GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy zdarzylo sie Wam cos podobnego...?

20.12.2005
10:26
[1]

MacGawron [ Generaďż˝ ]

Czy zdarzylo sie Wam cos podobnego...?

Bierzecie samochod od rodzicow - za zgoda lub bez zgody - jezdzicie ostroznie a tu nagle jakis wypadek, stluczka, cos rozwaliliscie, pogieliscie prog, nowe alufelgi w plecy? Jak sie z tego tlumaczyliscie?

20.12.2005
10:29
[2]

Narmo [ nikt ]

Nijak. Po prostu jak tylko coś zrobiłem z samochodem to musiałem płacić za naprawę/lakierowanie/wymianę czegoś... Z tym nie było problemu, bo ojciec pozwalał mi to odpracować.

20.12.2005
10:33
[3]

Sn33p3r [ Luca Brasi ]

Jak ja rozwalilem znajomym "maluszka" (swiezy rocznikowo i w bdb stanie) to ojciec co prawda sie troszke wkurzyl ale pokryl koszty naprawy (jakies 1500zl) i kazal mi to odpracowac-czego po dzis dzien nie zrobilem:)
W wakacje spalilem staremu sprzeglo w mondziaku (podobno nie z mojej winy-tak powiedzial mechanik) to tez stary pokryl koszty, troche popierdzielil, nie dawal mi auta przez jakis czas i na tym sie zakonczylo:)
Kochany tatus:P

20.12.2005
10:52
[4]

Garbizaur [ Legend ]

Zawsze brałem samochód tylko jeżeli rodzice mi pozwolili. I kilka razy zdarzyły mi się "drobne" problemy na drodze... ale jakoś obyło się bez kłótni. :-]

20.12.2005
11:20
[5]

The LasT Child [ GoorkA ]

Ja nic nie rozwaliłem poza drzwiami... ale to nie było podczas jazdy ;)

20.12.2005
11:23
smile
[6]

Boroova [ Konsul ]

U mnie sprawa byla postawiona jasno - jak sobie kupisz wlasny samochod, to sobie bedziesz jezdzil, a od mojego lapy precz!...No i do dzisiaj jezdze autobusami..

20.12.2005
11:46
smile
[7]

Caine [ Książę Amberu ]

no tu i ówdzie blachę się zamięło. Żeby było śmieszniej, przeważnie przed domem. Poważnych nagan nie było, bo jeździłem niejako służbowo

20.12.2005
14:03
smile
[8]

Coy2K [ Veteran ]

jak do tej pory nic nie rozwaliłem...może poza "dzyndzelkiem" do włączania kierunkowskazu, ktory pewnej zimy sie oderwał :) ale ładnie na superglue przykleiłem i po dziś dzien działa jak nowy :)

20.12.2005
14:11
[9]

The LasT Child [ GoorkA ]

Co do mojej usterki. To rzuciłem kluczyki na siedzenie i poszedłem otwierc drzwi do garazu. Wsiadam do samochodu... nie ma kluczyków ;/ pewnie zapomniałem, ojciec je zaraz przyniesie. to wypchne w tym czasie samochód, lewe drzwi otwarte, wypycham się lewą nogą i ciągle patrze w prawe lusteko by go nie rąbnąć, i co? otwartymi lewymi drzwiami wjechałem na futryne, na szczescie nie jest już widoczne ;)

20.12.2005
15:27
smile
[10]

stanson [ Człowiek z Kanapy ]

Ja zgłosiłem szkodę z AC...

20.12.2005
15:34
[11]

gromusek [ Piwa dajcie ! ]

Wstyd sie przyznacz byly raz male problemy przy parkowaniu ;] ja czym predzej odjechalem :[ na cale szczescie na moim samochodzie ani samochodzie poszkodowanego nic nie bylo widac a rodzice sie dowiedzieli odemnie po tym jak bagaznik sie nie domykal byl zamek naprezony koszt naprawy: 0zl <odpukac> nic powaznego

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.