GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jak to u was jest? (miejsko-wiejska mądrość)

14.11.2005
20:46
smile
[1]

Ko [ Sepultura ]

Jak to u was jest? (miejsko-wiejska mądrość)

Żyję nie ma co się okłamywać na zadupiu. Miasto do 30-40 tysiecy mieszkańców gdzie wiele ludzi zna się wzajemnie. Często bywam w Rzeszowie, ale ostatnio miałem okazję powrocić na stare śmieci na pewien dłuższy okres. I wiecie, zauważyłem coś dziwnego.

Otóż kreuje się tutaj jakaś miejsko-wiejska mądrość. To znaczy ogół ludu decyduje co można ubrać na siebie i co można sobie kupić do zjedzenia. Każdy kto sie wyłamie z filozofii miejskiej jest na językach mieszkańców.

Dwa koronne przykłady.
1) Mój znajomy kupował ostatnio pasztet, bo lubi sobie człowiek to zjeść. Kobieta, która mu przysmak ów sprzedawała gdy on trochę odszedl myśląc, że nic nie słyszy zaczęła kręcić do swojej koleżanki morały w stylu: "Jak to możliwe, że on kupuje pasztet? Przecież to tylko biedaki kupują".
2) Będąc niedawno w Krakowie kupiłem sobie na Floriańskiej torbę na ramie z napisem "Iron Maiden" w jakich spora część osobników męsko-męskich chodzi w większych miastach i jakoś nikomu to nie robi różnicy, bo niby czemu miało to zwracać uwagę? Otóż w mojej miejscowości zakładając torbę na ramię człowiek trafia na wspomnianie wyżej języki, bo torby są przeznaczone wyłącznie dla kobiet :)))

Co o tym sądzicie? Może wszędzie tak jest tylko ja żyję na obcej galaktyce i nie zauważam pewnych spraw?

14.11.2005
20:50
[2]

Ko [ Sepultura ]

Hehe, oczywiście co do toreb, to maja one negatywne zastosownie nie tylko w stosunku do napisu "Iron Maiden", ale też innych typu "Metallica", "Dżem" itp. :)

14.11.2005
20:50
[3]

Kompo [ arbuz luzem ]

Mam dom na wsi niedaleko Twojego miasteczka chyba i bywam tam już od dzieciństwa. To jest już standard, na takich wioskach, gdzie każdy każdego zna (czasami nawet nie wiedząc jak wygląda ;)) ludzie, którzy się wyłamują są na językach. Nic dziwnego. Najgorsze co może być to posługiwanie się stereotypami i plotkowanie.

14.11.2005
20:53
[4]

Ko [ Sepultura ]

I co w takim wypadku: dostosować się do ogólnej ciemnoty czy robić swoje? :))

14.11.2005
20:56
smile
[5]

Kompo [ arbuz luzem ]

Zależy, czy tam mieszkasz i będziesz mieszkać długo - wtedy lepiej się dostosować. Jeśli jesteś tam gościem lub zaniedługo planujesz i tak przeprowadzkę - olać to i robić swoje. Ja na swojej wsi się nie chowam i już mam etykietkę: ateista i bandyta. :)

14.11.2005
20:58
[6]

mineral [ Guild Wars Factions ]

U mnie, wieś ok. 4 tys. mieszkańców nie zauważyłem takiego zachowanie. A nawet jeżeli one byłyby takie to kładę na to laske. Tobie też to radzę.

14.11.2005
20:59
smile
[7]

Kompo [ arbuz luzem ]

Kruk - > a Ty mieszkasz w Jarosławiu czy gdzieś obok?

14.11.2005
21:00
smile
[8]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

To coś jak nakaz ubrania garniaka na wsi do kościoła? :)
Śmieszne, ale czasem trza uhonorować tradycje i się dostosować.

14.11.2005
21:01
[9]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Taka specyfika małych społeczności. Nudzą się, to i rózne cuda wymyslają. Na wsi jest bardzo podobnie.

I co w takim wypadku: dostosować się do ogólnej ciemnoty czy robić swoje? :))

Jak Ci się wydaje? :>

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-11-14 21:00:08]

14.11.2005
21:02
[10]

Ko [ Sepultura ]

Mi to ogólnie śwista, bo ja tutaj i tak już praktycznie nie mieszkam, ale materiał na jakąś pracę niezły. Już widzę ten tytuł "rola stereotypu na zadupiu" :D

Kompo skąd wiesz? :))

14.11.2005
21:03
[11]

Liczyrzepa [ Pretorianin ]

Ko "w mojej miejscowości zakładając torbę na ramię człowiek trafia na wspomnianie wyżej języki, bo torby są przeznaczone wyłącznie dla kobiet :)))

Być może im nie chodzi o torbę, ale o buty na wysokim obcasie, albo o to, że malujesz usta
Dla Ciebie to mało istotne drobiazgi, ale w Polsce to nadal niepopularne wśród mężczyzn

14.11.2005
21:04
smile
[12]

Flyby [ Outsider ]

..nie chciałbym się wymądrzać bom z dużego miasta..ale wędrowałem i mieszkałem po tych mniejszych i wydaje mi się że wiem o co chodzi..to opinie i mody środowiskowe które maja znaczenie właśnie w małych miejscowościch bo nie są "zagłuszane" przez inne..Rozmowy i wzajemne obserwacje we wzglednie małym "kręgu" z czasem muszą wytworzyć taki lokalny koloryt obejmujący nawet określone zwroty..To najzupełniej normalne ;) ..Jeżeli chce się dłużej mieszkac w takiej miejscowości trzeba postępować wedle przysłowia "..kiedy wejdziesz między wrony tedy krakaj jak i ony"..bo aby naruszać takie miejscowe opinie czy obyczaje trzeba się cieszyć potężnym autorytetem..

14.11.2005
21:06
smile
[13]

Kompo [ arbuz luzem ]

Kruk - > no bo pamiętam, bo mam jakieś 5min od Jarosławia dom na wsi. :) I kiedyś tam czytałem, że Ty z tamtych stron jesteś, a mam dobrą pamięć. :)

A to w Jarosławiu jest 30-40tys. mieszkańców i to tam jest ta filozofia?

14.11.2005
21:11
[14]

Gotman [ I love Feinwerkbau ]

ehhh... moja stolica świata liczy dokładnie 2 640 mieszkańców, ale nie oddałbym jej za żadne megapolis świata....
oczywiście i tutaj występują liczne "wady wrodzone" ludności, czyli plotki i ploteczki. Pół roku temu mój brat wyjechał na delegację na Martynikę... chwilę po jego wyjeździe dowiedziałem się, że pojechał do ARABII SAUDYJSKIEJ... nie wie, po co... chyba po ropę... U nas we wsi wstępuje tak zwana grupa trzymająca władzę, czyli Panie na emeryturce, wiadomo, Koło Gospodyń Wiejskich, wszelkie organizacje świeckie i duchowne... Panie wszechwiedzące, mające niemały wpływ na to, co się dzieje u nas, ogólnie centrum informacyjne i wylęgarnia ploteczek... wpływ tej GTW [skrócik")] niemile odczuł na swojej skórze Dziki [tak, ten Dziki z forum]. Otóż, ja i duża część moich kolegów jesteśmy lektorami, więc chcąc czy nie chcąc, często jesteśmy pupilkami tejże grupy... A Dziki jest z sąsiedniej wsi i jest również od niedawna lektorem, co wywołuje lekki szok u niektórych... no i często czyta w kościele, podobnie jak my, miejscowi :PP no i pewnego razu podchodzi do mnie i do Esoxa jedna z "ważniejszych osób we wsi" i zaczyna nadawać na Dzikiego... coś tam że brzydko czyta [a wcale tak nie jest] i podobne rzeczy tylko dlatego, ze się jej po prostu nie spodobał.... zapewne większość "starszyzny" we wsi zna już jej pogląd na niego... Dziki zapewne w ogóle się tym nie przejmuje, ale piszę to bo chcę zwrócić uwagę, jak takie prymitywne zachowania mogą spiepszyć komuś życie....

14.11.2005
21:13
[15]

Ko [ Sepultura ]

nie wnikajmy w szczegóły, bo to do niczego nie prowadzi :))
ciekawe co napisał Flyby, też teoria do dyskusji

14.11.2005
21:22
smile
[16]

Dziki 10 [ Pigmej ]

GOTMA>>>Leje na to ciepłym moczem szczerze to wy mnie wtedy jeszcze wkopaliście(przebaczam),ale mniejsza z tym.U mnie niema grupy trzymajacej włądze na szczęście no chyba ze ja z qmplami robimy akcje to wtedy sie robi ta grupa,a to wasze KGW bym zlikiwdował bo one nic nie robia tylko plotkują taka prawda!!!

14.11.2005
21:25
[17]

Gotman [ I love Feinwerkbau ]

Dziki >>> :D

prawda, prawda

14.11.2005
21:37
smile
[18]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Jam wychowany na wsi :) więc trochę się orientuję. wiadomo że jak się jakkolwiek wybijasz z tłumu ( ubiorem, zachowaniem, czymkolwiek )to ludzie zaczynają wytykać cię palcami. olbrzymi szok przeżyła moja babcia i jej otoczenie gdy oznajmiłem wszem i wobec że zapuszczam włosy ( zresztą tak jak i rodzice ale oni nie mają nic do powiedzenia w tej kwestii ). cóż - tak to bywa w takich społecznościach. pewnego rodzaju ewenementem jest moje osiedle ( enklawa, 4 bloki na krzyż, z dwóch stron las, z trzeciej główna droga mojej dzielnicy, poza tym jakieś 100-200m do najbliższego blokowiska ) które ma także pewną powiedzmy pseudo elitę. ludzie się świetnie znają, rozmawiają ( głównie chodząc z psami na spacer ) i plotkują to o tym to o tamtym. praktycznie rzecz biorąc ja przez pewien okres czasu byłem na celowniku bo przecież jak ktoś się ubiera na czarno i nosi długie włosy to musi być jakiś dziwny. znam dzieci tych ludzi od piaskownicy, do dziś gramy często w piłkę/siatkę na osiedlu. wiem też że na osiedle w którym jest powiedzmy około 20 osób w wieku 18-22 lata wszystkie możliwe kombinacje par chłopak-dziewczyna były przerabiane. to dla mnie było coś w rodzaju kręgu gdzie się wymieniali partnerami... i nikt o tym nie plotkował :). teraz kiedy mało czasu spędzam na osiedlu nie odczuwam tego ( poza tym myślę że się przyzwyczaili do mojego widoku ).

zresztą mam ich w dupie :) nigdy mi nie zależało na ich zdaniu. gdyby się mnie spytali czy jem koty to bym odpowiedział "tak! najlepiej smakują z buraczkami"

14.11.2005
21:41
smile
[19]

...NathaN... [ The Godfather ]

Mieszkam 60 km od Jarosławia ;]
Takie coś to jest normalka, nie wiem czemu sie tak dziwisz :)

14.11.2005
21:44
[20]

Promyk [ Sylwester B. ]

U mnie w mieście (maaaałe -18000 ludzi) coś takiego nie występuje... ale to może poprzez specyfikę tego miejsca... tutaj nie ma zauważalnych granic między miastami... nawet nie wiesz kiedy jesteś już w przyległym mieście...

A z czymś takim spotkałem się raz w życiu... jak pojechałem na wakacja... nieopalony i długowłosy - do Serbii i Czarnogóry... każdy kto mnie mijał szeptałcośtam pod nosem... tylko dlatego, że długie włosy i bladą skórę;) miałem jako jedyny w mieście... co tam chyba "nie wypada"...

14.11.2005
21:47
smile
[21]

Conroy [ Dwie Szopy ]

Ulubionym zajęciem mojej babci jest siadanie przy oknie wychodzacym na ulicę i komentowanie "o, nie poszedł do kościoła!", "tamtemu grubemu to ciotka zmarła", "ten to sobie znalazl jakąś nową dziewczynę, dziesięć lat młodsza!". Małe miasta gdzie wszyscy się znają mają taką specyfikę i nic na to nie poradzisz. Zalecenie: olać :).

14.11.2005
21:48
[22]

Ko [ Sepultura ]

Czytałem z zaciekawieniem opinie Gotmana i J0lo. Widać w każdym mniejszym mieście, tudzież wsi występują tego typu zachowania. Podoba mi się takie podejście do sprawy typu "mam to w dupie", ale niekiedy nacisk i presja społeczeństwa może być większa, sami rozumiecie, palenie na stosie itp. Co wtedy? :))

Generalnie sądzę, że indywidua nie mogą się normalnie rozwijać we wspomnianych przeze mnie środowiskach (chyba, że jest ich sporo, ale co to za indywidualizm wtedy?). Co czynić by nie przesiąkły one tą miejsko-wiejsko filozofią?

Wiele osób wyznaje zasadę o które pisał Flyby, bo się boją odrzucenia. Czasami słusznie.

14.11.2005
21:51
[23]

Ko [ Sepultura ]

później zobacze co napisali Promyk i Conroy, bo aktualnie czas goni. Każda opinia ważna! :)

Nathan
btw: idziesz na huntera może? :))

14.11.2005
21:56
smile
[24]

Skrz@t [ Młody Gniewny ]

Ko-- > W moim miescie prawie 70k ludzi , tez wiekszosc sie zna i nie zwraca uwage kto co kupuje , jak sie ubiera chbya ze jakies naprawde ekstrawaganckie ciuchy to wtedy ludzie sie patrza , ale to rzadkosc a jak ktos kupuje w sklepie smalec , czy tam cos to nikogo nie obchodzi co to smalcu nie mozna sobie zjesc czy pasztetu ??!!! Sam lubie pasztet kazdego rodzaju , jak ktos cos kupuje nikt sie nie parzy na niego i nie obgaduje heeh , ale fakt na wsiach to juz plotkuja ile wlezie ale to wiecie kiedys na wsi nie bylo tak duzo roboty i se ludzie gadali glupoty jakies zabobony wymyslali obgadywali jeden drugiego ze ooo teen zasial tak pozno pole , oo Antek ma duzego psa !! Takie dewotki heh czasem sie zdazaja w miastach ale to tam , malo kogo to obchodzi co ludzie powiedza heehe

15.11.2005
17:45
smile
[25]

...NathaN... [ The Godfather ]

Ko ( btw xywa Kruk jest o wiele lepsza, Ko kojazy mi sie z kurą ;] ) -> Nawet lubie Huntera, ale jestem chyba jeszcze za młody a poza tym raczej nie pasuje do ludzi, ktorzy beda na tym koncercie ;) A gdzie grają, w Akademii ?

15.11.2005
17:49
[26]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Kruk ---> moje miasto to praktycznie 200 tysięcznik :) ale w takich małych społecznościach na peryferiach miast takie rzeczy mają miejsca. zbyt małe blokowisko i wszyscy wszystkich znają :)

zresztą przez to że "miałem ich w dupie" nie chodzę na żadne imprezy na osiedlu. uważają mnie ludzie za outsider'a :) ale mam sporo znajomych w samych Gliwicach więc nie widzę problemu...gdyby natomiast to była mała mieścina to i tak sądzę że bym miał znajomych, kolegów, koleżanki, przyjaciół. jak się mnie pozna to się okazuje że całkiem normalny jestem :) i kotów nie jem :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.