GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Bardzo powazny problem z kobietą...

16.08.2005
18:57
smile
[1]

Marbury [ Pretorianin ]

Bardzo powazny problem z kobietą...

Otoz mam 25 lat, Ona ma 21. Jestesmy ze soba 2 lata i 7 miesiecy. Ona przez cale wakacje pracuje w restauracji, co drugi dzien, po 12 godzin. Przez to bardzo mało sie widujemy (ja pracuje codziennie 8-17). Ostatnio nie widzielismy sie prawie tydzien czasu, Ona teraz, w rozmowie telefonicznej stwierdzila, ze sie za mna nie stesknila i [cyt.] "cos to musi oznaczac"... Zastanawiam sie czy to juz koniec...?

Nie wyobrazam sobie swojego zycia bez niej. Nie chce sie dzis ze mna spotkac, mowi, ze bedzie zmeczona po pracy. Moze jutro sie spotkamy... Jak ja mam do tego podejsc...?

Nie zartujcie sobie, ja naprawde jestem załamany...

16.08.2005
19:05
[2]

Aen [ MatiZ ]

Odrzucić żale i pierdoły typu "Nie mogę bez niej żyć" (bo mógłbyś, i to świetnie) i powiedzieć jej wprost że nie wiesz co się dzieje i prosisz o wyjaśnienie jeśli Ci zależy. Co tu do wyjaśniania?

16.08.2005
19:21
[3]

waslo [ Manager Ajaxu ]

Myślę że powinieneś z nią poważnie porozmawiać, gdzieś ją zaprosić i porozmawiać

16.08.2005
19:37
smile
[4]

Misio-Jedi [ Legend ]

Nie wygląda to dobrze. Najlepiej zrób tak jak Aen radzi.

16.08.2005
19:45
smile
[5]

DIaBlaTk0 [ Junior ]

Boże!!!
Zakochana jest!!
Tęskni, a nie zawsze się tęskni za chłopakiem już po tygodniu! I własnie to cos musi to znaczyc. Kup dziewczynie kwiaty i zaproś do fajnej knajpki.

16.08.2005
19:48
[6]

Praetor [ Generaďż˝ ]

moja metoda --> 25 zoltych tulipanow przez poslanca zawsze dziala

tylko nie kupuj mniej - tych kwiatow musi byc duzo

16.08.2005
20:01
smile
[7]

DIaBlaTk0 [ Junior ]

Całkiem niezły pomysł z tymi tulipanami. Kosztowny, ale całkiem niezły!
Ja bym była zachwycona!!

16.08.2005
20:05
[8]

Torn [ Merces Letifer ]

DIaBlaTk0 - przeczytaj jeszcze raz co napisał Marbury - z naciskiem na ze sie za mna nie stesknila i potem udzielaj rad.

Marbury - hmm, to pewnie wina codzienności, przyzwyczajeń i wynikającej z tego monotonii oraz może też zmęczenia pracą, musisz pogadać bez wątpienia. Nie załamuj się na razie - będzie na to czas ;>

16.08.2005
20:10
[9]

DIaBlaTk0 [ Junior ]

ups... mała pomyłka..
to masz przerąbane!!
Nawet 25 tulipanów Ci nie pomoże!!

16.08.2005
20:12
[10]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

One tak mają. Albo sama sobie cos wmawia, albo ktoś jej w tym pomaga. W moim przypadku ktoś jej pomagał. Rozstaliśmy sie na miesiac. Spróbuj z tymi kwiatami, tylko żeby wiedziała że od Ciebie. W ogóle to ja też jestem ze swoja 2 lata i 7 miesięcy :-))

16.08.2005
20:19
smile
[11]

Belert [ Generaďż˝ ]

Krótko i węzłowato : to koniec :((( I tyle , nie płacz nie skaml , zapytaj sie ją jak widzi dalej Waszą przyszłośc a potem odejdz . Jest ich wiele i nie przejmuj sie bedzie nastepna , potem następna itd.Pozdro

16.08.2005
20:26
[12]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Ech...
Co by tu napisać pozytywnego - raczej ciężko. Dziewczyna najwyraźniej już się znudziła związkiem. Bywa. Niestety, ale kobiety, tak naprawdę są mniej uczuciowe od mężczyzn (drogie panie, proszę nie wyzywać od męskich szowinistycznych świń - potwierdzone eksperymentami z zakresu psychologii). Kiedyś jeden ze znajomych powiedział mi jedną jedyną mądrą rzecz jaka padła z jego ust - jeśli jej zaleźy to się odezwie. Więc spróbuj walnąć focha, jakiś tydzień - dwa nieodzywania się. Jeśli odezwie się pierwsza - to jej zależy. Jeśli nie... trudno. Pewnie się załamiesz, bo prawie 3 lata związku pójdą w piach. Ale kobiet na tym świecie jest pełno... więc nie należy się dołować.

16.08.2005
20:28
[13]

Praetor [ Generaďż˝ ]

25 tulipanow zawsze pomoze !
A jezeli nie ;) to nie jest warta ani jednego platka :))

16.08.2005
20:30
[14]

m1234 [ Konsul ]

A tam od razu koniec... jako niezaprzeczalny expert w sprawach damsko-męskich i znawca kobiecej psychiki mogę ci napisać, iż:
1. na pewno nie kupuj teraz kwiatów, czekoladek, prezentów jeżeli nie było w twoim stylu kupować takie reczy bez powodu to może tylko przybić gwóźdź do trumny - na pewno zostanie poruszony drażliwy temat (że nie tęskni tak ja powinna ;)
2. nie naciskaj na spotkanie, dzwoń, rozmawiaj, żartuj, staraj się byc dla niej przyjacielem, nie poruszaj drażliwego tematu, nie wymagaj broń boże by teraz musiała podjąć decyzje o kontynoowaniu lub zerwaniu

Wyjścia z sytucji są dwie:
1. albo jest ktoś nowy i to jest rzeczywiście koniec, tym sposobem przedłużysz agonię swoim zachowaniem i zostaniecie przyjaciółmi (a warto czasami)
2. albo jest przemęczona pracą, przemęczona twoją chęcią spotykania się i chce po prostu odsapnąć, pobyć sama, pomyśleć, a swoim zachowaniem (przyjaciela chcącego pomóc) dużo zyskasz w tych "trudnych" chwilach ;)

16.08.2005
20:34
[15]

Praetor [ Generaďż˝ ]

a ja mysle, ze wszelki strategie sa do dupy - masz potrzebe skomlenia - to skamlaj ( tudziez skompl ) nie rob niczego sztucznego

no i kup te kwiaty ;)

16.08.2005
20:38
smile
[16]

Pichtowy [ Konsul ]

weź stań pod jej domem i zadzwoń ze niesiesz bukiet 25 tulipanow dla najpiekniejszej kobiety na swiecie. oczywista nie kupuj zadnych kwiatow.
Jak Ci otforzy drzwi to pewnie spyta: A gdwie kwiaty? A Ty na to: A gdzie najpiekniejsza kobieta na świecie?
Ale tak serio to lepiej zrob tą akcje tak że każ koledze stać obok i jak już miałaby trzasnąć dzwiami to wyczaruj "zza kadru" 36 krwistoczerwonych (to prawdziwy kolor miłości a niejakieś żółte tulipany, żółe to se możesz zrobić jak kupisz białe i osikasz ciepłym moczem, jakby mi ktoś przyniosł żółte to bym myślał że je wyprodukował właśnie w powyższy spos) róż

16.08.2005
20:45
smile
[17]

Praetor [ Generaďż˝ ]

pichtowy --> jestes bardzo romantyczna osoba ! i z polotem ;)
pozdro

16.08.2005
20:56
[18]

Pichtowy [ Konsul ]

Praetor -- bo czesto latam zamolotem.

16.08.2005
21:19
[19]

fanlegii79 [ Konsul ]

Zupelnie sie nie znam na kobietach, ale uwazam ze :)
Ma juz kogos na oku i zbliza sie chwila wyboru. Mowi tak dla usprawiedliwienia, ze cos kombinuje. Skłaniam się do porpozycji Belerta. Nie moze byc tak ze ona bedzie Cie zwodzic. Jezeli sie nie stesknila, to zmus ja do tesknienia. musi wiedziec ze moze cos stracic, kobiety nie lubia ryzykowac. Jezeli bedziesz skomlal i prosil to tylko ja utwierdzisz w przekonaiu ze moze kombinowac i tak ja powitasz z otwartymi ramionami. Musi znac konsekwencje swojej decyzji, jezeli przekroczy pewna bariere musi wiedziec ze powrot jest trudny. To co latwo sie dostaje tego sie nie szanuje.

16.08.2005
21:33
[20]

Sn33p3r [ alkoholik ]

Marbury--->Rozmowa,rozmowa i jeszcze raz rozmowa!Oby tylko byla szczera.Wlasnie przez rozmowe mozna duzo zdzialac!Zaczekaj na nia po pracy i pojdzcie w jakies nastrojowe miejsce (wtedy raczej nie bedzie sie wykrecala,ze nie ma czasu czy jest zmeczona).
Zycze Ci powodzenia i trzymam za was kciuki.
Pozdrawiam

16.08.2005
21:54
[21]

Marbury [ Pretorianin ]

O Boże... tyle macie różnych pomysłów... A najgorsze sa sugestie, ze mogla poznac kogos innego...

Sprobuje jutro z kwiatami.

16.08.2005
21:57
[22]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Marbury - staruszku, kwiaty są oznaką przeprosin.

16.08.2005
22:06
[23]

Virk [ Chor��y ]

Marbury ---- najwazniejsze to szanowac siebie samego i trzymac fason... i osobiscie kierowac wlasnym zyciem a nie dawac sie szantazowac ....
pozdro

16.08.2005
22:16
smile
[24]

Marbury [ Pretorianin ]

Tak, ale ja mam juz 25 lat, prawie 3 lata zwiazku juz sobie ulozylem a tu nagle taki <zonk>... Wczesniej bylem z kobieta 4 lata i mnie zdradzila z innym... A juz uwierzylem w kobiety... EHHHHHHH ... załamany jestem i rycze jak bobas cały wieczór... Ide sie chyba upić...

16.08.2005
22:16
[25]

Arti_gracz [ Pretorianin ]

Tego właśnie nienawidze u kobiet. Wszystko jest OK a ona pewnego dnia Ci mówi, że wiele myślała i że nie możemy być ze sobą. No i tekst cos to musi oznaczac też już kiedyś słyszałem.
Marbury - życzę Ci żeby się wszystko pomyślnie ułożyło między Wami .

Mam jeszcze pytanie: Co stało się z cyklicznym wątkiem (nie pamiętam nazwy) wlasnie o uczuciach :) ?

16.08.2005
22:23
[26]

Marksman [ Promyk ]

Arti_gracz - z tym?? nic...

16.08.2005
22:25
[27]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Marbury ---> spokojnie staruszku. Jeszcze nie wiadomo, czy to koniec. Uspokój się, odetchnij. Nikt nie powiedział, że już się skończyło definitywnie. Ona w tej chwili przechodzili chwilę zwątpienia. Nie znasz jeszcze zakończenia tej historii. Oboje pracujecie w tej chwili i wiem (zapewniam, że wiem doskonale), jak bardzo się tęskni, przynajmniej z męskiego punktu widzenia. One podchodzą do tego trochę na chłodniej. Nie wiem, czy jest to wina naszego popędu płciowego, większej fascynacji fizyczności, a co za tym idzie bliskości.

Po pierwsze, spróbuj wszystko przyjąć trochę chłodniej, mniej emocji. Daj jej czas i nie pędź, jak szaleniec z kwiatami. Możesz się jeszcze bardziej zawieść. Zaprawdę, odrzucenie kwiatów lub chłodne przez nią ich przyjęcie, będzie jeszcze większym ciosem. Powtórzę te słowo - czas, trzeba trochę go jej dać, nie naciskać. Jeśli zatęskni, to zatęskni, jeśli nie... hmm... ciężko powiedzieć, nie chcę pisać, żebyś wtedy spróbował się dopytywać o sytuację (przepraszam, ale tu jest moje subiektywne zdanie) i będzie to wyglądało na powrót lub chęć takowego na kolanach. To jest kobieta (proszę damy o wybaczenie) i na chłodno da Ci do zrozumienia, że to już koniec. Ale liczmy na pozytywne zakończenie sytuacji.

Może znowu zapragnie Twojego dotyku i ciepła. Spędzanego razem czasu, żartów i rozmów. Zobaczysz...

16.08.2005
22:27
[28]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Przepraszam, za błędy w składni, zjadane literki i niepoprawność gramatyczną, ale jestem już trochę zmęczony i mnie samego trapią problemy uczuciowe, które zajmują mój umysł...

16.08.2005
22:30
[29]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Marbury --> spoko, ja mam 26 lat, rzuciala mnie po 5,5 roku. Minely ponad od tego czasu 2 miesiace i wiesz co? Zaczynam miec to gdzies. Pomysl Sobie, ze to dla Twojego dobra, ze potrzeba zwolnic miejsce dla kogos lepszego. Bedzie jeszcze szmata zalowac - kij jej w oko, niech sie meczy :-)

16.08.2005
22:30
smile
[30]

Marbury [ Pretorianin ]

Faolan --> dziekuje Ci za te slowa, mimo wszystko napawają mnie optymizmem...

16.08.2005
22:31
smile
[31]

Marbury [ Pretorianin ]

_Luke_ --> nie uwazam, ze ona jest szmata...

16.08.2005
22:33
[32]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Spoko, jesli nie wyjdzie (a tego nie zycze) - zmienisz zdanie. Normalna kolej rzeczy :>

16.08.2005
22:38
[33]

Arti_gracz [ Pretorianin ]

No właśnie z tym :) Zapomniałem jego nazwy i nie mogłem go znaleźć.
Marksman - Dzięki
Marbury - Faolan napisał żebyś czekał, no i ma rację. Ja tylko dodam żebyś najlepiej nie myślał o tym (wiem łatwo powiedzieć) tylko znalazł sobie jakieś zajęcie.


16.08.2005
22:41
[34]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Standardowa kwestia. Laska poszła do pracy, poznała nowych ludzi, nowe życie (w końcu po 2,5 roku popada się w jakąś stagnację, a nie każdy jej oczekuje) i czuje, że coś traci. To początek końca, miałem to samo (i wielu znajomych również, uwierzcie, gdy dziewczyna idzie do pracy i poznaje nowe towarzystwo zmienia się nie do poznania). Nie pękaj, przejdzie, jeżeli jej nie zależy to znaczy, że nie jest Ciebie warta. Później może ogromnie żałować (zakłądając, że było Wam super), gdy utwierdzi się w przekonaniu, że zauroczenie trwa tylko chwilę...

16.08.2005
22:44
smile
[35]

Blaster85 [ Konsul ]

_luke_ ty zyjesz! ;]
Co do tematu to powiem jedno "Baby to ch***" Zalezy Ci na kobiecie to ona cie oleje. Nie zalezy ci to ma wielce pretensje. Mowi ze potrzebujecie przerwy i ty sobie w tym czasie uzywasz, to dzwoni do Ciebie z pretensjami ze masz ja gdzies i wogole sie do niej nie odzywasz etc.

16.08.2005
22:57
[36]

legrooch [ Legend ]

Marbury ==> Pół roku temu też przeżywałem. Ale teraz się z tego śmieję :)
Podejdź do tego na zasadzie "będzie co ma być". A przynajmniej się postaraj tak zagrać.
Później w razie czego będziesz sobie długo wypominać kupno kwiatów i to, że byłeś takim idiotą, że chciałeś ją na siłę przytrzymać a ona powiedziała nie.

Chociaż z drugiej strony, to kwaity mogą Ci pomóc wyleczyć problem i będziecie szczęśliwi znów....

Ciężka sprawa. Kieruj się własnym rozsądkiem.
I pamiętaj - dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi.

16.08.2005
23:28
smile
[37]

Marbury [ Pretorianin ]

Bede pamietal.

Ale lekko mi teraz nie jest, uwierzcie... Ciezko to wszystko przetrawic...

16.08.2005
23:35
[38]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Marbury ----> rozumiem Cię staruszku. Pamiętam, jak to było w moim ostatnim związku. Nie widziałem się z moja byłą przez ponad półtora tygodnia (oboje pracujemy) i w końcu kiedy była możliwość spotkania się (o którą w dodatku ostro się pożarłem z kierownikiem w pracy - musieliśmy zostać na nadgodziny), ona stwierdziła, że pobędziemy razem przez godzinę, a potem spada na imprezę zamkniętą. Od tamtego czasu starałem się jakoś sklecić w całość związek, ale ona wybrała siebie i swoje koleżanki... Heh...

16.08.2005
23:41
[39]

halski88 [ Ciasteczkowy Potwór ]

Hmmm Ciężka sprawa. Musisz z nia porozmawiac i tyle...

16.08.2005
23:46
[40]

Senators [ Centurion ]

Sorrki ale to jest chyba forum o grach i z tym związane miedzy innymi a nie o uczuciach to może randka.pl albo jakiś inny portal tam ci napewno pomogą tutaj jedynie mogą ci powiedzieć żebyś sie zrelaksowal grając w seriousa sam, odrazu poczujesz sie lepiej.A tak pozatym to pamiętaj jak nie ta to innaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!

16.08.2005
23:50
[41]

Maff [ Generaďż˝ ]

najlepszy sposob na laske jak zaczyna sie taka sytuacja to olac.
przyjdzie koza do woza. oczywiscie nie mozna przesadzic :)
jak zawsze potrzebne jest wyczucie.


ale jesli nie chce sie spotkac, idz kumplami do kina, albo z kolezanka na wino i deske serow.
zaraz zadzwoni i powie jaka to steskniona jest.

16.08.2005
23:51
smile
[42]

Blaster85 [ Konsul ]

Senator popatrz na kategorie watku, dziekuje.

16.08.2005
23:52
[43]

Senators [ Centurion ]

Maff ma rozeznaie w tych sprawach popieram kolege i tak trzeba robić
Blaster odsylam na randka.pl

16.08.2005
23:54
[44]

Blaster85 [ Konsul ]

Senators a ja dalej nalegam zebys zwrocil uwage na kategorie watku

16.08.2005
23:55
smile
[45]

reds23 [ redsov ]

rada Aen`a jest moim zdaniem najrozsadniejsza ... sam bym lepiej lego nie ujal ...

16.08.2005
23:55
smile
[46]

Senators [ Centurion ]

Wiem wiem uczucia ale samo to na takim forum

17.08.2005
00:58
smile
[47]

Janczes [ You'll never walk alone ]

Marbury------>wzbudz w niej zazdrość spotkaj się pare razy z inną a twoja dupcia przyleci do ciebie jak na skrzydłach!ty jej wyjaśnisz, że to znajoma i git :-)

17.08.2005
22:01
smile
[48]

Marbury [ Pretorianin ]

Rozmawiałem z nia, stwierdzila, ze jest mloda i musi sie wyszalec. Dzis cala noc byla na imprze ze znajomymi z pracy. Jak sie pytam o szczegoly to sie robi agresywna.

Nie wiem co mam teraz robic, jestem bliski samobojstwa. Zastanawiam sie nad skokiem z 7 pietra.

Ja juz kiedys mialem dziewczyne, bylem z nia 4,5 roku. I zrobila mi praktycznie taka sama akcje. Ja juz zwatpilem w zycie. Ide sie upic. Uwalic jak bąk. Mam dosc zycia. Nie prosilem sie o nie.

17.08.2005
22:03
[49]

Maff [ Generaďż˝ ]

czlowieku... zluzuj.
lasek jest jak lodu, nie ta to inna.
najlepsza recpeta... olej. zacznij sie sa, bawic, spotyklac ze znajomymi, kolezankami, etc.

17.08.2005
22:11
[50]

Torn [ Merces Letifer ]

Marbury - człowieku, co Ty pieprzysz!? Nie skacz. Nie warto. Zastosuj recepte dr Maffa i nie martw się, nie tylko Ty masz problemy sercowe. Masz się meldować na forum codziennie!

[explicit language used in purpose]

17.08.2005
22:29
[51]

Sn33p3r [ alkoholik ]

Marbury--->Nie lam sie czlowieku!Wiesz,ze kobiety zmienne sa i moze jej przejdzie i zrozumie,ze jednak Cie kocha!Jezeli tak bardzo Ci na niej zalezy to nie rob glupstw!!!Dopisuje sie do "rzadania" Torna-maz sie meldowac codziennie na forum!Jestesmy z Toba!!!

17.08.2005
22:53
[52]

Marbury [ Pretorianin ]

Dzieki chlopaki za wsparcie.

Ja sie teraz upijam do nieprzytomnosci. Co bedzie to bedzie. Nie skoncze ze soba, doszedlem do wniosku, ze jeszcze jest duzo konbiet na tym swiecie...

17.08.2005
22:59
[53]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Wiem jak to boli, ale nie pękaj facet. Czas leczy rany, pamiętaj. Najgorsze są chwile kiedy zasypiasz, ale to wraz z upływem czasu będzie zanikać, aż nie pozostanie nawet ślad. Ja się męczyłem 3 miechy, ale uważam, że było warto, oj bardzo! Teraz mam super dziewczynę, zaś ta poprzednia nie dorasta jej do pięt. Jesteśmy razem blisko dwa lata i jest cudownie. teraz cierpisz, później będziesz się cieszył. Zobaczysz.

17.08.2005
23:06
[54]

Dowodca_Pawel [ Konsul ]

Marbury -> Na śmierć jeszcze przyjdzie czas, a innego życia po skoku nie uświadczysz, więc nie skacz. Korzystaj z tego życia (jedynego) ile się da (ale oczywiście z głową) i nie daj się manipulować.

17.08.2005
23:11
smile
[55]

leszo [ Run for Fun ]

widzę, że cos *ujowo Cię kobiety traktują, ale trudno, trzeba przeboleć. poza tym zawsze warto poczekać - aż któraś zmądrzeje, albo poznasz nową. człowieniu! daj sobie trochę czasu!

17.08.2005
23:50
[56]

Greedoo [ Konsul ]

Marbury --->spoko stary, nie warto umierać, trzeba poczekać na rozwój wydarzeń, tak jak piszą tu zgromadzeni dać jej czasu, spokojnie nic na siłę, wiem stary przed tobą trudne chwile, ale musisz się narazie wstrzymać, wyluzować, wiem, że to trudne ale odpocznij od niej, ona napewno wie, że bardzo tobie na niej zależy ale niech też wie, że nie wolno igrać uczuciami drugiej osoby, sorry ale ona właśnie tak postępuje. Jak się z nią spotkasz, żeby pogadać i wyjaśnić całą sytuację to powiedz jej, że CI na niej bardzo zależy i ze chcesz sobie ułożyć z nią życie (bo zapewno tak myślisz) ale, że do niczego nie będziesz jej zmuszał, jest przecież wolnym człowiekiem tak jak ty do niczego przecież nie możesz jej zmusić, powiedz jej, że ją Kochasz i dlatego nie będziesz starał się na siłę utrzymać jej przy sobie, jeśli będziesz szczęśliwa bez Ciebie to ty nie będziesz jej przeszkadzał bo pragniesz jej szczęścia, po czym daj jej czas. Jeśli cię kocha to wróci, odezwie się, napewno cię przeprosi, wiem, że łatwo napisać ale musisz się wsiąść w garść i pozostaje ci tylko czekać.

18.08.2005
06:38
[57]

Marbury [ Pretorianin ]

Greedoo --> najgorsze jest to, ze ja doskonale wiem, ze powinienem zrobic tak jak napisales... A jak juz nie zechce wrocic...? Boze, swiat mi sie ZAWALIŁ. Nie moge spac, nie moge funkcjonowac. Czemu One mi to zawsze robią? Przeciez bylem dobrym czlowiekiem. Naprawde... Ide sie zapic, bo nie moge funkcjonowac na trzezwo.

18.08.2005
09:47
[58]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Marbury --> Jak juz tu pisalem, ostatnio przechodzilem przez to samo. Tyle, ze ja z nia bylem 5,5 roku. Juz raz wyciela podobny numer, tzn. odeszla 2 lata temu do innego. Kiedys mowilem, ze nigdy bym jej tego nie wybaczyl i jesli tak zrobi kopne ja w 4 litery. Oczywiscie stalo sie zupelnie inaczej. Po prostu nie wzialem pod uwage, ze bede ja b. mocno kochal. Przez 2 m-ce robilem wszystko zeby wrocila - udalo sie.
Po dwoch latach (czyli w czerwcu br.) po raz kolejny mnie zostawila. Powiedziala, ze nie moze byc tak, ze ja ja kocham na zaboj a ona mnie nie i ze zasluguje na kogos lepszego (tu akurat sie zgodze, heh). Znudzila sie po prostu, wydaje jej sie, ze znajdzie sobie ideal :-) Przez 3 tygodnie po zerwaniu przylazila do mnie do pracy, spotykalismy sie (i kochalismy...). Dawala do zrozumienia, ze to takie "wakacje od siebie" i ze do mnie wroci. Tyle, ze poznala nowego - jakis wojskowy trep, pewnie nawet bez wyzszego wyksztalcenia. Takiego bedzie jej latwiej owinac sobie wokol palca (ja sie nie dalem wziasc pod pantofel i nie mogla tego przebolec). Zapewniam Cie, ze tez mialem glupie mysli (niedaleko mojego domu jezdza pociagi...) ale to serio nic nie da. Kiedys ktos mi powiedzial, ze jesli to zrobie to i tak bede musial "przerobic swoje" w innym zyciu... Tak czy siak musze przez to przejsc. Rozbijalem wszystko na czynniki pierwsze, zastanawialem sie dlaczego tak sie stalo, co zrobilem zle itd itp. Martwilem sie, ze zrobi jakies glupstwo, chcialem ja bronic przed nia sama (normalne zachowanie - w koncu mi na niej b. zalezalo i myslalem, ze bede z nia juz do konca zycia). BEZ SENSU. Po 1,5 m-ca doszlo do mnie powoli, ze widocznie tak mialo byc. To jakas mala czesc wiekszego planu, ktory ma mnie uszczesliwic :> Teraz wiem, ze nawet gdyby mnie blagala na kolanach - nie pozwole jej wrocic. Bo zrobila to juz 2 razy i na pewno zrobi to 3ci raz. Nie moze tez zrozumiec, ze nie chce byc jej przyjacielem, heh. Ciekawe jak sobie to wyobraza - ja bede jej najlepszym kumplem a ona bedzie sie piep* z innym - kompletny brak logiki. Poza tym ona nie wie, ze ja wiem o nowym - a co to za przyjazn jesli sobie nie ufamy i nie jestesmy szczerzy?
Takie teraz czasy nastaly, ze babom w dupach sie poprzewracalo - maja za duzo wolnosci (rownouprawnienie blabla...) a one nie sa psychnicznie do niej przystosowane - najzwyczajniej glupieja. Nawet jesli jest im dobrze, to po jakims czasie sie nudza i mysla, ze nowy zwiazek bedzie juz idealny :) Moze w Twoim przypadku Twoja kobieta szybko sie opamieta, jesli nie - pogodz sie z tym. Jesli Ja tak mocno kochasz - pusc Ja wolno (ma dopiero 21 lat...), to Jej zycie i to Ona musi wziasc za nie odpowiedzialnosc. Im szybciej to zrozumiesz i dotrze to do Ciebie - tym szybciej staniesz nogi i ulozysz sobie zycie (z wlasciwa kobieta, ktora Cie doceni).

18.08.2005
09:56
[59]

Belert [ Generaďż˝ ]

Marbury : ja tez to przeżywałem i zapewniam Ci cierpienie nie było mniejsze.Cała zabawa polega na tym żeby ona sobie poszla na dobre a nie wracała i meczyla Cię znowu.Teraz pewnie myslisz to moze wroci , NIE , na moment ale po to aby Ci mocniej przyłozyć.Za jakies 2-3 miesiace minie Ci powoli , choć teraz myslisz ze to nie mozliwe.Tylko nie , powtarzam nie godz sie na rzadne powtorne spotkania.Pamietaj jak koniec to koniec .Jezli sie ugniesz ona sie postara zebys ja dlugo jeszcze pamietał , i tak znowu.
Wiem ze cieprisz ale to naprawde nic nowego wiekszosc facetow to przechodzi ale nie ma sensu robic sobie krzywdy, ani zadawac sobie dodatkowego bólu pytaniami w rodzaju a dlaczego , a może ? NIE , jak koniec to koniec , pora na 2-3 miesiace cierpien , potem z 2-3 miesiace solo i nastepna.Oczywiscie podaje Ci wariant moj , tak było. Ech... po co ja sie przejmowalem , teraz jestem juz zonaty i zareczam Ci ze nie tesknie za tamta .Nawet slabo ja juz pamietam , a mienelo zaledwie 3 lata.
Acha pewnie myslisz czemu bawia sie po zerwaniu z facetem mimo ze nie chca wrocic , NIE WIEM , zapytaj sie jakies dziewczyny .Ale czesto to robia jak facet jest mieki , tu powinno sie napisac dobry ale to wyswiechtane slowo.Nie daj sie , swiat sie nie konczy.I nie pij , to nie daje nic nawet jest gorzej.

18.08.2005
09:59
[60]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Marbury - przestań jęczeć jak ta baba. Trochę dumy człowieku. Za taką beksą żadna nawet się nie obejży. Trzeba być twardym a nie "miętkim":D Jeśli tego nie zrozumiesz, to już żadnej nie przeklecisz:D

18.08.2005
10:11
smile
[61]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Marbury ----> do trzech razy sztuka. W końcu trafi się ta odpowiednia. A tamtą olej.

18.08.2005
10:43
smile
[62]

Aen [ MatiZ ]

Nawet nie wiesz, jak przyjemne jest życie kiedy to TY nad wszystkim panujesz (czyli stan wolny) - Spróbuj, może Ci się spodoba. A jeśli nie - Szukaj dalej, znajdziesz na pewno. Pozdrawiam, i NIE WAŻ SIĘ ZROBIĆ ŻADNEGO GŁUPSTWA!

18.08.2005
17:45
[63]

rdzawy [ Centurion ]

cóż mogę napisać. twoja sytuacja jest bardzo trudna. wiem bo jestem dokładnie w takiej samej. rzuciła mnie niecałe dwa tygodnie temu. jest bardzo ciężko. robię co mogę żeby choć na chwilę przestać o tym myśleć ale to nic nie daje. najgorsze rzeczy przychodzą wtedy do głowy.
któryś z wcześniejszych postów trafił w sedno sprawy. dziewczyna zmieniła pracę, poznała nowych znajomych i wszystko się pochrzaniło. a ja chciałe się z nią zestarzeć. a tu taka lipa.
miałem już raz taką sytuację kilka lat temu (miałem wtedy 25 lat), ale teraz jest jeszcze gorzej. totalna bezsilność wiem że nic nie mogę zrobić. mogę tylko czekać. może się coś zmieni albo stanie się jakiś cud.
no właśnie. cud. bo tak realnie rzecz biorąc to są marne szanse żeby wszystko się ułożyło, nawet gdyby chciała wrócić to i tak nie wiadomo czy w ogóle będę mógł jej kiedyś zaufać. jak raz kobieta odwala taki numer to czuje się po powrocie (chyba) bezkarnie. świat jest okrutny i czasem się zastanawiam czym na to sobie zasłużyłem.
musisz się wziąść w garść, ja w każdym razie próbuję. jeżdżę na rowerze. odświerzam stare znajomości. próbuję nawet nadrobić książkowe zaległości ale tu jest klops bo i tak ciężko jest się skupić na treści. dzięki wszystkim za wszystkie słowa otuchy. to pomaga chociaż na chwilę.
pozdrawiam
rdzawy

20.08.2005
02:17
smile
[64]

Torn [ Merces Letifer ]

Marbury - chłopie miałeś się meldować, myślisz, że żartowałem?

20.08.2005
09:54
smile
[65]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

Marbury =====> Nie pekaj . ( wcielo mi polskie znaki ) Zaproponuj jej w wolnym dla was czasie pojscie do kina lub kafejki. Jak pojdzie to dobrze, jak znajdzie jakis powod na nie - to juz nie jest dobrze. Kolejny test to jakies rififi, nie koniecznie barabara. Jak sie zgodzi to dobrze , jak sie wykreci- to juz nie jest dobrze.

Jest taka maxyma : krotka rozlaka milosc roznieca , dluga ja zabija.

Jak bedziecie coraz mniej czasu ze soba, to bedziecie od siebie coraz dalej.

A moze po prostu faktycznie jest troche zmeczona.

20.08.2005
09:59
[66]

Drozdi [ Konsul ]

Marbury - tego kwiatu jest pół światu..albo i wiecej :] ja ze swoją byłem coś koło roku..niby mało...ale jak zaczyna nie tęsknić to porozmawiaj...ale jak to niewiele da to sobie odpuść .z tego "nie tęsknienia" może wskoczyć innemu (u mnie tak było niestety:( ) chociaz to nie jest reguła...najpierw pogadaj..jak Ci wszyscy radzą

pozdrawiam

20.08.2005
10:01
[67]

Drozdi [ Konsul ]

[...]wskoczyć innemu do łóżka ... my mistake :)

20.08.2005
11:32
smile
[68]

sędzina [ Legionista ]

Czas na wypowiedź kobiety:

Po pierwsze gratuluje rad Faolanowi, nie chciało mi sie nawet czytać wszystkich. Problem polega na tym, ze jeśli dziewczyna chwilowo waha sie co do przyszłości związku to boczenie sie chłopaka, sceny moga być tylko kolejnym dowodem na to, ze powinna sie wahac.

Moim zdaniem powinienes rozwiązać ten problem podstepem. Ona najwidoczniej nie ma ochoty na szczere rozmowy, długie dyskusje, widok załamanego goscia przekonywującego ja do czegokolwiek (zresztą sama Ci o tym powiedziała).
Skoro jesteście ze soba juz prawie 3 rok to zamiast zachowywać sie jak mąż, który przeczuwa zdrade powinienes wrócic do tego jak zachowywałeś sie na samym początku. Wierz mi, ostatnią rzecza na którą ona ma ochote po pracy jest wysłuchiwanie lamentacji, szczere rozmowy itp.

Moja rada: wybierz sie na impreze jesli ona sie wybiera. Spróbuj pokazac jej, ze tez sie dobrze bawisz a jednoczesnie zachowaj sie tak, zeby choć przez chwile poczuła sie najważniejszą kobieta w Twoim zyciu. Wyrwyj taniec, komplement, cos czego beda zazdrościły jej wszystkie przyjaciółki, coś co bedzie dowodem na to, ze jeszcze jesteście młodzi, a Wasz związek nie wygląda jak małżeństwo z długim stażem tylko jest pełen swieżości, a Ty nie jesteś jeszcze skapcaniałym, zmeczonym zyciem i praca facetem, tylko sexy uwodzicielem:) Wydaje mi sie, ze Wasz problem to problem zmeczenia i znudzenia sobą, brak czegos co wywołuje emocje, szybsze bicie serca. Jeśli jej naprawde na Tobie zalezy sukces jest gwarantowany, później możesz powiedzieć jej jak bardzo bałeś sie konca związku, porozmawiać poważnie. Jesli jednak Wasz związek padł wcześniej, ona ma kogos na oku to pewnie każde Twoje staranie uzna za wygłup.

Wtedy winko, piwko, gorzała cokolwiek... Impreza w towarzystwie, utopisz smutki... Wtedy bedziesz wiedział, ze nie dorosła, ze nie traktowała Ci powaznie, ze nie była warta.

Życze powodzenia

20.08.2005
11:49
smile
[69]

sędzina [ Legionista ]

Mam nadzieje, ze nie targnąłeś sie na swoje zycie....

Pomyśl, dziewczyna od 18 roku zycia jest w związku Brka swiezości powoduje, ze mysli, iz może być jej z kimś innym lepiej. Jednak jeśli odpowiednio zadziałasz przekona sie, z jest wszystko ok

To co z tego, ze mówiła, ze koniec:P
Próbuje znaleźć szczeście, gra w otwarte karty, to tylko plus Czynem jej wytłumaczysz nie słowem, sama zrozumie.

I tak jak mówi attyla, nie bądz "mietki":)

20.08.2005
11:51
[70]

EasyInternetCafe [ Konsul ]

To poczatek konca...

20.08.2005
12:09
[71]

Guderianka [ Konsul ]

Marbury- współczuję tobie-bo zawsze boli odrzucenie i musisz się czuć jak zbity pies. ale wszystko wskazuje na to że po prostu do siebie nie pasujecie. skoro dla laski najważniejsze jest imprezowe zabicie czasu, no to sorry winetou- trochę to się rozmija z twoim zaangażowaniem i poważnym podejściem. chce się dziewczyna bawić i hulac- niech to robi-potem będzie płakać baranim głosem.

po drugie-nie wszystkiemu winne są kobiety bo sa zmienne-bo związek tworzy dwoje ludzi a nie tylko kobieta. skoro kobiety was rzucają to moze czas przyjrzec się krytycznie własnej osobie?może jestescie zbyt męczący, za bardzo osaczacie, wymagacie wyłączności i poświęcania czasu tylko sobie? to nie kobieta ma byc dla was ani wy dla kobiety-macie oboje w równym stopniu być dla siebie

20.08.2005
19:59
smile
[72]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

Najlepiej zabierz ją w góry. Te wyniosłe szczyty, świeże powietrze , wspaniałe widoki.

To zawsze pomaga.

20.08.2005
20:13
smile
[73]

J_A_C_K [ Pretorianin ]

Widać że natura jest kobietą.

21.08.2005
15:27
smile
[74]

Marbury [ Pretorianin ]

Dziekuje Wam. Dziekuje za wszystkie rady.

Zyje i zy cbede. Z wiekszosci wypowiedzi Waszych wynika, ze jedyna metoda jest czas. Niestety on wolno plynie...

Nie odzywa sie do mnie juz od 3 dni. Nie odpowiada na smsy, nie odbiera telefonu. Wiem, ze to poczatek konca. Najgorsze jest to, ze to stalo sie tak nagle. Nic tego nie zapowiadalo. Wprawdzie wkradlo sie do naszego zwiazku troche monotonni, ale przeciez trudno tryskac oczarowaniem po 3 latach zwiazku...??

Bylem jej pierwszym mezczyzna, tak w milosci jak i w lozku. A ludzilem sie, ze cos moze z tego byc. Glupie z mojej strony...

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie. Jeszcze raz dziekuje za rady.

P.S. zapiłem się strasznie, ale juz dochodze do siebie. Nawet nie byłem w stanie włączyc komputera... No ale, jestem i trzeba zyc dalej...

21.08.2005
15:59
[75]

Torn [ Merces Letifer ]

Marbury - trzymaj się, tysiące osób są w takiej samej sytuacji pewnie, miliony w podobnej, nawet kilka w tym wątku.
Ja już zahaczam o paranoję, wszędzie widzę coś przypominającego, nawet tutaj... chociaż akurat uważam, że w tym przypadku to nie paranoja. (w przeciwnym razie mam zaawansowaną już).
Umysł swoje, a serce swoje.... :/ Fuckin' world.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.