GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Smutne nawet gdy coś tak małego odchodzi.

23.04.2002
19:45
[1]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Smutne nawet gdy coś tak małego odchodzi.

Dzisiaj umarł mój chomiczek. W sumie nic strasznego, ale zadziwiajace jest, jak bardzo człowiek przyzwyczaja się do takiego, nawet malutkiego stworzonka. Wspominam zabawy z nim, jego śmieszne zachowania i chwilami az się łezka w oku kręci. Ale rpzecież takie jest życie, jedni odchodzą, inni przychodzą. Tak czy siak smutno jest. A co dopiero będzie, jak mój 10 letni prawie sumek zdechnie. Pół mojego życia mi towarzyszył. jak narazie jednak żyje i nie ma co o śmierci myśleć.

23.04.2002
19:47
[2]

yosiaczek [ Generaďż˝ ]

Ponczek ---> strasznie ci współczuję :(((( ja myślałam, że oszaleję jak moją kociaczkę przejchał samochód, trzymaj się :(

23.04.2002
19:49
[3]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Czas leczy rany, mam nadzieję, że Twoje już wyleczył. Dzięki!

23.04.2002
19:50
smile
[4]

Annihilator [ ]

23.04.2002
19:51
[5]

Misior [ Konsul ]

Mi kiedyś pies zagryzł króliczka, takiego malutkiego, szarego :((

23.04.2002
19:51
[6]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Jak ja rozpaczałem, jak mój chomik padł. Co prawda miałem wtedy z 10 lat.

23.04.2002
19:54
[7]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Ja pamiętam, jak dzika rozpacz mnie ogarnęła, ajk zdechła mi myszka. Później padł pierwszy chomik, to płakałem trochę (po kryjomu). Teraz mając 19 lat powstrzymałem się od płaczu, ale żal i smutek ogromny pozostał. Ale co się dziwić, spędziłem z chomiczkiem prawie 3 lata.

23.04.2002
19:54
smile
[8]

Morbus [ - TRAKER - ]

23.04.2002
19:58
[9]

yosiaczek [ Generaďż˝ ]

Ponczek ---. nie tylko czas, ale też jakieś stworzonko na zastępstwo :) ale i tak nigdy sie nie zapomni tamtej...

23.04.2002
19:59
smile
[10]

H3ZEKI4H [ Homo Homini Lupus ]

mam jamniczkę od 11 lat i niewyobrażam sobie dnia gdy zdechnie, takze współczuję ci

23.04.2002
20:03
[11]

Chakotay [ Chor��y ]

Wspolczuje... 9 lat temu jak mielm 13 musieli staruszkowie uspic mojego psa,byl chory na raka.Akurat bylem na wakacjach.Jak sie dowiedzialem to ryczalem caly dzien.Po roku kupilem drugiego.Poprzedni zyl 12 lat.Ten teraz ma juz 8,wiec dbam o niego jak tylko moge.Jak tylko widze ze cos sie nie tak dzieje to juz jestem u weterynarza (chyba paranoja ale coz...).Ogolnie popieram ze najlepszym lekarstwem jest nowy przyjaciel zwierzak,i rowniez sie zgadzam ze pierwszego sie niegdy nie zapomina i staje sie on przedmiotem porownan do nowego towarzysza.

23.04.2002
20:05
[12]

yosiaczek [ Generaďż˝ ]

w moim wypadku porównania nie są na korzyść nowego :)

23.04.2002
20:05
smile
[13]

Ko [ Run To The Hills ]

23.04.2002
20:14
[14]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Chomik nie był tylko mój, to taki przyjaciel domu, ale wszyscy zgodnie mówią, że nie chcą już następnego, bo człowiek się przyzwyczaja, a później płacz jest. Gdy mieliśmy pierwszego chomika jednak, po jego śmierci, brakowało nam go i dlatego kupiliśmy nowego. Teraz jednak raczej tak nie będzie, chociaż brakować mi pewnie będzie hałasującego zębami o kratki w klatce chomiczka. i tego, jak biegał sobie w kulce po mieszkaniu. A oto jego zdjęcie.........

23.04.2002
20:16
smile
[15]

Mysza [ ]

Ponczek --> Współczuję... Zawsze miałem w domu jakieś zwierzątko i wiem jak to jest... a sumkowi życzę 100 lat...

23.04.2002
20:18
smile
[16]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

A sumek to moja chluba. Ile on przeżył to chyba sam jeden wie. Tyle razy przławiany, tylu współmieszkańców miał... Ale sto lat to za dużo, bo mnie wtedy przeżyje :-))))))

23.04.2002
20:23
smile
[17]

Maxwell [ ]

wszystkim wspolczuje...wiem jak to jest..chlipchlip...

23.04.2002
20:31
smile
[18]

soze [ sick off it all ]

wyrazy wspolczucia...... pamietem jak po imprezce jako niedobitki konalismy u kumpla ktury mial chomika ...strasznie halasowal i ktos powiedzial zeby go uciszyc...wiec jeden zawodnik podszedl do klatki i tak sie wydar na pyszczka..ze ten zdechl na atak serca........................glupie ale prawdziwe

23.04.2002
20:36
[19]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

soze -------> takiemu draniowi to bym kur** jaja obciął, to też będzie przykre. A jak dopiero zacznie hałasować! Ultradźwięki :-)))))))

24.04.2002
09:14
smile
[20]

Lechiander [ Wardancer ]

Ponczek ---> :-((( Szkoda tej bestyji! Ostatnio cos mnie naszło i wyobraziłem sobie, że moją hienę przejedzie samochód lub cokolwiek innego sie stanie (wiem, chore) i o mało się nie rozryczałem na ulicy.

24.04.2002
10:40
[21]

tramer [ ]

kiedyś śniło mi się że moja jamniczka zdechła (miałem z 15 lat) - po przebudzeniu z płaczem pobiegłem do jej kosza żeby sprawdzić czy wszystko gra...

24.04.2002
11:16
[22]

MEDE [ Legionista ]

Znam taki ból serca, kiedy kochane odchodzi...... nic nie jest w stanie wtedy pocieszyć.... ale może przynajmniej lekko rozjaśni to...

24.04.2002
11:33
[23]

Lechiander [ Wardancer ]

MEDE ---> Może i rozjaśni. Na pewno rozjaśni, ale kiedyś znów nastąpi taki moment i znów to samo. :-( Także ja już wiem - jak moja hiena odejdzie, żadnego zwierzaka, NIC! Nie chcę znów tego samego przezywać.

24.04.2002
12:54
smile
[24]

Ines [ Ines ]

Lehiander-->a jakie to stworzenie nazywasz hiena?

24.04.2002
12:58
smile
[25]

Regis [ ]

Wspolczuje... A mnie w moim chomiczku najbardziej wzruszylo to, ze niby to tylko taki "szczurek" , a kiedy sie zrobil starszy, to nie mogl juz chodzic do domku na drugiej kondygnacji klatki i przeniosl sobie wszystko na dol... To bylo wzruszajace - biedaczek czul, ze to juz prawie koniec... :(

24.04.2002
13:04
smile
[26]

gofer [ ]

a mojego króliczka trzeba było uśpić 18 listopada 2000 roku. :((((((( pamiętam ten dzień i nigdy go nie zapomnę :( , to było o 18:30

24.04.2002
13:06
smile
[27]

Regis [ ]

Mojego psa tez :( 23 maja 2001 :(

24.04.2002
13:19
[28]

Lechiander [ Wardancer ]

Ines ---> Hiena, to mój piesek rasy prawdopodobnie takiej: owczarek holenderski lub belgijski (groendel, czy jak to się tam pisze).

24.04.2002
14:08
[29]

Pinezka [ Chor��y ]

Ponczek, bardzo Ci współczuję, ryczałam jak bóbr kiedy koleżanka opowiadała mi jak usypiała swojego psa. Teraz od sześciu miesięcy mam własnego i chyba bym tego nie przeżyła.

24.04.2002
14:17
[30]

mateusz2 [ Senator ]

przykro mi...:(((( jak miałem 6 lat to ztyłu domu był rów moja jamniczka tam wpadła i próbowała sie wydostac ale zdechła zezmeczania:((( a co najgorsze mój jeb**** sasiad widział przez balkon jak ona sie meczy w tym rowie ale nie przeszedł i nie powiedział głupi H**

24.04.2002
14:21
smile
[31]

Xelloss [ Senator ]

Mi niedawno umarł mój kanarek. Mały, żółty. Nawet potomstwo miał, 4 małe kanarki. Chomik też kiedyś mi umarł. Ale to było 1,5 roku temu. Długo żył, 5 lat miał, jak umarł. Rany po chomiku już wyleczone, lecz kanarka dalej żal.

24.04.2002
14:21
smile
[32]

Xelloss [ Senator ]

Mi niedawno umarł mój kanarek. Mały, żółty. Nawet potomstwo miał, 4 małe kanarki. Chomik też kiedyś mi umarł. Ale to było 1,5 roku temu. Długo żył, 5 lat miał, jak umarł. Rany po chomiku już wyleczone, lecz kanarka dalej żal.

24.04.2002
14:38
smile
[33]

Stefix [ Centurion ]

przed świętami Bożego Narodzenia ojciec uśpił naszą jamniczkę. miała 16 lat czarna miniaturka dwa złote medale na ogólnopolskich wystawach psów rasowych, nosiła przydomek "Nadzieja Nefretete". To było najlepsze rozwiązanie bo już bardzo się męczyła biedna.... bardzo nam jej szkoda

24.04.2002
15:39
[34]

^quqoch^ [ Paweł Romanowicz ]

Przystojny byl ten Twoj chomik. Ja tylko raz sie przywiazalem do zwierzaka, pijak-sasiad przetracil mu lape i tzreba bylo go uspic. To bylo z 6 lat temu, ale uwielbialem tego kota i do dzis (naprawde) tesknie za nim :-(. Ale teraz mam 2 psy-pociechy straszne! I mam zolwice, ona jest fajna bo taka tajemnicza. Ale kota juz nie mialem nigdy.

24.04.2002
16:14
[35]

Aen [ MatiZ ]

Zwierzaki są cudne i bardzo żal ,kiedy odchodzą, w przeciwieństwie do niektórych ludzi, jak np. ten fajfus od ataku serca chomika... Miałem suczkę, piękną, kudłatą. Przez 10 lat żyła z nami, a później miała potworny problem z macicą. Jednak jej nie uśpiliśmy (uważam, że to fair, że człowiek, nawet jak chce, nie może zostać przez lekarza uśpiony, a zwierzętom jakoś wszyscy chcą skracać cierpienia) a walczyliśmy z chorobą. Niestety, nie udało się:( Później wzięliśmy ze schroniska rudą piszczącą kulkę, i w ciągu trzech lat wyrpsła na wspaniałego członka rodzin. Mówię wam, po śmierci ukochanego zwierzaka od razu pędźcie do schroniska i dajcie szczęście następnemu

24.04.2002
16:34
smile
[36]

Riven [ infamousbutcher ]

Niestety, wiem co znaczy smierc zwierzatka, nawet tak malego i niepozornego jak chomik :(. Sam mialem takiego wlasnie gryzonia Bubunie... :( Ale najbardziej zal mi mojego kota - Kyzia (jakiez oryginalne mial imie ;)...). Byl poprostu sliczny. Bialo-czarny, z idelanie symetrycznym ubarwieniem na pyszczku... Nigdy nie zapomne, jak miauczal rano, drapal mnie mnie po rekach, wskakiwal na drzewa, z ktorych nie mogl zejsc, panicznie uciekal przed suszarka czy mruczal gdy go sie glaskalo... Chlip! :( Byl nie tylko piekny, ale i naprawde inteligentny. Tylko RAZ w swoim ponad rocznym zyciu zalatwil sie tam, gdzie nie poterzeba ;), reagowal na swoje imie, nie zadawal sie z obcymi :), nie probowal nawet uciekac z podworka, gdy go wypuszczalem (mimo, ze moglby to zrobic bez problemu...). Niestety, rok temu zaatakowaly go dwa psy trwale uszkadzajac mu kregoslup. Biedactwo dlugo cierpialo, zanim okazalo sie, ze nic sie juz nie da zrobic :((...

24.04.2002
17:48
smile
[37]

Daark [ Konsul ]

Współczuje ci Ja mam kota i nawet nie chcę myśleć o dniu kiedy zdechnie

24.04.2002
17:59
smile
[38]

Arczens [ Legend ]

Ja kiedyś zdeptałem swojego chomika i też było mi smutno ( nie muwiąc juz o tym jak jemu musiało być smutno )

24.04.2002
18:16
smile
[39]

^quqoch^ [ Paweł Romanowicz ]

Za kotami teski sie bardzo :-(. Ja juz 6 lat :-((

24.04.2002
20:31
[40]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Widzę, że Was ruszyło. ja wczoraj, jak kładłem się spać i spojrzałem tam, gdzie zawsze stała klatka Orzeszka (mojego chomiczka), jest teraz strasznie smutno. A w nocy tak cicho...

24.04.2002
20:52
[41]

Aen [ MatiZ ]

A wiecie, jak nazywa się mój kotek? Behemot:)

24.04.2002
21:01
[42]

Kuzi2 [ akaDoktor ]

Ponczek->Współczuje. Kiedys mialem psa, mial 14 lat, zdechl ze starosci, tesknilem za nim, ale bylo mi latwiej zapomniec bo nie musial cierpiec. Teraz mam nowego psa ma tylko 4 miesiace, owczarek niemiecki, ale pamietam tamte do dzis dni ktore cierpialem :'-(. Trudno bedzie Ci zapomniec ten dzien, kup sobie jakies inne zwierze, to troche pomaga.

24.04.2002
21:02
smile
[43]

owadd [ Legionista ]

Ponczek naprawde współczuje.....nie wiem co będzie jak moja kochana Świnka Morska zdechnie...... :(((

24.04.2002
21:03
[44]

Kuzi2 [ akaDoktor ]

Aen-> Bardzo fajne imie dla kota ;).Moj pies nazywa sie niezbyt oryginalnie bo Rex(2) jak jego poprzednik Rex(1).

24.04.2002
21:07
[45]

^quqoch^ [ Paweł Romanowicz ]

Moj kot nazywal sie Filip. Byl bialoczarny. Wybaczcie ze nie mam teraz zdjecia

24.04.2002
21:14
smile
[46]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

wspolczuje:(( Gdy zdechly moje dwa chomiczki bylam w zerowce i dlugi nie moglam sie z tego pozbierac:(( Teraz poswiec calą energei sumkowi:)!

24.04.2002
21:37
smile
[47]

ciemek [ Senator ]

w styczniu zdechła moja suczka ...była w moim domciu 13 lat ...:'((((

25.04.2002
23:56
[48]

Ponczek [ Generaďż˝ ]

Aen ------> czyżby inspiracja "Mistrzem i Małgorzatą"????

26.04.2002
00:12
[49]

yosiaczek [ Generaďż˝ ]

Aen ---> wyobraż sobie, że też chciałam tak nazwać swojego kotka! niestety to jest kociaczka, więc nie chcąc, żeby wzięła sobie do serca swoje męskie imię, nazwałam ją Marilyn :) Riven ---> twój kotek był niemal taki sam jak mój :) oprócz umaszczenia i tego, że raz uciekł z podwórka... więcej nie miał okazji tego zrobić...

26.04.2002
12:52
[50]

MEDE [ Legionista ]

Kazdy kto decyduje się na "posiadanie" bratniej duszy zwierzęcej musi niestety liczyć się z jego odejściem, smutne to ale prawdziwe... Zostaje nam tylko opiekować się zwierzakami, bawić się z nimi i nieraz merdać ogonkiem lub czymkolwiek innym razem z nimi :-), a gdy nasz ulubieniec płacze my też płaczemy.... tak już jest i tak będzie . Osobiście nie rozumiem stwierdzenia że "juz nigdy więcej,.... już żadnego zwierzaka" to bzdura jaką sobie powtarzamy po stracie, ja wiem że i tak przez całe swoje życie będę miała "coś" wesołego w domu, coś co będzie miałczało, szczekało, ćwierkało, syczało, biegało.... i przy każdym zwierzaku zrobię wszystko aby ono miało godne życie i mogło odejść w spokoju... szkoda tylko że one tak szybko odchodzą..........

26.04.2002
13:17
[51]

Lechiander [ Wardancer ]

Może to i bzdura dla niektórych. Dla mnie nie jest to żadna bzdura! Punkt widzenia zależy od punku siedzenia.

26.04.2002
13:35
smile
[52]

Nyhos [ Droogie ]

Mój jamniczek miał byc uspiony,bo miał dyskopatię.Żyje,ale po schodach trzeba go nieść i już nie skacze,a nóżki z tyłu chodzą jak pijane. Gdy rodzice powiedzieli,że to jego koniec (miał również problemy z pęcherzem :( ) ,on tak słodko i błagająco spojrzał... I dzięki temu żyje! :) No ale składam kondolęcje.

26.04.2002
13:38
[53]

LooKAS [ Konsul ]

poki co moj kot zyje, a dostalem go w 2klasie LO, juz niedlugo ide 'na swoje' i wiem, ze nie bede mogl go zabrac ze soba :((( ale mam zdjecie :)) i jak tu go nie lubic :)) P.S. Straszny z niego piecuch... sam tam wlazl.

26.04.2002
14:21
[54]

MEDE [ Legionista ]

Lechiander ---> a mam małe pytanie, czy Hiena to jedyne zwierze jakie miałeś w swoim życiu?

26.04.2002
14:24
smile
[55]

MEDE [ Legionista ]

LooKAS ---> Piękna ta twoja bestyja:-)

26.04.2002
14:59
[56]

Lechiander [ Wardancer ]

Mede ---> Nie, miałem kiedyś parę (samochody!) psów, szczurka, króliki, zajebistą kotkę i (co za tym idzie) parę kotów; hiena jest ostatnia. Przelotem były też żółwie. A-ha, hiena wabi się Grass. Czy drób też się liczy? ;-)

26.04.2002
16:05
smile
[57]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

Mam dwa przykre wspomnienia. Miałem parę lat, gdy mój piesek Reksio wpadł pod samochód i ja to widziałem... Zginął na miejscu... Nawet nie pisnął... Najbardziej utkwił mi w pamięci jego drżący ogon powoli opadający na ziemię... Późniejsze doświadczenie jest jeszcze bardziej przykre. Było to parę lat temu. Pimpek - też taki zwykły podwórkowy kundelek - był bardzo stary, ale nie mieliśmy sumienia go uśpić. Któregoś dnia rano wyszedłem z domu i jak zwykle go zawołałem, ale nie przyszedł. Znalazłem go, nie żył już i całego obsiadły muchy. Pochowałem go i nie zapomnę tego momentu nigdy... Straszne uczucie, gdy kopiesz swojemu przyjacielowi grób, wkładasz go tam i go zasypujesz... Współczuję Wam wszystkim, którzy straciliście czworonożnych przyjaciół.

26.04.2002
20:55
smile
[58]

Aen [ MatiZ ]

Oczywiście, że zainspirowane Mistrzem:). A także tym, że ma takie zabójcze, diabelskie spojrzenie:)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.