Indoctrine [ Her Miserable Servant ]
Chyba padł mi dysk:(
Mój piękny 160 gigowy Maxtorek szlag trafił:/
Kasowałem zbędne ikonki z pulpitu a tu nagle zaczęło niemiłosiernie zarzynać i zwalniać wszytko aż komp się zawiesił. Po resecie nie wstał jak trzeba. Nie wczytywał się system. Stawało tuż po ekranie tutułowym xpeka:D Próbowałem włączyć w awaryjnym, ale bez powodzenia. To samo.
Sprawdziłem dysk pierwszy systemowy, stary 40 giga Seagate. Działał. Podpięcie tego Maxtora powodowało takie objawy jak wyżej. W końcu włączyłem sam dysk Maxtora i sprawdziłem co powie instalator windy. Mielił przez 10 minut partycję az powiedział, że dysk jest uszkodzony.
Jak myślicie, co mogło siąść? W biosie jest wykrywany normalnie.
Aha, wiem, że powinienem go sprawdzić oprogramowaniem ze strony producenta, i zrobię to pewnie jutro, ale wolałem teraz już się zapytać co potencjalnie może go boleć :)
maciek_ssi [ Electroma ]
przeskanuj norton disk doctorem pod dosem, powinien sie uruchomic po chwili (czasem nawet ponad pol godziny trzeba czekac az progs zalapie dysk)
Loczek [ El Loco Boracho ]
a na slave dziala?