GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Klub wędkarski "Pod pstrągiem"

02.05.2002
22:13
smile
[1]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Klub wędkarski "Pod pstrągiem"

Witam wszystkich łowiących. Na tym sznownym forum istnieje mnóstwo kącików tematycznych, ale o wędkarstwie, hobby dość popularnym, nie ma nic. DLatego wierząc w to, że niektórzy z Was czasami opuszczają swoje mieszkania, odchodzą od kompa i idą odpocząć nad wodą, zapraszam do dyskusji!!!

02.05.2002
22:18
[2]

Astrea [ Genius Loci ]

Kwestia dyskusyjna jest zdecydowanie nadziewanie robaka na haczyk. Robi sie to od glowy (gdzie on ma glowe????) czy od ... hmm... ogona...? I czy nie mozna tego robic w mniej barbazrynski sposob? Biedne, ach biedne robale...

02.05.2002
22:20
[3]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

RObalca można zawsze przywiązać do haczyka :-))) Najlepiej za rogi, wtedy mało go boli. A można też nie łowić na robaczka. Jest przecież chlebek, kukurydza i setki innych mniej barbarzyńskich przynęt.

02.05.2002
22:22
smile
[4]

wysiu [ ]

Astrea --> Od 'głowy'.... A poznaje sie po takim zgrubieniu...;) Swego czasu troche łowilem, ale problem w tym, ze nie lubie (bardzo) jesc ryb... Tak wiec, jak nie bylo chetnych, to rybki od razu do wody wracaly...:)

02.05.2002
22:27
[5]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Ja też tak wolę łowić. Nie lubię jeść, choć mój tata jest amatorem rybiego mięsa, więc jak wędkuję z nim, to zawsze coś musi wziąć. Ja ryby jem okazyjnie, czasami mam ochotę na karpia lub szczupaka to oczywiście wezmę z łowiska, ale np. za leszczami nie przepadam, a tatuś mówi, że takich ryb się nie wypuści. WIęc bierzemy. Nie lubię tez ryb zabijać i czyścić, a moim zdaniem każda zasługuje na wolność. Wolę więc wypuszczać.

02.05.2002
22:28
[6]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Astrea -----> połóż robaka na ręku. Ten koniec, którym robak będzie do przodu pełzł, jest głową. Ale uważaj, czasami wrzucają wsteczny :-)))

02.05.2002
22:32
[7]

Deser [ neurodeser ]

Ja łowię na oścień lub na palucha :)))) więc mają szanse równe :))))

02.05.2002
22:35
[8]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Deser -----------> opowiedz coś więcej ........ :-))))))))

02.05.2002
22:35
smile
[9]

wysiu [ ]

Deser --> Szanse rowne???:) Gdzie to ryby z ościeniami do obrony plywają?;))))

02.05.2002
22:52
smile
[10]

Astrea [ Genius Loci ]

O czym Wy gadacie? Jaki atak? Jaka obrona??? Jakie obleńce, co za ***** oscienie?! Ale grypsera :-(

03.05.2002
00:40
smile
[11]

Pijus [ Legend ]

Hehe - na GOL klub wedkarski - tego bym sie nie spodziewal:)))))) Ja, w przeciwienstwie do Szanownych Przedmocow Wedkarzy, uwielbiam jesc dobre rybki. Sam nie wiem co wole bardziej - jesc czy lowic:)))) Na pewno nie lubie ich obierac:)))) Niestety lowie tylko pare razy do roku (jak jestem na dzialeczce nad przepiknym jeziorku,albo jak jestem u rodzinki w Kielcach:))) z waidomych powodow - Warszawa nie sprzyja rybom:)))) To co - moze jakas tabela rekordow??? Z przykroscia stwierdzam, ze moim najwiekszym drapieznikiem jest 2 kilowy szczupak, ktorego zlowilem chyba z 5 lat temu.....Ehhhh nie ma juz teraz duzych ryb:)) PS.Ogladacie Rexa Hunta na discovery??? :PPPPP

03.05.2002
08:47
smile
[12]

Xelloss [ Senator ]

Ja osobiście nie lubię jeść rybek, nie lubię też ich łowić(za nudne). Ale przypomniał mi się kawał, jak sprawdzić gdzie robal ma głowę: Połaskotać go i zobaczuć z której strony się śmieje :).

03.05.2002
09:49
smile
[13]

Pijus [ Legend ]

Xellos - hahah:))) good joke:)))) A co do nudy nad woda. Tez tak kiedys myslalem, ale ze tak powiem z tego wyroslem:))) Zrozumialem, ze w wedkowaniu naprawde nie chodzi o lowienie ryb ile o przebywanie na lonie natury i kontemplowanie jej:)))) PS. Musialem jakos sobie wytlumaczyc to, ze nie zlapalem ryby od lat:))))))

03.05.2002
10:09
smile
[14]

Lipton [ 101st Airborne ]

Ja dzisiaj jadę otworzyć sezon:)))) Trochę połowię nad rzeką na muchę, a potem pojadę nad jezioro trochę porzucać spinningiem. Co do sukcesów to jeszcze nie mam rzadnych (mam 17 lat i kartę trzeci sezon). Parę razy urwał mi się niezły szczupak ale na tym koniec. Mam nadzieje ze dzisiaj sie to zmieni:))

03.05.2002
10:13
smile
[15]

Pijus [ Legend ]

polamania kija!!!

03.05.2002
10:58
[16]

Regis [ ]

powodzenia :) Ja sobie polowie dopiero w wakacje :(

03.05.2002
12:12
[17]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Witam panów wędkarzy Ja ryb nie łowię, nie umię tego robic i chyba nie lubię (jest wiele innych wariantów spędzania czasu na łonie natury np.: rower) ale za to uwielbiam je jeść. Podczas konczącego się weekendu miałem natomiast przyjemność pojechać na ryby że śwagrem (strzasznie napalony wędkarz) łowiliśmy na Wiśle i udał się złapać cztery sztuki, dwa to były leszcze (chyba) a pozostałych nazwy nie pamiętam, ale nie o to chodzi. Jadąc na łowy zaopatrzyliśmy się oczywiście w piwko, piliśmy rozmawialiśmy i czas nam mijał, co jakiś czas były brania ale nie udane trzeba było tylko zakładać nowego robaka, po złapaniu tych rybek wkładałem je do takiej siatki z bodajże dwoma lub trzema prętami okrągłymi (nie znam nazwy tego sprzętu), pod koniec patrze do tej siatki a tam tylko trzy ryby i zdziwienie ; czyżbym był tak pijany i nie trafiłem do siatki? nie możliwe :-) po pewnym czasie patrzymy a tam już tylko dwie rybki - co jest przeciez wypiliśmy nie tak dużo znowu gdy została tylko jedna śwagier wyciagnął tą siatkę i po oględzinach okazało się, że miał ona dziurę i to była przyczyna ucieczek, ostatnia ryba została więc wypuszczona i tak zakończyłem połowy poraz pierwszy i chyba ostatni w moim życiu Pozdrawiam wędkarzy - macie zdrowie :-)

03.05.2002
12:17
smile
[18]

merol [ Pretorianin ]

-->U-boot pamiętaj z okręgu podwodnego niewiele złowisz:)

03.05.2002
16:07
smile
[19]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

No nareszcie dobry temat :-) Aż trudno mi w to uwierzyć ale ryby łowię już od przeszło 16 lat. Może ostatnie 5 lat to regres mojego wędkowania. Ale staram się być te 10 razy w roku na rybach. Największą rybę jaką kiedykolwiek złowiłem to szczupak 7 kg. prawie metrowej długości. W zasadzie to go skłusowałem bowiem złowiłem go na spinning w wieku 12 lat. Mam bardzo żywe wspomnienia tamtego holu, jeszcze dziś widzę przed oczami grzbiet szczupaka tuż pod łodzią. Co za emocje... Hol trwał całe 25 minut. A przez prawie rok miałem pamiątkę w postaci trudno gojących się ran na palcach spowodowanych prez zęby na łukach skrzelowych ryby. Jak to bywa w wędkarskich pamięnikach "największe zostają w wodzie". Z 5 lat temu wyszedł mi do blachy szczupak którego oceniałem na dwucyfrowego, czyli takiego ponad 10 kg. Pijus zadał pytanie czy oglądamy Rexa Hunta. Kiedyś oglądałem, jak trafiłem łażąc po programach. Tacy ludzie potrafią zarazić wędkarstwem. Rex to prawdziwy pasjonat. Nieważne jaką rybę złowi, każda jest "beautiful" :-) Spontaniczność to podstawa sukcesu programu wędkarskiego w telewizji. Ryby lubię tak samo jeść jak łowić. Ale kiedy by trzeba było wypuścić rybę to się z tym pogodzę. Mięso równie dobrze można kupić w centrali rybnej. ...Wiem wiem... najlepiej smakują ryby samodzielnie złowione. Ale lepiej nie jeść ryb z Wisły ;-) Do Warszawiaków też mam pytanie. Gdzie łowicie ryby ? Zalew Zegrzyński jest dobrym miejscem, jak ma się łódkę i (koniecznie) echosondę. Gorzej jak się nie posiada tych rzeczy. Może ktoś łowi ryby na Wiśle. Wisła wydaje się niezłym rozwiązaniem, szczególnie ta poniżej miasta. Woda brudna, ale rybna. Problemem są tylko wszechobecne "brudasy", już nawet nie dresy, coś gorszego od nich. Chyba w mniej niż 3 osoby nie warto łowić nad Wisłą. Nad Wisłą niebywam, mówię to od razu. Nie wiem jak sprawa ma się w okolicach Rajszewa, Nowego Dworu. Może ktoś łowi w tych okolicach i by mnie oświecił. A może ktoś by był chętny na wspólne wędkowanie w przyszłości. Z tym że ja łowię tylko na spinning, więc nie siedzę w jednym miejscu :-) No i w tym roku zamierzam przeprosić się z Wisłą poniżej Warszawy, tyle się słyszy o tych sumach :-))))))

03.05.2002
17:34
[20]

Lipton [ 101st Airborne ]

No juz wrocilem... i zeby uprzedzic pytanie nic nie zlowilem:((((Ale pogoda jest ladna wiec warto bylo pospacerowac nad woda:))

03.05.2002
17:56
[21]

Markos [ Konsul ]

Moim hobby od lat jest wędkowanie, choc ostatnio bardzo je zaniedbalem (brak czasu itp. itd.) Ryby łowię nad Wisła i Narwią, więc chyba nietrudno zagadnac gdzie mieszkam (dla tych mniej domyślnych w Nowym Dworze Maz.). Na brak ryb nie narzekam, jednak bardzo oburzają mnie rybacy łowiący sieciami. Wykupuja tacy 12 kilosów rzeki i wyławiają połowę jej mieszkańców. Jakby tego było mało Wisła została "zasypana" ogromnymi ilosciami naniesionego piachu i teraz robię sobie spacerki po dawnym nurcie rzeki. Jedyne miejsce to główki przy moście wislanym. Miejmy jednak nadzieje ze to sie niedlugo zmieni. Zastanawiam się czemu nie zalecacie jesc ryb z Wisły? Moim zdaniem tak samo smakuja jak te z Narwii, a pozreszta wszystkie rzeki na nizinach sa bardzo zanieczyszczone. Wniosek jest jeden: "nie jesz ryb z Wisły nie jedz ryb wcale" Viti ---> Rozumiem, ze u was grasuja jacys zlodzieje? Bo jak chodze na ryby to jeszcze sie nie spotkalem z zadnymi "kradziejami" (tylko slyszalem z opowiadan, ale to też tych, którzy zostawali sie na noc). Pozdrofka.

03.05.2002
18:15
[22]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Markos - Jakbys kiedyś zobaczył co wypływa z bergla na Bielanach to by Ci odeszła ochota na rybki z Wisły. Rybacy nie są problemem. Problemem są kłusownicy - szarpakowcy, i ci z agregatem. Normalna mafia. Jakbyś chciał wiedzieć to za 2 lub 3 lata pokończą się umowy na gospodarowanie rzekami podpisane z ministerstwem przez PZW. Będę nowe przetargi i na pewno masa rzek będzie dzierżawiona przez prywatne osoby. A wtedy jeszcze zatęstnisz do państwowych rybaków. ...Złodzieje to delikatnie powiedziane, dla mnie to normalni bandyci. Bo jak nazwać przypadek pobicia i wrzucenia do wody w zamkniętym namiocie 2 osób (Tarchomin). Normalką są kilku osobowe "grupy operacyjne" rekwirujące sprzęt, a jak nie to wpierdol. Mówisz że u Ciebie jest spokojnie ?

03.05.2002
19:44
[23]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Markoś -----> no nie porównuj wody z WIsły z wodą z Narwi. Sami rpzecież, jak byliśmy u mojej siostry na ognisku, widzieliśmy jakiś brązowy syf na powierzchni. A nad Narwią tego nie ma. A ja dziś proszę państwa na rybkach byłem i w nowym miejscu, już za trzecim rzutem złowiłem prawie trzydziestocentymetrowego okonia. Niestety był tylko jeden, bo po chwili zerwałem obrotówkę (jedyna blacha, jaką przypadkowo miałem przy sobie). Okonek oczywiście wrócił do wody, bo nie będę jednego brał. Wspaniały to był widok, jak z napiętymi płetwami grzbietowymi powolutku odpływał w głębiny, wolny i zdrowy (choć nie tak jak przed połowem). Gdybym złowił jeszcze ze trzy, na pewno wziąłbym je, bo moja mama uwielbia okoniowe mięso (ja zresztą też). I może nie powędkowałem, ale się opaliłem trochę, bo pogoda bardzo temu sprzyjała.

03.05.2002
19:48
[24]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

A Rexa hunta można oglądać na jednym z kanałó Discovery, codziennie niemalże po 21. Więc zapraszam, bo warto. A czy oglądacie jakieś inne programy poświęcone wędkowaniu? (poza Seasons, bo nie mam :-(((( )

03.05.2002
19:49
[25]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

A Rexa hunta można oglądać na jednym z kanałó Discovery, codziennie niemalże po 21. Więc zapraszam, bo warto. A czy oglądacie jakieś inne programy poświęcone wędkowaniu? (poza Seasons, bo nie mam :-(((( )

03.05.2002
20:08
smile
[26]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Ponczek - Z programów wędkarskich oglądam tylko Rexa Hunta. A pamiętam jak z 10 lat temu były 5cio minutowe programy na TVP1 w tygodniu raniutko ok. godz 8.00 w ramach większego bloku coś jak dzisiejsza 'kawa czy herbata'. Gościli w nich na zmianę Zbigniew Zalewski i śp. Marek Trojanowski. To były programy :-) bez zbędnych wydziwień; szybko, zwięźle i na temat, bardzo duża dawka informacji. Niedawno pojawiały się jeszcze programy Krzysztofa Szymańskiego. Ale z tego co wiem już tych programów nie ma. A szkoda. Oglądałem jeszcze kasety z serii "Na ryby" Johna Wilsona. Mam nawet stary numer "Świata Spinningu" z jego autografem :-)

03.05.2002
20:14
[27]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Viti ----> a ja chciałbym kiedyś powędkować z takim Johnem WIlsonem. Ja pamiętam, jak jeszcze niecałem 2 lata temu na któryms polskim kanale był program "Taaaka ryba" a prowadził go muszkarz Adam Sikora. Też się miile oglądało, tylko że więcej ględzili i gotowali niż łowili ryb. Czasami też widziałem jakieś programy Zborowskiego, a na jakimś innym jeszcze kanale oglądałem "SPotkanie z taką rybą" czy jakoś tak, co na czołówce pokazywali urywki z dynamicznej walki z bassem. TO się bardzo przyjemnie oglądało. A teraz zapomniano o wędkarzach :-(((

03.05.2002
20:40
[28]

Skater [ Pretorianin ]

A WIECIE, ŻE NAJDŁUŻSZY POLSKI SUM MIAŁ PONAD 2M DŁUGOŚCI?

03.05.2002
20:42
smile
[29]

cronotrigger [ Rape Me ]

Wwiemy skater!

03.05.2002
22:43
smile
[30]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Ponczek - Co do programu Sikory to wszystko zrozumiesz jak sobie uświadomisz że był robiony przez krakusów ;-) Specyficzni ludzie :-) ...Ja właśnie nie pamiętam w jakim programie gospodarzem był Krzysztof Szymański. Niestety zniszczyli go. Mógłbym Ci opowiedzieć takie historie że hej ;-) Powiem krótko; tylu ilu jest skurwysynów w światku wędkarskim (ale tym najwyższym) to rzadko gdzie, tylu jest. Bagno najwyższej klasy, zahacza o politykę to już można sobie uświadomić. Oficjalnie uśmieszki "podajmy sobie dłonie", a w rzeczywistości tylko patrzą kogo by tu udupić. Nie warto sie tym zajmować. Lepiej powiedzcie jakie jest wasze stanowisko w sprawie zakazu połowu na żywca ? Ja uważam iż dobrze się stało. Nie ma sensu narażać, ryb (w sumie kręgowców z dobrze rozwiniętym ukł. nerwowym) na niepotrzebne cierpienia. Zresztą trudno jest określić ilość receptorów bólowych u ryb, tak naprawdę ich ilosć decyduje o odczuwaniu bólu, a nie rozwinięcie ukł. nerwowego. Również mit skuteczności żywca, jest udanie obalany przez wędkarzy angielskich i ich metody łowienia na martwą rybkę. Sam łowiłem na martwą rybkę, skuteczność tej metody jest wręcz niewiarygodna. Bije żywca na głowę. Głównie chodzi o wielkość przynęty, żywiec 10 cm jest już duży, natomiast martwa rybka wielkości 20 cm nie jest niczym wyjątkowym. nie muszę mówić że do łowienia na trupka można używać spławików o mniejszej wyporności. Finezja tej metody jest większa. Praktycznie nie trzeba stosować żadnego obciążenia zestawu, poza kilkoma śrucinami. Można łowić w trudnym terenie, martwa rybka nie wpływa w zawady. Na koniec, metoda może być bardziej selektywna, chcemy łowić metrowce dajemy dużą przynętę.

04.05.2002
00:02
smile
[31]

Pijus [ Legend ]

Po kolei: U-boot ==> A dlaczego ostatni raz byles na rybkach? Sam wspomniales o browarkach ze szwagrem. I OTO CHODZI. Browarek nad woda (oczywiscie puszke wyrzucamy do kosza:)))), dookola tylko natura i szwagier. O ile lubisz szwagra (a ja lubie swojego:))) to jest to poprostu bajka. Ile bym dal, zeby sie tak na dzien, dwa urwac z tego wielkomiejskiego syfu.... Viti==> Hehe - tak serio to wszystkie moje ryby zlowilem niejako klusujac - nie mam (jeszcze:) karty wedkarskiej:))) Co do lowisk przy Wwa - moj tata zwykl jezdzic na BugoNarew (cos takiego chodzi mi po glowie). Przyjezdzal bez ryb, ale za to zadowolony:)))))) Podobno warunki niezle:)) A co do zywca. Moze to i rzeczywiscie dobrze....

04.05.2002
09:51
[32]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Pijus -->> Witam Sam na rybki się nie wybiorę, Ja mieszkam nad morzem, świagier w Toruniu a na rybkach byliśmy w okolicach Ciechocinka - kolejny taki weekend dopiero za rok więc kto wie co się zdarzy, i czy uda się nam wygospodarować wspólnie czas, szare życie jest okrutne. W sumie zapomniałem opisać swoich połowów (tak miałem coś takiego), choc nie wiem czy zakwalifikować to do wękarstwa. Stojąc na redzie portu i czekając na wejście, często chodziłem na rufę a tam wielu zapaleńcow moczyło haczyk i żyłkę owiniętą na kawałku drewna (prymitywny sprzęt prawda) ale efekty były, dużo rybek choć najczęściej łapały się ryby, na które oni mówili śmieciarze (takie z trzema kolcami, ponoc po ukuciu nimi człowiek jest sparaliżowany i trzeba szybko dostać jakiś zastrzyk), czasami zastępowałem kogoś i udawało mi się coś wyciągnąc z wody :-) to były czasy. To już naprawdę wszystkie moje doświadczenia z tej dziedziny :-)))))) Pozdrowionka

04.05.2002
10:06
smile
[33]

Pijus [ Legend ]

U-boot - z takimi doswiadczeniami spokojnie mozesz byc czclonkiem Klubu Wedkarskiego "Pod pstragiem" :))))

04.05.2002
13:06
smile
[34]

Markos [ Konsul ]

Witam wszystkich! Zaczne tam gdzie skonczylem :) Ponczek ---> Piszesz ze Wisla jest mniej brudna od Narwii? Z tym sie nie zgodze, a to dlatego, ze tak Narew jak i Wisła są miejscem wylewania ścieków i innych odpadków, a to ze Wiasła ma kolor bardziej hmm "kakaowy" to tylko dlatego, ze niesie ze soba tony materialu typu glina, piasek. Narew pozreszta wcale nie jest lepsza. Chyba zauwazyles na jej powierzchni plywające odchody i zielono-niebieską barwę w niektorych miejscach. Ryba natomiast złowiona na Wiśle czasem (moim zdaniem) bardziej smakuje od tej z Narwi. Co do Rexa Hunta to wszystko mi pasuje elegancko, ale mam mały problem, nie mieszkam w Australii ... ehh. Facet potrafi narobic smaka na łapanie rybek. Z wielką chęcia wybralbym sie nad takie morze pełne lucjanusów tudziez innych zyjatek i poholowal bym sobie jakiegos marlina albo rekina :) Podobnie jak Wy cierpie na brak polskiego programu o wedkowaniu ryb slodkowodnych. Moze jakas propozycje napiszemy do TVP aby wznowili emisje :) Pozdrofka i do nastepnej duuuuzej ryby ;D

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.