GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

!s†n!en!e

22.11.2005
23:15
[1]

CFH [ Pretorianin ]

!s†n!en!e

"On nie umarł na krzyżu" - tak zaczyna się opowieść, którą mam zamiar Wam za moment przedstawić. Poznajemy w niej człowieka, który widział kłamstwo - największe kłamstwo. Zapraszam i miłej lektury życzę...

"...I could feel the trees have eyes..."

Człowiek wcześniej wspomniany większość nocy jechał na swoim koniu drogą dobrze mu znaną. Ale tej nocy wszystko było inaczej. Przez cały czas miał to dziwne uczucie, że ktoś go obserwuje. Zdawało mu się, że drzewa mają oczy i spoglądają na niego. Nagle droga skończyła się, a jego oczom ukazała się wilczyca...


"...follow the wolf..."

Wydawało mu się, że jego życie ma się ku końcowi. Wilczyca "bez słowa powiedziała - podążaj za mną". Wiedział, że musi iść za nią aż do końca. Nagle ujrzał świątynię, jednak nie był to zwykły kościół. "To miejsce jest przerażające" - mówił napis wyryty nad wejściem. "Ciekawe czy Bóg jest tutaj, czy może w strachu odwrócił się?"

"...In the House Of God - I found true love..."

Po wejściu do "Domu Bożego" człowiek widział jak wilczyca zaczyna zrzucać skórę z siebie. "Złapał srebrny krucyfiks, spodziewając się, że zło będzie następne. Jednak wilczyca nie była już besią - zamiast niej kobieta, która tylko w śnie można zobaczyć". "Nie obchodzi mnie skąd ona się wzięła, tylko jej imię - Angel". Przez całą noc kochali się w najświętszych miejscach.

"...there he was that little man...black devil..."

Będąc w jej objęciach zauważył przerażającą statuetkę czarnego diabła. "Mógł poczuć jego nienawiść w sobie.

"...a year ago I've signed sacred Pact..."

Dziewczyna wyjaśniła mu, dlaczego go tutaj przyprowadziła. Dokładnie rok temu podpisała pakt z diabłem. "Tak wiele czasu żyłam w strachu". Powiedziała mu, że teraz on musi podpisać pakt - inaczej ona umrze. Mężczyzna zgodził się na to - podpisał pakt i teraz to on musi "strzec tego przeklętego kościoła".

"...fly away beautiful angel..."

Na pożegnanie z Angel mężczyzna ze łzami w oczach życzy jej wszystkiego najlepszego...

"...just a shadow of a man..."

Został sam. Samotność zaczyna go już dobijać. "Nie jest ani żywy, ani martwy - jest niewidzialny, jest już tylko cieniem człowieka".

"...help - I'm slowly going mad..."

Zaczyna się zatracać. Nie wie czy jest jeszcze żywy, pustka to jedyne co ma. "nigdy nie będzie wolny - przeklęty na wieczność". Z upragnieniem wyczekuje swojej śmierci.

"...I must enter the passage to hell..."

Gdzieś w ciemności usłyszał dźwięk. Jego ramie krwawi. "Ktoś uderza w dzwon...ale przecież jestem tylko ja, nie ma nikogo innego...i cały czas ten mocny zapach starości..."

"...human bones - in little chambers all along the narrow halls..."

Podąża wgłąb ciemności. Widzi cienie tańczące na ścianie, pająki chodzą po jego twarzy. Zdaje sobie sprawę, że zszedł do katakumb. "Ludzkie kości porozrzucane po wąskich korytarzach". Czuje obecność strachu. Widzi światło, odsuwa jakieś kości na bok i zmierza w jego kierunku. Widzi figurę Maryi Dziewicy. Rozbija jej twarz, po czym pojawia się następna: "grosteskowe! mumia nosi koronę cierniową". Nagle przez jego głowę przeszła myśl, która sparaliżowałaby każdego człowieka - właśnie znalazł mumię Jezusa Chrystusa.

"...God, devil, good and evil - we're all that and so much more!..."

Wrócił do kościoła. Nie boi się już śmierci - boi się prawdy jaką zobaczył. Nagle jego oczom ukazują się powyginane twarze i ciała. Potężne światło oślepiło cały kościół. "Wszedłeś tam, gdzie żaden człowiek nie powinien wchodzić. Ja jestem wielu, nas jest jeden - NAJWYŻSZY!". Istota, którą spotkał wyjaśnia mu, że jest Bogiem, szatanem, dobrem, złem - tym wszystkim i czymś o wiele więcej. Każe żyć mu swoim własnym życiem a reszte pozostawić w spokoju. Ale człowiek się sprzeciwia. Wybiera śmierć. W górę, po szarych, zimnych schodach...z liną w dłoniach...wiesza się, po czym osiąga...

"...peace of mind..."

...spokój ducha.

..... EnD







ostatnio wydaje mi sie jakby ktos "na gorze" strasznie sie na mnie uwzial:(
w takich chwilach zastanawiam sie nad sensem istnienia... dobrem i zlem... zyciem i smiercia...

czasem chcialbym podpisac pakt z diablem... aby przynajmniej tu miec spokoj. po smierci... jakos to bedzie.

jesli istnieje Bog...
czy moze byc tak zlym ojcem... by karac swoje dzieci (smiercia) przez wszystkie wieki... az do konca (czasu)??

jesli nie istnieje...
czy warto zyc na tym swiecie?? nie prosilem sie o to, by tu byc... pewnie wielu z Was tez...

narodziny, zycie, bol, cierpienie, smierc... narodziny....
i tak caly czas (reinkarnacja)...umierasz i rodzisz sie ponownie... masz kolejna szanse, aby przezyc swoje zycie DOBRZE. ale jest haczyk - nie pamietasz swoich bledow z poprzedniego zycia i nie mozesz ich naprawic... moze "BOG" daje nam szanse juz od tysiecy lat... tylko my nie potrafimy jej wykorzystac???
moze najpierw rodzisz sie biedny i upokorzony... jesli nie potrafisz tego zniesc, z kazdym zyciem jest ci coraz lepiej... biada ci jesli jestes bogaty i szczesliwy a nie doceniasz zycia... moze to juz twoje ostatnie...

zastanawiacie sie nad sensem istnienia??
dla mnie kazdy dzien jest zyciem na krawedzi... juz dawno moglo mnie tu nie byc.. tylko (cud?) sprawil ze dalej jestem... zyje.

PS. w watku tym nie rozmawiamy o religii tylko o zyciu

z gOry dziekuje za glupie posty

_poczatek watku - z otchlani netu

22.11.2005
23:23
[2]

hopkins [ Wieczny Optymista ]

ten tekst na gorze to z czego on jest, bo normalnei mnie carki przeszly =P

22.11.2005
23:27
[3]

CFH [ Pretorianin ]

z jakiejs stronki recenzji plyty King Diamond - House Of God

22.11.2005
23:27
smile
[4]

legrooch [ Legend ]

Ekstra!

22.11.2005
23:30
[5]

reksio [ B l u e s jest królem ]

"jesli nie istnieje...
czy warto zyc na tym swiecie?? nie prosilem sie o to, by tu byc... pewnie wielu z Was tez... "

To znaczy że warto żyć tylko, gdyby Bóg istniał? LOL :>
Zobacz na mnie, brzydzę się teologią a jakoś sobie egzystuję, hihi :]

I co do samobójstwa... ja też próbowałem, ale widać "ta góra" chce mnie tutaj. I rozum to tak, że po cholerę się zabijać, skoro gdy okaże się, że tam po drugiej stronie nic nie ma/ albo jest coś, co cię nie zadowala, nie będziesz miał drogi powrotu. Dlatego zostań egoistą, hedonistą i onanistą.

(to ostatnie niekoniecznie:D)

22.11.2005
23:35
[6]

hopkins [ Wieczny Optymista ]

reksio ty tylko o onanizacji =(

22.11.2005
23:40
smile
[7]

Janczes [ You'll never walk alone ]

Reksio-------------->
ty im czy oni tobie??

22.11.2005
23:40
smile
[8]

CFH [ Pretorianin ]

reksio ===> wiesz jak wyobrazam sobie "raj"??

chcialbym robic to co lubie/kocham w TYM zyciu caly czas:P tj ciezka muza non stop, dobre horrory, tattoo, koncerty (metal hammer festival:PPP) & piwko i inne sprawy z kategorii powyzej 18 roku zycia :P

wtedy bylo by wszystko ok:P

22.11.2005
23:46
[9]

reksio [ B l u e s jest królem ]

hopkins-> ale poczekaj. Onanista jest doskonałym przykładem żywota większości ludzi. Jest to bowiem hedonista szukający bezwględnej rozkoszy w sposób jak najbardziej uproszczony. To jestem ja - i wielu ludzi, którym wychowanie tzw. "dobre" wmówiło, że to egoizm, że to złe i niemoralne, że Narcyz był zapatrzonym w siebie egoistą (cóż za bzdura) i teraz nie potrafią się do tego przyznać. Każda akcja człowieka opiera się na "JA" - nawet altruizm, nawet miłość (ja wiem, że to rewolucyne twierdzić, że miłość wynika z egoizmu i onanizmu:D).

Przestańmy szukać w przestworzach swego sensu, skoro zbyt dużo mamy go na ziemi.

22.11.2005
23:50
smile
[10]

reksio [ B l u e s jest królem ]

Janczes-> Jeżeli oni by to samo zrobili mi, to nie ma sprawy :>

CFH-> Rajem więc wyobrażasz sobie to, co masz na ziemi. W czym więc twój problem? Nie potrafisz zaakceptować własnego szczęścia?

23.11.2005
00:01
[11]

Kencik [ Konsul ]

Opowiadanie mi się nie podobało zbytnio, zwyczajne fantazy,które w pewnym momencie porusza tak istotny wątek religijny.....co do wniosków, typu "nikt sie z nas nie pchał", masz racje, zostaliśmy do tego zmuszeni, by żyć, dostaliśmy swoją szanse na życie i musimy je jak nalepiej przeżyć, gdyby jednak wszysatko było takie proste, nie miała by sensu taka próba, byłoby za łatwo i liniowo, każdy człowiek cierpi na swój sposób, by przejść przez ścieszke życia potrzebuje wiary..wiary w Boga, w drugiego człoweka, w sens i cel życia...w siebie. W jednej chwili życia myślimy sobie "życie jest piękne", w innej :"chcę umrzeć". Gdyby jednak nie ta odmiana, nie docenialibyśmy szczęcia , które każde z nas zaznaje w czasie swojego żywota.

23.11.2005
00:02
[12]

SnT [ U R ]

reksio >>> Każda akcja człowieka opiera się na "JA" - nawet altruizm, nawet miłość - racja !!
Kazdy niezaleznie co robi robi DLA SIEBIE mniej lub bardziej swiadomie - nie ma rzeczy któryą robimy tylko dla kogoś...
jesli dajemy żebrakowi jakies grosze robimy to - nie tylko dla tego aby mu pomoc, ale takze aby zaspokoic chęć dania mu tych pieniędzy - aby czuć się dobze z tym że go nie zignorowalismy...i tak jest e wszystkim - z miłoscią - tymbardziej.

23.11.2005
00:04
smile
[13]

CFH [ Pretorianin ]

reksio====> gdy jestes szczesliwy wszystko jest ok... tak?? wyobraz sobie gdyby to szczescie trwalo zawsze:P

ogladal ktos film maly nicky?? chodzi mi o taki rodzaj szczescia ktorego doznali ci dwaj kolesie (fani metalu :P:P) "rAj" w piekle :D:D:D
hehehe od razu poprawil mi sie humor gdy o tym pomyslalem :D

23.11.2005
00:04
smile
[14]

reksio [ B l u e s jest królem ]

Kencik-> Twój post to raczej na katolik.pl a nie tutaj :p

SnT-> No wreszcie ktoś poważny :]

23.11.2005
00:04
[15]

SnT [ U R ]

Kencik >>> ale niektorzy nie mają szans zasmakowaćszczęścia...cały czas cierpią - co wtedy będzie sensem życia ??

23.11.2005
00:06
[16]

reksio [ B l u e s jest królem ]

CFH-> Libertyni pokazali, że mogą przeżyć 3 orgazmy pod rząd, a przypominam, że to faceci :D Sam sobie przeczysz, skoro wcześniej opisałeś własny raj jako ciągłe rockowanie w Niebie czy tam Piekle. I sam sobie odpowiedziałeś. I poniekąd odpowiedział ci Kencik.

23.11.2005
00:08
[17]

Kencik [ Konsul ]

Każdy zaznaję szczęścia, jednak samo szczęście jest pojęciem względnym, jedni określają szczęsciem zawodowy sukces, inni spokój ducha itd.. każdy z nas je osiaga w pewncych momentach życia, pożniej je traci i znów próbuje uzyskać i tak się toczy całe życie...

23.11.2005
00:08
[18]

SnT [ U R ]

reksio >>> powazny ?? nie zartuj !! :)

23.11.2005
00:10
[19]

SnT [ U R ]

Kencik >>> w takim razie co popycha do samobójstwa ?

23.11.2005
00:15
[20]

Kencik [ Konsul ]

Może nie co popycha ale kiedy nas popycha do samobójstwa..
Nikt chyba ( a raczej napewno ) nie popełnił samobójstwa w okresie ,kiedy czuł się szczęśliwy, popycha nas bezradność i niemoc co do zdarzeń, jakie nas spotyka w życiu , to jest przejściowe stadium, "uratowani" samobójcy sami się pózniej dziwią, że chcieli odebrać sobie życie i tego żałują>
Kiedyś kościół chował samobójców gdzięs poza ogrodzeniami cmentarza, teraz zostali oni zrozumieni, uznaje się, że osoba w chwili kiedy chce popełnic samobójstwo, jest niepoczytalna.

23.11.2005
00:15
smile
[21]

CFH [ Pretorianin ]

Kencik ===> nie docenialibyśmy szczęcia , które każde z nas zaznaje w czasie swojego żywota.

hahaha SAW?? :DDD

reksio ====> nie o to chodzi bo czasem tu jest mi naprawde spoko:D
tylko kazdy boi sie smierci... a ja czekam na nia jak na autobus:P ale jestem po***...rabany :D

23.11.2005
00:18
[22]

SnT [ U R ]

CFH >>> nie nie jestes porąbany - jestes całkiem normalny, bo duzo ludzi mimo że boi się smierci - bardzo się nią interesuje...jaka jest, jak to całe "umieranie" wygląda...

23.11.2005
00:23
[23]

Kencik [ Konsul ]

CFH - niop stary zmień dilera ;p

23.11.2005
00:24
[24]

reksio [ B l u e s jest królem ]

"Kiedyś kościół chował samobójców gdzięs poza ogrodzeniami cmentarza, teraz zostali oni zrozumieni, uznaje się, że osoba w chwili kiedy chce popełnic samobójstwo, jest niepoczytalna."

Kencik-> Obrzygałeś mnie swoją interpretacją życia. Ja zabieram swoje manatki i z tego wątku się wycofuję, bo zjeżdżają się tu "poczytalni". Dobrze, że za miesiąć składam akt apostazji. Przynajmniej jakiś "poczytalny" na moim pogrzebie nie będzie się silić na "bycie kontent w stosunku do grześnika".

Paranoja. Średniowiecze.

(reksio się wycofuje)

23.11.2005
00:27
[25]

Kencik [ Konsul ]

a tak poważnie to sam niedawno miałem chwile , kiedy myślałem o śmierci, to były własnie te chwile , kiedy nie wiodło się najlepiej, teraz doczekałem się lepszych czasów...

23.11.2005
00:29
smile
[26]

SnT [ U R ]

Kencik >>> hę?? No to wieksza czesc ludzkiej populacji jest "niepoczytalna" heh - kolejne genitalne twierdzenie naszego wspaniałego kosciołka.

reksio >>> poczekaj...tez spier...am...

23.11.2005
00:31
[27]

Kencik [ Konsul ]

SnT - większość z nas nie chce popełniać samobójstwa....
Napisałem o tym chowaniu umarłych jako ciekawostke, nie rozumie to pobudzenie...

reksiu - czym Cię obrzygałem?

23.11.2005
00:33
[28]

SnT [ U R ]

Kencik >>> teraz zostali oni zrozumieni, uznaje się, że osoba w chwili kiedy chce popełnic samobójstwo, jest niepoczytalna. - chodzi o to, a nie o to co KIEDYŚ koscioł robił.

23.11.2005
00:35
[29]

Kencik [ Konsul ]

to się odnosi do tego , co napisałem, kiedyś ich nie chcieli chować teraz ich "zrozumieli" i bez problemu chowają, tłumacząc, że w chwili śmierci byli ( lub mogli byc) niepoczytalni,

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.