Drackula [ Bloody Rider ]
Tall Ships Race 2005 Festival Newcastle - Dar Mlodzierzy - Polska rzeczy...
Moze ktos z was slyszal o tym, ale jesli nie to opisze krotko. Obecnie trwa fajna impreza w Newcastle, zlot zaglowcow malych i duzych z calego swiata, cala mas imprez powiazanych jak, historyczne okresy regionu, jedzenie, folklor, itp itd, no jednym slowem super sprawa. Mozna sobie pochodzic po pokladach wiekszosci statkow, nawet tych 18-19 wiecznych. Moze nie dla wszystkich to frajda ale jak ktos wczesniej nigdy nie byl na takim to napewno niezla okazja aby skorzystac i cala masa ludzi wlasnie to robi. Jak dla mnie to az za duzo bo w na te fajniejsze stateczki to sa kolejki niemilosierne. Tak oceniajac na oko, no bo nie bede biegal i liczyl dokladnie, to najwiecel statkow jest pod Bryrtyjska bandera co zrozumiale ale bylem zaskoczony ze sporo jest takze z Polski. Co prawda lodki Bols nie ma ale idzie przezyc :).
No i wlasnie wszytsko by bylo swietnie gdyby nie moje zdegustowanie postawa Polskich zeglarzy z Daru Mlodzierzy, jakby na to nie patrzec naszej wizytowki. Pierwsze co sie rzuca w oczy to to ze Polacy nie potrafili sobie zalatwic miejsca przy nabrzezu tylko trzeba do nich wchodzic poprzez inny statek. Oczywiscie komus sie nie chcialo a tacy z Indonezji czy tez Omanu potrafili i to zaglowcami znacznie mniej reprezentacyjnymi niz nasz. Ale dobrze jakby to byl tylko jeden mankament calej sytuacji to jeszcze bym przezyl. Bylem na nabrzezu 2 dni i nie widzialem aby nasi oprocz snujacych sie malych grupek zrobili jakis wiekszy przemarsz. Nie wiem, moze przeoczylem ale zalogi innych statkow widzialem i to czesto poprzebieranych w jakies "ludowe" ich stroje, jakas muzyka. Ogolnie inni sie pokazuja, reklamuja kraj, widac ich a nasi? A nasi pewnie uwazaja ze Polska jest tak slynna i dobrze znana wszytskim ze juz nie potrzeba. Nie wiem, moze sie myle i dzis cos zorganizuja, jednak jestem tym juz zdegustowany i nie zamierzam isc tam dzisiaj, bo jakos po wczesniej postawie szczerze w to watpie. Wspomnialem wczesniej ze na inne zaglowce mozna wejsc, bylem troche nieprecyzyjny, na nasz Dar Mlodzierzy nie mozna i podejrzewam ze na inne tez, ale zdenerwowlaem sie i juz nie chcialo mi sie sprawdzac, ale trzymajmy sie DM, wkoncu to on tu jest reprezentacyny. Inni potrafili zrobic zwiedzanie swoich statkow atrakcyjne dla ludzi co bylo widac po ilosci tychze na pokladach. Rozne atrakcjie byly przygotowane, jedzenie, wystawy o kultorze itp itd. Najwieksze zainteresowanie bylo na Rosyjskim zaglowcu, widac chlopaki potrafili swietnie to zorganizowac i promuja Rosje i rozyjska kulture bardzo udanie. A u nas promocja lezy, albo nikomu sie nie chce albo nikt nie ma zadnego pomyslu. Odnioslem wrazenie ze nasi to przyplyneli tutaj tylko po to aby Newcastle zobaczyc. W pierwszy dzien probowalismy wejsc na poklad DM jednak powiedziano nam ze nie, bo sprzatanie pokladu przed nastepnym dniem ktory niby mial byc wizytacujny. Pan nam grzecznie powiedzial ze jakby cos nie tak to aby sie powolac na ta rozmowe, bla bla , typowa spycholandia. Ale nic, pelni nadzieji przyszlismy dnia nastepnego, natepna proba wejscia na poklad i nie. Pan przy mostku jak nakrecony ze ma rozkaz i nie moze wposcic, az sie czerwony zrobil, nie wiem czy ze wstydu czy z wysilku powtarzania. Po jakims czasie jakis Mat czy ktos tam (jakis oficer) przyszedl i zaczal walic sciema ze Polski Ambasador jest na pokladzie, trele morele, jesli nawet by byl to raczej konsul z Edynburga i niby w czym mialo by to przeszkadzac to nie wiem. Potem zmienil spiewke ze niby statek portugalski ktory oddielal DM od nabrzeza zrobil imprezke dnia poprzedniego i kapitan zabronil wpuszczania ludzi na poklad a co za tym idzie na DM. Takie bajki to oni moga dzieciom w przedszkolu walic, od ustalania zasad jest organizor o nie jakis Pan kapitan. Najlepsze z tego wszystkiego jest to ze mieszkam tu juz dosc dlugo i znam innych Polakow a co sie z tym wiaze okazalo sie ze Panowie z DM dali sztandardowy pokaz buractwa i Polactwa. Pierwszego dnia, nie bylo zadnego sprzatania na otwarcie bo pare osob jednak bylo na pokladzie co sie dowiedzialem pozniej i napewno zadni znajomi to nie byli. Dnia drugiego sytuacjia byla znacznie ciekawsza wrecz miala cos z parodii. Otoz podczas naszej rozmowy z owym oficerem n pokladzie byly osoby cywilne znane nam jako ze tez mieszkajace w Newcastle. Zapytany o nie oficer nie potrafil znalezc dobrego wytlumaczenie i jego wyjasnienia brzmialy tak jakbym ogladal wywiad z kims z Polskiego Rzadu - "wsliznely sie", myslalem ze do wody wpadne. Kapitan z kajuty nie wyszedl, nie wiem czy leczyl kaca w towarzystwie owego ambasadora czy tez stwierdzil ze do takich maluczkich to sie fatygowal nie bedzie. Cala ta sytuacji z DM to piekny przyklad jak to w Polsce dzieli sie ludzi na rownych i rowniejszych. Wczoraj bylem tak zbulwersowany ze jakbym mial neta w domu to napewno napisalbym maila do jakies gazety w Polsce, a noz by opublikowali.
Pozdro- wq**ny szczur ladowy.