draczeek [ Konsul ]
Dysk C: sformatowany w 80 %
Formatowalem sobie kiedys dyskietke z linii polecen (na szczescie bez przelacznika /q - ufff... :))) ) no i zamiast "a:" wpisalem "c:". I tak przy 80% zauważyłem TO "C:" !!!
"My treasure, my treasure, ssssss...."
Malo sie nie zesłałem (sorrrry :))) ) Nacisnalem RESET, przelozylem dyski (chcialem sie juz brac za restoring danych) patrze sobie na ten nieszczesny sformatowany w 80 % dysk i .... wszystko jest !!!?
No to znowu przelozylem dyski a on sobie normalnie startuje, gra i bucy... :-O
"Ja wiedzialem ze tak bedzie..., ja wiedzialem..."
Heh! Rozumiecie cóś z tego ??? Bo ja zawsze myslalem ze napisac "format c:" i nacisnac 2 x Enter to tak jakby przylozyc dyskowi pistolet do "glowy" i nacisnac spust.
Od tamtego dnia siedze tylko i się kiwam (w przód, w tył, w przód, ....)
Może jakiś kompsiuterowy guru by mnie z tego stanu wytrącił? (może być to opisane bardzo technicznie)
Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]
pO PROSTU Bóg dyskow był ci przychylny...
Mastyl [ Legend ]
ja zawsze lamerów robiłem na "wpisz deltree, deltree c:" :D A w ogole to gratulacje :)
Parker [ Pretorianin ]
Nawet jesli format jest "ukonczony" w 98% i zrobisz restarta to nic nie stracisz.. Przez ten czas FAT jest tylko czytany, dopiero na koncu nastepuje jego kasowanie
draczeek [ Konsul ]
Parker --> Thnx! :) Teraz już to wiem...
draczeek [ Konsul ]
Parker --> Thnx! :) Teraz już to wiem...
abu [ Senator ]
to masz szczescie :-)