GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Co myślicie o związkach na odległość?

05.08.2005
20:58
[1]

Kosałka2005 [ Centurion ]

Co myślicie o związkach na odległość?

Czekam na wypowiedzi

05.08.2005
21:00
smile
[2]

Szenk [ Master of Blaster ]

Są bardzo pożyteczne, zwłaszcza kiedy jedna ze stron - lub obie - nie przepadają za myciem :)

05.08.2005
21:02
smile
[3]

piokos [ 5iN ]

chodzi o związki zawodowe?

05.08.2005
21:04
[4]

Regis [ ]

Są dobre, bo tanie, chyba że ktos ma net przez modem. No i nie można się zarazić opryszczką.

05.08.2005
21:04
[5]

Kosałka2005 [ Centurion ]

Chodzi o związki miłosne

05.08.2005
21:05
[6]

Vader [ Senator ]

Kosałka: Dośc popularne ostatnimi czasy, jednak zazwyczaj skazane na porażkę. Szczególnie jeśli mowa o osobach niepracujących i co za tym zazwyczaj idzie: niepełnoletnich.

05.08.2005
21:05
[7]

Mobii [ Mobbing ]

kiepskie takie zwiazki, mozna miec 2 twarze :> poki z kims nie bedziesz caly czas nigdy go nie poznasz do konca :) na odleglosc mozna grac...

05.08.2005
21:06
smile
[8]

Aen [ MatiZ ]

To co o każdym związku - do bani

05.08.2005
21:12
[9]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Nie polecam z doswiadczenia :)

05.08.2005
21:15
[10]

la fessée [ je ne taime plus ]

... również nie polecam, cóż to za miłość, którą można wirtualnie pielęgnować, ewentualnie w myślach chować ... a współżycie, chociażby poprzez pieszczoty ?? ... do niczego ;)

05.08.2005
21:18
[11]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

Ja bym się nie nadawała....

05.08.2005
21:19
smile
[12]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

Związki za odległość hmm uważam to jak sex przez szybe ;-/

05.08.2005
21:20
[13]

Arcy Hp [ Legend ]

Lepiej mieć kogoś na miejscu :P

05.08.2005
21:31
smile
[14]

Flyby [ Outsider ]

..okropność ;)

05.08.2005
21:45
[15]

golmann [ ogame ]

straszne a jak po drugiej stronie jest pedofil?????????

05.08.2005
21:46
smile
[16]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

To ktoś ma pecha ;-/

05.08.2005
21:46
[17]

_zielak_ [ bamboocha ]

golmann ---> może być jeszcze gorzej... Co się stanie jak po drugiej stronie będzie Kosałka i zacznie atakować nas spamem ?? ;)

05.08.2005
21:50
[18]

Kosałka2005 [ Centurion ]

Dobre kawały przyznaję, chociaż ich ofiarom padłem ja

05.08.2005
21:56
[19]

przemek__ [ PRZEMEK ]

są dobre, kiedy traktuje się je jako zabawę, albo gdy ma się możliwość częstego odwiedzania

ps. kosałka rulez :)

05.08.2005
22:16
[20]

Maevius [ Czarownik Budyniowy ]

zszedlem na ziemie ze smiechu po postach piokosa i golmana

05.08.2005
22:44
[21]

Guderianka [ Konsul ]

zalezy jak duża odległość i czy forma związku jest "ostateczna" czy tez ma szanse na rozwój

05.08.2005
22:46
smile
[22]

Madziara333 [ Królowa Potępionych ]

Z doswiadczenia nie polecam. Mialam raz bardzo nie mile doswadczenie w takim zwiazku i wole tego nie powtarzac. Zreszta takie zwiazki sa dobre tylko wtedy jesli te dwie osoby mieszkaja nie daleko siebie. Kurde ale sie pokrecilam ;D
Poprostu nie polecam ;P

05.08.2005
23:35
smile
[23]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

też nie polecam, ale czasem cierpliwośc popłaca :)

właśnie próbuję się dowiedzieć i odkryć czy to co napisałem powyżej to prawda :)
Nas dzieli niecałe 200km, ale z doświadczenia wiem ze jeśli to nie jest niemoiżliwe to przynajmniej baaaardzo trudne do zrealizowania :/ cóż czas pokaże, wszystko zalezy od tych dwóch osób, od ich woli i cierpliwości... jeśli oboje chcą to nic nie stanie na przeszkodzie :)

05.08.2005
23:53
[24]

Nadhia [ Konsul ]

wszystko zalezy od charakteru zwiazku, samej odleglosci i czasu przez jaki ma Was dzielic..

05.08.2005
23:55
smile
[25]

ALEX2150 [ Visca el Barça ]

Kosałka2005 ----> kiepski pomysł ostatnio miałem taki zwiazek ale sie nie sprawdziłi teraz przezywam załamanie nerwowe :( dlatego najlepiej poznac dziewczyne lub chłopaka blizej swojej miejscowosci. Chociaz znam przykład mojego kuzola ktory jest w zwiazku z dziewczyna z pomorza i udało mu siępokonać odległość a mi jakos nie poszło :(

05.08.2005
23:57
[26]

Kyahn [ Kibic ]

Nie wierzę w takie coś jak związek na odległość.
Chyba że on będzie się opierał na zasadzie każdy sobie, a jak się spotkamy to się pobzykamy...

05.08.2005
23:59
[27]

AQA [ Pani Jeziora ]

A ja mam małżonka z Dolnego Śląska, a sama jestem z Mazowsza. Do tego, poznaliiśmy się przez internet :) Oczywiście teraz mieszkamy razem ..na Mazowszu :)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-08-05 23:53:22]

06.08.2005
00:01
[28]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Na dłuzszą metę nie widzę czegoś takiego. Mówię o sobie rzecz jasna ;o)

06.08.2005
00:10
[29]

Nadhia [ Konsul ]

Paudyn - a dluzsza meta to jaki okres czasu? pytanie zadane w celach statystycznych.. ;) zeby okreslic granice miedzy odlegloscia - przeszkoda/bariera nie do pokonania..

06.08.2005
00:16
smile
[30]

Greedoo [ Konsul ]

E tam jak to nie możliwe jak możliwe, poznałem dziewczynę, która jest moja pierwsza i prawdziwą Miłością, mieszkamy od siebie 50 km, znamy się ponad rok, widujemy się w każdy weekend, jest nam ze sobą super, rewelacyjne:)i pewnie ze takie związki mają szansę !!!Miłość nie zna granic, ostatnio skończyła mi się kasa, trza się rozglądać za robotą, a narazie pomykam do niej na rowerku:)

06.08.2005
00:18
[31]

la fessée [ je ne taime plus ]

... na odległość to tak trochę dziwnie - ani nie czuje się ciepła drugiej osoby, nie słyszy czułych słówek, nie cieszy się widokiem młodego ciał ... do niczego, chyba że by się trafiła mnie kobieta marzeń, to bym mógł się skusić ;)

06.08.2005
00:18
smile
[32]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

no i właśnie Greedo jest doskonałym przykładem tego co chciałem zawrzeć w moim ostatnim poście :)

Wystarczy chcieć :) Reszta to .....




....reszty nie trzeba :)

06.08.2005
00:27
smile
[33]

Greedoo [ Konsul ]

KaM1kAzE® --->i o to chodzi dla chcącego nic trudnego:)jak się Kocha to się nie patrzy na odległość, kilometry.

To prawda Miłość uskrzydla i dodaje skrzydeł:) NIE ZNA GRANIC ANI BARIER:)
Pozdro dla wszystkich daleko-dystansowców:)

06.08.2005
00:29
[34]

Kyahn [ Kibic ]

Greedoo ----> ile masz lat ?
Widzę, że jesteś strasznie zakochany, mam nadzieję, że będziesz z nią szczęśliwy do końca, bo inaczej strasznie będziesz cierpiał.

06.08.2005
00:31
[35]

gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]

mój związek był na odległość 40 km. trwał ponad rok i przerstał być związkiem na odległość po wspólnym zamieszkaniu pół roku temu.

06.08.2005
00:33
smile
[36]

lizard [ Generaďż˝ ]

cos pieknego
niestety nierealnego ;(

06.08.2005
00:34
smile
[37]

Greedoo [ Konsul ]

Kyahn -->22 l
kasa się skończyła, najpierw studia nie wypaliły, teraz musze znaleźć pracę i będzie wypas:)pewnie ze jestem zakochany po uszy a nawet jeszcze głębiej:)i Kocham ją jeszcze bardziej z każdym dniem coraz mocniej i tak od....roku:)

06.08.2005
00:36
[38]

Nadhia [ Konsul ]

La fesse - ale przeciez nie mowimy o zwiazkach w wyobrazni.. a w tych na odleglosc zakochani spotykaja sie ze soba.. czesciej czy rzadziej, ale zawsze.. np. wystarczy miec samochod i juz duzo latwiej, pod warunkiem, ze tego sie chce.. ;)
Greedoo - masz szczescie, ze to tylko 50 km.. powodzenia :)

06.08.2005
00:36
smile
[39]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Nadhia :::> "Dłuższa meta" zależy od zbyt wielu czynników, aby móc powiedzieć o jakimkolwiek konkretnym terminie. Dla mnie po prostu po jakimś okresie zacznie w końcu brakować tej ukochanej osoby u mego boku. Telefon, gygy i esemeski to jednak nie przytulas ;o) Dlatego, jeśli nam bardzo na danej osobie zależy, jestem za tym, żeby odległość zminimalizować w końcu na stałe do "zera" (heh, troszkę dwuznacznie zabrzmiało ;oP).

Choć ktoś rzecz jasna może się w czymś takim czuć świetnie. To jednak zdecydowanie nie dla mnie :o)

06.08.2005
00:37
smile
[40]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

Greedo ---> to ty to pisałeś czy ja? :P

bo normalnie twoje ostatnie zdanie... to tak jak u mnie tylko ze od 3 lat :)
ale nie jesteśmy (jeszcze) razem :> (to kwestia czasu, bo w tym roku sie wreszcie odblokowała moja luba :>)

06.08.2005
00:40
[41]

la fessée [ je ne taime plus ]

Nadhia ... no wiadome, ale to zależne od odległości ;) trudno jest jechać na drugi koniec Polski, by dać całusa w czółko przed snem (przenośnia) ;)

06.08.2005
00:42
[42]

Kyahn [ Kibic ]

Greedoo -----> to masz prawie tyle co ja, tyle że jakoś nie potrafię się zakochać :)
Byłem kiedyś w związku na odległość, ale jakoś mi się znudził (odległość wynosiła ok 50km),
pewnie dlatego, że nic poważnego do siebie nie czuliśmy.

Po prostu wg mnie miłość przychodzi z czasem, ale przez ten czas trzeba się spotykać, poznawać,
a mi się nie chce systematycznie jeździć te 50km skoro to samo mogę mieć "pod nosem".

Może kiedyś się zmienię, będę miał samochód to będzie mi łatwiej,
ale na razie uważam, że się do czegoś takiego nie nadaję :)))

06.08.2005
00:46
smile
[43]

Greedoo [ Konsul ]

Nadhia ---> wiem mam szczęście 50 km to nie jest tak daleko;) napewno mam mniej niż KaM1kAzE® ;)

KaM1kAzE® ---->:):):) no widzę kolegę po fachu jeśli chodzi o odległości gratuluje ale dla ciebie respekt bracie prawie 200 km wow no i 3 lata robi wrażenie:)no jak moja kobieta skończy studia to zabieram ją do siebie nazawsze:):):)

06.08.2005
00:53
smile
[44]

Greedoo [ Konsul ]

Kyahn ---> wiesz u mnie to był strzał w 10, najpierw gg przez 3 tygodnie potem telefony, (mój pierwszy telefon 40 min z nią gadałem z każdą rozmową coraz to dłużej, rozmawialiśmy tak tydzień przez telefon bo nie miała neta pamiętam ostatnia rozmowa 1,5 godziny i potem rachunek z TP:P) Iskrzyło już między nami wtedy ostro, a "wybuchło" przy pierwszym spotkaniu:)to było to Miłość bahhhhh, od tamtej pory co tydzień się widujemy, gdyby to nie była prawdziwa Miłość to byśmy nie przetrwali, mieliśmy swoje dobre i złe chwile i trwamy dalej bo warto:) ja ci życzę powodzenia, Bogu dziękuje za tę jedyną za NIĄ!!! DZIĘKI CI BOŻE:)

06.08.2005
00:54
smile
[45]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

Greedo ---> zapewniam cię, że nasza historia jest tak skomplikowana ze zeby ją opisac musiał bym najdłuższego posta na świecie (a napewno w historii GOLa napisać)....

jednak juz 2x dostałem kosza od niej, bardzoi cierpiałem, potem jeszcze "coś" się stało, a w tym roku jej "to" wybaczyłem i nagle ona we mnie chyba zupełnie kogoś innego dostrzegła.... kogoś na plus dla mnie :)


w każdym razie, kolego po fachu, życzę ci jak najlepiej i najdłużej, skoro czujesz ze to właśnie ta, to niech to będzie właśnie ta :) NA ZAWSZE :)

ja się jeszcze muszę przekonać, popróbować, powęszyć itp :)

p.s
mam samochód :P

06.08.2005
00:57
[46]

Kyahn [ Kibic ]

Greedoo ---> heh, ja z ostatnią dziewczyną, z którą byłem, gadałem (za pierwszym razem jak wyjechała) ok 6h (tak od 00:00 do 06:00) :))
W życiu nie myślałem, że będę z kimś tyle przez tel. rozmawiał, po kilku miesiącach okazało się, że jednak nie pasujemy do siebie
i jak to się mówi "czar prysł" :). Twoje 40 min przy tym naprawdę blado wygląda :)))))
Jak widzisz reguły nie ma.

06.08.2005
00:59
smile
[47]

Kyahn [ Kibic ]

KaM1kAzE® ----> p.s mam samochód :P

Tak to się nie liczy :)))

06.08.2005
01:04
smile
[48]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

Kyahn ---> jak sie kurna nie liczy skoro do jej wypizdowa praktycznie niczym oprócz samochodu nie dojedziesz? :D :D


a mówią ze mazury to taka piękana kraine :P


Pozatym liczy się liczy :] Moja podwójnie niedoszła teściowa, którą dopiero miałem zaszczyt poznać parę dni temu, myslę ze nie patrzy na moje ideały, na to w co wierzę i jakie mam plany wobec jej córki, tylko właśnie na zasobność portfela, stan materialny, co robię, gdzie studiuję i ile kasy zarabiam :]

a że autko mam nawet ładne (z zewnątrz) a zarabiam... cóż jak na mój wiek to całkiem przyzwoicie to przynajmniej teściowa sie za mną wstawi :P :P

06.08.2005
01:05
smile
[49]

Greedoo [ Konsul ]

Kyahn--->spoko spoko rozmowa na gg od 23 do 5 na ranem:) też mam swoje 6-sciogodzinniki;)

KaM1kAzE® ---> no nie wątpię, jestem krótszy;)stażem od Ciebie ale u mnie też się wydarzyło trochę i też miałem "ciężką" sytuacje, ale poradziliśmy sobie:)

06.08.2005
01:05
[50]

Nadhia [ Konsul ]

pozostaje jeszcze kwestia zaufania i zazdrosci.. a zazdrosnicy sa wsrod nas ;)

La fassee - trudno tak.. ;)
Greedoo - ja aktualnie mam odleglosc 1350 km, ale niedlugo zmniejszy sie do kochanych 30 :)

06.08.2005
01:06
[51]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

wczesniej czy pozniej ktos sobie znajdzie kogos na miejscu... i nic sie nie da wtedy zrobic. wiec chyba lepiej wczesniej...

06.08.2005
01:10
[52]

Kyahn [ Kibic ]

Jakby tak się zastanowić to mi tata dał przykład, bo mama jest z Kijowa :)
Może kurcze 50km to za mało, może powinno być więcej :)

Na poważnie to: Są różni ludzie i różne potrzeby :)


KaM1kAzE® -----> hehe fajna teściowa Ci się szykuje, pamiętaj, że jak już nią będzie to bez prezentów nie wpadaj w odwiedziny :)))

06.08.2005
01:11
[53]

UrbachPaproch [ Pretorianin ]

Będę bezdusznym (?) realistą, ale z moich doświadczeń wynika, że 3 miesiące wspólnego mieszkania z kobietą mówią i dają więcej, niż 5 lat spotkań choćby raz w tygodniu na pół dnia.
Poza tym sporo absolutnie doskonałych związków dystansowych jest doskonała, ale w dystansie. Co nie odbiera takim relacjom pewnego uroku. Tym bardziej, że nie każdy pragnie: szukać partnera od razu na całe życie, całkowitego oddania, porzucenia promiskuityzmu itd.

---

A jeśli chodzi o prawdziwą miłość (w istocie chodzi tu bardziej o zakochanie niż miłość), która wszystko zwycieża, to owszem, czasem zwycięża wszystko i... człowiek budzi się bez pracy, rodziny, pieniędzy, przyszłości i ochoty na życie. Ale póki takie uczucie trwa, to żadne przestrogi ni rady nie mają przecież żadnego znaczenia. Cała przewrotna uroda tego zjawiska.

06.08.2005
01:15
[54]

kasztaneczuszek [ mały kasztanek ]

zwiazek na odleglos?? przezylem.. beznadzieja...

06.08.2005
01:16
[55]

Kyahn [ Kibic ]

3 miesiące wspólnego mieszkania z kobietą mówią i dają więcej

Ale ja nie rozumiem po co miałbym mieszkać z kobietą (mam prawie 23 lata), jak będę starszy to będę sobie mieszkał,
po co sobie odbierać młodość ?
Fajnie jest mieć dziewczynę na miejscu i odwiedzać ją np co drugi dzień, ale codziennie od rana do wieczora ?
Ja bym nie wytrzymał, w takim wieku człowiek chce sobie poszaleć, a nie żyć na uwięzi...
Jak już się ożenię to będę miał mnóstwo czasu na wspólne mieszkanie...

06.08.2005
01:17
smile
[56]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

Kyahn ---> rozumiem :> tzn ja myslę ze właśnie w taki sposób teściowa rozumuje :> no bo jak inaczej skoro jej córka do najbrzydszych i tych głupich nie należy? :P Gdybyś usłyszał jej pierwsze pytanie do mnie: "Pijesz??" to byś zmarł chyba ze śmiechu :P

a przypomnieł mi sie zajebisty dowcip o teściowej :P



Przyjeżdża teściowa do córki i zięcia:
otwiera zięć:
-Witam kochani! wpadłam was odwiedzić - mówi teściowa
- a na ile mamusia planuje zostać?
- aaaa... zostane dopóki wam sie nie znudze
- to mamusia sie nawet herbatki nie napije??? :))))))))))

06.08.2005
01:22
[57]

Kyahn [ Kibic ]

KaM1kAzE® ----> Pijesz??
O kur*a niezła jest. Ja bym nie wiedział co powiedzieć :)))

06.08.2005
01:25
smile
[58]

Greedoo [ Konsul ]

KaM1kAzE® ---> lol dobre :):):):)
Pijesz:):):):):) o masakra:) ja swojemu teściowi flachę postawiłem na urodziny i parę str8 szczeliliśmy:) kompa się naprawiło no i spoko jest luz, a teściowa też git babka, co ugotuje to zjem zachwalę jakie dobre (no bo w rzeczy samej dobrze gotuje)i się cieszy, że nie marudzę tylko jem i proszę o dokładkę:)oczywiście też mają swoje "wady" ale powoli ich prostuje do pionu :D

06.08.2005
01:25
[59]

UrbachPaproch [ Pretorianin ]

>Kyahn

Ale ja nie rozumiem po co miałbym mieszkać z kobietą

Są tacy, którzy rozumieją.
W głębokim zauroczeniu często chce sie z adresatką uczuć spędzać tyle czasu, ile to możliwe - nawet sen się zarywa, i to nie dla oczywistych frywolności, ale po prostu: by na nią patrzeć, by się sycić.

Ale to nie znaczy, że nie wolno mieć ochoty jedynie na kino, chodzenie za rączkę, mizianie czy uciechy cielesne. Wszystko jest dla ludzi.

06.08.2005
01:26
smile
[60]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

no to właśnie zupełnie jak ja :>

odpowiedziałem: TAK, ale nie jestem alkoholikiem :>

zobaczyłem tylko usmiech na jej twarzy :)


potem Aśka (bo tak ma na imie moja sympatia) powiedziałą mi ze kiedyś jak maiła coś na kształt "faceta" i jak to coś przyszło do jej domu, to teściowa zadała to samo pytanie :> koles odpowiiedział: "NIE" i od tamtej pory ma zakaz wstępu do jej domu :P :P :P

Grunt to byc szczerym :>

...gorzej jakby zapytała: "palisz trawke?"
a ze raz na pół roku z kumplami sie zbakamy to co miałbym odpowiedzieć??? :P:P

06.08.2005
01:34
smile
[61]

Greedoo [ Konsul ]

KaM1kAzE® ---> Nie no stary nie pierdziel Aśka?? no kurna moja też Aśka:), powiedz jeszcze, że masz na imię Grześiek, a padnę tutaj;)

06.08.2005
01:35
[62]

Kyahn [ Kibic ]

UrbachPaproch ----> jasne że są, sam mam kilku takich kumpli, ale ja ich nie rozumiem, zresztą tak jak i reszta mojego towarzystwa.
Kiedyś rozmawiałem na ten temat z moją mamą i ona podziela moje poglądy, także mam to chyba we krwi :)))
Za młody jestem na życie na "uwięzi", poza tym takie coś w ogóle nie pasuje do moich planów na przyszłość.

06.08.2005
01:37
smile
[63]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

Greedo ---> ja mam na imie Konrad akurat :))) hehe ale chyba wiem juz co czujesz :P


ach te Asie :P potrafią factowi z mózgu zrobic miazge :P

dobranoc :)

06.08.2005
01:42
smile
[64]

Greedoo [ Konsul ]

Oj Konrad potrafią nieźle zamieszać, ok dobranoc też idę jutro pobudka wcześnie rano i do Asi (mojej Asi;) jadę:) tak więc dobranoc

06.08.2005
01:43
[65]

Kyahn [ Kibic ]

KaM1kAzE® --------> ach te Asie :P potrafią factowi z mózgu zrobic miazge :P

Hehe, moja młodsza siostra ma tak na imię, już widzę jak przyszli mężowie będą musieli wywrzeć wrażenie na mnie
i mym ojcu (matka pewnie będzie stała murem za siostrą), a ja im szybkie pytanko "pijesz ?" :))))
Oj widzę świetlaną przyszłość przed sobą, świetlaną :))))

06.08.2005
01:43
[66]

UrbachPaproch [ Pretorianin ]

> Kyahn

Przypuszczam, że ci kumple, którzy mieszkają lub chcą mieszkać, rozumieją się wewnątrz grupy lepiej niż z Tobą w kwestii wspólnego mieszkania z kobietą.
Różnice potrzeb, oczekiwań i doświadczeń. Jak to w życiu.

06.08.2005
01:51
[67]

Kyahn [ Kibic ]

UrbachPaproch -----> powiem Ci jak kumple, o których mowa "wyglądają" (nie mówię, że to jest złe).
Są to głównie osoby poważne jak na swój wiek, mało rozrywkowe (pójdzie sobie na imprezę raz na miesiąc),
dla których ich kobieta jest pierwszą prawdziwą miłością i w ogóle pierwszą kobietą, którzy poza nią nie widzą świata.

Ja jestem zupełnie inny i w moim najbliższym otoczeniu znajdują się inni ludzie.
Nie do końca potrafię/chcę być poważny, najchętniej imprezowałbym codziennie, gdyby mi tylko sił i kasy starczyło,
z miłością też jakoś mi się nie układa :)))
Siłą rzeczy nie jestem w stanie rozumieć tamtych kumpli, co nie przeszkadza mi od czasu do czasu wyskoczyć z nimi na piwo.

06.08.2005
08:12
smile
[68]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Będę bezdusznym (?) realistą, ale z moich doświadczeń wynika, że 3 miesiące wspólnego mieszkania z kobietą mówią i dają więcej, niż 5 lat spotkań choćby raz w tygodniu na pół dnia.

Ano taki już ten bezduszny realizm ;o) Równiez polecam wspólne pomieszkiwanie przez dłuższy okres czasu. Może nam oszczędzić wielu rozczarowań po ślubie ;oP

06.08.2005
08:38
[69]

UrbachPaproch [ Pretorianin ]

> Kyahn

Nie do końca potrafię/chcę być poważny, najchętniej imprezowałbym codziennie, gdyby mi tylko sił i kasy starczyło,
z miłością też jakoś mi się nie układa :)))


Przysłowie mówi, że kto nie ma szczęścia w miłości, ten ma w kartach. I może coś w tym być, tylko nie należy tego traktować dosłownie i spłycać jedynie do pokera czy kart bankomatowych :)

> Paudyn

Może nam oszczędzić wielu rozczarowań po ślubie ;oP

Choć może pozbawia złudzeń, których czasem człowiek jednak potrzebuje. Nie zawsze jesteśmy w formie do boksowania sie z życiem na tak strasznie poważnej stopie :)

06.08.2005
08:44
[70]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Ja wychodzę z założenia, że lepiej pozbyć się ich wcześniej, niż póżniej. Z bagna łatwiej się wyrwać, gdy tkwisz w nim po kostki, tudzież kolana, niż pas, czy pachy ;o) Wspólne zamieszkiwanie zaś daje Ci obraz tego, co czeka nas w trakcie codziennych obowiązków i spędzania ze sobą czasu nie tylko raz na jakiś czas :o)

06.08.2005
09:09
[71]

UrbachPaproch [ Pretorianin ]

Ja na to patrzę podobnie, jednak zakładam, że nie każdy musi to widzieć tak samo :)

06.08.2005
09:29
[72]

zimi [ Centurion ]

a ja znam z życia ze nie zawsze są takei związki na samym starcie juz spalone mam kumpele która już trzeci rok chodzi z kolesiem z miasta poloznego od mojego city o jakies 100 kilosow i ten zwiazek trwa dalej mimo ze nie widuja sie czasami przez dluzszy czas (wiem troche bezsensu napisane). Poprostu jak komus zalezy to zawsze mu wyjdzie

06.08.2005
09:44
[73]

ratman [ Konsul ]

DO niczego.

06.08.2005
21:38
[74]

ALEX2150 [ Visca el Barça ]

Widząc rozmowe waszą to niektorym udaje sie pokonać odległości ale niektórzy mają pecha

06.08.2005
21:47
smile
[75]

Belert [ Generaďż˝ ]

Związki na odległość to w książkach fajne są , próba miłości i podobne texty ale naprawdę ... Ech...

07.08.2005
19:08
[76]

ALEX2150 [ Visca el Barça ]

Belert ----> w ksiązkach jest to tylko wymyślone a w prawdziwym zyciu moze to sie jakoś ułozyć

07.08.2005
19:09
[77]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Mysle, ze to smieszna bzdura jest.

07.08.2005
19:11
[78]

melkora [ Generaďż˝ ]

To nie jest związek to jakaś lipa.

07.08.2005
20:07
smile
[79]

Chacal [ ? ]

a kiedyś to co było ? Oblubienica siedziała w zamku i pisała listy do swego Rycerza, a ten odpisywał w przerwach między paleniem wiosek i mordowaniem sąsiadów z zachodu czy jakichś Bazyliszków. Czasem wpadał, narobił potomków i znowu do lasu.

07.08.2005
20:21
[80]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Chacal - ale co se pogwałcił podczas rabowania wiosek, to jego.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.