hohner111 [ SORRY FOR MYSELF ]
Polskie "szpitale"...WTF??
Sorry za błędy ortograficzne jestem po "głupim jasiu" + wrodzone lenistwo...
Dzisiaj wyladowalem w szpitalu (nerki, pare dni temu o tym pisałem, rano dzisiaj znowu do mnie pogotowie, głupi jaś, i skierowanie do szpitala, po 3h spania rodzice że jedziemy...no i stało się) no więc po pierwsze iśc na USG...no to ide do gabinetu, a pan lekarz odsyła mnie do jakiegoś pana (podał nazwisko) na parterze...no to ide...szukam szukam, jest...miły gość, gadamy gadamy a ten nagle ok to teraz pobierzemy krew, mocz do analizy i 2x 0,5l płynów podamy w kroplówce...załamałem się bo mam wrodzony wstręt do igieł...ale olac, kłade sie, baba wbija mi igłe chyba z pare centymetró w żyłe, zakłada tą "rurke" (nie moge zapamiętać nigdy jak się to nazywa...) i podłącza kroplówke...w 2 łape igła i ssie mi krew...ok niby nic strasznego...leże, leże patrze w góre kroplówka się kończy, skończyła się...czekam, czekam, mija 20 minut w końcu dre jape do kogoś na korytarzu by wezwał pielęgniarke bo mam mieć podaną 2 kroplówke..przyszła i się zdziwiła że SAM SOBIE RURKI NIE PODŁĄCZYŁEM...podłączyła i poszła....kolejna kroplówka się skończyła...ta sama sytuacja, w końcu dre jape, przychodzi, zabiera kroplówe i mówi żebym szedł na USG...ok ide...siedze pod gabinetem, 2 pielęgniarki siedzą 10m odemnie, po kilkunastu minutach jedna do mnie "Pan na USG?" odpowiadam twierdząco...na co ona "lekarz za chwile przyjdzie" babeczki dalej sobie gadają, w końcu jedna idzie załatwiać swoje sprawy a ta druga puka, przedstawia się PRZEZ DRZWI, wchodzi do pokoju USG i mówi lekarzowi co to niby miał przyjść a dawno był w pokoju (i chyba gruche walił bo co mógł innego sam w pokoju robić, a drzwi miał zamknięte) że ma pacjenta...(jakby nie mogła tego powiedzieć jak mnie zobaczyła...) dobra, zrobił USG i poszedł (0 słów...oblukał, druknoł, opisał, do widzenia) ok ide na dół z wynikami i opisem...czekam czekam czekam (na urologa który miał przerwe...) w końcu po 1h 15m się doczekałem, woła mnie....cośtam gada gada gada, w końcu się go zapytałem czy to coś w ręku w przegubie mi jeszcze potrzebne, on że nie i zebym poszedł do pielęgniarki i mi to wyjmie...no to ide a pielęgniarka "jak to, ile pan z tym chodzil, czemu pan sobie sam tego nie wyjął?" odpowiedziałem że po 1 nie wiem jak to "działa" bo mam to 1 raz, po 2 nikt mi nie powiedział że mam się tego pozbyć...na co naburczała stwierdziła że wszystko na głowach pielęgniarek, dosłownie wyszarpała mi to z ręki, dała wate i poszła...
Ja czekałem aż urolog skończy pisać oświadczenie, chodze, nudze sie, patrze jak ludzie się z bólu zwijają na korytażu a nik się nimi nie interesuje, a końcu wchodze do pokoju urologa bo się wkurzyłem a ten spokojnie sobie rozmawia z kolegą w "cywilu"...i do mnie "już już momencik" itd. itp. kończe narzekanie bo nie mam siły a dodatkowo nie chce mi się pisać już o problemach z oddawaniem moczu (nie moich problemach tylko tym że lekarz kazał przed USG, pielęgniarka chciała po USG i się kłuciła że wie kiedy mam lać itd...) i innych "drobnostkach" szpitalnych...
PS. Lekarz jeszcze jedną rzecz mi powiedział, że powinienem zostać w szpitalu na obserwacje i przepłukiwanie nerek ale nie weźmie mnie bo jestem młody i poradze sobie w domu pijąc wode i biegając po schodach (kamienie w nerce) itd. paranoja...
Co się dzieje w tych szpitalach ?!?!?! Zawsze tak było ?? Czy źle trafiłem ? :|
Bramkarz [ brak abonamentu ]
Po tym jak ostatnio po naszej służbie zdrowia jeździł nawet mój kumpel z Białorusi już chyba żadna opinia na jej temat mnie nie zdziwi.
KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]
I tak trafiles na cud szpital. Niektorzy nawet 50% tego nie maja
Cainoor [ Mów mi wuju ]
OO. Z tego co czytam, to sporo się poprawiło!
hohner111 [ SORRY FOR MYSELF ]
Aaaaaha...ok to ja nie chce wiedzieć jak było kiedyś :|
Pisuar 69 [ Pretorianin ]
Polepszylo sie o tyle, ze mozna stad spierdolic.
Czego nie omieszkam zrobic.
Nie chce mi sie mieszkac w kraju, gdzie sprawnie to dzialaja jedynie sluzby pogrzebowe.
Trzymaj sie i obys nie musial tam wracac.
Cainoor [ Mów mi wuju ]
Pisuar 69 ---> Przecież wystarczy mieć pieniądze i wtedy życie jest łatwiejsze. Nie musisz korzystać z publicznej słuzby zdrowia.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-12-12 00:07:55]
hohner111 [ SORRY FOR MYSELF ]
Cainoor - ekhm, nie kazdy ma i moze miec pieniadze na prywatne...np. 70 letnia emerytka bez męża....ciężko...
Cainoor [ Mów mi wuju ]
Taka 70letnia emerytka ma kupe czasu, by się poszwędać po korytarzach szpitala. No offence, ale niestety tak już jest.
gad1980 [ Konsul ]
Liczyc trzeba TYLKO na siebie... A jak ktos mysli, ze mu socjal, ZUSy i inne pomoga to powodzenia... Kaczory wygraly bo wmowily ludziom, ze im dadza zasilki, renty, zapomogi itp... Ludzie kochaja takie pierdoly. Wygrywaja ci co maja na tzw. ' czarna godzine' odlozone z wlasnego pomyslunku... Nie ja jestem wsteretny i cyniczny. Zycie takim jest. A lewaki i socjale beda i tak wtulac bzdury... A kaska plynie... W niejednej gminie ;)
Belert [ Generaďż˝ ]
A jak , to normalne.W szpitalu ludzie zyja swoimi sprawami, mezami ktorzy popijaja i nieznosnymi dziecmi (pielegniarki) , skad wziasc kase na nową bryke (lekarze) a nie sprawami tego co łazi z wenflonem w ręce.Jak łazi i prosi tzn. ze zyje .I spox.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-12-12 07:52:03]
.:[ Kocioł ]:. [ Ha Ha Ha ]
Państwowa służba (?) zdrowia, więc nie ma sie co dziwić.
Mephistopheles [ Hellseeker ]
"Aaaaaha...ok to ja nie chce wiedzieć jak było kiedyś :| "
Mojego ojca wypuścili (czyt. wyrzucili z braku miejsc, jak wielu innych pacjentów) ze szpitala po zawale serca, bo lekarz(?!) nie rozpoznał u niego stanu pozawałowego. Tamtej nocy powinien umrzeć jakieś trzy razy, ale miał silny organizm i jakoś to przetrwał.
Oczywiście w prywatnej służbie zdrowia taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia, ale kogo to obchodzi? Przecież nie rządzących...
NecroCannibal [ a.k.a. Kubuś Puchatek ]
Akurat wczoraj wylądowałem na izbie przyjęć ze złamanym nosem. Pierwszy lekarz który mnie oglądał był tak nawalony że ledwo mówił, a tą pieczątką to tak wywijał że nie wiem jak celował w te swoje kwardraciki. Na szczeście ten który mnie nastawiał był w miare normalny. Chociąz przed samym nastawianiem ktoś do niego zadzwonił i rozmawiał 15 minut o jakiś duperelach.
eJay [ Gladiator ]
Wow! Jestem zaskoczony, bo zwykle takie badania rozbija sie na 2 dni. Kiedys moj ojciec zlamal noge (kosc strzalkowa). Czul cholerny bol, pojechal na pogotowie, a ci chcieli mu okłady robic:/ Na cale szczescie ojciec jest stanowczy i wymusil zrobienie przeswietlenia. Oczywiscie wykazano nadlamana kosc strzalkowa, ale co tam:)
poltar [ Konsul ]
To ja jak zwykle pare rzeczy wyprostuje :)
Akurat znam sytuacje niejako "od wewnatrz" - mimo ze sam w szpitalu nie pracuje.
Oczywisacie masz racje co do owego "to pan jeszcze tego nie wyjal" - a rz4cz nazywa sie wenflon jakby co. Tym powinna sie zajac pielegniarka - szczegolnie ze po wyjeciu powinna zdezynfekowac (jak i przed) miejsce naklucia).
Co do owego "lekarz zaraz przyjdzie" - po pierwsze niekoniecznie musi chodzic korytarzem, przynajmniej w szpitalu o ktorym mowie gabinety polaczone sa przejsciami wewnetrznymi. Po drugie jakbys wiedzial ile papierow trzeba wypelnic na jednego pacjenta - przy twoim przypadku to ok 10 dormularzy i 3 ankiety do NFZ - to wiedzialbys czemu tyle schodzi. Owszem - po pierwsze to nie twoja wina - ale i nie lekarza - a po drugie powinna byc od tego specjalna osoba w kazdej poradni czy gabunecie. Ale realia sa takie ze po pierwsze NFZ to jeden wielki burdel i musza miec wszystko w 2 kopiach - ostatnio doszly jakies dodatkowe bzdurne statystyki - po drugie szpitali nie stac na rzesze sekretarek niestety. dlatego te papiery wypelnia lekarz lub asystujaca mu pielegniarka - zamiast przyjmowac kolejnych pacjentow. To jest chore, ale nie jest to wina samego szpitala tylko calej biurokracji zwiazanej z NFZ.
Co do tego ze kazal ci isc do domu. Wybacz ale z tego co widze jestes mlodym czlowiekiem a i sprawa z ktora udales sie do szpitala jest raczej blaha. Wielu pacjentow ktorzy przebywaja w domu powinno byc na obserwacji w szpitalu. tylko ze to nie kliniki prywatne a jak sam stwierdziles (o czym za chwile) korytarze sa pelne powaznie chorych, zbyt pelne by tobie z taka drobnostka zapewniac lozko. Takie sa realia.
Jasne ze kazdy chory powinien miec swoje lozko w najlepiej osobnej sali itp. Ale to nierealne. Uwierz mi ze niektorzy lekarze ktorych znam osobiscie maja lzy w oczach gdy musza odmawiac wykonania zabiegu narazajac tym samym pacjenta na powiklania. A wiesz czemu? (to przyklad) bo NFZ dal limity szpitalowi na wykonanie 350 zabiegow usuniecia wyrostka. Limit skonczyl sie we wrzesniu - a kolejnych 80 wykonanych operacji ktore ratowaly zycie powiekszy dlug szpitala. Tak wiec Lekarz zamiast zajac sie pacjentem i zrobic co do niego nalezy musi decydowac czy moze tego pacjenta przesunac na dalszy termin czy musi go zoperowac i narazic sie na kolejny dywanik u ordynatora. Szpital o ktorym mowie i tak ma w miare wyprostowana sytuacje z NFZ - twarde negocjacje, a jest to duzy szpital - i mimo to limity na prawie wszystkie uslugi skonczyly sie juz pare tygodni temu.
Jeszcze troche o samych pielegniarkach. Tu znam sytuacje z pierwszej reki. ogolne wyobrazenie jest takie ze to leniwe dupy ktorym sie nic nie che. I sa takie przypadki, szczegolnie wsrod mlodych. Ale generalnie nie zdajecie sobie sprawy jaka to niewdzieczna robota. Za marne grosze musza zapier*alac czesto po 10 godzin by w rezultacie slyszec od pacjentow "ty ku*wo", "szmato", "nierobie". To oczywiscie ekstremalne przypadki ale pokazuja jak wiele sie zmienilo. Do tego cala ta papierkowa robota o ktorej wspomnialem. Do kazdego pacjenta dawniej wystarczyla historia choroby. Teraz do tego pare formularzy do NFZ, ankiety, opisy. Na koniec kazdego dnia, tygodnia, i miesiaca - statystyki. Samego pisania pielegniarka w przychodni ma kilkanascie godzin tygodniowo. Osoba od ktorej to wszystko wiem - notabene pielegniarka z przychodni urologicznej -
ma juz stwierdzone zwyrodnienie przegubu prawej reki. Wlasnie od pisania tych bzdurnych papierzysk.
Dlaczego o tym pisze. Nie dlatego by zaprzeczyc postowi Hohnera111 - o co to to nie, jaklo ze wiem ze sytuacja w polskiej sluzbie zdrowia jest daleka od normalnej. Ale dlatego zeby pokazac ze cala ta chora sytuacja jest wina calego systemu a nie konkretnej pielegniarki czy lekarza. System zrobil ze szpitali wielkie zaklady produkcji niepotrzebnej nikomu makulatury - a przy okazji centralnie ograniczyl ich funkcjonalnosc o polowe. A wszystko to bierze sie z jednego prostego powodu.
Jestesmy po prostu biednym krajem ktorego nie stac na sprawnie funkcjonujaca sluzbe zdrowia - chyba ze na kredyt jak wszystko w tym kraju przez ostatnie 50 lat.
poltar [ Konsul ]
PS. - nie przychodni tylko poradni w szpitalu - to zasadnicza roznica :)
Mayhem [ Henry Chinaski ]
Niedługo, jak już większość lekarzy i pielęgniarek wyjedzie na północ lub zachód, jeszcze zatęsknicie za obecnym stanem służby zdrowia :) Przyjdziecie do szpitala, a tam albo nikogo nie będzie albo w najlepszym wypadku większość będzie mówić językami naszych braci ze wschodu ;)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-12-12 10:17:54]
sasquath_ [ Konsul ]
ile pielegniarki zarabiaja "na czarno" to juz inna bajka wiec sie nie dziw sie, ze nie chce im sie pracowac w szpitalu lub sa zmeczone i leniwe:(
poltar [ Konsul ]
Moze mnie uswiadomisz ile to zarabia moja matka na czarno? Bardzo chetnie jej to powiem, moze sie jej humor poprawi. W koncu kazdy chce dobrze zarabiac. :)
Mayhem [ Henry Chinaski ]
Dokładnie :) Też chciałbym wiedzieć ile ukrywa przede mną i ojcem :) Od lat twardo obstaje przy ok. 800 zł, ale podejrzewaliśmy, że coś tu nie gra :)
Werter_ [ Konsul ]
ja widać mam jak zwykle szczęście. leżałem swego czasu na oddziale laryngologicznym i było fajnie, żadnych problemów, miła obsługa, nie wiem tylko jakie jedzenie, bo miałem swoje, ale wyglądało nienajgorzej. jedyny zgrzyt, to łazienka, gdzie niektórzy palili papierosy, ale przeganiałem towarzystwo, zaś na koniec w ankiecie, którą dostałem przed wypisaniem oczywiście o tym wspomniałem, bo palenie jest zabronione na całym oddziale. swoją drogą byli tam nawet tacy, co palili przez te rurki w tchawicy hehe, albo przez cały system rurek, bo byli i tacy kosmici cali owinięci jakimiś przewodami, rurami itd.
Fett [ Avatar ]
hohner111 - mało widziałeś :) Robisz z igły widły:) Wpadnij to mnie, tutaj szpital w rankingach jest ostatni w południowej polsce :P
sasquath - taa... łapówki za przewijanei pieluch ? :D
Solesar [ Guardian Angel ]
Taka to już jest polska rzeczywistość szpitalna. Faktem jest że w wielu placówkach można się zerzygać, wykrwawić i umrzeć zanim ktokolwiek Cię zauważy ale na szczęście w wielu innych personel robi co może by odpowiednio się Tobą zająć i w miarę możliwości pomoc.. Zależy gdzie trafisz. Jak zawsze, jak wszędzie..
Artur20 [ Generaďż˝ ]
Czego się spodziewać po czymś co jest państwowe i "za darmo"? Niestety wiem o czym mowa, bo babcie co jakiś czas mam w szpitalu.
Wisien [ Generaďż˝ ]
Moja kuzynka pracuje jako pielęgniarka w szpitalu dzięcęcym. Trzyletnie studia zawodowe, ze znalezieniem pracy nie miała większych problemów ale pracuje po 12 godzin. Zarabia coś około 800 złotych.
Daleki jestem od nazywania takich osób nierobami. Pracują bowiem naprawdę ciężko i za marne grosze.
Guderianka [ Konsul ]
hohner111 - ale co ci w końcu jest?kamica nerkowa czy coś więcej?co wyszło w badaniach?
poltar -Ale generalnie nie zdajecie sobie sprawy jaka to niewdzieczna robota. Za marne grosze musza zapier*alac czesto po 10 godzin by w rezultacie slyszec od pacjentow "ty ku*wo", "szmato", "nierobie".
ide o zakład że słysza to te siostry miłosierdzia które na to zasługują. na temat służby zdrowia wiem duzo-wrecz bardzo duzo-rzecz jasna od strony pacjenta a raczej matki pacjenta. córka ma spore problemy ze zdrowiem w związku z czym kilka razy leżała po operacji w szpitalu. i powiem wam jedno- że wiem jaka to ciężka praca bo ja robiłam za pielęniarkę. fakt-byłam ze swoim dzieckiem w zwiazku czym siostrzyczki miały z głowy opieki na moją córką. bo wszystko robiłam ja. ale to również ja opiekowałam sie 6ytgodniową julką i to ja przynosiłam 14 letniej marcie basen i go wynosiłam. bo salowych nie było a siostrzyczki na dyżurce piły kawkę . do 6 tygodniowego malucha nie przyszły bo "gdyby pani miała tak nogi na wyciągu to tez by panią bolało i by pani wyła lub ona wcale nie jest głodna bo karmiłysmy ja 3 godziny temu jeszvze ma czas. na zwrócenie uwagi ze dziecko ma nos zaflegmiony i długie paznokcie i twarz sobie drapie odparły że od tego matka jest a nie one". to tylko jeden z mnóstwa przykładów. walczyłam z tymi sukami-bo dla mnie to są znieczulone suki- za kazdym razem gdy byłam na oddziale. dopiero gdy osttanim razem zrobiłam knkretną awanture powiedziałam ze napisze skarge do ordynatora a całą sprawe opisze w gazecie itp. zamknęły gęby. kolejny pobyt w szpitalu był już przyjemny a kilku najgorszych sióstr nie było.nie wiem co sie z nimi stało.
zatem wracając do tematu- praca cięzka ale do cholery nikt im nie kaze takiego zawodu wybrac. uwazam ze do tej pracy powinni isc ludzie z powołaniem podobnie jak do stanu duchownego.jezeli nie ma takich predyspozycji to niech idzie na stragran marchweki sprzedawac a nie pomagac ludziom w cięzkich chwilach.a skoro jest juz w szpitalu jako pielęgniarka to niech wykonuje swą pracę dobrze
minius [ Senator ]
Poltar napisał: "Po drugie jakbys wiedzial ile papierow trzeba wypelnic na jednego pacjenta - przy twoim przypadku to ok 10 dormularzy i 3 ankiety do NFZ - to wiedzialbys czemu tyle schodzi. Owszem - po pierwsze to nie twoja wina - ale i nie lekarza - a po drugie powinna byc od tego specjalna osoba w kazdej poradni czy gabunecie. Ale realia sa takie ze po pierwsze NFZ to jeden wielki burdel i musza miec wszystko w 2 kopiach - ostatnio doszly jakies dodatkowe bzdurne statystyki - po drugie szpitali nie stac na rzesze sekretarek niestety..."
I teraz mam pytanie, bo twierdzisz, że trochę w tym siedzisz, a pieprzysz głupoty.
NFZ nie potrzebuje z danego pacjenta nawet 1 (słownie: JEDNEGO) papierka, ponieważ wszystkie informacje o pacjencie wpisywane są do komputera (w przypadku rejonu 05R, czyli Łódzki NFZ robi się to w Pakiecie Świadczeniodawcy) i drogą elektroniczną wysyłane do rozliczenia z NFZ.
Owszem, papierki takie potrzebne są szpitalowi (czy jakiejkolwiek innej placówce medycznej) rozliczającej się z NFZ na wypadek kontroli. Tyle, że taka dokumentacja jest prowadzona i przechowywana na całym świecie i w każdych instytucjach, gdzie w grę wchodzą jakiekolwiek pieniądze.
Jedno co masz racje, to fakt, że wypisywaniem dokumentacji powinna zajmować się specjalna osoba, która nie musi mieć nic wspólnego z medycyną, często w łódzkich szpitalach są to inwalidzi z orzeczoną grupą inwalidztwa, którzy są tzw. operatorami komputera i wbijają wszelkie dane dot. pacjenta, czy też przebiegu leczenia.
Kolejnym nadużyciem, którego się dopuściłeś, ściemniając tutaj jest pisanie o prowadzeniu statystyk. Owszem są one wykonywane, jednak ich wykonanie również jest powierzane komputerowi, a trwa (w zależności od sprzętu) od kiulku sekund, do kilkunastu minut. Więc nie widzę tutaj z powodu robienia statystyk odciągania personelu medycznego od łóżka pacjenta.
A statystyki robi się chociaż po to by szpital mógł wyliczyć w przyblizeniu jakie ilości punktów ma zakontraktować na kolejny rok, choć oczywiście jedynie w przybliżeniu.
Inna sprawa to kwestia tych punktów (które przekłądają się na kasę). Tutaj niestety wszystko jedno czy to będzie NFZ, NFOZ, Ministerstwo Zdrowia , czy jakakolwiek inna instytucja, kasy na służbę zdrowia brakować będzie i basta. Choćby z faktu, że idzie niż demograficzny, społeczeństwo się starzeje, rośnie długość życia, koszty leczenia są coraz wyższe, placówki medyczne (szczególnie szpitale w Polsce) są bardzo stare i często nie remontowane przez dziesiątki lat, a budżet jaki jest każdy widzi.
Pomyślcie ile szpitali możnaby oddłużyć gdyby nie dawać wcześniejszych emerytur górnikom?!
Przecież tak jak choćby w W. Brytanii, górnika nikt nie zmusza by cały okres do emerytury przepracowywał po dziemią. Wystarczy, ze po 25 latach przechodziłby do pracy lekkiej na powierzchni.
sasquath_ [ Konsul ]
pielegniarki nie dostaja lapowek jak lekarze ale i to sie zdarza. chodzi mi o to, ze wiele pielegniarek dorabia prywatnie robiac zastrzyki w domu pacjeta bo nie kazdy ma ochote lazic do przychodni zwlaszcza zima lub czekac na pielegniarke srodowiskowa. czesto tez zmieniaj opatrunki itd. z takich prywatnych wizyt spokojnie mozna "ukrecic" druga pensje lub wiecej. pielegniarki w szpitalu maja tez cenniki za dyzurowanie przy lozku pacjeta w nocy po operacji lub "lepsza" opieke. trzeba chciec pracowac, a nie siedziec w dyzurce i narzekac ze tak malo, a praca ciezka- wiem ze tak nie powinno byc ale takie biadolenie nic nie da.
to samo moga powiedziec nauczyciele, ze malo, ze gnojki wredne. ale dorabiaja korepetycjami lub maja studia podyplomowe np. z logopedii i nie narzekaja na zarobki. trzeba tylko chciec i wlozyc troche pracy, a nie jesc ciasteczka w socjalnym i tyc.
hohner111 [ SORRY FOR MYSELF ]
Guderianka - kamienica nerkowa, poszerzenie kielicha jakiegośtam i wodonercze oraz zatkany moczowod, wiec pełen komplet...
W takiej sytucaji WSZYSCY lekarze (oprocz tego w szpitalu) powiedzieli ze nalezy isc do szpitala na rozwalanie tego i plukanie i wogole...
Dodam ze lekarz co nie chcial mnie przyjac do szpitala powiedziel ze jak sie upre i zapre to nie ma problemu bo mają 1/2 lozek wolnych ale zrobi to niechętnie...:| Teraz siedze i staram sie nie ruszac i serducho mi wali bo sie boje ze za chwile bede mial kolejny atak, a atak = pogotowie, zastrzyk i spać...
ILEK [ Plugawy Karzełek ]
hohner---->tak cie czasem czytam i za bardzo niewiem czy to facet pisze.
Guderianka [ Konsul ]
hohner111 -serdecznie współczuję. słuchając tego bęcwała w szpitalu lepiej od razu wykup sobie polise na życie bo cosik mi się wydaje że jesli bedziesz sie leczył w domu to w najlepzym wypadku czeka cie za jakis czas wyciecie nerki:( jeszcze raz wspólczuję i...może prywatnie do lekarza idź? i przede wszystkim-inny szpital. teraz nie ma juz rejonizacji i mozesz sie leczyc w szpitalu poza swoim miejscem zamieszkania
minius [ Senator ]
Guderianka, to pewnie nie jest kwestia "becwała" w szpitalu (choć i tego nie można wykluczyć), tylko braku środkó na szpital. Podejrzewam, że limit punktów na leczenie skończył się szpitalowi gdzieś tak ok. czerwca, w najlepszej okazji w sierpniu.
I poprostu szpitalik nie dostanie kasy na jakiekolwiek zabiegi wykonywane pod koniec roku.
Trochę to idiotyczne, ze teraz musimy chorować jedynie w pierwszej połowie roku, gdy są na to środki w służbie zdrowia. Ale podobnie mamy w przychodni - rehabilitacja - i owszem, bezpłatnie, ale do lipca. Potem już rehabilitant albo będzie wykonywał zabiegi za darmo, albo za kasę od pacjentów (lekarze specjaliści również).
Cóż, Polska rzeczywistość.
pao13(grecja) [ Malezanomacaroni ]
...taka sama sytuacja w Grecji
hohner111 [ SORRY FOR MYSELF ]
ILEK - a ja sie zastanawiam czy miales kiedys wapienny ostry kamień w środku moczowodu który tnie Ci go w kółko :) Fajne uczucie, na serio !! Powinieneś spróbować :) Dodam tylko że wszyscy lekarze mówią że to najostrzejszy rodzaj bólu, porównywalny z postrzałem lub dźgnieciem nożem :) Bajerancko :) I masz tu buzi :*
ILEK [ Plugawy Karzełek ]
hohner---->nie mowilem tu o tym watku (choc po czesci tez cos w nim jest) ale o niektorych poprzednich twoich watkach...wygladasz mi na taka pierdole zyciowa - z niczym sobie nie radzisz...w szpitalach spuszczaja cie na drzewo, rodzice sie na ciebie wiecznie gniewaja a znajomi pija i wydzwaniaja domofonami - wez sie czlowieku w garsc i zacznij dzialac.
PS: wiem jaki to bol.
PS2: "I masz tu buzi :* " - ja sie nie dziwie ze cie jedna za druga zostawia:))))))
hohner111 [ SORRY FOR MYSELF ]
AD1. - a i owszem, nic mi nie wychodzi a jak juz jest ok to i tak sie spier*** (prawo Murphy'ego działa u mnie w 100%)
AD2. - współczuje (dosłownie) bo nie rzycze tego nawet wrogowi...
AD3. - śmieszne...bardzo bardzo...:P