tramer [ ]
pierdoły tramera sprzed lat, czyli Nonconforma Cru :-)
pisałem o tym kiedyś... to jeden z wątków na który może będą ludzie odpisywać, pewnie szybko się znudzi i wrócą do gadek o pierdołkach, objeżdżania spamersko-rekrucich tekstów i takich podobnych. nie twierdzę bynajmniej że to jeden z threadów natury ambitnej, to niech już sobie każdy oceni - większości pewnie nawet nie będzie się chciało tego czytać, bo za dużo i wogóle. obaczym - to wielki cytat ze starych czasów, śmieszny i naiwny, jaką to często młodość bywa.
*****************************************************************************************
dawno dawno temu, za górami i lasami żył sobie tramer znudzony paroma zasadami świata na którym się znalazł. codziennie na pomniku żołnieży radzieckich (naszych wielkich wybawicieli), wdychając cudowne nocne powietrze, słuchając łagodnego szumu przejeżdżających samochodów i zazwyczaj popijając piwo (heh), dyskutował ze swoim przyjacielem na różne "wielkie" tematy jak sens życia, istnienia świata, zasad nim rządzących, współczesna moralność, osnowa rzeczywistości etc. był to właśnie czas w większości 'poważnie przemyślany'. jednym z efektów tych przemyśleń było powstanie Nonconforma Cru, "grupy" której manifest brzmiał tak:
MANIFEST NONKONFORMISTYCZNY
Nie będę się witał, gdyż uczyniłem to ze 100x wcześniej na stronie (oczywiście nie ma jak sensowne podejście: pisząc "witam" oszczędziłbym sobie dodatkowych n-słów... consensus nonsensus, ale to przecież bez znaczenia...). Jak zwykle nie mam zamiaru tworzyć wielkiego dzieła, popisując się erudycją i elokwencją (z prostego powodu: nie mam się czym popisywać) - bzdety dotyczyć będą Nonconforma Cru, o ile ktoś się jeszcze nie zorientował. Pewnie jesteście przerażeni – o ile nie pokładacie się ze śmiechu – początek jest już bezsensowny... no ale do rzeczy (jakiej?!?)
Czym jest Nonconforma Cru? Cholera wie! (już widzę, bądź słyszę, bądź czytam [jak kto woli] jak Ania mi mówi: „zapewniam cię, że Cholera nie wie”. No cóż, ja za to zapewniam Was, że z tego tekstu na pewno się tego nie dowie...). Nonconforma Cru to niby grupka ludzi. Grupka ludzi starających się myśleć inaczej - nonkonformistycznie. Może to dumnie brzmi, w rzeczywistości jednak aż tak wiele nie znaczy (albo i znaczy, oceńcie sobie sami-w sumie takie chrzanienie nie ma sensu, gdyż w dzisiejszych czasach sam fakt myślenia jest odmiennością :-/). Staramy się zwalczać w sobie (w sobie – to po pierwsze i po ostatnie, nie mamy zamiaru nikogo nawracać, ani zmieniać-> nie jest to żadna głupawa sekta albo organizacja terrorystyczna, to nie nasza sprawa jak Wy uważacie) konsumpcyjne podejście do życia, hołdowanie bezsensownym konwenansom i tradycjom, przyjętym normom. Duży procent ludzi żyje sobie z dnia na dzień, pracując, spożywając, wydalając i nic poza tym. Nie stara się nawet zastanowić (niekiedy z braku czasu, niekiedy dla wygody) nad sensem i wartością swojej egzystencji. Zazwyczaj takową wartość wyznacza ilość dóbr materialnych, bądź ilość wątpliwej przyjemności jaką z tego zgniłego życia wyciągamy. (a tymczasem “vanitas vanitatum et omnia vanitas”, a jakże!) Żyjąc bez zastanowienia, postępujemy zgodnie z cudzymi zasadami, często bezsensownymi – dotyczącymi wszelkich aspektów życia: społecznych, religijnych ... A jak my staramy się myśleć bądź czynić? Po pierwsze: wiedzieć (inaczej: istnieje możliwość, że nigdy się nie dowiemy, ale trzeba przynajmniej starać się dociekać), co ma prawdziwą wartość, a co nie ma. Na pewno większość rzeczy, którymi karmi nas nasza współczesna cywilizacja jej nie posiada. Tej wartości szukać należy w naszym wnętrzu, nie skażonym przez świat. Po drugie: stosujemy „ograniczony relatywizm”, tzn.: wszystko jest względne oprócz jednej rzeczy: krzywdy człowieka (i żywych stworzeń), która jest złem. Reszta w skrócie: „stoicyzm, cynizm, nihilizm, ironia i orgazm” (ostatnie opcjonalne – aczkolwiek przyjemne. Niby prymitywne i hedonistyczne, ale co z tego?). Innymi słowy: „czyń co chcesz, nie szkodząc innym ani sobie”. Teraz dodatkowe wyjaśnienia, a więc czas na „mumbo-jumbo”: brzmi to jednak dość prosto i prymitywnie: z naszego ego wypychamy to, co utrudniało by nam harmonijne życie w społeczeństwie - dzieje się to poprzez pierwotne poznawanie świata, wychowanie rodziców, bądź późniejsze doświadczenia. Owe wypychane pragnienia trafiają do naszego Id-gdyż żyjąc w społeczeństwie nie możemy spełnić wszystkich. Niszczone (wypychane do Id) są te popędy, które dane społeczeństwo uznaje za złe bądź groźne. Jednak w dużym stopniu ich „zło” nie jest „złem” w sensie moralnym, jedynie przyjętym sensem, a „złem” staje się postępowanie bądź myślenie wbrew temu narzuconemu „sensowi” -> czyli ogólnie przyjętym zasadom. A my staramy się wrzucić z powrotem do naszej świadomości te pragnienia, które nikomu względnie nie grożą-> i zgodnie z nimi postępować (oczywiście w ograniczonym stopniu-> nie mamy zamiaru wracać na drzewa). Reasumując: trzeba wiedzieć, co jest ważne, a co nie-> a przynajmniej starać się dowiedzieć. Co jest ważne w sensie obiektywnym, a co po prostu przyjęło sobie jakieś społeczeństwo. Odrzucać narzucane i aprobowane społecznie pragnienie wiecznego zwiększania swoich dóbr, gdyż w sensie naszego bytu rzeczywistego (duchowość), wszystkie są bez wartości. A przy okazji życie zgodne z naszą prawdziwą naturą – jednak nie naturą zwierząt człekokształtnych, lecz zwierząt myślących – czytaj Ludzi. Czym jest więc Nonconforma Cru? Tym, jak żyjemy.
Czas na szczerość: jakby każdy myślał i postępował tak jak my, zapanował by pewnie totalny chaos i świat by się skończył. Ale jak już pisałem: to nasze podejście. Należy pamiętać, że jest to ograniczony nonkonformizm. Nie można być w 100% nonkonformistą, ale można być więcej, niż mniej... Ostatnia sprawa: znajomy mi powiedział, że to co tu napisałem nie jest specjalnie oryginalne. Cóż... wszystko już było, postmoderna i te rzeczy... czy to jest oryginalne, to już nas specjalnie nie obchodzi, nawet jeśli nonkonformizm... nie byłby nonkonformistyczny... :->
I just can't seem to blend
Into society
I have no hope for this dim
Simplicity of law and order
By whose rules I see no rhyme in
the reason
I hold no hope for this holy treason
Of love and so soft
By whose standards?
They tell me, they tell me
Who are they? who is they?
-L.Claypool (Primus "Eleven)
Zainteresowanych podobną tematyką i to w o wiele lepszym stylu posyłam do lektury chociażby „Ferdydurke” Gombrowicza, bądź prozy Charlesa Bukowskiego. Z filmoteki polecam film „Idioci”, mimo tego, że przekracza granice dobrego smaku (nawet jak na NCcru->wyśmiewanie się z cudzej krzywdy nie jest dobre, boh. Filmu uwalniali swoje Id udając idiotów, ale trochę przesadzili...), albo dość świeży „Fight Club”. Naszym guru zaś jest... kot Garfield, hehe (stoik, cynik, NC-master i leń...). Kwestie ego i id zaimplementowane z psychoanalizy Freuda (z tego co trzeba po trochu, rodzi się nasze podejście...).
W sensie formalnym: do takiego podejścia nie jest potrzebna żadna oficjalna grupa, jednak tak z nudów z moim przyjacielem Yaśkiem uczyniliśmy i „grupę” założyliśmy. Nasza „działalność” prócz ogólnego życiowego podejścia ogranicza się do częstych spacerów na „Ruski Cmentarz” (róg Żwirki&Wigury oraz Racławickiej) i długich przeprowadzanych tam dyskusji na tematy etyki/moralności, sensu bytu i takich innych „pierdoł”... Co będziemy jeszcze robić, tego nikt nie wie. Pewnie (o zgrozo) zajmiemy się jakąś działalnością mniej lub bardziej artystyczną - literacką, muzyką, grafiką.... Najważniejsze jest aby żyć... (blablabla?).
Przeczytawszy to w całości pewnie uznaliście, że to stek nielogicznie skleconych do kupy bzdur. Może macie rację. Ja nie potrafię tego zręcznie ująć, wybaczcie. Ale w końcu... „de gustibus... duperelus!” A ja Wam na to rzekę właśnie: „nonkonforma, stary!!” ... :->
*****************************************************************************************
end of thread, m8tz. gratulacje.
Annihilator [ ]
ja chce być nonkonformistą! :)
tramer [ ]
ilustracja do tesktu: Jasiek (z lewej) i Tramer (z braku innych opcji - z prawej) na owym pomniku :-)
Annihilator [ ]
hmm to kiedy sie wybieramy? jeżeli jestem już Nonkonformistą? :) do Racławickiej mam tylko pare stacjii metra :)
tramer [ ]
heh, w kwestii formalnej nCc już nie istnieje - jednak zasady zostały w nas - o to głównie chodziło. od paru lat nie ma już spotkań, nie ma już dysput... a szkoda - brak czasu i "real world" zwyciężyły :-( ale kto wie? może coś się da z tym zrobić... do nCc może należeć każdy ;-)
Annihilator [ ]
heh... :( szkoda :( ale nCc wróci... większe i silniejsze!!!!!! muahaha :) tylko mam pytanie - czy tylko ja czytam ten wątek? reszta pewnie siedzi w "Powaliło was" i polemizuje nad tym że jestem beverlihillsowcem itd. zamiast robić coś dla forum - podtrzymywać inteligentne wątki!
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Anni ---> i będą mieli rację. Po cholerę robiłeś to przedstawienie ?
tramer [ ]
proszę, tylko nie wchodzić tutaj z tym stuffem... :-)
Annihilator [ ]
ech... to ni emiało byc tak... tylko... weee tam walić to i tak już myślicie co myślicie i aktualnie mnie to nie obchodzi... zrobiłem to troche głupio - ok. ale wy "mądrale" ciągle odpowiadacie w wątkach kolosa, Azzie itd. widze że łatwiej krytykowac niż coś robić ale to jest normalne.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Nie ma sprawy.
Etka [ Imprinterka Dusz ]
ciekawe przeslanki, ciekawe spojrzenie na swiat, ciekawy sposob na spedzanie czasu. Widac duza chec odkrycia swiata i jego zrozumienia ale takze odbicie sie od rzeczywistosci i nudy jaka sie na codzien spotyka. Bo to jest inne co nie znaczy ze nie interesujace. Zachwycic moze swoja swiezoscia i oderwaniem od rutynowych czynnosci i trendow jakie objawiaja sie wsrod ludzi, oderwanie od bezbarwnosci i jednostajnosci ps. tramer a jednak to zrobiles i zalozyles watek ;)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
^^^^^^^^ to było do tramera.
massca [ ]
heh przypomniala mi sie scena z Big Lebowskiego. :)) " ...The Dude looks over at the pool. DUDE You sure he won't mind? The man bobbing in the inflatable chair is passed out. He is thin, in his thirties, with long stringy blond hair. He wears black leather pants and a black leather jacket, open, shirtless, exposing fine blond chest hair and pale skin. One arm trails off into the water; next to it, an empty whiskey bottle bobs. YOUNG WOMAN Dieter doesn't care about anything. He's a nihilist. DUDE Practicing? The young woman smiles. YOUNG WOMAN You're not blowing.... "
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Kurczę, następna: ) Mój post z 00:27 był do tramera.
Mysza [ ]
Anni --> nie unoś się niepotrzebnie... bo po co? ...a nawiązując do watku: jeśli podpisujesz sie pod czymś co zostało wymyślone przez inną osobę, już to stanowi zalążek konformizmu... ;)
Pijus [ Legend ]
ciekawe, ciekawe............ciekawe jak duza ilosc alkoholu spowodowala powstanie Manifestu:))))
Etka [ Imprinterka Dusz ]
mysle ze warto odswiezyc watek tramera