GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Mam problem z mięsem

14.02.2006
17:39
smile
[1]

Ralion [ Konsul ]

Mam problem z mięsem

Otóż w ostatnich dniach poważnie rozważam decyzję przejścia na wegetarianizm. Na pomysł wpadłem przy jedzeniu wieprzowej galaretki tzw. "zimne nóżki". Znalazłem w niej świńską szczecinę i nabrałem takiego obrzydzenia, że nawet kurczaka nie zjem (którego zwykle uwielbiam).
Dawno porzuciłem parówki, od kilku dni nie jem kiełbas . Niedość że sa strasznie tłuste, to bez chleba i musztardy, która by zabiła ten smak nie da sie jej przełkąć. Toz to straszne świńtwo.
Fuj!
Wędliny podobnie. Te wszystkie szynkopodobne, najróżniejsze baleronki, polędwiczki zwyczajnie mi nie nie smakują. Są suche, a jeżeli nie - to smakują wodą.

Rzygam tym!

Narazie zajadam sie naleśnikami, czasem jakieś placki, troche frytek, ryby. Zapiekane sery, spagetti, zapiekanki.
Przez gardło mi nie przejdzie zwierzęce ścierwo.
Jeszcze nie odstawiłem na dobre (chociażby w zupach jeszcze mięsko pływa) ale jestem na dobrej drodze. Czy ktoś może podzielić się swoimi doświadzeniami z wegetarianizmem, i czy na dłuższą metę jest to zdrowe?
A może mi przejdzie?

14.02.2006
17:42
[2]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Na dłuższą metę to jest uciążliwe, bo trzeba gotować w kilku garnkach.

14.02.2006
17:43
smile
[3]

wysiu [ ]

Yummy, szczecinka jest przeciez najlepsza. I ma najwiecej witamin.

14.02.2006
17:44
smile
[4]

OzOr [ Wrocław ]

<lol> Myslalem ze o inne mieso chodzi:D <glab>:D

14.02.2006
17:46
smile
[5]

kowalskam [ Senator ]

co to szczecinka??

jak dłużej nie będziesz jadł mięsa to z twojego mózgu zostanie warzywo!
mam dowód... spójż w lustro... idź do Mcdonalda! hahaha ale jestem zabawny hahahahah

14.02.2006
17:48
[6]

SULIK [ olewam zasady ]

kowalskam - wwinskie wlosie zwane szczecina

14.02.2006
17:51
[7]

koci_kwik [ Podrap mnie po plecach ]

od 3 lat na 90 % obraniczylem wedliny bo jada saletra!
z parówek tez zrezygnowalem bo raz w telewizji podali z czego sa zrobione

ale jak mialbym zrezygnawac z miesa i przejsc np. na kiełki to chyba by m,nie porąbało

to juz zero przyjemności w tym zyciu mi sie nie należy....?

14.02.2006
17:53
[8]

Ralion [ Konsul ]

OzOr, przykro mi, że nie znalazłeś odpowiedzi na swoje problemy. Ale bądź wytrwały.

14.02.2006
17:54
smile
[9]

OzOr [ Wrocław ]

Ralion----> ale to nie bylo pytanie, nie ma tam takiego magicznego znaczka:)

14.02.2006
18:00
smile
[10]

Flet [ Fletomen ]

Mmm.. pozbawisz się jednej z najleszych rzeczy. Mięsa :D

14.02.2006
18:12
[11]

Ralion [ Konsul ]

A jadłes kiedys zapiekany ser pilzner z sosem chili? Albo naleśnika po francusku z truskawkami z odrobinka adwokatu? Wiec co ty k... wiesz o najlepszym jedzeniu. ;)

14.02.2006
18:16
smile
[12]

Flet [ Fletomen ]

A to że nie tkne nigdy tego co ty nazywasz jedzeniem.

14.02.2006
18:18
smile
[13]

wysiu [ ]

Ser? Nalesnik? Nic takiego nie da sie porownac do porzadnego, krwistego steku...

14.02.2006
18:26
[14]

Klapaucjusz [ Pretorianin ]

wegetarianie nie jedzą ryb. jeżeli jesz ryby i nabiał, to żadnych składników odżywczych ci nie zabraknie, więc nie musisz kombinować.
warto jednak spożywać posiłki urozmaicone, zawierające dużo RÓŻNYCH warzyw, czy owoców.
przepisów jest masa w sieci, np tu:

14.02.2006
18:52
[15]

Jałokim [ mniej głupoty ]

Ralion ---> rok temu zacząłem jeść mięcho po 5 latach kaprysu. Żadnych anomalii (rozumieć należy przez to że nic moje zdrowie nie ucierpiało, bo odchyłów od normy u mnie pełno było zawsze, i przed i po). Nigdy nie przykładałem uwagi do diety, nie szukałem przepisów, nie jadłem sojowych potraw. Po prostu jadłem to co lubiłem i nadal to robie (tyle że wtedy wśród lubianych mięsa nie było w składzie). W zyciu nie można sie ograniczać, jedz to co lubisz, a jeśli jesteś aż tak wrażliwy na takie pierdoły jak pochodzenie tego co leży na tależu to równie dobrze możesz o marchewce pomyśleć że leżała w ziemi usłanej gównem, czy jakimś sztucznym nawozem, bo nic na tym świecie nie jest niezkaźitelnie "czyste" w ogólnie przyjętym znaczeniu tego słowa :) Przejdź się do dowolnej firmy produkującej dowolny produkt spożywczy. Gwarantuje że w każdej zobaczysz to samo i jeśli tego nei olejesz to stracisz przjemność z jedzenia (albo zdechniesz z głodu o ile bedziesz dośc zatwardziały by zrezygnować z jedzenia :D).
Najlepsze co mogłeś zrobić to sie hartować w dzieciństwie wpierniczajac dżdżownice i tym podobne specyfiki. Wtedy juz masz inne podejscie do jedzenia na całe życie :] A i zdrowie już jest lepsze (wiem na swoim przykładzie, bom na wsi się wychowywał :] )

14.02.2006
18:58
[16]

Kłosiu [ Senator ]

Wege ma jak dla mnie jedna podstawowa zalete - ciezko na tym utyc ;) Miesa nie jem od jakichs 6 czy 7 lat i na zdrowie nie narzekam. A i kondycja jakby lepsza. Poza tym, wszelkie niezbedne do zycia produkty (kawa, piwo, wodka, fajki, marycha dla wielbicieli) sa pochodzenia roslinnego ;)

14.02.2006
19:08
[17]

Mr.Puzio [ Konsul ]

oo ie sadziłem Kłosiu że jesteś weganinem, hehe z twoich osiagów w combacie można by wywnioskować że jesteś bardzo miesożerny, hmm jak tygrys ;-)

14.02.2006
19:14
smile
[18]

Kłosiu [ Senator ]

Mr. Puzio --> pamietaj ze Hitler tez byl wegetarianinem ;D

14.02.2006
19:17
[19]

Jałokim [ mniej głupoty ]

Puzio ---> weganin, a wegetarianin to bardzo duża róznica

14.02.2006
19:17
smile
[20]

paściak [ z domu Do'Urden ]

Kocham mięso, mniam, mniam, mniam! Grill, udko... Napewno chcesz z tego rezygnować?

14.02.2006
19:18
[21]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Ja tam żadnych galaretek z definicji nie jadam, więc nie mam tego problemu ;oP

PS. Przejdzie Ci :o)

14.02.2006
19:36
[22]

Ralion [ Konsul ]

Ale jedząc marchewkę nie czuje tego charakterystycznego smaku zwierzęcia.
Wiesz Jałokim, ja mam bardzo bujną wyobraźnie, i owszem, mogła te marchewka na kupie gówna rosnąć, ale umyta i obrana bardzo mi smakuje. Co innego mieso. Zatapiasz zęby w takiej tłuściutkiej golonce, czujesz na języku rozlewający sie tłuszcz zwierzęcia. Mogło byc chore, owrzodziałe, nie tylko spać na gównie ale je wpinkalać. Ty wiesz, że jak zwymiotujesz przed świnką np. tą goloneczka to ona to zje? Chrumkając z zadowoleniem. Mniam, mniam, mniam.

14.02.2006
19:46
smile
[23]

kowalskam [ Senator ]

a gdy wysikasz się na polu marchewek to urosną większe!

jak tłuszcz przeszkada to nie jedz tłustego mięsa ani wędlin

14.02.2006
19:51
[24]

Jałokim [ mniej głupoty ]

Ralion ---> wiem o tym doskonale bo sam kiedyś szczałem do koryta a one z sieprzepychaly wzajemnie by dostać swojaporcje :] szczerze powiedziawszy to na mnie jakoś nie działaja te soczyste opisy, ale trza przyznać że ładnie to przedstawiłeś :D O to co świnia robiła za życia nie musisz się specjalnie marchwić, ale jak byś sie nasluchał co się dzieje z nia po śmierci... oj.. dopiero by ci zbrzydło :> i nie pisze tu wcale o jakichś flakach tylko o ludziach którzy potrafia być bardzo docipni :>

kowalskam ---> ty chyba nie bardzo wiesz o czym tu jest mowa... :)

14.02.2006
19:53
smile
[25]

Deepdelver [ aegnor ]

Ralion --> tylko, że ta marchewka przez długi czas chłonęła jak szalona siki weneryków, nawóz chorych zwierząt i trupie soki owrzodziałych ludzi. Teraz jest tego pełna i tylko czeka na zjedzenie.
Smacznego! :)

14.02.2006
19:59
[26]

kociamber [ A Is To B As B Is To C ]

Nie każde mięsko jest fuj, nieświeze i źle smakuje. Od paru lat kupuje łeptowine z farmy ekologicznej, co prawda nie jest tania, ale przede wszystkim jest zdrowa a smaku przewyższa wszystkie te nafaszerowane antybiotykami, produkowane masowo w rzeźniach. Wędlin nie jadam w ogóle, parowki od lat nie tknąłem. Raz, dwa razy w tygodniu schabowy i to wszystko :) mięsko trzeba jesć.

14.02.2006
20:48
[27]

Jałokim [ mniej głupoty ]

Jako ze mam troche czasa to wypowiem się na temat tego "mięsko trzeba jeść"...
Otóż musze zdziwić coniektórych gdyż jedzenie mięsa jest wynaturzeniem, chorym kaprysem (bądź na początku koniecznością). Żeby dowiedzieć się czy jest nam potrzebne wystarczy spojrzeć na ludzi którzy żyja bez niego od wielu wielu lat. Znam takich sporo.
O tym co jeszcze przemawia za tym że mieso jest nam nie potrzebne, a wręcz nie jesteśmy przystosowani do jego jedzenia świadczy chociażby nasza budowa ciała i sam fakt że używamy narzędzi. Człowiek ma zęby typowe dla zwierzęcia wcinającego owoce (chodzi tu głównie o zęby trzonowe i przedtrzonowe, bo kły i siekacze u wiekszosci ssaków są bardzo podobne). U typowo mięsożernych zwierząt działają one jak nożyce, są ostre i nakładaja się na siebie tak by było możliwe przebijanie i przecinanie. Nasze mają płaską powierzchnie, służą do miażdżenia pokarmu. Takimi zębami niesposób jest pogryźć włóknistą tkankę. Właśnie do tego są nam potrzebne narzędzia, musimy pokroić, gotować, smażyć, wędzić itp. (czego nie trzeba robić z owocami...) To nakręciło naszą technikę, potrzeba robienia czegos do czego nie jesteśmy przystosowani. W wyniku tego powstały pierwsze narzędzia, nasze trzonowce i pazury.
Miesa nie trzeba jeść! Ale to nie znaczy że nie można ;) [chociaż co prawda mięsa właściwie nie jemy, a jedynie jego namiastkę, bo każdy by się potruł i zrzygał, albo nawet i zdechł po takim soczystym posiłku z żywego mięska (co jest kolejna oznaką naszego braku przystosowania do tego typu pokarmu)]

14.02.2006
21:03
smile
[28]

Da5id. [ Snufkin ]

Nie jem mięsa od prawie dwóch lat... czy to zdrowe? Podobno nie, aczkolwiek żadnych problemów ze zdrowiem u siebie nie zauważyłem, a wręcz przeciwnie - teraz mniej choruje, a właściwie nie choruje wogóle. Ale czy jest to związane ze zmianą diety - nie wiem. :-)

14.02.2006
21:11
smile
[29]

Xaar [ Uzależniony od Marysi ]

poczekaj aż rodzinka rozpali grilla na wiosne, a na nim upiecze pyszne, prawie bez tłuszczu i wspaniale przyprawione żeberka czy jakieś inne pyszności -samo Ci przejdzie:)

14.02.2006
21:16
[30]

Da5id. [ Snufkin ]

Wiesz z autopsji?

14.02.2006
21:22
smile
[31]

Xaar [ Uzależniony od Marysi ]

hmm... cóż, nigdy tak na serio nie myślałem nawet o przejściu na wegetarianizm, chociaż też nie jadam wielu różnych rodzajów "mięs" -bo wiem z czego to robią, albo mi zwyczajnie nie smakuje... Ale jakoś nie wyobrażam sobie żeby ktoś potrafił wytrzymać ten wspaniały zapach :PP

14.02.2006
21:26
[32]

Da5id. [ Snufkin ]

To masz kiepską wyobraźnię...

14.02.2006
22:03
[33]

kociamber [ A Is To B As B Is To C ]

Jałokim - nie napisales niczego o czym bym nie wiedzial. Tak naprawde ludzie są wszystkożerni a wcinają mięso bo to najprostszy sposób zaopatrzenia sie w wysokiej klasy bialko no i jest pyszne ;) . Prawda, ludzie mogą nie jesc miesa, tylko powiedz to eskomosom. Wszystko zależy od klimatu w jakim żyje człowiek i jego potrzeb.

14.02.2006
22:08
[34]

Deepdelver [ aegnor ]

Jałokim --> a kły posiadamy dla ekstrawagancji?
Mięso jemy od dziesiątek tysięcy lat. W ciągu życia jednego człowieka nie sposób "przestawić się" na dietę bezmięsną bez szkody dla organizmu.

14.02.2006
22:14
smile
[35]

Gepard206 [ Final Fantasy 7 ]

Ja często mysle o wegetarianiźmie...
Narazie odpuszczam sobie mięso Wołowe ....
Wieprzowe też za często nie jem :|
Jedynie drób ..

14.02.2006
22:59
[36]

Jałokim [ mniej głupoty ]

Deepdelver ---> człowiek obecnie kłów praktycznie nie ma. To jedynie pozostałość, która zamienia sie powoli w coś jakby siekacze. Ale to tak poza tematem.
Wiesz zę wszystkie człekokształtne ssaki mają kły...? i to niezależnie od tego czy są mięso, czy roślinożerne... Kły nie sluzą jedynie do rozszarpywania i chwytania, to równierz otwieracz
co do stwierdzenia "W ciągu życia jednego człowieka nie sposób "przestawić się" na dietę bezmięsną bez szkody dla organizmu" jest ono kompletna bzdurą, czego przykłady masz przynajmniej 2 w tym watku. Kłosiu 6, czy 7 lat i ja 5 lat bez mięsa cieszymy się dobrym zdrowiem (ja nie licząc kataru ostatnio na świnke chorowałem na począdku podstawówki, czyli ze 15 lat temu, ale to już raczej kwestia zahartowanego organizmu niźli diety). Nawet na lekcji biologi można było sie dowiedzieć że wywodzimy się od roślinożernych małp, które z nieznanych przyczyn wzbogaciły swą dietę o mięso. Niektórzy uważają że klimat uległ drastycznej zmianie w wyniku czego zabrakło dotychczasowego pokarmu i zaszła potrzeba szukania nowego, a ten znaleziono w trupach. Mogło być też podobnie jak to jest u szympansów. Mimo że z natury są roślinożerne, to jednak raz na jakis czas organizują polowania na inne małpy. Mięsa upolowanych zwierząt nie jedzą wszyscy, robi to tylko czołówka stada. Fakt ze robią to tak rzadko i do tego jedynie nieliczni wsuwają daje do zrozumienia że jest to tylko dodatek do diety. Moze nawet robią to dla samego w sobie polowania. Ludzie są bardzo do nich podobni, wiec nie zdziwiłbym się żeby podobnie to wyglądało w naszej przeszłosci. A jeśli tak było w przeszłości to nie zmieniło się aż do teraz, z tym wyjątkiem że u nas praktycznie wszyscy mogą mięsa skosztować :)
Gdybyśmy faktycznie tak jak piszesz byli tak uzależnieni od mięsa to bez problemu mógłbyś wsuwać je surowe. Tym czasem surowe możesz jeść jedynie owady i owoce, czyli to do czego jesteś stworzony. Pomyśl... skoroś taki mięsożerny, to po co ci nóż i patelnia? Może nóż dla wygody, a patelnia dla smaku...? litosci... ;)


Kociamber ---> moge zacytować nie napisales niczego o czym bym nie wiedzial. ;P to co napisałem, to rzeczy oczywiste, z tym że z tego co zaobserwowałem nie każdy jest w stanie samodzielnie dotrzeć do tych fucktów (przykład wyzej --> Deepdelver ;) )

15.02.2006
00:19
[37]

Klapaucjusz [ Pretorianin ]

to jest n-ty wątek o wegetarianiźmie, a jego przeciwnicy, jak katarynki powtarzają wciąż te same argumenty, które zostały obalone już lata temu.

15.02.2006
00:20
smile
[38]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Wegetarianizm to choroba, ktora trzeba leczyc :D

15.02.2006
00:26
smile
[39]

Vader [ Senator ]

Jałokim --> Nie mam czasu by wesprzeć Cię w dyskusji, niemniej wyrażam całkowite poparcie dla tego co piszesz. Choć niestety, gro osób tutaj zgromadzonych użyje wszelkiej wiedzy i wysili intelekt do granic mozliwości, byle tylko oddalić od siebie los mordowanych zwierząt i usprawiedliwić odpowiednią refleksją swój wygodny tryb życia.

Pozdrawiam.

15.02.2006
00:34
smile
[40]

Widzący [ Senator ]

Na co waśnie, spory głupie i tak wszyscy skończym w zupie.....

Człowiek jako gatunek jest oportunistą, co przekłada się na umiejętność zaspokajania potrzeb takimi rodzajami pokarmu jakie są aktualnie dostępne. W czasach obfitości wszystkiego może jeść takie pokarmy jakie mu najbardziej odpowiadają i zostawmy to woli każdego, niech je to co chce. Jeden kiełki i błonnik, inny krwawe befsztyki a jeszcze inny łososia z krewetkami.
W czym problem?

15.02.2006
16:48
[41]

Jałokim [ mniej głupoty ]

Widzący ---> w tym że niektórzy są wręcz przekonani że człowiek nie obyłby sie bez mięsa, a tym czasem nie zdaja sobie sprawy że to głęboko zakorzeniona w nich wygoda i rozpieszczenie przez życie, a nie koniecznosć przez nich przemawia :) ja do niczego nie namawiam, bo sam w końcu od niedawna jem mięso, tylko robie to do czego forum stworzono, prowadze zwyczajna polemkę :)

Vader ---> nie bardzo mnie rozumiesz.. widzisz.. ja w sumie też jestem egoistą i nie marnuje czasu na rozkminanie co się musi stać zanim schaboszczak trafi na mój tależ :) Mało które mięcho czy rybę tkne, ale nie ma to żadnego podłoza ideologicznego, po prostu jem co lubie, a co mi nie smakuje rzadziej trafia do ust. Kiedyś, kiedy byłem malym pankowym pozerem to takie rzeczy faktycznie miały dla mnie znaczenie. Cóż... młodemu umysłowi bardzo łatwo kilka tekstów piosenek i pare ksiazek potrafi zachachmęcić wełbie :)

15.02.2006
16:57
[42]

Yoghurt [ Legend ]

Żebyśmy nie jedli różnorakich pancerników, duinozaurów i inszego tałatajstwa za młodu to byśmy teraz wyglądali jak ryjówki a swiatem rzadziły by wszystkożerne karaluchy.

Prosta zasada- lubie mięso, bo mięso smaczne jest i tyle. Jak komus nie smakuje, okej, zrozumiem, ale jak zaczynają mi ludzie wyrzucac, ze mój kotlet kiedyś był żywą istotą... I co w związku z tym? Krowe zabija się na mięso od wieków i dopiero teraz sumienie ruszyło?
Zabawna sprawa, gdy zapytac wiekszość młodych wegetarian-buntowników "Czemu nie jesz mięsa?" odpowiadają "Bo nie chce skrzywdzic zwierzątek". Na uwagę "A z czego masz pasek/buty/rzemyki na swoim nadgarstku" jakos nie moga znaleźc kontrargumentacji.
Ludzie którzy dla zdrowia przerzucili sie na zieleninę- prosze bardzo, jedzcie zdrowo, ja zostane przy syfnym i tłustym zarciu, bo mi po prostu smakuje, a na cos kiedyś umrzeć trzeba, bo ze starości to tak głupio.

Krótko mówiąc- nie mam nic do żywiacych się samymi roślinami i insza zieleniną, nie jest to nic zdrożnego i przerazającego, dopóki nikt mnie usilnie nie namawia do zmiany poglądów- nie jestem zając, żeby wsuwac sałate, sam wolę zezrec zająca.

BTW- Jestem ciekaw kiedy jacyś radykałowie zaczną głosić poglądy, ze rośliny to też istoty żywe (i to wcale nie miną się daleko z prawdą) i nie nalezy ich jeść. Na co wtedy przerzucą sie ludzie? Na sole mineralne?

15.02.2006
17:15
smile
[43]

Drackula [ Bloody Rider ]

"Nowoczesna" teoria zywieniowa tak wszystkim we lbach namieszala ze niedlugo ludzie to nieczrgo poza marchewka i cebulka nie zjedza. Przyklad pierwszy lepszy z brzegu jaki znam: Wszyscy propaguja odrzywianie zbozami w formie pelnoziarnistej co jest kompletna bzdura ale ludzie to lapia bo tak pseudo specjaliscic mowia dla ktorych liczy sie przyrost sprzedazy anie co komu w brzuchy bedzie sie dzialo. Tak sie sklada ze pelne ziarna to tylko owsa sa przyswajalne dla czlowieka a wszelkie pozostale lupiny z innych niestety nie, poniewaz sa niestrawne dla czlowieka i co wiecej wytwarzaja trujace enzymu w procesie trawiennym. Nie bez powodow od tysiecy lat czlowiek robil ze zboz make aby je konsumowac tylko ostatnimi czasy specjalisci wiedza wszystko lepiej co czlowiekowi potrzeba. Takie uszczesliwianie na sile tak wiec smacznych ziarenek wszystkim rzycze.
Ja osobiscie lubie pewne rodzaje surowego miesa a suszone moge zjesc w zasadzie kazde (poprostu nie wszytko swierze mi smakuje). Nigdy z tego powou zadnych problemow z przewodem pokarmowym badz organizmem nie mialem. Nawet teraz wziela mnie ochotka na lekka podsuszona i posolona sloninke wieprzowa z octem, mniam.
JAko ze ja nie mam nic przeciwko temu co tam wegi czy inni sobie jedza tak wiec prosze tychze osobnikow o &#163;$^$&#163;^ sie od talerza tych co preferuja mieso.
Poza tym znam osobiscie kilka osob ktore byly wegetarianinami prze cale lata i niestety musieli wrocic do miesa z powodow zdrowotnych z tym zwiazanych lub niedomogow organizmu mimo iz teoretycznie zastepowali wszytko co organizm potrzebuje produktami roslinnymi w 100%. Tak wiec nie wszytko jest tak proste i klarowne jak to piewcy zdrowego odrzywiania (pies im tylek lizal) glosza.

15.02.2006
17:16
[44]

tedorrr [ Konsul ]

nie bedziesz jadł tego mięsa będziesz musiał jeść owoce moża : krewetki, małże itp bleeeeeeee

15.02.2006
17:28
[45]

Kłosiu [ Senator ]

Yoghurt --> no i bardzo dobrze, prezentujesz wlasciwe podejscie do problemu.

Wiadomo ze nie ma nikogo na sile przekonywac. Jednak sadze, ze ilosc jedzacych mieso bedzie systematycznie malec, z kilku powodow, nie ideologicznych, a pragmatycznych:
- mieso bedzie drozec w miare wzrostu gestosci zaludnienia - zeby uzyskac tone miesa, trzeba zuzyc kilkanascie albo nawet kilkadziesiat ton paszy: soi, zboza itp. Teraz to jeszcze nie stanowi problemu, choc juz widac, ze w wedlinach coraz wiekszy procent to tzw wypelniacze.
Kto wie, moze za 20-30 lat mieso bedzie towarem luksusowym, a szara masa bedzie jesc sojowe substytuty?
- w jednym z najbogatszych krajow swiata, USA, choroby spowodowane niewlasciwym odzywianiem jako przyczyna smierci sa zaraz za paleniem, a w ciagu kilku lat prawdopodobnie przeskocza na pierwsze miejsce. Jedzenie miesa i tluszczy zwierzecych nie jest jedynym powodem, ale jednym z glownych.
- duze fermy chodowlane i rzeznie zanieczyszczaja srodowisko w o wiele wiekszym stopniu niz pola uprawne, to bedzie zapewne powodem do rugowania ich z bardziej rowinietych krajow -> dalsza zwyzka cen miesa.
- ostatnie epidemie chorob odzwierzecych, raczej nie ma powodu, zeby sadzic, ze to zjawisko bedzie zanikac.

Drackula --> blonnik jest niestrawny, ale niezbedny do prawidlowego trawienia. Sam srodek ziarna to wylacznie weglowodany, z tego sie robi biala make. Ziarna maja tez taka "skorke" (nie wiem jak to sie fachowo nazywa ;)) w ktorej sa bialka i nienasycone kwasy tluszczowe, a ktora sie usuwa przed mieleniem bialej maki (ale nie razowej). To dlatego biala maka jest mniej wartosciowa od razowej, dostarcza praktycznie samych weglowodanow.

15.02.2006
17:30
smile
[46]

Deepdelver [ aegnor ]

Jałokim -->
co do stwierdzenia "W ciągu życia jednego człowieka nie sposób "przestawić się" na dietę bezmięsną bez szkody dla organizmu" jest ono kompletna bzdurą, czego przykłady masz przynajmniej 2 w tym watku. Kłosiu 6, czy 7 lat i ja 5 lat bez mięsa cieszymy się dobrym zdrowiem

A mój kumpel od 10 lat zaczyna dzień od ultra-mocnej kawy i kilku fajek, co weekend chleje na umór, a cieszy się lepszym zdrowiem niż większość niepalących jakich znam i ma lepsze od nich wyniki sportowe. Jaki z tego wniosek? Ano taki, że skutki to sobie można oceniać, ale po 30 latach. Jeśli będziesz teraz pakował na siłowni "na dziko" to nic Ci się nie będzie dolegało, ale ok. 40-50tki odczujesz to w krzyżu.

Generalnie wegetarianizm ani mnie ziebi ani grzeje. Nie lubię po prostu "akwizycji" uprawianej przez wege-neofitów. Mięso, podobnie jak kawę, po prostu lubię i nie zrezygnuję z kilkudziesięciu lat kulinarnych uniesień żeby "zarobić" 2 lata starości.

15.02.2006
18:15
[47]

Yoghurt [ Legend ]

Kłosiu- zanim za mięso zapłace "jak za zboże" (ach, czasy sie zmieniają, pomyślec że kiedyś to durna kajzerka była towarem deficytowym), to troche czasu upłynie, a przy moim trybie życia to pewnie i tak nie dożyje (przy optymistycznym załozeniu, ze pożyje jeszcze tak ze 40 lat).

Deepdelver- każdy wie, że kawa i papierosy to bardzo dobry dodatek do porannego śniadania :) Na razie na zdrowie nie narzekam, choć tak, wiem, wszystko "na razie". Ale jako cholerny leń, co wiele do życia nie potrzebuje, jakos nie robi to na mnie wrażenia. Nikomu nie bronię jeść zdrowo, nie ma sprawy, ale jakoś przez te 20 lat żywota mało rzeczy zdrowych mi smakowało, widac takie mam wybredne kubeczki smakowe, ze dopiero jak kawał suszonej wołowiny dostanie sie do otworu gębowego tudzież pyszniutki mielony z buraczkami, to szczesliwszy sie robie. więc wole umrzeć szczesliwy i najedzony :)

15.02.2006
18:22
[48]

Jałokim [ mniej głupoty ]

Yoghurt ---> popieram co napisałeś, tylko poprawie cie w jednym miejscu :) Myśle że ich argumentacją nie jest to że kotlet był kiedys istotą zywą, a to że posiadał układ nerwowy reagujący identycznie jak nasz. Taki tok myslenia mógłbym nazwać WdBzP (współczuciem dla bliźniego z przerzutami :D) Wiem, bo sam kiedys byłem wielkim reformatorem świata jak każdy w wieku dojrzewania ;)
BTW- Jestem ciekaw kiedy jacyś radykałowie zaczną głosić poglądy, ze rośliny to też istoty żywe (i to wcale nie miną się daleko z prawdą) i nie nalezy ich jeść.
sie śmiejesz, ale są tacy co nie zjedzą jabółka póki to nie spadnie samo z drzewa....... :D jak dla mnie weganizm jest szczytem, a cos takiego to juz porównywalne z SuperSajanem 4 poziomu :D

Drackula ---> tym razem się z tobą zgodze, bo raczej podałem kiepski przykład, ale to nie zmienia faktu że to co napisałeś w poprzednim poście to absurd.
A co do ostatniego zdania to odniosłem wrażenie jakbyś uznał że cię namówic do wege próbuje, kiedy mam kompletnei gdzieś co kto na talerz kładzie i absolutnie nie mam zamiaru w to ingerować. Pewnie nei czytałeś wszystkich wypowiedz,i więc wiec że sam jem mięso :)

15.02.2006
18:25
smile
[49]

hermin [ Senator ]

Vegetarianizm ?
To nie dla mnie

15.02.2006
18:32
[50]

Yoghurt [ Legend ]

Jało- jezusicku nazareński, dobrze że zadnego nie spotkałem z takich egzemplarzy, bo jeśli wegetarianie to dla mnie nieszkodliwi kolesie z abstrakcyjnym dla mnie jadłospisem, to weganie sa dla mnie kimś w rodzaju niebezpiecznych psychopatów na zwolnieniu warunkowym. Przerazające.

Tak apropos tematu- właśnie sobie zezarłem na późny obiad kawał dobrego, własnoręcznie zrobionego czili kon karne. Głowne składniki- zmielona krowa (polska, patriota jestem), fasola (już niezywa, bo z puszki), czili (zrywane z krzaka), ser (pewnie z mleka tej samej krowy, którą póxniej zmielili), naczos (o, kukurydza. Tez zrywana), jeszcze więcej zmielonej krowy (jak mam tyle, to czemu by nie wykorzystać). Czy weganie ochrzciliby mnie hitlerem przemysłu zywieniowego czy ograniczyliby sie tylko do nazwania mnie per "barbażyńca"?

15.02.2006
18:41
[51]

Jałokim [ mniej głupoty ]

małe nieporozumienie, źle zdanie zbudowałem ;P Weganie nie jedzą niczego pochodzenia zwierzęcego, czyli ni miesa, ni nabiału. a ci co nie zjedzą póki nie spadnie to nie pamietam jak sie nazywali

15.02.2006
18:43
[52]

Klapaucjusz [ Pretorianin ]

są i tacy weganie, którzy po prostu obcięliby ci uszy:-) w sumie nie dziwię się, bo osoby jedzące mięso mają przykry i głupi zwyczaj wtrącać anegdotki jakie to mięso jedzą na obiad, jakie lubią najbardziej itd. w tematach zakładanych, czy przeznaczonych dla wege.
wyobraź sobie, że komuś, kto nie spożywa produktów zwierzęcych ze względów etycznych, może to sprawić przykrość.

15.02.2006
19:03
[53]

Yoghurt [ Legend ]

Cóż, taka drobna złosliwość z mej strony. gdyby sie zastanowić, to twój avatar mógłby na przykład urazić ortodoksyjnych fanów ulicy sezamkowej albo popleczników Al Kaidy, ale przeciez nie bawimy sie tutaj w skrajności.

Ja pozwalam sobie na docinki w tym stylu gdy ktoś mi udowadnia, ze krowa tez człowiek i mi mówi, ze jestem bez serca. W innych wypadkach, gdy jestem np. ze znajomkami w knajpie, a znam paru wegetarian, doskonale sie rozumiemy i ja bez skrupułów zamawiam sobie kawał dobrej wietciny, a oni dajmy na to sojowe jakieś cudo którego nawet nazwy nie wymówie i nikt nikomu nie dogryza.

Jedną z prostych mych filozofii jest żryj i pozwól żryć innym. Jak ktoś mi włazi z butami w podstawy mojego zywota (naczos, komiksy, mięso i tak dalej) to nie mam zamiaru zachowywac jakichś zasad sawułar wiwru.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.