GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jak nas widzą za granicą...

27.07.2005
11:45
smile
[1]

Blendon [ Generaďż˝ ]

Jak nas widzą za granicą...

Kurcze, zawsze wiedziałem, że za granicą mają nas za alkoholików, ale artykuł pochodzący z jednej z warszawskich darmowych gazet „Dzień Dobry” opisujący to, co piszą o Polsce w zagranicznych przewodnikach, przerósł moje najohydniejsze wizje. Wyszło z tego, że jesteśmy skończonymi pijakami, dla których liczy się tylko wódka, którą częstujemy gości, pijemy na śniadanie i która obowiązkowo znajduje się w domu każdego Polaka, tak samo jak chleb czy woda. Artykułem tym popartym cytatami zajęli się nawet Michał Figurski Kuba Wojewódzki w swojej codziennej audycji radiowej. Chociaż była ona jak zwykle śmieszna, to tak naprawdę oni również uznali sprawę jest bardzo poważną. Oprócz alkoholizmu zarzucają nam głupotę, brak dobrego smaku i inne bzdury. Żeby nie rzucać słów na wiatr, poniżej przedstawiam treść artykułu, który mimo tego, że jest długi, jest naprawdę ciekawy i godny uwagi.

Wódka na śniadanie

Dlaczego autorzy zagranicznych przewodników po Polsce piszą brednie?
Wódkę pijemy już od rana, nawet do kawy, i powtarzamy "Wódka to najlepsze lekarstwo". Pracujemy od siódmej do piętnastej i nic nie jemy w pracy. W kulturze ciągle wyzwalamy się spod wpływu socrealizmu i tęsknimy za Wschodem. Herbatę pijemy "Russian style", a kawę "po turecku". Taką prawdę o Polsce przekazują milionom cudzoziemców przewodniki.
Szok kulturowy
27-letni Marcin, informatyk z Wrocławia, wyjeżdżając do pracy w USA, dostał kompendium aktualnej wiedzy o kraju, jego mieszkańcach i zwyczajach. - Była tam nawet informacja o szoku kulturowym, który mogę przeżyć w zetknięciu z amerykańską rzeczywistością, i o ponownym po powrocie do ojczyzny - opowiada. Sprawdzał też strony internetowe i wertował przewodniki. Jadąc do USA, miał już wyobrażenie o tym, co go tam czeka. Od kiedy jesteśmy w Unii, Polska jest coraz częściej celem turystycznym Brytyjczyków, Francuzów czy Amerykanów. Także firmy w Polsce chętnie zatrudniają cudzoziemców. Sprawdziliśmy więc, co o Polsce i polskich zwyczajach piszą renomowane zagraniczne przewodniki.

Kawa z wódką na dzień dobry!
"Herbata i wódka to ulubione napoje Polaków, oba spożywane z zapałem, aczkolwiek każde z nieco innym efektem" - delikatnie zaznacza amerykański przewodnik "Lonely Planet". Zdaniem brytyjskiego "The Rough Guide" Polacy są niezmordowanymi pijaczami herbaty i kawy, pochłaniającymi nieskończone ilości tych napojów. Przy czym "Herbata jest tańsza i bardziej popularna, pijana w stylu rosyjskim w szklance, bez mleka, za to często z cytryną" - dziwią się Brytyjczycy. - Herbata jest w Polsce instytucją - twierdzą autorzy francuskiego przewodnika "Routard". "Gdziekolwiek pójdziecie, Polacy ją wam zaproponują" - pisze. Zdaniem przewodnika: "Jeśli chodzi o kawę, czasem jest serwowana po turecku, czyli gorzka i (informacja dla mających mało pieniędzy) tańsza, bo często trzeba płacić dodatkowo za cukier".
Sporo o polskiej kawie piszą też Brytyjczycy. Zaznaczają, że w Polsce zawsze podadzą tylko czarną kawę, chyba że specjalnie poprosi się o inną. Ich zdaniem wiele kawiarni oferuje tylko kawę "mocno zaparzoną przez wrzucenie po prostu ziaren kawy do filiżanki i zalanie ich wodą". - Espresso i cappuccino, zazwyczaj znośne imitacje włoskich oryginałów, są dostępne tylko w nowocześniejszych kafejkach i restauracjach - podkreśla "The Rough Guide". Brytyjski przewodnik informuje: "W kafejkach i barach shot wódki albo winiaku z poranną kawą to nadal częsta praktyka". "Tak, tak - wódka to najlepsze z lekarstw" - przytacza polską filozofię "Routard", podając fonetycznie brzmienie tego polskiego niby-przysłowia i uprzedza: "Ale pamiętajcie, że jest wódka i wódka. Będąc gościem Polaków, w dobrym tonie jest wypić cały kieliszek jednym haustem (do dna - w języku Geremka). Bądźcie świadomi, że pierwszy kieliszek jest święty."
Ta opinia nie dziwi Moniki Pingot ze znanego biura podróży. Przez kilka lat pracowała jako pilot-rezydent, więc doskonale zna wyobrażenie obcokrajowców na temat Polaków. - Krąży opinia, że Polacy nie stronią od alkoholu i w istocie jego spożywanie zazwyczaj zaczynają już od śniadania. Poza tym są skąpi do kwadratu, nie dają napiwków i skarżą się na wszystko - opowiada była rezydentka.
Francuski przewodnik "Routard", jak przystało na naród smakoszy, dużo miejsca poświęca kulinariom. Zdradza polskie zwyczaje w tej dziedzinie: "Śniadanie w Polsce jest solidne i nic dziwnego, bo Polacy muszą na nim wytrzymać większą część dnia. Pracują zazwyczaj od siódmej-ósmej rano do piętnastej lub szesnastej. Do pracy biorą drugie śniadanie i zjadają je około jedenastej".

Pocałunek zażyłości, nie miłości
Sporo pisze się o przyjmowaniu gości w naszym kraju. "Polska gościnność jest legendarna i w naturalny sposób przechodzi się od przypadkowego spotkania do przedstawienia znajomego dalszej rodzinie" - twierdzi "The Rough Guide". Zdaniem brytyjskich autorów nawet całkowicie okazjonalny gość może być poczęstowany przez Polaka obfitym posiłkiem o każdej porze dnia "zazwyczaj z butelką lub dwiema lokalnej wódki przyniesionej z lodówki". Francuski "Routard" sugeruje, że polskim przyjaciołom spodobają się takie prezenty, jak woda kolońska, wino, czekolada, a dla nastolatków kasety albo CD z muzyką francuską. "Jeśli wręczasz Polce kwiaty, nie zapomnij zdjąć folii aluminiowej albo celofanu, bo jest to traktowane jako dowód złego gustu" - uprzedzają rodaków Francuzi. O naszych zwyczajach jest też sporo informacji w sieci na stronach przeznaczonych dla obcokrajowców znających język polski. Na oficjalnej stronie rządowej dla cudzoziemców www.polska.gov.pl czytamy na przykład, że przychodząc na spotkanie, ściskamy dłoń osobie, z którą jesteśmy umówieni. Ale to nie wszystko. "Gdy towarzystwo będzie liczniejsze, wypada podać rękę każdemu z obecnych. Pierwsze minuty upływają z reguły na witaniu się wszystkich z wszystkimi, co rozładowuje atmosferę i ułatwia życie nieśmiałym. Nie należy się dziwić, widząc, że niektórzy goście wymieniają się pocałunkami. To oznaka zażyłości, a nie miłości".

Zazwyczaj jest higiena
Choć w przewodnikach dyskretnie unika się zaznaczania niższego niż w starej Unii poziomu życia, zdarzają się spostrzeżenia, takie jak we francuskim "Routard": "Szpitale polskie są w kiepskim stanie, ale lekarze bardzo profesjonalni i zazwyczaj przestrzegają zasad higieny". Zdaniem internautki z Francji, Claire, francuskie przewodniki mają tendencję do wyolbrzymiania niebezpieczeństw czyhających na Francuzów na polskich ulicach. Monikę Pingot kilku obcokrajowców pytało, czy zarobki Polaków wystarczają na godziwe życie, bo słyszeli, że w Polsce 90 proc. społeczeństwa ledwo wiąże koniec z końcem. - Usłyszałam, że większość Polaków nie studiuje, bo nie ma za co i dlatego nie znamy języków. Pracujemy w ogromnych zakładach przemysłowych od szóstej do czternastej, więc mamy całe popołudnia wolne. Dlatego często urządzamy imprezy - relacjonuje Pingot.

Po rozrywkę do supermarketu albo telewizora
Strona www.polska.gov.pl zdradza też, co nasi rodacy robią po pracy. "Spacer z psem to jedna z najbardziej popularnych form spędzania wolnego czasu Polaków". Coraz częściej też uprawiamy sporty. "Ostatnio znowu modna jest jazda na rowerze, wizyty w siłowni, kręgle czy jazda na rolkach" - informuje. Ale, uwaga, zdaniem autorów strony największym powodzeniem w polskich domach cieszy się oglądanie telewizji, średnio przez cztery godziny dziennie. "W ostatnich latach do roli najbardziej lubianych rozrywek awansowały także wyprawy do centrów handlowo-rozrywkowych" - podsumowują autorzy. Monika Pingot spotkała się ze zdziwieniem cudzoziemców na wieść, że w Polsce są supermarkety i duże centra handlowe. "Przecież u was jest pusto na półkach i nic nie ma w sklepach" - twierdzili.
Wszystkie wymienione przewodniki mają niewiele do powiedzenia o polskiej kulturze. Z polskich twórców amerykański "Lonely Planet" wymienia jedynie Isaaca Bashevisa Singera, który zresztą tworzył w języku jidysz i mieszkał wiele lat w USA, Ryszarda Kapuścińskiego i Mikołaja Góreckiego. Amerykanie, zapaleni miłośnicy kina, zapomnieli wspomnieć chociażby o Wajdzie, Polańskim, Kamińskim, Preisnerze czy Kilarze.
Wspomniana rządowa strona o Polsce informuje, że w Polsce godne polecenia są teatry i sale koncertowe. Ale zaraz załączono obyczajową uwagę: "Polacy wyjście na spektakl traktują jak wyjątkowe wydarzenie i ubierają się z tej okazji elegancko (o ile nie jest to teatr awangardowy). Nie chcąc więc wzbudzać zbytniego zainteresowania, lepiej nie odwiedzać polskiego teatru w T-shircie i poszarpanych dżinsach".

Drukują starocie
Niedługo napiszą, że nasz papież nie był Polakiem - komentuje Wojtek Brzozowski, mistrz świata w windsurfingu, który podróżuje po całym świecie. - Autorzy tych przewodników nie mają pojęcia, jak wygląda współczesna Polska. Chyba nie interesują się nią na tyle, żeby przyjechać tu i sprawdzić to na własnej skórze. To muszą być przedruki informacji z dawnych czasów. Bo prawda jest zupełnie inna. Francuzi piją o wiele więcej alkoholu niż Polacy, a my pijemy wódkę tylko okazjonalnie. Proponuję, żeby autorzy tych przewodników przyjechali tu, zobaczyli i zaktualizowali swoją wiedzę. Musimy walczyć o swoje i dementować te opinie - dodaje Brzozowski.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie potrafiło odpowiedzieć na pytanie, czy zareaguje na ośmieszające Polaków informacje zawarte w przewodnikach.


Co sądzicie o tym wszystkim? Przecież to poważnie godzi w nasz narodowy honor. Nie czuję się w żadnym stopniu patriotą, ale muszę przyznać się, że poczułem się dotknięty. Mam wrażanie, iż jeżeli spotkam za granicą osobę, która czytała jeden z tych przewodników, to zostanę potraktowany przez nią w zupełnie inny sposób niż gdyby tego nie czytała… Jak można w ogóle napisać takie, nie bójmy się tego słowa, oszczerstwa? Przecież wiadomo, że nie zwiększy to liczby turystów przyjeżdżających do Polski. Jestem pewien, że autorzy tych przewodników byli w Polsce może jeden raz i tak naprawdę bardzo niewiele o nas wiedzą. Wydaje mi się, że powinna w tym momencie zadziałać w sposób bardzo zdecydowany Polska dyplomacja, gdyż zniewaga jest tu porównywalna do przypadków „polskich obozów zagłady” opisywanych niegdyś w gazetach francuskich, angielskich i amerykańskich.
Jaka jest Wasza opinia w tym temacie?

27.07.2005
11:52
[2]

shabso [ Trane ]

aa tam :]

27.07.2005
11:55
[3]

mineral [ Happy Opera User ]

Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie potrafiło odpowiedzieć na pytanie, czy zareaguje na ośmieszające Polaków informacje zawarte w przewodnikach.

Nie no bo oni przecież wolą się zajmować Codename Panzersami i innymi duperelami.

27.07.2005
11:56
[4]

Garbizaur [ CLS ]

no comment... :-/

27.07.2005
11:57
[5]

dave_iserlohn [ hola 6108 ]

Stereotypy powoli wychodza z mody co nieznaczy ze tak Polakow widza obcokrajowcy. W Iserlohnie np jest masa Slazakow i oni sa brani za dobrych pracownikow. Tak naprawde jednak sa wykorzystywani i dlatego mamy taka opinie. Na zachodzie wykonujemy zazwyczaj te prace ktore Niemiec by sie nie podjal.....
zrestza zalezy od czlowieka i ja tam w stereotypy nie wierze.....

27.07.2005
11:57
smile
[6]

Arczens [ Legend ]

Chociaz nie napisali, ze wszyscy jesteśmy złodziejami, ja widze w tym postep.

27.07.2005
11:58
smile
[7]

Amadeoosh [ po prostu Ama ]

Tia.. Vodka... mmm... :]

27.07.2005
11:59
smile
[8]

Anoneem [ Melodramatic Fool ]

Taaak ? Stereotypy ? A ile wątków ze słowem "wyborowa" mamy dziś na pierwzej stronie forum :p ??

27.07.2005
12:01
[9]

Dagger [ Legend ]

Eee tam, odnośnie alkoholu spójrzcie chwile z boku i zobaczcie jaki typ rozrywki uskuteczniają w Polsce nastolatkowie.

Informacje są może przesadzone, i nieaktualne ale bez przesady - święci nie jesteśmy.

27.07.2005
12:02
[10]

Blendon [ Generaďż˝ ]

dave_iserlohn---> oczywiście stereotypy wychodza z mody, ale takie przewodniki sa w miare opiniotworcze i moga zaglebic je z powrotem. A to że Polacy są wykorzystywani za granicą do prac, których nie podjeliby sie rodzimi mieszkancy to droga sprawa (rowniez istotna), ale ona jest raczej promowana przez rzad (np promocja polskiego hydraulika we francji), ktory cieszy sie, bo wyjerzdzajacy polacy zmiejszaja bezrobocie.

27.07.2005
12:04
[11]

Dagger [ Legend ]

==>Blendon
Jeśli chodzi o polskiego hydraulika to chyba nie zrozumiałeś dowcipu :)

27.07.2005
12:04
[12]

SlowEx [ Pretorianin ]

We wloszech na nas mowia : Polakko pijakko ;]

27.07.2005
12:08
[13]

bialy kot [ Generaďż˝ ]

To biale niedzwiedzie zmuszaja nas do picia wodki!

27.07.2005
12:08
smile
[14]

Blendon [ Generaďż˝ ]

Dagger ---> dowcip zrozumiałem, to była (udana zresztą) odpowiedź na francuską prowokację. chodzi mi raczej o problem zwiazany z tym, ze polacy przyjmowani sa glownie jako niewykwalifikowani pracownicy fizyczni i pracuja za niegodziwe pieniadze (do tego nie mam raczej pretensji, bo sytuacja ich zmusila), a nasz rzad cieszy sie zamiast tworzyc nowe miejsca pracy, bo te wyjazdy zmiejszaja bezrobcie

27.07.2005
12:15
smile
[15]

Szenk [ Master of Blaster ]

"Śniadanie w Polsce jest solidne i nic dziwnego, bo Polacy muszą na nim wytrzymać większą część dnia. Pracują zazwyczaj od siódmej-ósmej rano do piętnastej lub szesnastej. Do pracy biorą drugie śniadanie i zjadają je około jedenastej".

Kurde, podglądali mnie? Wszystko się zgadza...

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-07-27 12:13:27]

27.07.2005
12:16
[16]

qweks [ The Believer ]

Najbardziej mnie denerwuje jak jakis osiol pojedzie gdzies za granice osmieszajac nas swoim iditycznym, chamskim zachowaniem a pozniej sa tego efekty!

27.07.2005
12:25
[17]

Blendon [ Generaďż˝ ]

qweks----> Niestety, takich idiotów jest sporo. Pojutrze mój znajomy wyjezdza do hiszpanii i juz mysli jak najwiecej wódy przewiezc, bo to na 2 tygodnie;-)

27.07.2005
12:55
smile
[18]

Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]

Dagger - a widziales jak spedzaja czas np. hiszpancy nastolatkowie ? Zapewniam ze jesli my nie jestesmy swieci, oni tym bardziej.

27.07.2005
13:00
[19]

Dagger [ Legend ]

==>Blendon
Hydraulik na szczęście jest pracownikiem wykwalifikowanym :)

==>Mistrz Giętej Riposty
Myślę że z reprezentacją Polski w swojej grupie wiekowej by wysiedli.

27.07.2005
13:04
smile
[20]

Blendon [ Generaďż˝ ]

Dagger ----->Moze jakies mistrzostwa swiata w piciu w kategoriach UNDER 18, UNDER 15;-)

27.07.2005
13:57
[21]

Xerces [ Konsul ]

Przynajmniej Japończycy mają o nas pozytywne zdanie :) (chyba jako jedyny naród na świecie)

27.07.2005
14:03
[22]

VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]

Ja spotkałem się z takimi opiniami:
- łojenie - wiadomo
- brudasy - zwłaszcza buty
- fun - zwłaszcza wąsy - średnia ludzi z wąsikiem jest wyższa niż gdziekolwiek
- złodzieje - furki z Niemiec
- brak poczucia estetyki - białe skarpety
- kraj - cały rok zima
- poziom gospodarki - koń ciągnie pług
- wyróżniamy się - produkując amfę
- żarcie - kaszanka i kiszone ogórki - obce klasowo
- wykształcenie - mamy sporo ciekawych reprezentantów np. na greenpoincie czy jackowie

swoją drogą to w wielu punktach mają rację

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-07-27 14:08:21]

27.07.2005
14:07
[23]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

Opis dokładnie pasuje do tego jak my postrzegamy Rosjan :)

27.07.2005
14:08
[24]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

Myślę, że w polskich przewodnikach po różnych krajach też znajduje się wiele podobnych kwiatków. Po prostu komuś się nie chce nic zrobić. Poprawić.

27.07.2005
14:09
[25]

U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]

Dodałbym jeszcze noszenie reklamówki. Polaka za granicą można poznać przede wszystkim po kolorowej reklamówce w łapie.

27.07.2005
14:10
[26]

Dagger [ Legend ]

==>Blendon
Myślę że tylko kraje WNP mogłby z nami wygrać.

==>two
Ale bez wąsów chyba :)

27.07.2005
14:11
[27]

Dagger [ Legend ]

==>two
W przewodnikach muszą być stereotypy, a przynajmniej uogólnienia. Taki już IMO charakter takich wydawnictw.

27.07.2005
14:27
[28]

gofer [ ]

To nie jest śmieszne. Jak byłem w Belgii na wymianie międzynarodowej i zapytałem się mojego gospodarza, czy mogę wysłać maila - on odpowiedział pytaniem - włączyć Ci komputer czy sobie poradzisz? Frajerzyna, monitor LCD chyba z 19` a rozdzielczość miał 800x600 czy coś w tym stylu i mnie chciał obsługi komputera uczyc...

I ta informacja od belgijskiego nauczyciela - 70% Polaków to alkoholicy a 80% wytwarza w domu wódkę. Omfg...

27.07.2005
14:28
[29]

Blendon [ Generaďż˝ ]

Dagger----> Szkoda tylko, że podczas transmisji twarze zawodników musiałyby być zasłonięte, aby nie spotkały ich żadne konsekwencje prawne;-) A co do tego, że w przewodnikach są uogólnienia, to uważam za znaczną przesadę uznawanie picia wódki za tak ważny element tradycji jak chrześcijaństwo czy czy coś podobnego. Wczytaj się w ten fragment:
"Będąc gościem Polaków, w dobrym tonie jest wypić cały kieliszek jednym haustem (do dna - w języku Geremka). Bądźcie świadomi, że pierwszy kieliszek jest święty. (!!!!)"
Przecież to jest poniżej poziomu krytyki. Został tu opisany jakiś dziwny rytułał inicjacji, który podobno wykonujemy podczas picia. Wojewódzki dobrze porównał, że jest to tak ważne jak pierwsza komunia, czy cos takiego... Ja nie wiem, może jestem jakiś lewy, ale nigdy podczas picia (a wódkę piję zadko) nie pilnowalem zeby reszta wypila jednym haustem.

27.07.2005
14:33
[30]

Dagger [ Legend ]

==>gofer
Nie mam zadęcia patriotycznego ale za takie teksty (nauczyciela) to bym chyba maske przemodelował.

==>Blendon
Pamiętaj że mówimy o relacji Polak-cudzoziemiec. I że dotyczy to sytuacji (sakramentalnej można powiedzieć ;) nauki picia wódki.

I tak należy czytać te teksty. Nie mówiąc o tym że pewne rzeczy dla nas oczywiste będą dziwne w ojczyźnie autora czy adresatów przewodnika.

27.07.2005
14:40
[31]

SULIK [ olewam zasady ]

"Oprócz alkoholizmu zarzucają nam głupotę, brak dobrego smaku i inne bzdury" - ile raz idac wieczorewm przez Rynek w Krakowie widzialem zataczajace sie grupy turystow wrzeszczacych cos na cale gardlo, ile razy widzialem w drogim sklepie turystow "debili" ktorzy przy wychodzeniu ze sklepu nawet nie potrafia pchnac drzwi, robia maslane oczy, az wreszcie przesowaja zasowe ktora te drzwi zamyka, a potem sie z drziami szarpia ? miliony

" i powtarzamy "Wódka to najlepsze lekarstwo"" - wodka nie, ale piwo tak :)

"Pracujemy od siódmej do piętnastej i nic nie jemy w pracy" - wypraszam sobie bardzo - ja pracuje od 8:00-10:00 do 18:00-21:00 (w zaleznosci od dnia) i jadam kanapki

" Herbata (...) Gdziekolwiek pójdziecie, Polacy ją wam zaproponują" - tak jak i kawe :) ja zawsze jak ktos do mnie przychodzi to pytam - "cos do picia ? kawa ? herbata ? "
i to rawda herbaty pijam wiele, ale na pewno nie tyle co wodki ktorej nei znosze :)

"Brytyjski przewodnik informuje: "W kafejkach i barach shot wódki albo winiaku z poranną kawą to nadal częsta praktyka"" - a wiecie kto najwiecej tego kupuje ? tak wlasnie... turysci :)

" Będąc gościem Polaków, w dobrym tonie jest wypić cały kieliszek jednym haustem" eeee... a kto pijac wodke ze znajomymi pije kieliszek (mowa ofcorz o kieliszkach 25, 50 i 100 ml) na kilka razy ? ze chyba oni mowia o kielichach do wina czy cos w tym stulu - ale kto pije z takich kielichow wodke ?

" Krąży opinia, że Polacy nie stronią od alkoholu i w istocie jego spożywanie zazwyczaj zaczynają już od śniadania." - a wyjasnijcie mi czemu jak ide w tygodniu do pracy po 7 rano przez rynek i przechodze kolo jakiegos hotelu z restauracja na podworku to tam juz ludzie gadajacy po angielsku/francusku/what ever pija piwo/wino i zajadaja sniadanie ?
Polacy o tej poze to jada do pracy lub tez spia jeszcze :)

" Autorzy tych przewodników nie mają pojęcia, jak wygląda współczesna Polska" - i tu jest sedno sprawy, bo wiele razy turysci mi sie pytaja o cos co od wielu lat nie istnieje i podaja sie na to ze w przewodniku tak pisze, raz nawet na tyle sobie pogadalem z tymi turystami, ze dowiedzialem sie ze przewodnik jest nowy i byl wydany w tym roku - wiec kurde... za co oni placa tym ludzikom od przewodnikow ? za przeisywanie czegos z lat 70-80-90 ?

A co do calego artykulu - pracuja tam gdzie pracuje spotykam sie wielokrotnie z pytamniami do turystow "mowisz po angielsku ? " zawsze wtedy odpowiadam "troche", wtedy nastepuje szereg pytan, z ktorego zawsze pierwsze jest wypowiedziane powoli o prostym slownictwem, ale nastepne kiedy widza ze wiem dokladnie o co chodzi juz mowia spokojnie na luzie - czasem zdziwieni ze ich rozumiem
czasem zdazaja sie turysci a angielskim akcentem starajacy sie mowic troche po Polsku, ale jak widze ze nie bardzo im idzie - to proponuje angielski i od razu jakos latwiej im idzie :)
a tez osoby ktore cala rozmowe prowadza po angielsku a na koncku ladnie mowia po Polsku "dziekuje bardzo"

ale sa tez tacy ktorzy zaczynaja napierdzielac bez skladu i ladu szybko po wlosku/francusku/hiszpansku czy innym jezyku i mysla ze wiem o co chodzi (kilka razy zdazylo sie ze wiedzialem wiec odpowiedzialem po angielsku :) )

ale ogolnie zasada jest taka ze wiele razy sa ardzo zdziwieni tym jak Polska naprawde wyglada w porownaniu do przewodnikow, a wszytko to wina wydawcow przewodnikow bo wiadomosci z nich oparte sa na latach kiedy Polska byla pod panowaniem Wszech Rasiji i moze to ten powod - bo wsrod panstw ktore nalezaly do Mocarstwa Rosyjskiego jako tako my wyszlismy obvronna reka, a wiele razy zagranifczniaki moga nas mylnie porownywac do przykladowo Ukrainy

o amerykanach, ich stylu zycia i ich "inteligencji" wypowiadac sie nie bede - bo takich idiotow na wakacjach to zadko mozna spotkac

27.07.2005
14:41
smile
[32]

gofer [ ]

Dagger - > ja mu wyjaśniłem jak jest naprawdę i dodałem, że gdyby moje rodaczki wyglądały tak jak Belgijki to pewnie też bym wylewal moją frustrację na inne narodowości. A Belgijki są jak...te Szkotki od Mazia :))

27.07.2005
14:49
[33]

gofer [ ]

A propos zagranicznych turystów - zgadzam sie z tym co napisał Sulik. Ile razy będąc w Olsztynie czy Częstochowie widzę z samego rana odpowiednio Niemców/Włochów zaczynających dzień od piwa/wina.

I jeszcze jedno. Gdybym teraz miał na sobie spodnie a w kieszeni tych spodni scyzoryk, to na pewno ten scyzoryk by mi się otworzył gdy czytam czasem wypowiedzi Francuzów nt słabej znajomości języków obcych w Polsce. Kto był we Francji i próbował coś kupić/czegoś się dowiedzieć w języku angielskim od Francuzów wie o czym mówię. Kupienie znaczka na francuskiej poczcie bez średnio zaawansowanej znajomości francuskiego graniczy z cudem. Ew. można poprosić kogoś o tłumaczenie albo narysować znaczek pocztowy na kartce i pokazać pani w okienku. Co innego "francuscy Senegalczycy". Z jednym to się dogadałem po polsku :))

27.07.2005
14:52
[34]

Blendon [ Generaďż˝ ]

SULIK ----> Niestety, nie mamy jak wpłynąć na wszystkich tych wydawców przez których Polska jest rzeczywiście opisywana jako część Rosji, która nie rozwinęła się ani trochę. Przyponina mi to trochę sytuację sprzed roku albo dwóch, gdy Microsoft opisał w Polskę w swojej encyklopedii jako jedną wielką wioskę do któej nie dotarły jeszcze samochody, a ekektryczność jest tylko w domach arystokracji... Jeżeli chodzi o to ile pija obcokrajowcy, to pija czesto o wiele wiecej niz Polacy. Przeciez przecietny Francuz wypija rocznie tak duzo wina, a Niemiec badz Anglik tak duzo piwa, ze z czystym sumieniem moglibysmy nazwac ich skonczonymi alkoholikami. Polska przewaza jedynie w wodce, ktora ma w swiecie opinie taniego napoju do upijania plebsu. Wino i piwo (ktorych spozycie w Polsce jest jedynie niskie) jest uwazane za cos bardziej wykwintnego, wyzszego...

27.07.2005
15:01
[35]

SULIK [ olewam zasady ]

gofer -no oni pija od samego rana, a my od popoludnia bo "gentelman nie pije przed 12" ;)

Blendon - zalezy jakie wino :)

27.07.2005
15:03
[36]

Yisrael [ Pod Mocnym Aniołem ]

Pewnie w polski przewodnikach są podobne brednie, jeśli nie większe. Mówię tylko o niektórych bredniach, bo ciężko nazwać idiotyzmem pogląd z któregoś z przewodników, że Polacy piją herbatę. Co w tym obrażającego ? Jak zwykle wyrośnięte polskie ego daje o sobie znać - pouczać samemu będąc kretynem.

27.07.2005
15:19
smile
[37]

Blendon [ Generaďż˝ ]

SULIK--> No tak, zapomniałem, że są u nas te słynne siarczane wina owocowe kosztujące niewiele, nigdy nie więcej niż 2€;-))

27.07.2005
16:21
[38]

Zajcef [ Konsul ]

Jako, ze bywalem za granica i mialem watpliwa przyjemnosc rozmowy z obcokrajowcami, moze sie wypowiem. Bedac we wloszech, trudno znalezc jakiegokolwiek czlowieka ktory by potrafil zrozumiec wiecej niz "haj" "hello" po angielsku. Malo tego, niektorzy nie potrafia czytac czy pisac po wlosku, bo porozumiewaja sie tylko dialektami regionalnymi (widzialem niejednokrotnie, zreszta pracowalem u takowego). Pytania w stylu "czy w Polsce jest morze?" albo "czy niedaleko mnie sa niedziwiedzie polarne" sa codziennoscia. Nalezaloby dodac do tego ich bardzo mala wiedze ogolna, naprawde niejednokrotnie przerazalo mnie to. Niestety opinia ta zawdzieczamy naszym rodakom przebywajacym za granica i nie majacym powrotu do Polski. Najczesciej zbiegli, z wyrokami, poszukiwani nie majacy jakiekolowiek sensu w zyciu procz wypicia i zwedzenia czegos.
Zapomnialem takze o angielskich "pracusiach", ktorzy w przerwie na lunch wypijaja 4-5 piwek i ida do pracy "na nowo". Do tego dochodzi pijanstwo w pubach i te okropnie pijane, brzydkie i obrzydliwe dziewczyny :)



Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-07-27 16:21:13]

27.07.2005
16:58
[39]

Azzie [ Legend ]

Najnowszy przewodnik Pascala 2005 rok wydania, nt Slowacji. Pisza zeby brac zielona karte i ze nie trzeba miec wizy aby wjechac, wystarczy paszport :) Chyba zapomnieli ze od 1,5 roku jestesmy w Unii.. Ale co tam, wydajmy takie nieaktualne gowno, frajerzy i tak kupia...

Skoro takie kwiatki przechodza to co sie dziwic ze w innych sa tak trudno sprawdzalne byki... Jak zwykle klienta sie rucha bez y od tylca :)

To nie my powinnismy sie bulwersowac ale klienci ktorzy kupuja taki szajs...

27.07.2005
17:01
[40]

Azzie [ Legend ]

Blendon: We francji wielkiej oazie koneserow wina sa tzw wina stolowe, kosztujace wlasnie okolo 2 euro i smakujace rownie paskudnie jak nasze jabcoki... Nie raz sie mozna na takie naciac w polskich marketach (ceny okolo 10 zl)...

Jak widac zapotrzebowanie na mocz z procentami jest wszedzie takie samo... polskosc tu nie ma nic do gadania...

27.07.2005
17:52
smile
[41]

Chupacabra [ Senator ]

ee, bzdety same, ide zjesc na obiad 2 sety czystej :]

27.07.2005
22:41
[42]

Blendon [ Generaďż˝ ]

Zajcef---->No tak, ale włochów nikt nie zjedzie, że są pijakami, debilami, itp., bo jest to kraj modny wśród innych narodów, a włosi sami wyrobili sobie opinie ludzi znających się na sztuce, lubiących wikwintną kuchnię. Chociaz prawda, jak piszesz, jest zupelnie inna, to nikomu nie zalezy na tym zeby ja rozniesc wsrod obcokrajowcow...

Azzie-----> Jeszcze o tym nie słuszałem. Pamiętasz jakieś marki? Chętnie spróbowałbym francuskiej alpagi;-)

Chupacabra-----> Ja jestem juszzz po ko..lacjiii <beka>. 3 sety posilily mnie troche. Mamm nadzieje, ze do ra...rana wytrzymam...

27.07.2005
22:59
[43]

pao13(grecja) [ Call me Perzot ]

ja miekszam za granica i sie spotkalem z takimi przypadkami pare razy (az mi wstyd).Najgorzej jest pod polskim kosciolem tam to rodacy daja czadu ... siedza pija ... nawalaja sie.Policja przyjezdza to az sie boi podejsc do tych numerow... !!! Ale wydaje mi sie ,ze tam siedza tylko ci co przyjechali co dopiero z Polski i mysla polskimi realiami(sorry za to wiem ,ze nie wszyscy sa tacy ale sa wyjatki). Najlepsze jest jak poznaje jakegos greka cymbala to padaj texty: a wy polacy to lubicie pic ... , a ten brzuszek to pewnie od piwa... itd. Ale sa i dobre zdanja... pracowici ... pracowici ... uczciwi ... mili ale nalepka o vodce jakos nie znika!!!

27.07.2005
23:34
[44]

ssaq [ Generaďż˝ ]

Bo polacy to w wiekszosci smiecie i pijacy i taka jest niestety prawda , a do tego bieda bieda i jeszcze raz bieda. Nie patrzecie po duzych miastach ,ale na jakichs wsiach zabitych dechami dzieci za cukierka to by na rzesach stanely. Dodatkowo kazdy z moich znajmych pije vodke oczywiscie wszyscy mowia ,ze jest ochydna ,ale super sie nia da "najebac". Polska to bagno i syf.

27.07.2005
23:41
[45]

garfield_junior [ Generaďż˝ ]

ssaq ---> każdy ocenia według własnej miary

28.07.2005
00:15
[46]

zioooom [ Chor��y ]

Ciebie jak pedała

28.07.2005
00:23
[47]

b166er [ Konsul ]

to wszystko jakies chore

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.