GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

"I zaprowadzimy tam demokrację" :)

27.11.2005
10:57
smile
[1]

Misiaty [ The End ]

"I zaprowadzimy tam demokrację" :)

Demokracja wg. Amerykanów. Swego czasu były tu ogromne dyskusje na temat jeden i to neizwykle poważny - wkroczyć czy nie wkroczyć do Iraku. Zwolennicy teorii spiskowej argumentowali, ze wkroczyć trzeba bo:
1. Mają broń chemiczną (jak widać, potwierdzono to... w innym wymiarze ;))
2. Łamią prawa człowieka
W związku z drugim punktem odsyłam do wypowiedzi pierwszego po obaleniu Husejna, "niezależnego" (niezależnego od Iraku a zależnego od USA) premiera Iraku. I do dyskusji na prosty temat:

Czy uważasz, że w Iraku coś się zmieniło w kwestii przestrzegania praw człowieka?

27.11.2005
10:59
[2]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Ten obrazek mowi wiecej niz caly artykul :)

27.11.2005
11:05
[3]

Mortan [ ]

"Postępuje się tak samo, a może nawet gorzej niż w czasach Saddama Husajna. Takie porównanie jest w pełni zasadne"

To zdanie mnie rozbroilo.

Prawda jest taka ze tak w duzej mierze nadal 90% ludzi to dzikusy, ktore musza miec but nad sobą bo inaczej ise powyzynaja. Oni nie sa gotowi na demokracje.

A i jeszcze jedno, zeby zapanowała demokracja, potrzebne sa naprawde drastyczne srodki i wiele ludzi musialo by zginac, zeby tam kiedys zapanowała demokracja.

To nie jest w calosci wina zlych USA ( jak to chce zasugerowac Misiaty), tylko mentalnosc muzułmanów.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-11-27 11:24:11]

27.11.2005
11:07
[4]

Misiaty [ The End ]

Mortan - a może demokracja nie jest po prostu ustrojem dla nich?

27.11.2005
11:10
[5]

Mortan [ ]

Dokładnie, ale widzisz USA sie musza borykac z opinia publiczną, onzetme, nato i innymi pierdołami, zamiast po staremu jak przed wiekami, podbic, powybijac, opanowac rope i tyle :-)

27.11.2005
11:11
[6]

Misiaty [ The End ]

Ale pytanie było inne...

27.11.2005
11:19
[7]

.:[ Kocioł ]:. [ Ha Ha Ha ]

Jeszcze będziecie kiedyś za to Stanom dziękować...

27.11.2005
11:20
[8]

Deepdelver [ aegnor ]

Mortan -->
Prawda jest taka ze tak w duzej mierze nadal 905 ludzi to dzikusy

Widzę, że masz bardzo precyzyjne dane ;)


Misiaty -->
Czy uważasz, że w Iraku coś się zmieniło w kwestii przestrzegania praw człowieka?

Tak, uważam, że wiele się zmieniło (in plus). Niestety moja opinia, zapewne podobnie jak Twoja, jest kształtowana wyłącznie przez media. Kwestią nas dzielącą może być ewentualnie dobór tytułów gazet, publikacji itp.

27.11.2005
11:25
[9]

beo314 [ Konsul ]

Pojedź tam i sprawdź sam, jak mówi głupia rymowanka.

Tak długo, jak nie będziesz miał dostępu do informacji z pierwszej ręki, a karmiony będziesz papką serwowaną przez Wiadomości i okolice, możesz mieć najwyżej mgliste pojęcie o tym, co się tam naprawdę dzieje.

Chciałbym wierzyć, że usa chodzi o coś więcej niż tylko ropę, ale co do praw człowieka... jakby im na tym bardzo zależało, zrobiliby coś dużo wcześniej.

Mam jednak nadzieję, że przy okazji zrobią coś z terroryzmem. Mieszkam na całe szczęście w kraju, gdzie bomby nie wybuchną, bo je najpierw ukradną.

27.11.2005
12:24
smile
[10]

Lucky_ [ Konsul ]

USA juz tyle kasy wydali w iraku, ze nigdy im sie nie zwroci na irackiej ropie. Dlatego mowienie ze to wojna o rope jest troche bez sensu.

27.11.2005
12:32
[11]

Szympans51 [ Generaďż˝ ]

tutaj muzułmanie nie sprawiają tak naprawdę kłopotu --- to organizacje bojowe ich "podjudzają" d walki z "najeźdźcami" (bardzo złymi) z USA...
jakoś niby czemu oni mają pretensje do amerykanów a Polaków ponoć lubią...

ale z prawami człowieka jest inaczej. Wg mnie zmieniło się, kiedyś w iraku wieszano ludzi, wsadzano ich na bomby i zabiajno... nie mówiąc o rozstrzelaniu..
irackie dzieci uczą się strzelać przez strzelanie (nie polowanie) do zwierząt --- niedopuszczalne!!

27.11.2005
12:33
[12]

Vader [ Senator ]

Moim zdaniem, dla każdego zdrowego umysłowo Irakijczyka, który nie jest religijnym ekstremistą, ani nie zbijał kokosów na reżimie Saddama, amerykański atak był wybawieniem.

27.11.2005
12:45
[13]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Narody, ktore zyja w Iraku znajdowaly sie jeszcze niedawno na poziomie sredniowiecznej Europy - feudalne spoleczenstwo, o wielkich wplywaw duchowientswa. I nagle dajemy im amerykanska "hamburgerowa" demokracje, nic dziwnego ze nie moga sie odnalezc.

Ja jestem zwolennikiem samostanowienia narodow, a wlasnie narzucanie nieroziwnietym spoleczenstwom tej demokracji stanmowi samostanowienia zaprzeczenie.

27.11.2005
12:50
[14]

Flyby [ Outsider ]

..to poczytajcie co mówi typowy arabski kupiec:
"Nie wierzę też w demokrację, choć muszę przyznać, że dla Zachodu to dobre rozwiązanie. Ale skoro na naszej ziemi przez tyle lat nie powstało ani jedno państwo demokratyczne, skoro rządzą nami dyktatorzy, jak jeszcze niedawno Saddam w Iraku albo dziś Hosni Mubarak w Egipcie, oznacza to tylko tyle: demokracja nie jest dla nas dobra. Nie są też dobre twarde reżimy, gdyż tylko patrzą swego, sprzedadzą się każdemu, by zachować władzę i przywileje. Nie chciałbym żyć w Jordanii ani w Arabii Saudyjskiej, przegniłych królestwach na amerykańskim pasku.

Jedno, w co wierzę, to islam. Choć wyznam ci, że sam nie jestem dobrym muzułmaninem, nie modlę się nazbyt często, nie lubię dawać jałmużny, sięgam czasami po alkohol. Ale widzę każdego dnia, że tylko islam sprawdza się w naszym życiu, tylko islam pomaga nam przetrwać, daje nadzieję i siłę.

Spójrz na mapę świata, a zobaczysz, jak wielkie już dziś są wpływy islamu. Moi bracia w Allachu mieszkają na Dalekim Wschodzie - w Indonezji, Malezji, Bangladeszu, Pakistanie. Mieszkają w Kazachstanie, Kirgistanie, Uzbekistanie. Islam panuje na znacznej części terytorium Chin. W Iranie, Afganistanie, nawet w świeckiej Turcji. Popatrz na Zachód - tam sięgamy Atlantyku. Jesteśmy w Afryce i nawet w waszej Europie. Jesteśmy wszędzie. I każdego dnia jest nas więcej i więcej - tylko islam zdobywa tak wielu nowych wyznawców.

Tak, przyjacielu, wierzę w jedną, spójną i trwałą wspólnotę wiernych - w ummę, jak w czasach Proroka. Choć na co dzień mówimy różnymi językami i tylko Koran czytamy po arabsku. Wierzę, że tak samo jak pewnego dnia Żydzi wrócą do Europy i do Ameryki, muzułmanie połączą się w jedno pod jednym światłym przywództwem.

Ufam, że jeszcze raz potrafimy zbudować kalifat. I mało mnie obchodzi, czy jego stolicą będzie Kair czy Bagdad, Kuala Lumpur, Kabul czy może Karaczi. Gdyż to, skąd będziemy rządzić, nie ma żadnego znaczenia, skoro będziemy jednością. Mówisz, że próbkę państwa islamskiego dali talibowie w Afganistanie. Boisz się ich, ale ja nie mam w sobie twojego strachu. Talibowie byli i odeszli. Islam pozostał.

A że będziemy rządzić, to pewne. Dodaj do siły wszystkich muzułmanów świata potęgę zawartą w arabskiej ropie. Dodaj odwagę palestyńskich szachidów. Nie zapominaj o męczennikach, którzy każdego dnia giną w Iraku. Będzie ich więcej i więcej, a wasze rany staną się coraz bardziej bolesne. Aż muzułmanie odzyskają należne im miejsce.."

..i link do reszty artykułu jakby ktoś był ciekaw..

27.11.2005
12:57
smile
[15]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

No, całkiem ciekawy przyklad Islamu wojujacego :)

27.11.2005
13:28
[16]

frer [ Generaďż˝ ]

Ja zawsze uważałem, że wojna w Iraku (a nawet z całym terroryzmem) to poprostu jedna z najstarszych strategii pozwalających utrzymać władze.
Najlepiej wytłumacze to tak: Rządzicie krajem, wasze rządy coraz bardziej niepodobają sie obywatelom, dochodzi do coraz częstszych wystąpień przeciwko wam, ludzie zaczynają kwestionować władze. Nagle pojawia się wróg. Przechwytujecie 2 informacje, pierwsza dotyczy planowanego ataku, druga pozwala wam na pokonanie wroga i co w tej sytuacji robicie: bronicie sie przed atakiem, sami atakujecie, nie robicie nic. W pierwszej sytuacji uratujecie ludzi, ale oni i tak uznają to za wasz obowiązek, a i tak będziecie musieli walczyć z wrogiem. W drugiej sytuacji zginą ludzie, ale pozbędziecie się wroga, sytuacja się praktycznie nie zmieni. Jedyną logiczną opcją jest nie robić nic, zginą ludzie, ale będą mieć wroga którego będą za to winić, będą mieć wspólny cel więc nie będą kwestionować waszej władzy. Trzeba umieć poświęcić ludzi tak, żeby zapanować nad resztą, niestety prostak Bush nawet tego w iraku nie potrafił zrobić.
Co do demokracji w państwach arabskich to tam zawsze panowała dyktatura, nic tego nie zmieni, a Bush zamiast martwić się o to żeby poprostu żaden z dyktatorów nie zdobył przewagi (dziel i rządz, to chyba najlepsza możliwa strategia) to wolał wywołać wojenke, na dodatek pewnie pod wpływem lobby koncernów naftowych, które dzięki temu zwiększyły koszty ropy już do ogromnych rozmiarów, a dzięki wojnie nikt tego nie kwestionuje.
Teraz tak naprawde to dzięki Bushowi arabowie mają wspólnego wroga i niepotrzebnie giną ludzie...

27.11.2005
13:43
smile
[17]

Deepdelver [ aegnor ]

Spójrz na mapę świata, a zobaczysz, jak wielkie już dziś są wpływy islamu.
Wpływy? Ludnościowo spore, politycznie bardzo niewielkie. Prawie wszędzie na Zachodzie koczują w slumsach, żyjąc z dnia na dzień. Arabowie do pracowitych nie należą. Ekspansję islamu w sferach sportowo-inteligencko-artystycznych zahamowały skutecznie ostanie fale zamachów.

A że będziemy rządzić, to pewne. Dodaj do siły wszystkich muzułmanów świata potęgę zawartą w arabskiej ropie.
To już zupełna bajka. Na ile starczy arabskiej ropy na tym poziomie eksploatacji? 60-70 lat? Niech mnie wielbłąd zdepcze jeśli będą w tym czasie w satnie stworzyć silny organizm państwowy.
Druga sprawa, że przy obecnym tempie rozwoju technologicznego pojawienie się alternatywnych, tanich paliw jest IMO kwestią najbliższej dekady. A wtedy mogą się w tej ropie kąpać. :)
Poza tym ów jegomość zapomina o czymś takim jak instynkt samozachowawczy, którym dysponują nie tylko jednostki ale i społeczności. Jeśli Arabowie narzucą zbyt wysokie żądania finansowe to Zachód po prostu zgłosi się po ropę nie z pieniędzmi a z karabinami. Pod byle jakim pretekstem.

27.11.2005
13:56
smile
[18]

Flyby [ Outsider ]

..co do instynktu samozachowawczego, Deepdelver, to właśnie post frera go zaprezentował..chowaniem głowy w piasek czy w co innego ;)
..a z resztą..zapomniałeś że w islamskim kotle mieszają też inne siły i wykorzystują go tak jak kiedyś Amerykanie ;) ..z przyszłością ropy to może być jak z futurologią..różnie ;) ..w sumie obyś miał rację

27.11.2005
13:58
[19]

Vader [ Senator ]

Deepdelver dobrze prawi. Właściwie paliwa alternatywne to nie problem, nawet bardzo dobre konstrukcje silników do nich tez są :-) Reszta jest kwestią punktu przegięcia, w którym benzyna odejdzie na dalszy plan.

27.11.2005
15:22
[20]

Chacal [ ? ]

Otóż to. Ciekawe co im pozostanie i jak będą śpiewać, gdy skończy się dominacja ropy jako paliwa. To tylko kwestia czasu, najwyżej paru dekad.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.