Rzecz się niby dzieje przed IVE - więc skąd tu Obi i Han???
Ech... Opadł pierwszy zachwyt i zaczyna się coraz szersze otwieranie oczu... Znowu?
Da_Mastah [ Elite ]
Long:
"Cała biografia Hana to żywy dowód na to, że "there is such thing as luck" :) I to w kosmicznych ilościach."
Tutaj się zgodzę, bo Han nie za bardzo myślał, tylko od razu robił :-)))
"Rebelianci od początku do końca są w czepku urodzeni i nic w tym dziwnego, bo z kanonu baśni wynika, że "dobremu" szczęście sprzyja - co Lucas pokazał. W IV i V Epizodzie rebelianci non stop uciekają przed Imperium z którym nie mogą się zmierzyć twarzą w twarz (po części pewnie i dla tego, że nie mogli by Imperium spojrzeć w twarz i nie spalić się ze wstydu), i zawsze dzikim fuksem, w ostatniej chwili, cudem im się udaje. No i OK."
No nie wszyscy, bo mieli dwoje przywódców (Luke i Leia), którzy wiedzieli, co robią... Trudno się dziwić, że uciekają, skoro Imperiale nie zadawali pytań, tylko od razu strzelali. Poza tym w filmach mamy tak naprawdę tylko jedną w miarę wyrównaną walkę, która mogła się zakończyć w kilka minut, gdyby nie zdolności strategiczne Palpatine'a (niszczyciele nie włączyły się do walki, co Rebelianci wykorzystali) - mówię tu oczywiście o końcowej bitwie z ROTJ. A Lucas po prostu pokazał, że jak chce się czegoś dokonać, to się tego dokonuje nawet against all odds. Nie siła ognia decyduje o wygranej, tylko inteligencja i umiejętność wykorzystania słabości przeciwnika. Zauważ, że tylko podczas bitwy na Hoth Rebelianci włączyli się z Imperium w otwartą walkę - jak na tym wyszli - wszyscy wiemy... A o to właśnie Imperium chodziło, żeby się z nimi strzelać.
Nie grałem w EaW, więc nt. balansu jednostek nie będę się wypowiadał.
Long [ Generaďż˝ ]
Nie siła ognia decyduje o wygranej, tylko inteligencja i umiejętność wykorzystania słabości przeciwnika.
Otóż to. A w tej grze rebelianci nie potrzebują myślenia - mogą po prostu przeć na wroga i niczego się nie lękać. Komputer jest wprawdzie głupi, ale potrafi zalać masą przeciwników...
Wczoraj upewniłem się co do kolejnej bzdury. Otóż najpotężniejszą jednostką "planetarną" są ... airspeedery. A co. Mają specjalną zdolność unieruchamiania i niszczenia AT-AT za pomocą lin (OK, ale tę taktykę wymyślił Skywalker w E:V) i mogą strzelać do wszystkiego co się pod lufy nawinie. A do nich nic nie może strzelać - z wyjątkiem wieżyczek p-lot. (bardzo niecelnych, potrzebne co najmniej dwie blisko siebie żeby latacza popsuć kosztem jednej zniszczonej) lub mobilnych wyrzutni p-lot. (nie wiem jak skuteczne, bo Imperium nie ma do nich dostępu gdy pojawiają się airspeedery). Innymi słowy - rebelianci mogą w 90% przypadków bezkarnie niszczyć jednostki przeciwnika. A o ile pamiętam z Hoth, to same AT-AT zniszczyły przynajmniej 3 speedery w locie - maszyna Veersa zestrzeliła jeden wręcz od niechcenia, strzałem z lewego ucha...
Powoli dochodzę do wniosku, że cała gra jest jedynie luźno oparta na motywach SW, bez jakiejkolwiek troski o oddanie ducha filmu.
eJay [ Gladiator ]
Zgodnie z obietnica chcialbym wtracic swoje 3 grosze do dyskusji na temat aresztowania kanclerza:) Niestety czas mnie tak gonil, ze dopiero dzisiaj moge sie na ten temat wypowiedziec.
Wlasciwie to wszystko (prawie:P) zostalo na ten temat powiedziane, napisane i omowione. Roznica miedzy nowelizacja, a filmem jest duza. W tym miejscu chcialbym jednak zwrocic uwage na maly szczegol, ktory chyba Lucas wprowadzil niechcacy, aby w scenie powialo grozą:) Porownajmy bowiem 2 jakze odmienne zdania, wypowiedziane w innym tonie jednak moim zdaniem szalenie istotne:
PALPATINE: Czyżby? A nawet jeśli to prawda, to chyba nie jest zbrodnią. Poglądy filozoficzne są moją prywatną sprawą. Co więcej kiedy po raz ostatni czytałem konstytucję, przypomniałem sobie, że istnieje prawo, które surowo karze za tego rodzaju prześladowania. Pytam więc po raz drugi: na czym polega moja domniemana wina? l jak chcecie wytłumaczyć ten bunt przed senatem? A może i senat zamierzacie aresztować? - wersja ksiązkowa:)
Palpatine
-Ja jestem Senatem!
Mace-Windu
-Jeszcze nie!
Palpatine
-Więc jest to zdrada. - wersja Lucasa:)
Porownanie tych dwoch sytuacji jest mozliwe. Dlaczego bowiem Palpatine nazywa Jedi zdrajcami? Przeciez do konca walczyli o demokracje i republike, a Palp o stworzenie Imperium i władze absolutną? Te 2 poglady polityczne kłócą się ze sobą. Byc może to spotkanie było nagrywane, choc tego w filmie nie widzimy, jedynie w ksiazce jest odpowiedni zapis. Zapozyczajac motyw nagranej rozmowy z ksiazki, umieszczajac ja w filmie mozna dojsc do ciekawego spostrzezenia: Palpatine bowiem ma na dloni dowod mowiacy o Jedi jako 2 siły w panstwie, ktora uprawia samowolke. To zahacza o totalitaryzm, co jest sprzeczne z ich pogladami. Warto sie jednak zastanowic nad jednym wyrazeniem Palpatine'a - "To ja jestem Senatem". Mozna rozumiec to dwojako. Raz, ze Palpatine jest Kanclerzem, najwyzszą władzą. Dwa, ze ma plany stworzenia Imperium bezpiecznego dla polityki, wprowadzajac odpowiednia propagande doszedl do celu. Dlatego jasno wynika, ze Jedi sa tu "oczernieni", niczym zarysowany diament... Ktory z Senatorow niepoparlby powstania Imperium, wiedzac, ze beda mieli gwarancje bytu?
Ale pozostaje jeszcze kwestia dialogu ksiazkowego. Tu bowiem potwierdza sie to co domniemalem w przypadku wersji filmowej. Palpatine daje do zrozumienia, ze Jedi łamia prawo konstytucyjne aresztujac za inny pogląd głowę panstwa. Nie przyznaje się do bycia Sithem, poddaje tylko w watpliwosc slusznosc dzialania Jedi , ktorzy w Sithach widzieli wrogow (i tylko oni!). Senat wiedzial o probie aresztowania Kanclerza, dlatego też cchieli wzmocnienia władzy i bezpieczenstwa, aby nie powstala kolejna siła chcaca obalić rzady gwarantujace senatorom stołki:) Ale czy te stołki pozostana w Imperium?
Finito, bo wracam do pracy:)
Lim [ Senator ]
Oczywiście że Sywalker spadnie...ale to nastąpi w następnej części senackiego wątku.
Chcę też przy okazji napisać, iż od jakiegoś czasu wiadomym się stało, że senatowi przyda się ktoś posiadający umiejętność przenoszenia obrad senatu do części następnej ;)
Ktoś kto wykaże się jednocześnie troską, by nasz wspólny wątek nie zamienił się w karczmę. Wszyscy ze stałych bywalców troską taką się wykazuję, lecz zanim nadejdzie czas pewnych zmian, uczynimy w kich kierunku mały krok ;)
Tak wiec po doczekaniu w spokoju wątku w którym nie wybuchły żadne spory, następny założy Da_Mastah.
Pamiętaj Da_Mastahu że poza przyjemnością przenoszenia wstępniaka niesie to ze sobą pewne drobne obowiązki.
Pierwszy i najważniejszy jest ten by aktywnie i regularnie prowadzić dyskusje, schodzące na tor poboczny sprowadzać na tor właściwy, pamiętając jednocześnie że nawet najokrutniejsze senackim wojną towarzyszy wszystkowidzące spojrzenie mrocznego widma.
Do zobaczenia w nowym wątku ;)
Da_Mastah [ Elite ]
Zapraszam: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4808006&N=1