TrzyKawki [ smok trojański ]
Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1429
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach...Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się nasza karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Na szczęście w końcu zwyciężył rozsądek oraz poczucie realizmu i ostatnio pełni rolę bardziej zgodną ze swoimi predyspozycjami. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza -jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część:
TrzyKawki [ smok trojański ]
Cztery ściany świata
Przed ściana dźwięku stoją głusi
Modłą się do muzyki
Kiedy nie pragniesz, kiedy musisz
Lepiej być nikim
Przed ściana płaczu stoją błazny
Śmieszą ich cieni własne podrygi
A śmiech ich pusty, śmiech ich straszny
Lepiej być nikim
Przed ściana światła stoją ślepi
I patrzą bez zmrużenia powiek
O tym co święci wiedza lepiej
Niż zwykły człowiek
Pod ściana strąceń stoi heros
Patrzy oprawcom w oczy
Pali ostatni swój papieros
Na skraju nocy
Jest świat ze ścian
Rosnących w górę
W nim traci wartość słowo
Ja stoję przed zwyczajnym murem
I wale w niego głową
Jonasz Kofta
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
w słowach
pokochać zdołasz
nawet diabła
zgnębiony czart
zapuka do drzwi
otworzysz lekko
nie zapytasz o nic
i od tej pory
będziesz o nim śnić
jak wnosi Ciebie
do ogrodu nocą
na trawie kładzie
pośród jabłek stu
by czerpać rozkosz
na przemian z rozkoszą
z ust Twych otwartych
z rozchylonych ud
będziesz jak w niebie
chociaż tylko w słowach
lecz sen zostanie
do ostatnich dni
wspomnienie
które Kofta nocą
chciał zburzyć głową
kiedy tylko
śnił...
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-08 01:29:18]
Deser [ neurodeser ]
dziewionty
"Słuchając często nagrań niemieckiej grupy Rammstein zaobserwowałem u siebie ciekawe zjawisko. Nogi mi sztywnieją, prawica unosi się ku górze i zaczynam maszerować po mieszkaniu niczym John Cleese w Hotelu Zacisze, kiedy zachwalał Niemcom śledzia a la Hermann Goering."
impreza się rozkręca ;)
Lechiander [ Wardancer ]
Poniewa ż mnie dobijacie tym osttanim, to sam sobie zadedykuję to, co jest OJ!!!
Po raz kolejny zresztą, bo ja tylko w tym , co kiedyś ktos przszedł biegam...
Wojaczek Rafał
Chodzę i pytam
Chodzę i pytam: gdzie jest moja szubienica?
W czyim ogrodzie, w jakim lesie rośnie?
Na jakiej miedzy pasie cień kobiecy?
Na którym rynku świąteczną choinkę?
W jakim pokoju zwiesza się nad stołem
Uprzejma pętla, bym ją szyją przetkał?
Na jakich schodach nareszcie ją spotkam?
Na którym piętrze sznur sobą wyprężę?
W której to stronie głowę ku niej skłonię?
W jakiej piwnicy, hałasie czy ciszy?
Na jakim strychu, ciemnym albo widnym?
W jakim klimacie, gorącym czy zimnym?
Lechiander [ Wardancer ]
Koczam/ kocjam /whatever...
Wojaczek Rafał
Ballada o prawdziwej krwi
nie ciemna ani plemienna
niepobożna krew się czołga
nie podległa gazom watom
plastrom bandażom księżycom
niezależna od postrzałów
ran ciętych szarpanych kłutych
bielmooka lecz widząca
jasno owa siostra słońca
nie miesięczna nieustanna
niczym niepohamowana
nie struga nie rzeka nawet
nie mierzyć jej oceanem
nie kobieca i nie męska
ani czarna krew dziewczęca
nie tętnicza ani żylna
nie sterylna ani krwawa
bezbolesna i nie w wiadrze
nie w szpitalu ani w rzeźni
nie na polu bitwy także
nie na żadnym prześcieradle
bowiem nie ta oswojona
krew co w klatce pulsu mieszka
regulaminowi serca
posłuszna oraz wymierna
nie ta która cieknie z wargi
przegryzionej przy orgazmie
nie ta którą wieprze broczą
na użytek kaszanki
także nie almanachowa
krew błękitna nie plebejska
nie aryjska nie żydowska
niewinna czy chrystusowa
nie dekoracyjna cyfra
ozdobnik z cudzego snu
ukradziony przez poetę
na użytek poematu
ale krew co bez sztandaru
taborów i awangardy
bez posłów listów żelaznych
czy uwierzytelniających
bez wywiadu kontrwywiadu
oraz wojowniczych not
bez reklamy prasy sławy
lekarza i markietanki
co to ustalony front
nie wiedząc lecz wiedząc: pełzać
nieprzetartym duktem nieba
trzeba nieprzerwanie wciąż
więc czołgając się cierpliwie
bo cóż ją obchodzi czas
żywiąc się igliwiem gwiazd
poszerza swoją dziedzinę
Lechiander [ Wardancer ]
I na koniec, bo i tak to wzyscy maja w dupie...
kocham Eowinę...
Deser [ neurodeser ]
To ja będe przekora :)
cytacik" :P
"jakie tytuły polecacie dla zwiększenia doła, wywołania uczucia smutku, przygnębienia, pogłębienia nastroju
Wilki - "Beniamin"
Rysio Rynkowski - "Szczesliwej drogi juz czas"
Gorky Park - "Two Candles"
Oasis - "Stop crying your heart out"
Sting - "Shape of my heart"
Böhse Onkelz - "Zu nah an der Wahrheit"
....tylko sie pochlastac...."
*robi orła na śniegu chichocząc*
Lechiander [ Wardancer ]
nie mam słów... :-D :-)))))))))))))))))
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
To ześ Lechu klimat poddał:-):
Jeśli wiesz?
To uratuj
dla mnie
dwa ostatnie slowa
dwie myśli czyste
i jedno marzenie
bo choć opluty,
wygnany ze Świata,
gdzie innych ludzi
witasz garściami
pełnymi
i choć stracony,
jak pies zbity
z tropu
w skowycie teraz
co głaskał Twą ciszę
spojrzenie jeszcze
uniosę nad chmury
by skoczyć w otchłań
z jednego marzenia
dwie myśli złączyć
w słowach dwóch
wyrazić
by lecąc w dół
wciąż podnosić głowę....
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-08 02:05:58]
Lechiander [ Wardancer ]
Angelo, ja tak zawsze, ;-)
Poza tym spójrz na Deserra, mistrzostwo świata dla mnie...
Mój klimat jest tylko moim klimatem, ale zawxze jest coś, co... Deser robi...
takie oj... nieokreślone... niepoznane, aczkolwiek każdy o tym może cos piwedziec...
...
chyba leoiej się napiję...
i Wojavczka zapodam :-]
Deser [ neurodeser ]
Lechu - szampan mi sie konczy :) a poza tym... ja nic nie robie :D
Emmanuel Kant
to był flaszki fan
i się rzadko pionu trzymał.
Heidegger, Heidegger
pijacką klepał biedę,
często więc pod stołem kimał.
A David Hume
chlejąc tylko rum,
przepił Schopenhauera i Hegla,
zaś Wittgenstein, browarniany cham,
nie pijał więcej od Schlegla.
A dla Nietzschego,
nie było niczego
czego nie umiał unieść w dłoni,
zaś Sokrates, jak zwykle on, zawsze był wpieniony.
John Stuart Mill
z własnej woli pił
a po ćwiartce shandy w łóżku gnił.
Platon - wierzcie weń,
zanim padł jak pień,
skrzynkę whiskey spijał w każdy dzień,
zaś Arystoteles
pijał co niedzielę.
Hobbes wychylał sobie z gestem
a Rene Descartes,
kiedy miewał fart,
mawiał: "Piję, a więc jestem!".
Szczególnie nam brakuje tam pana Sokratesa.
Choć wciąż myślał,
to kiedy chlał,
pusta była jego kiesa.
--------------------------------------------------------
Eric Idle - wiadomo
Lechiander [ Wardancer ]
Nie będę taki... nie zapodam Wojaczka... zapodam coś innego.. oj... kompletni coś innego... co kocham os śrdniej szkoły, co mni rozwaliło dokumetntnie, swego czsu...Zwłaszcza po Kwiatach Polskich...
Jakos polonistka moja nie chiała kurwa tego przerabiać... choc usilnie namawiałem...
Tuwim Julian
Mieszkańcy
Straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach
Strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
Pleśnią i kopciem pełznie po ścianach
Zgroza zimowa, ciemne konanie.
Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą,
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto.
Trochę pochodzą, trochę posiedzą,
I wszystko widmo. I wszystko fantom.
Sprawdzą godzinę, sprawdzą kieszenie,
Krawacik musną, klapy obciągną
I godnym krokiem z mieszkań - na ziemię,
Taką wiadomą, taką okrągłą.
I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...
Jak ciasto biorą gazety w palce
I żują, żują na papkę pulchną,
Aż papierowym wzdęte zakalcem,
Wypchane głowy grubo im puchną.
I znowu mówią, że Ford... że kino...
Że Bóg... że Rosja... radio, sport, wojna...
Warstwami rośnie brednia potworna,
I w dżungli zdarzeń widmami płyną.
Głowę rozdętą i coraz cięższą
Ku wieczorowi ślepo zwieszają.
Pod łóżka włażą, złodzieja węszą,
Łbem o nocniki chłodne trącając.
I znowu sprawdzą kieszonki, kwitki,
Spodnie na tyłkach zacerowane,
Własność wielebną, święte nabytki,
Swoje, wyłączne, zapracowane.
Potem się modlą: "od nagłej śmierci...
...od wojny... głodu... odpoczywanie"
I zasypiają z mordą na piersi
W strasznych mieszkaniach straszni mieszczanie.
Lechiander [ Wardancer ]
Deser ---> Kawek Ci jeszcze tego nie wytłumaczył??? Ty nie rób nigdy nic... Ty po prostu pisz, tylko tyle... robisz to baaardzo pieknie... oj...
Lechiander [ Wardancer ]
Aha, i cytuj przy opkazji...
TrzyKawki [ smok trojański ]
A to ja wkleję jeszcze jeden kawałek wieszcza Adama ... Nowaka :-D
szukamy słów
które mówią że nie ma dwóch prawd na ziemi
czekamy więc
na tę prawdę która podobno ma
nas odmienić
lecimy w dół
czasem w górę wtedy wszędzie jest za daleko
wracamy lecz
od tej pory niestety nikt na nas nie czeka
nie ma nocy
nie ma snów
ponad nami
sufit
słuchamy prawd
co tak łatwo znikają między słowami
wierzymy że
chociaż jedną jedyną zdołamy ocalić
płoniemy bo
puste miejsca po gwiazdach są nadal niczyje
znikamy jak
krople deszczu sunące wolno po szybie
Lechiander [ Wardancer ]
Kurde.... Kawek...
Bałem sie, że z nim wjedziesz...
Psujez chyba w zasadziw wszystko..., ale niech pomyślę...
Lechiander [ Wardancer ]
Myślenie mi na dobre nie wychodzi....
Lechiander [ Wardancer ]
Wszyscy poszzzzli sobie...
Nawert Amnioły ui smoki zapite... oj...
Lechiander [ Wardancer ]
Zossssyał... my pressssssieusssssss, ;-)
Lechiander [ Wardancer ]
Ha! OK...
Eowina wygrała...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Psuję? Hm ... .
Dobranoc.
Lechiander [ Wardancer ]
Nie psujesz...
Lechiander [ Wardancer ]
Zwierciadełko...
Prawda...
Joy Diivision
...
Lechiander [ Wardancer ]
A może znacie coś takiego:
jak...
Do Ani
...
Lechiander [ Wardancer ]
Niech to będzie głupie i do bani, ale chcjaiłbym kiedyś... kiedys..... zacytować to swojej Pani, i niech ma zanmrażazapchaną do bólu...
Panowie, zapomnieliście o czymś...
Kobieta jest złem potrebnym......
rothon [ Malleus Maleficarum ]
W Zabrzu - pieknym mieście,
Pięć lat temu nazad,
Poznał chłopak piękne dziewcze,
Jak róży kwiat...
Widzący [ Senator ]
Cześć Smoki
Noc poetów widzę była.
Ja niestety, acz bez smutku, jeno prozą, Panie tego, jeno prozą.
Deser [ neurodeser ]
Proza życia... pusta butelka po szampanie *śmieje się*
TrzyKawki [ smok trojański ]
...
Teraz pusta jest butelka
A jeszcze bym chciał.
Miau!
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Przyszla pani, kotka zbiła,
A skorupki wyrzucila!
Deser [ neurodeser ]
Wlazł kotek na płotek po słupie
rozdarł sobie futerko na...
eeee... chyba pomyliłem piosenki :) Te panie to zwykle biją i zajmują zamrazarkę :D
Lechiander [ Wardancer ]
A nie szło to jakoś tak:
Wlazł kot
na płot
pierdolnął go młot
i spodł
Witam z rana. :-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Szanowne Panie, Szanowni Panowie, w książce, którą czytałem kilkadziesiąt razy natknąłem się dziś na fragment, który dziś - w przeciwieństwie do poprzednich przypadków - rozłożyl mnie całkowicie. Leżę właśnie i kwiczę, zastanawiając się czy aby na pewno powinienem próbować pisać cokolwiek przez najbliższe lata :>
Między trzydziestką, a czterdziestką, bliżej drugiej: smuga cienia - kiedy już przychodzi akceptować warunki nie podpisanego kontraktu, narzuconego bez pytania, kiedy wiadomo, że to, co obowiązuje innych, odnosi się i do ciebie, że od tej reguły nie ma wyjątków: chociaż to przeciwne naturze, należy się jednak starzeć. Dotąd robiło to po kryjomu ciało - tego już nie dość. Wymagana jest zgoda. Młodzieńczy wiek ustanawia jako regułę gry - nie, jako jej fundament - niezmienność własną: byłem dzieciny, niedorosły, ale już jestem prawdziwym sobą i taki zostanę. Ten nonsens jest przeciez podstawą egzystencji. W odkryciu bezzasadności tego ustalenia zrazu tkwi więcej zdziwienia niż lęku. Jest to poczucie oburzenia tak mocne, jakbyś przejrzał i dostrzegł, że gra, do jakiej cię wciągnięto, jest oszukańcza. Rozgrywka miała być całkiem innna; po zaskoczeniu, gniewie, oporze zaczyna się pertraktacje z samym sobą, z własnym ciałem, które można by wysłowić tak: bez względu na to, jak płynnie i niepostrzeżenie starzejemy się fizycznie. nigdy nie jesteśmy zdolni dostosować się umysłowo do takiej ciągłości. Nastawiamy się na trzydzieści pięć, potem na czterdzieści lat, jakby już w tym wieku miało się zostać, i trzeba potem przy kolejnej rewizji przełamania samoobłudy, natrafiającego na taki opór, że impet powoduje jakby nazbyt daleki skok. Czterdziestolatek zacznie się wtedy zachowywać tak, jak sobie wyobraża sposób bycia człowieka starego. Uznawszy raz nieuchronność, kontunuujemy grę z ponurą zaciekłością, jakby chcąc przewrotnie zdublować stawkę; proszę bardzo, jesli ten bezwstyd, to cyniczne, okrutne żądanie, ten oblig ma być wypłacony, jeżeli muszę płacić, chociaż nie godziłem się, nie chciałem, masz więcej niż wynosi zadłużenie - podług tej zasady, brzmiącej humorystycznie, gdy ją tak nazwać, usiłujemy przelicytować przeciwnika. Będę co od razu tak stary, że stracisz kontenans. Chociaż tkwimy w smudze cienia, prawie za nią, w fazie tracenia i oddawania pozycji, w samej rzeczy wciąż walczymy jeszcze, bo stawiamy oczywistości opór, i przez tę szamotaninę psychicznie starzejemy się skokami. To przeciągamy, to niedociągamy, aż ujrzymy, jak zwykle zbyt późno, że cała potyczka, te samostraceńcze przebicia, rejterady, butady też były niepoważne. Starzejemy się bowiem jak dzieci, to znaczy odmawiając zgody na to, na co nasza zgoda jest z góry niepotrzebna, bo zawsze tak jest, gdzie nie ma miejsca na spór ani walkę - podszytą nadto załganiem. Smuga cienia to jeszcze nie memento mori, ale miejsce pod niejednym względem gorsze, bo już widać z niego, że nie ma nietknietych sznas. To znaczy: teraźniejsze nie jest już żadną zapowiedzią, poczekalnią, wstępem, trampoliną wielkich nadziei, bo niepostrzeżenie odwróciła się sytuacja. Rzekomy trening był nieodwołalną rzeczywistością; wstęp - treścią własciwą; nadzieje - mrzonkami; nie obowiązujace zaś prowizoryczne, tymczasowe i byle jakie - jedyną zawartością życia. Nic z tego, co się nie spełniło, już na pewno się nie spełni; i trzeba się z tym pogodzić milcząc, bez strachu, a jeśli się da - i bez rozpaczy.
Ja tu się zastanawiam jak wyrazić to, co mi w duszy gra, a okazuje się, że to już jest wyrażone. Co więcej - czytałem to wielokrotnie. O bogowie! Po cóż ja istnieję?! :-D
Kanon [ Mag Dyżurny ]
O bogowie! Po cóż ja istnieję?! :-D
Odpowiedz na te, oraz inne pytania natury tylez egzystencjonalnej co pretensjonalnej, odpowiedz owa dostepna jest od miliardow lat. WIELKA (NAJWIEKSZA!) KOSMICZNA WYROCZNIA wyartykulowala ja jeszcze zanim wypelzlismy z kaluzy blota. Odpowiedz brzmi: 44.
Nie sposob sie z nia nie zgodzic.
;D
TrzyKawki [ smok trojański ]
Pretensjonalne to nie pytanie było, tylko odpowiedź.
Lechiander [ Wardancer ]
O żesz w mordę...
Kawek ---> Cóż to za dzieło? :-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
To, proszę Ciebie Lechu - opowiadanie pt. "Ananke" Stanisława Lema. Z czasów kiedy jeszcze parał się pisaniem przyzwoitej fantastyki, a nie ciężkich i mało strawnych dzieł filozoficzno-socjologicznych. Jedno z najbardziej refleksyjnych i ponurych.
Deser [ neurodeser ]
To dzieło... działo... to cięzki kaliber... koliber :)
W sumie koliber to ciężki dzieło bo co by się nie działo... to lata :)
a, że koliber nie wielbłądzik
pić musi.
Kanon [ Mag Dyżurny ]
No coz...wiem, ze mozesz czuc sie rozczarowany. Zawsze mozesz zapytac o cos innego.
Sciskam i zmykam !!!!
Hejka sklejka :D
P.S Kto nie widzial jeszcze Autostopem przez galaktyke, goraco zachecam do obejrzenia.
Deser [ neurodeser ]
Jak gąbka.
Tak to sobie zgrabnie wytłumaczyłem :P
Ide wchłaniać.
Lechiander [ Wardancer ]
Jutro idę do biblioteki, ale i tak tego nie będzie...
Podzielam zdanie na temat pana Lema, w każdym razie.
A filozofię kocham i stosuję, Desera. :-] :-D
TrzyKawki [ smok trojański ]
Czy czuję się rozczarowany? Ależ tak i to nie tylko odpowiedzią. Chciałbym bowiem poinformować kolegę Kanona, iż nie wypełzałem z żadnej kałuży, tylko przeszedłem przez kanały rodne mojej rodzonej matki-żywicielki. I tylko pół mnie przechodziło w obie strony.
Więc ponieważ moja droga rozwojowa jest tak krótka, a jej koniec tak nieodległy mam chyba prawo do zadawania pytań i posiadania wątpliwości.
Jak również odczuwania rozczarowań.
A "44" kojarzy mi się wyłacznie z kalibrem pewnego ostatecznego argumentu w rozwiązywaniu sporów oraz pseudomuzyczną twórczością młodszego pokolenia.
Nie wierzę bowiem w żadne proroctwa i wyrocznie. Księży Piotrów, magów, wróżek, szamanów i innych odurzonych narkotycznym dymem kuglarzy. Gdybym wierzył - wszystko byłoby dla mnie jasne i proste, wesołe i pozbawione cienia wątpliwości.
A tak - nie jest.
Uściski.
Lechiander - Pradopodobnie będzie w jakimś zbiorze opowiadań. Nie słyszałem, żeby wyszło osobno. Ale nie licz na to, że cały utwór będzie tak wygladąć. Lem sprytny jest i jego utwory nie sa pozbawione akcji. Tylko od czasu do czasu przemyca jakąś perełkę :-D
Deser - Nie może być! Najpierw musiałby cię kto wyżąć :-P :-D
Lechiander [ Wardancer ]
Kurwać, Kawek, Ciebie też lubię czytać! :-)
A tak "żegnaj, drogo" :-P, to Lema znam, uwierz mi. :-P Przynajmniej na tyle, na ile walisz uwagi. :-) ;-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
<wierzy>
Widzący [ Senator ]
I w tym momencie nie od rzeczy będzie zadać pytanie. Czy to co jest, to jest naprawdę czy tylko nam się tak wydaje? A właściwie, czy to co nam się wydaje, to wydaje się nam naprawdę czy też tylko wydaje się nam że się nam wydaje?
I tym wytwornym ornamentem ( kurna dwa prawie byłe słowa!), zapraszam, upraszam i zalecam, szklankę piwa!!!
Alebo wino jakieś grzane lubo też gorzałkę Naszą pocieszycielkę i kochankę filozofii.
Lechiander [ Wardancer ]
Ja już wyżłopałem, co miałem... :-(((
Lechiander [ Wardancer ]
Rosołek mi jeno pozostał... :-(((
Ale za to zajebisty! Mówie Wam! :-P
<ha! tez użyłem slowa zapomnianego :-P>
Deser [ neurodeser ]
Stawianie rodzinie wynalazku zwanego "oknami Billa" zawsze kończy się nasiąkaniem. Narodziła sie nowa, świecka tradycja :)
Dla równowagi dokupiłem i wsiaka powoli wraz z odurzajacym dymem swieczek oraz mało wytwornym i nie wytrawnym dymem papierosowym. Spodobały mi się zabawy z ogniem :D (i tak dobrze, że nie zabawy z bronią)
Lechiander [ Wardancer ]
Ja tam z Bronią bym się zabawił. ;-)
Kargulena [ ryba piła ]
A mnie wcale nie ująl ten kawalek i wcale nie uważam, że życie w takim czy innym wieku będzie już btylko gówniane, kto tak mysli niech sie polozy i wyje....
TrzyKawki [ smok trojański ]
Bardzo bym się zdziwił, gdyby się okazało, że napisano go po to, żeby cię ujął. A określenia "gówniany", pomimo starań, nie mogę się tam dopatrzeć.
Kargulena [ ryba piła ]
Chodzi o te wszystkie zachwyty nad jego trescia, cieżką i dolującą...
Gówniany to ode mnie, tak od serca :P
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ciężką? Dołującą? Masz w zwyczaju czytać i zachwycać się wyłącznie tym, co jest "lekkie" i podnoszące na duchu? Uważasz, że piękno, to takie coś, co powoduję spazmatyczne drgania przepony zwane inaczej śmiechem? Ciekawa opinia. I oryginalna.
Dla mnie ten tekst jest po prostu prawdziwy i na tym polega jego siła. A zachwycam się, jesli już, to sposobem wyrażania myśli, precyzją sformułowań, a nie tym, że, jak to raczyłaś w dość niewyszukany sposób ująć, życie jest "gówniane". Bo o tym tam nie ma ani jednego słowa.
Jest natomiast na temat tego jak rejestrujemy zmiany które w nas zachodzą pod wpływem wieku i jak próbujemy sobie z tym radzić. Co nie znaczy, że wszyscy muszą czuć to w ten sam sposób i miec podobne rozterki. Być może dla ciebie największym problemem jest w jakim nastroju przyszedł do domu twój życiowy partner, jak wielki miałaś utarg, albo to, że dzisiejsza wizyta u fryzjera nie przyniosła oczekiwanych efektów. Ale to nie znaczy, że wszyscy muszą myśleć tak samo.
Lechiander [ Wardancer ]
Kargulena [ ryba piła ]
Wyobraż sobie, że zrozumialam treść, ktora jest dla mnie dolująca i napisana w sposób przesadzony, mnie nie kreci takie wyrażanie myśli..tylko męczy.
Uważasz, że piękno, to takie coś, co powoduję spazmatyczne drgania przepony zwane inaczej śmiechem? Ciekawa opinia. I oryginalna.
Możliwe bo to Twoja opinia i mi jej nie wkladaj w usta...
Cóż jestem prosta ale nie glupia i mnie nie traktuj z góry bo Ci na to nie pozwolę.....
A moja wypowiedz tyczyla się koncówki tego tekstu :
Rzekomy trening był nieodwołalną rzeczywistością; wstęp - treścią własciwą; nadzieje - mrzonkami; nie obowiązujace zaś prowizoryczne, tymczasowe i byle jakie - jedyną zawartością życia. Nic z tego, co się nie spełniło, już na pewno się nie spełni; i trzeba się z tym pogodzić milcząc, bez strachu, a jeśli się da - i bez rozpaczy. [/i]
Akurat jestem pomiedzy 30 a 40 i tak tego nie czuję ani nie kupuję, mam zamiar spelnić jeszcze parę swoich marzen i z niczym nie mam zamiaru się godzić , bo faktycznie zostanie mi tylko smuga cienia....
a to Kawek
Być może dla ciebie największym problemem jest w jakim nastroju przyszedł do domu twój życiowy partner, jak wielki miałaś utarg, albo to, że dzisiejsza wizyta u fryzjera nie przyniosła oczekiwanych efektów. Ale to nie znaczy, że wszyscy muszą myśleć tak samo.
to bylo zwyklym chamstwem
TrzyKawki [ smok trojański ]
I co to właściwie znaczy: "... niech się położy i wyje "? Nie miewasz gorszych dni? Nie zadajesz sobie wtedy pytań co się stało z minionym czasem? Jak się zmieniłaś? Jakie szansy życiowe udało ci się wykorzystać, a co kompletnie spartaczyłaś? Co jeszcze cię w życiu czeka? Na co masz szansę, a o czym należy już definitywnie zapomnieć? Czy może robisz tak, ale uważasz, ze tylko ty masz prawo do dołków, malancholii, czy może - zwyczajnie - refleksyjnego nastroju?
Po prostu uważam, że mogłaś się z tym komentarzem bardziej wysilić. Bo ten jest jest moim zdaniem gówniany. To tak ode mnie. Od serca.
Kargulena [ ryba piła ]
........
<miejsce na szczery usmiech zachwytu Lechiandera >
....
Ale Kawek ja Ciebie nie obrazalam...i nie potraktowalam jak glupola.
Moge miec inne zdanie a wysilam się wtedy kiedy mm na to ochotę. Miewam chwile kiedy się atrzymuję i myśle ale nie podsumowuję tego w taki sposób jak Lem i mam do tego prawo.
A Ty nie masz prawa mnie sprowadzać z tego powodu do parteru, mieszać w to mije życie osobiste i robić ze mnie pusta lalę.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Kargulena [ ryba piła ]
No prosze i jak zwykle Meghan przyszla posadzić bratki...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ale Kawek ja Ciebie nie obrażalam...i nie potraktowalam jak glupola.
Nieee ... no skąd?! Ty po prostu tylko potraktowałaś w sposób lekceważący wszystkich tych, którzy, być może, przeżywają jakieś rozterki. Tych, których chwilowo, bądź nie, nie stać na bezkrytyczny optymizm i mają czelność nie podzielać twojej opinii.
Wyobraż sobie, że zrozumialam treść
Spróbuję.
bo Ci na to nie pozwolę.
Staraj się.
to bylo zwyklym chamstwem
wysilam się wtedy kiedy mm na to ochotę
Na razie nikogo nie starałem się obrażać, tylko pozwoliłem sobie na małe riposty w ramach normalnej dyskusji. Jeśli się zdenerwuję i bedę miał na to ochotę - byc może wysilę się na chamstwo niezwykłe.
Kargulena [ ryba piła ]
I tak Cię nie przegadam...
Uważam, że to co dodaleś na temat mojej plycizny emocjonalnej nie bylo OK i bynajmniej nie są to zwykle riposty , tylko zagrywki poniżej pewnej granicy...
Ty swoimi wypowiedziami lekceważysz wiele osób (i nie mówię o tym wątku ), a najbardziej lekceważysz wlasnie ich uczucia...
I bynajmniej nie jestem bezkrytyczną optymistką i miewam większe problemy niż dylemat w co się uczesać...
Jeśli masz zamiar wysilić się na chamstwo niezwykle to raczej teraz, potem już nie będzie okazji, no chyba, ze pojedziesz komuś innemu, oczywiście w ramach normalnej dyskusji.
Deser [ neurodeser ]
"Wyraźniej niż kiedykolwiek ludzkość stoi dziś na rozdrożu. Jedna droga prowadzi w rozpacz i skrajną beznadziejność, druga w totalne unicestwienie."
Lechiander [ Wardancer ]
7h...
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Nie marudź...
Lechiander [ Wardancer ]
- Och misiu, jesteś cudowny - rzekła Barbara tuląc się do niego i z rozmarzeniem potarmosiła jego imponująco owłosiony tors.
- Mmm.... - zamruczał
- Nie jesteś taki jak inni...
- Mmmmm... - zamruczał ponownie twierdząco
- Może jednak przeprowadziłbyś się do mnie, zamiast włóczyć po lesie, wpieprzać jagody i straszyć inne zwierzęta... ?
AQA [ Pani Jeziora ]
Witojcie :)
Lechiander [ Wardancer ]
joł
tygrysek [ behemot ]
siema
TrzyKawki [ smok trojański ]
Dzień dobry.
TrzyKawki, korzystając z chwilowej płycizny emocjonalnej, przeciągnął się i ziewnął. Zjadł naprędce jogurt ananasowy, po czym zapatrzył się w okno na zimowy, czarno-biały krajobraz. Białe płaszczyzny pokrytych śniegiem trawników i olśniewające fraktale oszronionych brzóz. Poezja. Wyszedłby pospacerować, gdyby ostatnio nie robił się jakiś ... zmiennocieplny.
tygrysek [ behemot ]
kto pomoże mi zaoszczędzić 1.22 zł z vatem?
tygrysek małpeczka data kropeczka pl
tygrysek [ behemot ]
c.d.
KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]
pierwszy lpszy trup jest lepszy
od żywego byle martwy
TrzyKawki - Jestes dobry?
Ale
albo te sopsoby
sa zawodne
albu juz nie zyje
TrzyKawki [ smok trojański ]
Czy ktoś mi wyjasni, o czym raczył napisać przedmówca? Czy was też powaliło to na kolana i trwacie do tej pory w niemocy?
AQA [ Pani Jeziora ]
Dobry :)
Cieszy taka inwencja twórcza u młodzieży :) Nie należy jednak stosować niesprawdzonych używek przed napisaniem posta :)
Lechiander [ Wardancer ]
Kawek ---> Mi to zwisa i powiewa. Może coś... zacytował???
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Idzie przez lubelski deptak dwóch mężczyzn w eleganckich, długich płaszczach. Po czym poznac, który z nich jest rolnikiem?
???
Czesc pracy! :-))
Ps.
Rolnik ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
tygrysek [ behemot ]
czołem
wczoraj gościłem w knajpie poznańską palestrę ... gówno już zostało z palestry. same czubki bez własnego ego i przepełnione pustką w głowie. fuj
TrzyKawki [ smok trojański ]
To można być przepełnionym pustką?
tygrysek [ behemot ]
tak mocno, że się aż uszami wylewa
Widzący [ Senator ]
Dzyń!! Dzyń!!
Smoki śpią, smoki chrapią, smoki się lenią?
Wstajemy!!!
Jest już kolejny piękny dzień IV RP, nie obijać się, dobra pomnażać, budżet zasilać, no już, prędziutko proszę.
Lechiander [ Wardancer ]
Zimno...
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Bleeee. Od poniedzialku pomnazam, wiec dzis chyba troche wyluzuje. Kawy bym sie napil, chyba gdzis zaraz pojde na te kawe, bo inaczej padne na nos :) <-- Żaba
Lechiander [ Wardancer ]
Żaba?
Obok siebie w autobusie stoja dwie osoby: Ona i On. Ona spojrzala, na
niego, on na nia.
- Informatyk - pomyslala studentka
- Studentka - pomyslal bezdomny
rothon [ Malleus Maleficarum ]
No żaba. Ludzik jest taki --> :-)
A o informatyku to tru, tru! U mnie to takie obwiesie, takie luje, takie dziady, ze glowa mala. A jeden to nawet ma, kurna, brode taka ze 20 centymetrow. Jak Robinson Crusoe wyglada :-))
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-11 09:33:22]
Widzący [ Senator ]
Te rothon, ty se uważaj, kurna tego, ty chyba nie pamiętasz czym się Widzący zajmuje, co?;-)) Hłe, hłe...
ps. Inna sprawa że niejeden informatyk to wypisz wymaluj menel jak się patrzy. Ubrany bylejak (BO CO BĘDZIE CZAS TRACIŁ), broda też wskazana (BO CO BĘDZIE CZAS TRACIŁ), je byleco (BO CO BĘDZIE CZAS TRACIŁ), śpi bylegdzie (BO CO BĘDZIE CZAS TRACIŁ) i w ogóle cała ta rzeczywistość jest mało interesująca (BO CO BĘDZIE CZAS TRACIŁ).
Lechiander [ Wardancer ]
Widzący [ Senator ]
No i co się brechtacie? Co? Że Widzący też ma brodę? Ale taką na 2 no 3 centymetry, i co takie to śmieszne? Ma BO CO BĘDZIE CZAS TRACIŁ.;-))P
tygrysek [ behemot ]
dobry smoki
z tymi informatykami troszkę przesadzacie. ale tyci tyci :). no i co z tego, że dopiero się wczoraj ogoliłem po tygodniu ... hahaha
ale dziś mi doskwiera mi kac po jednym tyskim i 2 lampkach tatusiowego wina
rothon [ Malleus Maleficarum ]
No dobrze juz, dobrze. W koncu o ludziach branzy zblizonej do mojej, o finansistach roznego kalibru, o controllerach, czy innych baranach konsultantach tez mowia, ze maja okulary, laptopa i jajowate glowy. Ja mam tylko laptopa prawie zawsze przy sobie :-))
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-11 11:01:18]
Rogue [ Mysterious Love ]
Witam witam kochane smoki:))))))))))))))
No cóz pragne co nieco zmienic w kwesti informatyka wyglądu Gambit tez informatyk i po za tym ze nosi brode zadbana to reszta do niego nie pasuje z tym spaniem ubraniem ..... wiec jak widac nie wszyscy informatycy są tacy sami :)))))))))))))))))))))))))
A tak wogóle to co słychac jeszcze u Was bo mam duze braki w czytaniy no cóz sesja sie zaczeła ale moge sie pochwalic połowe mam do przodu hahahahaha i naewt mam celująca jedną ;PPPP
Widzący [ Senator ]
Nu ale Gambit ma Rogue, nie? To jaki On ma wybór, jeno broda mu się ostała z zewnętrznych atrybutów informatyka.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Sami informatycy mnie otaczaja *rozglada sie nerwowo na boki*
Lechiander [ Wardancer ]
I pijaki... :-D
tygrysek [ behemot ]
oraz leśne szumowiny
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Strach sie bac :-))
Widzący [ Senator ]
I szatani i szataniści, też.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Widzący ---> Czyżby powiedzenie "pocałować kogoś w dupę" pochodziło od całowania szatana przez wyznawców? ;)
Widzący [ Senator ]
Meghan (mph) -> Czy powiedzenie "pocałować kogoś w dupę" pochodziło od całowania szatana przez wyznawców? szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia i nie podejmuję się tego wykazać.
Obrazek nazywa się tak:
"Osculum infame, bezwstydny całus; rytualne oddanie czci diabłu, które było jednym z typowych oskarżeń w procesach o czary.
(Francesco Mario Guazzo, Compedium maleficarum, 1608) "
I pochodzi ze strony poniżej.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Fajne teksty w tych zwojach. Czytam wlasnie wywiad z Normanem Daviesem. Nie wiedzialem, ze jest takie cóś w internecie. W dodatku od tylu lat. Czego, Widzący, nic nie mowiles wczesniej?
Widzący [ Senator ]
A czy się kto pytał? Założyłem że jak ktoś ma "Malleus Maleficarum" to musi że, Panie tego, expert. Czarownice i czarowników, Panie ten tego, na pierwszorzutowe oko rozpoznawa.
Widzący [ Senator ]
Na razie papa, muszę lecieć, uroki rzucić tu i tam.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Czarownice to jedno, "Zwoje" to drugie, a o tym drugim wlasnie mowie :-) Z akcentem raczej na teksty pozostale, bo o diablach to sobie radze :-))
TrzyKawki [ smok trojański ]
Widzący [ Generał ]
Nu ale Gambit ma Rogue, nie? To jaki On ma wybór, jeno broda mu się ostała z zewnętrznych atrybutów informatyka.
Trzeba ją zapytać. Być może ma jeszcze pendrive :-]
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Widzący ---> Czyżby powiedzenie "pocałować kogoś w dupę" pochodziło od całowania szatana przez wyznawców? ;)
Czyżby Meghan uważała, że znajdzie tu ekspertów od którejkolwiek z wymienionych przez nią dziedzin? :-P A w szczególności Wi(e)dzącego? Fakt, ze jest on Wi(e)dzący, nie świadczy przeciez o tym, że do wszystkiego doszedł drogą empiryczną ... :>
Pójdę sobie pielęgnować ostatnie zwoje :-]
Widzący [ Senator ]
Ten Co Ma Wszystkiego Po Trzy- > o tej godzinie to mam już lekko wyprasowane zwoje ale nie przypominam sobie ażebym szatana, Panie ten tego, całował i to w podogonie.
Chyba nie zostanę jednak szatanistą, jakiś cyrografik krwią serdeczną to jeszcze rozumiem, ale całuski, ten tego Panie, in rectum? Tfuj... i żeby to jeszcze za coś takiego jak na ten przykład „algorytm absolutny” albo „największa liczba pierwsza” a tu cholera najwyżej przepis na kwaszenie mleka i odebranie jajoniosu.
Nie to nie dla mnie.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Oooo, PtasiegoPotfora nie bronie zazwyczaj, ale tym razem napisal chyba wlasnie to, ze Widzący nie sprawdzil osobiscie ;-)
Widzący [ Senator ]
Nu tak, przeca ja nie pretensyjnie, ino informacyjnie, coby nie było zdziwienia że mam długi płaszcz a każdy od razu wie żem rolnik.
Ja tam nawet lubię Trzy Kawki, nawet jak ma doła to się tak pięknie, Panie tego, biczuje że aż przyjemność poczytać.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
TrzyKawki ---> Ja nie pytałam o Widzącego doświadczenie w całowaniu kogokolwiek w cokolwiek, tylko po obejrzeniu obrazka zadałam nasuwające się pytanie widząc niejednokrotnie, że ani by się człowiek spodziewał, jakie to dziwactwa ludzie wiedzą. Przeczytają, gdzieś usłyszą, czasem nawet podejrzą i ni stąd ni z owąd sypią potem przypowieściami, jak to ze lnem było...
Widzący ---> W obecnych czasach i przy obecnych technologiach, akurat przepis na dobre kwaszenie mleka mógłby być całkiem dochodowy :) Naturalnymi metodami z dostępnego w sklepach mleka można co najwyżej uzyskać pleśniowe futerko i śmierdzącą breję :(
TrzyKawki [ smok trojański ]
Nie śmiałbym wyartykułować na temat Wi(e)dzącego jakiegokolwiek autorytatywnego stwierdzenia. Uważam bowiem, że nie jestem do tego predestynowany ani z racji wieku, ani urzędu. Pozwoliłem sobie natomiast na wyrażenie pewnej wątpliwości. Uzasadnionej moim zdaniem, ponieważ rzeczony nie przejawiał do tej pory żadnych skłonności które mogłyby wzbudzić podejrzenie. Ani satanistycznych, ani oralno-analnych. A także - nadmiernej uniżoności.
Wszystko to razem wzięte skłania mnie ku twierdzeniu, iż post Meghan był wyrazem tzw. "bezinteresownej złośliwości". Być może cyklicznej i o podłożu hormonalnym.
rothon - Oooo, PtasiegoPotfora nie bronie zazwyczaj, A to dlaczego?? Że ja to jakis zły jestem? Albo i jeszcze gorzej - gorszy?
Widzący [ Senator ]
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ] -> służę uprzejmie. Bierzesz twaróg, taki zwykły chudy i dobrze kwaśny. Wsypujesz pokruszonego na dno szklanki i zalewasz słodkim mlekiem. Szklankę przykrywasz gazą i odstawiasz do ciemnego i chłodnego, jak skwaśnieje to przez sitko i do dzbanka ze słodkim mlekiem i znowu odstawiasz. Taką matkę kwaśnego mleka możesz trzymać jak puchar przechodni w lodówce.
Przepis nr 2 - udajesz się do apteki gdzie kupujesz liofilizowane Lactobacilus (dla małych dzieci) i dodajesz do słodkiego mleka, dalej jak wyżej.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Natomiast na podstawie powyższego postu mam powody podejrzewać, że TrzyKawki lubuje się wydawaniu bezsensownych opinii, które wiele mówią o jego sposobie myślenia i postrzegania świata. Zdawało mi się, że etap bezinteresownej złośliwości względem mnie ma już ów za sobą, ale jak widać nie. Prawdopodobnie ma ta złośliwość charakter cykliczny o podłożu hormonalnym :>
Widzący, dziękuję za przepis, choć pamiętam czasy, kiedy wystarczyło postawić w słoiku mleko z butelki z kapslem i po kilku dniach kwaśne mleko samo się stawało...
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-11 20:04:46]
Lechiander [ Wardancer ]
A ja po prostu czekam, aż sobie mleko samo skwaśnieje. :-D
Co za dziwadła w ogóle Widzący wymyśla. :-P
Widzący [ Senator ]
Lechiander -> Ty zbóju, Ty masz prawdziwe mleko od krowy!!! A my biedaki mamy kartonowe, a to świństwo się nie zsiada tylko gnije, stąd te "dziwadła".
Ale lubię Was czytać, choć przejawiacie jakąś, chyba cykliczną, skłonność.;-P
TrzyKawki [ smok trojański ]
Meghan - Inkryminowany post świadczy raczej o tym, że staram się powstrzymywać przed wydawaniem opinii nieprzemyślanych. Rozumiem jednak, że cierpiąc chwilowo z powodu niedoboru progesteronu, a co za tym idzie - obniżonego nastroju, reagujesz impulsywnie i bez głębszej analizy treści oraz stojących za nią intencji. Wspaniałomyślnie więc Ci to wybaczam. :-)
Widzący [ Senator ]
Ty seksisto!!!
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Nie, nie, nie, błąd logiczny - Ty nie rozumiesz, tylko tak po prostu imputujesz. Jako że możesz być wstrząśnięty pierwszym ze mną kontaktem od dłuższego czasu - wspaniałomyślnie wybaczam.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Tak, tak, tak - masz rację!!! Jako osobnik płci zdecydowanie odmiennej, nie jestem w stanie zrozumieć tego w pełni. Opieram sie wyłącznie na obserwacji i lekturze. Ale jestem wstrząśnięty Twoim stanem ... .
TrzyKawki [ smok trojański ]
Widzący [ Generał ]
Lechiander -> Ty zbóju, Ty masz prawdziwe mleko od krowy!!!
Próbowałem sobie właśnie wyobrazić Lechutka coś dojącego. W roli "czegoś" pojawiła mi się butelka z piwem. I nie chciała dać się zastapić czymkolwiek. Poza drugą butelką.
Lechiander [ Wardancer ]
A kto napisał, że to JA doję? :-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ja :-P
Ale jesli nie doisz (krów of course, bądź innych zwierzaków mlekodajnych), to nie masz "mleka od krowy", czy "mleka od kozy", tylko co najwyżej ... od sasiadki :-]
piokos [ Mr Nice Guy ]
Sie ma Szmoki obojga pci!
Widzący [ Senator ]
Oj Kawek Kawek - mleko jest od krowy, sąsiadka je tylko przynosi.
Paputki, Widzący zamyka oczka i idzie spać :-*
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-11 22:11:33]
Lechiander [ Wardancer ]
I wszystko na temat, co jest od kogo/czego. :-)
Ale piwa to bym sie napił...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Taaa ... sasiadka dochodzaca, mleko przynosza, piwo dowoza .. a ten narzeka i narzeka!
TrzyKawki [ smok trojański ]
Zapomnialem - Sie mas piokosz!!!
Deser [ neurodeser ]
Szlag na te komputery... *pluje, prycha i omiata się ziołami*
I tak gówno, a nie działa.
Deser [ neurodeser ]
*Klnie, pluje i przewraca oczami*
Nic nie rozumiem ale rano go sformatuje z czystej złosliwosci.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Wlasnie Deser, naprawiles to w koncu????
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Jakies trudne posty po nocach piszecie. Za rano, zebym w lot je chwytal :-))
Czeeeeee!
Lechiander [ Wardancer ]
Dajcie mi, kurwać, krzesło!
Najlepiej jakieś żelazne...
Widzący [ Senator ]
Lepsiejszy jest wieszak na palta stojący.
Witam Smoki
rothonu-> to wszystko przez Pierzastego, ma doła i szlifuje nam mózgowe zwoje.
PS Ja chcę już wiosny!!!
Lechiander [ Wardancer ]
Wieszak jest za bardzo humanitarny.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
To gasnica, Lechiander! Taka duza, sniegowa *smiech*
Lechiander [ Wardancer ]
Tak jest! Masz rację rothon! :-D
Do baru wchodzi mężczyzna i zamawia setkę wódki.
Z kieszeni wyjmuje naparstek i odlewa trochę do niego.
Z drugiej kieszeni wyjmuje małego, kilkucentymetrowego ludzika i podaje mu naparstek.
Barman zdziwiony mówi:
- Panie, skąd pan wytrzasnął takiego krasnala?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce...
Idziemy przez dżunglę, a tam na polanie tubylcy tańczą dookoła ogniska.
W środku jakiś pomazany na kolorowo wywija grzechotkami.
I jak ty mu, Paweł, powiedziałeś? Że on jest dupa nie czarownik?
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ty się rothon tu nie wymiguj chwilową słabością. Zadałem ci pytanie, to się domagam odpowiedzi.
Dobry :-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
A Lechowicz, skąd ty te kawały bierzesz? Sympatyczne :-D
rothon [ Malleus Maleficarum ]
TrzyKawki--> Z dwoch powodow. Pierwszy jest taki, ze czesto dajesz sobie rade sam (a jezeli nie dajesz, to oznacza, ze sie krytyka badz zarzut nalezaly), a drugi taki, ze zwykle nie staje w obronie, i tu podzielam stanowisko Ryby, osob przejawiajacych nazbyt lekcewazacy stosunek do pozostalych :-))
Chciales, masz :-)
Ale z sympatia to napisalem, pamietaj :-)
Lechiander [ Wardancer ]
Ela jest w szoku! Dostała robotę. I to taką, że siedzi cicho. We dwie nawet robią, taka to robota. :-D
Żebyście widzieli, jak ona teraz ciężo haruje. Raz na pół roku porządna, poważna praca. Na nic czasu nie ma. Cholera, poważna sprawa! :-))
Przynajmniej, w mordę, jej słodkości sie wszędzie nie przelewają. ufffffff... :-))
Kawek ---> Poniżej.
Kawały sympatyczne, filmiki i zdjątka. Cała stada. :-)
Jest też poważna sprawa - Akcja przeciw kiepowcom. Obejrzałem dwa filmiki na razie, ale wrażenie zrobiły takie, że oj.
piokos [ Mr Nice Guy ]
TrzyKawki => Lechiander sam je wymyśla, potem wysyła je do funiaste.net i dopiero wtedy je tutaj publikuje
rothon [ Malleus Maleficarum ]
To ja wam opowiem historyjke, skoro klymaty funiaste.
Stoję sobie na tramwajowym przystanku, pisze Bojownik JM, a obok mnie wypacykowana panna typu szmula, czy jakoś tak. Z tramwaju wysiada koleś. Dres odprasowany, wielką różę dzierży, podbija do panny. Ta rozmarzonym głosikiem:
- Oj, ta róża to dla mnie??
- Noo, a ku...wa dla kogo??
Lechiander [ Wardancer ]
piokos ---> A toś mnie zażył swą nieprzeciętną przenikliwością...
W szoku jestem...
:-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Powiadasz rothon, że albo ktoś sobie radzi, albo - jeśli sobie nie radzi - znaczy to że mu się należało? Dobre, dobre. No ... to teraz nie miejcie do mnie pretensji <szatański śmiech>
Dzięki Lechu!
<idzie poczytać>
rothon [ Malleus Maleficarum ]
O prosze. Typowy odruch, TrzyKawki. Uogolnianie fragmentow wypowiedzi. Dobranych wedle wlasnych intencji. W ten sposob to mozna udowodnic nawet to, ze Ksiezyc jest z sera :-) A przeciez nie mowilem, ze "ktos". Rozmawialismy o Tobie. Do innych ta zasada nie ma zastosowania :-)
Procz tego cala dyskusja ma charakter wyjatkowo swobodny. Osobiscie nie szedlbym z wnioskami zbyt daleko. Szczegolnie w kierunku "nie miejcie do mnie pretensji" :-)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-12 11:30:20]
Widzący [ Senator ]
Ten Co Ma Wszystkiego Po Trzy--->> ??? To ma być, ten tego, oaza spokoju, ten wątek cykliczny zresztą. Proszę bardzo o nieudeptywanie ziemi i o niewykopywanie toporów, dzid, kijków, kamieni ani nic całkiem. Tak? No ja bardzo proszę.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Widzący, ja mam pewien pomysl. Trzeba odnalezc Holgan i powiedziec, ze sie ci jej Ptacy zachowuja sie "prowokacyjnie" hehehehe. I niech cos zrobi :-))
Lechiander [ Wardancer ]
Topora nie oddam! Jakem drwal! :-D
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A ja ide o zaklad, ze TrzyKawki wcale nie czyta funiastych, o nie, nie, nie, tylko maluje elaborat, zeby mi dopierdolic. Ja znam ten typ :-))
TrzyKawki [ smok trojański ]
Pudło :-P
<br1736> ale jednego ci zazdroszcze...
<leonard> ?
<br1736> podczas gdy ja marnuje teraz czas gadając na irc-u z jakimś debilem...
<br1736> .. ty w tym czasie rozmawiasz z geniuszem i przyszlym władcą swiata :p
Ohohoho! Kiedyś muszę wleźć na czat i to wykorzystać :-D
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Normalnie winna się czuję... Tak wstrząsnęłam TrzyKawki swoim stanem (emocjonalnym, posiadania, fizycznym, whatever?), że się bidak uspokoić nie może, pewnie w rezonans wpadł ;) Zima jest dla ptactwa trudna, niektórzy nawet pierzastą brać dokarmiają ;)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Wi(e)dzący - Ja tu niczego nie wykopuję ani nie udeptuję. Zachwycony jestem jedynie nietscheańskim podejściem rothona :-D ;-)
<idzie czytać dalej, przez plecy zwiesza mu się rzeźnicki tasak, a z kieszeni wyglądają granaty>
Widzący [ Senator ]
Ech Wy Smoki, żadnego współczucia, pisze i pisze że TrzyKawki ma doła, a Wy nic, jak głusi. A pomyślcie sobie, jakby była grypa na ten przykład rothonia albo koklusz meghanowy. To co? Byście się nie bali?
A tu panie wszędzie tylko ptasia grypa, gdzie nie spoglądniesz tam, Panie tego, biedne ptaki mordunkują. Trują, dekapitują, kręgosłupy łamią i za co to wszystko?
A wy się dziwita że Pierzasty nerwowy.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Ja uwazam jedno - gorzalka pomoze!!!
TrzyKawki [ smok trojański ]
Nooo Meghan, stanowczo przeceniasz swój wpływ na moją kondycję emocjonalną. I dociekliwość, bo twojego stanu whatever nieoceniałem, ani nie miałem w planach sprawdzać :-D
TrzyKawki [ smok trojański ]
Lenicie się, to założę nową ;-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
:-)