GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forum CM: Dowcipy, ciekawostki, itp.

29.12.2005
16:17
smile
[1]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

Forum CM: Dowcipy, ciekawostki, itp.

W poprzednim wątku Ganz'a nie mogłem zamieścić nowego posta, więc zakładam drugi wątek.


Żołnierze RPA to dopiero mają "klawą" służbę. Każdy karbin GALIL jest wyposażony w otwieracz do butelek (zresztą tak samo jak Izraelczycy, od których karabin zakupiono). Najnowsze wersje czołgu Oliphant wyposażono w wannę dla załogi. Natomiast najbardziej lubianym pojazdem przez żołnierzy wszystkich formacji jest Samil - bojowy transporter opancerzony... piwa! :D

29.12.2005
17:37
smile
[2]

Dzideek [ Pretorianin ]

Mój brat widział jak 30 polskich żołnierzy odpalało czołg na popych. Pół plutonu pchało czołg i wkońcu odpalił.

01.01.2006
12:55
smile
[3]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

Jako że jest to wątek takze z ciekowostkami, a w dwóch innych wątkach wrze spór o wyższość maszyn zachodnich nad wschodnimi/ wschodnich nad zachodnimi, to umieszczam drobne porównianie:

Waga Ka-50:
9800 kg
z czego waga opancerzenia:
ok 335 kg
co daje :
1kg opancerzenia na 29 kg masy

Waga AH-64:
5165 kg
z czego waga opancerzenia:
ok 180 kg
co daje:
1 kg opancerzenia na 29 kg masy

I teraz najlepsze:
Firma Kamow twierdzi że ich śmigłowiec wytrzyma trafienie 20mm pociskiem z 100m.
Firma McDonnell twierdzi że ich śmigłowiec wytrzyma trafienie 30mm pociskiem.

Komu uwierzycie prędzej?? :)

01.01.2006
13:46
smile
[4]

-=Złośliwy_buraK=- [ Konsul ]

Nie znam się więc będę zgadywać:
Wierzę firmie McDonnell

01.01.2006
16:52
[5]

Agapow [ Pretorianin ]

Dzideek --> Twój brat był świadkiem zlotu superbohaterów. Dzieląc wagę czołgu T55 (przykładowo) na 30 żołnierzy daje około 1,13 tony na głowę. Chyba że pchali z górki o pochyle 45 stopni w dół;-)

01.01.2006
17:26
[6]

Agapow [ Pretorianin ]

ZOMZ
To skrót oznaczający Zakaz Opuszczania Miejsca Zakwaterowania (w różnych okresach nazywany także ZOK - Zakaz Opuszczania Koszar) jest to jedna z form karania w wojsku. Jak pewnie wszyscy się domyślają polega na tym że nie można opuszczać budynku koszar. Wyjątek stanowią wyjścia na posiłki i/lub wyjścia związane z realizacją zadań zleconych przez oficera dyżurnego. Wysokość kary zależy od dwóch czynników: tego, kto kara (dowódca plutonu, kompanii, batalionu) i od wagi przewinienia. W czasie, kiedy ja byłem w wojsku (a upłynęło już trochę czasu) dowódca batalionu mógł maksymalnie dać 21 dni ZOMZu, za wyższe przewinienia dostawało się ancla (tego pojęcia nie będę tłumaczył mam nadzieję że zrozumiałe).
Oficer Dyżurny w którego dyspozycji są ukarani ZOMZem może (choć nie musi) ogłosić alarm dla ZOMZu. Jego pomocnik dzwoni wtedy na tek kompanie gdzie są ukarani a następnie podoficer dyżurny kompani drze się na całe gardło "Alarm dla zomzu". Ukarani ubierają się w pełne oporządzenie i biegną na dyżurkę oficera. Zwykle jest tak że Oficer sprawdza listę obecności i odsyła ZOMZowiczów na kompanię.

Często spotykanym folklorem towarzyszącym alarmom dla ZOMZu jest to że Oficer Dyżurny bądź jego pomocnik zadają jakieś podchwytliwe pytanie ukaranym jeśli ci nie znają odpowiedzi mają biec z powrotem na kompanię dowiedzieć się, wrócić i zameldować się do Oficera.
I tu pytania (może ktoś zna na nie odpowiedzi):
1) Jaka powinna być długość łańcucha psa wartowniczego?
2) Ile pasków jest namalowanych na maszcie flagowym jednostki wojskowej?
3) W jakim czasie ukarani ZOMZem powinni dotrzeć po ogłoszeniu alarmu na dyżurkę oficera dyżurnego żeby otrzymać ocenę: dostateczną, dobrą i bardzo dobrą?

Tyle pytań które zapamiętałem. Może ktoś z was zna odpowiedź.
- Agapow (39 dni ZOMZu)

01.01.2006
17:37
[7]

gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]

Agapow ---> przeciętny samochód waży około tony. każdy zdrowy facet jest w stanie popchnąć samochód więc nie wiem o co ci chodzi

01.01.2006
17:42
[8]

Agapow [ Pretorianin ]

Guderian --> To napewno jest jakiś argument ale pamiętaj że czołg musi być na biegu żeby go odpalić i nie ma kół tylko gąsienice. Życzę szczęścia tym co chcą odpalić go na popych.

01.01.2006
17:57
[9]

gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]

Agapow ---> nie jestem ekspertem od motoryzacji a samochód mi sie dawano nie popsuł ale z tego co wiem samochód można rozpędzić na luzie i dopiero w trakcie rzucić bieg żeby wszystko zaskoczyło. więc 30 facetów powinno se dć rade (zakłądam że czołg stał na płaskim gruncie, najlepiej asfalcie czy betonie

01.01.2006
18:56
smile
[10]

ArtVolf [ Pretorianin ]

Hm... Zabawne sformułowanie mi się nasuwa - "powinni dać radę rozpędzić czołg" :D

01.01.2006
19:35
smile
[11]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

Ropędzić - rozpędzeniem. A co jeśli trzeba będzie go "ręcznie"* zatrzymać? ;)

*czyli zatrzymanie na pchanie, ale z drugiej strony :)

01.01.2006
19:44
smile
[12]

ArtVolf [ Pretorianin ]

Podstawić mu nogę... Potknie się i przewróci.

02.01.2006
17:39
smile
[13]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

A jak sie wtedy popsuje to można go wziąść pod pache i zanieść do najbliższego zakładu remontowego :))

Chora wyobraźnia - straszna rzecz :)))))))

02.01.2006
18:15
smile
[14]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

Oto co przed chwila znalazłem w necie:

SZKOLENIE BOJOWE CZŁONKÓW SS

Nieliczni, najzdolniejsi członkowie zbrodniczej organizacji jaką była SS, musieli przejść cztery stopnie wtajemniczenia, które osiągali w czterech kolejnych zamkach SS. Jako ciekawostkę podać można, iż ostatni etap nauki polegający na przyswojeniu SS-manowi "mistyki rasy i przestrzeni życiowej", trwał 18 miesięcy i odbywał się w dawnej stolicy zakonu krzyżackiego, w Marienburgu (dzisiaj Malbork). Dodać koniecznie trzeba, że tego typu "próby" odbywały się właściwie tylko przed wybuchem wojny, a później właściwie ich zaniechano, a przynajmniej nie przeprowadzano już ich tak często.

Od pierwszych dni nauki trwały próby fizycznej i moralnej wytrzymałości inicjowanych. Do ćwiczeń fizycznych należała na przykład walka z psami bojowymi. Kandydat SS do przyszłych godności miał przez 12 minut gołymi rękami walczyć z atakującymi go psami i, jeśli wierzyć pogłoskom, zdarzało się, że to psy odstępowały przerażone dzikością esesmana.

Próba czołgów polegała na tym, iż szereg czołgów PzKpfw III i PzKpfw IV zbliżał się do żołnierzy-uczniów SS ze ściśle odmierzoną, stałą prędkością. Każdy z uczniów SS miał przy sobie saperkę i tylko 80 sekund na to, aby wykopać sobie płaski okop, w którym mógł się ukryć. Ta próba kończyła się śmiercią co najmniej 1% uczestników próby. Uciekinierów rozstrzeliwano na miejscu.

Próba granatu odbywała się w bunkrze, za betonową przegrodą chroniącą instruktorów i "egzaminatorów". Jeden z nich wręczał uczniowi granat, który po odbezpieczeniu, umieszczał na szczycie hełmu nałożonego na głowę. Jeśli granat eksplodował na hełmie, zdający próbę granatu wychodził z próby ogłuszony, ale zwycięski. Jeśli spadał i wybuchał pod nogami zdającego, zostawał wtedy kaleką, a SS zobowiązane było wypłacać mu dożywotnią pensję. Odrzucenie lub kopnięcie spadającego granatu równało się wykluczeniu z szeregów SS.



Przyznam że wygląda to trochę nieprawdopodobnie i w te próby nie bardzo wierzę.

Źródło: https://www.greendevils.pl/

02.01.2006
18:28
[15]

von Izabelin [ Ruhm oder Tod! ]

"Próba czołgów polegała na tym, iż szereg czołgów PzKpfw III i PzKpfw IV zbliżał się do żołnierzy-uczniów SS ze ściśle odmierzoną, stałą prędkością. Każdy z uczniów SS miał przy sobie saperkę i tylko 80 sekund na to, aby wykopać sobie płaski okop, w którym mógł się ukryć. Ta próba kończyła się śmiercią co najmniej 1% uczestników próby. Uciekinierów rozstrzeliwano na miejscu.
"
A to jak najbardziej prawdziwe, zresztą całkiem przydatna umiejętność:))
Nie wiem jak z rozstrzeliwaniem uciekienierów.

Z granatem na helmie, to też prawda z tego co wiem.

O Malborku i psach bojowych nie słyszałem.

02.01.2006
18:38
smile
[16]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

Jeśli to jest prawda, tak jak twierdzisz, to żeby zostać członkiem SS, trzeba było mieć zdrowo narąbane pod sufitem :P

02.01.2006
18:41
[17]

von Izabelin [ Ruhm oder Tod! ]

takie próby były robione tylko przed wojną,potem nikt nie miał czasu.
Inna sprawa, że SS-man był mocno porąbany:P

03.01.2006
13:40
[18]

Kroitzman [ Konsul ]

Stek bzdur... Norma na 5 w WP w kopaniu okopu do pozycji strzeleckiej lezac to 30 min...
a Z granatem to dawno sie tak nie usmialem...buhahha
btw. koles tworzqacy strone greendevils slynie z wielkiej wyobrazni :)

03.01.2006
14:37
smile
[19]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Nie wchodząc w samą ideę zapalania czołgu "na pych", zwróćcie uwagę na hmmm... możliwość pchania czołgu. Nie chodzi o sam ciężar czołgu, ale i o powierzchnię styku. Samochód styka się z powierzchnią w czterech punktach oponami kół. Czołg styka się całą szerokością i długością gąsienicy - znacznie większy opór żeby to ruszyć. Szerokość czołgu to raptem około 4 metrów - ciężko by było 30 ludziom nawet zmieścić się do pchania...

03.01.2006
14:43
smile
[20]

M_G_K [ Konsul ]

Z tego co pamietam to sila tarcia nie zalezy od powierzchni tarcia a od ciężaru obiektu i wspólczynnika tarcia czyli właściwości materialow trących - inna sprawą jest tarcie kołowe - nie wiem czy gąsiennice mozna w ten sposób traktować ?

03.01.2006
14:51
[21]

Agapow [ Pretorianin ]

Nie wiem jaka jest prawda o szkoleniu SS. Domyślam się że to historia podobna do tej o Dzikim Billu Hickoku który znany był z tego że był doskonałym strzelcem. Mówiono że z 50 kroków celował w literę "o" w napisie "saloon". W miarę jak przekazywano sobię tę historię zwiększała się ilość kroków a malała litera "o" ;-)

Jeśli chodzi o okopanie się to zgadzam się że 80 sekund to mało (co nie znaczy że jest to niemożliwe)
30 minut w WP nie wiem czy to prawda bo nie pamiętam. Ale pamiętam że żołnierz okopuje się leżąc (pamiętam dobrze bo przez tydzień miałem zakwasy na plecach) poza tym wg wzoru stanowisko powinno mieć przedpiersie zamaskowane darnią więc żołnierz musi wykazać się zdolnością projektowanie zieleni ;-)
Jak ktoś się boi że go czołg przejedzie napewno robi to szybciej i w takim miejscu żeby gąsienica czołgu nie przejechała po nim tylko go minęła.
Jeśli chodzi o granat to jasnym jest że może wybuchnać na hełmie i nie ranić żołnierza ale przez tydzień ten będzie głuchy. Warunek jest jeden musi być to granat zaczepny a nie obronny. Zaczepny jak pewnie większosć wie zrobiony jest z ponacinanej taśmy stalowej zawiniętej wokół ładunku, odległość rażenia jest około 25 m (z tego co pamiętam) obronny zaś ma korpus żeliwny a odłamki lecą z niego na 200m siłą rzeczy hełm nie wytrzymał by takiej próby.

03.01.2006
15:33
[22]

von Izabelin [ Ruhm oder Tod! ]

nie oczywiście, o obronnym nikt nie mówi, jak odpalisz sobie go na głowie, to hełm ci wprasuje do jaj:P

Z płytkim okopem, by cię czołg nie przejechał, można się wyrobić syzbciej niż 30 minut. Nie wiem czy 80s starczy.

03.01.2006
15:36
[23]

Pichtowy [ Generaďż˝ ]

Czołg niejako sam tworzy sobie twardą nawierzchnię bo jedzie kołami po wewnętrznej stronie gąsienicy. Najgorsze jest to że pchając trudno pokonać opory układu napędowego i to że gąsienica musi się "nawijać" na kole napędowym. Z tego powodu wydaje mi się to wielce nieprawdopodobne.
Wczoraj natomiast miałem przyjemnośc porozmawiać z kolegą który był czołgistą w wojsku na początku lat 90. Jeździli wtedy tylko T Sześćdziesiąt coś do T72 stały w pogotowiu, tylko co jakiś czas się je odpalało żeby silniki się nie zastały (raz w miesiącu).

03.01.2006
15:50
smile
[24]

jiser [ generał-major Zajcef ]

MGK ma rację, tu tarcie gąsienicy o podłoże nie przeszkadza. Ba, nawet pomaga - w końcu nie chodzi o to, żeby czołg ślizgać, tylko toczyć. Można też ominąć problem z małą szerokością tyłu czołgu - w końcu każdy czołg ma haki i liny holownicze, wielu chłopa naraz może go ciągnąć, nawet jeśli to gorsze rozwiązanie.

Ale historia z odpalaniem czołgu na pych to dla mnie bajka. Gdy już pominąć masę czołgu, bezwładność silnika na wrzuconym biegu, to jeszcze do tego dochodzi bardzo duża bezwładność gąsienic w ruchu obrotowym (przecież gąsienica nie jest sztywna) oraz tarcie samych elementów gąsienicy przy jej zginaniu.

03.01.2006
15:51
smile
[25]

jiser [ generał-major Zajcef ]

O, nie odświerzyłem strony :(

03.01.2006
15:56
smile
[26]

Szogun999 [ ~ Keeper of Secrets ~ ]

A ja się zastanawiam jak oni układali ten granat ( bo wnioskuje , że korzystali z tych trzonkowych ) na hełmie żeby im nie spadł..... :)))

A co do tych okopów , to jaki był prześwit pomiędzy dnem kadłuba pz3 i 4 a podłożem , ile tego okopu trzeba było sobie wykopać żeby się zmieścić pod czołgiem ? Może te 80 sekund starczało , tym bardziej że nigdzie nie pisze że mieli kopać w pozycji leżącej....

03.01.2006
17:37
[27]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

Położyć granat trzonkowy to hełmie niemieckim to musiałabyć prosta sztuka. Hełm ten jest "plaskaty" na samej górze, a granat trzonkowy to po prostu walec wypełniony ładunkiem wybuchowym osadzony na trzonku. Ci co wiedzieli walec wiedzą że podstawy ma płaskie :) A więc położyć płaskie na prawie płaskim to żadna sztuka. Sprawa sie komplikuje gdy hełm znajduje się na czubku własnej głowy* :]


* bo dochodzi problem stania nieruchomo, a spróbujcie stać nieruchomo gdyż macie sobie położyć odbezpieczony granat na czubku głowu (bo w takiej sytuacji raczej się zapomina o ochronie zapewnianej przez hełm).

03.01.2006
17:44
[28]

maniak1988 [ Generaďż˝ ]

z tego co pamiętam tygryski się niekiedy odpalały na pych... więc jest to raczej możliwe, co innego to ile osób musiałoby pchac :D

03.01.2006
17:49
[29]

graf_0 [ Nożownik ]

Próba z granatem jest moim zdaniem nie do przejścia - zwłasza jeśli jest to granat trzonkowy - działający nie poprzez odłamki, lecz samą siłą eksplozji - wprasowanie hełmu po jaja to raczej optymistyczny wariant. Jeśli zaś nawet był to granat odłamkowy to obawiam się że hełm nie zapewniłby ochrony ramion. - chyba że korzystali z dostępnych w Malborku zbroi krzyżackich :)

Jeśli zaś chodzi o przejeżdżanie czołgami, to proponowałbym pozycję w poprzek - wystarczy wykopać okop na ten odcinek ciała po którym będzie jechał czołg - jak rozumiem nie wolno było kłaść się pomiędzy gąsienicami.

03.01.2006
17:51
[30]

graf_0 [ Nożownik ]

jeszcze jedno - a Niemcy nie mieli przed wojną hełmów z iglicą na czubku, możnaby granat nadziać :)

03.01.2006
17:51
smile
[31]

Szogun999 [ ~ Keeper of Secrets ~ ]

Luke--->Ale czy ten hełm jest na tyle płaski by granat na nim ustał ? W końcu obwód tego walca wcale taki duży nie był , a długawy trzonek sprawy nie ułatwiał.... :>>

03.01.2006
18:11
smile
[32]

Qiuntus [ Pretorianin ]

Sprawdzalem, da sie postawic granat trzonkiem do gory:) Nalozylem sobie helm na glowe i wykorzystalem replike granatu. Nawet kilka sekund postalem z granatem na glowie:))))

Zgadzam sie z graf_0, fala uderzeniowa zabilaby takiego smialka. Wiec to tylko taka fajna historia:)

03.01.2006
18:12
[33]

Hanoverek [ Generaďż˝ ]

jeeez , to teraz rozumiem skad te wielkie straty :D "ale głupi ci rzym.. ee niemcy"

03.01.2006
19:34
smile
[34]

Pichtowy [ Generaďż˝ ]

Maniak ktory urodzil sie w 1988 (chyba) pamieta odpalanie tygrysów "na pych". Kto by pomyslal?

03.01.2006
22:17
[35]

Amizaurus [ Pretorianin ]

Historia z granatem ponoć jest prawdziwa, a polega na tym że w używanym granacie (nie pamiętam jakim ale obronny wydaje się bardziej odpowiedni bo ma mniej materiału wybuchowego) prawie cała siła eksplozji kierowała się na boki, a wzdłóż osi granatu bardzo niewiele (również odłamki w tym kierunku nie nabiorą dużej prędkości) dzięki czemu i hełm i głowa mogły to wytrzymać. Oczywiście tego samego granatu położonego nie dałoby się raczej przeżyć, albo odłamki przebiłyby hełm (w obronnym) albo sama siła eksplozji złamałaby podstawę czaszki czy coś (w zaczepnym). Pewnie ktoś kiedyś zauważył że granat położony na ziemi robi wyrwę, a granat postawiony pionowo nie, albo bardzo niewielką, sprawdzono czy hełm to wytrzyma no i wpadli na "test" na SSmana...
Zresztą łatwo sprawdzić, kto ma granat obronny i jakiś niepotrzebny hełm niemiecki ? ;-)

04.01.2006
07:43
smile
[36]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

... oraz niepotrzeby łeb do wprasowania po jaja :))

04.01.2006
09:58
smile
[37]

diriz [ Generaďż˝ ]

esesmanskie testy... kraza o tym rozne legedny, mysle jednak ze test z granatem jest jak najbardziej mozliwy (przy odpowiednim granacie rzecz jasna) :)

a co do odpalania czolgu na pych - nie wiem ile w tym prawdy i prawdopodbienstwa, jednak sam bylem swiadkiem (a nawet pomagalem i robilem fotki :) jak druzynka wpycha do garazu woz dowodzenia na bwp. garaz mial prog i jego posadzka byla pod skosem (spadem w strone bramy), ale spokojnie sie udalo i jest to ponoc stala praktyka (odpalenie silnika po to zeby wjechac do garazu = 20 litrow diesla). potem okazalo sie ze do wypchniecia tego samego wozu potrzeba 2 ludkow. rzecz dzieje sie oczywiscie na betonowym podlozu, mysle ze na miekkiem tak latwo by nie poszlo. ale skoro 10-12 ludzi moze pod gorke wepchnac bwp do garazu, to moze i czolg da sie na pych odpalic =]

04.01.2006
14:07
[38]

Dzideek [ Pretorianin ]

Też trochę nie wierzę mojemu bratu, bo wychodzi "troche" za dużo gramów na jednego człowieka. Ale on się upierał przy swoim zdaniu.

Te testy SS-manów możliwe że to propaganda. Niemcy chcieli, żeby wszyscy myśleli że, SS-mani to najlepsi z najlepszych itp.

04.01.2006
16:05
[39]

CMHQ_Widget [ Pretorianin ]

Tak czytam co Wy tu piszecie i tak się zastanawiam, że coniektórym przydałoby się trochę podstaw materiałoznawstwa.

Czy według Was wytrzymałość 1kg stali = 1 kg włókna węglowego ?

Nie od dzisiaj wiadomo, że chociażby jakość rosyjskiej stali pozostawia wiele do życzenia. Po prostu stop nie jest oczyszczony, nie są zachowane pewne warunki produkcji, stąd różnica odporności. Druga sprawa to sama konstrukcja, dobre zaprojektowanie konstrukcji potrafi być odporne na większą siłę, nawet w przypadku pocisku.

04.01.2006
17:24
[40]

maniak1988 [ Generaďż˝ ]

Pichtowy --> zastanów się a potem pisz, pamiętam że kiedyś ktoś o tym wspominał na forum

żeby sie tutaj nie zrobiło nudno wrzuce też ciekawostke, w moim mieście mieszka starszy facet, który w czasie wojny został powołany do wehrmachtu i został wysłany na front włoski, kiedy amerykanie ruszyli za którymś razem do przodu ten facet został sam, kumple z oddziału albo zginęli albo zwiali, w każdym razie jego złapali amerykańscy żołnierze, kazali mu zdjąć hełm i maszerować przez pole, powiedział ze hełmu nie zdejmie ale iśc przez pole się zgodził, kiedy odszedł kilkadziesiąt metrów jeden z amerykańskich żołnierzy wystrzelił do niego serie z peemu, trzy kule przeszły na wylot od pleców gdzieś na wysokości nerek do brzucha, rany wlotowe oczywiście były niewielkie, ale wylotowe były wielkości pieści. amerykańscy żołnierze podeszli i sprawdzili czy żyje, czyli kopneli go kilka razy, ale on udawał ze nie żyje, amerykanie odeszli, leżąc na tym polu stracił przytomność, obudził się w amerykańskim szpitalu polowym, jakoś go pozszywali, potem wyladował w obozie jenieckim i wrócił do kraju po wojnie, no i od tego czasu twierdzi że amerykanie to straszne skur**syny :)

04.01.2006
17:32
smile
[41]

Caine [ Książę Amberu ]

geez, maniak, masz inne znajomości w Platformie Obywatelskiej?

04.01.2006
17:43
smile
[42]

maniak1988 [ Generaďż˝ ]

Caine --> mieszkam na śląsku, tu właściwie każdy ma dziadka, albo ojca który służył w wehrmachcie, w moim mieście mieszka na pewno jeszcze jeden spadochroniarz i mechanik z luftwaffe :), a mój pradziadek także wojował w szarym garniturku ale szybko zwiał do naszych :)

04.01.2006
17:49
[43]

maniak1988 [ Generaďż˝ ]

a zapomniałbym, brat mojej prababci był w waffen SS, chciał wyciągnać swojego ojca z obozu koncentracyjnego, więc nie mam raczej szans na stołek prezydenta ;)

06.01.2006
11:02
smile
[44]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

-Jak sie nazywa najbardziej wartościowa jednostka armii francuskiej?

- Legia Cudzoziemska

06.01.2006
11:36
smile
[45]

Caine [ Książę Amberu ]

maniak==> RoXxX!!Mój pradziad pilnował wsi przed partyzantką złodziejską (u nas na Lubelszczyźnie było więcej bandziorów niż leśnych oddziałów). Nie wiem co na to Niemcy, ale po wojnie jakiś sk.. na niego doniósł do UB i o mały włos nie był wywiezion na niedźwiedzie.

06.01.2006
11:41
[46]

van der Rob [ Konsul ]

Maniak ----> Tak z ciekawości, jak sądzisz -ile człowiek może stracić krwi poprzez takie "rany jak pięśc" ?
Sorry ale takie opowieści to tylko do filmów Made in USA się nadają.

All---> Co do opowieści z granatem ---> widzę ze nik nie zwrócił uwagi na pewien aspekt opowieści "próba odbywała się w bunkrze". Nawet jesli pominiemy kwestię złamania karku od siły uderzenia, ogłuszenia itp. to i tak wybuch w pomieszczeniu zamkniętym jest znacznie groźniejszy niż na powietrzu -takze sam ten fakt świadczy o tym że to stek bzdur.

Co do zapalania czołgu "z pychu" ---> myślę że to jest ciekawy motyw, myślę ze wielu z nas kiedyś o tym myslało - czy jest to możliwe. Obstawiam że taki był rodowód tej opowieści.

06.01.2006
11:46
smile
[47]

Caine [ Książę Amberu ]

Motyw z granatem: właśnie! wybuch z bliska działa falą ciśnienia i osobnik poddany takiej próbie skurczyłby się do poziomu, ahem, prezydenckiego

06.01.2006
11:56
smile
[48]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Agapow:

1) Jaka powinna być długość łańcucha psa wartowniczego?
psy wartownicze nie chodzą na łańcuchach
2) Ile pasków jest namalowanych na maszcie flagowym jednostki wojskowej?
1
3) W jakim czasie ukarani ZOMZem powinni dotrzeć po ogłoszeniu alarmu na dyżurkę oficera dyżurnego żeby otrzymać ocenę: dostateczną, dobrą i bardzo dobrą?
skoro nie może opuszczać koszar, to wypełnienie zadania we wszystkich okolicznościach równa się ocenie ndst

06.01.2006
12:07
smile
[49]

Agapow [ Pretorianin ]

Attyla --> Odrazu widać doświadczonego zomzowicza.
1) bdb
2) w istocie są dwa, biały i czerwony idące spiralnie.
3) bdb, taką ocenę można prowadzić w stosunku do pododziału alarmowego ale nigdy dla ZOMZu. Najlepiej gdyby stali przed dyżurką tuż po tym jak oficer odłoży słuchawkę.
:-)
Brawo Attyla

06.01.2006
12:16
[50]

el f [ RONIN-SARMATA ]

diriz - nie sądzę by to była normalna praktyka, chyba że ostatnio coś się zmieniło...

Rok spędziłem w wojsku - SPR w Kompanii Remontu Pojazdów Gąsienicowych i praktyka w Batalionie Remontowym w plutonie remontowym KRPG i przez ten rok, nie widziałem by ktokolwiek próbował wpychać czy wypychać czołg, bwp czy mtlb...

07.01.2006
20:27
[51]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

Ściągnałem do swojego OFP współczesną francuską piechotę (ale to tylko ze wzgledu na to że chciałem mieć Legię Cudzoziemską). Podczas grania w OFP, przypomniał mi się fragment programu na TVP2 dwa lata temu, w którym mówiono o współczesnej armii francuskiej. Otóz fragment na samym swoim wstępie zawierał kawałek zdania "... nie obowiązuje prohibicja." (pierwszej części zdania nie usłyszałem). I teraz mnie tak ciekawi: czy oprócz Legii (bo tam są surowe zasady), w całej armii francuskiej nie istnieje pojecie prohibicji, czy też jest to jakoś specjalnie regulowane?

Dla wytłumaczenia dziwnego pytania (bo zaraz sie pewnie tacy trafią, co to będą ględzić, że w każdej szanującej się armii jest zakaz spożywania alkoholu) dodam, że Francuzi są znani z spożycia alkoholu (ale bardzo kulturalnego!) przy weilu daniach i okazjach (czyli do śniadania lampka wina, do obiadu lampka wina wytrawnego, do kolacji lampka wina czerwonego, do deserów lampka wina, do podwieczorków lampka wina, nawet do ciast jest lampka wina :) ). Dodam jeszcze że w takiej armii RPA (o której pisałem w pierwszym poście tego wątku) alkohol mozna spożywać pod nadzorem dowódcy, tóry zresztą bardzo często na to zezwala.

07.01.2006
21:39
smile
[52]

Jaskiniowiec [ Konsul ]

Atylla, Agapow ~~> widzę doświadczonych zomzowiczów
Sam urządzałem swego czasu takie alarmy jaklo oficer dyżurny. Aż się łezka w oku kręci

P.S. Pytanie 1 nie dotyczyło długości łańcucha dla psa wartowniczego, ale o długości smyczy, która to odpowiedz była zawarta w regulaminie służby wartowniczej ;P i wynosiła ona 25 m

I tak ciekawszym pytaniem było to o wymiary poduszki pod ordery na której noszono je za idącym na ostatni spoczynek żołnierzem :]

Pytania te Panowie nie były zadawane dla zabawy, ale sprawdzały znajomośc regulaminu przez ZOMZ-owiczów. Wytrwali znali cały na wyrywki. Forma natomiast była zabawna, ale nie dla biegających

07.01.2006
22:54
smile
[53]

Messiah [ Konsul ]

Maniak ----> wiesz że dzwonią, ale nie wiesz w którym kościele :DD to ja pisałem w starym wątku o Tygrysach o odpalaniu tego czołgu na pych, ale tym "pychem" nie byli ludzie, ale inny Tygrys; a brzmiało to mniej więcej tak:
"Ze względu na niebezpieczeństwo na polu walki, załogi opracowały system zapalania polegający na popchnięciu lub pociągnięciu przez drugiego Tygrysa"

08.01.2006
00:04
[54]

Mr.Puzio [ Konsul ]

Co to jest tez ZOMZ ? Moze ktos rozszyfrowac akronim ?

08.01.2006
00:08
[55]

gro_oby [ Generaďż˝ ]

w watku jest to wyjasnione przeciez:D agapow napisal;D poszukaj hehe;D

08.01.2006
00:19
smile
[56]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Paweł - Zakaz Opuszczania Miejsca Zakwaterowania :-)

08.01.2006
00:35
[57]

major major major [ Generaďż˝ ]

Zakaz Opuszczania Miejsca Zakwaterowania >>> taka komunistyczna nowomowa. Ten kto nie mial ZOMZ-u, nie wie, co jest jasne.

08.01.2006
22:22
smile
[58]

meryphillia [ Pretorianin ]

Spotkaliscie sie z czyms takim, bo mnie przytkalo?
Szykujemy sie z zgreddsteinem do bitwy. Rozstawiamy jednostki. Jest cacy. Screen obok. nagle wyrzuca mnie z gry i ...

08.01.2006
22:23
[59]

gro_oby [ Generaďż˝ ]

i co tam niby takiego widac? bo moze ja slepne na starosc;)

08.01.2006
22:23
smile
[60]

meryphillia [ Pretorianin ]

... i po wczytaniu save, znikaja moje jednostki. :? He? Musielismy od nowa ustawiac. a mapa zapowiadal sie na ciekawa :)

08.01.2006
22:25
[61]

gro_oby [ Generaďż˝ ]

aaa za szybki jestem po prostu:D hehe tak jest wtedy jesli byla faza rozstawiania:) wtedy gdy nie dales GO a przerwalo polaczenie, to autosave strony hostujacej nie bedzie posiadac informacji o twoich jednostkach:)

ps. wczytajcie mape z save i po sprawie;)

08.01.2006
22:29
smile
[62]

meryphillia [ Pretorianin ]

He he. Speedy Gonzales z Ciebie prawdziwy ;P nawet nie wiedzialem, ze tak jest :? No ale juz po klopocie.... gramy na nowej mapce. :) Z drugiej strony szkoda, bo nie dosc, ze ciekawa to jeszcze ja mialem ladne wzgorze z widokiem na wioske, a teraz to zgreddstein ma ladne wzgorze i tym bardziej baty dostane ;P

10.01.2006
09:19
[63]

maniak1988 [ Generaďż˝ ]

sory że tak długo nie odpisuje:

van der Rob --> " Tak z ciekawości, jak sądzisz -ile człowiek może stracić krwi poprzez takie "rany jak pięśc" ?" to zależy jak długo leżał i czy dostał w jakieś ważne naczynia krwionośne, jeśli nie wierzysz, twój problem ale ja widziałem jego blizny więc trudno mi w to nie uwierzyć

Messiah --> o to mi właśnie chodziło, źle sforumowałem post napisałem że "tygryski się odpalały na pych", a powinno to brzmieć troche inaczej :)

11.01.2006
09:20
smile
[64]

Hanoverek [ Generaďż˝ ]

Typowy nowy gracz - smoczek ------------------------------>

11.01.2006
10:05
[65]

smuggler [ Patrycjusz ]

Dwa staaaare dowicpy ale co tam...

1. Wojskowa definicja czasoprzestrzeni?

- Masz kopac od tego słupa do trzeciej po południu.

2. Co to byl - z wojskowego punktu widzenia- kon trojanski?

- Pierwszy bojowy woz piechoty

I na deser

- Tatoooo...
- Co?
- Zrob zeby znowu sloniki biegaly...
- Nie, dzisiaj juz wystarczy.
- Ale tatoooo, zrooob, prooosze....
- No dobra, ale to juz ostatni raz dzisiaj... Kompaaniaaaaa.... maski wloz! Biegieeeem maaaarsz!

11.01.2006
12:04
[66]

koci_kwik [ Podrap mnie po plecach ]

Przychodzi blondynka do fryzjera i mówi:
- Proszę mnie ostrzyc, ale nie może mi pan ściągnąć walkmana, bo umrę.
Fryzjer strzyże, ale w pewnym momencie trąca słuchawki, które spadają.
Blondynka umiera. Fryzjer podnosi strącone słuchawki i słyszy:
- Wdech, wydech, wdech, wydech...

11.01.2006
12:05
[67]

koci_kwik [ Podrap mnie po plecach ]

Zdenerwowana blondynka krzyczy do boy'a hotelowego:
- Pan sobie myśli, że jak jestem ze wsi, to może mnie pan wsadzić do tak małego pokoju?!
- Ależ proszę pani, jedziemy na razie windą.

11.01.2006
15:38
[68]

bubu49 [ Centurion ]

- - ->

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.