GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Proszę o konstruktywną krytykę opowiadania mojego znajomego

24.01.2006
16:26
smile
[1]

^_^czacha^_^ [ JPD ] [ Don Corleone ]

Proszę o konstruktywną krytykę opowiadania mojego znajomego

jak w temacie :) n'Joy
i powiedzcie co o tym sądzicie

\/\/\/\/\/
"No tak... ja i moje szczęście" pomyślał Zenek, kiedy dotarło do niego, że zobowiązał się do wejścia w środek tego buszu.
Jak mówiła umowa - bez broni i żadnych narzędzi poszedł, przecież nigdy nie wycofuje się z raz danego słowa. Już kilka
razy dużo w ten sposób ryzykował, ale nigdy nawet na moment się nie zawahał. Przed oczyma jak dziś zobaczył scenę sprzed
wielu lat. Był wtedy bardzo młody i narwany... teraz jest tylko narwany. Wtedy też się założył. I też przegrał. Chodziło
o dziewczynę. Musiał podejść do nieznajomej na przystanku i zaproponować spotkanie.

Ludzie mają w naturze to, że boją się podejść do obcych, do ludzi których nie znają. Boją się odrzucenia.

Wtedy Zenek się przełamał. Jąkał się strasznie, słowa gubił, ale umówić mu się udało. Teraz wiedział już, że tamto było
niczym w porównaniu do tego co teraz będzie musiał zrobić. Przeżyć noc w głuszy... bez narzędzi i broni.

Bez wahania, choć z ogromnym strachem wszedł między drzewa, nie wiedząc co moze czekać go dalej. Przebijał się przez
zarośla idąc przed siebie. Po kilku kilometrach znalazł zacienione i w jego mniemaniu bezpieczne miejsce. Masa soczystych
owoców na drzewach, więc mógł zaspokoić głód i pragnienie, co też zrobił. Po napełnieniu żołądka postanowił zorganizować
sobie jakieś miejsce do spania. Zauważył na drzewie szeroki rozrost, wyłożył go spokojnie liśćmi i ułożył się do snu.

Nie dane było mu spokojnie spać tej nocy. Jak każdej zresztą. Znowu odzywało się nadwyrężone sumienie. Ten pamiętny dzień
- lało jak z cebra, kiedy przechodził się ciemnymi ulicami Londynu. Sen przywoływał każdy szczegół - te panienki
oferujące swe usługi, a w tym momencie chroniące się przed deszczem w jaknajmniejszej odległości od budynków, tego
wyjącego psa, ten gwar dochodzacy z pobliskich pubów. I tego człowieka, którego miał znaleźć - jego pierwsze zlecenie.
Wiedział dokładnie gdzie mieszka. Kiedy znalazł się w jego mieszkaniu ten już spał. Wyjął spokojnie nóż...

Jakiś głośny małpi - jak mniemał ryk przerwał jego pamiętny i jakże dobrze znany sen oznajmiając, że dzień już nadszedł i
pora wracać. Bez większego zastanowienia zszedł z drzewai pomknął z powrotem - do ludzi. Do ludzi, których nie znał i
którym nie ufał, ale wiedział, że wśród ludzi zawsze bezpieczniej. Wiedział, że nie ma innego wyjścia. Nie chciał bowiem
zwariować.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-24 16:31:22]

24.01.2006
16:34
[2]

Avi_vampire [ psychoza ]

napisane bardzo fajnie. ciekawie. przeczytałam jednym tchem =] cóż. autor ma talent do takich rzeczy. pozdrów znajomego i powiedz mu, zeby pisał więcej =]

24.01.2006
16:36
smile
[3]

Deepdelver [ aegnor ]

A ja już nie będę tak entuzjastyczny. :P

Po pierwsze - "opowiadanie" to za duże słowo, trochę za krótki ten tekst, żeby go należycie ocenić.
Po drugie - ortografia i interpunkcja, nie podobała mi się też konstrukcja niektórych zdań.
Po trzecie - zupełnie nie wiem co autor miał na myśli, tekst niczym mnie nie zaintrygował, nie wzbudził we mnie żadnej głębszej refleksji.
Po czwarte - styl pisania zupełnie mi nie odpowiada.
Po piąte - za dużo epitetów, nie ma obowiązku dodawania ich do każdego rzeczownika. :)
Po szóste - dwie retrospekcje w tak krótkim tekście to zabieg dość ryzykowny.

24.01.2006
16:39
[4]

craym [ Senator ]

brawo dla kolegi, ze interesuje go pisanie
coraz mniej mlodziezy, ktora tym sie zajmuje, a szkoda :/

co do opowiadania: jest beznadziejne
mogl bym uzasadnic to ogolnikami w stylu, ze dobor slow nie taki, niespojne, napisane najpewniej bez jakiego kolwiek planu
mogl bym takze wskazywac na isle udziwniane i nie logicne konstrukcje, jak np. ta ''Przebijał się przez zarośla idąc przed siebie. Po kilku kilometrach znalazł zacienione '' (prosciej: w lesie znalazl cien dopiero po kilku kilometrowym marszu)

jednak najwazniejsze jest ogolne wrazenie, i to do niego odnosimy sie, kmentujac jaks publikacje
wiec raz jeszcze: opowiadanie jest bardzo slabe

24.01.2006
16:39
[5]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Troche krotkie, troche o niczym i troche styl szwankuje. No i ogolnie nie widze zadnego pomyslu wlasciwie.

24.01.2006
16:41
[6]

EwUnIa_kR [ Legend ]

dużo sama pisze i właściwie chciałam ocenić to "opowiadanie" zupełnie obiektywnie,ale zgadzam sie w 100% z tym co napisał Deepdelver.Jak dla mnie ,każdy punkt Deepdelvera jest trafiony w 10.

24.01.2006
16:54
smile
[7]

Gangsta_^ [ Latin Lover ]

Poprawcie mnie jak się mylę, ale to jest nie logiczne.

Wtedy też się założył. I też przegrał.

Czyli co, jeszcze nie wszedł, a już przegrał? Inna sprawa, że później dowiadujemy się, że do tej dziewczyny podszedł i się umówił, więc jak to przegrał?

24.01.2006
16:57
[8]

Gangsta_^ [ Latin Lover ]

edit
nielogiczne

25.01.2006
00:56
smile
[9]

Wolfman [ Pretorianin ]

Moim zdaniem tekst jest zbyt i krótki czytelnikowi trudno się wciągnąć w fabułę, która odpowiednio dopracowana mogłaby być ciekawa. Nie będę powtarzał tego co napisał Deepdelver ale:
odnośnie samej treści.
1. W pierwszym akapicie widzimy człowieka zapewne już dorosłego mężczyznę który godzi się podając jakieś trudne wyzwanie no i tu pojawia sie retrospekcja do lat "młodości" gdzie szczytem osiągnięć było zaczepianie dziewczyny na ulicy. Mnie niestety ten fragment lekko ubawił ponieważ takie zestawienie wypada raczej komicznie psując nastrój tajemniczości.
2. Drugi akapit a właściwie zdanie, w zasadzie nic wnosi jest zbędne wygląda jakby ktoś chciał na siłę wpleść w opowiadaniu jakąś głębszą refleksję.
3. Kolejny akapit nastrój grozy powinien narastać co sugerują opisy przyrody i stanu bohatera. Niestety chwilkę potem zajada się w najlepsze soczystymi owocami nawet nie myśląc że mogą być trujące choć czuje się niepewnie w buszu. Czytelnik może nawet założyć ze jest tu po raz pierwszy. Ta wędrówka pomiędzy drzewami powinna być dłuższa bardziej wciągająca w głąb opowiadania tak by można było zastanowić się co się kryje za zakrętem a tu mamy jedno zdanko. Zdecydowanie za mało.
4. Przedostatni akapit najlepszy jeśli chodzi o budowę choć nie pozbawiony błędów logicznych np. mamy „nie dane było mu spokojnie spać tej nocy. Jak każdej zresztą.” A już za chwilę „sen przywoływał każdy szczegół” – sprzeczność a wystarczyło użyć chociażby: w myśli przywoływał każdy szczegół.
5. Ostatni akapit cóż słaby zakończenie mogłoby być wiele ciekawsze gdyby chociaż trochę bardziej wysilić się nad motywacją bohatera a tak jest niestety mamy niezbyt trafne przemyślenia że bohater specjalnie uciekł od miasta ale przecież to był jakiś rodzaj umowy czy zakładu.
To tyle jeśli chodzi o konstrukcje w tekście spotkałem kilka dziwnych sformułowań stylistycznych które mnie osobiście rażą są to: małpi ryk –no mi się wydaje że ryczeć to może lew bądź słoń ale małpa to bardziej krzyczeć. W tekście pojawia się też busz nie wiem czy autor zdawał sobie sprawę ale jest to teren porośnięty krzewami a z dalszej części tekstu wynikałoby raczej że jest to jakaś dżungla. Fatalnie brzmi użyte wcześniej słowo „rozrost” w stosunku do konarów drzewa to należy opisać w zupełnie inny sposób.
W zasadzie kwestia imion to sprawa wyłącznie autora ale Zenek nie pasuje do kogoś kto powinien uchodzić za twardziela.
Generalnie te opowiadanie jest kompletnie nieobrobione, wręcz zmyślone na poczekaniu, niepodoba mi się ponieważ brak w nim spójności i czegoś co by mogło zainteresować.

25.01.2006
01:11
[10]

Misiaty [ The End ]

Po pierwsze styl - parszywy. Naprawdę, warto odpuścić sobie dalsze próby skonstruowania czegokolwiek bez pracy nad stylem.

Po drugie - to, co zostało już powiedziane.

Po trzecie - na milość boską, pisząc o czymś trzeba wiedzieć choć kilka podstawowych faktów :) Po pierwsze busz to nic innego jak krzaki i inne pierdoły. Drzew tam praktycznie nie uświadczysz. A tu pisze jegomość o wejściu do buszu pośród drzewa. Ba! Małpy w buszu! Też niesamowite... Nawet nie chce mi się dalej komentować, bo już same te fakty udziwaczniają całość, niezwykle kiepską całość.

25.01.2006
01:18
[11]

reksio [ B l u e s jest królem ]

Jestem fanem polskim imion, ale obranie sobie Zenka jako zabójcy jest zabiegiem kontrowersyjnym. I raczej nie przykuwa uwagi.

Poza tym, opowiadanie nic nie wnosi do gatunku. Brak czegoś, na czym mógłbym się oprzeć. Brak przede wszystkim charyzmatycznego bohatera (zapamiętaj to sobie, bo tego typu literatura MUSI mieć odpowiedniego bohatera) na którym opierać miałaby się cała akcja. I właśnie brak też akcji.
Próbujesz dodawać pseudofilozoficzne wywody, ale po pierwsze - chyba wiek i chyba brak treningu ci na to nie pozwalają.

Ale ćwicz, ćwicz... ja jak patrzę na swoje pierwsze teksty z podstawówki, to aż mnie skręca. A dziś? A dziś to zupełnie inna bajka... :]

25.01.2006
01:20
smile
[12]

Deepdelver [ aegnor ]

A tu dla odmiany - jak powinno się pisać o buszu (by Joseph Conrad):

"Zastanawiałem się, czy spokojne oblicze patrzącego na nas ogromu wyraża zachętę czy groźbę.
Kim jesteśmy – my, którzy zabłądziliśmy w te strony ? Czy zawładnie nami ta głusza, czy też my zawładniemy nią ? Poczułem, jak wielka, przerażająco wielka jest ta niemota, która pewnie i głucha jest na wszystko."

"Tymczasem busz wybadał go już na samym początku i wziął na nim straszny odwet za jego dziwaczną inwazję. Pierwotny szept odkrywał przed Kurtzem rzeczy, jakich sam o sobie nie wiedział i o jakich nie miał pojęcia, póki potężna głusz nie dała mu takiej szansy. Ów szept okazał się nieodparcie pociągający. Odbił się głośnym echem w pustym wnętrzu Kurtza."

25.01.2006
01:34
[13]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Troche amatorka, i za duzo ozdobników.
Prostota i pomyslowosc w konstrukcji zdan sie liczy. Bez baroku. Ale jak poczyta troche dobrej prozy - Gombrowicza, Hłaskę czy Głowackiego, to styl sam powinien się poprawić.
Proponuje sprobowac napisac to samo "opowiadanie" po przeczytaniu "Pięknych 20-letnich" i "Transatlantyku ". Daje watrobe, ze będzie lepsze i dojrzalsze, i bardziej barwne. Bo niestety to tak jest - zeby samemu pisac, trzeba duzo czytać. Bez tego nie rozwinie sie wyobrazni, nie znajda sie pomysly "jak mozna".

25.01.2006
01:47
[14]

reksio [ B l u e s jest królem ]

Mistrz giętkiej riposty-> Nie sądzę, aby opowiadanie o wyżej przedstawionej tematyce dobrze odnalazłoby się w stylu, nie dającym się podrobić zresztą, Gombrowiczowskim. Bełkot zupełny z tego by powstał.
Już bardziej Hłasko, choć jego kunsztu też nigdy nie chciałbym ujrzeć w zestawieniu z jakimś... tworem o zabijaniu i pseudofilozoficznych pierdołach (tak, czytałem Morderców:P).

25.01.2006
08:34
[15]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Stylistycznie do bani. Powtórzenia, za dużo zaimków, konstrukcja zdań. Treści nie oceniam, bo i po co.

25.01.2006
09:21
[16]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

reksio - nie chodzi o to, zeby imitowac styl, tylko o to, ze czytanie tego spowoduje nagly rozwoj wybrazni lingwistycznej.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.