GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Z cyklu: oceńcie opowiadanie...

07.01.2006
15:03
smile
[1]

Vegetan [ Leń ]

Z cyklu: oceńcie opowiadanie...

Tytuł: Kartka z pamiętnika zakochanego.

Proszę o szczerą opinię.

Drugi stycznia 2006 roku.
Drogi pamiętniku. Dzisiaj pierwszy raz idziemy do szkoły w nowym roku. Zapewne wszyscy mają z tego powodu tysiące zmartwień i się załamują, ale dla mnie to wielkie szczęście. Ten tydzień wolnego sprawił, że nie miałem okazji zobaczyć mojej ukochanej. Na szczęście szkolne przerwy sprawiają, że znów będę mógł wpatrywać się w nią przez chwile, które są dla mnie przyjemną wiecznością. Pamiętasz, jak mówiłem Ci, że ostatnio się do mnie uśmiechnęła. Dzisiaj sprawa wyglądała tak: jak zawsze tuż przed lekcjami zaczaiłem się przy szatniach, by ją zobaczyć. Jakże cudnie wygląda, gdy zdejmuje kurtkę, odrzucając na bok swoje ciemne, długie włosy, potem jej delikatne dłonie odwieszają kurtkę na haczyk. Ściąga eleganckie kozaczki i zakłada buty zmienne. Mogę wpatrywać się w nią godzinami, a nigdy nie będzie za wiele. Nim zdążyła mnie zauważyć umknąłem z pomieszczenia i poszedłem pod sale pogrążony w marzeniach. Marzenia nie odstępują mnie na krok, prawie cały czas widze siebie i ją, jak chodzimy razem po plaży, obserwujemy zachód słońca, leżymy i patrzymy w gwiazdy, spacerujemy po lasach, łąkach, pare razy nawet wyobrażałem sobie, że unosimy się w objęciach i wędrujemy ku gwiazdom. Moje marzenia są takie wybujałe, ale twarda rzeczywistość jest taka, że nigdy nawet nie odważę się do niej podejść, porozmawiać, umówić… Kolejne lekcje mijały, a ja nie umiałem skupić się na niczym innym, tylko na tych jej słodkich szafirowych oczach, czereśniowych ustach, różanej cerze, ciemnych włosach, świetnej sylwetce. Ehh. Dzwonek oznajmił długą przerwę, a ja spakowałem się i tradycyjnie poszedłem usiąść na ławkach przeciwległych do klasy, w której moja luba miała następną lekcję. Znałem chyba cały jej plan. To nic trudnego spisać go z wielkiego planu lekcji wywieszonego przy drzwiach do gabinetu dyrektora. Tak więc usiadłem i czekałem na przybycie mojej ukochanej. Wokół mnie jak zawsze zebrali się wszyscy kumple i zaczęli gadać o jakichś głupotach. Moje serce zabiło mocniej gdy ujrzałem obiekt moich westchnien. Szła i rozmawiała z koleżanką. W jej pięknych oczach migotały gwiazdy, tak jak migotają odbijane na wszystkich jeziorach świata. Jej cudne usta wypowiadały słowa, które tłumił harmider szkolnej przerwy. Nawet nie wiedziałem, jak ma na imię. Wiedziałem, że nie mam u niej żadnych szans. Była to jedna z najładniejszych dziewczyn w szkole, dla mnie była najładniejsza na świecie. Była niczym anioł, który zstąpił na Ziemię by inni mogli go podziwiać. Właściwie to ją. A ja? Szary zwykły człowieczek, który ginie wśród tłumu innych chłopaków. A jednak los okazał się łaskawy. Moje serce zaczęło bić szybciej, gdy spostrzegłem, że zmierza w moim kierunku i ukazuje swoje białe ząbki. Tak już się uśmiechała, nie miała czego się wstydzić. Byłem pewny, że zaraz skręci w lewo lub w prawo, a ona podeszła do mnie i aksamitnym głosem wypowiedziała: "Cześć Patryk". Skąd ona znała moje imię? Wygrałem raz czy dwa jakiś konkurs w szkole i odbierałem dyplom na jakiejś akademii, ale żeby od razu pamiętąc? Odpowiedziałem troche speszony: "Cześć". "Mieliście już kartkówkę z fizy? Pamiętasz pytania?" - spytała. Kartkówkę mieliśmy lekcję wcześniej, więc z pomocę kumpli powiedziłem jej to, co pamiętaliśmy. Dowiedziałem się też, że ma na imię Martyna. Przyglądałem się jej, jak notuje w małym notesiku jakieś głupie zadania z fizyki. To jej cudne, przenikliwe spojrzenie, charakterystyczny nosek, grzywka spływająca na czoło, duże usta, różowa skóra. Kiedy odchodziła mówiąc "dzięki" uświadomiłem sobie, że teraz wszystko będzie łatwiejsze. To jest jak pierwsza jazda na rowerze. Jak już się przejedzie ten kawałek samemu, to później wszystko wydaje się banalnie łatwe. Kto wie, może będziemy razem w przyszłości? Może spełnią się moje marzenia i będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie? Czy będę mógł patrzeć bez ograniczeń w jej boskie oczy, czy zasmakuję jej ust, poczuje przy sobie jej ciepło? Czas pokaże…

07.01.2006
15:07
[2]

Piotrek.K [ Cyberdine Systems ]

Najpierw podziel to jakos na akapity, bo jak patrze na tak duzy tekst zbity w jedna calosc odechciewa mi sie czytac...

07.01.2006
15:12
[3]

Mat3mAn [ Pretorianin ]

Podoba mi sie bardzo i po czesci opisuje moje przezycia ;)

08.01.2006
14:13
smile
[4]

Vegetan [ Leń ]

Problem w tym, że akapity były, tylko się "zgolowały"


Drugi stycznia 2006 roku.
Drogi pamiętniku. Dzisiaj pierwszy raz idziemy do szkoły w nowym roku. Zapewne wszyscy mają z tego powodu tysiące zmartwień i się załamują, ale dla mnie to wielkie szczęście. Ten tydzień wolnego sprawił, że nie miałem okazji zobaczyć mojej ukochanej. Na szczęście szkolne przerwy sprawiają, że znów będę mógł wpatrywać się w nią przez chwile, które są dla mnie przyjemną wiecznością. Pamiętasz, jak mówiłem Ci, że ostatnio się do mnie uśmiechnęła.
Dzisiaj sprawa wyglądała tak: jak zawsze tuż przed lekcjami zaczaiłem się przy szatniach, by ją zobaczyć. Jakże cudnie wygląda, gdy zdejmuje kurtkę, odrzucając na bok swoje ciemne, długie włosy, potem jej delikatne dłonie odwieszają kurtkę na haczyk. Ściąga eleganckie kozaczki i zakłada buty zmienne. Mogę wpatrywać się w nią godzinami, a nigdy nie będzie za wiele. Nim zdążyła mnie zauważyć umknąłem z pomieszczenia i poszedłem pod sale pogrążony w marzeniach. Marzenia nie odstępują mnie na krok, prawie cały czas widze siebie i ją, jak chodzimy razem po plaży, obserwujemy zachód słońca, leżymy i patrzymy w gwiazdy, spacerujemy po lasach, łąkach, pare razy nawet wyobrażałem sobie, że unosimy się w objęciach i wędrujemy ku gwiazdom. Moje marzenia są takie wybujałe, ale twarda rzeczywistość jest taka, że nigdy nawet nie odważę się do niej podejść, porozmawiać, umówić… Kolejne lekcje mijały, a ja nie umiałem skupić się na niczym innym, tylko na tych jej słodkich szafirowych oczach, czereśniowych ustach, różanej cerze, ciemnych włosach, świetnej sylwetce. Ehh.

Dzwonek oznajmił długą przerwę, a ja spakowałem się i tradycyjnie poszedłem usiąść na ławkach przeciwległych do klasy, w której moja luba miała następną lekcję. Znałem chyba cały jej plan. To nic trudnego spisać go z wielkiego planu lekcji wywieszonego przy drzwiach do gabinetu dyrektora. Tak więc usiadłem i czekałem na przybycie mojej ukochanej. Wokół mnie jak zawsze zebrali się wszyscy kumple i zaczęli gadać o jakichś głupotach. Moje serce zabiło mocniej gdy ujrzałem obiekt moich westchnien. Szła i rozmawiała z koleżanką. W jej pięknych oczach migotały gwiazdy, tak jak migotają odbijane na wszystkich jeziorach świata. Jej cudne usta wypowiadały słowa, które tłumił harmider szkolnej przerwy. Nawet nie wiedziałem, jak ma na imię. Wiedziałem, że nie mam u niej żadnych szans. Była to jedna z najładniejszych dziewczyn w szkole, dla mnie była najładniejsza na świecie. Była niczym anioł, który zstąpił na Ziemię by inni mogli go podziwiać. Właściwie to ją. A ja? Szary zwykły człowieczek, który ginie wśród tłumu innych chłopaków.

A jednak los okazał się łaskawy. Moje serce zaczęło bić szybciej, gdy spostrzegłem, że zmierza w moim kierunku i ukazuje swoje białe ząbki. Tak już się uśmiechała, nie miała czego się wstydzić. Byłem pewny, że zaraz skręci w lewo lub w prawo, a ona podeszła do mnie i aksamitnym głosem wypowiedziała: "Cześć Patryk". Skąd ona znała moje imię? Wygrałem raz czy dwa jakiś konkurs w szkole i odbierałem dyplom na jakiejś akademii, ale żeby od razu pamiętąc? Odpowiedziałem troche speszony: "Cześć". "Mieliście już kartkówkę z fizy? Pamiętasz pytania?" - spytała. Kartkówkę mieliśmy lekcję wcześniej, więc z pomocę kumpli powiedziłem jej to, co pamiętaliśmy.

Dowiedziałem się też, że ma na imię Martyna. Przyglądałem się jej, jak notuje w małym notesiku jakieś głupie zadania z fizyki. To jej cudne, przenikliwe spojrzenie, charakterystyczny nosek, grzywka spływająca na czoło, duże usta, różowa skóra. Kiedy odchodziła mówiąc "dzięki" uświadomiłem sobie, że teraz wszystko będzie łatwiejsze. To jest jak pierwsza jazda na rowerze. Jak już się przejedzie ten kawałek samemu, to później wszystko wydaje się banalnie łatwe. Kto wie, może będziemy razem w przyszłości? Może spełnią się moje marzenia i będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie? Czy będę mógł patrzeć bez ograniczeń w jej boskie oczy, czy zasmakuję jej ust, poczuje przy sobie jej ciepło? Czas pokaże…

08.01.2006
14:31
smile
[5]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Do Bravo sie nadaje

10.01.2006
21:16
[6]

Vegetan [ Leń ]

Podobno było najlepsze w klasie xD.

Chyba. I najdłuższe.

Co do Bravo...hmmm, czy jak ktoś mówi o uczuciach to odrazu do tego brukowca?

10.01.2006
21:22
[7]

Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]

"Co do Bravo...hmmm, czy jak ktoś mówi o uczuciach to odrazu do tego brukowca?"

Jak ktoś tak mówi o uczuciach to tak.

10.01.2006
21:27
smile
[8]

Sandro [ Grafoman ]

Niezle. Zrobilbym kilka kosmetycznych poprawek na twoim miejscu, np. zamiast "Ehh." lepiej wyglada "Ech..."

10.01.2006
21:29
[9]

reksio [ B l u e s jest królem ]

Która to klasa? Gimnazjum?

Powtórzenia. Banalizacja tematu. Jednowątkowość. Nudne. Ekspresjonizmy właściwe stylowi potocznemu wymieszane ze stylem wysokim (literackim). Krótkie. I jeszcze raz banał - to wszystko znajdziesz otwierając każdy pamiętnik gimnazjalisty :) (nie przyczepiłem się do błędów stylistycznych i miejscami składniowych).

Ale jeżeli jesteś gimnazjalistą, to gratulację - na taki wiek te "opowiadanie" jest dobre. Jeśli zaś w liceum to współczuję - ja w tym wieku pisałem już eseje :) (a dziś kończę zbiór opowiadań, którego zapewne nie ukończę, bo cały czas kasuję pół i piszę od nowa).

10.01.2006
21:31
[10]

Anarki [ Dead King ]

pisaleś to na własnych przeżyciach ? czy wymysliłeś ? moim zdaniem bardzo ładne

10.01.2006
21:37
[11]

Misiaty [ The End ]

Vegetan - miłość w literaturze łatwo sprowadzić do kiczowatego banału i to Ci się udało. Dlatego chyba wcześniej ktoś napisał, że pasuje do Bravo...

10.01.2006
21:43
smile
[12]

Buggy [ Pretorianin ]

Mi się podoba

10.01.2006
21:48
smile
[13]

PaWeLoS [ Admiral ]

Mnie tam też się podoba. :)

10.01.2006
21:48
[14]

Zalogowany [ Niezalogowany ]

Eeeee nie umiesz podejść do dziewczyny i zagadać? Tragedia...

10.01.2006
21:57
[15]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Co do Bravo...hmmm, czy jak ktoś mówi o uczuciach to odrazu do tego brukowca?


Jak ktos wspomnial - jezeli tak sie pisze to tak. Nie wiem jakia ocena by cie usatysfakcjonowala, ale twoje opowiadanie nie urzekło mnie ani tematem, ani stylem, ani pomyslem. Jak ktos napisal - banal, banal i jeszcze raz banal. Jezeli uwazasz, ze sie mylimy to daj swoja tworczosc na jakies forum literackie. To jedyny trafny pomysl jezeli chcesz obiektywnej oceny, bo tutaj uslyszysz pozytywne komentarze nawet o utworze na poziomie przedszkola.

10.01.2006
22:15
[16]

koci_kwik [ Podrap mnie po plecach ]

opowiadanie pierwsza klasa , ale co z tego wynika? ? ?

22.01.2006
12:30
smile
[17]

Vegetan [ Leń ]

Ludzie, ludzie, czy Wy nie umiecie zrozumieć prostej rzeczy? To było zadanie domowe pt. "Kartka z pamiętnika zakochanego". Tak, gimnazjum. I co z tego? Napisałem tyle, ile trzeba było, jakbym chciał napisać więcej, to bym to zrobił, bo potrafię (link->Fan works-> Fan Ficki ->Zemsta Saiyan).

Po prostu zrobiłem tyle, ile musiałem i troche więcej.

Mieszanie stylu wysokiego z potocznym? A może mój bohater opowiadania tak mówi i tak myśli? Chyba mu tego nie zabronicie? Ja też czasem mówie stylem wysokim, a czasem potocznym, bo to lubię, a co, zabronicie mi tego?

Zalogowany-> Twoje wypowiedzi są żenujące. To jest fikcja literacka. A, że Ty jesteś jakiś super odważny to gratuluje.



Nie jest to jakieś wielkie arcydzieło, chciałem tylko, żebyście mi to obiektywnie ocenili, a nie od razu najeżdżali, że jest krótkie. Chciałbym, napisałbym dłuższe, ale zadanie było "kartka z pamiętnika" a nie cały pamiętnik. Adrian Mole to to nie jest!


Nie, nie najeżdżam na Was. Tłumacze Wam Wasze błędy w rozumowaniu.

22.01.2006
12:44
smile
[18]

Deemon [ Whazuuup ]

mnie sie tam podoba :)

w morde jeza
opis tej dziewczyny, jest bardzo bliski opisowi mojej kolezanki z osiedla :)) tylko ze ona nie ma takich dlugich wlosow :)
nawet imie sie zgadza :P

22.01.2006
13:02
[19]

Vegetan [ Leń ]

Mieszkasz w trójmieście? Bo opis troche mojej ukochanej, a troche ukochanej kumpla z Trójmiasta ;P

22.01.2006
13:10
[20]

Deemon [ Whazuuup ]

nie :) mieszkam w zach-pom ;)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.