GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Przemowienie Cimoszewicza na Plenum KC PZPR w 1983 roku.

20.08.2005
15:23
[1]

EasyInternetCafe [ Konsul ]

Przemowienie Cimoszewicza na Plenum KC PZPR w 1983 roku.

Przemówienie na zakończenie obrad XIII Plenum KC PZPR

wygłoszone 15 października 1983 r. przez Cimoszewicza

Z XIII Plenum wychodzimy bogatsi o wiele cennych opinii i wniosków. Dyskusja była żywa. niezwykle aktyw­na. Zgłosiło się do niej 77 towarzyszy. Wystąpiło 44 mów­ców. Pozostali przekazali swe wystąpienia do protokołu.
Referat Biura Politycznego ujął kluczowe problemy ideologiczne w sposób analityczny i szczegółowy. Został on przyjęty przez Komitet Centralny. Dlatego też odnio­sę się do niektórych tylko spraw.
Jak można by scharakteryzować główną przewodnią linię naszego plenum? Chyba tak:
Po pierwsze naszej partii potrzeba więcej klasowej, ideowo-teoretycznej świadomości. W tym, powtarzając za Leninem, powinniśmy upatrywać główne źródło zwięk­szania sił partii.
Po drugie naszej partii potrzeba więcej codziennej aktywności, przetwarzającej ideologię w fakty, w rze­czywistość społeczną.
I po trzecie naszej partii potrzeba więcej czynów potwierdzających stabilność i nieodwracalność linii IX Zjazdu, przysparzającej nam robotniczego, społecz­nego zaufania.
Tematykę XIII Plenum podyktowało życie. Za nami wielki odcinek drogi. Już prawie cztery dziesięciolecia Pol­ski Ludowej. Już przeszło trzy lata szczególnie ostrego star­cia z siłami reakcji, z wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami socjalizmu. Już przeszło dwa lata realizacji linii IX Zjazdu.
Nadzwyczajne środki stanu wojennego, nieustępliwa walka z przeciwnikiem, jak i cierpliwe dążenie do poro­zumienia, a przede wszystkim konsekwencja w urzeczy­wistnianiu socjalistycznej odnowy zaowocowały widocz­nymi powszechnie postępami normalizacji. Osiągnięć nie powinniśmy jednak przypisywać wyłącznie sobie. Obok tych, którzy od początku byli na pierwszej linii, przy­czynili się do postępu również ci, którzy dokonywali wyboru stopniowo. W ocaleniu narodowym mają nie­mały udział również i ci obywatele, którzy mimo ura­zów i wątpliwości opowiadali się w krytycznych momen­tach i dziś opowiadają się nadal za ładem, spokojem społecznym i pracą.
Normalizacja nie jest celem samym w sobie. Jest do­piero wstępnym warunkiem powodzenia, dalszego postę­pu. Przyszłość zależeć będzie od tego, jak normalizację wykorzystamy.
W swej książce o roku 1944 Zbigniew Załuski suge­stywnie ukazał ogromny wpływ, jaki na zwycięstwo Pol­ski Ludowej miały pozornie szare, nieefektowne dni lu­belskich początków. To przecież wtedy utrwalały się fakty rozstrzygające o zwycięstwie lewicy polskiej, o umocnieniu władzy ludowej. Tak jak Manifest Pol­skiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego był zapowie­dzią nowej historycznej drogi narodu, tak IX Zjazd był tej drogi uwierzytelnieniem, proklamacją naszego po­wrotu do źródeł.
Wielu towarzyszy pamięta, jaką wagę przywiązywała partia w pierwszych powojennych latach do tego, aby tworzyć codziennie jakiś konkretny fakt utwierdzający ludzi pracy w przeświadczeniu, że to jest ich władza, ich ustrój. To samo odnieść można do obecnego okresu. Stworzyliśmy już konieczne przesłanki, niezbędną kon­strukcję tego, co potocznie nazwano socjalistyczną odnową. Teraz, w powszedniej pracy, w codziennej roz­mowie z klasą robotniczą, ze społeczeństwem rozstrzy­gają się losy programu IX Zjazdu.
Przyjęte przez XII Plenum Komitetu Centralnego Sprawozdanie z prac komisji KC PZPR powołanej dla wyjaśnienia przyczyn i przebiegu konfliktów społecz­nych w dziejach Polski Ludowej, wskazuje wyraźnie, że wszystkie dotychczasowe konflikty społeczno-ekonomiczne w Polsce miały jeden wspólny mianownik osła­bienie politycznej i moralno-psychologicznej więzi partii z klasą robotniczą. Więzi, która rozstrzyga o sile naszej partii, o jej miejscu w życiu społeczeństwa. Im więcej będzie konkretnych, namacalnych potwierdzeń, że nie ustajemy w naprawianiu błędów, że rzeczywiście wpro­wadzamy reformy, że potrafimy je wprowadzić, tym bardziej skurczy się pole oddziaływania przeciwnika, przybywać będzie społecznego zaufania do naszej ideo­logii, do naszej polityki.
Nasza linia jest i musi być jasna, prosta. Na obecnym etapie nie wystarcza już zapowiedź, że nie ma powrotu do anarchii sprzed 13 grudnia 1981 roku, że nie ma po­wrotu do deformacji występujących przed sierpniem 1980 roku. Te słowa powinny być, jeśli można użyć ta­kiej przenośni, wypisane w każdej partyjnej legitymacji. Jesteśmy bowiem nadal w ostrej walce. Nie toczy się już ona na ulicach, na ogół nie na powierzchni życia, lecz przede wszystkim w jego głębi, w warstwie spo­łecznej świadomości. Podjęcie przez Komitet Centralny problematyki ideologicznej jest odpowiedzią partii na tę właśnie sytuację.
Stan wojenny został zniesiony, lecz nie słabnie ani na chwilę agresja propagandowa, wielopłaszczyznowe dzia­łanie wroga. Nie zrezygnował on z zamiarów, jakie po­krzyżowaliśmy 13 grudnia. Udało się nam w sposób za­sadniczy osłabić przeciwnika, zepchnąć go do defensywy, ale konieczna jest nadal stanowczość i konsekwencja. Pojawiają się bowiem różne metody pośrednie, próby osiągnięcia tych samych celów, ale trochę inaczej, w in­nym tempie, innymi środkami. Utrzymywanie stanu nie­pewności, bojkoty i `szeptanki", rocznicowe awantury i demagogia socjalna oto niektóre formy walki prze­ciwnika rodem z okresu przedgrudniowego. Z tego też wynikają i nadzieje na swego rodzaju `drugi etap", na to, że władza nie wytrzyma nacisku Zachodu, że się zmę­czy, zagapi, da się zaczarować różnymi księżycowymi ofertami. Służą temu celowi także nikczemne nawoływa­nia do utrzymania imperialistycznych restrykcji. Ich po­pis dał ostatnio w amerykańskiej prasie przebywający na Zachodzie jeden z byłych liderów byłego stowarzy­szenia dziennikarzy.

Rachuby przeciwnika na nasze cofanie się są niereali­styczne. Z obranej drogi nic nas zepchnąć nie zdoła. Jednoznaczna, bojowa atmosfera naszego plenum po­twierdziła to raz jeszcze. Dziś jest to już droga wypró­bowana, potwierdzona. Stanowi ona pryncypialną, a jed­nocześnie twórczą kontynuację tego. co było najlepsze, najpłodniejsze w całym czterdziestoleciu Polski Ludowej.
Ideologiczne, polityczne, wychowawcze zadanie polega dziś na tym, aby klasa robotnicza, jak najwięcej obywa­teli, praktycznie cały naród rozumiał zarówno istotę, sens, jak i uwarunkowania obecnej sytuacji. Mamy do czynienia z obolałością tkanki społecznej. W sensie poli­tycznym nadal więc jesteśmy w swoistym stanie wyjąt­kowym. Teraz za każdy błąd płaci się podwójnie, a każdy krok prawidłowy jest o połowę mniej dostrzegalny.
XIII Plenum dokonało oceny stanu naszej partii, jej ideowego wnętrza. Uznaliśmy, iż nie przestała ona ani na chwilę być kierowniczą siłą w państwie. Ale po wstrząsach, które przeżyła, odzyskuje dopiero swą prze­wodnią rolę w społeczeństwie. Dlatego krytycyzm i sa­mokrytycyzm w toku naszych obrad jest szczególnie uzasadniony, szczególnie ważny i potrzebny.
Odbudowa więzi partii z jej klasą, z ludźmi pracy, odzyskanie zaufania to zadanie dla nas najważniejsze. Dzień po dniu, krok po kroku musimy likwidować dystans, jaki powstał między partią i częścią świata pracy. Można to osiągnąć tylko w jeden, jedyny sposób: ludzie powin­ni czuć, że partia jest im życiowo potrzebna, że jest blisko nich, że stanowi najpewniejszą oporę w walce z trudnościami i bolączkami, z marazmem i zastojem, z wszelkimi rodzajami zła, że program, który posiada, że zadania, które wytycza, mają na celu jedynie dobro narodu.
Nasza działalność po IX Zjeździe, po 13 grudnia nie może być zwolniona od wnikliwej oceny. Musimy codziennie rozliczać się z tego jak przezwy­ciężamy kryzys, jak uzdrawiamy, reformujemy poszcze­gólne dziedziny życia. Wiemy, że zrobiliśmy wiele, ale przecież nie zrobiliśmy wszystkiego, co by należało.
Dotyczy to również i kierownictwa partii. Jest ono dalekie od samozadowolenia. Na przykład nie udało nam się dotychczas wystarczająco posunąć do przodu tak do­niosłych problemów, jak kompleksowo rozumiana pro­blematyka młodzieży, wychowania. Pod ciężarom pro­blemów codzienności nie potrafiliśmy poświęcić dosta­tecznej uwagi zadaniom perspektywicznym. Wciąż jeszcze egzekwowanie do końca uchwał i decyzji me jest naszą mocną stroną. Należałoby wreszcie odbywać jeszcze wię­cej spotkań kierownictwa partii i państwa z załogami zakładów pracy, z aktywem partyjnym i społecznym. Mówił między innymi o tym towarzysz Stępień. Wyciąg­niemy z tego, osobiście I sekretarz, wszystkie możliwe i niezbędne wnioski.
Na dzisiejszym plenum podkreślić jednak przede wszystkim należy, iż nie działa jeszcze w dostateczny sposób system teoretycznego wspomagania oraz ideolo­gicznego zasilania działalności partyjnej. A przecież właściwa orientacja ideologiczna jest absolutnie konieczna po to, by wytyczać takie cele i znajdować takie argu­menty, które spotkają się ze zrozumieniem. Ale decy­dują fakty. Albo uskrzydlają one ideę, albo ją podwa­żają, a nawet kompromitują.
Zastanawiając się nad ideologią, mówimy nie o abstrak­cji, lecz o czynniku, który motywuje ludzkie postępowa­nie i głęboko je przepaja. Każdy człowiek ma tylko jed­no życie. Ale każdy, bez względu na to, czy się do tego przyznaje, czy nie, ma ideologię, którą kieruje się w co­dziennym postępowaniu. Ideologia jest wyrazem intere­sów klasowych. Tym samym w życiu człowieka wyzna­cza bardzo wiele: stosunek do wielkich i mniejszych spo­łecznych spraw, stosunek do pracy, problemy życia oso­bistego, przykład dawany własnym dzieciom.
To prawda, że byt kształtuje świadomość, ale bez od­powiedniej świadomości ukształtować byt też jest trudno. Niejednokrotnie przecież widzimy, że ludzie lub nawet całe warstwy, które socjalizmowi zawdzięczają wszystko, nie wyłączając nawet wysokiego standardu materialnego, wykształcenia, awansu, popularności, wykorzystanych życiowych szans, dyszą wprost nienawiścią do władzy ludowej. A iluż z kolei uczciwych, dobrze pracujących, ofiarnych ludzi, którzy borykają się z dotkliwymi trud­nościami, z drożyzną, z brakiem mieszkania, z arogancją kumoterskich klik, nie traci zaufania do socjalizmu ani przekonania, że władza ludowa jest ich władzą.
Nie tylko my, komuniści, przywiązujemy wielką wagę do spraw ideologicznych. Nie mniejszą wagę przywią­zuje do nich przeciwnik, który swe poglądy upowszech­nia, gdzie może i jak może. Nawet w kolejce i na baza­rze, w klasie szkolnej i w stołówce, w domu, w rozmo­wach, w codziennym postępowaniu odnajdujemy jakąś ideologię, jakiś system wartości.
Walka ideologiczna toczy się każdego dnia. Toczy się wszędzie. Jej front przebiega przez wszystkie środowiska i grupy ludzi, przez każdą rozmowę o sprawach społecznie ważnych. Partyjnym obowiązkiem jest w tej rozmo­wie uczestniczyć, bronić w niej socjalistycznych, robot­niczych racji, przeciwstawiać się wrogim argumentom, przekonywać i zjednywać. Bardzo mądrze i ciekawie mówiło o tym wielu uczestników naszej dyskusji.
Będziemy mieli podstawy do zadowolenia z kondycji ideologicznej naszej partii, gdy tak jak w pierwszych latach Polski Ludowej członkowie partii prostym, nie­wyszukanym językiem będą mówić takim jak oni. lu­dziom pracy, po co żyć, na co stawiać, do czego dążyć, O co walczyć. Jest takich towarzyszy wielu i wciąż przy­bywa. Ale, jak dziś powiedziano, są i tacy, którzy cier­pią w milczeniu", gdy partia w ich obecności jest znieważana i poniewierana, ale boją się zabrać głos. Są też `gabinetowi rewolucjoniści", którzy licytują się pryncypialnością w swoim gronie, ale publicznie się nie wy­powiedzą, nie napiszą, ukrywając się za ogólnikami, które niczym nie grożą.
Dzieło Lenina jest wzorem zarówno wielkiej teore­tycznej twórczości i rewolucyjnego działania, jak i wzo­rem rzeczowości, konkretności, niechęci do werbalizmu, ogromnego szacunku dla małych efektów, z których powstają rzeczy wielkie.
Nie chodzi naturalnie o wpadanie z jednej skrajności w drugą. Wąski praktycyzm jest szkodliwy. Fakty jed­nak silniej przemawiają niż słowa. Partii niezbędne jest więc głębokie poczucie realizmu, wrażliwy zmysł prak­tyczny. Działalność ideologiczna wyrasta bowiem z życia, z praktyki.
Zawsze, ale obecnie szczególnie dużo mówi się o roli i znaczeniu klasy robotniczej, roli i znaczeniu marksizmu-leninizmu. U niektórych słowa te nie schodzą ze szpalt i z ust. Kto więcej razy tych ornamentów użyje, ten sam sobie wydaje się bardziej pryncypialny. Oczy­wiście marksizm-leninizm wypowiada się i wypowiadać go trzeba słowami, ale najważniejsze, by był on w głowie, w sercu, a przede wszystkim w czynie, w postępo­waniu.
Naszemu ruchowi zbędna jest deklaratywna dewocja, głoszenie haseł odległych od życia jak niebo od ziemi. Mówił o tym bardzo interesująco towarzysz Wroński. To bowiem właśnie marksizm dowiódł, że żaden, nawet naj­bardziej logiczny wywód, jeżeli na dłuższą metę kłóci się z logiką interesów ludzi pracy, z ich doświadczeniem. nie może liczyć na szersze poparcie.

Zadaniem partii jest dbać o warunki pracy i życia, pozycję i prestiż klasy robotniczej. Partia jej przewodzi, ale i jej służy. Jak słusznie pisał niedawno redaktor Bartosz z Wrocławia: Obowiązkiem partii jest nie tylko reprezentowanie klasy robotniczej, lecz utożsamianie się z nią. Nie można skutecznie przewodzić bez poczucia, że się służy jej klasowym wartościom i interesom. Tak jak partia nie jest sama dla siebie, tak i klasa robotnicza nie jest sama dla siebie. Tylko hegemonia tej klasy, tyl­ko wprowadzane w życie idee ruchu robotniczego są naj­lepszą gwarancją uwzględnienia interesów wszystkich ludzi pracy, pomyślnej budowy socjalizmu.
Staje przed nami wielkie zadanie rozszerzenia płasz­czyzn, na których praktycznie i bardziej skutecznie wyrażać się powinna czołowa rola klasy robotniczej. Duże znaczenie powinny mieć lepsze warunki jej organizowa­nia się już w procesie produkcji. Na przykład w ZSRR nowy system pracy brygad obejmuje wiele mobilizują­cych elementów dużą samodzielność oraz silną moty­wację materialną i moralną. Warto też starannie studio­wać interesujące doświadczenia towarzyszy z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Węgierskiej Republiki Ludo­wej i innych krajów realnego socjalizmu. Klasa robot­nicza jako rzeczywisty gospodarz powinna korzystać w pełni z możliwości, jakie dają jej związki zawodowe, samorządy przedsiębiorstw, samorządy terytorialne. Co­raz silniejsza reprezentacja klasy robotniczej powinna znaleźć się w Sejmie, radach narodowych oraz różnych innych organach przedstawicielskich. Będziemy rozsze­rzać system konsultacji, odbywać narady robotnicze, ta­kie jak narada marcowa. Nową istotną płaszczyzną stać się może system inspekcji robotniczej. Rozpoczynamy prace nad przygotowaniem stosownych propozycji. Zaś dla nas powinno być szczególnie ważne umacnianie ro­botniczego trzonu partii, troska o to, by w jej władzach, na wszystkich szczeblach odpowiednio liczący się udział stanowili robotnicy. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza obecnie, w przededniu rozpoczęcia kampanii sprawozdawczo-wyborczej.

Marksizm-leninizm to wytyczne działania. Obowiąz­kiem kadr partyjnych jest znać teorię naukowego socja­lizmu. Z kolei wiedza członka partii musi potwierdzać się w jego działaniu. Budownictwo socjalizmu wymaga intelektualnego wysiłku nad poznawaniem społecznej rzeczywistości i wypracowaniem racjonalnych sposobów jej przekształcania. Wielkie to zadanie dla nauk społecz­nych powiem mocniej to zadanie bojowe, jakie partia stawia przed swym teoretycznym zapleczem.
Partia ponosi szczególną odpowiedzialność za edukację historyczną społeczeństwa, zwłaszcza młodzieży.
Dzieje narodu toczą się łożyskami wyżłobionymi przez historię. Nie da się zawrócić ich do punktu wyjścia. Za­danie żyjących pokoleń polega na tym, by odcinek dzie­jów, za który odpowiadamy, kształtować zgodnie z wy­mogami swego czasu, z logiką postępu społecznego. Eks­humowanie idei `przedmurza", ożywianie katastrofal­nych koncepcji poszukiwania wrogów blisko, a przyjaciół daleko wszystko to jest nadużywaniem patriotyzmu i wymaga zdecydowanego przeciwdziałania we własnym, najgłębiej polskim interesie.
Nie będziemy ustawać w walce z próbami rehabilitowania przekreślonych przez historię doktryn i kierunków politycznych, oświetlaniem przeszłości zarówno w duchu nacjonalizmu i polonocentryzmu, jak i narodowego nihi­lizmu i kosmopolitycznego kompleksu małej wartości.

Przeciwnicy usiłują wskrzesić najbardziej wsteczne nurty przeszłości, nawołują równocześnie, aby Polska, juko pierwszy i zapewne jedyny kraj świata, wzięła na siebie ryzyko wypróbowania takich form organizacji ekonomiczno-społecznych, jakie nie sprawdziły się jeszcze nigdy i nigdzie. Nie ma w dzisiejszym świecie mody, pomysłu, starzyzny intelektualnej, których by nie wy­korzystali do walki z partią i socjalistycznym państwem.
Dla robotniczej awangardy szczególne znaczenie ma walka ideologiczna, która toczy się w fabrykach, wśród załóg. Partia musi nieustannie zapoznawać się z dąże­niami i oczekiwaniami robotników, z treściami ich świa­domości. Jej kształtowanie łączyć należy z ofensywnym przeciwdziałaniem `wnoszeniu" idei i poglądów przez siły i ośrodki wrogie socjalizmowi. Jeśli partia zlekce­waży życiowe doświadczenie, odczucie robotników i w ogóle ludzi pracy, przestaje być partią mas, ulega biurokratyzacji. Z kolei, jeśli żywiołowi się podporządko­wuje, staje się narzędziem demagogii, ulega ideowej erozji.
Partia nie musi być przymilna. Jej obowiązkiem jest mówić prawdę i tylko prawdę. Jej powinnością jest uświadamianie klasie robotniczej, całemu narodowi tego, co możliwe, ale i tego, co konieczne.
Partia nie jest ani misjonarzem, ani administratorem. Aby dobrze służyć robotniczym interesom, wiele razy musieliśmy i zapewne będziemy musieli w przyszłości podejmować decyzje trudne, niepopularne. Partii nie wolno zwodzić ludzi pustymi deklaracjami i gołosłow­nymi obietnicami, ulegać przed żądaniami, których nie da się zrealizować. Klasowy charakter partii powinien przejawiać się w codziennej i systematycznej pracy wśród klasy robotniczej, w organizacjach robotniczych. Działalność związkowa, młodzieżowa, samorządowa to partyjny obowiązek.
Nie wystarczy mieć racją, słuszną ideologię. Ideolo­gia upowszechnia się, zdobywa serca i umysły tylko wtedy, gdy pada na użyźniony pozytywnymi faktami grunt. Gorzej, jeśli jest odwrotnie. Słusznie przestrzegał towarzysz Kurdziel przed zbyt łatwym optymizmem. Są nadal ludzie, którzy niewiele zrozumieli i niczego się nie nauczyli. Dramatyczne wydarzenia minionego okresu spływają po nich `jak z gęsi woda". Znów wszystko wiedzą najlepiej, znów wypinają pierś do przodu. Dla nich człowiek, ludzie istnieją głównie po to, by można było nimi apodyktycznie kierować, niezbyt troszcząc się o to, co myślą, co czują, jakie nurtują ich rozterki i jakie gnębią troski. Są i tacy, którzy znów wpadają w dygni­tarski styl życia i pracy, wykazują nadmierną zapobie­gliwość o osobiste sprawy. Przechodzą na biurokratyczno-wygodnicki tryb i przesadnie sztywne normy czasu urzę­dowania. Przy czym, jak celnie podkreślił towarzysz Hani, wielu z nich, dziś tak pewnych siebie, wczoraj trzymało się na bezpieczną odległość.
Minione doświadczenia pozostawiły po sobie szczególną wrażliwość moralną na każdą, nawet najmniejszą szcze­linę, jaka w praktyce sprawowania władzy może poja­wiać się między teorią i praktyką. W partii, w admini­stracji zdecydowanie dominują ludzie sumienni i uczciwi. Nadchodzą jednak sygnały potwierdziły je i głosy na plenum że w niektórych gminach czy miastach, w po­szczególnych zakładach pracy pojawia się znów klimat klikowości, kumoterstwa, ubijanie własnego interesu, bezduszność wobec ludzkich spraw, brak wrażliwości na ludzką krzywdę.
Nie chcę wchodzić w sprawy, co do których zapadły decyzje organów kontroli partyjnej mówił o tym do­bitnie towarzysz Urbański ale nie można milczeć o zdarzających się faktach udziału członków partii pełniących różnorodne funkcje w przemyśle, budownic­twie, handlu i usługach w różnego rodzaju naduży­ciach czy też o faktach karygodnego niedbalstwa i marno­trawstwa, a więc, powiedzmy po prostu, szkodnictwa.
Z jednego z zakładów przyszedł list informujący, że w ramach rozbudowy powstał luksusowy budynek dyrekcyjny z kosztownym wyposażeniem. Wyjaśniając tę sprawę, dyrektor napisał, że wszystko jest w porządku, bo na meble, dywany i żyrandole poszło `tylko" około 3,5 miliona złotych. Myślę, że takich dyrektorów trzeba będzie posyłać na przyspieszone kursy skromności. Są też sygnały o tym, ze tu i ówdzie wraca zwyczaj urzą­dzania wystawnych przyjęć finansowanych z publicznych funduszów, że ludzie w niejednym miejscu kraju obser­wują ,.ważnych" myśliwych, uganiających się za zwierzy­ną w dniach i godzinach, w których powinni pracować.
Odpowiedzialność jak mówił towarzysz Paterka to pierwszy warunek do sprawowania stanowiska kierow­niczego. Trzeba otwarcie powiedzieć, że choć organa kon­trolne działają coraz skuteczniej, to ciągle jeszcze obser­wujemy niechęć różnych ogniw, w tym niektórych instan­cji partyjnych, do wyciągania pryncypialnych wniosków w razie stwierdzonej przez kontrolę odpowiedzialności określonych osób funkcyjnych.
Okazuje się, że niektórzy towarzysze złe zjawiska piętnują chętnie `w ogóle", kierując przeważnie wzrok ku górze czy też w inną stronę. U siebie natomiast są często pobłażliwi i wyrozumiali wobec tych, którzy na pobłażli­wość nie zasługują. Instancje partyjne powinny w takich sytuacjach postępować rygorystycznie, cofać mandat do pełnienia odpowiedzialnego stanowiska. W pełni podzie­lam wyrażone przez kilku towarzyszy stanowisko w tej sprawie.
Nie są to, na szczęście, zjawiska szerokie; reaguje na nie i reagować będzie coraz bardziej zdecydowanie Cen­tralna Komisja Kontroli Partyjnej, terenowe komisje kontroli. Zjawiska te znajdują również i znajdować będą nadal stosowne odbicie w decyzjach administracyjno-kadrowych.
Na łamach `Rzeczypospolitej" redaktor Szeliga opisał niedawno podróż wagonem Polskich Kolei Państwowych w pociągu międzynarodowym. Wagony z innych krajów socjalistycznych były czyste i wygodne, zadbane i dobrze obsługiwane, nasz zaś odrapany, odstraszał brudem, nie­chlujstwem, brakiem elementarnej troski o pasażera. A więc, mówiąc obrazowo, wagon-widmo. Nie chcę wy­ciągać zbyt daleko idących wniosków, ale jest w tym i pewien symbol: nasz polski wagon trzeba remontować. Musi on dobrze służyć pasażerom. Nie może być zasmo­lonym kopciuszkiem międzynarodowego socjalistycznego składu. Nie ma żadnych powodów, aby go wstydliwie ukrywano na bocznych torach.
Porządki trzeba zaczynać od siebie. Członkowie partii są wszędzie: w zakładach pracy, w instytucjach, dyrek­cjach, w agendach ubezpieczeń społecznych, na poczcie, na kolei, w ambulatorium, w sklepie. Są we władzach wszystkich szczebli. Jeśli więc gdzieś dzieje się niedobrze, pracuje się gorzej, niż na to pozwalają warunki, źle obsłu­guje się ludzi, opieszale załatwia ich sprawy jest to strata naszej partii. Można wręcz powiedzieć, że wszelkie anomalie, które występują w tej sferze, są rodem z tego samego ZOO `pracuj jak żółw" czy `bądź ślepy jak kret" wobec ludzkiej sprawy czy wobec społecznej potrzeby.
Można by nam zarzucić wyolbrzymianie znaczenia za­gadnień moralnych. Byłby to zarzut niesłuszny. W spo­łeczeństwie socjalistycznym odnowa rozumiana jest nie tyle jako zespół założeń polityczno-programowych, nie tyle jako suma reform instytucjonalno-prawnych, lecz przede wszystkim jako stopień zmian dających się zaobserwować we własnym, najbliższym kręgu. Bez kon­sekwentnego oczyszczania życia ze zła, z wynaturzeń społeczno-moralnych nikt w rzeczywistą odnowę nie uwierzy.
Reflektorem krytyki oświetlamy celowo zjawiska ne­gatywne. W ostrym świetle lepiej widać, jak bardzo kon­trastują one co pragnę jeszcze raz podkreślić z prze­ważającymi w partii, w organach władzy ludowej, w służ­bach publicznych postawami sumienności i uczciwości. Jeśli więc mówimy o tym tak ostro, to przede wszystkim mając na uwadze partyjno-polityczną profilaktykę, prze­cięcie pewnych zjawisk, zanim się rozwiną i rozrosną do niebezpiecznych wymiarów. Wiemy z licznych, jakże bolesnych doświadczeń, do czego w konsekwencji one prowadzą.
Dobrze więc, że nasze plenum było bojowe i surowe, było krytyczne. Tym bardziej, że pojawiają się i inne postawy. Pojawiają się zadowoleni z siebie, tacy, którzy uważają, że błędy są już poza nami.
Nie mamy patentów na nieomylność. Błędów będzie mniej, będą mniej kosztowne, jeśli krytyka i samokryty­ka stanie się instrumentem stosowanym codziennie, na­turalną, nie wzbudzającą sensacji metodą działania.

Błędów nie popełniają tylko ci, którzy stoją z boku i nie biorą na swoje barki żadnej decyzji, za nic nie od­powiadają i odpowiadać nie chcą. Ale może jeszcze bar­dziej naganne i szkodliwe jest nie tylko popełnianie błę­du, lecz zaniechanie, zaniedbanie, odłożenie na później sprawy, którą trzeba rozwiązać już dziś. Takich postaw, takiej opieszałości i bierności istnieje jeszcze niemało.
W tym świetle jakże ważne jest, by partia stała się opozycyjna w stosunku do wszelkiego zła. To przede wszystkim z naszych szeregów powinna wychodzić kry­tyka i zdecydowane zwalczanie zjawisk, które są z socja­lizmem sprzeczne, a tym samym dostarczają amunicji wrogowi.
Pozbyliśmy się na szczęście demobilizującego niegdyś przeświadczenia, że mamy monopol na kształtowanie opinii społecznej w Polsce. Zaczynamy podejmować co­raz skuteczniejszą, bardziej przekonywającą polemikę z dywersją propagandową wewnętrznego i zewnętrznego przeciwnika politycznego. Tu postęp jest już wyraźny. To już nie `propaganda sukcesu" i nie `propaganda klęs­ki", lecz wnioski i zadania płynące z rzeczywistości.
Partia sprawuje kierownictwo nad frontem propagan­dy. Prasa, radio, telewizja, ogniwa informacji każdego dnia zdają trudny i ideowy egzamin. Zdają go redakto­rzy, publicyści, zespoły, zdają organizacje partyjne oraz ogniwa dziennikarskiego stowarzyszenia. Ale są też jesz­cze zjawiska ujemne. Należy w szczególności przełamy­wać nastrój rezerwy, niechęci do angażowania się w wal­ce twarzą i nazwiskiem, zajmowanie pozycji kibica. Nie można przemilczać ideowo-politycznego mętniactwa i bałamuctwa. Pryncypialna, celna replika i krytyka powinny stawać się coraz skuteczniejszym orężem. Z drugiej jed­nakże strony trzeba też zerwać z natrętną dydaktyką, z denerwującymi ludzi uproszczeniami, po prostu z bana­łem i nudą. Wiemy, że żadna propaganda nie zastąpi po­zytywnych rezultatów gospodarowania, pożądanych zmian w życiu. Ale mądra propaganda jest do ich osiągania absolutnie niezbędna.

Mnożą się tytuły prasowe, rosną nakłady gazet i cza­sopism, do normy wraca program telewizyjny i radiowy, ale ilość powinna szybciej przechodzić w jakość. Jak słusznie zwrócił uwagę towarzysz Morawski, niezwykle ważna jest celność, sugestywność języka używanego w propagandzie, w całej naszej pracy ideologicznej.
Poruszano w dyskusji problem niebezpieczeństw ideologicznych. Chcę krótko ustosunkować się do tej sprawy.
Rewizjonizm i dogmatyzm w czystej, krystalicznej nie­jako postaci występują niezbyt często. Co więcej, ani rewizjonista, ani dogmatyk sami się za takich nie uważają. Jeden uważa się bowiem za jedynego autentycznego re­alizatora socjalistycznej odnowy, drugi zaś za jedynego obrońcę zasad marksizmu-leninizmu.
Towarzysze wybaczą żartobliwe porównanie, ale przy­pomina mi to coś z dziecięcych filmów telewizyjnych. Jedni to pszczółka Maja, która osobistą słodyczą i przymilaniem się do każdego ma zamiar uzdrowić świat. Dru­dzy to rozbójnik Rumcajs, który bez fuzji po świecie poruszać się nie umie.

Nasza partia działa w warunkach ostrej walki klaso­wej. Do oportunisty i kapitulanta, do ideologicznie `rozlazłego" działacza, który zwątpił w niewzruszalność na­szej idei i linii, który o nią nie walczy, nieuchronnie, prędzej czy później, dotrze jawny lub niekiedy zakamuflo­wany wróg klasowy.
Ale również pożytku nie przyniosą pomruki różnych recenzentów linii partii, samozwańczych `strażników świętego ognia". Pryncypialność nie polega na kanonadzie ostrych słów, lecz na umiejętności przekonywania ludzi, inicjowania procesu przemian, które rzeczywiście posu­wają naprzód sprawę socjalizmu.

Najważniejsze jest jednak nie to, co dzieje się na tak zwanych skrzydłach, na których zresztą wznosić się w gó­rę nie sposób, lecz w podstawowym trzonie naszej partii. Jest on coraz bardziej zwarty i jednolity, chociaż nie­mało jeszcze partyjnych towarzyszy nie przyswoiło sobie gruntownie uchwał IX Zjazdu, ich postawy są częstokroć nijakie. W tym kontekście trzeba powiedzieć wyraźnie naszym groźnym przeciwnikiem jest również ignorancja, brak wiedzy, powierzchowność, pomieszanie pojęć. Zna­jomość podstaw marksizmu-leninizmu nie jest dostatecz­na. Pewna część członków partii ocenia sprawy `na oko", a zdarza się, że ulega sensacyjności i plotce. Widać ele­mentarny niekiedy brak znajomości faktów, liczb, kon­kretów. Niewystarczające jest czytelnictwo prasy partyjnej, zwłaszcza ,.Trybuny Ludu", `Nowych Dróg", a także innych tytułów. Każdy członek partii powinien znać abe­cadło ideologii i historii, polityki i gospodarki. Nie ma takich poglądów przeciwnika, których nie można byłoby odeprzeć, powołując się na rzeczowe argumenty, na kla­sową analizę.

Oczywiście, nie każdy członek partii może być teore­tykiem. Każdy jednak powinien być człowiekiem, którego jednoznaczna postawa osobista, zasób podstawowych ar­gumentów oraz sposób ich przedstawiania budzą w naj­bliższym otoczeniu, w miejscu pracy i zamieszkania rze­czywisty szacunek oraz zwykłe ludzkie zainteresowanie. Mówił zresztą wczoraj o tego typu sytuacjach i przykła­dach jak zwykle barwnie towarzysz Jan Mikulski. Być komunistą to znaczy być przede wszystkim czło­wiekiem odważnym i otwartym. To znaczy być wśród lu­dzi, borykać się dzień po dniu ze światem, jaki jest, uczyć innych i uczyć się od innych, słuchać robotników i wy­jaśniać robotnikom to, co dziś dla Polski i dla naszej idei najważniejsze.

Komunista powinien szanować ludzką indywidualność, odmienność upodobań, prawo do prywatności, ale w spra­wach zasadniczych musi być naszym rzeczywistym, nie celuloidowym `człowiekiem z żelaza".
Właściwie mógłbym w tym miejscu przytoczyć statut. Gdyby był on przez wszystkich ściśle przestrzegany, by­libyśmy o wiele dalej.
Porozumienie narodowe, stanowiące warunek powodze­nia linii IX Zjazdu, oparte jest na sojuszach klasowych, a nie na umowie każdego z każdym. Nie chodzi o tuszo­wanie zróżnicowań klasowych, politycznych, światopoglą­dowych, ale o konsolidację wokół traktowanych nieroze­rwalnie podstawowych interesów narodowych i zasad ustrojowych.
Prowadzimy i prowadzić będziemy nieustanną walkę z wrogiem, polemikę z obcymi kierunkami. Są Polacy, z którymi `dogadać się" nie zamierzamy. Paktowania z wrogiem, z pupilami imperialistycznej dywersji nie bę­dzie. Ale do tych, którzy nierzadko w dobrej wierze, w emocji czy goryczy politycznie pobłądzili wy­ciągamy rękę, tworzymy szansę `wyjścia z twarzą" z pro­wadzącego donikąd zaułka. Stale i szczerze dążymy do rozbudowy pomostów ułatwiających ludziom przechodze­nie na naszą stronę, na stronę socjalizmu. To Lenin uczył, że nie może uważać się za komunistę ten, kto nie pozyska osobiście dla sprawy choć jednego nie przekonanego.
Wielu dyskutantów podkreślało, że sytuacja w naszym kraju na swój sposób przypomina front. To prawda, że dla partii nie jest rzeczą bez znaczenia, skąd i dlaczego przyszedł do nas nowy towarzysz lub sojusznik, ale sto­kroć ważniejsze co między innymi podkreślili towa­rzysze Maniawski i Walichnowski jest to, po której stronie się opowiedział, jak się dziś zachowuje, czemu służy.
Czy na przykład wokół nas, w centrali, województwie, gminie, nie widzimy dziś ludzi, którzy jeszcze kilka lat temu uchodzili za obojętnych czy chwiejnych, a w latach trudnej dla partii próby dokonali jednoznacznego, ideo­wego wyboru. A ilu wstępuje do partii, `aby się spraw­dzić" jak to określił jeden z młodych robotników w rozmowie z reporterem `Trybuny Ludu".
Pozwólcie, że w tym miejscu odwołam się do wojennego doświadczenia. Kiedy na ludzkie głowy sypią się pociski, żołnierz nie pyta swojego sąsiada w okopie, skąd przy­szedł, kim był, liczy się to, co ten człowiek w tej chwili robi, jak się zachowuje, czy można na nim polegać. Jak wiadomo, wśród żołnierzy I Dywizji i I Armii znaczną część stanowili tacy, których poczucie krzywdy, rozterki i wątpliwości były bardzo silne, a jednak nie zawiedli w boju. I nie po prostu i tylko dlatego, że łączył ich nad­rzędny cel walka z faszyzmem, walka o wolność Polski. Ale że potrafili ich wychować polscy komuniści, że wpły­nęli na nich swym przykładem, klimatem ideowym, idąc razem w ogień i wodę, bojowi towarzysze radzieccy.
Obowiązek cierpliwości i taktu dotyczy zwłaszcza kon­taktów z młodzieżą. O młodych trzeba walczyć uporczy­wie i wytrwałe. Nie ma sprawy ważniejszej jak odzyski­wać i zdobywać ich dla sprawy socjalizmu.
Naturalną cechą młodości jest krytycyzm. Inspirujmy więc młodych do walki ze złem w różnych jego postaciach. Jest okazja, by powrócić do doświadczeń, które w okre­sie ZWM i ZMP czyniły z ich członków siłę uderzeniową przeciwko wstecznictwu i kołtuństwu.
Naturalną cechą młodości również jest ambicja, chęć wybicia się, wyróżnienia. Dbajmy więc o to, by młodzi mogli sprawdzić się w trudnych zadaniach, by materializowały się ich szansę podnoszenia kwalifikacji, zasłużone­go awansu i uznania. Pokażmy społeczeństwu młodych działaczy partii, sojuszniczych sił politycznych, Patriotycz­nego Ruchu Odrodzenia Narodowego, związków zawodo­wych, rad narodowych i samorządów, młodych dyrekto­rów i kierowników, wynalazców i racjonalizatorów, mło­dych twórców związanych z ideą socjalizmu, tych, któ­rym `nie jest wszystko jedno". A przede wszystkim za­dbajmy o to, by ich przybywało.
Na tym właśnie plenum trzeba powiedzieć kilka słów o reformie gospodarczej. Podejście do niej też ma wymiar ideologiczny. Chodzi o socjalistyczne oblicze reformy.
Reforma to wielki krok na drodze przebudowy spo­sobu funkcjonowania gospodarki, a więc i społeczeń­stwa. W sposób zasadniczy zwiększona została samodziel­ność socjalistycznych przedsiębiorstw. Ulepszane są for­my centralnego kierowania gospodarką. To posunięcia we właściwym kierunku. Ale istnieją również zagrożenia, za­równo te, które wyrażają się w chęci powrotu do starych przeżytych form, jak i te, które wykorzystują samodziel­ność dla partykularnych, egoistycznych interesów.
W trakcie dyskusji wiele uwagi poświęcono problemom sektora prywatnego. Podzielam pogląd towarzyszy Otawy, Maniawskiego i wielu innych członków KC co do koniecz­ności dalszego zaostrzenia kursu wobec naruszeń prawa w enklawie prywatnej przedsiębiorczości produkcyjnej i usługowej. Wyznaczamy jej społecznie właściwe i gospo­darczo uzasadnione ramy. Zapewniamy w tych ramach warunki trwałej stabilnej działalności. Musimy jednak z większą niż dotąd konsekwencją spowodować, by usta­lone przepisy były skrupulatnie przestrzegane, a odstęp­stwa od nich surowo karane.
Każdy przejaw żerowania na trudnościach, tuczenia się cudzym kosztem, uprawiania bezpośrednich i pośrednich form wyzysku wywołuje, obok ujemnych skutków ekono­micznych, jeszcze większe szkody społeczne, moralne, psychiczne. Działa bowiem zniechęcająco i demoralizu­jąco, rani socjalistyczne poczucie sprawiedliwości, upo­wszechnia klasowo obce wzorce pazerności, drobnomieszczańskiego stylu życia. A więc, o ile w skali ogólnoekonomicznej to jeszcze problem mikro, to w sferze społecz­nej, ideowej, moralnej staje się on problemem makro.
Zwracamy się do niezawisłych sądów, aby częściej ko­rzystały z przewidzianej przez prawo możliwości nakła­dania kary dodatkowej, tj. publikowania nazwisk malwersantów, złodziei mienia społecznego, łapówkarzy. Aby zrezygnowały w ich traktowaniu z niczym nie uzasadnio­nej delikatności. Uczciwi ludzie powinni wiedzieć, kto ich okrada, kto działa na ich szkodę. Powinni mieć pełną informację, jak się z nadużyciami walczy. Powinni wie­dzieć, jak się do tej walki można włączyć. Odpowiednie do istoty dyktatury proletariatu zadania stawiamy w tym względzie przed organami ścigania, wymiaru sprawiedli­wości, aparatem państwowej kontroli.
Problem jednak nie zamyka się w granicach sektora prywatnego, byłoby to uproszczenie i zawężenie. Dotyczy on również niejednego z przedsiębiorstw państwowych i spółdzielczych, zarówno od strony nadużyć, przecieków angażowania się w nielegalną działalność gospodarczą, jak i od strony niedbalstwa i marnotrawstwa, bumelanctwa i brakoróbstwa. Konsekwentne uzdrawianie, porządkowa­nie, intensyfikacja dominującej u nas gospodarki uspo­łecznionej są kluczowym warunkiem poprawy sytuacji, również moralnej, na całym obszarze życia społeczno-ekonomicznego.
W tym miejscu znów wracam do reformy. Jest ona wielką próbą podjętą z inicjatywy partii i ściśle związa­ną z jej imieniem. To zobowiązuje. Jak wiadomo, o wyż­szości ustroju w ostatecznym wyniku zadecyduje poziom wydajności pracy. Nie jest u nas z tym najlepiej. To nie wina socjalizmu. I bez bicza bezrobocia szereg krajów realnego socjalizmu osiąga dobre wyniki.
Reforma stwarza wielką szansę właśnie dla partii, dla każdego jej członka. Chodzi o to, aby świadomie, w du­chu interesów społeczeństwa i państwa uczestniczyć w ekonomicznym procesie, uruchomić na trwałe mecha­nizmy postępu ekonomicznego. Może się to dokonać tylko poprzez pełne wykorzystanie elementarnych wartości socjalizmu: każdemu według pracy (a więc zdrowe materialnezainteresowanie); szerokie pole dla inicjatywy i nowatorstwa; satysfakcja moralna człowieka pracy.
W tym kontekście widzimy wielki problem ideowo--wychowawczy poznawania i popularyzowania najlepszych Judzi, pracowitych, rzutkich, utalentowanych pod wzglę­dem technicznym i organizacyjnym, myślących katego­riami nie tylko własnego zakładu.
W ostatnich latach ujawniło się i pogłębiło w sposób jaskrawy, iż świadomość społeczna pozostaje częstokroć w tyle wobec socjalistycznych stosunków produkcji. W umysłach wielu ludzi nastąpiło rozerwanie związków między tym, co się należy, i tym, co się z siebie daje.
Właśnie to najbardziej uzasadnia zaznaczoną dzisiaj przez towarzysza Laszczaka potrzebę upartych starań o to, aby socjalistyczna zasada społecznej sprawiedliwości od każdego według jego możliwości, a każdemu według jego pracy" była urzeczywistniana nie tylko w sferze podziału, lecz i w sferze pracy, produkcji, gospodarowa­nia, jak również w całokształcie polityki kadrowej.
Słusznie również dziś wskazywano na dotkliwe nie-równomierności i dysproporcje, jakie występowały w pro­cesie przeobrażeń społeczno-ustrojowych w Polsce. Obec­nie musimy skupić uwagę przede wszystkim na prze­zwyciężaniu tej, która wyraża się w sprzeczności między znacznym w wielu dziedzinach, nowoczesnym potencja­łem produkcyjnym a lichą organizacją pracy, niską jej jakością i wydajnością, niedostateczną efektywnością gospodarowania.
Popełnione błędy, wszystkie słabości, o których mó­wimy tak otwarcie, nie zmieniają faktu, że czterdziesto­lecie jest okresem prawdziwie przełomowym, etapem najgłębszych przemian i najszybszych postępów w na­szych trudnych dziejach. Pozwólcie, ze ograniczę się do jednego, bardzo zresztą nietypowego argumentu. Otóż ukaże się niebawem niezwykle ciekawa książka, napisana w 1939 roku. pt. Dysproporcje, pióra przedwojennego wicepremiera, jednego z twórców Centralnego Okręgu Przemysłowego i Gdyni, w odbudowie której po wojnie, jako pełnomocnik ludowego rządu, również uczestniczył, mianowicie Eugeniusza Kwiatkowskiego. Jeśli więc zde­cydowano wydać książkę człowieka pełniącego wysokie funkcje przed wojną, to dlatego, że jest ona ważkim ideologicznym argumentem na naszą korzyść. Wynika z niej jasno, że dopiero partia klasy robotniczej, dopiero rewolucyjne przemiany mogły zapewnić Polsce realiza­cję tych niezbędnych przeobrażeń cywilizacyjnych i eko­nomicznych, z których potrzeby zdawały sobie sprawę już od dawna najświatlejsze umysły minionej epoki.
Przyjęliśmy doniosłe decyzje w sprawie polityki ka­drowej. Rozpoczynamy tworzenie systemu odpowiadają­cego współcześnie w sposób optymalny celom partii i in­teresom socjalistycznego państwa. O powodzeniu tego systemu zadecyduje praktyka, sposób i konsekwencja z jaką wprowadzać go będziemy w życie. Wymaga to, jak słusznie powiedziała towarzyszka Antoszewska, zde­cydowanego odesłania do lamusa polityki `walki o swo­jego" zamiast `walki o najlepszego".
Prawidłowość, rzetelność, przejrzystość polityki kadro­wej to jeden z podstawowych warunków odbudowy wiarygodności i społecznego zaufania dla naszej partii, to jeden z najważniejszych warunków realizacji całego naszego programu.
Wrócę do początku moich uwag. Jakie są przyczyny, dla których miliony ludzi pracy, polskich robotników wstających o świcie, nierzadko z trudem wiążących ko­niec z końcem, co dzień jak w górnictwie ryzyku­jących własnym życiem lub, jak w tylu innych dziedzi­nach, stykających się nie tylko z oporem materii, lecz i z ciemnotą lub bojkotem, nie opuściło szeregów partii? Dlaczego tysiące towarzyszy z instancji terenowych, z aparatu partyjnego, z administracji, poddanych co­dziennie ostrzałowi wroga czy poszturchiwaniu głupca nie cofało się, nie ustępowało i nie ustępuje, lecz trwa w swojej partii?
Widzimy, jakim aplauzem wynagradza się renegatów, byłych komunistów, tych wszystkich, którzy albo uznali, że pora pożeglować w inną stronę, albo z partią moral­nie i politycznie nigdy nic wspólnego nie mieli. Towa­rzysze mogliby niewątpliwie wymienić wielu takich, któ­rzy z wtorku na środę wierność ideałom zamienili na piątkę ze sprawowania wystawioną przez te ośrodki, dla których partia jest najgroźniejszą, najtrudniejszą do przezwyciężenia `zawadą".
Partia przeszła i wytrzymała ciężką próbę. Obroniła swe główne pozycje. Potwierdziła swe prawo do kiero­wania państwem i przewodzenia narodowi. Trafniej zresztą byłoby powiedzieć, że egzamin ten zdawał każdy z osobna członek partii. Bezcennym jej kapitałem są wszyscy ci, którzy nie tylko w najtrudniejszym momen­cie, lecz nadal i dzisiaj umieją walczyć ze zwykłym ludz­kim zmęczeniem, ze słabością, od której przecież nikt nie jest wolny, z plugawą nieraz potwarzą, plotką, obmową.
Padło z tej trybuny wiele krytycznych i gorzkich słów. Nas już na to stać. Nie są one oznaką naszej słabości, a na odwrót, powracającej siły, powracającego zdrowia. Są potwierdzeniem, że idziemy słusznym kursem, służą usuwaniu kamieni z naszej drogi.
W ostrym świetle widać lepiej, jak bardzo istniejące jeszcze negatywne zjawiska kontrastują ze zdecydowanie przeważającymi w partii postawami ofiarności i odpowie­dzialności. Postawami, które nie powinny być ani samo­zadowoleniem, ani samobiczowaniem. Jak to kiedyś cel­nie powiedziała towarzyszka Makowska: `ani pychą, ani pokorą".
Wielkie problemy ideowe, o których mówiliśmy na tym plenum, zaistnieją jako rzeczywistość społeczna, społecz­na praktyka i atmosfera, o ile zostaną zrozumiane, za­akceptowane i przyswojone przez każdego członka partii. O ile uczynią go obrońcą, rzecznikiem i realizatorem linii generalnej, którą nasz robotniczo-chłopski Komitet Cen­tralny potwierdza i rozwija na kolejnych posiedzeniach. Linia ta będzie o tyle trwała, o ile podstawowa część kla­sy robotniczej uświadomi sobie w pełni istotę swego miej­sca klasowego, swój związek z marksistowsko-leninowską robotniczą partią.
Nasze plenum spotka się bez wątpienia z kolejnymi przejawami wrogości ze strony przeciwnika, zwłaszcza dywersyjnej propagandy. To zrozumiałe. XIII Plenum czyni naszą partię, a więc i socjalizm w Polsce silniejszym. Trudno więc oczekiwać, że przeciwnik będzie bić z tego tytułu brawo. Im głośniej, bardziej agresywnie atakować nas będą, tym bardziej poświadczą, że ich zabo­lało, że się niepokoją, ze rozsypują się kolejne ich speku­lacje i rachuby.
W szczególności skompromitowała się spekulacja doty­cząca rzekomych podziałów i konfliktów w naszej partii. Jedność celów działania, wierność linii IX Zjazdu znalazła na tym plenum dobitne potwierdzenie. Jest ona leninow­skim wymogiem i oczywistym nakazem chwili.
Jest jeszcze trudno i długo nie będzie łatwo. Ale ho­ryzont się rozszerza, perspektywa wydłuża. Podczas spot­kania w hucie `Baildon" jeden z mówców powiedział obra­zowo, iż nadszedł czas na `drugi oddech w pracy dla socjalistycznej odnowy". Dobiegające końca obrady Ko­mitetu Centralnego stały się mocnym impulsem w tym właśnie kierunku. Dały one jednocześnie wartościo­we tworzywo dla kampanii sprawozdawczo-wyborczej w partii oraz dla ogólnonarodowych obchodów czterdzie­stolecia Polski Ludowej.
Temperatura ideowa i jednocześnie rzeczowość XIII Ple­num pozwala sądzić, że jego uchwały zostaną zrealizowa­ne punkt po punkcie, w całej rozciągłości i z całą skrupu­latnością.
Tak być powinno. Tak być musi.

I tego człowieka chcecie uczynić prezydentem?

20.08.2005
16:15
smile
[2]

Belert [ Generaďż˝ ]

Znając Polaków to pewnie tak , miły jest lojalny az po grób wobez swoich kumpli , troche moze dwulicowy ale co tam za to jak sie milo usmiecha .
Może trochę dziwić skąd jego córka ma tyle kasy w USA ale wiadomo w USA można sie dorobić kilkuset tys. dolarów w mgnieniu oka .

20.08.2005
16:19
[3]

maciek_ssi [ Senator ]

czlowieku, on jest teraz liberalem pokroju belki

20.08.2005
16:22
smile
[4]

Belert [ Generaďż˝ ]

"Partia przeszła i wytrzymała ciężką próbę. Obroniła swe główne pozycje. Potwierdziła swe prawo do kiero­wania państwem i przewodzenia narodowi. Trafniej zresztą byłoby powiedzieć, że egzamin ten zdawał każdy z osobna członek partii. Bezcennym jej kapitałem są wszyscy ci, którzy nie tylko w najtrudniejszym momen­cie, lecz nadal i dzisiaj umieją walczyć ze zwykłym ludz­kim zmęczeniem, ze słabością, od której przecież nikt nie jest wolny, z plugawą nieraz potwarzą, plotką, obmową.
Padło z tej trybuny wiele krytycznych i gorzkich słów. Nas już na to stać. Nie są one oznaką naszej słabości, a na odwrót, powracającej siły, powracającego zdrowia. Są potwierdzeniem, że idziemy słusznym kursem, służą usuwaniu kamieni z naszej drogi"
AMEN

20.08.2005
19:48
[5]

Dagger [ Legend ]

Nie chce mi się czytać tego bełkotu ale Kwachu pewnie wygłaszał podobne bzdury i został wybrany na dwie kadencje. Jakoś Polska to przeżyła :)

20.08.2005
19:53
[6]

Resksio [ Pretorianin ]

co to jest to KC PZPR bo mnie nie było w planach nawet wtedy jeszcze
to jakś mafia była ?

20.08.2005
19:55
[7]

goldenSo [ AnomaliA ]

@Reskio
partia komuchów (pisane małą literą nie bez powodu)

20.08.2005
19:58
smile
[8]

Resksio [ Pretorianin ]

dobra a to KC ?
pytam bo jak zapytałem matki to powiedziała że to jakby mafia była tylko legalna czy jakoś tak :-D

20.08.2005
19:58
[9]

Soulcatcher [ Prefekt ]

Dagger -->

Dagger [ kocham komunistów ]

Kwachu pewnie wygłaszał podobne bzdury i został wybrany na dwie kadencje. Jakoś Polska to przeżyła :)


No wiesz, "przeżyła" to dużo powiedziane, może lepiej "przewegetowała". No ale teraz już wiemy że zrobilismy źle i możemy wybrać kogo innego a nie komucha.

Resksio ---> tak, KC PZPR to była zorganizowana organizacja przestępcza, niewiele się pomyliłęś. Twoja matka to mądra osoba która pamięta jak było kiedyś.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-08-20 19:56:06]

20.08.2005
20:01
smile
[10]

Belert [ Generaďż˝ ]

Resksio: mądrą masz mame.:)

20.08.2005
20:12
smile
[11]

Resksio [ Pretorianin ]

dobra jest
znalazlem w goglach
to jesy od Komitetu Centralnego -jak ojciec przyjedzie to mnie pochwali że znam cie na historrri
oojciec mówi często o tym PZPR jak o złodziejach ale o KC nigdy nie mówił -pewnie to jakaś straszna granda była w tych czasach 10 lat przed moim urodzeniem

20.08.2005
20:16
[12]

Yisrael [ Pod Mocnym Aniołem ]

PZPR to partia, za czyjej kadencji powstalo wiekszosc drog w Polsce, wiekszosc lini kolejowych, kopaln, Polska zostale zelektryfikowana, bezrobocia nie bylo a ludzie nie przymierali glodem, chociaz nie zyli na najwyzszym poziomie.

20.08.2005
20:19
[13]

eros [ Konsul ]

Yisrael --> Ty sie chyba jakiejs innej historii uczyles, ale ok, jak tak Ci sie to widzi to w porzadku...

20.08.2005
20:19
[14]

Yisrael [ Pod Mocnym Aniołem ]

eros > A czy ja pisze ze to byl raj ? Ja tylko stwierdzam fakt chociaz to prawda, ze prawicowcy w nosie maja fakty, oni wiedza swoje przeciez.

20.08.2005
20:22
smile
[15]

wysiu [ ]

Yisrael --> Nie wiem, czy jeszcze w wagonach PKP wieszaja mapki kolejowe (moze w starych wagonach to bedzie, dawno nie jezdzilem), ale genialnie na nich widac roznice miedzy starymi, polozonymi przez Niemcow przed wojna liniami na zachodzie Polski, a reszta kraju. Na zachodzie linie sensownie rozlozone, dalej czysty chaos.
Tak, jak z reszta tych "osiagniec" - kopalnii, elektryfikacji, poziomu zycia, itd...

20.08.2005
20:22
[16]

eros [ Konsul ]

Yisrael--> sposob w jaki podkreslasz jednostronnie fakty swiadczy o Twoich sympatiach. Moglbys np powiedziec w jakim celu byly budowane te drogi kolejowe, kopalnie i za co... Lenin tez byl dobry bo wprowadzil plan NEP?

20.08.2005
20:28
[17]

Yisrael [ Pod Mocnym Aniołem ]

eros > Zgadnij po co buduje sie drogi, bo dla mnie to za trudne.

20.08.2005
20:30
[18]

©®© [ Konsul ]

Yisrael <jestes dla mnie niezłym LOLem, w dodatku niezbyt inteligentnym... To co piszesz moze i w czesci udało by sie zaklasyfikowac jako prawdę, z tym tylko wyjątkiem ze wszystko to było na kredyt ktory bedziemy spłacali przez nastepne kilkadziesiat lat... Taki drobny szczegoł a tyle zmienia. Zreszta po innych twoich wypowiedziach nie trudno sie domyslic ze twoj ojciec był wtedy jakims sekretarzem partii albo cos, i tesknisz za tamtymi czasami...

20.08.2005
20:32
[19]

Yisrael [ Pod Mocnym Aniołem ]

[autocenzura]
Jelsi chopdzi o kredyt to od 89 zaciagnelismy wiecej niz za calej komuny.


P.S.
Wiedzac, ze do nieczego nie prowadzi ta dyskusja (jak zawsze) z mojej strony EOT. Milego podrygiwania.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-08-20 20:33:30]

20.08.2005
20:37
smile
[20]

Roko [ Generaďż˝ ]

A pod przewodem NSDAP powstały takie autostrady ze juz ponad 65 lat po nich jezdzimy.
Na dodatek oni nie pobierali żadnych akcyz ani opłat paliwowych i te autostrady były bezpłatne.

20.08.2005
20:37
smile
[21]

Woj@k [ Legionista ]

To nie jest przemówienie Cimoszewicza. Co nie zmienia faktu, że głosować na niego i tak nie będę.

w.

20.08.2005
20:39
[22]

wysiu [ ]

Yisrael --> Widzialem co wyedytowales. Wskazywaloby to, ze jednak jestes synem jakiegos sekretarza.

20.08.2005
20:46
[23]

Vader [ Senator ]

Panowie nie wiem czy jest o czym mówić. Komunizm był pomyłka i to jest fakt.
Nostalgia za starymi czasami to tylko ludzka psychologia, człowiek na skłonnosci do odrzucania negatywnych wydarzeń oraz idealizowania tego co minęło dawno temu.
Jest także oczywiste, że niektórym grupom było za komuny lepiej. Innym wręcz przeciwnie.

Jeśli zaś idzie o Cimoszewicza: Topic wykazuje, że Cimozka należał do "partii" i wygłaszał jakieś czerwone przemówienia. Nie wiem na ile odkrywyczy jest ten tekst, być może na dniach ktoś odnajdzie tajny dokument KGB, traktujący o tym, że Cimoszewicz ma na imię Włodzimierz.

Dagger --> Podejrzewam że nie tylko Kwachu, ale także wielu ludzi, którzy ongiś byli małoformatowymi wyznawcami jedynego słusznego systemu, doputy mieli z tego wymierne korzyści. Korzyść - ksztaltuje polityczną świadomość (przynajmniej znakomitej większości z ludzi).
Dlatego skłonny jestem zaryzykować twierdzenie, że wielu z was - na miejscu Cimoszki - wygłaszałoby równie płomienne przemówienia, byle tylko czerpać profit z bycia równiejszym pośród równych.

20.08.2005
20:51
smile
[24]

Roko [ Generaďż˝ ]

Ok. Ale czemu Cimosz teraz takich przemówień nie wygłasza ? Co to mu się odmieniło?
Znaczy się wtedy kłamał czy teraz kłamie ?

20.08.2005
20:52
[25]

Vader [ Senator ]

Roko --> Bo teraz są inne czasy i musiał się zaadoptować. jak 99% polityków. Czy to dla Ciebie jakaś nowość ?

20.08.2005
20:57
smile
[26]

Mortan [ ]

Dagger --> Nie chce mi się czytać tego bełkotu Dziwne, akurat bym powiedzial ze to do Ciebie nie podobne. Byłes w stanie przeczytąc bełkot Waniek & co. w raporcie o mediach, albo stenogramy z posiedzenia komisji, a takich tekstów nie chcesz czytac :

W sposób zasadniczy zwiększona została samodzielność socjalistycznych przedsiębiorstw. Ulepszane są formy centralnego kierowania gospodarką. To posunięcia we właściwym kierunku. Ale istnieją również zagrożenia, zarówno te, które wyrażają się w chęci powrotu do starych przeżytych form, jak i te, które wykorzystują samodzielność dla partykularnych, egoistycznych interesów.

Partia przeszła i wytrzymała ciężką próbę. Obroniła swe główne pozycje. Potwierdziła swe prawo do kierowania państwem i przewodzenia narodowi

Popełnione błędy, wszystkie słabości, o których mówimy tak otwarcie, nie zmieniają faktu, że czterdziestolecie jest okresem prawdziwie przełomowym, etapem najgłębszych przemian i najszybszych postępów w naszych trudnych dziejach.


Roko -- > Sprawa Prosta, bo Tuska, Kaczynskiego, Giertycha wypada krytykowac, a Cimoszewicza nie :-)

20.08.2005
20:58
[27]

Roko [ Generaďż˝ ]

pewnie że żadna nowina :) Czyli jedyne co nim kieruje to chęć trwania przy korycie.
Wczoraj uczciwy komunista, dziś uczciwy demokrata, a jutro może uczciwy faszysta.

20.08.2005
21:03
smile
[28]

Roko [ Generaďż˝ ]

Mortan --> ten cytat jest lepszy
Widzimy, jakim aplauzem wynagradza się renegatów, byłych komunistów, tych wszystkich, którzy albo uznali, że pora pożeglować w inną stronę, albo z partią moral­nie i politycznie nigdy nic wspólnego nie mieli. Towa­rzysze mogliby niewątpliwie wymienić wielu takich, któ­rzy z wtorku na środę wierność ideałom zamienili na piątkę ze sprawowania wystawioną przez te ośrodki, dla których partia jest najgroźniejszą, najtrudniejszą do przezwyciężenia `zawadą".

20.08.2005
21:06
smile
[29]

Misiaty [ The End ]

Ja w sumie tylko współczuję tym co tego słuchac musieli :))))

20.08.2005
21:11
smile
[30]

Mortan [ ]

Roko --> TEn cyctat idealnie odnosi sie do najblizszego współpracownika Nałecza :-)

20.08.2005
21:15
[31]

Dagger [ Legend ]

==>Woj@k
To rzeczywiście chyba tylko Jaruzel - wybrany na prezydenta głosami solidarnościowych posłów :)

==>Mortan
Byłes w stanie przeczytąc bełkot Waniek & co. w raporcie o mediach, albo stenogramy z posiedzenia komisji, a takich tekstów nie chcesz czytac :

Bo z tamtych tekstów pomimo wszystko można się było czegoś dowiedzieć, no i tekst na forum nie jest zdredagowany.

20.08.2005
21:17
[32]

p_e_p_s_i [ Legend ]

Soulcatcher ---> przewegetowała mówisz? za to Wałęsa wielki bóg i zbawca... za jego czasów Polska była krajem mlekiem i miodem płynącym. śmiechu warte. Kwach przynajmniej nie kompromitował Polski na arenie międzynarodowej. a Wałęsa? słoma z butów na każdym kroku, niech tylko przypomnę ,,generał motor" a pewnie, jakbym się chwilkę zastanowił, to wiele innych takich by mi się przypomniało.

i tak samo będzie z Kaczorem. już widzę tą chałę. zero prezencji, krótkie nóżki, dupa wnet, poza tym ten człowiek nie potrafi się nawet wysłowić. a Giertych teraz dobierze się do dupy Tuskowi, bo już mu sondaże podskoczyły.

20.08.2005
21:20
[33]

-imperator- [ spamer ]

Panowie, to było 20 lat temu. Po cholere wyciągać takie brudy, które są nieaktualne i które każdy z Was by gadał na jego miejscu :) Co Wy oczekujecie, że w tamtych czasach powinien był stanąć na mównicy i powiedzieć: "a może zrobimy sobie demokracje?"


PS. również proszę o ładny stopień ;)

20.08.2005
21:21
smile
[34]

Mortan [ ]

Kwach przynajmniej nie kompromitował Polski na arenie międzynarodowej.

*Ryczy ze smiechu*

1. Charków
2. Kalisz

* dalej ryczy ze smiechu*

-imperator- --> Dokładnie to było tak dawno, a wez takiego Hitlera w sumie chcial dobrze, ja bym mu pomnik postawił a i w kazdym miescie powinna byc ul. im Adolfa Hitlera

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-08-20 21:20:01]

20.08.2005
21:23
smile
[35]

Misiaty [ The End ]

Mortan:

1. Charków - rozumiem, ze mówisz o fakcie gdzie sobie popił? Dla Twojej wiadomości - po obchodach uroczystości zakończenia II WW prezydentowie (m.in. Kwach, Putin, Bush etc.) bawili na Krymie. Głównie pili wódkę. Jakoś nikt nie czuł się skompromitowany gdy potem pisały o tym gazety.
2. Kalisz - on jest za granicą? :)))))))))))))))))))))))))))))))

20.08.2005
21:24
[36]

p_e_p_s_i [ Legend ]

dziękuję przedmówcy :)
ale fakt, mogłem napisać ,,nie kompromitował aż tak Polski, jak Wałęsa"

tylko się nie udław z tego śmiechu.

20.08.2005
21:24
smile
[37]

^_^czacha^_^ [ Don Corleone ]

Cimoszewicz, Kwaśniewski - jeden ch*j :[ oba komuchy i karierowicze :/
mimo że nie było mnie wtedy jeszcze na świecie to rodzice uświadomili mnie na temat jakim
złem był komunizm i PZPR :[

20.08.2005
21:25
[38]

Ryslaw [ Patrycjusz ]

imperator --> nie obrazaj ludzi. Zaden uczciwy czlowiek, czlowiek majacy zasady i odrobine poczucia honoru nie gadalby takich rzeczy. To domena partyjnych aparatczykow i im podobnych szumowin.

20.08.2005
21:26
[39]

Mortan [ ]

Misiaty --> Oj zle z Toba, bronisz kazdego gowna byleby tylko bylo po lewej :/

1. To ze sie prezydenci napija wodki po uroczystosci to mnie mało obchodzi, Kwas był najebany na grobach ludzi ktorzy oddali swoje zycie za takie scierwo jak Kwasniewski, to on jako glowa panstwa przychodzi pijany na ich groby.
2. Obrazil głowe innego pansta. Gdyby to był nie papiez a rabin to by była awantura na cały świat.

p_e_p_s_i --> To sie chwile zastanow i wymienaj wpadki Wałesy. Zadna nie pobije Charkowa.


Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-08-20 21:24:14]

20.08.2005
21:27
smile
[40]

Resksio [ Pretorianin ]

mój tata tak mówi czasem
-JAK ktoś nie dba o groby dziadów i nie zna histori to jest durnym psem (to znaczy inaczej to mówi ale nie mogę przeklinać)
jak będe miał w szkole historie to będę sie jej dobrze uczył bo nie chce być takim durnym psem
a jak ktoś powie że nie wazne jest jak coś było dawno to jest nim w połowie chyba :-D

20.08.2005
21:28
[41]

Misiaty [ The End ]

Mortan ->

Zadławiłeś się ze śmiechu, ze już nie ryczysz?

Wskaż mi jakiekolwiek gazety gdzie po tych faktach (gazety zagraniczne) odnotowano niewłasciwe zachowanie naszego prezydenta :) Bo z tego co wiem jest on jednak szanowany na forum międzynarodowym.

20.08.2005
21:29
[42]

Misiaty [ The End ]

Mortan - ten Charków na który się tak uwziąłes mógł skompromitować go co najwyżej w oczach rodaków. Jakoś jednak wybrali go na drugą kadencję?

20.08.2005
21:29
[43]

p_e_p_s_i [ Legend ]

Czacha ---> widzisz, mnie jakoś rodzice inaczej uświadomili. podobnie, jak 30% społeczeństwa... Yisrael ma rację, ta dyskusja do niczego nie prowadzi. żegnam.

20.08.2005
21:30
[44]

-imperator- [ spamer ]

Mortan ==> ale reprezentowanie innej opcji politycznej a mordowanie ludzi to co innego. Pewnie, że źle że u nas komuna była (teoretycznie komuna:)). Ale czy to wina Cimoszewicza czy innego Kwasniewskiego, że mielismy ustrój taki a nie inny? Spierdolili sprawę ci, co żyli w okolicach 44/45 roku...

20.08.2005
21:30
smile
[45]

Mortan [ ]

Misiaty -- > Rotfl a to jakas gazeta musi napisac, ze obraził czy wypil zey to była prawda :)

-imperator- --> A ilu Hitler zabił Własnorecznie ? Nie wiem czy w ogle kogos zabił. Czimoszewicz tez nikogo nie zabił ale reprentowalsystem który zabijał ludzi jak i zabił gospodarke.

p_e_p_s_i -- > Wspólczuje Ci rodziców, bo Cie okłamali, fajne słowo "uswiadomili" :) Lipa tak zyc z przeswiadczeniem ze matka i ojciec od najmłodszych lat Cie okłamywali :-)


Vader mimo ze poglady ma idealnie lewicowe, potrafi powiedziec ze komuna nie była cacy, ale niektorzy dalej jej bronią ;-)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-08-20 21:33:17]

20.08.2005
21:36
[46]

Misiaty [ The End ]

Mortan - mówimy o tym, że Twoim zdaniem Charków był międzynarodową kompromitacją naszego Prezydenta. Skoro nie potrafisz wskazać na żadne media które mogłyby napomknąc o fakcie kompromitacji, oznacza to zapewne, że za międzynarodowe gremium uważasz siebie i w Twoich oczach go to skompromitowało. O czym więc rozmawiamy?

20.08.2005
21:37
[47]

Mortan [ ]

Misiaty -- > O przyzwoitosci ? O godnosci ? O roznicy miedzy byciem ścierwem a przyzwoitym człowiekiem ?

20.08.2005
21:38
[48]

p_e_p_s_i [ Legend ]

Mortan ---> jak kurwa śmiesz obrażać moich rodziców? wystarczy mi taki argument, że wtedy im się żyło lepiej, że nie musieli wiązać końca z końcem, tak jak dzieje się to teraz. uważaj na słowa bo sie możesz kiedyś na tym srogo przewieźć

20.08.2005
21:38
[49]

-imperator- [ spamer ]

Mortan ==> pytam, czy gdybyś był na jego miejscu to stanąłbyś na mównicy i zaproponował demokracje? ;d A co do mordowania, to w Korei PN mordowali (i mordują) a nie u nas :) I to teraz boisz się dostać wpierdziel na ulicy, a nie za czasów 'komuny' (co oczywiscie nie znaczy, ze chce by wróciła)

20.08.2005
21:41
smile
[50]

bialy kot [ Generaďż˝ ]

p_e_p_s_i: W sygnaturce masz Papieza, a uwielbiasz komunizm ktory Kosciol tepil jak zaraze?

20.08.2005
21:41
[51]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

imperator----> "nie mordowali" --> gdzie ty się historii uczyłeś?, a może tak jak dla wielu lewaków, komuna zaczyna się według ciebie od 1956, co?

20.08.2005
21:42
[52]

p_e_p_s_i [ Legend ]

Biały Kot ---> nie uwielbiam komunizmu, bo nie żyłem w tamtych czasach, jak pewnie zarana większość z tego forum. i nie wypowiadam się o komunizmie, a o konkretnych ludziach. naucz się czytać ze zrozumieniem.

20.08.2005
21:42
smile
[53]

Misiaty [ The End ]

Mortan - wow, cóż za dyskusja. Z międzynarodowej kompromitacji, której wykazać nie potrafisz schodzisz na moralność. Bywaj zdrów. Dobranoc.

20.08.2005
21:43
[54]

Mortan [ ]

p_e_p_s_i --> Gdzie ja ich obrazilem ? Napisalem tylko prawde, ze Ciebie okłamali :)

-imperator- --> Nikt mu nie kazał sie pchac na mowinice, przystepowac do partii, to byla jego własna wola. Argument o bezpieczenstwie jest dorby, ale jak prawcia czyli UPr od lat chciała cos z tym zorbic, to od razu był jek ze bedzie panstow policyjne, wiec to chyba nie do mnie z tym :-)

Misiaty ---> Wiem moralnosc jest Ci obca :-) Dla mnie miedzynarodowym incydentem jest zarowno Charków ( bo prezydent tego kraju był pijany na wazenj uroczystoci panstowej) oraz obraził gowne onnego panstwa w naszym kraju. To mi wystarczy.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-08-20 21:42:33]

20.08.2005
21:44
[55]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

misiaty--> a jakie to ma znaczenie, czy się kwaśniewski skompromitował za granicą? ty też chodzisz nawalony na groby swoich bliskich?

20.08.2005
21:44
smile
[56]

bialy kot [ Generaďż˝ ]

p_e_p_s_i: Alez podobno "wtedy sie zylo lepiej". Naprawde?

20.08.2005
21:44
[57]

-imperator- [ spamer ]

MANOLITO ==> z tamtą historią to więcej ma Bierut i Stalin wspólnego niż Kwasniewski i Cimoszewicz. Slyszales o odwilży...?

20.08.2005
21:45
[58]

p_e_p_s_i [ Legend ]

Mortan ---> , p_e_p_s_i -- > Wspólczuje Ci rodziców - nie uważasz tego za obrazę? w takim razie dziwny jesteś.

20.08.2005
21:46
[59]

p_e_p_s_i [ Legend ]


Biały Kot ---> moim rodzicom i dziadkom tak.

20.08.2005
21:47
[60]

Mortan [ ]

p_e_p_s_i --> Nie, wyrazilem swó poglad na temat tego ze od małego Ciebie okłamywali na temat historii, tyle .

20.08.2005
21:50
[61]

p_e_p_s_i [ Legend ]

Mortan ---> a kto tu kurwa mówi o historii? napisałem, że mówili mi, że żyło im się wtedy lepiej, że było ich stać na to, o czym dzisiaj mogą sobie tylko pomarzyć. skąd wiesz, że to kłamstwo? siedziałeś u mojej matki w kieszeni 30 lat temu?

20.08.2005
21:52
[62]

Mortan [ ]

Alez ja pisalem o poscie z 20.08.2005 | 21:17

20.08.2005
21:52
[63]

goldenSo [ AnomaliA ]

@p_e_p_s_i
Wspólczuje Ci rodziców, bo Cie okłamali
Teraz zrozumiałeś kontekst zdania?

20.08.2005
21:55
[64]

Soulcatcher [ Prefekt ]

p_e_p_s_i ---> Cimoszewiczowi też się dobrze żyło. Może po prostu twoja rodzina należała do partii i miała dostęp do takich sklepów do których inni nie mieli dostępu, może dostawali od partii talony na malucha i mieszkanie. Wiesz jak ktoś był wierny to partia nie zapominała. Nic niezwykłego.
Wiesz, ja nie wiem jak się żyło moim dziadkom bo jednego zabili rosjanie w 44, a drugi siedział w więzieniu bo był w Armii Krajowej a komuniści nie lubili takich ludzi.

20.08.2005
21:55
[65]

p_e_p_s_i [ Legend ]

poproszę miętę...

Mortan ---> o tych czasach akurat nie musieli mi opowiadać...
GoldenSo ---> patrz post 20.08.2005 | 21:50


idę sobie włączyć jakiś film, bo zaraz tu szaleju dostanę...

20.08.2005
21:56
[66]

-imperator- [ spamer ]

Mortan ==> Ja np. chcialbym jeździc nocą pociągami bez strachu o portfel i bagaż, gdy będę spał... Więcej rozmaitych patroli by sie przydało, bo niektórzy po prostu jak nie dostaną pałą, to nie zmądrzeją :)
A kwestię komuny powinno się rozwiązać 15 lat temu i zakazać pełnienia komunistom funkcji, a nie teraz. Bo jak każde wybory to "ten komuch tamten komuch". Każdy to wie, wiec po co mowic na pusto :)
Inna rzecz, Cimoszewicz od 15 lat jest w JEDNEJ partii. A takie przykładowe PO, PIS czy inne LPR tasują się wzajemnie po każdych wyborach. Weźmy chociażby JM Rokitę, był już w 3 zdaje sie ;)
I rzecz ostatnia w tym poście, co za różnica, kogo wybierzecie, dopóki nie wymrą w cholere, to bedzie prawie bez zmian.
A prezydenta musimy mieć takiego, co lipy nie narobi za granicą. Tu pasują raczej tylko właśnie Cimoszewicz i Tusk.
A Kwaśniewski moim zdaniem w miarę godnie reprezentował nasz kraj.

20.08.2005
21:57
[67]

p_e_p_s_i [ Legend ]

Soul ---> nikt z mojej rodziny nie był partyjny. jak się urodziłem matka stała po 3 godziny po mleko i pieluchy dla mnie, samochodu też nigdy nie miała, ale było ją na to stać. a teraz? puf...

20.08.2005
22:00
[68]

Soulcatcher [ Prefekt ]

p_e_p_s_i ---> własnie to się zmieniło, nie stoisz 3 godziny w kolejce po mleko, dlatego twierdzenie że wtedy było lepiej jest kłamstwem. Moja świadoma pamięć sięga mniej więcej 76 roku u powiem ci że było beznadziejnie, gorzej niż teraz na Białorusi.

20.08.2005
22:00
[69]

wysiu [ ]

pepsi --> Naprawde. Smieszny jestes. Jak to mawiaja starzy górale - gówno wiesz, a gadasz.

20.08.2005
22:03
[70]

p_e_p_s_i [ Legend ]

Soul ---> lepiej to określenie subiektywne.
Wysiu ---> najlepiej konstruktywnie. gratuluję.

dobranoc

20.08.2005
22:07
[71]

wysiu [ ]

pepsi --> Chcesz miec konstruktywnie, to zapytaj rodzicow co takiego mogli oni kupic w sklepach bez kolejki (i co znaczyla wtedy "kolejka"). Ja pamietam tylko musztarde i ocet.

20.08.2005
22:07
[72]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

imperator---> "Inna rzecz, Cimoszewicz od 15 lat jest w JEDNEJ partii. A takie przykładowe PO, PIS czy inne LPR tasują się wzajemnie po każdych wyborach. Weźmy chociażby JM Rokitę, był już w 3 zdaje sie ;) "

i co z tego? czasy jednej jedynej słusznej partii już dawno się skończyły, jeśli jakiś polityk chce przejść do innej lub założyć swoją, to ma do tego prawo, taki przywilej demokracji, nie ma nic w tym złego. osobiście zwisa mi logo partii, ważni są tworzący ją ludzie, co sobą reprezentują i jaki program mają, a to że za rok będę się nazywali ROTFL, nie powinno mieć znaczenia.

20.08.2005
22:12
smile
[73]

Thufir Hawat [ Konsul ]

mortan ==> Analogicznie, to na twoim miejscu po zdjęciu twojego "rowa" na spotkaniu warszawskim ja bym się więcej na GOLu nie wpisywał.

20.08.2005
22:12
[74]

Dagger [ Legend ]

Dziwi mnie wasze niezrozumienie dla tego że ktoś może uważać że za komuny żyło mu się lepiej.
Wystarczy że w jego przypadku odczuwa kontrast pomiędzy swoją obecną sytuacją (nie tylko materialną) a ówczesną. A takich ludzi nie brakuje.

Do tego okres młodości się idealizuje a niemiłe wspomnienia szybciej nikną.


Ja akurat ani moi rodzice nie wspominam dobrze komuny.
Ale napewno na ocene tego okresu duży wpływ ma wykształcenie - napewno nie był to system, który doceniał pracę umysłową.

20.08.2005
22:16
[75]

-imperator- [ spamer ]

MANOLITO ==> ale jak widzą, że na partie A nie będdzie nikt głosował, to robią partie B z tych samych ludzi ;d

20.08.2005
22:16
smile
[76]

griz636 [ Jimmi ]

Co za absurd, wchodzi jakiś nastoletni szczyl i mowi, ze za komuny lepiej bylo bo mame stać było na uzywanego malucha.

Rozsadnym wydaje sie pomysł organizacji wycieczek dla młodzieży do Korei Płn. na przyklad. niech gówniarz pożyje rok czy dwa w kraju powszechnej szczesliwości to może zmądrzeje.

20.08.2005
22:20
smile
[77]

Dagger [ Legend ]

==>griz636
Podobnym absurdem jest dla mnie porównanie komuny w Polsce z Koreą Północną :)

20.08.2005
22:21
[78]

pr0fane [ Konsul ]

Dagger --->no niektorzy nie moga zrozumiec ze wiekszosc starych ludzi teskni za tamtymi czasami, bo mieli zapewniona wtedy prace, bo nie musieli sie martwic o przezycie do pierwszego itd. Moim rodzicom i mnie zylo sie tak jak wszystkim za komuny, ale moj stary bardzo teskni za tamtymi czasami, jak pewnie miliony ludzi w pl, i ciekawe co by Soulcatcher i inni z nimi wszystkimi zrobil- zastrzelil tylko za wspomnienia?
Ja na przyklad tesknie za szacunkiem jaki wtedy byl dla starszych, dla nauczylieli, dla ogolnie ludzi, a nie to guano jakie jest teraz, i co?tez kocham komunistow?

20.08.2005
22:21
smile
[79]

Mortan [ ]

Thufir Hawat --> Analogicznie do czego ?

ps Nie trzeba bylo sie przelogowywac zeby to napisac :-)

20.08.2005
22:23
[80]

griz636 [ Jimmi ]

Dagger --> No coz niby racja, steżenie lekarstwa niemal maksymalne. Ale ja napisalem o rok albo dwa lata. A w PRL trzeba było troche dłużej wygnić.

20.08.2005
22:25
[81]

Thufir Hawat [ Konsul ]

pr0fane ==> Dokładnie!
Kiedyś za powiedzenie w szkole "dupa" dostawało się uwagę, rodzice na dywanik itp. Teraz młodzież bluzga na lewo i prawo. Nie liczy się z niczym.
Obecnie bezpieczeństwo wieczorem, kultura u młodzieży, dysmózgi z papierkami (to do analfabeto-dyslektyków), czy narkotyki w podstawówkach.

Świat schodzi na psy....

20.08.2005
22:25
[82]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

dagger---> a może jak u demokryta "im mniej pragnień tym człowiek bardziej szczęśliwy"

imperator---> to nic złego, jeśli przyznają się do tego skąd "pochodzą", tak jak w przypadku PO i SDPL, tam nikt nie mówi, że wypadł sroce spod ogona, natmiast na przykład DEMOKRACI.PL ordynarnie wykorzystali ostatnio modne hasło "wymiany pokoleniowej" i pokazują nam na bilbordach twarze młodych chłopców i dziewcząt, ale przecież doskonale wiemy kto tam będzie pociągał za sznurki.

20.08.2005
22:26
smile
[83]

Thufir Hawat [ Konsul ]

Mortan ==> nie przelogowywałem się. Dziękowałem pod tym nickiem w wątku C++ :)

Analogia do Charkowa :)

20.08.2005
22:27
[84]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

dagger---> komuna lat z 50 i 60 ma wiele wspólnego z koreą północna, no chyba że jak pisałem powyżej, komuna zaczyna się dla ciebie od 1956roku?

20.08.2005
22:29
[85]

griz636 [ Jimmi ]

pr0fane --> no są tacy co tęsknią za III Rzeszą. Bo wtedy byli młodzi, mieli prace itd. Można to zrozumieć. Jak wiadomo punkt rozumienia zależy od punktu siedzenia. Na pewno inaczej postrzega to ten co siedział na strażnicy a inaczej ten co w baraku. Chociaż przecież siedzieli obaj...

20.08.2005
22:32
[86]

Dagger [ Legend ]

==>pr0fane
Działa też mechanizm reakcji na zarzut "wszystko co wtedy robiliście było ch.... warte".

==>MANOLITO
Ten mechanizm też zapewne działał wg najlepszych wzorów gubernatora Franka

20.08.2005
22:33
smile
[87]

pr0fane [ Konsul ]

griz636 ---> no miotasz sie od jednego absurdu do drugiego,jak nie korea , to 3 rzesza, hmm zastanowmy sie jakie bedzie nastepne "genialne" porownanie

20.08.2005
22:36
[88]

griz636 [ Jimmi ]

pr0fane --> nie przesadzaj z tym miotaniem, celowo wyolbrzymiam aby nawet najwiekszy prostak i Cimoszko and company lover zakumał.

20.08.2005
22:40
[89]

pr0fane [ Konsul ]

griz636 --->no wlasnie zauwwazylem ciekawa rzecz, jest pewna grupa ludzi ktora z samej czystej zlosliwosci jesli ktos ma inne zdanie /przekonanie polityczne potrafi tylko obrazac albo pisac zlosliwosci, albo stopien komus zmienic, smutne ze jak juz sie nie ma zadnych innych argumentow przechodzi sie do takich plytkich rzeczy.
Ja nie jestem ani komuch lover, ano solidaruch lover, ogolnie mam politykow gdzies od dawien dawna
A w niektorych tyle żółci wylatuje do drugiego człowieka ze az strach patrzec

20.08.2005
22:46
[90]

griz636 [ Jimmi ]

pr0fane -->Zapewne chodzi Ci o to, ze ktoś może nie lubić lewicujących typów. No cóż ja i tak obstaje przy opini, że epitet to o wiele milszy argument niż taki np. Nagan czy pała zomowca.

20.08.2005
22:50
[91]

Mortan [ ]

Legrooch ---> PRzeydent 40 milionoweo kraju nie moze sobie pozwolic na odwalanie po pijaku przed kamerami, ja moge :)

20.08.2005
22:53
smile
[92]

pr0fane [ Konsul ]

griz636 ---> pewnie ze lepszy, o ile sie nie przekroczy pewnej granicy nienawisci, a kilku ludzi w tym i innych watkach juz ja dawno przekroczyło(nie Ty of kors)

20.08.2005
23:02
[93]

griz636 [ Jimmi ]

pr0fane --> No wiesz ja to w pełni rozumiem. Skoro w młodości sie pałą w ryj zbierało od chłopaków wysyłanych przez firmę takiego na ten przyklad Cimoszenke. Jezeli ta firma ukradła majątek twoich przodków, a ich bliźnich doprowadziła na mentalne manowce w sensie społecznym... ehh można by tak dalej przez tydzień. (Tylko po co, sa tacy co wierza ze było spoko i wyjebiscie, bo mama tak mówi..)

No powiedz można sie wściec jak teraz odstrojony w piórka demokraty i człowieka cywilizowanego taka bolszewicka popłuczyna znów prze na władze?

Mnie to troche jednak irytuje.

20.08.2005
23:08
[94]

pr0fane [ Konsul ]

pewnie ze mozna, i ja tez nienawidze komunistow :)))
Tylko ze nic na to sie nie poradzi, za 10 czy 20 lat nikt nie bedzie pamietal o komunistach, tylko stare dziadki beda wspominaly jak to kiedys bylo.
I jak widac niektorzy nie potrafia sie pogodzic z naturalna koleja rzeczy ze jeden szczaw z drugim lubi cimoszke bo jest (?) przystojny i ladnie sie usmiecha.Nic na to sie nie poradzi, a po co tak piane bic...

20.08.2005
23:09
smile
[95]

Vader [ Senator ]

griz636 --> Ależ niepotrzebnie się irytujesz, wystarczy zagłosować na kogoś innego. A kandydować ma prawo, to wolny kraj (w miarę). :-)

20.08.2005
23:22
[96]

griz636 [ Jimmi ]

pr0fane --> No mocno wątpie czy odejdą w niebyt. Jak narazie ich gęby uśmiechaja sie z Tv, bilboardów i gazet. W 89r też myślałem ze raz dwa wszyscy o nich zapomnimy, no ale wtedy byłem młody i głupi. Ale jaki głupi bym nie był to w porównaniu do tych młodziaków co teraz relatywizują ich "dokonania" byłem i tak tytanem intelektu :) I nie uważam, że nic sie na to nie poradzi, taka bierna postawa mnie też irytuje (ha najwyraźniej strasznie poirytowany musze być non stop :P ). W mojej opini trzeba mówić kto to taki ten np. Cimoszko i co robił on i jego koledzy. Dlaczego mielibyśmy im to zapomnieć?

Vader --> No widzisz, ja sie tak łatwo irytuje. Ale nie martw sie snu z powiek mi to nie spędzi a i mój głos nie powędruje na twego pokroju ludzi. :)

20.08.2005
23:34
[97]

Vader [ Senator ]

griz636 -->
Jeszcze jedno małe pytanko:

W 89r też myślałem ze raz dwa wszyscy o nich zapomnimy, no ale wtedy byłem młody i głupi. Ale jaki głupi bym nie był to w porównaniu do tych młodziaków co teraz relatywizują ich "dokonania" byłem i tak tytanem intelektu :)

Słowem: Tylko Ci, którzy przystają na "jedyny słuszny pogląd", ktory reprezentujesz, zaslugują na miano intelektualisty ? Proszę o poważną odpowiedz, a nie kpinę czy samoafirmację.

20.08.2005
23:48
[98]

Misiaty [ The End ]

Sprowadzanie dyskusji do poziomu "bo wtedy było lepiej" nie jest zbyt rozsądnym posunięciem. Przynajmniej z perspektywy każdego racjonalnie myślącego człowieka, który za "lepiej" nie uzna raczej kilometrowych kolejek, kilku marek aut czy wszechobecnych blokowisk. Jedno jest pewne - wtedy było gorzej. I nie ważne jak realtywne jest "lepiej". Trudno mówić, że "lepiej" było gdy wszystko było... wyblakłe? Chyba tak najlepiej to określić.

Inną sprawą jest to kto kim wtedy był a kim jest dzisiaj. 15 lat to masa czasu, można się zmienić. Co widać po politykach także z prawej strony którzy uwielbiają się gryźć między sobą, podkładać sobie świnie i zmieniać przyjaciół na wrogów.

W tym wszystkim ważne jest to jak nas będzie reprezentował nasz prezydent. Trudno stwierdzić, że Cimoszewicz jest idealny. Nie jest, nie ma idealnych ludzi. On nawet nie zbliża się do ideału. Jest arogancki, patrzy na wszystkich i na wszystko z góry, obnosi się z samym sobą. Ale jego poglądy, te które prezentuje tu i teraz, bo naprawdę, nie jest ważne to czy 15 lat temu twierdził, że partia wygrywa czy też nie. Ważne jest to co zamierza robić. Zastanawiam się czy zwolennicy polskiej prawicy potrafią patrzeć tylko w tył - ważne jest kto działał w opozycji, ważne jest kto był przeciw systemowi. Mało obchodzi ich to, że większa część zarówno lewicy jak i ich ukochanej "prawicy" ma umoczone łapki czy brała udział w wielu śmierdzących interesach. Nie są komunistami. Nie mają tej naklejki którą przyklejacie wszystkim - "odpad z SLD". Aż śmieszy mnie to, bo wystarczy zeby ktoś wyszedł z SLD a zaraz jest dla Was całkiem innym człowiekiem. Jest to też na pewno smutne, bo w sumie czego można się spodziewac po społeczeństwie które patrzy na etykiety.

Ktoś zadał mi pytanie czy chodzę pijany po cmentarzach. Oczywiście było ono umieszczone w kontekście Kwaśniewskiego w Charkowie. A więc spróbuję rozwiać wszelkie wątpliwości - na cmentarze chodzę trzeźwy. I Prezydent też powinien chodzić trzeźwy. Jednak raz miało miejsce wydarzenie które dla Was jest druzgocące. Nikt nie zarzuca tu Kwaśniewskiemu złodziejstwa, defraudacji, działania na szkode Polski. Nie. Przewijającym się argumentem jest chodzenie pijanym na groby. Ale cóż to za argument? Forsując go, całe szczęście bo to był jeden z gwoździ do trumny, Krzaklewski przegrał. Bo w sumie są ważniejsze sprawy w tym kraju niż to, jak ktoś chodzi na cmentarze.

Tak, są ważniejsze sprawy niż to czy ktoś uczci Powstanie Warszawskie czy też nie, czy ktoś był w PZPR, czy ktoś był w AK. To jest przeszłość. Większość z biorących udział w dyskusji ma między 20 a 35 lat. Są to więc ludzie młodzi. Zgodnie z danymi statystycznymi nie przeżyli nawet 45% swojego życia. Przed nimi jest przyszłość. Ale patrzą tylko w tył.

Najgorsze jest to, że społeczeństwo patrzy w tył a politycy w bok. Jakby tu na boku ukraść. I jednocześnie zerkają też w tył bo to lubvi nasze społeczeństwo. Masa podniosłych świąt, przemówienia, tutaj jakieś prezenty. Czym jest święto porozumień sierpniowych? Jest świętem rozdawnictwa. Tak więc jest niczym innym jak przeciwieństwem tego, do czego wg. większości zebranych tu forumowiczów powinna dążyć Polska. Znając życie większość nie zna nawet treści 21 postulatów i zaraz zacznie sie oburzać czemu tak mówię. Proponuję żeby przeczytali. Nie były to postulaty tworzenia państwa liberalnego, demokratycznego w którym ludzie musieliby walczyć na rynku pracy. Z jednej strony Soulcatcher mówi, że tylko ludzie którzy walczyli z systemem mogą teraz rządzić. Z drugiej jest dumny z tego do czego doszedł swoją ciężką pracą i wykształceniem. Pamiętam wątek jak jakiemuś młodemu gówniarzowi który narzekał na szkołę, dość sensownie odpisał, że bez nauki do niczego nie dojdzie. Tylko ja mam jedno pytanie - czy te miliony ludzi którzy należeli do Solidarności walczyli o możliwość utraty pracy? Bo przecież większość z nich kończyła zawodówki, technika, nam są niepotrzebni. Żyjemy w epoce kiedy większość ludzi studiuje. Uczestniczymy w wyścigu szczurów. Tamci nas nie obchodzą. Jesteśmy za państwem liberalnym. Ale świętujemy postulaty zmierzające do rozdawnictwa. Czy to nie paradoks?

20.08.2005
23:48
[99]

griz636 [ Jimmi ]

Vader --> Nie wiem jak Ci odpowiedzieć, bo czy ja słowem wspomiałem o intelektualistach? Tak w ogóle to kto to są intelektualiści? Karol Marx był intelektualistą? W sumie dużo nawymyślał, inna sprawa, że do dupy. Adam Smith też był intelektualistą bo coś tam wymyślił. Obaj w mojej opini to intelektualiści, z tym że jeden do dupy.

20.08.2005
23:52
smile
[100]

micpl187 [ Generaďż˝ ]

Przemówienie na zakończenie obrad XIII Plenum KC PZPR
wygłoszone 15 października 1983 r. przez Cimoszewicza


Eee, nuda. To przemówienie Jaruzelskiego.


I tego człowieka chcecie uczynić prezydentem?

Nie, Jaruzelski prezydentem już był.

20.08.2005
23:57
[101]

griz636 [ Jimmi ]

Misiaty --> "Tak, są ważniejsze sprawy niż to czy ktoś uczci Powstanie Warszawskie czy też nie, czy ktoś był w PZPR, czy ktoś był w AK. To jest przeszłość. Większość z biorących udział w dyskusji ma między 20 a 35 lat. Są to więc ludzie młodzi. Zgodnie z danymi statystycznymi nie przeżyli nawet 45% swojego życia. Przed nimi jest przyszłość. Ale patrzą tylko w tył. "

Ważne jest "patrzenie w tył". Można sie z tego "tyłu" wiele dowiedzieć i nauczyc bo ten "tył" sie lubi powtarzać, a nie zawsze to był sympatyczny "tył".

21.08.2005
00:00
[102]

Misiaty [ The End ]

griz636 - no jeśli chcesz żeby cała polityka była opierana na patrzeniu w tył (bo Kaczyzm częściowo w tym kierunku pełznie) to proszę, proponuj to w innym kraju. Polska potrzebuje spojrzenia w przyszłość.

21.08.2005
00:02
[103]

Chupacabra [ Senator ]

Cimoszewicz to po prostu oportunista, pisal ladne przemowienia, chwalace wladze ludowa, bo za to kiedys sie awansowalo. Przez swoja kariere mial po prostu duzo szczescia i wiedzial, skad wiatr wieje. No ale moze sie wyrobil przez ostatnie 15 lat, moze, Trudno mi to jakos oceniac, urodzilem sie wtedy, jak wyglaszal te przemowienie :)

21.08.2005
00:04
[104]

micpl187 [ Generaďż˝ ]

Cimoszewicz to po prostu oportunista, pisal ladne przemowienia

A gdzie je można poczytać ?

Trudno mi to jakos oceniac, urodzilem sie wtedy, jak wyglaszal te przemowienie

Które ?

21.08.2005
00:05
[105]

Misiaty [ The End ]

Chupacabra - oportunistą możesz nazwać Tuska, Kaczyńskiego czy Rokitę którzy po kilka razy zmieniali partie. Cimoszewicz zawsze był w kontynuacji PZPR :) W przeciwieństwie do twych idoli zawsze miał podobne poglądy. Na starość się robi trochę liberalny. To straszne, prawda?

21.08.2005
00:06
smile
[106]

Misiaty [ The End ]

micpl187 - cóż, zapewne zaraz zostaniesz zwyzywany od komunistycznych świń. Powodzenia. Ja idę spać ;)

21.08.2005
00:07
smile
[107]

griz636 [ Jimmi ]

Misiaty --> Pokaż mi gdzie, GDZIE napisałem, że polityka ma być opierana TYLKO na patrzeniu w tył?? Pokaż mi gdzie choc jednym słowem wspomniałem o Kaczyńskim (sic) ??!!! O czym ty do mnie w ogóle piszesz??? Wciskasz mi w usta coś czego nie mowie! Możesz mi wyjaśnić dlaczego tak robisz?

21.08.2005
00:09
smile
[108]

Misiaty [ The End ]

griz636 - Uznałem, że skoro uznałeś, że ważne jest patrzenie w tył, w odpowiedzi na moje ważniejsze od patrzenia w tył jest patrzenie w przód, to dla Ciebie zasadniczo ważniejsze będzie patrzenie w tył aniżeli w przód. Jeśli jest inaczej to przepraszam. A ten Kaczyński - nie wciskaj mi w usta słów których nie napisałem :) Tylko wspomniałem o KACZYZMIE a nie KACZYŃSKIM. To dwie różne sprawy. Jak komunizm i Stalin czy nazizm i Hitler.

21.08.2005
00:13
smile
[109]

griz636 [ Jimmi ]

Misiaty --> Na mojej sugestii, ze istotnym jednak jest patrzenie w historię zbudowałeś jakąś chorą konstrukcję myślową, a zaraz potem mnie za te konstrukcje zrugałeś. No w pyte po prostu. I jak tu z tobą rozmawiać? No i ty sie dziwisz, że cie ktoś tam wyzywa?

21.08.2005
02:20
smile
[110]

Caine [ Konsul ]

Swięto rozdawnictwa?? nieprawda Misiaty, jak rozłożysz przed sobą pewien tygodnik, to dowiesz się że byłe dwa strajki sierpniowe... pierwszy faktycznie - rozdawniczy. Ale drugi polityczny.
Krzaklewski zapomniał jaki los spotyka posłańca złych wieści - ktoś zaniedbał PR.

Aha, przytoczę jeszcze że gdyby np. prezydent Bush nawalony -a kiedyś pił ostro-pojawił się na cmentarzu bohaterów wojennych (Arlington czy jakoś tak) to napisałyby o tym wszystkie gazety i ukazałyby się relacje. W Polsze wystarczyło kilka telefonów z Kancelarii i media podkuliły ogon. Poza TVN.


We wrzesniu się rozstrzygnie. Albo ten naród wytnie czerwonych albo zdechnie pod ich butem.

Jest późno, sorry za literówki

21.08.2005
09:22
[111]

naughty_girl87 [ Pretorianin ]

jak czytam posty coniektórych osób, naskakujących na innych kandytaów na prezydenta a wybielających Cimoszewicza, to robi mi się niedobrze.

jak widze ludzi bagatelizujących wielkie blamaże naszego kraju, to powoli zaczynam tracić wiarę w Polaków.

a jak już czytam teksty w stylu "jak-to-było-wspaniale-za-komuny" to mnie krew zalewa. jacy ludzie potrafią być beznadziejni, ktoś już przecież napisał, że to wszystko było życie na kredyt, który będzemy teraz spłacać niewiadomo ile lat. ciekawe co by na to wszystko powiedzeli ci, którzy walczyli za wolną Polskę podczas II wojny światowej, podczas wojny polsko-bolszewickiej co by powiedzieli na to że niektórzy ich rodacy tęsknią za komuną, przeciw której oni wlaczyli???? że chcą oddać kraj w ręce kolejnego komunisty???? poprostu to mi się w głowie nie mieści....

21.08.2005
09:58
smile
[112]

.:[ Kocioł ]:. [ Chuck Norris ]

Hmm. No i po co się tak przejmujecie tym kołkiem Cimochem? Przecież on się nawet do drugiej tury w wyborach nie dostanie...

21.08.2005
10:11
[113]

maciek_ssi [ Senator ]

Najbardziej sie przejmuja jego przeciwnicy.

21.08.2005
10:14
smile
[114]

legrooch [ Legend ]

Najwięcej krzyczą :)
I jeżeli zostanei wybrany, wszystko pójdzie do przodu (pozytywnie), to i tak go zjada że wszystko zjebał :)

naughty ==>Skoro niektóre rzeczy Ci się w głowie nie mieszczą, to nie pisz tutaj?

21.08.2005
10:36
[115]

Misiaty [ The End ]

naughty_girl87 - do dobrych manier należy czytanie wszystkiego zanim zabierze się głos. Widać jednak, że na siłę chciałas się udzielić nie znając kontekstu. Bo jakbyś nie zauważyła tylko jedna osoba z uporem maniaka próbowała przekonac innych do dawnych lat. No ale cóż - po co czytać :D

Caine - to dlaczego przeciętny uczestnik tamtych wydarzeń, zapytany przez nieważne jaką tv twierdzi, że walczył by poprawić warunki pracy i warunki socjalne? ;)

21.08.2005
16:51
smile
[116]

naughty_girl87 [ Pretorianin ]

Misiaty -----> ucziwie musze przyznać, że nie czytałam wszystkiego słowo w słowo, ale z tego co przeczytałam to widać że to była więcej niż jedna osoba, inne nie przekonywały tak zajadle do swoich poglądów. ale rzeczywiście bardzo chciałam się udzielić, bo już nie mogłam wytrzymać, czytając coniektóre "genialne" posty.

legrooch -----> a dlaczego mam nie pisać????? po to przecież jest forum, żeby dzielić się swoimi opiniami i dyskutować.

.:[ Kocioł ]:. ----> heh podziwiam Twój optymizm, osobiście wydaje mi się że niestety wejdzie.

21.08.2005
17:31
[117]

DeV@sT@toR [ Senator ]

p_e_p_s_i ---------------> rozumiem, że z internetu to u kolegi korzystasz skoro tak u Ciebie w domu popiskuje niedobór pieniędzy?

21.08.2005
17:38
[118]

Soulcatcher [ Prefekt ]




dobra, juz tak daleko odeszliście od tematu że może przestańcie już pisac tym wątku





01.09.2005
12:46
smile
[119]

adwertus [ Junior ]

Zawsze myslalem ze Ludze w Polsce sa bardziej inteligentni ale Pan EasyInternetCafe udowadnia ze sie bardzo mylilem. Powtarza jakieś bzdury nawet nie fatygujac sie aby sprawdzic ich autentycznosc. Autorem tekstu jest Gen. W.Jaruzelski Dowod jest w jego ksiazce --> W. Jaruzelskiego Przemówienia 1983, Książka i Wiedza, Warszawa, 1984, strony 237-261.
Najpierw pomysl a potem pisz !!!!!!

01.09.2005
12:52
[120]

bettytyler [ Chor��y ]

chocby jaruzelski to co? to jedna wielka klika na czele z towarzyszem cimoszewiczem, precz z komuna, postkomunizmem i cala ta banda! NIECH ZYJE IV RP! POPIS!!!

01.09.2005
13:19
[121]

Runnersan [ Konsul ]

Na TVN 24 podali ze to wystąpienie to fałszywka:)

01.09.2005
13:44
[122]

Kharman [ Konsul ]

Powiem wam coś. Wybory wygra sojusz imienia Kaczora Donalda a wy dostaniecie wtedy po dupie. Chciałbym się mylić.

01.09.2005
13:45
[123]

alpha_omega [ Generaďż˝ ]

Hmmm :)

01.09.2005
14:05
[124]

bettytyler [ Chor��y ]

A najbardziej chce mi sie smiac z Nalecza!!! Jak sie spuszcza nad obrona Cimoszewicza to sie smiac chce!

01.09.2005
19:34
smile
[125]

Ward [ Generaďż˝ ]

niesamowite
to o czym mówimy (a raczej z czego pękamy ze śmiechu) dzisiaj dopiero staje się tematem dla mediów
a jedną ze ''autentycznych świń'' w myśl nazewnictwa Nałęcza został EasyInternetCafe , hee-hee
tylko poco te nerwy prawdziwa cnota sama isę obroni podobno -no chyna że do cnotliwego daleko naszemu włodkowi ;->

01.09.2005
19:51
smile
[126]

Roko [ Generaďż˝ ]

Przede wszystkim Cimoszewicz nie należał do PZPR, albowiem taka organizacja nie istniała.
Nałęcz udowodni to stosownymi ekspertyzami

polecam zdjęcie z wywiadu z Cimoszem ( + mp3 ) ze strony :

01.09.2005
20:23
[127]

bettytyler [ Chor��y ]

Ha ha ha ha ha!!! Zapewne tak!!!

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.