GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jak w weneuelskiej telenoweli...

07.11.2005
10:47
smile
[1]

Twojpech [ Legionista ]

Jak w weneuelskiej telenoweli...

Może najpierw przedstawię aktorów. Imiona (także i moje) dla mojego bezpieczeństwa - zmienione. :)

Laura - moja była. Cicha, spokojna i trochę nieśmiała dziewczyna. Nigdy nie była specjalnie skora do okazywania uczuć bezpośrednio przede mną, chociaż wiem, że mnie kocha(ła). Całkiem ładna, chociaż nie ideał. Niestety dziewczyna bez iskry. Po kilku miesiącach tematy rozmów się wyczerpały, igraszki nie dawały już takiej przyjemności jak na początku. Dziewczę zaczynało mnie po prostu nudzić. Coraz częściej zaczynałem mieć wrażenie, że tracę czas. Jako kumpela i przyjaciółka jest dla ludzi wspaniała, ale w związku faceci szybko czmyhają. Tak i ja zrobiłem. Była zaskoczona, ale rozstaliśmy się w zgodzie.

Maria - koleżanka Laury, choć sama mówi, że to jej przyjaciółka (w co ja nie wierzę). Podobała mi się jeszcze kiedy byłem z Laurą, ale oczywiście nic w tym kierunku nie robiłem - byłem z L. Może nie byłoby problemu gdybym poznał ją pierwszą, a tak... Poznałem ją jako AŻ drugą. Zawsze lubiłem z nią się sprzeczać, lekko jej dopiekać. Jak ona ślicznie się złości... To jest ten typ dziewczyny, który przyciąga uwagę. Uśmiechem, ruchami, zachowaniem no i ładnym tyłeczkiem. :) Spontaniczna. Nigdy nie wiesz kiedy da buziaka, podejdzie i się przytuli, czy kopnie w kostkę za to, że powiem coś nie tak. :) Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy powiedziała mi, że miała tylko jednego chłopaka, bo do tej pory żaden nie spełniał jej ścisłych warunków. :O

Pewnego razu na kilka dni przed zaplanowanym zerwaniem z L. spotkaliśmy się na spacerze i tak się chyba zaczęło. Świetnie nam się gadało. Godziny mijały błyskawicznie. Potem miałem wyjechać na studia. Mieliśmy się spotkać w ramach pożegnania, ale jak to my, pokłóciliśmy się troszeczke. :) Brakowało mi kontaktu z nią, ale uniosłem się z honorem i nie odzywałem się. Ona też. Do pewnego dnia. I choć owijała w bawełnę mocno, to można było wyczuć o co chodziło. Efekt można łatwo przewidzieć. Pojechałem na weekend do domu, potem do niej i... Jesteśmy razem - "potajemnie" (tzn. wszyscy moi kumple wiedzą, a od niej tylko jedna przyjaciółka).

Do pointy. :) Jak to w telenowelach jest problem... Bo one jakoś unikały mojego tematu w rozmowach ze sobą w szkole i poza nią, a teraz... Teraz jakoś dziwnie często o mnie gadają. I moja ex zwierzyła się, że cały czas mnie kocha i zrobi wszystko bym do niej wrócił. Co na to Maria? Oczywiście wielki dół i wyrzuty sumienia. Nie dociera do niej, że nie odbiła mnie swojej przyjaciółce. To ja tak wybrałem! Boi się, że kiedy przyjdzie czas ujawnienia się, będzie musiała wybrać między przyjaciółką a chłopakiem.

Wiem, że prędzej czy później trzeba będzie odkryć karty. Potrzebuję rady...
1. Zrobić to teraz czy później (mniejszy ból dla Laury)?
2. Jak przekywać Marię, że to nie ona jest tutaj winna?
3. Znacie podobne przypadki? Jak to później wygląda, kiedy chłopak jednej dziewczyny jest potem z jej przyjaciółką ew. tylko koleżanką?
4. Czy ONI istnieją? :)

A miałem takie spokojne i nudne życie :)

PS. Szacunek i podziękowania dla wszystkich którzy to przeczytali!

07.11.2005
10:48
[2]

Twojpech [ Legionista ]

Tekst czytałem ze 3 razy, a temat tylko raz - przy pisaniu. Sorry za literówkę. :D

07.11.2005
10:52
smile
[3]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Dobre. Faktycznie nadaje się na punkt wyjścia do serialu.

07.11.2005
11:35
[4]

Twojpech [ Legionista ]

He, dzięki, może zacznę coś kręcić :D

07.11.2005
11:37
[5]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

wiecie co...Ja lepiej rozwiazuje zadania matematyczne niz rozumiem seriale wenezuelsko/brazylijsko/portugalskie:)
Motam sie bo tam kazirodztwo to chleb powszedni.
Jak najdalej od czegos takiego.Robi sieczke z mozgu ;)

07.11.2005
11:40
smile
[6]

Mayhem [ Henry Chinaski ]

1. nie wiem
2. pojęcia nie mam
3. znam, swój :) właściwie to zerwały kontakt.
4. tak, jedna z NICH wykłada u mnie na uczelni ekonometrię :) ale już niedługo, wkrótce wezwiemy facetow w czerni i zrobią z nią porządek :)

07.11.2005
11:51
smile
[7]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Zanim poczynicie tek krok - sprawdź czy ta Maria (czy jak jej tam) nie jest aby twoją siorstrą przyrodnią albo rzeczywistą odnalezioną po latach, albo czy ty nie jesteś jej ojcem/bratem:D Bacz, byś nie powtrzył błędu Edypa!

07.11.2005
11:52
[8]

Beaverus [ Bounty Hunter ]

Tak czy siak jestes udupiony :D

znam takie przypadki: dziewczyny pozniej juz nie byly przyjaciołkami,
ale zrob to jak najwczesniej (tzn powiedz Laurze), pomysl ze dowie sie np za jakis czas i bedzie (Laura - swoja droga fajne imie :)) troche zla ze tyle przed nia ukrywaliscie to tyle czasu :)
takie jest moje zdanie :D

07.11.2005
11:57
[9]

Mack5 [ The Forsaken One ]

Bez obrazy, ale kiedyś jak dorwałem jakąś gazete mojej siosrty to widziałęm podobną fotostory. :D A jeśli chodzi o pytania to:

1. Powiedziałbym jak najszybciej.
2. Najlepiej załatwić chyba obie rzeczy naraz.
3. Nie
4. Tak!

07.11.2005
12:01
[10]

gladius [ Subaru addict ]

1. Zrobić to teraz czy później (mniejszy ból dla Laury)?
Wcześniej.

2. Jak przekywać Marię, że to nie ona jest tutaj winna?
Myślę, że dobry seks oralny powinien wynagrodzić jej poczucie winy/

3. Znacie podobne przypadki? Jak to później wygląda, kiedy chłopak jednej dziewczyny jest potem z jej przyjaciółką ew. tylko koleżanką?
Znamy. Co prawda z kolorowej prasy, ale nie jest to nic niespotykanego.

4. Czy ONI istnieją? :)
Niechybnie. Mało to ICH na forum?

07.11.2005
14:09
[11]

Twojpech [ Legionista ]

Mayhem [ Henry Chinaski ]
3. znam, swój :) właściwie to zerwały kontakt.

>> Czyli miałeś podobną sytuacje? Jak to rozegrałeś?


Attyla [ Legend ]
Zanim poczynicie tek krok - sprawdź czy ta Maria (czy jak jej tam) nie jest aby twoją siorstrą przyrodnią albo rzeczywistą odnalezioną po latach, albo czy ty nie jesteś jej ojcem/bratem:D Bacz, byś nie powtrzył błędu Edypa!

>> To raczej wykluczone. Jej korzenie nie są polskie :) Serio.



Beaverus [ Bounty Hunter ] https://www.e-drink.pl

Tak czy siak jestes udupiony :D

>> WIEM TO :D

znam takie przypadki: dziewczyny pozniej juz nie byly przyjaciołkami,

>> to niedobrze... oby chociaz mowily sobie "czesc"

ale zrob to jak najwczesniej (tzn powiedz Laurze), pomysl ze dowie sie np za jakis czas i bedzie (Laura - swoja droga fajne imie :)) troche zla ze tyle przed nia ukrywaliscie to tyle czasu :)
takie jest moje zdanie :D

>> +1 na "wcześniej"


Mack5 [ Killer Instinct ]
Bez obrazy, ale kiedyś jak dorwałem jakąś gazete mojej siosrty to widziałęm podobną fotostory. :D A jeśli chodzi o pytania to:

>> Ale to samo życie! :) +1 na szybciej



gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
1. Zrobić to teraz czy później (mniejszy ból dla Laury)?
Wcześniej.

>> Niby kolejny +1 na wcześniej, ale co to będzie za burza! Nie lepiej poczekać aż jej przejdzie? Może kogoś znajdzie? Nasi wspólni znajomi mnie zjedzą jak zrobię to zaraz (tak mi się wydaje).

2. Jak przekywać Marię, że to nie ona jest tutaj winna?
Myślę, że dobry seks oralny powinien wynagrodzić jej poczucie winy/

>> Myślisz? :) Ej, to ma sens :D



Cóż. Radzicie mi załatwić to szybko, ale boleśnie. Boleśnie dla całego trójkąta. Pierwsza się obrazi i pobeczy, druga się mocno zdołuje i będzie chciała ze mną skończyć, a ja.. Ja zostanę zlinczowany za takie skakanie z kwiatka na kwiatek. To w pesymistycznej wersji. Co robić mam?

07.11.2005
14:11
[12]

gladius [ Subaru addict ]

Co robić mam?

Możesz jeszcze zostać homoseksualistą...

07.11.2005
14:13
[13]

Twojpech [ Legionista ]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
Co robić mam?
Możesz jeszcze zostać homoseksualistą...

To propozycja? :P Odpowiedz brzmi: NIE! Uwielbiam kobiety ponad wszystko hehe.


07.11.2005
14:14
[14]

m1234 [ Konsul ]

w związkach sercowych KAŻDY jest maksymalnym egoistą. Więc i tak postąpisz jak maksymalny egoista bo to jedyne logiczne wytłumaczenie. Z drugiej strony możesz być pewien, że obie "koleżanki" zachowają się jak kompletne egoistki.

07.11.2005
14:17
[15]

Deemon [ Whazuuup ]

1. teraz!!
2. dziewczyn nie da sie przkonac
3, co drugi jest taki
4, nie rozumiem pytania :)

07.11.2005
14:29
[16]

melkora [ Generaďż˝ ]

Co do 3 to znam.Po jakimś szybki czasie ta 2 z nim zerwała obie się z niego naśmiewały.A przyjaźń pozostała.
Ps Wiele kobiet w życiu wychodzi z założenia że przyaźń jest ważniejsza od faceta bo ich można mieć wielu ,a przajaciółke prawdziwą ma się ( z regóły ) tylko jedną.I szkoda tego marnować!!

07.11.2005
14:31
smile
[17]

wysiu [ ]

ROTFL, Deemon doradza w sprawach kontaktow z kobietami:)

07.11.2005
15:15
[18]

Twojpech [ Legionista ]

melkora [ Generał ]
Ps Wiele kobiet w życiu wychodzi z założenia że przyaźń jest ważniejsza od faceta bo ich można mieć wielu ,a przajaciółke prawdziwą ma się ( z regóły ) tylko jedną.I szkoda tego marnować!!

Ja rozumiem. To bardzo szlachetne. Ale czasami widzę, że dziewczyny mają wypaczone pojęcie przyjaźni. Dla nich "przyjaciółka" = dobra koleżanka. Takie wydaje mi się są bohaterki z mojej opowieści. Często się widzą, dobrze się znają, ale tak naprawdę nie wszystko sobie mówią, mają jeszcze jakiś dystans, którego nie powinno być między przyjaciółmi.

Ja mam kolegów dziesiątki, a przyjaciół może czterech. I to w sferze mentalnej otwieram się tylko przed dwójką. Życie za nich oddam. To są przyjaciele. A takie "przyjaciółki".. Bez komentarza. Jeśli ma skreślić dla takiej udany (być może) związek, to trochę "trochę szkoda".

07.11.2005
15:17
[19]

Twojpech [ Legionista ]

m1234 [ Centurion ]

w związkach sercowych KAŻDY jest maksymalnym egoistą. Więc i tak postąpisz jak maksymalny egoista bo to jedyne logiczne wytłumaczenie. Z drugiej strony możesz być pewien, że obie "koleżanki" zachowają się jak kompletne egoistki.

Dziękuję. To mądre co napisałeś. W sumie najważniejsze jest _moje_ szczęście, choćby to miało oznaczać ograniczenie szczęścia drugiej osoby. Jeśli jednak mogę dawać innym szczęście - to daje. I :Marii: chcę je dać. :)

07.11.2005
15:26
smile
[20]

Lewy Krawiec(łoś) [ Kąsul ]

odpowiem tylko na te sensowne
4. Nie:P

07.11.2005
15:43
[21]

Promyk [ Sylwester B. ]

1. Zrobić to teraz czy później (mniejszy ból dla Laury)?

czym póżniej tym gorzej... dochodzi do tego brak zaufania, nieszczerość i takie tam... lepiej jak najprędzej się da...

2. Jak przekywać Marię, że to nie ona jest tutaj winna?

Tylko Ty z nas ją znasz... nie ma jednej metody... każda koibieta jest inna...

3. Znacie podobne przypadki? Jak to później wygląda, kiedy chłopak jednej dziewczyny jest potem z jej przyjaciółką ew. tylko koleżanką?

nie kojarzę, a telenowel nie tykam...

4. Czy ONI istnieją? :)

Tak, najłatwiej ich znaleźć wśród nauczycieli języka polskiego w szkołach średnich (na szczęście mam to za sobą;) )

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-11-07 15:43:51]

07.11.2005
17:50
[22]

Twojpech [ Legionista ]

Mam jeszcze kilka dni na przemyślenia. W weekend powinno się wszystko wyjaśnić. Bardzo mi zależy na L. i niestety, muszę się liczyć z tym, że zranię moją ex. Cóż. W tej sytuacji nie obędzie się bez ofiar. Lepiej żebym nie był ją ja. :)

07.11.2005
18:07
smile
[23]

techi [ Legend ]

"4. Czy ONI istnieją? :) "
Taaaa, mam parę przypadków w otoczneiu;)

Btw. Rozwaliłeś mnie tym pytaniem;)

P.S. Nie odpowiedziałem na inne pytania, bo i tak pewnie moja odpowiedź by Cię nie usatysfakcjonowała;)

07.11.2005
18:24
smile
[24]

gofer [ ]

Czy spotkałem się z podobną sytuacją? Cóż, miałem wątpliwą przyjemność być bohaterem takiego "love story". Tyle, że moja Maria utrzymywała, że Laura to nie jej przyjaciółka, a ledwie koleżanka. Laura swoim małym zazdrosnym noskiem wyniuchała, że coś jest nie tak i nagle się zaprzyjaźniły. Owa "przyjaźń" polegała na tym, że Laura udając, że nic nie wie o "związku" moim i Marii - zaczęła jej przedstawiać moją osobę w świetle cokolwiek nie pozytywnym. Przy okazji wygadała się z kilku naszych wspólnych spraw, które znowu przypadkowo "wymsknęły" się Marii w rozmowie ze mną, do tego dodać można jeszcze pewien brzydki numer ze strony Marii, o którym moze nie będę się rozpisywał - i skończyło się na pożegnalnym "buziaku" dla obydwu pań. :)

Pointa - odpowiedź na pytanie #3 - wygląda to tak, że wbrew zapewnieniom ze strony Marii i tak wyjdzie na to, że one będą przyjaciółkować czy tam koleżankować dalej, a Ty wyjdziesz na męską szowinistyczną świnię i za przeproszeniem - chuja. Cóż, życie ;)

07.11.2005
18:35
[25]

Twojpech [ Legionista ]

gofer [ ] https://www.zaglebie.sosnowiec.pl

"Owa "przyjaźń" polegała na tym, że Laura udając, że nic nie wie o "związku" moim i Marii - zaczęła jej przedstawiać moją osobę w świetle cokolwiek nie pozytywnym."

>> Wiesz co jest najzabawniejsze? Jestem pewien, że moja Laura przez cały czas nie wiedząc nic o moim związku z Laura, raczyła ją samymi superlatywami o mnie, robiąc mi nie lada przysługę. :) No bo jeśli zwierza się jej, że chce, byśmy znowu byli razem, to zły być nie mogę. :]

Pointa - odpowiedź na pytanie #3 - wygląda to tak, że wbrew zapewnieniom ze strony Marii i tak wyjdzie na to, że one będą przyjaciółkować czy tam koleżankować dalej, a Ty wyjdziesz na męską szowinistyczną świnię i za przeproszeniem - chuja. Cóż, życie ;)

>> Ale może panna Laura dojdzie do wniosku, że "przyjaciółce" w ramiona się nie wtuli, nie pocałuje z języczkiem, nie mówiąc już o tym, że przyjaciołka jej niczego nie włoży (no chyba, że myślimy o ekstremalnych przypadkach). ;) Musi wybrać tą "męską świnię". Musi! Porażki nie "zniese" ;)

07.11.2005
18:38
smile
[26]

gofer [ ]

"Ale może panna Laura dojdzie do wniosku, że "przyjaciółce" w ramiona się nie wtuli, nie pocałuje z języczkiem, nie mówiąc już o tym, że przyjaciołka jej niczego nie włoży (no chyba, że myślimy o ekstremalnych przypadkach). ;) Musi wybrać tą "męską świnię". Musi! Porażki nie "zniese" ;)"

Chociaż go nie wróżę, to jednak życzę - powodzenia :)

07.11.2005
18:42
[27]

Twojpech [ Legionista ]

gofer - ja nie dopuszczam myśli o przegranej. Jeszcze rano miałem jakieś wątpliwości, ale przez te kilka godzin wykładów i analizy postów układa mi się w głowie pewien chytry, przebiegły plan, hehe.

I nie dzięki. :P

19.11.2005
13:16
[28]

Twojpech [ Legionista ]

Minęło trochę czasu. Mogę podzielić się dalszym ciągiem historii. :)

Po pierwsze, byliśmy z Marią o krok od zerwania, kiedy to mój kumpel powiedział jej, że współczuje mi takiej dziewczyny. Dał też jednoznacznie do zrozumienia, że Laura była lepsza. Powód? Nie bawiła się ze mną na imprezie. Oczywiście ten debil nie rozumiał, że my musimy się ukrywać... Dziewczę się przejęło i niemal płacząc zamknęła przede mną drzwi.

Spotkaliśmy się następnego dnia wyjaśnić sobie wszystko. Powiedziała, że ma "kompleks" Laury. Mój kumpel był drugą osobą, która mówiła, że JA ZROBIŁEM BŁĄD i moja ex była lepsza. Że tu już nie chodzi o to, że Laura może być zła na nia. Cały czas po prostu myśli, że jest od niej gorsza... Mówiłem, tłumaczyłem, że mi bardzo na niej zależy. Pytam: "i co będzie z nami?". Chwila milczenia. Widzę, że strasznie ją to boli. I w końcu: "Zrezygnuj ze mnie. Ja chcę z tobą być, ale nie mogę".

Och, pokochałem ją w tym momencie jeszcze bardziej. Roześmiałem się i powiedziałem, że chyba zwariowała i że nie zrezygnuję z niej za nic w świecie. I tak po małym kryzysie jesteśmy dalej razem.

A teraz najciekawsze.

WYDAŁO SIĘ! :D

Wczoraj, albo przedwczoraj. Któraś z jej koleżanek wypaplała. Laura jeszcze się tylko domyśla, ale pierwsza z najważniejszych ich wspólnych przyjaciółek już wie i powiedziała mi, że nie chce się mieszać, że to nasza sprawa. Że i tak dalej będzie moją i Marii koleżanką. Mądre dziewczę. Ale rozkazała Marii porozmawiać z Laurą o mnie. Godzina zero wypada w poniedziałek.

Jestem niemal pewien, że będziemy razem. Tym bardziej, że mój wywiad doniósł mi, że moją byłą, Laurę widziano na randce. Cóż. Chyba będzie happy end.

Laura się nie pogniewa na nas, znajdzie sobie kogoś innego.
Będzie dalej koleżanką (przyjaciółką) Marii.
A my będziemy razem. :)

W następnym odcinku:
Laura rozmawia z Marią. Czy jej wybaczy? Czy Maria zostanie z Jejpechem? :)

19.11.2005
13:36
smile
[29]

Filevandrel [ czlowiek o trudnym nicku ]

Zaglądaj tutaj częściej;) Chyba najlepszy wątek uczuciowy :) No dobra może ten z pukaniem był też całkiem niezły;)

"Mój wywiad doniósł mi...""- *tarza się po podłodze ze śmiechu*:D

Gofer- bardzo celny wniosek:) Zwlaszcza z ta szowinistyczna świnia i chujem:)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-11-19 13:41:57]

19.11.2005
14:13
[30]

Twojpech [ Legionista ]

"Mój wywiad doniósł mi...""- *tarza się po podłodze ze śmiechu*:D

Mnie przez moment nie było do śmiechu. Dzwoni telefon:

ja: Twojpech
kumpel: siema! wiesz kto wlasnie wszedl do klubu X?
// ja - panika, mysle: "Maria mnie zdradza! Boże!"
ja: nie...
kumpel: do klubu x wlasnie weszla Laura. Nie zgadniesz z kim!
// ja - ufff....
ja: :D no z kim?
kumpel: z XXX, czaisz?? nie musisz juz sie martwic, ze ona o Tobie mysli czy cos!
ja: zajebiscie! :D:D

Małe miasto, dużo znajomych, nic się nie ukryje. Nawet mój romans :D

05.03.2006
02:20
[31]

Twojpech [ Legionista ]

Nooo. Miesiące lecą. Co poniektórzy być może pamiętają ten wątek. :)

Jako, że nie bardzo mogę spać, pomyślałem sobie, że opiszę jaki finał miała cała historia.

Maria to aktualnie moja dziewczyna. Układa się nam nieźle, choć jest zupełnie inaczej niż w innych związkach, w których kiedykolwiek uczestniczyłem. Nie ma "misiów" i "rybek", nie ma szalonej zazdrości, ale nie jest też spokojnie. Jest dużo zmysłowości, mniej romantyzmu. Dużo kłótni i tyle samo słodkich momentów zgody. Za nami już wiele wspaniałych wspólnych chwil.

Laura od momentu gdy jestem z Marią, nie odezwała się do mnie ani razu. Niedawno Maria opowiedziała mi, jak wyglądał mój związek z Laura od ich (dziewczyn) strony. Mówiła jak ona się starała, jak się stroiła dla mnie, jak tęskniła... A ja świnia zostawiłem ją dla jej dobrej koleżanki (przyjaciółki?). Zrobiło mi się źle i postanowiłem trochę to naprawić. Chcę odbudować znajomość i jakoś się wytłumaczyć. Maria jest zła z tego powodu, ale cóż. :) Laura aktualnie ma chłopaka i chyba im dobrze ze sobą. Cieszę się, że tak krótko cierpiała.

Maria i Laura są dalej koleżankami, ale nie jest już jak dawniej. Rozmawiają o błahostkach, praktycznie nie schodząc na poważniejsze prywatne tematy. Nie dziwię się. Na szczęście nie pokłóciły się, nie pobiły, czy coś. Było spokojnie. :)

--

Życie sprawiło mi ciekawą przygodę. Intryga, kobiety, zdrada i zazdrość. :) Jak w telenoweli. Jeśli zastanawiacie się nad sensem swojego związku, a gdzieś niedaleko istnieje jakaś okazja na inny, szalony związek, nie zastanawiajcie się długo. Czasami warto ryzykować. W życiu i tak nie ma za wiele do stracenia. Nadzy przychodzimy, nadzy odchodzimy.

05.03.2006
02:48
[32]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

Co do morału, ciężko się pod nim podpisać. Równie łatwo można zaprzepaścić szansę na ten jedyny, najlepszy związek i rzucić się w pogoń za efemerycznym zauroczeniem. Słowem: rydzyk-fizyk.

05.03.2006
03:08
[33]

Yoghurt [ Legend ]

Morał jest prosty- ruchaj pókiś młody a panny niezdecydowane, bo od solidarnosci jajników nie uciekniesz, dopadnie cie wczesniej czy później. A jak dopadnie, to już nigdy nie zaruchasz, bo każda kobieta na mieście sie dowie, jaki z ciebie cham i szowinista.

05.03.2006
10:35
[34]

Twojpech [ Legionista ]

Pierwotnie nie miało być tego morału. U mnie na przykład się sprawdził. Znajdę 98 ludzi, którym też takie małe szaleństwo się udało, ale znajdę też jednego, który zrobił błąd. Takie życie - nie ma recepty.

05.03.2006
10:37
[35]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

---> Twojpech

A ja myślę, że znajdziesz jednych i drugich w podobnej liczbie. Racz zwrócić uwagę na poetykę typowych żali: "jaki byłem/byłam głupi/a... wiem., że gdybym jej/go nie rzucił/a dla tej kretynki/tego kretyna, to do dziś bylibyśmy razem". Oczywiście wielu osobom zmiana wyszła na dobre.

05.03.2006
10:45
[36]

Twojpech [ Legionista ]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

Oczywiście masz rację. :) Ale ile osób żali się... przykładowo: "Ale ja byłem głupi, mogłem zostawić ją wtedy dla niej. Teraz dom, rodzina, dzieci. Nic już nie zmienię. Za późno."

Stąd moja zachęta do takiego rozważnego szaleństwa. Z naciskiem na "szaleństwo" jednak. :)

06.03.2006
23:08
smile
[37]

pao13(grecja) [ xpersa ]

dobrze ,ze ja nie mialem takich przypadkow ...

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.