DEXiu [ Konsul ]
Czy są na GOLu jacyś żeglarze?
Tak jak w temacie. Chciałem się zorientować czy są na forum osoby żeglujące zawodowo lub w charakterze hobby? Sam dopiero mam zamiar wyrobić patent ale póki co można by pogadać o tym pięknym zajęciu, jakim jest żeglowanie ;)
hopkins [ Wieczny Optymista ]
3/4 golowiczow pewnie zegluje z lodka BOLS
Riven [ infamousbutcher ]
duzo %
DEXiu [ Konsul ]
No dobra. A czy są tacy którzy łódkę BOLS (tudzież inne łódki wspomagające) zabierają NA łódkę (taką trochę większą)?
Riven [ infamousbutcher ]
ta :P
cotton_eye_joe [ maniaq ]
no ja mam patent zeglarza jachtowego. plywanie traktuje jako hobby. bywam na mazurach. w tym roku jeszcze sie nie udalo. moze we wrzesniu. o czym chcesz pogadac? :)
SirGoldi [ Gladiator ]
DEXiu ---> Zacząłem w tym roku na obozie żeglarskim, nawet udało mi się zdać patent na żeglarza jachtowego. :) Żeglowanie jest naprawdę świetne, tylko niestety bardzo kosztowne. Co do patentu, nie jest łatwo go zdać. Egzamin dzieli się na część praktyczną (manewry), teoretyczną (meteorologia, teoria żeglowania, locja, budowa jachtu i parę innych rzeczy, polecam książkę "Żeglarz i sternik jachtowy") oraz - czasami - tzw. bosmankę. To ostatnie to około 20 węzłów, których musisz się nauczyć.
Cainoor [ Mów mi wuju ]
Mam patencik od paru lat. Żagluje hobbystycznie. Akurat za tydzień płyne na rejsik po mazurach. Bardzo fajny odpoczynek :)
DeLordeyan [ The Edge ]
Mój tata kiedyś żeglował, ja się jakoś do tego nie palę
DEXiu [ Konsul ]
Sir Goldi ==> Heh. Książeczkę już sobie kupiłem. Dobra rzecz :) Te wszystkie pierdółki na egzamin jakoś mnie nie przerażają, skoro patent można mieć od 12 lat :D Chciałem spróbować od razu skoczyć na sternika jachtowego ale mnie trochę zniechęca staż jaki trzeba odbyć :/ 200 godzin na morzu jakoś mi się nie uśmiecha.
A zresztą w czerwcu tego roku ponoć PZŻ dał do MENiSu projekt ustawy zmieniającej stopnie żeglarskie i teraz będzie zamiast "żeglarza jachtowego" "jachtowy sternik śródlądowy", zamiast "sternika jachtowego" "jachtowy sternik morski" a potem będzie już "kapitan jachtowy", ale przy tym zmieniają uprawnienia i wymagania. JSŚ będzie mógł prowadzić jachty po wodach śródlądowcyhn bo. a po wodach morskich tylko niezatapialne do 8,5 m do 2Mm od brzegu i tylko w dzień pod nadzorem :/ A żeby zdać na JSM trzeba będzie mieć nie 200 h tylko 400 h stażu. Kapa :/ Ustawa, jeśli zostanie zatwierdzona, będzie obowiązywać od przyszłeo sezonu.
DEXiu [ Konsul ]
Także wystarczy mi żeglarz jachtowy (albo raczej JSŚ bo będę zdawał dopiero za rok;) ). A co do kosztowności tego "hobby" to wcale nie musi tak być. Wybierasz się na Mazury ze znajomymy (powiedzmy w sumie 5 osób) czarter jachtu to jakieś 150-200 zł za dobe, dzielicie koszty między siebie i masz tygodniowe atrakcyjne wakacje za 300 zł :) + ewentualne koszty inne :D Tylko kurs, patent i egzamin są skubanie drogie :/
Isam [ Generaďż˝ ]
żeglarzy (jachtowych) jest wielu ... a nawet paru sterników (coastal) :]
TeadyBeeR [ Legend ]
Starszy trzymacz szota sie zglasza :D.
Virk [ Chor��y ]
jacys sa... nawet sternik sie znajdzie :D
Golem6 [ Biologiczny Naczelny ]
Ja w tym roku byłem na obozie żeglarskim i nawet powiem, że naprawde mi się to spodobało. Sam nie wiedziałem, że to taka fajna sprawa. Oczywiście narazie pływałem na małych łódkach typu: Zefir, Orion, El Bimbo; ale mimo to podstawy już mam za sobą.
Za rok planuje też jechać na ten obóz, a po nim może wyrobie sobie patent u mnie w Sosnowcu, bo jest taka możliwość o dziwo :P
halski88 [ Superbohater ]
JA na obozie kiedys żeglowałem. Omegą :D
Darek21 [ HaPPy ]
nie
DEXiu [ Konsul ]
Darek21 ==> Cóż za długa i treściwa wypowiedź :D
TeadyBeer ==> Bardzo ciekawy stopień żeglarski :) Opowiedz nam o nim coś więcej. Długo pracowałeś żeby awansować tak wysoko? ;)
Mo13 [ Pretorianin ]
Ja troche żeglowałem ale nie szło mi najlepiej
A przy okazji jest tu ktoś z obozu żeglarskiego w Dziwiszewie, organziowanego przez Anwil ?
TeadyBeeR [ Legend ]
DEXiu --> Nie kazdy moze zdobyc ten tytul i jest to bardzo trudne.
Od 6(7?) lat co roku plywam po szuwarach...tzn. Mazurach :) z kumplami. Jakos nie mam checi/czasu/kasy zeby zdac egzamin wiec mam tylko nieoficjalny stopien. Do moich zadan nalezy rownomierne opalenie sie oraz dbanie o to aby zalodze nie wyschly pyski. No i po kilku piwkach w porcie robie za naglosnienie jezeli ktos zagra jakas szante.
Swoja droga plywanie po Mazurach to z roku na rok coraz mniejsza frajda. Nie wiem czy ja mam takiego pecha, czy po prostu klimat zchodzi na psy. W kazdym porcie leci tylko jakies dicho i znalezc kogos z gitara i spiewajacego szanty, to jak wygrana na loterii. Jedynie Sztynort z Zeza daja rade i tam zawsze jest duzo piwa i ludzi spiewajacych szanty.
W tym roku mielismy nawet w zwiazku z tym strasznie glupia sytuacje. Zaplynelismy do Wegorzewa i wieczorkiem wyszlismy do baru przed lodzia :) na piwko. Barman w barze mial gitare i pozyczyl ja jakims ludziom. Ktostam u nich probowal brzdakac troche, ale chyba niezabardzo byl w tym biegly. Jako, ze w zalodze mielismy kumpla muzyka, ktory gitara miedzy innymi zarabia na zycie, to wyslalimy go aby przejal gitare i/lub ludzi przy niej siedzacych. Jak postanowilismy, tak tez zrobilismy i po chwili ze 3 zalogi spiewaly sobie przy zlaczonych stolach i duzych ilosciach piwa szanty.
Po jakims czasie podeszla do nas przeslodka :) panienka i poprosila zebysmy na chwile przestali bo chce posluchac innej muzyki. No coz, spoko. Pomyslelismy, ze moze ktos cos lepiej zagra, jakis inny kawalek, czy co. A ona poszla do baru i odpalila disco czy inny chlam i probowala rozkrecic jakas dyskoteke w pubie. Nie pozostalo nam nic innego jak od nowa odpalic gitare i spiewac dalej.
Nie rozumiem ludzi, ktorzy jada nad jeziora zeby sluchac dyskotekowej papki. Jak bym chcial tego sluchac to bym poszedl w miescie na disco. Na Mazurach chce szant.
PS: Pozdrowienia dla ludzi, ktorzy z nami ryczeli. Ciekawe czy moze sa wsrod Was? A moze ktos od tej dziewczyny? :)
TeadyBeeR [ Legend ]
Moze teraz jeszcze ktos jest ? :D
Fett [ Avatar ]
niestety nie mam zadnych patentów żaglowych:) Moj ojciec ma ciekawy kajak do którego montuje sie żagiel i wbrew pozorom zabawa jest świetna:) Na żeglowanie po wodach zamiknietych nie wystarcza żóty czepek ?
Marksman [ Promyk ]
sternik jachtowy...
a mazur nie tykam - za dużo luda... - kiedyś było mniej - teraz wszystko przepełnione... i jak ktoś wyżej napisał - trudno o rozrywki żeglarskie...
niezłą linię brzegową ma Serbia i Czarnogóra - mało ludzi - bo wona niedawno była... ale jest spokojnie... i bezpiecznie... wbrew pozorom - cywilizacja... a morze na tyle spokojne, że nawet za sterem można sobie pozwolić na kilka piwek...
ale takich atrakcji doświadczył mało kto:
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-08-18 01:11:37]
DEXiu [ Konsul ]
Fett ==> Niestety z tego co się orientuję to póki co osoby bez patentu muszą się zadowolić jakąś łódką wynajętą w przystani z kajakami i rowerami wodnymi, ale po zmianie przepisów chyba będą mogły już pływać na jednostkach do 5 metrów (czytaj: takich łupinkach trochę przekraczających rozmiarem kajak). Ale wystarczy "tylko" wyrobić sobie podstawowy patencik (czyli aktualnie żeglarz jachtowy) i możesz żeglować po wodach śródlądowych bez ograniczeń na jednostkach o wielkości dowlonej ;)
Marksman ==> No może i jest na naszych jeziorach trochę luda ale przynajmniej dogadać się idzie i pośpiewać szanty po polsku, a z takimi Serbo-Czarnogórcami to chyba ciężko się szprecha, nie mówiąc o śpiewaniu, no nie mam racji? :)
Marksman [ Promyk ]
DEXiu - nas było bandy na 5 jachtów... więc to nie był problem... i to byli Serbowie;)
[edit] tak wcześnie z rana to ja pisać nie umiem
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-08-18 13:39:01]
ILEK [ Plugawy Karzełek ]
hehehe generalnie ograniczam sie do szantow ale jeszcze 4 lata temu bylo:
St. Marynarz, sygnalista okretu ORP 640 Nakło, 12 Wolinski Dywizjon Tralowcow:)))
Marian [ Chor��y ]
Są, są...
zurg [ Centurion ]
Oczywiście że są!
Mam patent żeglarza i trzeci rok z rzędu pływam po Mazurach - jakoś nie mogę się zmusić do rejsu morskiego, a i znajomych łatwiej namówić.
Potwierdzam że w portach stoi się co roku mniej przyjemnie i co przez to co roku staramy sie w ogóle nie nocować w portach - tym razem na dwa tygodnie żeglugi trzy noce spędziliśmy w porcie (w tym pierwszą i ostatnią). Coraz częściej port to jedno wielkie dicho...
Chodziaż w tym roku porządnie mnie zadziwiła ekipa 20-30 osób które tak koło 1 a.m. oglądały w porcie w Giżycku na rzutniku i pełnym nagłośnieniu "Madagaskar'.
BTW: Jutro jadę jeszcze na tydzień się "dożeglować";))))
SzPiEg_KF [ Konsul ]
UWAGA, UWAGA na tym wątku nie mówimy cześc siema dzieńdobry dobrywieczur yo siemanko dzieńdoberek, tylko ahojjjjjjjjjjjjjjjjj:P:P:P:P
DEXiu [ Konsul ]
Jak ahoj to ahoj! :)
Może i faktycznie z punktu widzenia żeglarzy w portach jest coraz mniej przyjemnie (jeszcze nie miałem przyjemności patrzenia na to z tej perspektywy ;)) ale przecież zawsze się da to jakoś obejść. Można, tak jak pisze zurg, nocować nie w porcie, zawijać tylko do uzupełnienia zapasów, higieny itp. itd. a najlepiej starać się załapać na jakieś festyny (typu śpiewanie szantów ;D ). Nie zmienia to jednak faktu że żeglarstwo staje się komercyjną tandetą :/
The LasT Child [ GoorkA ]
SzPiEg_KF --> ahooj Wam też!