DeV@sT@toR [ Senator ]
Rzucanie palenia
No więc ponownie rzucam palenie i właśnie palę sobie papierosa, jeśli w taki sposób uda mi się osiągnąć to czego nie byłem w stanie dokonać przy pełnej abstynencji to chyba założę poradnię. W każdym razie póki co, jak mam ochotę zapalę sobie jednego i na tym koniec - stąd pytanie do osób rzucających w ten niezalecany sposób - czy możliwe jest ograniczenie palenia jedynie do przypadków alkoholowych jeśli było się wcześniej mocno uzależnionym od tytoniu? Jak wskazują Wasze doświadczenia? Bo w tej chwili jestem skłonny uweirzyć, iż właśnie realizuję swój wymarzony model - papieros jedynie do piwa i to bez przesady.
Belert [ Generaďż˝ ]
Z paleniem jak z narkotykiem nie da sie kontrolować. Wczesniej czy pozniej zaczniesz palic 20 na dobe i tyle :))
OzOr [ Wrocław ]
I tak ci sie nie uda:D:D:D
Ale powodzenia!!!!!!
EwUnIa_kR [ Legend ]
tygrysek pewnie miałby co opisywać;)
ed: miałby czy miał by?
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-08-24 14:15:07]
Guderianka [ Konsul ]
no to cie rozczaruję;) nie można rzucić palenia "trochę" podobnie jak "troche" nie można być w ciązy. jak nie rzucisz całkiem to prędzej czy później wrócisz w szpony nałogu i będzie on dwukrotnie silniejszy. paliłam 10lat -ok.1,5 paczki dziennie
DeV@sT@toR [ Senator ]
Uda mi się, chyba, że sam z własnej woli i własną decyzją popełnię niewybaczalną głupotę :) Trzeba się jakoś pocieszać :P
Krwiopijca [ Chor��y ]
A ja palilem 6 lat, i rzucilem 3 miecha temu bez problemu. Nawet mnie nie ciagnie. Nic a nic. Mowie wam. Silna wola.
ronn [ moralizator ]
Da sie z powodzeniem. Miesiac temu rzucilem palenie i od tego czasu pale tylko, gdy jestem bardzo pijany i tylko niewielkie ilosci : 1, 2.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Guderianka -----------> I tu się mylisz, po prostu znam ludzi, którzy z nałogu przeszli w sporadyczne, imprezowe palenie, pytanie czy to możliwe, powinno właściwie brzmieć - czy to prawdopodobne i jak było u Was :)
BuźkaMaster [ Pretorianin ]
ja pale !! ostanio wtopiłem przed starszymi bo sie ukrywałem !! ale nie mam zamiaru rzucac
DeV@sT@toR [ Senator ]
ronn --------> A jak się opanowujesz gdy jesteś bardzo pijany? Tego stanu się boję właśnie :)
Guderianka [ Konsul ]
DeV@sT@toR -skoro znasz takich ludzi to po co pytasz? palacz zawsze znajdzie sobie dobre wytłumaczenie by móc puścic dymka, a to imprezka, a to smierc kogos, a to nardziny dziecka kumpla, a to stres w pracy, a to kłótnia z ukochaną. ja nie uznaję czegos takiego jak palenie na imprezce- to taki sam nałóg tylko czestotliwośc inna;)
TeadyBeeR [ Legend ]
Hehe, smieszni jestescie. Guderianka ma racje. Nie ma czegos takiego jak "palenie czasem". Teraz palicie do piwka, a za chwile znowu bedzie papierosek przed, w trakcie, po piwku. Pozniej papierosek na kaca, papierosek po kacu, papierosek na dziendobry, na dobranoc.
Tak czy siak, zycze powodzenia w prawdziwym rzuceniu.
DeV@sT@toR [ Senator ]
BuźkaMaster -----------> Do czasu. Jak zaczniesz pluć flegmą na prawo i lewo, a pogoń za autobusem stanie się dla Ciebie numerem w stylu James'a Bond'a to zmienisz zdanie... zapewniam :)
Gotman [ Paladyn ]
Ewa: przyrostek 'by' z osobową formą czasownika piszemy łącznie :)
ronn [ moralizator ]
DeV@sT@toR --> Uzmyslawiam sobie, ze nie potrzebuje tego, ze zapalenie nic nie zmieni, ze nie czuje pociagu fizycznego do nikotyny, ze nie mam potrzeby palenia jednego za drugim, a jedynie dla przyjemnosci, wrazenia.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Guderianka -------------> Pytam, bo tacy ludzie wydają mi się wyjątkami więc sprawdzam forumowe statysyki i jak inni z podobnymi doświadczeniami to widzą.
.:Jj:. [ The Force ]
Moja babcia pali ze 137 papierosów na dobę (pali ze 40 lat).. i żyje :D
DeV@sT@toR [ Senator ]
ronn ---------> Hmmm, czyli mój sposób rzucania, aczkolwiek gdy jestem bardzo pijany to takie myślenie może się położyć - kwestia głupiej chwili.
Belert [ Generaďż˝ ]
Z koncem miesiac minie rok jak nie pale , palilem ponad 10 lat.Caly czas ciagnie , mniej lub bardziej , pierwsze objawy miaja po 1-2 miesiacu tak gdzies ale potem sa nawroty ;(((
Najgorszy mialem po pół roku .
tygrysek [ behemot ]
rzucanie palenia na trochę? - BZDURA
rzucanie palenia z wyjątkiem % - BZDURA
rzucanie palenia z dnia na dzień - masz 10% szansy na powodzenie
rzucanie palenia bez konkretnej motywacji - nikłe szanse na rzucenie
żeby rzucić palenie, musisz udać się do specjalisty który postara się Tobie wytłumaczyć zasadę rzucania palenia, czyli jak pozbyć się uzależnienie od nikotyny i jak pozbyć się uzależnienia od faktu palenia i całej motoryki z tym związanej
rzucaj palenie
walcz
bądź wytrwały
nie tykaj ćmika nie wcześniej niż po roku, jeżeli chcesz okazjonalnie palić
reasumują powiem Tobie, że jesteś skazany na porażkę i z takiego założenia musisz wychodzić, bo to prawda. rzucałem palenie tak poważnie 3 razy i poległem
Karl_o [ APOCALYPSE ]
Guderianka ----> zgadzam sie z tobą w zupełności. Jeśli się rzuca palenie to całkowicie, bo bardzo szybko można stracić kontrole nad nałogiem. Jak "tsunami", wraca z dwukrotnie większą siłą :D
DeV@sT@toR [ Senator ]
Belert ---------> Wiem coś o tym, co prawda nie miałem doświadczenia rocznego, ale pewne miałem. Między innymi dlatego zastanawia mnie czy podejście z miejsca - czasem zapalę, ale nigdy dużo i zawsze później kilkudniowa przerwa - nie eliminuje takich nawrotów. Muszę to sprawdzić, bo gdybać można....
Guderianka [ Konsul ]
Krwiopijca - zgdazam sie z toba. liczy sie silna wola.;)
DeV@sT@toR [ Senator ]
tygrysek ----------> To wszystko są pewne mechanizmy psychiczne - stąd wątpliwość czy forsowanie z miejsca przyzwyczajenia - jeśli już sobie zapaliłem to teraz koniec co najmniej na tydzień, nie przyniesie lepszych efektów, niż liczenie na to, iż nie okaże się słabości przez rok. Być może daje się wypracować taki mechanizm psychiczny, iż świadomość zapalenia będzie natychmiast przywoływała postanowienie jego przerwania, czego z pewnością nie ma przy kompletnej abstynencji, gdyż tam jakakolwiek wpadka rodzi poczucie porażki i wątpliwości, człowiek nie oswaja się z tym, iż może czasami sobie pozwolić (i natychmiast zrobić przerwę w takim wypadku). Być może to zależy od osoby, nie wiem - ale jakoś wyjątkowo bezproblemowo mi się przy takim podejściu nie pali.
Mack5 [ The Forsaken One ]
Ja też właśnie rzucam bo trza mi kasy na PS3. Idzie ciężko, ale jakoś sobie radze. Ja mam taką taktyke, że cały czas żuje gumę. Jedna paczka Airwaves dziennie. No i zobaczymy co z tego wyjdzie.
|kszaq| [ KISS ]
życzę powodzenia
Aen [ MatiZ ]
Nigdy nie widziałem sensu w rzucaniu palenia
Child of Bodom [ CoB ]
Mi sie udalo......
na tydzien
la fessée [ je ne taime plus ]
... ja palę coraz słabsze, a to ... naprawdę dużo daję, przynajmniej nie mam porannycch, tzn. nie podkasłuję już z ranka samego ... ;)
DeV@sT@toR [ Senator ]
Ja to już miałem z rana kilkusekundowe zaćmienia słońca :)
moneo [ Nikon Sevast ]
moze jak sie zacznie palic po paczke dziennie, to potem trudno z tego wyjsc, ale jesli sie kontroluje sprawe, mozna moim zdaniem palic "troche".
zaczalem popalac jakies 5 lat temu, teraz pale srednio paczke na tydzien, co chyba nie jest wielkim uzaleznieniem. kiedy jest wiecej imprez pale duzo, kiedy jest mniej i np. siedze w domu - w ogole nie pale i nie spedza mi to snu z powiek. teraz np. od tygodnia nie palilem i nawet mnie nie ciagnie (pewnie poki nie wyjde gdzies wieczorem)
podsumowujac, mysle, ze jesli przyzwyczaisz sie do rzadkiego palenia to bedziesz w stanie przy nim pozostac (choc oczywiscie kazdy ma inne do tego predyspozycje). i faktycznie taka "niepelna abstynencja" moze okazac sie przyjemniejszym sposobem ograniczenia nalogu..
waslo [ Manager Ajaxu ]
palenie może doprowadzić do samozapalenia
maciek_ssi [ Senator ]
moneo -----> dawno, dawno temu tez palilem takie ilosci, teraz pale duzo, zalezy tez od miejsca, w domu to ok. 10 na dzien, jak jestem poza domem - paczka to malo, na domiar zlego: zauwazylem, ze jeszcze pare miesiecy potrafilem wytrzymac bez fajki do wieczora, zapalilem jednego i mi przeszlo, teraz niejednokrotnie wstaje rano i zaraz pale, nawet na czczo, przestalem zreszta udawac, ze kiedys rzuce, sam siebie oszukiwalem w ten sposob, nie ma sensu, od dluzszego czasu kupuje fajki za cene 1,80, wiec nie przejmuje sie pieniedzmi, pale jeszcze wiecej, a jak sie skonczy paczka, to wiem, ze w domu leza nastepne
Spekkio [ Junior ]
moneo - pięc lat mówisz? Podziwiam Cię. Jeszcze rok, dwa lata temu potrafiłem bez problemu wytrzymać bez papierosa siedząc w domu. Dziś nie strasznie mnie skręca, gdy nie mam pod ręką żadnego papierosa i pustą kieszeń. Jakoś wytrzymuję, ale... :/.
Próbowałem rzucić palenie trzy razy. Raz nawet kupiłem tabletki, które nie działały w ogóle. Skończyło się na tym, że na jednej z imprez łykalem te piguły garściami, a skoro nie dawały efektu paliłem papierosa za papierosem.
Ale obiecałem, że rzucę to gówno, choćby mnie cholera wzięła. I mam wiarę w to, że mi się uda. Znacznie przyjemniej pali mi się papierosy w odstępach co najmniej godzinnych. Gdy wypadnę do kumpli, papierosy stają się dość nieprzyjemne. Godzinna przerwa pozwala płucom do pewnego stopnia się oczyścić. Gdy wypalę papierosa, po dziesięciu minutach kolejnego, po kolejnych jeszcze jednego mam strasznie ciężki oddech.
Nieraz trzymając paczkę w ręku mówiłem sobie: "po co mam to palić? Nie chę tego, nie zapalę teraz". A jednak zaraz wkładam papierosa do ust, odpalam go... i nie widzę w tym nic przyjmenego.
Podobnież działa sposób - pół papierosa rano, pół w ciągu dnia, pół wieczorem. Nie wiem czy ta metoda rzeczywiście się sprawdza, nie próbowałem. Możliwe, że kiedyś spróbuję.
A teraz mała ciekawostka.
Zwykle po lekcjach chadza się z kumplami do parku na papierosa. Ostatnio byłem dośc przerażony sytuacją. Do parku chodzą bowiem dzieci z podstawówki (od drógiej klasy w górę)... również na papierosa. Taka sytuacja wygląda dość tragicznie. My, palący już wiemy, że to gówno, a mimo to palimy, bo uzależnia. Oczywiście upominamy takie dzieci, żeby nie paliły, bo to shit okropny, ale... same słowa nie docierają, ale przecież im nie w*******my.
Wszystkim palaczom życzę powodzenia w rzucaniu tego szajsu, jeśli tylko sami tego chcą. U nas zamienną nazwą papierosa jest "pałeczka rakotwórcza". Nazwa mówi sama za siebie.
AMDD [ Dwory Unia ]
masakra jak to czytam to tragedia. Wiele razy gadałem z kolegami palącymi i pytałem jakie to jest uczucie że musi zapalić. Ja tego nie rozumiem. Ale wsumie mam coś takiego że jak przechodze koło sklepu to mam ochote kupić coś słodkiego i czasem to jest silniejsze odemnie. I chyba wy palacze macie cos takiego samego. Ja pale tylko na imprezach i to nie wszystkich. I myśle ze naług mnie narazie nie dotyczy. Nigdy nie chciał bym nałogowo palić. Wiem że jest to przyjemne pozwala się odstesować ale być uwięzionym przez to mi nię nijak uśmiecha
Spekkio [ Junior ]
AMDD - kłóciłbym się ze stwierdzeniem, że papieros odstresowuje. Samo sięgnięcię po niego rzeczywiście odstresowuje, ale już wdychanie w płuca dymu co najwyzej wywołuje atak kaszlu i pomaga zapomnieć o stresie :P.
AMDD [ Dwory Unia ]
czy ja wiem... mnie samo palenie ostresowuje.. ale i tak przeważnie jak pale to po to aby mieć wiekszą korbe np. po piwie. Ja nie jestem przyzwyczajony do palenia to mi się kręci potem fajnie:]
moneo [ Nikon Sevast ]
maciek_ssi,Spekkio----> jasne, ze zawsze palenie na dluzsza mete to jest igranie z ogniem. dzieki, ze przestrzegacie, tym bardziej bede sie staral nie przekroczyc granicy. poki co z rana mysl o fajce przyprawia mnie o mdlosci :)
najdziwniejsze jest to, ze ilosc wypalanych papierosow tak bardzo zalezy od czynnosci, jakie sie wykonuje danego dnia.
np. najgorsze na razie w moim przypadku jest palenie na uczelni, w przerwach miedzy zajeciami. przerw jest duzo, zajecia sa codziennie i nalog rosnie w sile. na szczescie w ostatnim semestrze jakos odzwyczailem sie od tego.
Spekkio [ Junior ]
moneo - nie pal papierosa rano na czczo, bo tortura. Nie pal też po śniadaniu, bo strasznie wali z ryja (jajecznica+papieros=gaz obezwładniający). Podobne atrakcje zapachowe uzyskasz, gdy umyjesz zęby zaraz po fajce.
b166er [ Let Your Soul Fly ]
rzuc jak najdalej zebys potem dlugo do tego wracal
DeV@sT@toR [ Senator ]
Fajki odstresowują, dają przyjemność - może, jeśli człowiek nie jest uzależniony; gdy wpadnie to zapalenie owszem znosi stres, ale niepalenia i daje przyjemność taką, iż przestaje się mieć poczucie, iż wciąż czegoś brak. Reszta to odruchy wymiotne od dymu, przymulony mózg i świadomość powolnego samozniszczenia, kaszel, flegma i chęć rzucenia tego syfu w połączeniu ze statystyką 2% udanych rzuceń samą siłą woli. NIGDY NIE WPADNIJCIE W TEN SYF BO TO NAJWIĘKSZE BAGNO
Mam nadzieję, że rzucę
melkora [ Generaďż˝ ]
Ja paliłam sporo w pewnym momencie nawet 2 paczki dziennie.Zuciłam co nie było łatwe.Zdarza mi się bardzo bardzo sporadycznie zapalić.Ale od rzucenia do 1 papierosa minęło około roku.
Quicky [ Senator ]
Po co wy zaczynaliście palić?
Marksman [ Promyk ]
"Obudź w sobie olbrzyma" - Anthony Robbins
W tej książce są opisane metody pozbywania się przyzwyczajeń... nałogów... i ogólnie - samodoskonalenia siebie...
co najważniejsze - opisywane metody są skuteczne...
Belert [ Generaďż˝ ]
Ujmę to tak ten który zaczyna palić jets kretynem, bo męczarnie żeby to swinstwo rzucic sa olbrzymie.Zeby rzucic trzeba jednego miec pewność że chcesz rzucić.Najlepiej isc do szpitala i zobaczyć jak ktoś umiera na raka płuc.Jak sie dusi i walczy o jeden chaust powietrza.(oczywiscie widzi sie takie przypadki przypadkowo albo u kogoś z rodziny)
Grzybiarz [ Badacz Ściółek ]
Powiem tak.. ja mam osobiście taki system... Na co dzień nie pale ale jak jest wieksza imprezato pale ale na drugi dzień na kaca nic... nawet jeżeli w pokoju jest 50 osób palących ja nie zapale bo wiem że jak to zrobie to zaczne z powrtoem palić... Nie pale od... grudnia 2004
Valturman [ Generaďż˝ ]
.:Jj:. -----> moja babcia też tyle paliła i..... nie żyje - rak.
z tego co słyszałemod osób rzucających palenie, to duży problem mają z przyzwyczajeniami wynikającymi z palenia. Nie mają co zrobic z rękami, kawa nie smakuje, nie wiedzą co zrobić ze sobą po obiedzie gdyż zwykle wtedy sobi espokojnie palili a teraz taki dyskomfort.
Kemtil [ Centurion ]
powodzenia
magister blokers [ Konsul ]
hahahah
nie da sie rzucić palenia w miesiąć
jak nie bedziesz jarał przez roko to wtedy może może ale to też nie na 100%
tak samo jak z wódą
alkoholikiem jest się całe życie no potem można być anonimowym ewentualnie
cristal1 [ Legionista ]
Rzuciłam palenie na dwa tyg.po tym jak chłopak stwierdził że z popielniczką całować się nie będzie ,chłopaka nie ma a cristalki pale
AMDD [ Dwory Unia ]
Błe nigdy bym nie chciał mieć dziewczyny ktora pali. Błe
BuźkaMaster [ Pretorianin ]
AMDD --> zgadzam sie z Toba !! mimo to ze ja pale to palenie przez dziewczyne doprowadza mnie do .......... no poprsotu nie lubie !!
AMDD [ Dwory Unia ]
BuźkaMaster-> po paleniu sie ma perfidny oddech ręce walą beznadzieja. Jak jestem pijany to mi to nie przeszkadza. Ale na trzeźwo to nienawidze być w otoczeniu osób palących odsuwam sie jak sie tylko da. Może dwa razy mi sie zdarzyło zapalić na trzeźwo