GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Iron Maiden "The X Factor" część X

02.08.2005
18:45
smile
[1]

CHESTER80 [ Legend ]

Iron Maiden "The X Factor" część X

W tym wątku wybieramy ulubiony kawałek z dziesiątej płyty Iron Maiden czyli z "The X Factor". Głosujemy do godzin wieczornych dnia jutrzejszego, a więc macie 24 godziny na oddanie głosu.

"The X Factor" to chyba najbardziej kontrowersyjne wydawnictwo Iron Maiden, dla jednych płyta doskonała, dla innych dno i koniec zespołu. Prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku, ale dnem nazwać tej płyty nie można. "The X Factor" to najpoważniejsza płyta Ironów, jest ciężka, mroczna i nie wpada w ucho po pierwszym przesłuchaniu, jest po prostu inna niż wszystkie. Z tą płytą trzeba się "osłuchać". Nowy wokalista nie rzuca na kolana, ale jest naprawdę niezły i dosyć dobrze wkomponował się w zespół. Ciężkie są na płycie teksty, Steve Harris był wtedy na życiowym zakręcie, można powiedzieć że ta płyta to concept album na temat człowieka wątpiącego w sens swojego istnienia albo że teksty zawierają rozterki facetów przed 40'stką. Płytę nagrywano rok. Z biegiem lat zyskuje ona na wartości, dlatego że jest po prostu inna od wszystkich.

Data premiery: 2 października 1995

Skład: Blaze Bayley - wokal; Steve Harris - gitara basowa; Nicko McBrain - instrumenty perkusyjne; Dave Murray - gitara; Janick Gers - gitara

Utwory:

01: Sign Of The Cross
02: Lord Of The Flies
03: Man On The Edge
04: Fortunes Of War
05: Look For The Truth
06: The Aftermath
07: Judgement Of Heaven
08: Blood On The World's Hands
09: The Edge Of Darkness
10: 2 A.M.
11: The Unbeliever



Wyniki poprzednich głosowań :

I - Iron Maiden - "Phantom Of The Opera"
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4018135&N=1
II - Killers - "Wrathchild"
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4021201&N=1
III - The Number Of The Beast - "Hallowed Be Thy Name"
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4025563&N=1
IV - Piece Of Mind - "The Trooper"
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4029876&N=1
V - Powerslave - "2 Minutes To Midnight"
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4035048&N=1
VI - Somewhere In Time - "Wasted Years"
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4039212&N=1
VII - Seventh Son of a Seventh Son - "Seventh Son of a Seventh Son"
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4042600&N=1
VIII - No Prayer For The Dying - "Bring Your Daughter... To The Slaughter"
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4045476&N=1
IX - Fear Of The Dark - "Afraid To Shoot Strangers"
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4048730&N=1

02.08.2005
18:50
[2]

J0lo [ Legendarny Culé ]

walka rozegra się między trzema pierwszymi utworami z których największą sympatią darzę Sign of the Cross. głos oddam na The Edge of Darkness za piękne nawiązanie, może nie tyle do książki Josepha Conrada "Jądro Ciemności, co do jej "ekranizacji" Francisca Forda Coppolli pod tytułem "Czas Apokalipsy". Bardzo lubię ten utwór mimo że czytałem tę książkę jako lekturę i była ciężka do strawienia.

płyta ogólnie imho równiejsza od poprzedniej ale... to nie jest X Factor gdzie walka będzie nieprzewidywalna bo wszystkie piosenki tam prezentują równy poziom.

styl IM ery Blaze'a do mnie przemawia :)

02.08.2005
19:25
smile
[3]

Da5id. [ Snufkin ]

Sign Of The Cross!

02.08.2005
20:44
[4]

Mortan [ ]

Man On The Edge

02.08.2005
20:49
[5]

qweks [ The Believer ]

Chyba jedyny utwor na ktory warto zwrocic uwage, choc sluchalem dawno ale glos daje man on the edge ale w sumie to ciekawe solowki na plycie.

02.08.2005
20:57
[6]

kurtt [ metal up your ass ]

Lord Of The Flies
IMHO Bayley w IM dobrze sie sprawdził.

02.08.2005
21:02
[7]

M'q [ Schattenjäger ]

Man On The Edge


Btw Zgredek, jak bedziesz zaglądał, to masz odp w poprzedniej części.

02.08.2005
21:04
[8]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

01: Sign Of The Cross

02.08.2005
21:11
[9]

konioz [ Konsul ]

Jakos mam sentyment do Look for the Truth i na nie oddaje glos.
Plyta ogolnie jest calkiem przyjemna, najlepsze sa oprocz wspomnianego wyzej sa: Sign..., Blood on the...., The Edge of..., 2 A.M.
Reszta moze troche srednia, wydaje mi sie, ze podobne motywy sa wykorzystane, ale ogolnie do posluchania:)

02.08.2005
22:19
[10]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Man On The Edge

02.08.2005
22:24
[11]

Dunkan Mlodszy [ Majonez Kielecki ]

The Aftermath

02.08.2005
22:25
smile
[12]

CHESTER80 [ Legend ]

Głosuję na Man On The Edge, uwielbiam film, uwielbiam piosenkę !

Man On The Edge - 4
Sign Of The Cross - 2
The Edge of Darkness - 1
Lord Of The Flies - 1
Look for the Truth - 1
The Aftermath - 1

02.08.2005
22:26
smile
[13]

CHESTER80 [ Legend ]

swojego głosa nie dodałem, kretyn :)

Man On The Edge - 5
Sign Of The Cross - 2
The Edge of Darkness - 1
Lord Of The Flies - 1
Look for the Truth - 1
The Aftermath - 1

03.08.2005
10:02
[14]

elemeledudek [ Generaďż˝ ]

Aaaa, moja ulubiona płyta. Dla mnie dwie płyty z Blazem to w ogóle dwie skrajności. Ta jest w moim odczuciu najlepszą płytą Ironów, za to Virtual zdecydowanie najgorszą.

2 A.M.

03.08.2005
12:12
[15]

Madril [ I Want To Believe ]

Sign Of The Cross

03.08.2005
12:25
smile
[16]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Lord Of The Flies

03.08.2005
12:26
[17]

kurtt [ metal up your ass ]

Chester ja tam nie narzekam tylko wyrażam ubolewanie nad niską frekwencją :)

03.08.2005
12:38
[18]

Aen [ MatiZ ]

Man On The Edge - Świetny kawałek, pasujący do Carmageddon 2 jak dłoń do rękawiczki

03.08.2005
13:23
smile
[19]

War [ krieg ]

Nie miałem okazji przesłuchać tej płyty :o. Tak, wstyd mi :)). Muszę ją dorwać w najbliższym czasie.

03.08.2005
14:14
smile
[20]

konioz [ Konsul ]

kurtt ---> wydaje mi sie, ze frekwencja jest podobna do tej z watku o Metallice aczkolwiek Chester nie wkleja ton obrazkow i recenzji, i moze dlatego wizualnie to 'chudo' wyglada;)

03.08.2005
14:47
smile
[21]

CHESTER80 [ Legend ]

Iron Maiden - Katowice '98 ---->>

No cóż, macie rację że frekwencja jest trochę niska, może ludzie są na wakacjach po prostu. Ale z drugiej strony rock i metal zawsze był w tyle, za komercyjną papką i hipho-polo, więc nie jest tak źle :)

Tradycyjnie recenzja (kontrowersyjna dosyć) z "rockmetal.pl", a zaraz później ostra kontr-recenzja :)

Decyzja Bruce'a Dickinsona o opuszczeniu Iron Maiden była wielkim szokiem dla fanów grupy. Oto po nagraniu wielkiej płyty, jaką bez wątpienia jest "The Fear Of The Dark", jeden z najlepszych wokalistów w muzycznym świecie odchodzi z zespołu, by poświęcić się karierze solowej! To był naprawdę wielki cios. Na marginesie warto dodać, że ta kariera poszła Bruce'owi całkiem nieźle, a niektóre kawałki są naprawdę świetne, by wspomnieć tylko "Tears of the Dragon" czy "Chemical Wedding". No, ale to nie o Bruce D. ma być tu mowa, ale o Dziewicy, wróćmy więc do tematu... Po długich poszukiwaniach zespół zdecydował, iż nowym "głosem" zostanie Blaze Bayley, wokalista Wolfsbane. Kapela ta miała okazję supportować Ironów, więc ci mogli dobrze zapoznać się z Blazem. Dodatkowo nastąpiła zmiana na stanowisku producenta - Martina Bircha, który przeszedł na emeryturę, zastąpili Steve Harris oraz Nigel Green. W związku z tym nazwa pierwszej płyty, nagranej po tych roszadach, była jak najbardziej na miejscu. Brzmiała ona " The X Factor" - a "X" jest symbolem tego co nieznane, niepewne. Innym aspektem symboliki Xa to fakt, że była to dziesiąta płyta w dorobku Maiden'ów.

Żeby długo nie owijać w bawełnę, uważam, że w tym przypadku ten "X" nie kryje za sobą niczego specjalnego. W mojej bowiem opinii Bayley jest raczej przeciętnym wokalistą, a od Bruce'a dzielą go lata... dźwiękowe. Na pewno głos Blaze'a ma pewne zalety: jest głęboki i niewątpliwie mroczny, ale gdzie mu tam do skali, siły i dynamiki z jaką śpiewa Dickinson. Ale nie tylko ten głos powoduje, iż uznaję tę płytę za najgorszą w karierze Maiden. Po prostu zdecydowana większość piosenek nie ma tej ikry i mocy, za którą zawsze uwielbiałem ten zespół. Pewnie, że Harris i spółka grają nieźle - bo też muzycy tej klasy nie mogą zejść poniżej pewnego poziomu - ale nic ponad "nieźle" nie można o tym albumie powiedzieć. A już szczególnie Nicko musiał się strasznie nudzić, gdyż prawie że nie ma kiedy się wyszaleć.

Oczywiście można znaleźć i dobre utwory, ale co tu kryć - nie ma ich za wiele. Najbardziej podoba mi się "Judgement In Heaven" - klimatyczne i dynamiczne nagranie, nabierające tempa i energii z każdą kolejną zwrotką. Ma też naprawdę świetne solo. Kolejne warte wspomnienia jest "Man On The Edge", które wyszło na singlu, a które zostało zainspirowane filmem "Upadek" z Michaelem Douglasem (swoją drogą świetny film). Fantastyczny jest tu bas Steve'a, a zwariowane tempo nieco przypomina dwie pierwsze płyty Ironów. Niezłe na "X" są także "Lord Of The Flies" (znów piosenka "filmowa" - nawiązuje do "Władcy Much"), "Aftermath" z wyjątkowo niezłym wokalem Blaze'a oraz klimatyczne "After The War" ze świetnymi, przeciągłymi gitarami. Kilka następnych piosenek można scharakteryzować następująco: ciekawy początek, a potem jest dość monotonnie i statycznie - bez pary ("The Unbeliever", "Edge Of Darkness", "Blood On The Words Hand", "2 AM"). Natomiast zdecydowanie nie podoba mi się pozbawiony energii, zalatujący gotykiem "Sign Of The Cross" oraz nudnawy "Look For The Truth".

W sumie "The X Factor" jest dość przeciętna. Uważam ją za najsłabszą w dorobku Dziewicy. Oczywiście można jej przosłuchać, co również ja od czasu do czasu czynię, ale album ten jakby przelatuje obok słuchacza. Nie wciąga, nie porywa tak jak inne płyty Maiden. Najlepszym wyznacznikiem poziomu jest odpowiedź na proste pytanie: jakie nagranie z tej płyty umieściłbym na płycie "The Best Of Iron Maiden"? Odpowiedź jest równie prosta: żadne. I to właściwie powinno wystarczyć za całą recenzję.

Na pocieszenie można jeszcze stwierdzić, iż było to przysłowiowe "dno" w karierze Ironów, gdyż już następna płyta - "Virtual XI" - jest znacznie lepsza, a wydana rok temu "Brave New World" - jest znakomita.

autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

03.08.2005
14:51
smile
[22]

CHESTER80 [ Legend ]

Odpowiedź na negatywną recenzję zamieszczoną powyżej:
Recenzja skopiowana ze strony "Live After Death"

Recenzja ta powstała pod wpływem recenzji YtseMana, w której to przeczytałem kilka ciekawych wiadomości:
Takich, że "Władca much" to tytuł filmu, nie książki (no, na upartego o "Ogniem i mieczem" też można mówić że to film, szczegół że "jakiś" człowiek kilka wieków wcześniej "napisał o tym filmie książkę" pozostaje bez znaczenia...). Inną ciekawostką jest to, że jeśli żaden z kawałków nie stał się klasycznym hitem zamieszczonym na składance "The best of..." to oznacza że płyta jest słaba. Jest to wierutna bzdura! (nawiasem mówiąc piosenki pod tytułem "Man on the Edge" i "Sign of the cross" znajdują się na "Best of the beast", należy w tym momencie pogratulować wyczucia YtseManowi!). Smutne jest też to, że ponoć ta płyta nie wciąga, "przelatuje obok słuchacza". Jest to oczywiście nieprawdą.

Nie będę się rozpisywać na temat genezy "The X factor". Wiadomo płyta powstała w ciężkim dla zespołu momencie. Odejście wokalisty, zwłaszcza tej klasy co Dickinson, jest potężnym ciosem dla zespołu, który od kilku dobrych lat ma ugruntowaną pozycję na rynku muzycznym (zwłaszcza jeśli owy zespół jest identyfikowany głównie ze swym frontmanem). Czwórka pozostałych w Maiden panów nie myśląc wiele zaczęła poszukiwanie nowego wokalisty. Cóż przyniósł ze swym przyjściem Blaze Bayley, (bo to na niego padł wybór Harrisa i spółki)? Przede wszystkim gruntowną zmianę Imagu zespołu. Płyta jest bardziej mroczna i posępna, a piosenki obdarzone wokalem Blaze są cięższe i potężniejsze.

Ale po kolei:
1. "Sign of the cross" - do tej kompozycji panowie z Maiden zaprosili chór, który od pierwszych sekund wprowadza nas w nastrój płyty. Piosenka generalnie rzecz biorąc trzyma fason pozostałych utworów na płycie; wolny wstęp, przechodzi w efektowne wejście potężnych gitar, basu i perkusji , co wzmocnione "zbuntowanym" wokalem Bayleya tworzy świetny zestaw. Całość spaja całkiem niezły tekst. Ogólnie rzecz ujmując jest to jedna z wielu długich i dopracowanych opowieści muzycznych, sygnowanych nazwiskiem Steve Harrisa.
2. "Lord of the Flies" to piosenka oparta na powieści Williama Goldinga. Interesujący riff gitarowy otwiera utwór i jak to zazwyczaj u Iron Maiden powtarza się przez całą piosenkę. Partia wokalna Blaze'a (Ooo! Ooo!), która kojarzyć się może z Dickinsonem, jest tu bardzo na miejscu i bardzo sympatycznie się ja podśpiewuje. Dobra piosenka, której nie można nic zarzucić (Nawiasem mówiąc da się wyczuć również w tym utworze, że Harris był w depresji podczas powstawania tej płyty, pierwsze słowa tej piosenki to "I don't care for this world anymore", które nie świadczą bynajmniej o pozytywnym nastawieniu do życia...).
3. "Man on the edge" to klasyczny przebój Maidenów. Wydany na singlu przywołuje wspomnienia o starszych piosenkach tego zespołu. Utwór ten utrzymany w charakterystycznym szybkim tempie, mnie, chyba do końca życia, kojarzyć się będzie z grą "Carmageddon", na której soundtracku się znalazł.
4. "Fortunes of war" jest moim ulubionym utworem z tej płyty. Wolny, akustyczny początek przechodzi do efektownego motywu z piękną, "wyciskającą łzy z oczu" partią na gitarze. Gitara powraca kilka razy, wchodzi wokal, który w tej piosence ma niezwykłą siłę, poczym następuje przyspieszenie w którym rozpoznać można całą magię Iron Maiden: pulsujący bass Harrisa, wspomagany przez prekusje McBraina i doskonałe solo gitarowe. Po prostu świetna piosenka, porównywał bym ją z "Afraid to shoot strangers", której przedstawiać nie trzeba...
5. "Look for the truth" - Ta piosenka trzyma się schematu, więc zaczyna się od wolnego intra, później efektownie przyśpiesza. Znowu pojawia się partia wokalna bez słów, nie tak rozbudowana jak za Dickinsona, ale generalnie bardzo dobrze pasuje do piosenki.
6. "The aftermath" kolejna, bynajmniej nie ostatnia piosenka na płycie dotycząca wojny. Stanowczo na wysokości zadania stanął Blaze, reszta chłopaków "jak zwykle" zagrała "wręcz niezwykle".
7. "Judgement of heaven" - ten utwór zaczyna się od bardzo radosnego riffu gitarowego, co jest co najmniej zastanawiające, jako że słowa nie wydają się zbyt optymistyczne ("...Are there times when you believe/That the right you thought was wrong..."). W sumie sympatyczna piosenka, chyba najlżejsza z całego albumu.
8. "Blood on the world's hands" - piosenkę otwiera popis zręczności Harrisa który gra tu intro na akustycznym basie. Wejście gitar i wokalu jak zwykle efektowne.
9. "The edge of darkness" - utwór rozpoczyna odgłos śmigła helikoptera, później wchodzi bas i gitara. Stopniowo dodawane są dźwięki do poszczególnych linii, dołącza się druga gitara, później wokal, na końcu wchodzi perkusja. Całe to intro tworzy napięcie, które kończy energiczna zmiana tematu (niech ktoś w tym momencie powie że ta płyta nie ma energii!!!). Środek utworu porównał bym do środka "Fear of the dark", szybkie tempo perkusji i pulsującego basu, wraz ze świetnymi solówkami gitarowymi, później powraca temat drugi, następuje spowolnienie, a utwór kończy teraz już spokojna wariacja pierwszego riffu. Znowu słychać odgłos śmigłowca.
10. "2 AM" czyli rozważania człowieka, który zastanawia się czy aby na pewno istnieje i po co. Ciekawie przeplatają tu się tempa muzyczne, zagrane jest bardzo ładne "smutne" solo które doskonale oddaje słowa śpiewane prze Blaze'a.
11. "The unbeliever" - no właśnie, o ile przez całą recenzje nie powiedziałem złego słowa o tym albumie to muszę powiedzieć że ta piosenka to nieporozumienie. Zwrotkę Bayley niejako "rymuje" co wychodzi fatalnie, później jest lepiej, ale ogólnie ta piosenka zupełnie nie przypadła mi do gustu.

"The X factor" polecam każdemu kto lubi "przeżywać" muzykę. Trzeba jej słuchać naprawdę głośno i z koncentracją, może nawet kilka razy, bo dopiero wtedy płyta nabiera swojego prawdziwego brzmienia.

03.08.2005
14:59
[23]

r_ADM [ Konsul ]

02: Lord Of The Flies

03.08.2005
15:08
smile
[24]

qweks [ The Believer ]

CHESTER80 -> a juz myslalem ze recenzji nie bedzie.

03.08.2005
15:16
[25]

volve16 [ Konsul ]

Man On The Edge

03.08.2005
15:17
smile
[26]

CHESTER80 [ Legend ]

qweks --> he he, trzeba trochę rozruszać wątek :)

Man On The Edge - 6
Sign Of The Cross - 3
Lord Of The Flies - 3
The Edge of Darkness - 1
Look for the Truth - 1
The Aftermath - 1
2 A.M. - 1

I jeszcze recenzja z "sanktuarium.org"


THE X FACTOR

Tytuł "The X Factor" ma kilka znaczeń, pierwsze to - nieznany składnik, drugie to oznaczenie kolejnego 10 studyjnego albumu grupy.
Ten nieznany X jest jak najbardziej na miejscu, w końcu ta płyta rozpoczyna całkiem nową historię w karierze Maiden, pojawia się nowy wokalista Blaze Bayley a wraz z nim całkiem inna muzyka.
Nowy frontman wprowadza trochę "świeżej krwi" w lekko już zastałą metalową maszynę.

"The X Factor" jest bardzo trudny w odbiorze i aby go polubić należy go wiele razy przesłuchać, jest to płyta ciężka, introspektywna niektórzy twierdzą ,że wręcz melancholijna.

Po odejściu Bruce'a, który był z Maiden ponad 10 lat i nagrał z nimi 7 płyt, nowy wokalisty wzbudzał i nadal wzbudza wiele kontrowersji, wielu fanów nie zaakceptowało zmiany i odwróciło się od zespołu. To spowodowało spadek frekwencji na koncertach, Iron Maiden nie występowało już po kilka dni pod rząd na wielkich stadionach ale zaczęło koncertować w niewielkich salach nie odnosząc dużego sukcesu komercyjnego.

Steve Harris w wielu wywiadach podkreśla, iż płyta "The X Factor" to najlepszy album jaki do tej pory nagrał, ja także przychylał bym się do tej opinii. Traktuje "The X Factor" jako sukces i powrót Maiden do grania prawdziwego metalu.
Do pełnej perfekcji brakuje chyba tylko jednego - okładki. Podobnie jak na "Fear Of The Dark" zespól odstąpił od komiksowej stylistyki Derek'a Riggs'a i tym razem wykorzystał prace Hugh Syme'a. Osobiście uważam, że nie był to najlepszy pomysł, zresztą w wielu państwach użyto alternatywnej okładki tej na której Eddie siedzi na krześle elektrycznym.

Pierwszym utworem na płycie jest epickie dzieło Harris'a "Sign Of The Cross".
Iron Maiden postanowiło przeciwstawić się wszechobecnej komercji w muzyce i zamiast na "opener'a" płyty wybrać jakiś krótki, chwytliwy kawałek umieszczono właśnie ten 11 minutowy majstersztyk.

Utwór ten oparty jest na powieści Umberto Eco "Imię Róży". Powstał także film na podstawie tej książki - w rolach głównych wystąpił Sean Connery i Christian Slater.

"Eleven saintly shrouded men, silhouettes stand against the sky
One in front with a cross held high, come to wash my sins away"

11 mężczyzn to Święta Inkwizycja, założona przez Kościół Katolicki. Organizacja ta miała za zadanie tępić heretyków wszelkimi możliwymi sposobami, nie wyłączając tortur i morderstw.

Inspiracją "Lord Of The Flies" - była powieść Wiliama Golding'a "Lord Of The Flies". Na podstawie książki zrealizowano też kilka filmów opowiadających o grupie dzieci, które zostają same na bezludnej wyspie. Tam powoli stają się prymitywną społecznością z przywódcą i zwykłymi plemieńcami.

Następnym utworem na płycie jest szybki i energetyczny, opener koncertów na trasie "The X Factour" - "Man On The Edge".
Tekst opiera się na filmie z 1993r. z Michaelem Douglas'em w roli głównej - Falling Down (Upadek). Jest to historia pewnego zwykłego człowieka, który wskutek stresu, frustracji i absurdów związanych z życiem w mieście powoli ulega szaleństwu. Porywa swoje dziecko, wchodzi w konflikt z prawem - z urzędnika zamienia się w psychopatę.

"Fortunes Of War" można by nazwać kontynuacją "Afraid To Shoot Strangers". "Afraid" opowiada o żołnierzach idących na wojnę a "Fortunes" opisuje stan umysłu takiego wojaka po powrocie z walk - koszmary, krwawe wspomnienia.

"The vivid scenes and all the recurring nightmares
I lay there and sweat until it gets light "

"Look For The Truth" to kolejny introspektywny kawałek o stawianiu czoła i zwalczeniu własnych obaw.

"I pray my sleep will break, maybe this time I won't wake
Weakness I hide so well, this dagger in my mind will tell
It's my final stand, I make a fist out of each hand
To shadows of the past, take a breath and I scream attack"

"The Aftermath" - jeszcze jedna kompozycja podejmująca temat wojny, pytanie o jej sens i cel.

"In the mud and rain, what are we fighting for
Is it worth the pain, it is worth dying for
Who will take the blame, why did they make a war
Questions that come again, should we be fighting at all "

Wiele osób często zadaje sobie pytanie o cel i sens życia - I o tym właśnie jest utwór "Judgement Of Heaven".

"And if there is a God then answer if you will
And tell me of my fate, tell me of my place
Tell me if I'll ever rest in peace "

Następny na albumie jest "Blood's On The World Hands". Podobnie jak "Public Enema Number One" z "No Prayer For The Dying" tekst opisuje niesprawiedliwość i nieuczciwość świata, w którym żyjemy.

"Another assassination, the same day a new creation
What are they coming into, security of a world that brings
One day another killing, somewhere there's someone starving
Another a savage raping,"

"The Edge Of Darkness" - znowu kawałek, którego tekst opiera się na książce (Heart Of Darkness Josepha Conrada) i ekranizacji owej powieści (Apocalypse Now - film jest raczej swobodną interpretacją dzieła Conrada).
Jest to opowieść o podróży człowieka w głąb dżungli w poszukiwaniu i zabiciu szalonego geniusza.

"He's acting like a God - an insane lunatic
Your mission - exterminate with extreme prejudice"

"2 A.M." - można powiedzieć autobiograficzny tekst, historia o bezsensie i pustce w naszym życiu - historia, którą wielu z nas może uznać za swoją.

"I get in from work at 2 a.m. and sit down with a beer
Turn on late night TV and then I wonder why I'm here
It's meaningless and trivial and it washes over me
And once again I wonder is this all there is for me"

Płytę zamyka jedna z mroczniejszych i trudniejszych kompozycji "The Unbeliever".
Utwór o nas samych, zagubionych w cywilizacji, zagubionych w życiu, nie potrafiący poradzić sobie z samym sobą.

MaYeR

03.08.2005
15:21
[27]

qweks [ The Believer ]

A wlasnie ostatnio sobie gram w Carmageddon II, mialem oryginalne ale wystarczylo raz pozyczyc i juz nie widzialem wiecej plyty:(

03.08.2005
15:23
[28]

CHESTER80 [ Legend ]

qweks --> Orginałów się nie pożycza, wiem coś o tym :(

Man On The Edge - 7
Sign Of The Cross - 3
Lord Of The Flies - 3
The Edge of Darkness - 1
Look for the Truth - 1
The Aftermath - 1
2 A.M. - 1

03.08.2005
15:26
[29]

qweks [ The Believer ]

Mnie latwo oszmulic na plyte mam ich stanowczo za duzo i jak pozycze to zazwyczaj nie pamietam ze pozyczylem a jak se przpomne to juz za pozno:/

03.08.2005
17:57
[30]

Pichtowy [ Konsul ]

The Edge Of Darkness

To jedna z moich ulubionych plyt ironow, Blaze fajnie spiewa, ma nizszy glos od Brusa D.
A pizsn wybralem bo strasznie lubie i film i opowiadanie Conrada. Pozatym na plucie jest sporo silnych kawalkow.

03.08.2005
18:04
[31]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Gdzie mozna znalezc Afraid.... w wykonaniu Blaze. Wiem ze na Best of The Beast jest, czy gdzies jeszcze?

03.08.2005
18:05
[32]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Zgredku ---> give me your mail :)

03.08.2005
18:08
[33]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

JOlo --> masz gg? bo jeszcze potrzebuje swietnego Virusa (text wymiata, klimat super, ogolnie miazdzy) wrzucilbys mi na ftp

03.08.2005
18:11
[34]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Zgredek ---> wejdź w linka obok ksywy - profil na CMHQ. jest mój gg i siedzę jako niewidoczny.

03.08.2005
18:22
smile
[35]

kamyk_samuraj [ Generaďż˝ ]

02: Lord Of The Flies

zastanawiałem się nad Blood... bo fajnie się swego czasu patrzyło jak basista męczy się nad utworem ale Lord jakoś bardziej mi pasuje.

A co do samego albumu - IMO świetny materiał - trochę inny od tego co Maidani robili wcześnierj, jakiś taki bardziej hmm... melodyjny (nie wiem czemu. Może to zasługa braku Dickinsona - głosu - syreny strażackiej) a mimo to mniej podpasowywuje mi a utworu z albumu rzadziej goszczą na mojej playliie. Nie wiem czemu - najperw wydawały się świetne, szybko wpadały w ucho ale później zaczęły nudzić.
Kto wujaśni??

03.08.2005
18:23
smile
[36]

zmudix [ palnik ]

The Sign Of The Cross ;]

03.08.2005
18:27
smile
[37]

Madril [ I Want To Believe ]

ZgReDeK --> Obejrzyj sobie jeszcze teledysk do tego Afraid... :)

03.08.2005
18:35
smile
[38]

kamyk_samuraj [ Generaďż˝ ]

a będzie BEST OF THE BEAST bo tam jest tylko jedna nowa piosenka: Virus

03.08.2005
19:08
smile
[39]

melkora [ Generaďż˝ ]

09: The Edge Of Darkness

03.08.2005
19:13
[40]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Mam prośbę. niech ktoś doliczy mój głos w następnej płycie - Educated Fool. wyjeżdżam na wakacje a chciałbym jeszcze tutaj zagłosować :)

03.08.2005
19:14
[41]

Mortan [ ]

Man On The Edge - 7
Sign Of The Cross - 4
Lord Of The Flies - 4
The Edge of Darkness - 3
Look for the Truth - 1
The Aftermath - 1
2 A.M. - 1

cos Chestera nie widac ;)

03.08.2005
19:40
smile
[42]

konioz [ Konsul ]

Dla zainteresowanych na stronce oficjalnej Ironow, w dziale "ALBUMS" pod kazda plyta jest od jednego do kilku teledyskow do obejrzenia lub sciagniecia. Niektore tradycyjne, niektore Live. W sumie fajna rzecz, zawsze patrzylem na Video z tras koncertowych ale na to nie zwracalem uwagi:)

03.08.2005
20:21
[43]

dacar [ Cult ]

01: Sign Of The Cross :)

Ta piosenka na koncertach ma swoj klimat :)

03.08.2005
20:44
[44]

Miniu [ Generaďż˝ ]

The Edge Of Darkness

03.08.2005
22:37
smile
[45]

CHESTER80 [ Legend ]

Najmocniej was przepraszam ale siła wyższa (a może moce piekielne ?) nie pozwoliła mi założyć tradycyjnie kolejnej części.

Zapraszam do dyskusji o VIRTUAL XI, a zwycięzcą X Factora jest Man On The Edge.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.