GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Lekarstwo na Miłość bez wzajemności. [ cz.7 ]

24.07.2005
10:29
[1]

xmajorx [ Gladiator ]

Lekarstwo na Miłość bez wzajemności. [ cz.7 ]

Lekarstwo na Miłość bez wzajemności. [ cz.7 ]

Każdy człowiek miewa i zauroczenia i prawdziwe miłości. Tutaj skupiona jest grupa osób, które doznały Nieszczęśliwej Miłości, czyli miłości bez wzajemności.

Osobom, która wybudowała tę karczmę swoim smutkiem był QrKo, który nawet nie wie kiedy to zakochał się w swojej najlepszej przyjaciółce. Kolejnym do odstrzału przez kobiety był Existor, który od dwóch lat kocha się nieszczęśliwie w tej jedynej. Wybor był kolejnym - dziewczyne znał od pierwszej klasy podstawówki a dopiero rok temu się w niej naprawde zakochał. Ta dziewczyna prawdopodobnie też coś do niego czuje ale niestety ma chłopaka. EspenLund jest następcą Existora więc nie trzeba się rozpisywać. eMMeS z kolei kocha się w dwa lata starszej dziewczynie, która uciekła mu do liceum, ale on mimo to nie traci nadzieji na jej zdobycie. Paściak nie może zapomnieć o swojej EX, która cały czas go olewa. Z kolei dacar zakochał się w dziewczynie poznanej na koncercie, która nie dość, że jest z drugiego końca Polski to jeszcze ma chłopaka :(. eHerbert jest zakochany w swojej przyjaciółce, która mimo, że nie jest zbyt szczęśliwa w związku z innym chłopakiem to cały czas z nim jest. Teraz nadchodzi pora na osobę, która ma nadzieję na zmianę - jest nią la fessée, który tkwi w nieszczęśliwej miłości. A na szarym, tym razem szczęśliwym końcu na straży stoją niestrudzeni w pomocy innym, W_O_D_Z_U oraz Arcy Hp, którzy nieustannie pocieszają zasmuconych.


Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś rozterki życiowe czy miłosne prosimy nie krępować się i opisac tutaj swoją sytuację - na pewno pomożemy. Porozmawiamy przy kufelku piwa albo soczku pomarańczowego i od razu humorek powróci.

Miłość - głębokie przywiązanie do kogoś lub czegoś, umiłowanie, kochanie kogoś, czegoś; gorące, namiętne uczucie do osoby płci odmiennej; pot. także: stosunek miłosny, pożycie erotyczne.


#Nieszczęśliwie zakochani:
-->>QrKo
-->>ExistoR
-->>Wybor
-->>EspenLund
-->>eMMeS
-->>paściak
-->>dacar
-->>eHerbert

#Tkwiący w nieszczęśliwej miłości, z nadzieją na zmianę:
-->>la fessée

#Niezawodni pocieszyciele:
-->>W_O_D_Z_U
-->>Arcy Hp


#Link do poprzedniej części:

24.07.2005
10:31
smile
[2]

ADEK24 [ KOCHAM MARYSIENIECZKE ]

1st:)

24.07.2005
12:51
smile
[3]

QrKo [ Legend ]

A może by tak link do nowej części w starym wątku ?? :>

24.07.2005
13:29
[4]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Wiecie co wam tak szczerze powiem? Jak pierwszy raz wszedlem do tego watku to myslalem ze zawalu dostane. Chodzi o to, ze zrobiliscie z foroum i uczucia jakies reality show, wszystko sobie ladnie uporzadkowaliscie, czyli kto zakochany, a kto nie - szkoda ze jeszcze nie podaliscie w procentach kto jak bardzo:) Nie wiem czu kumacie o co mi chodzi:)

24.07.2005
13:34
[5]

xmajorx [ Gladiator ]

QrKo --> już jest, dzięki za przypomnienie, wtedy nie dodałem bo się spieszyłem :P

Agent 007 --> ja nie kumam :P, no ale jak wtedy myślałeś ze zawału dostaniesz, to teraz jak myślisz ?

24.07.2005
13:51
smile
[6]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Juz mi przeszlo :)

25.07.2005
19:47
[7]

dacar [ Cult ]

Maly Brat 0.7 ---> ja jestem w 100% zakochany... 100% mojego serca jest wypelnione przez nia.

I wogole maly up...

25.07.2005
21:46
[8]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

dacar ----> To sie chwali :)

Cos cicho w tym watku :)

25.07.2005
22:56
[9]

la fessée [ GoldenMan ]

... a co byście zrobili, gdyby "Wasza miłość", przez przypadek zapuakała do drzwi Waszego domu i stwierdziła - przepraszam, pomyliłam numery mieszkań ?? powiedzieli byście tylko , nie ma sprawy i zamknęli drzwi ?? ... ;)

25.07.2005
22:59
[10]

xmajorx [ Gladiator ]

la fe --> chodzi ci o miłość od pierwszego wejrzenia ?, wydaje mi się że stałbym jak wryty i nic nie mówił :P, a później próbował się dowiedzieć kim była ta osoba, do kogo szła itp.

25.07.2005
23:06
smile
[11]

dudka [ Legend ]

Szukam pocieszenia...
Jeśli mogę to zapodam swoją historię....

P.S. jestem chłopakiem
P.S. 2 za jakieś 20 minut naskrobie co mi się przytrafiło

Może komus uda się mnie pocieszyć...

25.07.2005
23:08
[12]

xmajorx [ Gladiator ]

dudka --> chyba wiem o co ci chodzi, przeczytaj mój post w JPD.

25.07.2005
23:12
[13]

dudka [ Legend ]

xmajorx==> już przeczytałem... może i masz rację... w JPD napisałem inna odpowiedź.

25.07.2005
23:39
smile
[14]

dudka [ Legend ]

No więc tak.

Moja historia to naprawdę miłość bez wzajemności... (pokochałem ją a ona mnie nie)

Karolinę znam od dziecka. Nigdy nie byliśmy w jednej klasie. Nie przepadaliśmy za sobą zbytnio (dziwne nie?). Pod koniec maja poznałem ją bliżej dzięki orkiestrze (ja gram na saksie ona na werblu). Zaczęliśmy ze soba rozmawiać i to długie godziny. Codziennie. Nie mogłem się doczekać kolejnych rozmów czy to na osobności czy na Gadu-Gadu. Wydawało mi się że ona tez to lubiła.

Zakochałem się w niej. Miała chłopaka. Powiedziała mi że z nim zerwie. Wolała mnie. Widać było że coś do mnie czuła (może nawet była zakochana? albo to było tylko złudzenie). Chciała iść do szkoły którą wybrałem (niezaspecjalnie się uczyła). Bardzo przeżywała że nie dostanie się do takiej szkoły. Płakała z bezsilności. Udało się jej dostać do ogólniaka w tym samym mieście, była to duża radość bo obie szkoły mają wspólny internat. (miało byc tak pięknie).

Dzień przed zakończeniem roku szkolnego (22 czerwiec) oficjalnie zaczęliśmy ze sobą chodzić. To były wspaniałe dni. Wspóne spacery, rozmowy, przytulanie (tylko pocałunków zabrakło). Wydawąło mi się że jest we mnie zakochana (To było złudzenie).

Tydzień temu zdecydowałem się powiedzieć jej że to co między nami jest traktuję nie jako zwykłą przyjaźń tylko jako coś więcej. Na drugi dzień wyjechała w góry. Nie dawała znaku życia. Żadnych smsów, sygnałów. Tłumaczyła się brakiem zasięgu (dla mnie to był dziwny zbieg okoliczności). Miałem jakieś dziwne przeczucia. Ciągle nachodziła mnie jedna myśl która nie dawała mi spokoju: "to już koniec"

Dziś ze mną zerwała:(. To był dla mnie cios. Normalnie mnie zatkało. Swoją decyzję uzasadniła tym że dla niej nie ma sensu chodzenie ponieważ jest pewna że do mnie nigdy nic nie poczuje... (skąd taka pewność?). Zaproponowała mi tylko przyjaźń. Twierdzi że mnie bardzo lubi, uwielbia ze mną przebywać ale niechce mnie zranić (w tej chwili czuję się zraniony). Jestem załamany.

Przed chwilą dowiedziąłem się od jej koleżanki że byłem zdradzany... Podobno spotykała się z innym, całowała się z nim...

Wiem że to dla niektórych może być śmieszne, bo mamy po 16 lat. (nie śmiejcie się OK?) Czy kiedykolwiek znajdę soją prawdziwą połówkę?

P.S. Tylko nie narzekajcie na styl języka bo polonista ze mnie marny
P.S. Mogłem coś przegapić, bo prawie dzis nie myślę

26.07.2005
02:06
smile
[15]

Grassus [ Konsul ]

Trudno cos doradzić komuś kto ma zranione serce. Sam nie doswiadczyłem tego (Dzieki Ci za to Panie Boże) ale wydaje mi sie że wiem jak jest Ci ciężko. Jesli naprawde Ja kochasz(tylko wlasnie jak odroznic milosc od fascynacji??) to walcz o nia!! Nie znaczy to zebys byl nachalny, bo to mogloby wszystko popsuć. Fakt iz zaproponowala Ci przyjazn duzo znaczy- na pewn nie jestes Jej obojetny a to juz Cos! Moze Ona potrzebuje troche czasu zeby sie nad tym wszysstkim zastanowic i przemyslec?
Mam nadzieje ze wszystko sie ulozy. Pamietaj jednak o tym ze nic nie dzieje sie bez przyczyny(przeonalem sie o tym wielokrotnie) czasami niepowodzenia ktorych doswiadczamy potrzebne sa nam aby za hakis czas nasze zycie potoczylo sie w inny, lepszy dla nas (z perspektywy czasu) sposob.

26.07.2005
03:39
smile
[16]

la fessée [ GoldenMan ]

Dudka ... mam wrażenie, że Wasze oczekiwania się w pewnym rozjechały, każdego myśli biegły innym torem. W pewnym sensie kochała Cię, skoro pozwoliła się zbliżyć, pocałować, pokazywać się z Tobą publicznie, itd., tylko mogła nie być pewna, czy aby tą miłość Ona napewno chce. Dała szansę Waszej miłości, ale nie potrafiliście odnaleźć tak jakby wspólnej drogi podążając ze sobą. Być może ją rozumiałeś, ale nie tak jak ona by chciała, byś ją rozumiał, być może nie spełniłeś jej oczekiwań w sensie, że co innego oczekuje, aniżeli jej ofiarujesz, mogła też mieć kogoś innego na oku, ale był zajęty, a teraz wolny jest, itd., teraz to w sumie możemy sobie tylko gdybać, ale ... prawda takiego stanu rzeczy jest ukryta albo w Tobie, albo w niej, bardziej w niej. Mnie się wydaję, że doszła do wniosku, że nie pasujecie do siebie, albo znalazła sobie innego, fajniejszego (mnie też się tak trafiało, więc nie martw się). Dla Ciebie jedno jest pewne, musisz szukać nowej niestety ;)

26.07.2005
13:43
smile
[17]

eHerbert [ Konsul ]

Hej...

Widze, że przybywa nowych "poszkodowanych" przez płeć piękną...

Ja dzisiaj mam "ostateczną" rozmowę z "moją" Kamilcią...
Ech... Coś się zaczynam rozklejać...
Boję się, że coś głupiego wypalę, albo coś w tym stylu...
Ech...
No i ciagle mam nadzieję...
Ciekawe tylko, czy po 20:30 (po rozmowie) nadal ją będę miał...
Aha- i co zrobić, żeby się powstrzymać od łez...??
Ech...

26.07.2005
14:35
smile
[18]

Bzyk [ Offensive ]

Dudka, kolego, nie walcz o nią, to nie ma sensu. Jesli wybrala kogos innego, to juz tak widocznie musialo byc. Masz 16 lat. Jeny, ciesz sie z tego wieku. Mnostwo panien przed Toba. Ja mam 25 lat i gdybym mogl sie cofnac do chociazby 20-tu... aaaa... GLOWA DO GORY!!! Ciesz sie, ze masz juz jakis bagaz doswiadczen. Nie chce Cie martwic, ale raczej z ta Panna i tak bys za dlugo nie pochodzil (maja te 16 lat na starcie). Powaznie.

26.07.2005
14:41
[19]

xmajorx [ Gladiator ]

Bzyk --> powiedziałem mu dokładnie to samo ;) (no może w skróconej wersji).

eHerbert --> chłopaki nie płaczą :P, szczerze mówiąc trochę cię nie rozumię, żeby płakać przy rozmowie z dziewczyną ?, weź głeboki wdech i wal prosto z mostu, nie owijaj nic w bawełnę. Powodzenia ;)

26.07.2005
14:46
[20]

Amadeoosh [ po prostu Ama ]

eHerbert - Nie myśl o tym. Podejdź do sprawy stanowczo i poważnie. I nie stresuj się. Będzie dobrze :)

Btw. wspólne płakanie np. przy dłuższych rozstaniach może być słodkie, prawda? ;)

26.07.2005
14:48
smile
[21]

dudka [ Legend ]

eHerbert==> myśl pozytywnie... zobaczysz bedzie dobrze.... trzymam kciuki... może tobie się ułoży

ehhh... sobie też wmawiałem że będzie dobrze... a tu dupa... ehhh życie

Wiecie co? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić żeby przy mnie była inna dziewczyna...

26.07.2005
16:11
smile
[22]

eHerbert [ Konsul ]

dudka - nie tylko Ty masz takie problemy (Jakoś nie mogę sobie wyobrazić żeby przy mnie była inna dziewczyna...)
Ech...
Dzieki, zaraz ruszam na zajęcie i "po" będzie wszystko jasne...
Kurde...
Ale się... "stresuję"...??
Ech... Ale nic... Dzisiaj coś usłysze...
I na 75% będzie to dla mnie bardzo tragiczna wiadomość... Ech...
Masakra...

27.07.2005
11:46
[23]

dudka [ Legend ]

eHerbert==> i jak poszło? Coś mam przeczucia że nie najlepiej...

27.07.2005
14:05
[24]

Bri [ Konsul ]

Ech kurcze... coś może od siebie
Ja mam efekt pamięciowy złotej rybki - zakochuje się w kimś (jakiejś) cos sie dzieje albo i nie, a gdy po pewnym czasie nic z tego nie ma a pojawi sie na horyzoncie coś nowego (jakaś) to sytuacja sie powtarza, jakbym zapomniał, że np. się srodze zawiodłem. Nie wiem czy taki efekt jest dobry czy tez nie.
W sumie w zeszłym roku miałem taka jedną co zaprzątywała mi umysl non stop. Siedziała na studiach not far away ode mnie. Sygnałki esemeski mmeski dwa czy trzy razy dziennie (a zaczęło się jak wróciła na studia w październiku). Jak wracała na któryś weekend to w większym gronie zawsze był wypad. też stalismy pod jej domkiem i nie mogliśmy przestać rozmawiać (a może to ja nie mogłem). Przyznałem się, że sie mi podoba i że myślę o niej i wogóle. Ona też była zainteresowna dopóki ....
I pojawił się pewien zgrzyt, który był raczej widoczny od początku (no ale of kos nie dla mnie) - jej dwóch przyjaciół w obecności których dziewczę zapominało o bożym świecie. Dowiedziałem się że oni przyczynili się do tego że były chłopak z nią zerwał po niemal czterech latach - gdy przyjeżdżała z uczelni do domu zawsze miała coś z nimi już zaplanowane. Na szczęście uniknąlem pełnego zaangażowania i mogłem z tego wyjść cało (z zachowaną psychiką).
A że ja jestem bardzo emocjonalną osobą to albo kocham albo nienawidze. W sumie moje stanowisko wobec niej jest takie, że jakbym miał okazję to zakosztowałbym jej kobiecości i przeszedłbym nad tym do porządku dziennego. Brutalne ale prawdziwe.
Obecnie nic (żadna) mi nie siedzi w głowie.
Pozdrawiam

27.07.2005
14:13
[25]

Bzyk [ Offensive ]

Bri - ciekawe jest co piszesz tymbardziej ze mam podobnie. Albo kocham albo nienawidze, aby łatwiej zapomniec. Usmieszek na twarzy: "nie to nie, spadaj :) ". To bardzo dobre podejscie, miec w razie czego swego rodzaju "skorupkę". Człowiek jest uczuciowy itp. dopoki druga osoba mu na to pozwoli.. jesli czas wykazuje, ze jest inaczej, nie ma sensu brnac dalej.

28.07.2005
08:19
smile
[26]

eHerbert [ Konsul ]

...
Widze, że Wątek zaczyna podupadać...
Ech...

28.07.2005
09:58
[27]

Martini1985 [ Pretorianin ]

eHerbert ---> widocznie wszyscy znalezli tak wspaniałe drugie polówki, że nie ma kto sie wypowiadać w tym wątku...moze napiszesz jak Ci z "Kamilcią" poszło?

28.07.2005
11:01
[28]

dudka [ Legend ]

eHerbert==> własnie, opowiadaj...

28.07.2005
13:13
[29]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Wiecie czemu tak malo ludzi? Bo jest lato i ile sie mozna dolowac i ciagle te Echh i Achhh pisac [z tysiacami kropek obowiazkowo! :D]. Wiec, wyjdzicie lepiej na piwko z kumplami albo cos, bo od siedzenia w domu naprawde mozna zajoba dosytac.

28.07.2005
18:00
[30]

Bri [ Konsul ]

A jak sie czujecie jak Ona powie ci:" jesteś super kumplem i chcę by tak pozostało"???
To dopiero potrafi podłamać i faktycznie można sie stać pracoholikiem albo innym uzależnieńcem od czegokolwiek żeby nie myśleć "co ja takiego q2 zrobiłem źle?"

Dość tego jade w góry na urlop -->> choćby tak jak na zdjęciach

A na piwko to ile można chodzić? zakrawo to już o alkoholizm: w poniedziałek, wtorek, środe ... a gdzie tam do weekendu, szlag by to!

28.07.2005
20:57
smile
[31]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Piwo to nie alkohol

28.07.2005
21:13
smile
[32]

QrKo [ Legend ]

Tajny agent 0,7 dobrze gada :) Facet bez piwa to jak wielblad bez wody ^^

A co do uzalania sie nad soba to tez dobrze gadasz :) Od 3 dni nie robie nic innego jak taszce sie po różnych imprezach ze znajomymi :P

Ognisko tak jak przypuszczałem nie poszło po mojej myśli i dałem se arz na zawsze spokój :D Feel free like a bird :)

Herbert -> napisz jak tam ta romzowa Ci poszła...

28.07.2005
23:48
smile
[33]

eHerbert [ Konsul ]

Ech... Bez komentarza...
Co do moich kropek... No co ja poradze, że taki mam charakter (pisma/charakteru)...
Lubię po prostu kropkować... To (jak dla mnie) dobrze oddaje to, jak bym to samo wymawiał...
Ech...

Dupa, dupa, dupa...!!
Egggggh...
Jestem sam na siebie zły...

Ech...

28.07.2005
23:49
smile
[34]

eHerbert [ Konsul ]

Mały P.S.
Ja mam lekko ponad 15 lat...
A Wy mi piwo proponujecie...
Ech...

29.07.2005
11:43
[35]

QrKo [ Legend ]

Więc nie powiesz jak Ci poszło i co Ci powiedziała?

29.07.2005
11:55
smile
[36]

eHerbert [ Konsul ]

Co tu dużo mówić...
Kompletna załamka... Egh...
Normalnie patrze na Jej zdjęcie... Ech...
Chyba jednak się na to piwo wybiorę...

29.07.2005
11:58
[37]

QrKo [ Legend ]

Heh... nie idzie sie z Toba dogadać... to chyba przez te upały ;]

29.07.2005
12:01
smile
[38]

eHerbert [ Konsul ]

Możliwe...
Ja muszę dużo pić, bo mi na łzy wody w organizmie zabraknie...
Ech...

A jak na złość zajęcia tańca się skończyły (do września)...
A teraz chętnie bym potańczył...
Z Moniką...?? :) Żartuję...
Ech...

29.07.2005
19:05
[39]

Bri [ Konsul ]

No wczoraj dowiedziałem się że owa moja Ona z którą potoczyło sie tak a nie inaczej (z pierwszego mojego posta), prowadza się za rączke z jednym z moich kumpli. Mimo wszystko trochę się wqur... ale przeszło mi. Nie wiem teraz czy mu współczuć czy gratulować. Żeby było fajnie jeszcze w poniedziałek sam był na nią zły i stwierdził, że nie wyszło mu to kręcenie z nią. A żeby było jeszcze fajniej tej nocy pisała mi esemesa że ogląda coś na video. O 1.30 w nocy!! No bo "jestem przecież jej kolegą!!"
Czy ja tu wszędzie widzę sensację? Zachowuje się jakbym nie miał 25 lat za sobą?

Co ten gorąc wyprawia z ludźmi (i w stylu eHerberta) ............

Jadę pomoczyć nogi w rzece

31.07.2005
10:51
smile
[40]

eHerbert [ Konsul ]

Ale puuuustoooo...??
Ja spadam, nie będzie mnie dwa tygodnie...
Będę się wylegiwał na plaży...
I myślał o Niej... "mojej" Kamili...
Ech...

Narx wszystkim i miłych wakacji...
Pozdro...!!

31.07.2005
13:20
[41]

Arxel [ Legend ]

ups.. dopisalem sie do 2 czesci ahah...
dobra to przekopiuje to co wczoraj napisalem :)
wiedzialem... wiedzialem ze mnie tez to dopadnie, ze kiedys bede musial sie wpisac...
dobra wczuje sie w klimat i tak jak na roznych zebraniach (typu AA) nowi zawsze opowiadaja jak to sie stalo wiec ja tez opowiem...
prowadzilem sobie mila rozmowe z dziewczyna w ktorej sie zakochalem i to jzu od dawna....
bylo milo az doslownie jakas glupota naszla mnie zeby zadawac glupie pytania...
dobra jakos przechodzily... w koncu doszelem do pytania ilu miala chlopakow (oczywiscie nie pytalem sie czy teraz kogos ma) poczym ona po chwili zapytala mnie co o niej mysle (czy ja lubi etc.)
noto pomyslalem ze jak juz zaczalem byc skonczonym debilem to powiem jej co do niej czuje...
ale domyslalem ze tak sie stanie...
chwilke rozmowa sie pociagla i w koncu napisala mi ze (i tu cytuje):
"Ja narzie i tak raczej z nikim nie bede...Mohje serduszko dfalej jest zajete przez mojego byłego chłopaka a nie chce byc z kims tylko po to buy z kims byc."

i w tym momencie momentalnie sie zaplakalem... choc spodziewalem sie czegos takiego nie wytrzymalem...
i teraz tak sobie mysle... czy warto czekac az jej serce sie zwolni czy nie czekac i porbowac szczescia z kim innym?
aha, i dodam ze dotychczas bardzo mi na niej zalezalo... ale to chyba koniec....

jak myslicie? dac se spokoj i poszukac innej?

31.07.2005
13:26
[42]

la fessée [ GoldenMan ]

Arxel ... możesz szukać, ale nie wyzbywać się perspektywy, że jej serduszko nie będzie wolne. Po prostu traktuj ją trochę z dystansem, być może się kiedyś do Ciebie przekona, a wówczasz ... wiadomo ;)

31.07.2005
14:12
[43]

Arxel [ Legend ]

moze i masz racje... jak narazie powstrzymam sie na waqkacje z wszyelkich kontaktow... :)
pozyjemy zobaczymy...

02.08.2005
01:36
smile
[44]

telepations [ Legionista ]

No to jestem spowrodem witam wszystkich. Co prawda nie zdązylam jeszcze przeczytac coście napisali pod moją nie obecność. Mam pytanko. Czy można kochać 2 osoby tak samo mocno??(jeśli chodzi o chpopaka) Czy prawie zawsze jest się pewnym swojego uczucia?? Bo podczas tego wyjasdu namieszało mi się strasznie.Ratujcie

02.08.2005
02:01
smile
[45]

Coy2K [ Veteran ]

nie no jak czytam posty eHerberta to naprawde mnie mdli... nie wiem jak mozna tak ciagle wzdychac i użalac sie nad soba... inni tez mają problemy, ale nie widzialem zeby chodzili tak przybici... zaraz zacznie nam tu wiersze pisać... może i jestem brutalny w słowach ale nie ma sie co czarować, to było pewne ze ta historia nie bedzie miala happy endu.

Jestes mlody i takich "miłości" w zyciu doswiadczysz jeszcze nie raz... dziwie sie ze tu nikt nie potrafi mu napisac czegos innego niz kolejnego cukierkowego posta.

02.08.2005
02:41
[46]

dacar [ Cult ]

Coy2k ---> masz cos przeciwko pisaniu wierszy? Ja kiedys pisalem... ale raczej nie sa do publikacji.

Wybaczcie, ze tyle nie zagladalem, postaram sie nadrobic...

02.08.2005
12:17
[47]

dacar [ Cult ]

Moze maly up? Czy juz nie ma tych nieszczesliwie zakochanych i tych pomocnikow?

02.08.2005
23:56
[48]

Bri [ Konsul ]

> dacar > jesteśmy, i jedni i drudzy
> telepations > no trudno powiedzieć, jestem lesbijkiem=wole dziewczyny. A poważnie mówiąc nie miałem dylematu tego rodzaju. Wogóle zaczynam się zastanawiać czy kiedykolwiek byłem zakochany czy to tylko były zauroczenia.

A co do mnie to spokój, co prawda nie tak dawno przyznałem się jednej ze znajomych dziewczyn, że podoba mi się, ale chyba składałem źle słowa bo byliśmy wtedy wszyscy po paru piwkach :S
W sumie licze, że bedziemy mieli okazję rozmówić się za niedługo sam na sam.

03.08.2005
00:37
[49]

la fessée [ GoldenMan ]

... heyka All ;)

Telepations ... a co stoi na przeszkodzie by darzyć uczuciem kilka osób ?? wg mnie to pewnie, że można - a czemu niby mamy się oszukiwać w duchu, kiedy nam się podoba ten, tamten i jeszcze ten gościu jest niezły i fajny ;) zaś co do pewności uczuć, to raczej nie można się wahać - kocham, albo nie, ale nigdy - bo czy ja wiem ... ;)

05.08.2005
20:02
smile
[50]

Arcy Hp [ Legend ]

Zgadnijcie kto wrócił :>

07.08.2005
11:39
smile
[51]

Pszczoła [ GKS Wybrzeze Gdansk ]

Witam!

U mnie nie bylo miłości bez wzajemnsci tylko troche inna sytuacja :(
a mianowicie :(

moja dziewczyna wyjechała do z Gdańska do kuzynki o Unisława Ślaskiegoi pewego razu zaczol sie przystawiac do niej jakis chlopak Ona zaczela sie znim bawic i tak bawila sie znim do konca imprezy ze juz chyba sami rozumiecie ze mnie zdradzila :(i Ona po pwrocie swoim zaczela mi pisac "nie moge byc z Toba po tym co zrobilam bo nie bede potrafila Ci spojrzec w oczy... i wiem ze napewno Ty straciles do mnie zaufanie..."a ja jej pisalem ze moge jej to wybaczyc ze ludzie ucza sie na swoich ze bledach przebaczaja sobie i pisze mi ze Ona i tak nie zmieni decyzji :(

ja nie wiem co mam robic jestem w niej strasznie zakochany zalamalem sie i pisze mi jeszcze czy nie wie czy sie zemna sopka a zerwala zemna przez gg :(

07.08.2005
11:50
[52]

xmajorx [ Gladiator ]

Arcy --> Witaj brachu ! :), jak było na tych wakacyjach ?

Pszczoła --> poprostu dziewczyna jest niezdecydowana, musisz być cierpliwy, pomysl co ona teraz czuje, też pewnie jest załamana.

07.08.2005
12:10
[53]

Hanoverek [ Generaďż˝ ]

Jesli otwierasz swoje ramiona zbyt szeroko Twoje ciało zaczyna rzucać cień krzyża.

07.08.2005
15:54
[54]

Pszczoła [ GKS Wybrzeze Gdansk ]

xmajorx --> Oj jest jest ptalem sie jej czy cos jeszcze czuje do mnie i mi napisala ze w lebi tak wiec faktycznie chyba musze byc cierpliwy :)

07.08.2005
15:55
smile
[55]

Pszczoła [ GKS Wybrzeze Gdansk ]

w glebi a nie lebi sorki :P

07.08.2005
16:39
[56]

xmajorx [ Gladiator ]

pszczoła --> i właśnie sam sobie odpowiedziałeś, musisz być cierpliwy ;)

07.08.2005
18:59
smile
[57]

ALEX2150 [ Visca el Barça ]

xmajorx ---> to samo mówiłem pszczole ze musi byc teraz cierpliwy i czekac jak postąpi (nie wiem jak to ująć ) jego była dziewczyna czy jeszcze obecna

08.08.2005
09:42
smile
[58]

Arcy Hp [ Legend ]

major------> a całkiem w miare :P Laski był fajne więc jest super :D

08.08.2005
09:49
smile
[59]

xmajorx [ Gladiator ]

Arcy --> no tak, ale teraz musisz już wrócić do szarej, polskiej rzeczywistości ;)

09.08.2005
16:37
smile
[60]

Pszczoła [ GKS Wybrzeze Gdansk ]

no i mam duuzy problem :/

mianowice rozmawialem sobie ostatnio z moja byla dziewczyna i zapytalem sie jej czy jest jakas szansa zebysmy byli znowu razem a Ona mi napisala tak
... nie wiem... ale chyba nie
:(
i co ja ma zrobic walczyc dalej? Poprostu ja chce znia byc ja ja kocham i strasznie teraz cierpie napisala chyba wiec nie jest do konca pewna i jeszcze narzie nie chce sie spotkac czy ja mam sie gdzies nania przyczajc czy co?

09.08.2005
18:39
smile
[61]

Arcy Hp [ Legend ]

Pszczoła ja też swoją dziewczyne kochałem na zabój wręcz. Dam CI prostą ale skuteczną rade "Lekarstwem na Miłość jest nowa Miłość"

Trzymaj sie gorąco.

09.08.2005
19:59
smile
[62]

Pszczoła [ GKS Wybrzeze Gdansk ]

jakos szybko sie chyba nie zakocham :(

10.08.2005
22:33
[63]

Arcy Hp [ Legend ]

Ja od tamtej pory zerwania czyli od kwietnia tego roku jeszcze ani razu nie poczułem "motylków w żołądku" :P

10.08.2005
22:37
smile
[64]

paściak [ carpe diem ]

Wow, nawet nie wiedzialem ze tak ladnie opisaliscie mnie w tym watku ;D
W sumie to moze juz nie powinienem figurowac w tym wstepniaku ani w liscie... Wakacje, przygodne milostki ]:->>, kumple i alkohol robia swoje :D

Trzymajcie sie! Czas leczy rany :-)

10.08.2005
22:44
[65]

DARKDOG16 [ Pretorianin ]

Witam
DUDKA-----> Jesteśmy tacy sami !!!!
Miałekm taką samą sytacje tylko żę ja chodziłem z dziewczyną od Kwietnia i w Maju ze mna zerwała ale sie pozbierałem (też chciała sie tylko przyjaźnić) I jest dobrze znamy sie widujemy czasami na imprezkach pogadamy. Ale jak ja mijam na ulicy to mi serce mocniej bije. Chłopie powiem ci jedno ja sie pozbierałem po 2 miechach więc tobie też to przejdzie. Poprostu mam na to jedno lekarstwo staraj sie zapomnieć jak to sie mówi "Co było wczoraj nie wróci stracony czas żałujesz nie musisz p****ol stawiam na jutro postawisz ze mną"

10.08.2005
22:48
smile
[66]

dHq [ Buckethead ]

Yeah right już to widze wakacje są zdecydowanie przereklamowane pod tym względem....

Pszczoła ----> Ona jest załamana ?! Sorry póściła się z jakimś gościem na imprezie i ona jest załamana ? Sorry jeśli Cię kochała to by się raczej nie bzykała z obcym facetem to raz . Jeśli Cię nie kochała to po co z tobą była to dwa . A tak wogóle to dlaczego chcesz być z osobą która Cię zdradza ?? To było trzy dziękuje za uwagę :)

10.08.2005
23:36
smile
[67]

TheMaster [ Konsul ]

Witam panów i panie jeśli tu jakieś zaglądają.

Ja widzę że my tu wszyscy po jednych papierach jesteśmy.

Teraz napiszę swoją historię.
Jakieś kilka miesięcy temu poznałem pewną dziewczynę - 16 latkę (ja mam 18), widywaliśmy się dość żadko na spotkaniach pewnej organizacji (przeważnie tam tylko zaglądałem na kilka minut). Już wtedy wydała mi się dość ciekawa, ale jakoś nie chciałem póki co nic robić, przynajmniej do czasu aż się bliżej poznamy. W połowie lipca poznaliśmy się bliżej - okazało się że oboje + jeszcze 2 inne dziewczyny i mój kolega będziemy na wyjeździe taką nieformalną opieką do dzieci. Poznaliśmy się więc bliżej na spotkaniu organizacyjnym przed wyjazdem - i wtedy się zaczeło, coś we mnie drgneło, bardzo się cieszyłem, że będę tam właśnie z nią. Za klika dni byliśmy już na wyjeździe i powiedzmy sobie szczerze oczarowała mnie ta dziewczyna, kompletnie zwariowałem i nawet nie bardzo wiedziałem jak się zachować żeby nie wyjść na durnia - w końcu nawet nie znaliśmy się na tyle żeby coś zaczynać. No ale 4 dnia wyjazdu nie wytrzymałem i powiedziałem co ze mną zrobiła. Była ździwiona. Kilkukrotnie wychodziliśmy gdzieś sami, trzymaliśmy się za ręcę, przytulaliśmy, (pocałunków nie było - w każdym razie namiętnych, bo dzioba to tam zawsze se można dać) wydawało mi się, że coś do mnie czuje. Potem się coś popitloliło do dziś nie wiem czyja to wina - skończyły się takie rozmowy itd. A gdy wprost zapytałem czy może być coś z tego i powiedziałem że chciałbym z nią być bo jest itd. stwierdziała że conajwyżej możemy być przyjaciółmi przynajmniej narazie, bo ona tylko mnie lubi i póki co to nie mogę liczyć na więcej. Zapytałem dlaczego? Stwierdziała że jestem zbyt idealny pod każdym względem, zbyt spokojny, dojrzały i poważny. Powiedziała że potrzebuje szalonego chłopaka, bo jest szaloną dziewczyną. Wbrew temu co powiedziała to fakt faktem może na tym wyjeździe taki byłem, bo być może starałem się jej jakoś zaimponować i wogóle wymagano tam odemnie pewnych rzeczy i chciałem je możliwie dobrze wypełniać. Tak naprawdę to może faktycznie jest dojrzały przynamniej pod kilkoma względami, a reszta to nieprawda. Jestem szalony, lubie imprezy, wpadam na różne pomysły, lubie się wydurniać, mam różnych znajomych i łącze w sobie kilka środowisk. Powiedziałem jej jak to ze mną jest naprawdę ale stwierdziała że moje czyny nie potwierdzają moich słów i coś mniejwięcej że jak nie zobaczy to nie uwierzy. Do dziś mnie to boli, że nie potrafi przyjąć do wiadomości tego, że jestem jaki jestem tzn. nie taki jak na tym wyjeździe. Moja własna opinia na jej temat to jest taka, że potrzebuje bardziej faceta, który będzie dla niej wsparciem niż jakiegoś "szaleńca", ale ona się z tym nie zgadza. Wydaje mi się że obie te postaci łączę w sobie. No ale wróćmy do historii, ciągle miałem nadzieję, że jeszcze jakoś to będzie. Wróciliśmy z wyjazdu i spotakliśmy się kilka razy - rozmawialiśmy o tym co czuję, o tym co ona sądzi o mnie itd. Ciągle powtarzała i powtarza to o tym szaleństwie - czyli po prostu mnie nie zna. Właściwie to zrobiłbym wszystko, aby mnie poznała, ale zdaje się że ona tego nie chce, wygodnie jej z tym że jest jak jest, bo ma jakiś powód, zastanawiam się co by zrobiła gdyby mnie na prawdę poznała. Pozostała ekipa z opieki (2 jej koleżanki uważają że ona nie zasługuje na kogoś takiego jak ja, z resztą to samo sądzi mój kolega - też ten z wyjazdu i mój przyjaciel, któremu wszystko opowiedziałem. Wczoraj dowiedziałem się, że chodzi z jakimś 16 latkiem (powstrzymam się od komentowania jego osoby - wiem o nim co nieco - w każdy razie postać negatywna). Dostrzegam jej pewne wady, ale nie docierają do mnie, do znaczy do głowy owsem, ale do serca już nie. Mimo jej wad, moich wad i tej całej sytułacji, czuję do niej coś mocnego, być może jest to miłość (jeszcze nie potrafiłbym się jednoznacznie określić czy ją kocham [to słowo dziś strasznie zmieniło znaczenie i jest nadużywane] czy to tylko jakieś głębkowie zauroczenie), bardzo mi na niej zależy, cierpię i nie wiem co dalej.

Może ktoś ma jakiś pomysł?

11.08.2005
00:37
smile
[68]

dHq [ Buckethead ]

ehheheheheeeemmmmm *odksztusza*

więc ta dziewczyna ma 16 lat i to już powinno Ci wystarczyć . To szczeniara. Sorry ale w tym wieku 80% jest zafascynowanych szaleństwami i takie tam a najchętniej działają według schematu na złość mamie odmroże sobie uszy. Wg mnie raczej nie powinieneś sobie nią głowy zawracać (za młoda jeszcze) . Jednak zaraz usłysze że "nie mogę bo mi w serduszku siedzi i wyjść nie może" - człowieku nie wiem co to za spotkanie było gdzie ją spotkałeś ale chyba jakaś oaza albo coś z resztą nieistotne. Co do tego gówniarza co się z ną zadaje to masz dwie możliwości

- możesz młodego obić ( wersja zaawansowana i wiąże sie z tym że laska Cię znienawidzi lub ewentualnie jeśli lubi takich 16-letnich twardzieli <mówie o tym szczulu> to jak pokarzesz jaki z Ciebie Hero to na Ciebie poleci) dodatkowo pokarzesz jaki jesteś wyluzowany , szalony i wogóle COOL i takie tam ....

- unikać jak szczur i udawać że nie ma problemu

11.08.2005
08:52
[69]

dave_iserlohn [ GOLWB ]

Jednego to ja u was zrozumiec nie moge. Jak wy mozecie mowic o milosci znajac osobe najwyzej miesiac. Dla mnie to jest glupie i malo prawdopodobne.
The Master - w zyciu ponasz jeszcze wiele fajnych dziewczyn i uwierz mi nie rob nic na sile. Jesli milosc ma byc odwzajemniona to sama przyjdzie. Nie warto sie narzucac bo to boli i ciebie i ja. czasami w zyciu zaluje sie popelnionych krokow ale jesli chodzi o ten wiek to wez chlopakow i mykaj na piwo, impreze, w gory a nie marw sie o milosc bo na to masz czas
korzystaj z tego zycia, baw sie niekoniecznie dziewczynami :) i zobaczysz ze bedzie fajnie

11.08.2005
10:34
smile
[70]

TheMaster [ Konsul ]

dHq - z pewnością masz wiele racji, ale znam kilka 16 letnich dziewczyn, które zachowują się całkiem dojrzale, tym niemniej ona zachowuje się niedojrzale niestety, a przynajmniej mam takie wrażenie. Co do wyrzucania z serca, to staram się, ale jakoś topornie to idzie. Tu mówię i piszę całkiem realnie oceniając ją i całą sytułację (choć może i tak nie do końca), a jak ją widzę to już wszystko się zmienia. Mam cholera duszę romantyka z syndromem idealizacji kobiety.

dave_iserlohn - tak właśnie zrobie, co do piwka już było, a co za dużo to niezdrowo, ktoś tam wyżej dobrze napisał ;). W góry (Tatry) jadę po 20 sierpnia na tydzień, mam ochotę się wylatać, a ja jeśli o góry idzie jestem piernicznięty - byle wyżej, byle dalej (góry to moja szczęśliwa miłość). W tym roku maże sobie o Orlej Perci.

15.08.2005
19:54
smile
[71]

eHerbert [ Konsul ]

Witam wszystkich...


Na wstępie uwaga do kolesia, który mnie jednocześnie dobił, jak i... i...??

Coy - MASZ RACJĘ... Zupełną rację...
Chyba dopiero teraz to wszystko zaczynam rozumieć...

Ale "K." dalej "kocham"...
Może nawet jakby bardziej...??

Gadałem z Nią (SMS)...
Wysłałem Jej kartkę z wakacji...

A co tam... jak nie dziewczyna, to może chociaż (jak do tej pory) serdeczna przyjaciółka... :)
Mam taką nadzieję...


Pozdro i ludziska dajcie o sobie znać!! :)

16.08.2005
13:02
smile
[72]

eHerbert [ Konsul ]

UP^^
No gdzie Was wszystkich wcięło...??!!

16.08.2005
13:21
[73]

Da5id. [ Snufkin ]

eHerbert ==> Jak masz lekko ponad 15 lat to lepiej sobie odpuść panienki

16.08.2005
23:29
smile
[74]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Heh...

Nie wiem, jak zacząć... :)

Jestem już starym koniem - 23 lata ma karku. Wiem, że dla niektórych ta liczba może się wydać śmieszna, a dla innych być jeszcze czymś absolutnie przesłoniętym mgłą.

Miłość, a raczej zauroczenie jest dla mnie reakcją chemiczną zachodzącą w ludzkim organiźmie i tak ją postrzegam, a raczej postrzegałem. Heh :) Mój poprzedni związek trwający 9 miesięcy, opierał się bardziej na byciu ze sobą dwóch samotnych (powiedzmy) osób niż na jakichś wyższych emocjach. Powiedzmy w skrócie - ani razu nie usłyszałem słów "kocham cię". Rozstanie przyjąłem na miękko. Obecnie przyjaźnimy się z moją eks (też powiedzmy:)).

Jednak nie to jest sensem mojej rozprawy w tym wątku. Szczerzę przyznaję, że nigdy nie spodziewałem się zawitania mojej nieskromnej osoby do wątku o platonicznej / nieszczęśliwej miłości, jako kogoś kto potrzebować będzie kozetki i życzliwego ucha.

A jednak... stało się...

Spotkałem ją, na imprezie urodzinowej mojej byłej (sic!). Nie powiem przykuła moją uwagę swoją urodą, jakąś aurą spokoju i delikatności. I ta uwaga była już na niej skupiona przez cały czas trwania imprezy. Zapewne zapomniałbym o niej, już następnego dnia, gdyby nie to, że nawiązała ze mną kontakt wzrokowy i uśmiechnęła się... I szczerze, z głębi artystycznego serca powiem, że był to najpiękniejszy uśmiech jaki w życiu widziałem... Przez całą imprezę ani razu się do siebie nie odezwaliśmy, jedynie od czasu do czasu nasze spojrzenia się spotykały i znowu rozpromieniał jej twarz ten wdzięczny grymas.

No i jakoś tak mi zostało, gdzieś tam głęboko, to syfne uczucie fascynacji.

Wiedziałem, gdzie pracuje, bo pracuje w tym samym miejscu co moja była (sic!x3), więc pewnego dnia postanowiłem ją odwiedzić i w końcu porozmawiać.

Jak się okazało, jest ode mnie starsza o 4 lata, a jej największą miłością jest gra na skrzypcach (notabene moim ulubionym instrumencje muzycznym). Rozmawiało mi się bardzo miło, chociaż zachowywałem się - wybaczcie - jak 16 latek i gadałem straszliwe głupoty.
W jakiś sposób mnie zauroczyła, tym że gra na skrzypcach, poziomem jaki reprezentowała, tym że nie zwracała uwagi na straszliwe pierdoły, które wygadywałem. No i oczywiście swoim uśmiechem i urodą. Zwłaszcza uśmiechem.

No i tu właśnie narastają problemy - pierwszy wiek. Jest ode mnie starsza, o 4 lata. Wiem, że ktoś może powiedzieć, że to nie stanowi problemu. Jednak, pomimo tego, że uważam się za osobę dojrzałą emocjonalnie i umysłowo (życie trochę pochłostało, to trzeba było wyrosnąć z rozkapryszonego bahora), trochę się boję, że jednak gdzieś, w którymś momencie mógłbym nie doskoczyć do wymagań.
Ale to i tak jest postawione na wyrost.
Hmm... Mógłbym napisać, że oboje nie mamy za bardzo czasu na związki, pracujemy, a po pracy poświęcamy się swoim pasjom - ona grze w kilku zespołach na skrzypcach, a ja na doskanalaniu moich zdolności artystycznych. I z tego co z nią rozmawiałem, zarówno ja, jak i ona spełniamy się w tym. Pozatym jestem młodszy od niej.

Heh... Nigdy nie sądziłem, że osobie parającej się pisarstwem, tak ciężko będzie opisać kiełkującą fascynację, balansującą na krawędzi między czymś wielkim a zawodem.
Nie chcę tu popaść w platoniczną i nieodwzajemnioną miłość, gdyż raczej jestem już trochę ponad takimi stanami, ale absolutnie nie wiem co robić. Od dawien dawna, nie czułem czegoś takiego. Przyspieszonego bicia serca i drżących dłoni. Ta dziewucha naprawdę mi się podoba, chociaż wcale tak dobrze jej nie znam i śmieszne, ale jadę na pierwszym wrażeniu jakie na mnie zrobiła.

Z jednej strony doskonale zdaję sobie sprawę, że z tego tak naprawdę może nic nie wyjść i staram się to sobie jakoś wytłumaczyć, a z drugiej, kurczę - słowami Kazika Staszewskiego "Tu może stać się coś nowego".

I w ogóle ten tekst miał wyglądać całkowicie inaczej...
Ale po prostu nie wiem co robić? Czy zabić w sobie to fantastyczne uczucie (co już mam opanowane do perfekcji)? Czy pozwolić się ponieść szalejącej chemii w moim mózgu...

19.08.2005
15:01
smile
[75]

eHerbert [ Konsul ]

Nooo...
"Chlopak" wyżej potrzebuje rady... a tu tak cicho...
Gdzie się wszyscy podziali...?!?!?!
We mnie samym szaleje (jak Ty to nazwałeś) "chemia" i nie bardzo potrafię Ci doradzić...
Tym bardziej, że ja mam (jak dla Ciebie) tylko 16 lat...
Ech...

21.08.2005
06:14
smile
[76]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Z jednej strony doskonale zdaję sobie sprawę, że z tego tak naprawdę może nic nie wyjść i staram się to sobie jakoś wytłumaczyć, a z drugiej, kurczę - słowami Kazika Staszewskiego "Tu może stać się coś nowego".


Kazik spiewal tez ze Dziewczyny to nic wiecej jak tylko klopoty





ale to tylko tak pisze z wielkiego zmeczenia :)

21.08.2005
09:31
smile
[77]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Trochę piwa, trochę ajerkoniaku, trochę tumu i już jest lepiej :)

KRIS_007 ---> Wiem :)

Zobaczymy, co będzie, narazie mi sie unormowało i już myślę logicznie :)

30.08.2005
16:21
[78]

Arcy Hp [ Legend ]

Co tak cichutko ? :P Major a Ty gdzie sie podziałeś?:>

30.08.2005
17:15
smile
[79]

Marbury [ stanson ]

Nie wiedziałem, że taki wątek istnieje. Możecie dodać mnie do wstepniaka i uznać za stałego bywalca...

v

30.08.2005
21:18
[80]

MOD [ Generaďż˝ ]

Faolan>>Jak jest szansa to korzystaj.Lepiej jest chyba spróbować(najwyżej wtopisz) niż nie spróbować i żałować(potem bedziesz sobie pluł w brodę resztę życia,wtop się tak nie żałuje jak niewykorzystanych sytuacji).To zalezy też od tego jaki stan wolisz;) :nieszczęśliwej ,wtopionej miłości czy samotności.

30.08.2005
21:20
[81]

xmajorx [ Gladiator ]

Arcy --> a co ja tu guru jestem czy coś ? :D, a tak nawiasem to jak będzie nowa część to wypiszcie mnie ze wstępniaka, straciłem natchnienie na pocieszanie innych :P

30.08.2005
21:22
[82]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

MOD ---> zobaczymy :) Narazie jest na wakacjach ze swoim zespołem :P, staram się nie nastawiać, co mi nie wychodzi i ogólnie zatopiłem się w wirze pracy i tej za którą mi płacą i tej która sprawia mi przyjemność.

Ale dzięki.

31.08.2005
22:29
smile
[83]

Arcy Hp [ Legend ]

major---> staly bywalec możesz być , po to by posiedzieć i pogadać nie ? :)

04.09.2005
01:21
smile
[84]

telepations [ Legionista ]

hej oświadczam że jedna mniej już nie choruje na to cholerstwo (milaść bez wzajemności) a wyleczylło mnie hymmmm nie zła kłutnia z przyjaciółkami i zapomniałam o nim i już jakiś nie wracam do tego super nie??

04.09.2005
21:59
[85]

Arcy Hp [ Legend ]

Ciesze sie razem z Tobą!

06.09.2005
22:51
smile
[86]

Arcy Hp [ Legend ]

Karczam zeszła w piach ?

07.09.2005
00:15
smile
[87]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Wakacje, może wszyscy się pozakochiwali szczęśliwie ;)

A u mnie nawrót, ostatnio jak zmierzałem po schodkach w stronę miejsca pracy wymienionej w powyższych postach osoby nóżki trochę zaciążyły i oddech jakby cięższy... Ogólnie nawet jakieś takie zrywy, żeby zaraz po pracy tam jechać, zobaczyć. Na szczęście / niestety nie było tego dnia jej w robocie.

Zadurzyć się, jak szczenie, w moim wieku i po tylu nieudanych związkach - jakoś tak głupio mi :P

07.09.2005
16:14
smile
[88]

QrKo [ Legend ]

Ja już jestem wyleczony wiec nie udzielam sie, aczkolwiek czytam wszystkie posty :)

Jak bedzie coś do skomentowanie to oczywiście sie wpisze...

Pozdrawiam.

07.09.2005
21:31
smile
[89]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Blehhh .... i mnie trafilo. Kolezanka z pracy ....

07.09.2005
21:42
[90]

Arcy Hp [ Legend ]

deTorquemada ---> i co w tym złego ? :P

07.09.2005
21:47
smile
[91]

^_^czacha^_^ [ JPD ] [ Don Corleone ]

Arcy--->
zdrajco!!! pocieszasz nie tam gdzie trzeba ]:->

07.09.2005
21:49
smile
[92]

Coy2K [ Veteran ]

gdyby "karczma" dożyła kolejnej częsci to jakbyscie chcieli to macie inne logo...kiedys projektowalem okładke na cd i jakos sie tego nie wykorzystało :)

07.09.2005
21:55
[93]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Arcy Hp --> ... no nie dosc ze musze ja widywac codziennie, od samego rana do popoludnia .. to zupelnie nic ku.wa zlego ... wrecz to zdrowo wplywa na moja swiadomosc i wiare w siebie. Po prostu czuje sie podbudowany i pelen werwy wiedzac, ze czuje cos co druga strona olewa ... :) Ba, budza sie uczucia o kturych wolalem zapomniec i emocje ktorych wygasic sie nie da. I najgorsza jest swiadomosc ich destrukcji ... Czyli nic zlego kheh ...

07.09.2005
22:10
[94]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

deTorquemada ---> popieram kolegę, może nie widuję codziennie, ale mam takie zrywy aby pojechać do niej do pracy i ogólnie rozwala mi to cały dzień, bo myślę, choć wiem że raczej nic z tego nie wyjdzie. W dodatku kolega ma gorzej bo widuje codziennie...

07.09.2005
22:11
[95]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

OT - kurde, ostatnio jakoś nie wychodzi mi składanie poprawnych gramatycznie zdań, ani po polsku ni po angielsku, więc proszę o wybaczenie - OT

07.09.2005
22:49
[96]

Arcy Hp [ Legend ]

deTorquemada i nic nie da sięz tym zrobić ? :/ Ignoruje świadomie twoje zaloty itd?

07.09.2005
23:12
[97]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Faolan --> No wlasnie ....

Arcy Hp --> Da sie .... no pewnie ze sie da .. wystarczy inny obiekt ktory bylby na tyle intrygujacy, bezczelny, drapiezny, podniecajacy i inteligentny co ona ... jak widzisz rozwiazanie jest w zasiegu reki. Pheh ....

I czy ignoruje ? ... to ten rodzaj kobiety ktora droczy sie z Toba rozpalajac do nieprzytomnosci i pzostawia odchodzac z usmiechem. Zla kobieta jednym slowem ...

09.09.2005
23:06
smile
[98]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Właśnie staram się upić... choć na chwilę zapomnieć, nie myśleć, zasnąć... wiem, że dla wielu forumowiczów, mój wiek - 23 lata - jest czymś poza zasięgiem ich wyobraźni... ale mam tyle i zadużyłem się jak małe szczenię w 5 lat ode mnie starszej dziewczynie... w jej uśmiechu, a po rozmowie - drugiej (czyli w sumie nic nie znaczącej, ale...) w jej spokoju i jakiejś dorosłości...
Absolunie nie wiem, co robić po ostatnim zwiąku ma trochę dosyć, chociaż wiem, że może, a nawet musi być inaczej.. Ale ja nie wiem co robić... absolutnie... :( Staram się w życiu kierować chłosną logiką, aż tu nagle jest ktoś kto niszczy to wszystko... cały mój spokój... zaczyna sterować emocjami!
Moje serce każe mi biec, zobaczyć ją, umysł stara się opanawać... Ja jednak wybieram to pierwsze i zawsze mijam się z nią w jej pracy...
Może ma już kogoś, kogoś kogo będzie widywać codziennie, przyjaciela z zespołu, a jednal nie potrafię sobie zakodować w sobie tej informacji i na jej podstawie postawić muru obronnego.

Przyjaciele i znajomi nie mogą już tego słuchać, a jedna znajoma spytała się co jest złego w takim uczuciu, jak zakochanie się... Najwyraźniej nie zna jeszcze pojęcia platoniczna miłość, porządanie bez odzewu...

Przepraszam za błędy, ale staram się upić, nie myśleć, ale me nie wychodzi...

09.09.2005
23:20
[99]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Ahhh... Gdyby chciał mi ktoś odpisać, że jest wiele kobiet na świecie, od razu wzmiankuję, że pracuję w sumie 12 godzin (10 + 2 na dojazd i powrót do domciu), więc potem staram się odpocząć i nie mam ochotu na wyjścia gdziekolwiek. Jedynie relaks przy gitarze lub jakiejś grze, chociaż zazwyczaj jest to doszkalanie się w grafie komputerowej w celu zmiany pracy. ech...
Pozdrawiam i wybaczcie mi tą chwilę słabości...

09.09.2005
23:22
[100]

Sebaa [ Konsul ]

Faolan -> znam ten ból , jestem od Ciebie 4 lata mldoszy , ale wiem jak rozum nic nie moze poradzić na porywy serca , pewna dziewczyna miała już kilku partnerów przez czas w którym ja o niej myślałem i nie mogłem zapomnieć i nic z tym zrobić , takie życie , czasem mam chwile że ciągle się łudzę , idiotyczna rzecz ale co tam

09.09.2005
23:27
[101]

Disdained [ Chor��y ]

Faolan -- sorry że nie na temat, ale zawsze wydawało mi się, że jesteś ode mnie starszy 2-3 lata..

13.09.2005
10:34
[102]

MOD [ Generaďż˝ ]

Faolan>>Ale masz problem;)Ty przynajmniej masz się w kim zakochać.Ja muszę się ciężko napracować żeby znaleść/poznać jakąś dziewczynę,która mi się bardziej spodoba.
Na platoniczną miłość najlepsze jest działanie.Uda się albo nie.Jak sie nie uda ,przez jakiś czas się żałuje a potem się ma święty spokój(i mózg znowu normalnie działa;) a jak się uda to jeszcze lepiej.

18.09.2005
22:19
[103]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Jak już się coś zaczęło, to należy to skończyć.

Heh... okazało się, że od kilku lat jest z kimś związana... i jak pisałem pojechała na wakacje ze swoim zespołem. Wiadomo piękna kobieta, dwa tygodnie z zespołem głównie męskim...

Standard...
Heh, wracam do pracy, przynajmniej się odmóżdźę, jak zwykle.

Pozdrawiam





Buahahahaahaha - opętańczy śmiech!

18.09.2005
22:33
smile
[104]

master53 [ Senator ]

Klinika złamanych serc

to by była chyba lepsza nazwa ;)

18.09.2005
22:55
[105]

Kargulena [ ryba piła ]

"Czy zabić w sobie to fantastyczne uczucie (co już mam opanowane do perfekcji)? Czy pozwolić się ponieść szalejącej chemii w moim mózgu..."


Walczyć ! ;-)


... zabijać dopiero , gdy nie ma szans a wygraną...wtedy taka umiejętność bardzo się przydaje..

18.09.2005
23:03
[106]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Taka historia z czasów mojej szczeniackiej, gówniarskiej młodości, jeszcze z pięknych czasów pierwszych studiów.

Chodziłem wtedy z koleżanką z roku, fantastyczną dziewczyną, pod prawie każdym względem. Chyba moją jedyną taką miłością, dla której skoczyłbym w ogień. Trwało to wszystko krótko, a skończyło się w trywialny sposób, po 1,5 miesiąca słowami - "Nie kocham Cię". Teraz wydaje mi się to głupie (z perspektywy innych związków), pokochać i poznać kogoś w tak krótkim czasie. Pamiętam, że potem był straszliwy okres walki, prawie rok starań, aby wróciła do mnie. Ha, udało się nawet - na jeden dzień. Nie wiecie nawet, jak jeden dzień może zniszczyć człowieka. Następnego dnia - stwierdziła, że nie...

Jakoś w czerwcu zadzwoniłem do niej, sekundę po przedstawieniu się - usłuszałem - "ale to nie ma sensu". Nie zdąrzyłem po moim imieniu powiedzieć nic więcej. Po prostu mur i słup soli. Jakby człowiek przez 3 lata się nie zmienił, tak samo jak jego życie. A zwykłe spotkanie w celu (dobra, dobra :)) powspominania starych czasów, było randką...

Ostatnio zastanawiam się, czy znowu nie zadzwonić...

18.09.2005
23:04
[107]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

OT

"Taka historia z czasów mojej szczeniackiej, gówniarskiej młodości, jeszcze z pięknych czasów pierwszych studiów."

Czytając takie moje perełki, zastanawiam się po co brałem kursy pisarstwa???

OT

18.09.2005
23:07
smile
[108]

master53 [ Senator ]

Faolan ---> Dzwonić puki są Happy Hours :D

18.09.2005
23:11
[109]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

master53 ---> Całe miasto zjeździłem, żeby kupić doładowanie do POP'a (i oto zdradzam następną tajemnicę mej osoby) i nigdzie nie ma. Kurde nie wiem, czy to przez tą zmianę na Orange od jutra?? Więc póki nie doładuję, to nie zadzwonię.
Pearl Jam - "Wash"

20.09.2005
22:28
smile
[110]

Misiak [ Pluszak ]

Wy jeszcze to kontynujecie(dobrze?) to? :) W sumie dobrze :)
A i w mojej sytuacji bez zmian :) Nad nic. Ale chyba myślę, że to nie była miłość tylko jakieś zauroczenie, tak "było" ponieważ już jest to mi obojętne co i ja z nią :) Już nie wołam jeszcze...
Oby tak było dalej, czego sobie i Wam życzę :)

22.10.2005
21:31
[111]

Alcar [ Centurion ]

Postanowiłem odświeżyć ten nieco zapomniany wątek, opisując swoją historię. Historię, która ciągle jeszcze trwa na moich oczach.

Jestem świeżo upieczonym studentem i nieco ponad 2 tygodnie temu poznałem świetną dziewczynę. Szybko zostaliśmy przyjaciółmi, dobrze nam się rozmawiało, rozumieliśmy się. Równie szybko zrozumialem jednak, że czuję do niej coś więcej. Ona jednak jednoznacznie dawała mi parę razy do zrozumienia, że chce abym był jej przyjacielem. Przyjacielem i nic więcej. Wydaje mi się, że ten dystans wynika nie tylko z ograniczonej sympatii do mnie, ale przede wszystkim ze strachu, że potraktuję ją jak pewien chłopak, z którym była wcześniej związana. Otóż postanowił on zostawić ją dla jej najlepszej przyjaciółki. Takie przeżycie z pewnością zostawia w człowieku trwały ślad i może powodować strach przed kolejnym angażowaniem się. Mimo to jednak ona nie kryje swojej sympatii do mnie i często podkreśla, że bardzo mnie lubi. Gdy próbowałem nieco ją ignorować, prędko zaczęła szukać coraz większej liczby kontaktów ze mną.
I tutaj mam pytanie - czy zgodzić się na tę przyjaźń i powoli ją rozwijać w nadziei, że kiedyś powstanie z tego coś więcej, czy może od razu wyznać jej moje uczucia? Ja zdecydowanie skłaniam się ku tej pierwszej wersji, ale wolę poradzić się innych. Co sądzicie?

25.10.2005
00:04
[112]

Bri [ Konsul ]

>Alcar> człowieku przecież to dopiero 2 tygodnie znajomości ....

a ja z kolei przechodze stadium "ona jest z innym"

26.10.2005
23:18
smile
[113]

Misiak [ Pluszak ]

Bri--> Ja z kolei jestem w stadium: Ona mnie nie widzi :)

27.10.2005
03:44
[114]

Coy2K [ Veteran ]

2 tygodnie i już chcesz wyskakiwać z wiązankami
2 tygodnie i już jesteście przyjaciółmi...a ja myślałem, że poznawanie drugiej osoby zajmuje wiele lat i dopiero po niezliczonych wzlotach i upadkach ( jeśli ta więź przetrwa ) można wówczas mowic o przyjaźni...
a co do Twojego pytania... lepiej powiedz od razu zamiast brnąć w to dalej, bo co to za znajomość kiedy Ty chcesz czegoś więcej, a ona tylko znajomości, żeby móc sie komu wypłakać jak kolejny fagas ją rzuci ? a Ty jak taki kołek bedziesz ją pocieszał mówiąc że znajdzie tego odpowiedniego ? będziesz sie tylko męczył

29.10.2005
07:23
[115]

Alcar [ Centurion ]

Coy --> przez kilka dni nie miałem dostępu do neta i nie przeczytałem Twojej rady, ale sam na to wpadłem. Doszło do paru wydarzeń, które wymusiły na mnie taką decyzję.
Poprosiłem ją o szczerą rozmowę, pogadaliśmy i jest mi o wiele lżej. Będziemy tylko przyjaciółmi, ale dzięki temu, że jasno postawiłem sprawę i otrzymałem jasną odpowiedź nie muszę się dłużej męczyć. Gdybym miał przez tygodnie/miesiące/lata się w niej podkochiwać, mógłbym stracić coś ważnego dookoła. Każdemu polecam takie rozwiązanie - szczera rozmowa. Niezależnie od rezultatu, to zawsze pomoże. Albo przekonacie się, że ta druga osoba też was kocha, albo pozbędziecie się złudzeń i dzięki temu zaczniecie szukać szczęścia z kimś innym. A zapewniam, że warto.

15.11.2005
19:49
[116]

Sampel [ Centurion ]

Nie zakladacie nastepnej czesci ?

15.11.2005
19:52
smile
[117]

Misiak [ Pluszak ]

Sampel--> zobacz na częstotliwość postów :D

15.11.2005
20:44
smile
[118]

W_O_D_Z_U [ Pawel or Pablo ]


#Nieszczęśliwie zakochani:
-->>QrKo
-->>ExistoR
-->>Wybor
-->>EspenLund
-->>eMMeS
-->>paściak
-->>dacar
-->>eHerbert

#Tkwiący w nieszczęśliwej miłości, z nadzieją na zmianę:
-->>la fessée
-->>W_O_D_Z_U
#Niezawodni pocieszyciele:
-->>xmajorx
-->>Arcy Hp



Ehh znowu się zaczyna . Początek gimnazjum nowe dziewczyny . I tu sa widły . Zaopznałem się z jedną fajną , coś tam powoli kombinuje , ale okazało się że ona tez do mnie troszke zarywa . I tam raz nie przyjechałem do niej i chyba sie nie obraziła . Prosiłem koleżanki żeby się spytały jej , ale ona mówi że nie , ale w ogóle się do mnei nie odzywa . I co tu teraz zrobić :/ . Sam sie boje pójśc

2837

15.11.2005
20:47
smile
[119]

Riven [ infamousbutcher ]

A ja sie zakochalem w Sung Hi Lee , a ona nie odwzajemnia mego uczucia ;(

15.11.2005
20:49
smile
[120]

ragefly [ Legionista ]

Riven: Juz Ci mowilem ze jest mi wierna. Wiec daj se luzu xD xD xD

15.11.2005
20:50
smile
[121]

Riven [ infamousbutcher ]

Et tu Brute??

15.11.2005
20:52
[122]

ragefly [ Legionista ]

No dobra pogadam z nia (:

15.11.2005
20:53
[123]

Riven [ infamousbutcher ]

I like beans.

15.11.2005
21:51
[124]

Sampel [ Centurion ]

ta Sung Hi Lee :) musze uwazac zebym ja sie nie zakochal :P :P

Misiak -> widzialem ze ostatni post był w pazdzierniku i dlatego pytalem czy bedzie nowa czesc czy nie

15.11.2005
22:29
smile
[125]

QrKo [ Legend ]

Czyzby watek odzywal?? ;>

16.11.2005
00:39
smile
[126]

Misiak [ Pluszak ]

Sampel--> No własnie :))

Qrko--> może :)

16.11.2005
00:47
[127]

ZgReDeK [ Enemy of the Sun ]

Bri [ Konsul ] https://www.gamesarea.u2.pl/

a ja z kolei przechodze stadium "ona jest z innym"


najciezsze stadium? mnie pewno wkrotce to czeka :-/

16.11.2005
12:14
smile
[128]

W_O_D_Z_U [ Pawel or Pablo ]

Ehh znowu się zaczyna . Początek gimnazjum nowe dziewczyny . I tu sa widły . Zaopznałem się z jedną fajną , coś tam powoli kombinuje , ale okazało się że ona tez do mnie troszke zarywa . I tam raz nie przyjechałem do niej i chyba sie nie obraziła . Prosiłem koleżanki żeby się spytały jej , ale ona mówi że nie , ale w ogóle się do mnei nie odzywa . I co tu teraz zrobić :/ . Sam sie boje pójśc


Pomożecie ??

16.11.2005
13:19
[129]

Sampel [ Centurion ]

Powinnienes pojsc do niej pomimo ze sie boisz i sie sam zapytac, przelam sie bo zalatwianie sprawy przez posrednikow czyli kolezanki lub kolegow nie jest za dobre lepiej sie samemu dowiedziec

16.11.2005
16:30
[130]

Misiak [ Pluszak ]

Zgredek--> Co ty opowiadasz? Twoja Gryfinka taka? :-O ??

16.11.2005
19:23
[131]

blood [ Killing Is My Business ]

Lekarstwo na raka tez wynajdziecie ?

16.11.2005
19:34
[132]

QQuel [ Zrobię Wam CZOKO ]

Wodzu - Ehhh... To wypytywanie przez koleżanki? Nie widzisz w tym nic głupiego? Ja na twoim miejscu bym porozmawiał, bo co innego zrobić. Zresztą sam właśnie szykuję się do podobnej rozmowy ; ). Tylko ja osobiście mam zamiar się z kimś pokłócic, rozwalić sobie związek, zapomnieć i uśmiechnięty podejść do innej, pięknej damy : ).

16.11.2005
21:25
smile
[133]

Sampel [ Centurion ]

QQuel --> fajne wyjscie z sytuacji :) hehe

16.11.2005
21:34
smile
[134]

Misiak [ Pluszak ]

QQuel--> rzeczywiście :)

Pytanie, czy z dziewczyną o której wcześniej pisałem, tj z którą się często kłucę, mam inne zdanie, ma trochę inne wartości niż ja, da się coś zbudować? :)

16.11.2005
21:41
[135]

QQuel [ Zrobię Wam CZOKO ]

Sampel - A co się... Wiesz... To wszystko zależy od wieku. Ja nie szukam partnerki na całe życie, ja to wiem, ona to wie (A jak nie wie to szybko się dowie : P), więc po co się okłamywac? Ona zobaczy ładnieszego, poleci za nim z wywalonym jęzorem. To samo się tyczy mnie. A jeśli partnerka ma mnie głęboko gdzieś, olewa mnie, olewa to co do niej mówię, to najłatwiej sie pokłócić, sprowokować kłótnięi powiedzieć "Widzisz? Ciągle tylko się kłócimy, czas to skończyć, pa" : )

Misiak - Jej, nie mogę znaleźć twojego tekstu o niej, ale czy się da, wszystko się da o ile się chce.

To mówię ja, Laik, 15-to latek : )

16.11.2005
22:12
smile
[136]

Misiak [ Pluszak ]

QQuel--> Hehe :) No wiec, zakochałem się w klasie maturalnej w dziewczynie z mojej klasy, postanowiłem poczekać do matury aż a) samo przejdzie b)rozjedziemy się po uczleniach i też samo przejdzie. Ale los jest cholernie złośliwy, Ta sama uczelnia, ten sam kierunek, ta sama grupa. Więc Jakoś sobie żyję, a ona "nie widzi mnie". Ja jestem spokojny, ona zabawowa (imprezy imprezy etc, ostatnio pokłuciłem się z nią o trawkę, ja że to coś złego, a ona że nie pfff) Na razie czekam może samo przejdzie, tj zakochanie :) Bo tak to jesteśmy kolegami, może przyjaciółmi, i razem ze starymi (z liceum) znajomkami tworzymy coś na kształt paczki. Heh :(
To mówię ja, Laik, lat 19 :)

16.11.2005
22:20
smile
[137]

QrKo [ Legend ]

Misiak -> wow... laska która "propaguje" trawke :) spal z nią joya i napewno sie zrozumiecie :D

16.11.2005
22:43
[138]

Misiak [ Pluszak ]

Qrko--> że co? pisz po polsku bo nie rozumiem

16.11.2005
23:01
smile
[139]

QrKo [ Legend ]

Nom napisales ze dla niej trawka to nic zlego (co mnie dziwi, bo to żadko spotykane wsrod dziewczyn) wiec spal z nia skreta jakiegos i sie zrozumiecie :P

16.11.2005
23:44
smile
[140]

Misiak [ Pluszak ]

qrko--> napisałem ci, że ja mam narkotyki gdzies :) Dla mnie ćpun to ćpun i tyle. Pisałem także że jestem spokojny, np wczoraj byłem jedynym trzeżwym, który nie pił wódki na 20 osób :)

17.11.2005
00:18
[141]

Gangsta_^ [ Siła i Siła ]

Misiak----> To Ty sztywniak po prostu jesteś, a się dziwisz, że Cię "nie widzi". Jesteście z innej ligi, ona imprezuje, nie wymiotuje ze złości na wspomnienie narkotyków, a Ty spokojny, niepijący :). Nie wiem na co liczyłeś. Przejdź się do biblioteki i poszukaj dziewczyny dla siebie.

17.11.2005
08:02
[142]

QQuel [ Zrobię Wam CZOKO ]

Gangsta - Buehehe... Spadłem z krzesła po tym co przeczytałeś. Ale się z tobą nie zgodzę. "Przeciwieństwa się przyciągają"... Coś w tym jest, ja dziewczyn podobnych do mnie nie znajduję, bo po co mi takie. Ja szukam osoby która mnie "rozerwie", i znajduję sobie takie. Niekoniecznie musi to być tak samo spokojna osoba jak ja.

Misiak - heh.. Jak to mówią inni umów się: ), ale ja tam nie wiem jak to idzie w wyższych szkołach. Może po prostu zacznij się z nią spotykać sam-na-sam... Może załapie o co chodzi : )?

PS: No i patrzcie.. JAkie to łatwe, właśnie skończyłęm starą znajomość : P

17.11.2005
09:53
smile
[143]

Bri [ Konsul ]

witajcie.
u mnie spokojnie, znaczy się mam zajęcia tyle, że nie myślę o niczym i o nikim innym (zwłaszcza o żadnej ani o szczególnej) poza sobą. zresztą jestem pewien że rozwiązanie się samo ujawni bo moc jest ze mną :D heh

patrzę na wasze posty i stwierdzam że nie ma potrzeby pisać na końcu postów linijki w rodzaju "laik, 19 lat" bo wszyscy jesteśmy laikami :)

>Misiak> zabieranie się za starą dobrą kumpelę jest jak wrzucanie tostera sobie do wanny - niby można ale skutki sa opłakane. nie powiedziałbym że jesteś sztywny (ja na przykład nie palę wcalę i niczego) bo dokładnie cię nie znam, ale żeby być jedynym abstynentem na imprezie i nie chlapnąć paru kielonków to niedorzeczne :P

17.11.2005
12:07
smile
[144]

Misiak [ Pluszak ]

Gangsta--> Czy ja wiem, gdyby mi się nie podobała to chyba bym się w niej nie zakochał, co? Pozatym często nam się śiewtnie rozmawia :) i się dogadujemy, różnice są tylko w podejściu do imprez :) Pozatym ja nie wymiotuję ze złości, najbardziej "wymiotowałem" jak ktoś zaczynał palić, ale wkońcu się wkurzyłem i olałem sobie wszystkie używki, jak ktoś jest gupi to jego, a nie moja sprawa :)
QQuel--> Gratulacje :) A wracjąc do tematu, ja Ją bardzo często odprowadzam pod dom :) Gdyby chciała to może by już skapowała. Na razie moim celem jest się odkochać, może kiedyś się uda ;)
Bri--> Własnie wiem, że to samobójstwo, z tym, że ja najpierw się w niej zakochałem, a dopiero później się zbliżyliśmy jako "kumple". Wszystko było by dobrze, gdyby los nie skrzyżował nas na uczelni, tak jak już to wyżej napisałem :)
Ja mam taką zasadę, że jak nie chce mi się pić to nie piję (np kupuje sobie soczek, i wtedy siedzę i palę fajkę tylko :P ) ale jak mam ochotę to browarki, lub jakieś dobre winko dobrze, idzie w ruch :) Za wódką nie przepadam, ale ja napisałem, że byłem trzeźwy, ale to nie znaczy, że nie było z 2 lub 3 toastów :D
A w sprawie tych laików, to wiesz, taki żart, o tako :D

17.11.2005
12:18
[145]

hohner111 [ TransAm ]

Nie no, mam już dosyć...można mnie śmiało wpisać do wstępniaka chyba =/ Nie dosc ze panna za ktora latalem 2,5 roku i w koncu byłem z nią...dała mi po tyłku i papa to nowa miłość (czy zauroczenie...doesn't matter) też mnie odtrąciła z powodów tak dziwnych że nikt nie rozumie o co chodzi, wynika że było jej za dobrze + przekonała ją do tego kochana koleżaneczka...teraz chyba musze sobie zrobić odpoczynek od dziewczyn...:((( A w głowie wspomnienia po pierwszej miłości...i wkurzenie po tym co się stało kilka dni temu...eeech :((( Doopa !!

17.11.2005
13:59
[146]

QQuel [ Zrobię Wam CZOKO ]

Bri - Ja to "laik lat 15" napisałem do Misiaka, bo jakoś wydawało mi się, że ma ponad 20, więc lepiej żeby wiedział kto mu doradza : )

Misiak - Eeee... To kicha jak jeszcze się nie domyśliła o co chodzi. No cóż, odprowadzając ją pod dom z pewnością się nie odkochasz, do najlepszych sposobów to nie należy : )

hohner111 - Ehhhh.. Po raz enty ehhhh... Ludzie, co wy macie z tymi koleżankami? Jeden wypytuje się coś przez koleżanki, innej koleżanka doradza z kim ma chodzić, a u mnie w szkole to koleżanki zesfatały mojego kumpla z dziewczyną (Hehe... Na samo wspomnienie tarzam się po ziemi ze śmiechu ; P). Toż to twoja sprawa z kim chodzisz, skoro tak to wyglądało to nie ma za czym tęsknić.

PS: Nie martw się, skoro gorzej być nie może będzie lepiej : )

PS2: Ale to fajne uczucie kogoś rzucić, jeszcze nie miałem okazji : ). Czuję satysfakcję : P

17.11.2005
14:19
smile
[147]

Misiak [ Pluszak ]

Hohner--> współczucia stary... Swoją drogą czy Twoja ksywka nie wzieła się od firmy produkującej harmonijki? :D

QQuel--> Przesadzasz, uczucia jakimi Tobą rządzą nie różnią się u 15 latka i u 75 latka, róznicą jest doświadczenie i hormony. Poza tym każda miłość jest ta jedna jedyna-pierwsza.
Hmm Wiesz, raczej dziewczyny traktują mnie jako dżentelmena, i w sumie ich to nie dziwi bo prawie zawsze odprowadzam dziewczyny pod dom, trzymam ich torebki, czasami całuję w rękę itp. :) Nie wiem, może i się domyśla. Ale najgorsze jest to, że ciągle powtarza "że jej nie znam" pfff, ehhh

17.11.2005
14:38
[148]

QQuel [ Zrobię Wam CZOKO ]

Misiak - Każda dziewczyna tak mówi : ). One mają to do siebie. Nikt ich podobno nie zna ; ). Chociaż fakt faktem, wczoraj miałem okazję dowiedzieć się o pewnej dziewczynie paru dziwnych rzeczy (Patrzcie... Wystarczyło być miłym : P), o których bym w życiu nie pomyślał. Więc "nie znałem jej", mimo że bardzo przyjemnie nam się gadało.

"różnicą jest doświadczenie" - Którego mi brak : P, więc ciężko mi doradzać, dlatego uprzedzam : )

17.11.2005
16:05
[149]

QrKo [ Legend ]

Misiak -> powiem tak... nie jestem osoba doswiadczona, ale jak bys sobie wyobrazal wasz zwiazek? ona idzie na impreze a ty siedzisz w domu czy ona siedzi razem z toba? z tego co napisales to widac ze dziewczyna zywiolowa, wiec nie ma sie co oszukiwac - nie jestescie dla siebie stworzeni...

I nie stawiaj na rowni kolesia ktory pali trwake na imprezie z gosciem ktory wali fete dzien w dzien bo ćpun to ten drugi... Tak samo jak ktoś sie napije na imprezce to nie robi to z niego alkoholika...

17.11.2005
16:58
[150]

ZgReDeK [ Enemy of the Sun ]

Misiak [ Pluszak ] https://cmhq.gry-online.pl/gracze_profil.php?gid=783

Zgredek--> Co ty opowiadasz? Twoja Gryfinka taka? :-O ??


ah szkoda gadac niby przerwac niby to niby tamto takie sranie w banie :P
byle zapomniec chociaz mzoe kiedys znow sie uda :p

17.11.2005
17:31
[151]

Misiak [ Pluszak ]

Zgredek--> Szkoda :(

Qrko--> Wybacz, ale dla mnie nie ma relatywizmu w sprawie narkotyków. Kto bierze ten ćpa, kto ćpa ten jest ćpun i bez znaczenia na częstotliwość. Zaczyna się od jednego "bucha" ....
Ja jestem spokojny, ale lubię chodzić na imprezy, chociażby dlatego, że uwielbiam rozmawiać. Poza tym bardzo lubię tańczyć. A to, że nie lubie pić to nic nie znaczy.

17.11.2005
17:54
[152]

Berth [ Junior ]

To czy ktoś pali, pije czy cos tam innego robi świadczy dużo o człowieku i o jego otoczeniu. Warto obserwować ludzi z różnych stron. Możemy sobie nawet nie zdawać sparawy jak zmienni sa nasi przyjaciele.

17.11.2005
22:40
[153]

Gangsta_^ [ Siła i Siła ]

QQuel ---->"Przeciwieństwa się przyciągają" - może i tak, ale nie w tym wypadku. Tak jak już napisał Qrko, ciężko byłoby to sobie wyobrazić, choć oczywiście mogę wydawać takie sądy tylko po postach Misiaka.

Ja szukam osoby która mnie "rozerwie", i znajduję sobie takie. Niekoniecznie musi to być tak samo spokojna osoba jak ja.

Trochę dziwne, bo albo jesteś spokojny i dziewczyna powinna być podobna, albo lubisz się rozerwać i niekoniecznie musisz czekać na dziewczynę, która ci w tym pomoże :).

Misiak----> Chciałem tylko tym postem dać Ci do myślenia czy wszystko wziąłeś pod uwagę :).
A co do narkotyków to alkoholikiem jest osoba nadużywająca alkoholu i tu jest podobnie. Nie żebym bronił narkotyków, bo raczej od nich stronie - chociaż parę przygód się zdarzyło.

18.11.2005
00:03
[154]

Misiak [ Pluszak ]

Gangsta--> Oki, ja rozumiem, ale powinieneś przeczytać, że ja staram się w niej odkochać, no :)
Alkohol, oki, papierosy, oki, nartotyki - nie!

18.11.2005
00:15
smile
[155]

QrKo [ Legend ]

Palac papierosy bardziej niszczysz zdrowie niz palac ziolo bo nie pialisz 10-20 skretow dziennie tylko raz na jaaaakis czas :) Ja rowniez do niczego nie namawiam, ani nie polecam, aczkolwiek fakty musza byc przedstawione :)

18.11.2005
00:27
smile
[156]

Gangsta_^ [ Siła i Siła ]

Misiak----> Czytałęm. Czytałem też, że Ci nie idzie. Możę to Ci pomoże?
BTW na odkochanie najlepsza jest inna miłość, więc może coś w tym kierunku?:)

18.11.2005
01:53
smile
[157]

Misiak [ Pluszak ]

Qrko--> nie przekonasz mnie, ani moich 3 znajomych na odwyku. chociaż ich już bardziej...
Gangsta--> nie wychodzi bo nawet nie staram się próbować (kto by czekał ponad 1,5 roku?) tylko, żeby sobie mineło, ale wiesz w duchu nadal mam nadzieję. To że inna to wiem, bo staram się coś znaleść, ale kurdę cięzko, narazie "ona" prowadzi: śliczna, diablo inteligenta, odpowiedzialna, tylko te używki :)...

18.11.2005
03:36
[158]

Coy2K [ Veteran ]

od kiedy trawka to narkotyk ? ma działanie odużające tak jak i alkohol...
uzależnia ? mnie nie uzależniła... wszystko zależy od danej osoby, bo też bym mogl o kims powiedziec ze jest alkoholikiem tylko dlatego ze widzialem go na imprezie z piwem w ręku.

Misiak piszesz jeszcze ze przeciwieństwa sie przyciągają... nie ujmując niczego Twojej osobie, ale nie masz co liczyć że w ogole spojrzy na Ciebie inaczej... jesteś no coż... bez obrazy... ale jestes nudziarzem...
tak tak...wiem ze piszesz, ze probujesz sie odkochać, ale szczerze mowiac to juz tak pokręciłeś, ze nie wiem czy tego tak naprawde chcesz.. raz piszesz jedno, innym razem cos zupelnie innego.

Posluchaj rady Gangsty i szukaj dziewczyny gdzie indziej, bo z pewnoscia nie jestes dla niej odpowiednim facetem, skoro ona "zabawowa" dziewczyna, a Ty masz swoje przekonania i poglądy skrajnie inne niż jej...

18.11.2005
12:47
[159]

Misiak [ Pluszak ]

Coy2k--> Od zawsze? Poczytaj sobie synku poniższy link, jeżeli już tego nie wiesz, to się dowiedz
No dobra, to nieprzyjemne za nami, a teraz. Co byś zrobił jeżeli serce mówi Tobie "spróbuj" a rozum "olej"?
To że "przeciwieństwa się przyciągają" to napisał QQuel :)) Ale coś w tym jest, ale, gdyby ona była moim przeciwieństwem to wątpię żebym się zakochał.
Może i jestem nudziarzem, ale jestem z tego dumny. Dziewczyna, którą pokocham i która mnie pokocha, będzie musiała mnie kochać takiego jakim jestem, ni mniej ni więcej, tak samo jak ja ją całą, bez względu jaka jest-pokocham.

Pozdro

18.11.2005
18:38
[160]

QQuel [ Zrobię Wam CZOKO ]

Gangsta - Nie wyobrażam sobie bycia z osobą taką samą jak ja... Komedia by wyszła, wierz mi. Nie będę zapodawał dokładnych przykładów, bo nie o to mi chodzi, ale ja właśnie potrzebuję osoby, która byłaby moim całkowitym przeciwieństwem. W końcu w jakiś sposób trzeba poznawać inne strony życia, no nie?

Coy2k - Dzisiaj kumpel mi powiedział że fajki są zdrowe... Ty mi mówisz że narkotyki nie uzależniają... Jezu... Gdzie my żyjemy...

Misiak - Fakt... Hmmm.. Chyba nie do końca wiesz czego chcesz, więc po prostu podejmij jakąś skuteczną decyzję, bo ileż tak można?

18.11.2005
18:44
smile
[161]

QrKo [ Legend ]

QQuel -> Coy nie napisal ze trawka nie uzaleznia, tylko ze jego nie uzaleznila... reasumujac to nic nie jest zdrowe ani picie, ani palenie trawki czy papierosow... sa rozne za i sa rozne przeciw, nie ma sie co spierac... ja uwazam ze trawka to jest poprostu dobry towar na imprezke - poprawia sie humor itd, nie ma na drugi dzien skutkow ubocznych jak w wypadku innych narkotykow... np. idziesz na dyskoteke, wciagasz kreche, jest luz, bawisz sie, ale rano masz dola wiec idziesz po nastepna... z trawka tak nie bylo, nie jest i nigdy nie bedzie, wiec nie ma sie o co sprzeczac...

To nie jest wątek o narkomanach, pijakach czy palaczach ;]

Wiec zakończmy ten temat :)

18.11.2005
21:23
smile
[162]

Misiak [ Pluszak ]

QQuel--> Ja napisałem że chce się odkochać i tyle, decyzja podjęta, a że polemika jest jakaś to, eh :)
Na razie idzie mi dobrze, nie myśle prawie w ogóle o niej :)

Qrko--> poczytaj ten mój link :)

19.11.2005
16:31
[163]

Alcar [ Centurion ]

Misiak --> jak chcesz, to mogę Ci coś poradzić. Przeczytaj moje dwa posty z przełomu października i listopada. Byłem wtedy mocno zakochany w tej dziewczynie, ale to przechodzi. I nie myśl, że jest mi łatwo, bo też ją ciągle widzę na uczelni, śni mi się po nocach itd. Jeśli jednak chcesz rad, to oto one:
1) Ogranicz kontakty. Nawet za cenę przyjaźni, staraj się jej unikać, nie odpisuj (ani broń Boże sam nie pisz) sms itd. Po prostu krótkie "cześć" i znikasz, żadnych rozmów.
2) Staraj się czymś zająć. Nauka, hobby, wolontariat... Cokolwiek.
3) Zrób sobie na kartce spis jej wad i postaw sobie pytanie "Czy to jest osoba, z którą chciałbym spędzić resztę życia?"
i wreszcie
4) Rozejrzyj się za kimś innym. Brzmi to może banalnie, ale taka jest prawda. Na pewno wokół Ciebie jest dużo wspaniałych dziewczyn, nie można się tylko zamykać. Może teraz wydaje Ci się, że tylko ona jedna się liczy, ale to, sorry, bzdura. Kochać można wiele razy, nawet nie wiesz jak mocno. Rozejrzyj się wśród koleżanek, przyjaciółek, idź na imprezę/do teatru/kina/pubu... Szukaj. Zresztą może nawet nie wiesz, a jakaś znajoma się w Tobie skrycie podkochuje. Pomyśl nad tym. Trwanie w miłości jest piękne, ale trzeba uważać, żeby później nie zmarnować życia na marne złudzenia. Nie warto.

03.12.2005
16:11
smile
[164]

Misiak [ Pluszak ]

I znów cicho :)

03.12.2005
17:45
smile
[165]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Ja mógłbym coś napisać... ale... a zresztą...

05.12.2005
21:22
smile
[166]

Misiak [ Pluszak ]

Z nowości, znalazła sobie faceta. Z tatuażem, ze smokiem na plecach, ze skorzanymi spodniami. Hmm zabawne. Właśnie sobie pomyślałem, że jak z Wami prowadziłem dysputy to trochę się burzyłem, że nie pasujemy etc. A teraz zaczynam się z tego śmiać i uświadamiać, że mieliście rację :)
A wracając do tematu, z jednej strony to się cieszę, a zdrugiej strony coś pękło i zaczeło trochę boleć. Oby ten ból mnie wzmacniał. :P

Pozdrowienia

05.12.2005
21:28
smile
[167]

W_O_D_Z_U [ Pawel or Pablo ]

Kurde ostatnio zastanawiam się po co My w ogóle żyjemy

1. Dziewczyna bardzo mi bliska - odległośc 30 km do siebie ( drugi koniec Wrocławia )

2. Dziewczyna krócej znana ale za to mieszka w tym samym mieście .

I co tutaj teraz wybrać . Czy pewną , ale mało widywana miłość , czy mniej pewną ale części ej widywana :/

08.12.2005
21:57
[168]

Misiak [ Pluszak ]

Wodzu--> Gupie, ale
1. Wybierz tą prawdziwą, szczerą
2. tą która kochasz. Proste.

04.03.2006
21:28
[169]

Misiak [ Pluszak ]

up

09.03.2006
17:44
[170]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

XXX (16:21)
wiem, ze tak dalej byc nie moze. i dziekuje za wszystko, przepraszam, i mam nadzieje, ze jednak kiedys jeszcze bedziesz chcial ze mna porozmawiac


No, a więc powrót do stanu kawalera. W sumie to trochę mi ulżyło.

09.03.2006
20:14
smile
[171]

Mc-Muza [ Dark Magic Adept ]

Nom przeczytalem caly wątek. xD
Moje dosc szczeniackie pytanie. Jakiego bajera wciskacie dziewczynie, z którą chcecie być. "Krótka piłka z mojej strony" czy jak? xD

09.03.2006
20:25
[172]

Valturman [ Diuk of Amber ]

Dziwne - przeważnie nieszczęśliwie zakochani bywają faceci.

podobno faceci są tymi złymi, co to rwą, rozkochują a potem rzucają

moja teoria jest taka

ten negatywny obraz chopaka jest niestety dziełem kobiet.

chłopak na początku swej uczuciowej drogi jest szczery, oddany kochający itd. ( są wyjątki w regule jak zawsze).
Ale co dalej. Pierszy zawód miłosny, rozpacz dołek, potem ratunek w drugim związku, w którym jest równie oddany jak w pierszym i znowu dostaje w d.

Wtedy dopiero staje sie tym złym.

23.04.2006
17:10
smile
[173]

ktus [ Junior ]

niestety nie tylko faceci :( oto historia mojej nieszczesliwej miłosci...

Był koniec sierpnia a ja bylam samotna dziewczyna szukajaca tego jedynego..

poznalam chlopaka od poczatku mi sie spodobal zakochalam sie... i wydawalo mi sie ze on tez cos do mnie poczol..

wieczornem po imprezie odprowadzikl mnie do domu ...przez nastepne kilka dni pisalismy do siebie sms.. az w koncu przyjechal po mni e i spedzilismy ze saba duzo czasu..
byly spacery przytulanie ipt...ale nic wiecej on chcial a ja myslalam ze tylko na tym ( wiecie o co chodzi) mu zalezy...
tak spedzalismy okolo dwuch tygodni...

az nagle zerwwalismy kontakt ... nie pisal nie odzywal sie ..a ja bylam zalamana...
mowili mi znajomi ze pewnei nie ma czasu albo cos..ale ile mozna..

minal miesiac moze troche wiecej i sie odezwal jakby nigdy nic ... uwazal ze nic sie nie stalo a ja musialam go olac ( w sumie to nie wiem co mi opdbilo)

jak on chcial to ja nie i odwrotnie...

minelo prawie rok a ja nadal nie potrafie o nim zapomniec ...
co mam zrobic ..??

wiem ze nie wroci do mnie ...i juz nawet teho nie chce ale chce o nim zapomniec a nie potrafie
to co szybko sie zaczyna rownie szybko sie konczy
slyszalam to wiele razy
ale jak mam zapomniec??

18.09.2006
22:19
smile
[174]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

Kochani załamka ;(

Kocham dziewczyne ale ona jest zajęta ;( Nie daje już rady ;(

18.09.2006
22:23
[175]

xmajorx [ Gladiator ]

Wow !, to ten wątek jeszcze istnieje ? :) Ja się wypisuję z listy pocieszycieli, bo już się do tego nie nadaję :)

karpiu_87 --> no to masz kiepsko, ale czasem trzeba się z takimi rzeczami pogodzić.

18.09.2006
22:29
smile
[176]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

...przecież każdy człowiek zasługuje na miłość...nic na siłe... ;(

19.09.2006
11:49
[177]

Goniec2k6 [ Junior ]

----->>> Karpiu_87 mam to samo jak narazie dalej mam dola.

21.09.2006
16:45
smile
[178]

erazm111 [ Centurion ]

heh a ja mam też lekkiego doła ;/ wiadomo nowa szkoła (technikum) nowe znajomości, przyjaźnie i ta nieszczęsna miłość... Taka jedna dziewczyna bardzo mnie się spodobała, z mojej klasy jest. Jednak ja nie chce brnąć dalej w żadne związki, niechce wiedzieć czy ona mnie też darzy podobnym uczuciem. Tylko znowu gdy Ją widzę robi mi się cieplej na sercu, i jeszcze jej piękne oczy :(

22.09.2006
20:09
smile
[179]

Gorillaz 2-D [ Miejsce Na Twoją Reklamę ]

Ja też mam doła... Po obozie... nagle... rzuciła mnie dziewczyna... Myślałem, że da się to naprawić... ale dziś powiedziała mi prosto w oczy "nie"... Dlaczego ?? Ja nie chce !! Nie chce też znów sie zakochiwać i tracić kolejnych... One wszystkie są takie same... Przestaje wierzyć w prawdziwą miłość... ;(

22.09.2006
20:12
smile
[180]

Autobiografia [ Legionista ]

Ja podziwiam siebie że ja przez całe wakacje nie miałem z żadną kobietą "lepszego kontaktu " . No może na początku przez kilka dni ...

Niektóry kumpele to mi się zaczynają po nocach śnić ...

22.09.2006
20:18
smile
[181]

QrKo [ Legend ]

Ten wątek jescze zyje ;o

Yee... to były czasy.
Zestarzał sie człowiek :P

30.09.2006
18:28
[182]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

Całą sobota w chacie ;-/ Jeny nawet smsa od nikogo i życzonek ;-/

30.09.2006
18:29
smile
[183]

DeLordeyan [ The Edge ]

QrKo--> moze by jeszcze upnąć "Wszystko co chcielibyście wiedzieć o kobietach (..)"? :>

13.10.2006
00:43
smile
[184]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

"Miłość bez wzajemności zawsze jest najsilniejsza"

13.10.2006
00:49
[185]

hohner111 [ TransAm ]

ja latam za swoja ex od daaaaaaaawna, mimo ze wiem co ona o mnie mysli, powiedziala mi ze nie bedziemy ze soba blablabla a ja wiem swoje i...brne w bagno coraz glebiej...a obok nosa przechoda mozliwosci szczescia, tylko ja je mam gdzies ;/ dobra ide spac ;P

15.10.2006
12:14
smile
[186]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

Ciężko jest kochać a nie być kochanym ;(

15.10.2006
12:47
[187]

MoTyLeK20 [ Junior ]

tak najeżdżacie na dziewczyny a sami nie jesteście lepsi....
mój związek skończył się po tym jak dowiedziałam się kilka miesięcy później że mój chłopak zdradza mnie od samego początku ze swoją byłą......no coment....

15.10.2006
12:56
[188]

axel1 [ The Nameless One ]

ech, ja to mam szczescie.......... zawsze sie musze zakochac na amen w nieodpowiedniej dziewczynie.......3 lata starszej :/..... wiem ze to duzo ale najprawdopodobniej pojdziemy w jedno miejsce na studia, wiec mam czekac? czy dzialac juz teraz? na dodatek kontakt tylko gg/sms :/

16.10.2006
19:18
smile
[189]

Kryszek123 [ Junior ]

PS: mam 13 latek
Siemka. Jeśli moglibyście mi doradzić, mam pewien kłopot...
No więc zaczne może od historii mojej miłości.
Dziewczyne tą poznałem dwa latka temu w szkole, (JEST ODE MNIE STARSZA O ROK) ona siedziała w szatni na ławce i sie na mnie patrzyła a ja siedziałem z kumplem z jej klasy i gadaliśmy, zapytałem się jak się ona nazywa a on mi odpowiedział że Aneta. Wtedy się w niej od pierwszego wejrzenia zakochałem. Ale wydaje mi sie że źle zacząłem bo pewnego razu na wycieczce nawaliłem sie i napisałem do niej eska i sie wtedy zapoznaliśmy, ona miała chcłopaka. Teraz jest sama piszemy ze sobą ski ale sie do siebie wogóle nie odzywamy w szkole. Kiedyś na dzień kobiet dałem jej prezent, i tylko raz się do niej w autobusie odezwałem. Czy możecie mi pomóc??? Bardzo chcę z nią być, jak mam zagadać? co mam robić?????????????

29.10.2006
00:11
smile
[190]

EspenLund [ Live For Speed ]

29.10.2006
00:29
[191]

thekid2 [ iLove ]

mam nadzieje że to fake...

29.10.2006
00:34
[192]

Genzo Wakabayashi [ Juventus Forever ]

Kryszek123 --->>> odplyn stary - idz pograj w pile lub na kompie - to zwykle zauroczenie :)

17.11.2006
23:28
[193]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

Przestałem wierzyć w szczęście... a czy ono wogle istnieje... i czy jest...

17.11.2006
23:31
[194]

hellothere [ Pretorianin ]

Jesli 87 znaczy, ze masz 19 lat to moze lepiej, ze nie jestes z nikim w zwiazku, skoro Twoja mocna strona jest uzalanie sie nad soba.

A dziewczyna to nie kibel. Skoro jest zajete to nie znaczy, ze nie mozna zapukac.

17.11.2006
23:32
[195]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

hellothere- chciales zablysnac?
Dziewczyna to nie kibel- coz za wyszukane stwierdzenie.W kible ktore nie sa zajete pukasz? Fajnie masz :)
Co do milosc- nie uznaje czegos takiego i nie potrzebuje bo....wszystko na co sie sklada ta milosc mam z roznych zrodel :P

23.11.2006
21:59
smile
[196]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Wątek żyje ... lol ... a ja Tą o której pisałem .. zdobyłem :] I yest zajebiście ... Powodzenia Panowie !

05.12.2006
18:17
[197]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

"Ważne jest czy kogoś kochasz, ważne jest czy kochasz siebie, ważne jest czy mówisz
prawde, czy nikt nie płacze przez Ciebie!" eh każdy chce kochać i być kochany ale
nie zawsze jest tak jakbyśmy tego oczekiwali...

05.12.2006
23:23
[198]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

Trudno jest żyć w samotności, kochając kogoś, z kim nie mozna być.

05.12.2006
23:29
[199]

Sn33p3r [ Johnnie Walker ]

Trudno jest zyc ze swiadomoscia, ze ktos kogo kochasz najbardziej na swiecie juz Cie nie kocha-kocha kogos innego!!!To dopiero boli...:(

05.12.2006
23:42
smile
[200]

Wymel [ Konsul ]

W moim przypadku jest sytuacja odwrotna...
Mam na prawdę prześliczną dziewczynę(krągłości kobiece ponad przeciętną i wspaniała uroda). Jestem z nią już ponad miesiąc i za cholerę nie potrafię się do niej przywiązać. Nie mam tak,że jak się nie widzimy jakiś czas, albo nie rozmawiamy będąc w domu przez gadulca,to mi czegoś brakuje. Powiedziała mi jakiś czas temu,że jest w początkowej fazie zakochiwania się(OMFG!),a ja,że mi na niej zależy. No właśnie,ale czy rzeczywiście? Czy jest jakiś sposób na to,żebym wiedział,że mi na niej naprawdę zależy, albo co mam zrobić, żebym się do niej w końcu przywiązał!? Męczę sie z tego powodu... Nie piszcie mi "przeleć ją", bo oczywistym jest,że mam smaki, ale to byłoby chamstwo z mojej strony. Dziewczyna jest naprawdę porządna i nie chcę jej skrzywdzić.
Właściwie, to nie wiem dlaczego to wszystko piszę, bo to ja jestem ta świnia ;P

05.12.2006
23:45
smile
[201]

_kolo_ [ Czarny Kon ]

Zakochałem się. Tylko że ona jest o wiele starsza ode mnie. Ale mnie to nie przeszkadza. Jest zajęta ;( Spotykam ją codziennie. Gdy ją widzę serce bije mi jak szalone. Chcę się zabić ;(

05.12.2006
23:49
[202]

QrKo [ Legend ]

LOL, kto to odkopał :P

deTorquemada - tą o której ja pisałem olałem i też jest zajebiscie :D

07.12.2006
20:29
smile
[203]

Wymel [ Konsul ]

Zamiast odpowiedzi na mojego posta, nastało niezręczne milczenie ;]

15.12.2006
19:27
[204]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

QrKo --> Jeśli dobrze, to dobrze :) Różni ludzie, różne rozwiązania ...


Wymel --> A ile macie lat ? Skoro nie chcesz jej skrzywdzić to Ci się chwali. Jeżeli nie jesteś pewien tego co czujesz ... może po prostu jej to powiedz, porozmawiaj z nią ? Chyba najprostsze rozwiązanie.

17.12.2006
12:11
[205]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

Już prawie 20 lat w samotnoście.Ale uświadomiłem sobie że nie ma co się szarpać i nic na
siłe.Ostatnio starsza osoba powiedziała mi takie słowa: Lepiej nacieszyć się tą
samotnością a potem przez reszte życia być z tą jedyną ukochaną osobą.

28.01.2007
19:54
[206]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

Poparazzi - Czy Zrozumiesz To [DJ Bete Hit Flying Rmx]

Jak mi jest ciężko ;(

15.02.2007
11:33
[207]

Kiciia [ Generaďż˝ ]

ja..hmnm.nie wiem czy mozna kochac tak jak ja kocham. tzn.chodzi mi o to czy tego typu milosc jest mozliwa. wiem jedno.napewnoe jest nieodwzajemniona. boli to bardzo. lecz doszlam do wniosku zer moge kochac sama..jaknarazie wystarcza mi to.. ta jednostronna "chemia" wiem tez ze kiedys to sie skonczy. Tzn.ta znajomosc zniknie i zostane sama 'na lodzie'. Wiem ze wtedy sie załamie. czasem łudze sie ze moze kiedys to bedzie odwzajemnione..lecz jestem coraz bardziej utwierdzana w tym ze nie. moi znajomi mnie pocieszają, sa przy mnie .. lecz jednak mnie jest dalej ciezko.

zakochaliscie sie kiedys przez neta?

16.04.2007
20:55
smile
[208]

aga86 [ Junior ]

heh ee widzę że nie tylko ja sie borykam z takim problemem:( niestety zakochałam sie (to akurat jest miłe) tylko że to miłość nie wzajemniona, a na dodatek on teraz przenosi sie na inną uczelnie i przestane go widywać. Już nie wiem co mam zrobić , jestem osobą która chowa swoje problemy w sobie a z tym zupełnie sobie nie radze:(

16.04.2007
20:57
[209]

aga86 [ Junior ]

dlczego tak jest że to na czym nam tak bardzo zależy tak szybko odchodzi??????????????

16.04.2007
20:57
smile
[210]

Mazio [ Mr Offtopic ]

bo ogień uczucia nadwątla wiązania międzyatomowe

16.04.2007
20:58
smile
[211]

Dominik1991 [ Bezimienny ]

aga86----> głowa do góry znajdziesz innego

23.09.2007
20:49
smile
[212]

aga86 [ Junior ]

to nie jest takie proste znaleźć innego jak nie mogę zapomnieć o tym który jest :(
już tyle razy próbowałam , i nic jest tylko gorzej a ja tak nie chce, chce kochać i być kochną !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

23.09.2007
20:50
[213]

Krasper [ Konsul ]

Niestety nic na to nie poradzisz. Najstarszy problem świata chyba. Jedyne wyjście to zacisnąć zęby i iść do przodu :).

24.09.2007
21:11
[214]

mcauliffe [ Centurion ]

aga86->Lepiej nie rozmyślać o swojej ciężkiej sytuacji 'sercowej', bo to tylko prowadzi do cierpienia, paraliżuje człowieka. Trzeba być optymistą, wierzyć że bedzie lepiej mieć wiele cierpiwości i kochać. Może On kiedyś zrozumie i odwzajemni Twoje uczucia.

24.09.2007
21:17
[215]

MAROLL [ Światła Miasta ]

Ech, te baby..

24.09.2007
21:22
[216]

mcauliffe [ Centurion ]

Krasper ma rację, trzeba iść na przód, żeby nie wiem co, trzeba żyć. Jak się zatrzymasz, zaczniesz rozmyślać, pogrążysz się w smutku to po Tobie. Walcząc zawsze masz jakąś szansę, może niewielką ale lepsze to niż nic. Jak się poddajesz, to Twoje szanse na spełnienie marzeń spadają do zera.

24.09.2007
21:32
[217]

EspenLund [ Live For Speed ]

ŁOOOO MATKOO TO TEN WĄTEK ZYJE???

A tak na serio-nic na siłę, zrozumiałem to doświadczalnie :-)

04.12.2007
20:10
smile
[218]

Atnes [ Junior ]

Ja też nie mam najlepiej , podoba mi się dziewczyna którą znam od 4 lat,
a najleprze że jest o rok odemnie starsza i jest dziewczyną mojego kumpla.
Proszę o pomoc co robić :(.

24.12.2007
01:38
smile
[219]

Volvek [ Junior ]

Witam was wszystkich gorąco :)
Jako, że jestem nowy na forum, a mam straszny problem sercowy, chciałbym się wyżalić...

(Proszę mi wybaczyć brak znaków polskich ale ciężko mi będzie zwrócic na to uwagę)

Wiec moja przygoda zaczela sie juz ponad 9 miesiecy temu (dlugo?? jak dla mnie strasznie dlugo ;/)
A zaczelo sie to pod koniec marca tego roku. Dzieki mojemu dobremu kumplowi z klasy poznalem niesamowicie piekna dziewczyne, z blokow w tej samej wsi. Dziewczyna ta okazala sie nazywac Ania... Od pierwszego spotkania zaczela mi sie podobac. Przez dwa pierwsze miesiace naszej znajomosci bylismy przyjaciolmi. Spotykalismy sie codziennie (bez wyjatkow!!), jednak zawsze w gronie przyjaciol (sam nie mialbym odwagi sie do niej odezwac). Zawsze chodzilismy na dlugie spacery po parku, polach, lakach i lesie. Bylem zauroczony. Pod koniec maja 2007 r. moje stosunki z Ania staly sie nieco blizsze. Czesto siedzielismy blisko siebie, rozmawialismy ze soba, smialismy sie ze soba w nieboglosy a czasami nawet calowalismy (ale nie tak na powaznie - tzn. z jezyczkiem).. nie mialem zadnych watpliwosci. Bylem zakochany po uszy!! Na moich urodzinach, ktore odbyly sie na poczatku czerwca, doszlo do tego, ze sie z nia calowalem. Byl to piekny dzien. (dowiedzialem sie od niej nawet, ze sie jej strasznie podobam! I ze jesli jej sytuacja emocjonalna sie poprawi to moze nawet zgodzic sie na chodzenie ze mna) Przez cala reszte czerwca, cala swoja uwage i mysli skierowalem wlasnie ku Ani. Myslalem nad tym, jakby ja ucieszyc... moze np. pierscionek lub mis. Moje mysli zaczely sie powoli rozwiewac na poczatku lipca. Ania wyjechala na zjazd mlodziezowy, gdzie (jak sie od niej samej dowiedzialem) spotkala niesamowitego chlopca... niejakiego Pawla, ktory caly czas spedzal latajac za nia i popisujac sie. (Ja dla Ani robilem wszystko zeby ja rozweselic i zwykle sie to udawalo :)) Bylem strasznie wkurzony... A DO CZEGO DOSZLO?? Wyplakala mi sie na ramieniu placzac za "Swoim Pawlem"... Moj Najlepszy przyjaciel ujal to jako zabawe uczuciami... ze olala mnie totalnie i powiedziala mi to tak jakby mnie nie znala w ogole. bylem zalamany... nie chcialo mi sie zyc...
Ale co dalej. Zmienilem sie. Moj humor, zachowanie i nastawienie bardziej kierowalo sie ku Wojsku, gdyz obiecalem sobie, ze jesli powie mi NIE to poswiece sie ojczyznie, sluzac w wojsku.
Doczekalem sie tego... Na poczatku Sierpnia dostalem od Ani przykra jak dla mnie wiadomosc... Cytuje: "Alez oczywiscie, ze nadajesz sie na chlopaka, ale nie dla mnie. Od Czasu mojego powrotu z tego Zjazdu mlodziezowego strasznie sie zmieniles. Przykro mi" - Myslalem, ze nie przezyje... Sama mi po powrocie przeciez Mowila o "swoim pawle"!! prowokowala mnie!!. Plakalem CALE 3 dni.. gdyby nie moi przyjaciele to zapewne mnie by juz nie bylo.
Niecale 2 tygodnie pozniej wyzwala mnie... Najechala na mnie z powodu jakiegos chlopaka co to sie jej podobal.. Stracilem nad soba panowanie i powiedzialem jej, ze "jesli ma zamiar mnie bardziej dobic, to niech idzie do tego swojego zasranego Pawelka...", obrazila sie Na "amen"
Niecale 2 tygodnie temu napisala do mnie. Pogodzilismy sie. Powiedzialbym, ze nasze kontakty i stosunki sa nieco lepsze niz w sierpniu. Dalem jej nawet Slodkiego misia, ktorego mialem jej dac w sierpniu.Byla strasznie szczesliwa. Do dzisiaj wysyla mi smsy, w ktorych ujmuje jak to jej sie ten mis podoba i jak to sie w nim "zakochala".
Zapytalem o milosc... O to czy mam u niej szanse - ujela to tak "Doszlam do takiego wniosku. Nie znamy sie. Poznajemy sie na nowo :)"
I co ja mam o tym myslec??
Ostatnio jednak doszedlem do wniosku, ze u niej szans nie mam... a ja ja KOCHAM!! Ciagle mi sie sni!! Dostalem od niej nawet miska!! (bo powiedziala, ze jak ja jej dam to i ona mi da)
Jednak obecna sytuacja przedstawia sie kiepsko... chyba mnie dziewczyna ignoruje... Juz zaczynam sie szykowac do sluzby wojskowej... ale nie wiem czy to ma jakis sens...
Moj przyjaciel ciagle mi doradza, i mowi, ze sluzba w wojsku poza smiercia nic mi nie przyniesie - ujalem to tak "przynajmniej zgine w gronie Braci, a nie z powodu nieodwzajemnionej milosci"
Teraz placze, myslac o tym, ze jej serce nie zwraca na mnie uwagi...
Jednak powoli zaczynam tracic uczucia... jesli tak dalej pojdzie, to stane sie strasznie niepodatny na bol, zarowno moj jak i innych.

Przepraszam, ze jest to takie dlugie, ale krocej tego ujac nie umialem.
Pozdrawiam

24.12.2007
01:43
smile
[220]

COREnick [ LaNuit AppartientANous ]

Cóż, wyżalę się później, teraz nie mam głowy do tego.... Proszę tylko o dodanie mnie do listy "#Tkwiący w nieszczęśliwej miłości, z nadzieją na zmianę". Dziękuję z góry.

24.12.2007
02:01
smile
[221]

PatriciusG [ pink floyd ]

Jezu, to ten wątek jeszcze istnieje?!?!?!?!?!?!

24.01.2008
20:40
smile
[222]

usmiesek [ Junior ]

Hej czy jeszcze ktoś tu zagląda??? chciałabym sie poradzić:(

07.06.2008
01:01
[223]

esencja666 [ Junior ]

czesc!!
Moja historia nie odbiega ramowo od opowiesci innych, ale jest dosc oryginalna...
Kocham sie w pewnej dziewczynie od 4-5 lat. Kiedys, krótki czas bylismy ze soba blisko,
teraz nie mam z nia zadnego kontaknu. Widuje ja na ulicy 2 razy do roku wymieniając sie
sztywnym 'czesc'. Zastanawiam sie czy to tylko zauroczenie czy to juz miłosc...
Jesli ktos ma ochote przeczytac kolejna smetna historie i cos mi doradzic, dajcie znac...

07.06.2008
01:59
smile
[224]

caramucho [ Konsul ]

esencja666 --> zauroczenie , co rozumiesz przez blisko? ile lat? więcej szczegółów!

07.06.2008
02:09
[225]

_MaZZeo [ Senator ]

o kur, kto to odkopał :D

na szczęście jesli chodzi o miłość życia jestem na prościutkiej drodze, w tej chwili to tylko jeszcze pare tygodnii musi minąć... :) chce byc ostrozny.

07.06.2008
02:11
[226]

Łyczek [ Legend ]

esencja ---> Nie ma mowy o miłości. Jedynie co może to być to myślę, że nawet nie zauroczenia a bardziej fasynacja.

09.06.2008
04:34
[227]

esencja666 [ Junior ]

Witam wszystkich czytelników,
myslałem ze w tym temacie nie bedzie odzewu,ale widze ze jest
jakies zainteresowanie:)

Postaram sie opowiedziec ta historie od poczatku, bez ubarwiania...

No wiec...
pewnego razu będąc na obozie sportowym nad jeziorem, zauwazyłem
jedna uroczą dziewczynke z kolezanka, na szczescie byłem z
kolega i zwruciłem takze jego uwage na te dwie panny.
Jak sie okazało, znał je:) mieszkały kilka domów dalej od niego.
Przedstawił nas sobie, tylko ze to była totalna porazka!!!
Chciałem chociaz chwilke porozmawiac, zaprosic je gdzies, troche
lepiej sie poznac. Jak do niej podszedłem kompletnie odebrało mi
mowe, nie mogłem wykrztusic z siebie ani słowa. One, chyba nami nie
były zainteresowane, bo jak stalismy tak w tym milczeniu, znajac
tylko swoje imiona powiedziała cos w stylu:
"cos jeszcze??"
"to wszystko??"
nie pamietam dokładnie, ale pierwszy raz poczułem sie jak frajer...

Nie pamietam jaki czas po tym i jak do tego doszło, ze rozmawiałem
z nia pod domem kumpla, na szczescie wtedy juz byłem soba, dobrze
nam sie rozmawiało, czesto sie usmiechała. Wymienilismy sie nr tel.
i umowilismy pare dni pozniej. Rozmawialismy juz bardziej szczerze.
Powiedziała mi ze niedawno została zdradzona przez chłopaka, wiec
pomyslałem ze to swietna okazja zeby stac sie lekarstwem na ten
ból. Mozna powiedziec ze bylismy razem 7 dni, duzo czasu spedzalismy
razem, ('sex' nie wchodził w gre poniewaz ona była jeszcze
bardzo młoda). Wyjechała do rodziny na jakis tydzien, wszystko było
dobrze, wiec nie odzywałem sie za czesto zeby troche poteskniła.
Gdy wrociła, okazało sie ze przez ten czas duzo pisał do niej
były chłopak. Kolesia troche znałem, wiecie znajomy znjomych,
nawet troche rozmawialismy, wydawał sie sympatyczny, troche
sciemniacz, lubił imprezy, panienki, zycie chwila, wiecie o co
chodzi... Nie wiem dokładnie co pisał, pewnie ja przepraszał, chciał
zeby do niego wróciła, wiec zniechecił ja do mnie tekstami ze
pod jej nieobecnosc spotykałem sie z jakimis dziewczynami i
mowiłem o niej ze jest dziwka!!! Oczywiscie wszystko nie prawda...
Po jej powrocie widzielismy sie tylko jeden wieczor, przyjechała z
siostrami wiec nie zaczynała tego tematu ale czułem ze cos jest
nie tak. Dowiedziałem sie o wszystkim z SmSa od niej...
Oczywiscie to jest koniec poczatku tej długiej historii, nie
obwiniała mnie, wiec wiedziałem ze nie wiezyła w to, poprostu
chciała do niego wrócic, a ten pretekst był bardzo dobry.
Myslałem, ze wykozystałem moment kiedy było jej zle, zeby
wkrasc sie do jej serca a tym czasem to ja zostałem wykorzystany.
Teraz tak mysle, ze to było tylko takie odegranie sie, ze ją
tez stac na krotkie romanse...



CDN

tylko napiszcie czy ktos chce to czytac...

10.06.2008
21:25
[228]

I Love Her [ Centurion ]

esencja - pisz dalej, jeśli chcesz.

No więc ja mam inny problem. Jeszcze nie miłość obustronna (i się martwię że nigdy nie będzie), ale ja czuje że bez niej nie wytrzymuję dnia... uwielbiam z nią przebywać, rozmawiać, śmiać się etc.

Generalnie się rozchodzi o to, że ona miała jakiś czas temu chłopaka, ale zerwała z nim
z zajebiście głupiego powodu: jej nadopiekuńczy tatko się o tym
dowiedział i nie rozumiał, że dziewczyna się świetnie uczy i ma poukładane
w głowie miejsce dla partnera, zrobił awanture i tak się to dalej potoczyło.
Ten koleś teraz robi jej chyba na złość spotykając się z inną osobą.
Myślałem, że to jest moment dla mnie, żebym zaczął działać. No i zacząłem.
Progresu nie będę opisywał, ale sedno sprawy jest takie: wg jej przyjaciółek jest ona dość stała w uczuciach. Czy w takiej sytuacji lepiej mi jest odpuścić? Widać, że dobrze się rozumiemy, a chciałbym czegoś więcej. Czy może lepiej starać się i walczyć o nią dalej? (Ma wielu adoratorów ale mimo wszystko trzymam ich na dystans skurwieli ;])
Wiem, szczeniackie to to ale staram się o nią już długi czas, czuję że coś może z tego wyjść, ale koniec końców nie chcę wyjść z tym jak koledzy wyżej..... Co byście mi radzili w takiej sytuacji?

10.06.2008
21:33
[229]

detros [ Pretorianin ]

Idziesz na żywioł co będzie to będzie. Pamiętaj że na świecie jest ok 3mld lasek które na ciebie czekają ona jest szczęściara, że to ty ją wybrałeś. Jeżeli tego nie pojmie to niech spada. Proste a jak nie spróbujesz to będziesz żałował całe życie.

10.06.2008
21:47
[230]

I Love Her [ Centurion ]

Detros--> chodzi o to że ten koleś ją olewa, ale ona go nie.

Jednak pogadałem z paroma ludźmi przed chwilą, i jeden z nich mi tak napisał:
"lepiej cos swojego miec niz odbudowywac kogos po stracie to tak jakbys mial byc lekarstwem a nie czekolada. przemysl to. bo laska moze nigdy nie zapomniec go jezeli byl tym pierwszym w jej zyciu.potem hujowo sie z nia zyje w zwiazku."

Pytałem się czy czekaż aż czas zrobi swoje, czy brać się do roboty od razu. Wubrałem to 2gie jednak :)

10.06.2008
21:52
smile
[231]

Misiak [ Pluszak ]

Wow, ale wątek z-up-owany :D


Fajnie ;)

10.06.2008
21:54
[232]

detros [ Pretorianin ]

Każda laska kiedyś kogoś miała. Moja obecna ze swoim pierwszym (ja jestem 2) była 6 lat!!! Kochała go, szalała za nim, a ja ja poznałem jak już była sama. Ona go nie olewa bo ty jeszcze nie pokazałeś siebie, swoje osoby. Każda próba, nawet ta co kończy się klęską jest bardzo ważna bo trening czyni mistrza. I pamiętaj jeżeli potrafisz zachować się jak facet a nie jak cipa to nigdy nie będziesz lekarstwem, ale zawsze czekoladą. A to, że czekoleda najlepiej leczy to chyba każdy wie:P

10.06.2008
22:03
[233]

I Love Her [ Centurion ]

Dobra, no to dalej działam :]

04.08.2008
11:17
[234]

becouse [ Junior ]

witam
jakoś tu "męsko" być może pomogę wam swoim "babskim" okiem:D
sama mam problem z uczuciem niemożliwym-najlepszy przymiotnik

zakochałam się w przyjacielu, który do tego jest młodszy 2 lata <to nie problem dla mnie teoretycznie> większym problemem jest to,że przyjaźnimy się w 5 osób i jesteśmy odpowiedzialni za to co by sie stalo gdyby pojawiały się problemy.. o i on ma dziewczynę... co jest w tym osobliwe..jesteśmy ciągle razem..znam go jak nikt... no i nie radzę sobie z tym

miałam innych facetów, żeby przygasić to uczucie ale to nie działa, zawsze tylko czekam na jego pocieszycielskie ramiona

wyjeżdżamy wspólnie na wakacje itp. on przytula, głaszcze, patrzy w oczka no i codziennie mówi kocham cię na dobranoc

ale
chyba nie warto ryzykować przyjaźni dla związku? zresztą on nie wie o moim uczuciu..

pozdrawiam wszystkich

04.08.2008
11:26
[235]

becouse [ Junior ]

ciężko to opisać
ale nawet nie wiecie jaka to ulga
pierwszy raz o tym "mówię" moi przyjaciele nie mogą się o tym dowiedzieć...
a to "kocham cię" na dobranoc o którym pisałam wyżej jest po przyjacielsku...
ale pragnienia jakie rodzą się w mojej głowie gdy zasypiam przy nim, wtulona i budzę się patrząc na jego usta, słysząc oddech już nie są "przyjacielskie"
a on nie ma pojęcia co tkwi w mojej głowie gdy wtula się we mnie..
myślę o ochlodzeniu kontaktów...dodam, że nie po raz pierwszy

04.08.2008
12:03
[236]

grubach [ Konsul ]

No to rzeczywiście masz problem, ale czasami opłaca się zaryzykować...

05.08.2008
14:35
[237]

becouse [ Junior ]

grubach- gdybym ryzykowała tylko za siebie bym się nie wahała ale cena jest za wysoka... chciałam wszystkich bardzo ostrzec, że przyjaźni damsko męskiej nie ma
jesli urzeka cię kobieta w sposób "przyjacielski" uwielbiasz z nią przebywać i myślisz, że to świetny układ pamiętaj, że nie jesteś sam i nie możesz być pewny co kryje sie w jej sercu

05.08.2008
23:21
[238]

grubach [ Konsul ]

Prawda, ale to już druga osoba musi "wybadać teren" i być pewna tego co che zrobići

06.08.2008
11:57
[239]

becouse [ Junior ]

zgadzam się
i przyznam, że odizolowałabym się od niego <informując go o przyczynie> gdyby nie to, że byłaby to bardzo głupia sytuacja dla nasz pozostałych przyjaciół

kontakt ograniczyłam do minimum po tym jak sam przyznał, że strasznie nas do siebie ciągnie a on kocha swoją dziewczynę

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.