GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Fable czy Sudeki ?

02.09.2005
00:48
smile
[1]

CHESTER80 [ 4 livE tnediseR ]

Fable czy Sudeki ?

Która lepsza ? W którą zagrać w pierwszej kolejności ? Z góry dziękuję za pomoc.

02.09.2005
00:49
[2]

Stranger [Gry-OnLine] [ Dead Man Walking ]

Zdecydowanie Fable... o ile bedzie Cie stac na jej zakup. :)

02.09.2005
01:00
smile
[3]

Coy2K [ Veteran ]

głupie pytanie...

02.09.2005
01:03
smile
[4]

piokos [ 5iN ]

grając w drugą będziesz miał ochotę zagrać w pierwszą
grając w pierwszą zapomnisz o drugiej

jasne?

02.09.2005
01:07
smile
[5]

CHESTER80 [ 4 livE tnediseR ]

he he, wiedziałem że o tej porze forumowi wyjadacze doradzą fachowo, dziękuja !

02.09.2005
01:17
smile
[6]

Chupacabra [ Senator ]

porownanie jak miedzy half lifem 2 a Mortyrem 2 :)

02.09.2005
01:31
[7]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Sudeki ma sie do Fabla, jak mniej wiecej Daikatana do Deus Ex.

Fable bardzo polecam, jako zdecydowanie jedna z najciekawszych gier ostatnich lat, a moze i wszechczasów.

05.09.2005
22:55
[8]

humanhead [ Chor��y ]

lol...w fable gralem godzine i po grze -_0...nudna jak flaki z olejem...skasowalem od razu.

05.09.2005
22:56
[9]

humanhead [ Chor��y ]

OMG...Co ja napisałem ! Chodziło mi o sudeki ! nie o fable OMG...


FABLE FOREVER I WYMIATA :)

05.09.2005
23:12
[10]

Fantazyoosh [ sałatka z pora ]

Fable to bardzo ciekawa gra. Nie rewolucyjna, nie rewelacyjna, ale bardzo solidnie zrealizowana, dość nowatoska, "wielowarstwowa", z baśniowym klimatem.

A Sudeki to dość przeciętna podróbka japońskich RPG.

05.09.2005
23:12
smile
[11]

peners [ SuperNova ]

Chester ty kołuj Fable a ja załatwie Sudeki :P I wszyscy beda zadowoleni.

05.09.2005
23:22
[12]

lo0ol [ Jónior ]

Stranger -> ile kosztuje fable ?

05.09.2005
23:23
[13]

gimnazjalista [ Pretorianin ]

20 września premiera!

05.09.2005
23:26
smile
[14]

CHESTER80 [ 4 livE tnediseR ]

Stranger ma zawsze gry do testowania dużo wcześniej niż premiera, a reszta pewnie grała na Xbox'ie :)

peners --> Spoko ziom, pracuje nad tym :)

05.09.2005
23:27
smile
[15]

peners [ SuperNova ]

Chester ==> Wejdź na gg jak możesz bo tu sprawa jest :) lbo jutro sie jakos ugadajmy np: napisałbys mi o jakiej H bedziesz bo ja to zraz spac ide bo jutro skzoła i te sprawy.

05.09.2005
23:30
[16]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Fantazyoosh - a moim zdaniem Fable jest zdecydowanie rewolucyjna w zalozeniach - problem tylko czy ta rewolucja zdola sie dokonac... po serii dobrych gier zachowawczych - baldurów, NWN,diablo-klonów mamy wreszcie cos nowego. Fable wnosi pewne ozywienie, dodajac po raz pierwszy chyba tak wyrazny aspekt "socjalny" do crpg ( moze i rodem z SIMS, ale lepsze to niz preskryptowane dialogi z "commonerami" w BG2 i NWN ). Fabla zobaczyć po prostu trzeba, choć sadze ze niewielu graczy bedzie w stanie dostrzec rewolucyjnosc pomyslu Fable.

05.09.2005
23:37
[17]

Fantazyoosh [ sałatka z pora ]

Mistrz Giętej Riposty --> W założeniach rzeczywiście - Fable miało być grą rewolucyjną. Ostatecznie duża część pomysłów nie została zrealizowana, bądź została zrealizowana po łebkach. Nawet Molyneux kajał się po premierze gry na Xboxa... że miał za mało czasu, że za słaba platforma etc.

W wersje PC jeszcze nie grałem, być może niektóre motywy zostały rozwinięte. Niemniej dla mnie Fable to nie rewolucja, ale "nowatorska gra" - jak najbardziej.

05.09.2005
23:44
[18]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Fabntazyoosh - to wiem, ale to co zostalo, ten caly system "expressions" i wplywu na przypadkowych przechodniow, caly system ich reakcji na ciebie - tego na taka skale nie bylo dotad w zadnym crpg. I coz, ze walka zrealizowana jak w starym Rune, i coz z fabula prosta... ale faktycznie w tej grze wplyw na wizerunek postaci ma niemal wszystko. Dla mnie Fable to nowe podejscie do crpg, i mam nadzieje, ze inni tworcy crpgów pojda sladem Lionhead jesli idzie o interakcje z postciami niezaleznymi.

Elementy ledwie tego co ma Fable w tym zakresie ma ponoc Night of the raven - dodatek do Gothica 2...

05.09.2005
23:57
smile
[19]

Vasago [ spamer ]

Fable, zwykla nawalanka w klimatach fantasy, gra wszechczasow? <szok w oczach>

06.09.2005
00:01
[20]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Moze. I raczej lat, niz wszechczasów. Trzeba docenic nowatorstwo, gdy wkolo klepie sie kolejne powielane pomysly.

No a poza nie taka zwykla, o czym powyzej. Dla jednego te "simsowate" rzeczy to tylko dodatek do glownej gry, dla mnie wrecz przeciwnie - to fabula jest na sile dodana, aby spoic ten oryginalny pomysl na gre. To mialo byc cos w stylu Black & White w ujeciu crpgowym. I szkoda, ze niektorzy widzą w tym tylko siekanine.

06.09.2005
00:09
[21]

Vasago [ spamer ]

Bo to jest siekanina. Bohater rownie dobrze moglby miec od poczatku do konca 20 lat i niczego by to w rozgrywce nie zmienilo. Jezeli chcesz poogladac jak twoje wybory wplywaja na otoczenie, to pograj w Fallouty. To jest kamien milowy crpg. Szkoda, ze wszystki kolejne produkcje zrobily milowy krok, ale do tylu.

06.09.2005
00:22
[22]

Soulcatcher [ Prefekt ]

Vasago ---> to idź graj w Falout.

Ciekawe ile jeszcze lat ludzie będa opowiadali brednie że Falout to najlepsza gra. Nie przeczę Falout był grą bardzo ciekawą ale od czasu Falouta wyszło ponad 100 dobrech cRPG. Może po prostu zatrzymałeś się na Faloucie i to było jedyna cRPG w jakie grałeś?

Można wymienić 20 tytułów gier ciekawszych i lepiej zrobionych niż Falout, ja ci wymienię tylko jeden Planescape: Torment.

06.09.2005
00:25
smile
[23]

tomcio006 [ Senator ]

Mowa o grze wszechczasów? Oczywiście Fallout Tactics: Brotherhood of Steel !

06.09.2005
00:27
[24]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Nie pisalem ze wybory wplywaja na otoczenie, tylko na wizerunek postaci. Ale wybory w Fable takze wplywaja i na otocznie, i to takze w stopniu zauwazaylnym. Wiele jest mozliwosci postapienai w danym momencie, w pozniejszej fazie gry odczujesz to - ot chocby watek z Lady Grey i Thunder, juz nie mowaic o wyborze, ktory mielismy pod walce z Jackiem. Albo przyklad Darkwood Bordello - mozesz zostac alfonsem, albo dobbroczynca, uwalanijac dziewczynki, a sam dom przerabiajac na przytułek. Sporo tego, i nie czas i miejsc teraz zeby wymieniac i licytowac. W kazduym razie uwazam ze swoboda jest naprawde duza, tylko trzeba to jeszcze zauwazyc.

Ale Fable mial byc mocny w czym innym - w reakcji otoczenia na postac. NPC mowie o tobie, twoich wyczynach, wygladzie, zywo reaguja, komentuja. I to sprawia, ze gra sie na prawde milo, i nie ma wrazenia takiej starsznej sztucznosci znanej ze preskryptowanych gier typu Fallouty czy Baldury, gdzie NPC stoja i zawsze mowia te sama kwestie.

A tak przy okazji, co do tej "falloutowej ikony" - Fallout akurat pod tym wzgledem na prawde nie zachwycal, i szanuje go tylko za to, ze pierwszy w ogole wprowadzal cos takiego jak konsekwencje w potepowaniu gracza. Ale prawde mowiac podstawowym efektem waznych wyborow w grze byl glownie napis przy kazdej osadze w zakonczeniu gry... znacznie lepiej rozwiazano to w grze Deus Ex, ktora nie ma sobie pod tym wzgledem rownych, bo dialogi i wydarzenia w grze zmienialy nawet male szczegoly.

06.09.2005
00:46
[25]

Vasago [ spamer ]

Soulcatcher -->Dzieki za sugestie,ale konczylem go pare razy. Mysle, ze przeszedlem jakies 80% tego co wyszlo po Falloutach i nic sie nie umywalo. Torment mial lepsza fabule, ale pod wzgledem swobody oferowanej graczowi nijak sie mial do wspomnianych Falloutow. A w tym co tak wychwalacie w Fable, czyli mozliwosci bawienia sie nieistotnymi questami i przeciaganiu w nieskonczonosc czasu gry produkt Lionhead do piet nie dorasta Morrowindowi i jego poprzednikom.

Mistrz Giętej Riposty -->Tyle, ze te relacje sprowadzaja sie do jednego skryptu, wg ktorego wszyscy albo wiwatuja na twoj widok, albo szukaja najblizszej dziury, w ktorej mogliby sie schowac. Przeciez w tej grze prawie nie ma dialogow. Nie da sie wykorzystywac swojej slawy/nieslawy do osiagania korzysci. W ogole nie wiele sie da poza walka, zbieraniem zielonych kuleczek i spedzaniem czasu na minigierkach. Jedyna istotna roznica bioraca sie z charakteru twojej postaci polega na tym, ze bronia cie albo straznicy albo bandyci. Tyle, ze to samo bylo juz w Falloutach, gdzie konsekwencje wyborow wcale nie ograniczaly sie do kolejnych przydomkow na karcie postaci.

06.09.2005
01:07
[26]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Vasago - przechodnie komentuja tez wybrany tytul, postepy i twoje wybory w grze - ot chocby to, czy zabiles Whisper, czy nie. Posluchaj tez co krzycza biegajac wokol ciebie dzeciaki... w tej "siekaninie" jak to piszesz, naprawde mozna sie "poczuć" a nie tylko przeczytac dretwa linne dialogową. I to jest w niej fajne.

No i sam wygląd. W Morrowindzie, a nawet Gothicu bylo wiecej zbroi i broni do przymierzenia. Ale na tym koniec - sam rozwoj bohatera, jak powolutku sie zmienia, jak poteznieje, jak rosna mu wlosy i broda ( samoczoynnie chyba dopiero od momentu wizyty w wiezieniu ), jak zostaja mu blizny - to naprawde fajna sprawa, i bardziej przypomina chowanca z B&L ( no i GTA:SA, zeby byc uczciwym ), niz jakiekolwiek znane mi dotad cRPG. Mozna stworzyc calkowicie swojego bohatera, i kierowac po raz pierwszy nie tylko jego postepowaniem, ale i wygladem, zobaczyc (nie tylko wyobrazić sobie na podstawie cyfr) jak sie zmienia, starzeje. Uazam, ze w dziedzinie kreacji bohatera, Fable naprawde daje duzo zabawy - ale to przeciez mialo byc wlasnie sedno tej gry - gry o Bohaterze.

06.09.2005
01:23
[27]

Vasago [ spamer ]

Wybacz, ale GTA i Fable ze swoimi silowniami, fryzjerami, studiami tatuazu, oraz zawartoscia cholesterolu we krwi bardziej przypominaja mi jakies wirtualne zabawy lalkami niz gre o gangach i crpg. Fable jest tak bardzo uproszczone, ze dla rozwoju postaci nie ma nawet znaczenia czym walczysz. Jakbys sie uparl,to mozesz tluc wszystkich golymi piesciami, a potem wykorzystac zdobyte za to expy w walce dwurecznym toporem. Masz oczywiscie racje, ze dzieci biegaja radosnie za herosem, a kobietom na jego widok miekna nogi, ale nic z tego nie wynika. Wchodzisz do miasta jako zabojca setki straznikow, znad czola stercza ci rogi, a straznik nr 101 i tak wstawia ta sama gadke, mimo ze powinien na twoj widok dostac zawalu serca.
Idziesz polna droga i nagle postanawiasz zabic znajdujacych sie obok kupcow. Nie ma problemu, gra daje taka mozliwosc. Tyle, ze nie bedziesz mial zadnych problemow zeby po chwili kupic cos od ich kumpli-niedobitkow. A jezeli przypadkiem zabijesz kogos, kto sprzedaje jakies unikalne przedmioty (np wspomniane ksywki) to nie martw sie, bo wystarczy wyjsc i ponownie wejsc na dana mape, a sprzedawca zmartwychwstanie. Oczywiscie postaci istotnych dla fabuly w ogole nie mozna zabic badz do siebie zrazic. I nie ma w tym nic dziwnego skoro tworcy przewidzieli tylko jeden przebieg wypadkow, umozliwiajacy przejscie swojej gry.

06.09.2005
01:42
[28]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

"...GTA i Fable ze swoimi silowniami, fryzjerami, studiami tatuazu..." - co kto lubi, dla mnie ma znaczenie czy kieruje klockiem, kangurem czy hydraulikiem, a te featury obu gier uwazam za krok w bardzo dobrą strone, tak samo jak takim krokiem jest coraz szczegółowsze odwzrorywanie wygladu zbroi i borni na postaci ( kiedys ludzie uzywali podobnych argumentow co ty - na co mi, ze widac kolczuge na postaci - wazne, zeby ta kolczuga chroniła ).

"Wazne NPC nie do zabicia" to akurat zaden argument - bo pamietam, ze ilekroc testowalem to w innych grach, wynik byl podobny. W Falloucie, o ktorym piszesz z takim zachwytem, zabicie NPC waznego dla fabuly, z tego co pamietam owocowalo po chwili tabliczka, oznajmiajacą niemoznosc ukonczenia gry, podobnuie w NWN czy Planescape. W Deus Ex tacy NPC byli chyba niesmiertelni ( pamietam, ze probowalem stuknac Simonsa juz na poczatku gry, gdy przesluchiwał jenca w celi )
A w Fablu nawet na razie nie sprawdzalem, czy mozna zabic kluczowe postacie, takie jak Maze, Guildmaster czy Scythe. Ale sprobuje zaraz.

Nie ma znaczemia czym walcze, przerabiam exp z piesci na topory - to tez sredni argument, wobec mizerii innych gier w tym wzgledzie. Poki ludzie nie przejrza na oczy, i nie uznaja klasycznego systemu rozwoju przez "levele" i "expy" za idiotyczny, poty beda takie absurdy - nie ustrzegly sie tej bzdury nawet tak mądre gry jak Planescape, Gothic, Fallout, Deus Ex czy wszelkie D&D. Tylko chyba jedna seria Elder Scrolls ma jakies w miare zdroworozsądkowe zasady, bo skille rosna wraz z uzywaniem, a nie przez jakies idiotyczne "expy". ( jeszcze starenki BAK, i kilka innych mniej znanych )
A Fable tez pod tym wzgledem wyglada nienajgorzej, bo chociaz mamy rozne rodzaje doswiadczenia, w zaleznosci od sposobu walki ( no i niestety te glupie "generale", z ktorych imho nalezaloby zrezygnowac... ).

"...wystarczy wyjsc i ponownie wejsc na dana mape" - a to juz faktycznie spora wada, a wina Xboxa, jak cale te cholerne malutkie plansze... :/ Tutaj akurat zgadzam sie, wzroem jest tu PC-towy Gothic, chociaz drobny respawn postaci anonimowych i zwierzaków powinien istnieć...

06.09.2005
13:10
[29]

Suhoj [ Fochmistrz ]

MNie znam fable ale osobiscie uważam, że sudeki to kupa. Na początku owszem bardzo fajne, jednak po jakimś czasie masz dosyć, szczególnie systemu walki. Cały czas te same ataki z których tylko niektóre się nadają, więc cały czas słyszysz te same tksty wywoływania itp. Poza tym zupełnie liniowa i nic nie można na własną rękę zrobć. W każdym razie nic fajnego!

06.09.2005
13:23
[30]

U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]

Ja tam nie chcę nic mówić, ale Fable: The Lost Chapters to mój absolutny priorytet na wydanie pieniędzy w tym miesiącu.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.