Attyla [ Flagellum Dei ]
prośba o pomoc
moja córka ma przeprowadzić w swojej szkole leksję na temat naszego papierza. Pomyślałem sobie, żeby ubarwiła to kilkoma anegdotami. Kiedyś chyba były nawet jakież na forum. Czy ktoś dysponuje czymś takim? Będę wdzięczny za pomoc
The LasT Child [ GoorkA ]
https://www.joemonster.org/article.php?sid=4564
https://www.joemonster.org/article.php?sid=4669
Garbizaur [ Legend ]
chyba papieża...
a co do tematu... to były kiedyś anegdoty w Gazecie Wyborczej
hen1o [ Pretorianin ]
Nigdy nie slyszalem o zadnym papieRZu wiec ci nie pomoge.
Vader [ Senator ]
Znalezione w sieci, nie gwarantuję autentyczności:
Anegdoty o Janie Pawle II
* W 1983 roku, w piątą rocznicę wyboru ks. prof. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, na dziedzińcu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego postawiono wspaniały pomnik, na którym widnieje postać Papieża Jana Pawła II który podnosi z klęczek Prymasa Tysiąclecia, kard. Stefana Wyszyńskiego. Był to pokłon, jaki oddał Prymas Janowi Pawłowi II, po wyborze go na papieża. Pomnik stoi przed stołówką studencką. Jan Paweł II, w czasie swojej kolejnej pielgrzymki do Polski, odwiedził uczelnię, która była mu bardzo bliska i widząc po raz pierwszy ten pomnik, stwierdził z charakterystycznym dla niego poczuciem humoru: „Tak, podnosiłem wówczas naszego Prymasa ks. Stefana Wyszyńskiego, bo jedliśmy obiad w stołówce uniwersyteckiej i obiad był tak słaby, że Prymas zasłabł. Trzeba zadbać o lepszą kuchnię dla studentów”. Jego słowa zostały przyjęte z ogromnym aplauzem ze strony ówczesnych studentów KUL.
* Kiedyś my, studenci KUL, czekaliśmy na wykład ks. prof. Wojtyły. Padał deszcz. Po kwadransie akademickim zamierzaliśmy opuścić salę wykładową. Wtedy wszedł ksiądz profesor, ociekający deszczem, w jasnym prochowcu i filcowym kapeluszu tego samego koloru. Przeprosił za spóźnienie i usiadł przy katedrze. W tym momencie usłyszeliśmy przytłumiony śpiew kilku studentów: „I choć padało, choć było ślisko, jednak przylazło profesorzysko”. Ksiądz profesor uśmiechnął się i w odpowiedzi sam zanucił tę piosenkę. Dopiero potem rozpoczął wykład.
NadesłałaKrystyna SajdokChełm Śląski
Szklana klatka
Jan Paweł II był bardzo niezadowolony z tego, że papamobil przypominał szklaną klatkę. Pomysłu tego broniła pewna Polka, mając możliwość rozmowy z Papieżem w Krakowie.
– Ta klatka zmniejsza jednak ryzyko – tłumaczyła. – Nic nie poradzimy, że się lękamy o Waszą
Świątobliwość...
– Ja też niepokoję się o swoją świątobliwość – uśmiechnął się Papież.
Jeździć po kardynalsku
Pewnego razu zapytano Karola Wojtyłę, czy uchodzi, aby kardynał jeździł na nartach. Wojtyła uśmiechnął się i odparł:
– Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach!
Pietrkowi też przybyło
Podczas pielgrzymki do Polski 17 sierpnia 2002 roku, Jan Paweł II stanął w oknie krakowskiej kurii przy ul. Franciszkańskiej. Wraz ze zgromadzonymi wspominał, że pierwszy raz rozmawiał w ten sposób 23 lata temu... Nagle zawołał: – Ale temu Pietrkowi, który tam stoi, też tyle przybyło! Nic nie poradzimy.
Szef za blisko
Osobisty lekarz Jana Pawła II opowiadał, jak podczas jednej z podróży Ojciec Święty nie czuł się zbyt dobrze, po wcześniej zjedzonych plackach kartoflanych. Doktor zaproponował kilka kropel napoleona. Papież zapytał wtedy, na jakiej są wysokości. Lekarz poszedł zapytać, wrócił i podał pułap, na jakim znajdował się samolot. Ojciec Święty wzniósł rękę do góry i powiedział: „Nie mogę, Szef za blisko”.
Z Wami dziecinnieję
Podczas jednej ze swoich wizytacji rzymskich parafii Papież – jak to miał w zwyczaju – wdał się w rozmowę z dziećmi.
– Wy jesteście młodzi, a ja już jestem stary – powiedział.
– Nie, nie jesteś stary – gromko zaprotestowały dzieci.
– Tak, ale jak jestem z wami, to dziecinnieję – replikował Papież.
Niesforny Papież
Podczas wizyty w 1999 roku w Polsce Jan Paweł II zachorował i z tego powodu odwołano jego wizytę w Gliwicach. Ojciec Święty nie dopuścił jednak do tego, aby to śląskie miasto było jedynym miejscem na trasie jego pielgrzymki, którego nie odwiedził. Niespodziewanie w ostatnim dniu wizyty, 17 czerwca, przybył do Gliwic, a zebranemu pół milionowi wiernych dziękował za „świętą cierpliwość dla Papieża”.
– Widać, że Ślązak cierpliwy i twardy, bo ja bym z takim Papieżem nie wytrzymał. Ma przyjechać, nie przyjeżdżo, potem znowu ni ma przyjechać – przyjeżdżo.
– Nic nie szkodzi – odparli wierni.
– No, to dobrze. Jak nic nie szkodzi, to jakoś ze spokojnym sumieniem odjadę do Rzymu.
Opaleni kardynałowie
Pod koniec pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w czerwcu 1979 roku, upływającej pod znakiem upałów, Papież oznajmił, że jej pierwszy efekt jest już widoczny – opalili się towarzyszący mu kardynałowie.
Najprzystojniejszy kardynał
Kiedyś, podczas wizytacji jednej z podhalańskich parafii, przejęta z wrażenia gaździna pomyliła przygotowany tekst powitania kardynała Karola Wojtyły i zamiast zatytułować go „najdostojniejszym”, powiedziała: „Witojcie nom najpsystojniejsy Księze Kardynale”. On zaś spojrzał na nią z filuternym błyskiem w oku i odparł: „No, coś w tym jest”.
A co, nie wolno mi?
Kiedy po Krakowie rozeszła się wieść, że 29 maja 1967 roku arcybiskup Karol Wojtyła został kardynałem, ojciec Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca, znany obecnie z prowadzenia programów telewizyjnych, pogratulował nominowanemu w typowy dla księży sposób: ukląkł na jedno kolano i pocałował go w rękę. Ku zaskoczeniu ojca Leona, świeżo upieczony kardynał zrobił dokładnie to samo.
– Proszę Księdza Kardynała! – zawołał zmieszany i zażenowany benedyktyn.
– A co, nie wolno mi? – odparł z figlarnym uśmiechem przyszły papież.
Attyla [ Flagellum Dei ]
wielkie dzięki!
stanson_ [ Manieczki ]
I pamietaj - Papież Coby córka babola nie walnęła :)