GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

PZPN czy Przestępcy Zrzeszeni Przeciwko Nam ?

11.08.2005
10:54
[1]

Mortan [ ]

PZPN czy Przestępcy Zrzeszeni Przeciwko Nam ?

Taki tytuł ma ksiazka Jana Tomaszewskiego wydana kilka lat temu. W tresci jak i jeszcze w niedawnym wypowiedziach Tomaszewskiego mamy obraz zwiazku rzadzonego przez Listkiewicza - głownego winowajcy fatalnej sytuacji w polskiej piłce. Tak było jeszcze Kilka miesiecy temu.
A teraz ? Wg Tomaszewskiego to wszystko wina Bonka ( którego w zwiazku nie ma juz od 2 lat) oraz Dziurowicza, ktory zaczał sypac. Listkiewicz teraz jest dobry człowiek, nie musi sie podawać do dymisji, potworzyli jakies komisje i nowe organy ( oczywiscie złozone z trenerów Lenczyk, Łazarek, Wdowczyk, Stachurski), wydali puste oswiadczenia, ktore nic nowego nie wnoszą i są zadowoleni. Chca tylko zdyskwalifikowac Dziurowicza, dopiero po tym jak pokazał sie wywiad w gazecie. Szefostwo PZPN zapomniało, ze dzieki Dziurowiczowi w wiezieniu siedzi Fijarczyk, złapany w zasadzce. Nawet słowem sie nie zająkneli o tym, ze Dziurowicz wyraźnie podał kilka nazwisk odpowiedzialnych za kupowanie meczy, bo skoro on kupował albo sprzedawał to ktos musial byc po drugiej stronie, to jest logiczne, ale nie dla PZPN.

Wniosek: Za kilka miesięcy wszystko przycichnie i bedzie jak dawniej, liga bedzie sie toczyc, co sezon cała polska bedzie zywiła nedzieje zwiazane z pucharami, reprezentacja bedzie grala od przypadku do przpadku, a iles osob zarobi mnostwo kasy. Piekna wizja polskiej piłki :-))

ps. Przykład bełkotu:
1.W podjętej na początku obrad uchwale, Zarząd PZPN wyraził swój kategoryczny sprzeciw wobec przypadków korupcji w piłce nożnej. Ujawnionych dotychczas faktów korupcji nie można jednak stawiać jako zarzutów wobec władz Polskiego Związku Piłki Nożnej - stwierdzono w uchwale - gdyż dotyczą one m.in. klubów piłkarskich, które są niezależnymi podmiotami, tylko formalnie zależnymi od PZPN.

2.Prezes Michał Listkiewicz poinformował, że na razie nie przewiduje złożenia przez siebie rezygnacji z funkcji, gdyż bezpośrednio przeciwko niemu nie toczy się żadne postępowanie karne. Listkiewicz przyznał jednak, że nie ustrzegł się w pracy błędów, za które bierze na siebie pełną odpowiedzialność.

https://www.wprost.pl/ar/?O=77107&C=57

11.08.2005
10:57
[2]

Regis [ ]

"cała polska bedzie zywiła nedzieje zwiazane z pucharami, reprezentacja bedzie grala od przypadku do przpadku"

Jak sprawa nie zostanie zdaniem FIFY zalatwiona, to polski PZPN zostanie zawieszony i nie bedzie ani pucharow, ani reprezentacji, ani staran o ME.

11.08.2005
10:58
[3]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Jedynym celem egzystencji Tomaszewskiego jest jątrzenie, podjudzanie i rzucanie oszczerstw. Do czego się nie dotknie, to skłóci wszystkich współpracowników. Ale za to o piłce nożnej można z nim godzinami gadać :)

11.08.2005
11:01
[4]

Mortan [ ]

Regis --> A wierzysz w cuda ? PZPN wyda kolejne rozporzadzenia, odstawi fuszerke i ni bedize zadnej dyskwalifikacji.

11.08.2005
11:57
[5]

dave_iserlohn [ hola 6108 ]

O jakich ME wy mowicie. Polacy nie potrafia zrobic porzadek ze swoim burdelem a chca sie brac za organizacje ME.
Troche rzeczywistosci bo jak na razie to jestesmy 100 lat za murzynami

11.08.2005
12:39
[6]

Maff [ Generaďż˝ ]

Stec konkretnie po liskiewiczu pojechał:


Małe kłamstewka i duże łgarstwa prezesa




Proszę mi wybaczyć, Panie prezesie, że nie poświęcę całej kolumny na przytaczanie dowodów, iż "od lat ordynarnie Pan kłamie".

Chętnie przypomnę, nie po raz pierwszy zresztą, mój ulubiony cytat, z czerwca 2001 roku: "Na podstawie informacji przekazywanych z klubu do klubu i z klubu do związku stworzona zostanie czarna lista ludzi hańbiących polski futbol. Znajdą się na niej sędziowie, działacze, piłkarze, trenerzy. Dla nich nie będzie miejsca w polskiej piłce. Teraz nie trzeba już będzie dowodów, prokuratora, sądów, by dyskwalifikować czy srogo ukarać. Jak będą uzasadnione podejrzenia, że mecz był nieuczciwy, kluby ukarzemy obustronnymi walkowerami. A piłkarzy i sędziów będziemy mogli zdyskwalifikować dożywotnio".

Żadna "czarna lista" oczywiście nigdy nie powstała, ale podany fragment jest dość typowy. W wywiadach potrafi Pan wspaniale obiecywać radykalne kroki (oczywiście, kiedy przycisnąć Pana do ściany), bo najczęściej słusznie zakłada Pan, że ludzie zapomną i nie będzie trzeba dotrzymywać słowa. Mógłbym przywołać mnóstwo bliźniaczych cytatów, mógłbym przypomnieć, jak zagrzmiał Pan w publicystycznej audycji TVP, że gilotyna reform zetnie głowy 70 proc. obserwatorów, jak wraz z całym związkiem udawał, że Piast Gliwice nie jest oskarżony o kupienie kilku meczów i nie chciał karać go degradacją za "jednorazowe przestępstwo".

Mógłbym, ale, naprawdę, szkoda łamów, wszystkie te małe kłamstewka i duże łgarstwa kibice znają na pamięć, a w swoim liście znów unika Pan głównego wątku, skupiając się na sprawach kompletnie nieistotnych. Nikt nie twierdzi, że najcięższym grzechem szefa polskiej piłki są zagraniczne podróże. Nikt nie przeczy, że kluby są "samodzielnymi podmiotami prawnymi", w które PZPN "nie ma prawa ingerować". A jednak to związek wprowadził tzw. licencje, listę warunków, jakie musi spełnić klub, by rywalizować o mistrzostwo kraju. Następnie jednak własne przepisy skompromitował, naginając je lub w ogóle ich nie egzekwując, i na różne pokrętne sposoby przyjmując do ligi drużyny, które nie spełniały żadnych wymogów.

Zgłasza Pan potencjalne afery do prokuratury? Tak, jeśli napisze o tym prasa, jeśli się tego głośno domaga - sam związek nie wykrył jeszcze żadnego przekrętu, choć ponoć tropi je zajadle. Panu samemu nie przeszkadzało, że obserwatorzy (ludzie oceniający arbitrów) handlowali z klubami - Tadeusz Diakonowicz sprzedawał im krzesełka, a Wit Żelazko - stroje. Wreszcie chwali się Pan, że czterokrotnie zmieniał szefa Kolegium Sędziów, że wokół Pana nie ma żadnych układów i koterii. Owszem, ostatnim rewolucjonistą kierującym arbitrami został Andrzej Strejlau. Jego prawą ręką jest Leszek Saks. To on przez lata ustalał meczowe obsady sędziowskie - tak "tajne", że znali je wszyscy ci, przed którymi należało je najbardziej ukrywać. Lewa ręka to Marek Kowalczyk, zdyskwalifikowany za wywołanie największego sędziowskiego skandalu w historii Pucharu Polski. To był jego ostatni mecz w karierze, dziś czuwa nad czystością rozgrywek.

Nie mówię już o szerszej wizji, o planach na lepszą przyszłość polskiej piłki. Dalsza szczegółowa wyliczanka błędów i zaniechań nie ma sensu, Pańską ogólną bezradność i niechęć do działania, a tym samym pielęgnowanie patologii, opisuje Pan sam: "Zgadzam się z zarzutem, że polityka dyscyplinarna PZPN jest niespójna. Wielokrotnie zwracałem uwagę osobom z Wydziału Dyscypliny, Komisji Odwoławczej, Sądu Polubownego. Zgodnie z ustawą sejmową i Statutem PZPN są to organy niezależne od prezesa PZPN. Mogą mi się nie podobać ich decyzje, ale nie mogę ich zmieniać". W tym passusie jest wszystko - oto prezes PZPN nic nie może, stać go najwyżej na rozpaczliwe "zwracanie uwagi", posłuchu jednak nie znajduje, szkodliwy statut jest nieśmiertelny i już po wsze czasy będzie psuł polski futbol. Wszystko wbrew dobrym chęciom prezesa, choć ten podczas wyborów zebrał ponad 95 procent głosów, a podczas wczorajszego posiedzenia zarząd gremialnie prosił go, by nie podawał się do dymisji.

Powtórzę: takiego prezesa nie potrzebujemy, taki prezes rzeczywiście mógłby objąć funkcję - trzymając się Pana pomysłu - głównego krajowego weterynarza. W piłce niewiele by się zmieniło, choć może szkoda psów i kotów - pewnie chorowałyby częściej. Pańskie wczorajsze wystąpienie, zapowiadające "konkretne uchwały", było kolejnym bełkotliwym rozmywaniem problemu w chaotycznym ciągu regulaminowych niuansów. Przepraszam, ale znów kompletnie nie rozumiałem, o co Panu chodzi. Domyślam się natomiast, po co wyciągał Pan ze szpitala Kazimierza Górskiego - by posłużyć się nim dla uwiarygodnienia swojej pseudorewolucji (która to już?), by wytrzeć sobie pezetpeenowską gębę ostatnim bezspornym autorytetem polskiej piłki. To coś gorszego niż kłamstwo. To obrzydlistwo.

PS. We wtorek przeczyta Pan, jak wyobrażam sobie idealnego prezesa PZPN. Takiego, jakim Pan nigdy nie będzie.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.