Kurdt [ ?! ]
Problem, czyli "komp mi nie działa"... :/
31 sierpnia moja wspaniała rodzcielka zrobiła mi dowcip, wyjmując mi na spaniu ramy z kompa. Budzę sie i nieswiadomy niczego odpalam piecyka. Obserwując dziwne reakcje wyłączam wszystko i zerkam do obudowy. Po chwili badania wzrokiem i następującym w reakcji wyjasnieniu wszystkiego z mamusią ponownie umiesciłem ramy w slotach. Ale komputer dalej sie pluł. Porozkręcalem wszystko i kiedy dotarłem pod cooler procka, okazalo sie, ze ten sie delikatnie mowiac - sfajczyl. Nie wiem czemu tak sie stało, ale fakt byl faktem. Wysepilem od mamusi pieniadze na nowy, dzisiaj przyjechal wraz z kurierem DHL-u. Umiescilem go na plycie glownej, przykrylem nowym wiatraczkiem, podlaczam wszystko... i dalej cholera something is wrong!
Obserwacje:
- monitor pokazuje, ze nie jest podlaczony (a jest)
- napedy sie nie otwieraja
- dyski twarde i coolery z procka i karty graficznej dzialaja
- biper systemowy nie bipa (a powienien bipnac dwa razy na starcie, jak zawsze)
Co jest nie tak? Domyslam sie ze cos z plyta glowna, ale co?
Regis [ ]
jak miales kiepski zasilaqcz, to mogl Ci sfajczyc plyte glowna. jak byl dobry, to mogly sie same z siebie dziac rozne rzeczy - jak sprzet byl dlugo uzywany, to mogly pasc kondensatory na przyklad, a przy nowym sprzecie moze to byc praktycznie dowola usterna chipsetu. W sumie ciezko jednoznacznie zdiagnozowac co sie stalo...
Azazell22 [ Civ IV ]
Regis ma racje
po dziękuj mamusi za cudowne sfajczenie komputerka
Kurdt [ ?! ]
Damn... a juz mialem nadzieje, ze na procku sie skonczy i juz bede dzisiaj kompa mial. To moze polecicie jakas mozliwie tania plyte pod s478?