tygrysek [ behemot ]
28 czerwca 1956 roku, co to za data?
czy na waszych lekcjach historii ta data się wogóle pokazała w inny sposób niż wzmiankowo?
Genzo [ Konsul ]
hm
tygrysek [ behemot ]
łatwo rzucić linkiem, ale chodzi mi o waszą wiedzę, bez podpierania się internetem
na mojej historii o tej dacie się nie mówiło, ale byłe lekcje konspiracyjne, gdzie przy pilnowanych drzwiach mówiło się troszkę więcej
(:AllegromańkA:) [ Let's rock! ]
początek strajków czerwcowych, jeśli się nie mylę... u nas się mówiło sporo o tamtych wydarzeniach
Fett [ Avatar ]
ja jestem na poziomie odkryć geograficznych
energy12 [ Chor��y ]
CHŁOPAKI MAMY WAKACJE!!!A WY TU O NAUCE ...
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
U mnie na historii wogóle się nie mówiło o tym co się działo po wojnie. Poprostu czarna dziura.
ważniejesze były wszystkie bitwy armii radzieckiej która nasy "wyzwalała".
tygrysek [ behemot ]
masz racje mikser, czarne dziury
ludzie ginęli w imie wolności i walki z reżimem komunistycznym ... historia, której nie ma
gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
tygrysek - bo teraz jest tolerancja i wybaczenie. A tamci ludzie, którzy kazali strzelać, po prostu mieli inne poglądy polityczne. Głosujmy na Cimoszewicza, jego tata też był po tamtej stronie, ale nie możemy obciążać dzieci za błędy rodziców.
tygrysek [ behemot ]
gladius, oczywiście że wybaczyć można ... ale nie wypada nie pamiętać. przecież to historia
Chupacabra [ Senator ]
taa, ale zawsze 56 mogl sie skonczyc tak jak u Wegrow.
gofer [ ]
Poznański Czerwiec?
ronn [ moralizator ]
U mnie PRL byl chyba przez caly rok przerabiany ;-) (mat-fiz)
W ogole milo wspominam historie. Jak powiedzialem, ze moj wujek bral w tym (poznan 56) udzial jako student i w czasie strzelaniny zabil 2 komunistow, to musialem potem przygotowac o tym lekcje.
Mielismy powiedziane o wszystkich zbrodniach Sowietow, Hitlerowcow, PRLu, a nawet o historii wspolczesnej, UE, wyborach. Analizowalismy przyczyny wybuchu wojny, mozliwe scenariusze, wydymanie nas przez aliantow. Wynioslem z tego bardzo duzo. Nauczylem sie myslec sam, a nie tylko bezkrytycznie wierzyc w to, co slysze.
tygrysek [ behemot ]
statystycznie cokolwiek o tej dacie wiedzą jedynie mieszkańcy poznania i wielkopolski, reszta polski nie ma zielonego pojęcia, że poznań jako jedyny wystąpił przeciwko władzy socjalistyczno-komunistycznej ... smutne lecz prawdziwe.
myślę, że nie ma tu nic do dodania
EOT
LooZ^ [ be free like a bird ]
Dopiero teraz widze ten watek. Mysle, ze co raz wiecej zmienia sie w podejsciu "historii" do tego tematu. U mnie na studiach mowilo sie o tym jako o "Powstaniu Poznanskim" i tak tez co raz czesciej stosuje sie w literaturze naukowej. Czy slusznie? Mysle, ze zdecydowanie tak, wkoncu to najsilniejszy przekaz oporu spoleczenstwa wobec wladz. Chyba tylko pamiec Powstania Warszawskiego spowodowala, ze byl to praktycznie jedyny przypadek.
tygrysek [ behemot ]
poznańskie w tym wypadku zostało przyćmione przez powstanie warszawskie i zastanawiam się czy może to nie jest powodem niepamięci ogólnej ...
Thander [ Pretorianin ]
SĄ WAKACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NIEWYŚILAJCIE SIE TAK:D
tygrysek [ behemot ]
Ciebie Thander wakacje zwalniają z myślenia i z historii. mnie nie
alexej [ Piwny Mędrzec ]
Lol? Poznanski czerwiec, strajk w zakladach H. Cegielskiego. Wie to kazdy z mojej bylej klasy gimnazjum (mieszkam w Szczecinie). to przeciez punkt programu nauczania historii w klasach 3 gim. To, ze Was nie uczono o tym, nie znaczy ze nikt nic o tym nie wie :) Nie badzcie smieszni, sadze ze wiekszosc ludzi ktorzy skonczyli gimnazjum orientuje sie czym byl Poznanski Czerwiec. A, ze wy jestescie stare dziady i uczono Was historii za prlu i macie "dziury", nie znaczy ze od 16 lat sie nadal przemilcza te sprawy.
VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]
mi się koajrzy z komentarzem Cyrankiewicza:
"Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza odrąbie (...)".
Sir klesk [ Sazillon ]
U mnie w ksiazce od historii byl o tym jeden akapit (jakies pol strony tekstu). Pani bardzo lubila pytac o wydarzenia.
alexej [ Piwny Mędrzec ]
Ten cytat takze mialem na historii. Jak i conajmniej 2-3 filmy o solidarnosci, strajkach w poznaniu, na wybrzezu, ogolnie calej drodze do 89. Sadze, ze w wiekszosci szkol kladzie sie nacisk na okres 56-89. Chyba, ze lekcje prowadza komunisci, aczkolwiek dyrektorzy absolutnie nie powinni zatrudniac spaczonych nauczycieli. Aczkolwiek, bywa roznie
Sir klesk [ Sazillon ]
mialo byc:
wydarzenia czerwcowe*
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
tak jak mówi alexej, teraz to normalny punkt nauczania, żadna konspira.
tygrysek [ behemot ]
masz rację alexej
w koncu emeryt jestem i co w szkołach się dzieje, nie jestem świadomy
guzol [ LEXUS ]
w Poznaniu dochodzi do masowej demonstracji robotniczej (Poznański Czerwiec 1956)
Prezes_Krzychu [ PREZES ]
ja to mialem takie szczescie do nauczycieli historii ze trafiali mi sie komuchy :] w podstawowce czy liceum - wogole tego tematu nie poruszano ...
alexej [ Piwny Mędrzec ]
oj tygrys, nie fochaj sie :P Mowiac stare dziady nie mialem namysli nic zlego :P
tygrysek [ behemot ]
nie focha, ale szacunku się doszukuj alexej :)
dziwne, żebym z szacunkiem uśmiecha w poście walił :)
Misiak [ Pluszak ]
alexej--> no masz rację, to jest punt programu nauczania w gimnazjum, ale poza tyjątkami (np. chyba ty) to gimnazjum produkuje idiotów.
tygrysek--> Nie zgodzę się z tobą że tylko w regionach wielkopolski. ja od kiedy byłem dzieckiem słyszałem o poznańskim czerwcu. Pozatym przynajmniej 90% maturzystów z historii też zna tą datę, dokładnie :)
Pozdrawiam
Lindil [ WCzK ]
"ludzie ginęli w imie wolności i walki z reżimem komunistycznym ... historia, której nie ma"
Jako zatwardziały komunista, d**** i s*****syn pozwolę sobie się nie zgodzić;) 1. Przyczyną strajku w Poznaniu były coraz gorsze warnuki materialne. 2. Załoga, zanim doszło do przerwania pracy i następującej po tym zadymy, wysłała do Warszawy swoją delegację, która miała w ciągu 48 godzin poinformować o wynikach. 3. Delegacja w KC podobno uzyskała zadowalające ustępstwa ze strony władz. 4. Nie dodzwoniła się niestety do kolegów w Poznaniu, gdyż w międzyczasie odcięto połaczenia telefoniczne z Wielkopolską. 5. Prawdopodobnie dlatego, że jedna ze znanych wszystkim obecnym tu historykom frakcji w KC chciała doprowadzić do wybuchu zamieszek. 6. Bo pierwsze strzały padły ze strony tłumu, a ponadto skąd w ogóle strajkujący wzięli nagle całkiem sporą ilość broni? 7. Miłego rzucania kamieniami moi drodzy samodzielnie myślący:)
cronotrigger [ Rape Me ]
A owszem wiem, jest to oczywiście w programie nauczania III klasy Gimnazhum, jak już wspomniano...
Misiak [ Pluszak ]
lindil--> 1. ciekawa sygnaturka, pracowałeś może tam? albo to Dzierżyński jest twoim idolem :)
2. Z tego co mnie uczyli to poszło o przydział mieszkań, partyjniacy dostali a pracownicy nie.
tygrysek [ behemot ]
troszkę dokładniej jak już czepiać się szczegółów i blizej prawdy:
Mianem Czerwiec 56 (Poznański Czerwiec 56) określa się: pierwszy w PRL strajk generalny i demonstracje uliczne w Poznaniu rozpoczęte 28 czerwca 1956.
Strajk wybuchł w Zakładach im. Hipolita Cegielskiego (w latach 1949-1956 Zakłady im. J.W. Stalina).
Stłumiony przez liczące ponad 10 tys. oddziały wojska i Korpusu Bezpieczeństwa pod dowództwem generała Stanisława Popławskiego.
W latach '50 na stalinowskim monolicie zaczęły pojawiać się rysy: pięć polskich partii komunistycznych podpisało oświadczenie o "nieuzasadnionym" rozwiązaniu Komunistycznej Partii Polski, co de facto oznaczało potępienie czystek 1936-1939 r. dokonanych na rozkaz Stalina. Po śmierci Józefa Stalina (5 III 1953 r.) w Berlinie i innych miastach NRD wybuchło krwawo stłumione powstanie (17 VI 1953 r.), zabito Ławrientija Berię (9 VII 1953 r.), wznowiono stosunki dyplomatyczne między ZSRR a Jugosławią zerwane w 1950 r. (14 VIII 1953 r.), wprowadzono "demokratyzację" nazywaną również "przezwyciężaniem błędów i wypaczeń" (1953/1954). Aż wreszcie w 14 lutego 1956 roku na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikita Chruszczow wygłosił tajny referat, który stał się iskrą rozniecającą ferment myślowy obejmujący coraz szersze kręgi społeczeństw państw komunistycznych.
Dyskusja społeczna wykroczyła znacznie poza założone ramy. Referat zawierał krytykę "kultu jednostki", choć w warunkach Polski i innych państw bloku wschodniego szczególnego znaczenia nabrała inna teza uznająca możliwość dochodzenia do socjalizmu narodowymi drogami odzwierciedlającymi specyfikę danego kraju oraz odrzucenie teorii o zaostrzającej się walce klasowej w miarę postępu w budownictwie socjalistycznym. Prasa uwolniona od funkcji dydaktycznej stała się symbolem i kołem zamachowym reform, zaspakajając głód krytyki i demokracji. W Polsce dużą popularnością cieszył się Klub Krzywego Koła, który zapoczątkował swą działalność X 1955 r. skupiał opozycyjnych pisarzy między innymi J.J. Lipski, spotkania dotyczyły głównie problematyki: politycznej, historycznej i gospodarczej. Rozpoczęła się dyskusje i polemiki na temat "błędów i wypaczeń" przybierających formę nacisku psychologicznego na władzę, kształtując jednocześnie świadomość i postawy polityczne w skali mikrospołecznej. Do tematów, które dominowały w prasie, należały: samodzielność w międzynarodowym ruchu robotniczym, praworządność, rola Armii Krajowej i Państwa Podziemnego w wyzwoleniu Polski, marnotrawstwo i biurokracja w gospodarce.
Jeżeli inteligencja ujawniła swą dezaprobatę wobec "kultu jednostki" i jej przejawów za pomocą pióra i słowa, to klasa robotnicza, swą negację wyrażała bardziej bezceremonialnie tj. strajkami i demonstracjami ulicznymi. W 1956 r. warunki życia robotników nie uległy poprawie, a wręcz pogorszyły się. System zarządzania gospodarką nie został zreformowany. Utrzymywał się styl rządzenia polegający na biurokratycznym traktowaniu robotników. Stan świadomości klasy robotniczej był idealizowany przez władzę. Przekształcenie związków zawodowych w podporządkowaną partii "transmisję" do mas utrudniło jeszcze bardziej kontakt władzy z klasą robotniczą. Na skutek załamania się zawartych w planie gospodarczym zapowiedzi poprawy warunków bytowych ludzi pracy, władza polityczna zaczęła tracić zaufanie społeczne.
Miejscem, gdzie konflikt społeczny przybrał formę strajku, a później zamieszek ulicznych był Poznań – duży ośrodek przemysłowy. Powstałe tam niezadowolenie narastało już od jesieni 1955 r. Załoga największego zakładu poznańskiego tj. Cegielskiego – Hipolit Cegielski Poznań zgłaszała pretensje w sprawie niesłusznie pobieranego przez 3 lata podatku od więcej zarabiających przodowników pracy i pracowników akordowych, co pozbawiło parę tysięcy pracowników ponad 11 mln. zł. Dyrekcja nie była w stanie spełnić postulatów wysuwanych przez załogę. Próbowano kontaktować się z Ministerstwem Przemysłu Maszynowego i Komitetem Centralnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wysyłano petycje, listy i delegacje. W tej sytuacji w dniach. 23 i 25 czerwca, poszczególne zakłady HCP wybrały 17 delegatów załogi. Do tej grupy przyłączyło się 10 osób reprezentujących dyrekcję, Komitet Zakładowy PZPR i Radę Przedsiębiorstwa. Delegacja ta 26 VI udała się do Warszawy celem przedstawienia postulatów załogi HCP w Ministerstwie Przemysłu Maszynowego i Centralnej Radzie Związków Zawodowych. Dyskusje, masówki, wybór delegatów, ustalanie listy postulatów w HCP śledzono z uwagą w innych zakładach pracy Poznania. Atmosfera była bardzo napięta. W mieście było dużo gości z kraju i zagranicy z okazji trwających Międzynarodowych Targów Poznańskich. Robotnicy HCP z napięciem oczekiwali powrotu delegacji. W nocy z 26/27 czerwca delegacja z poczuciem zadowolenia powróciła do Poznania. Następnego dnia rano w ślad za delegacją przybył do zakładów Cegielskiego minister Przemysłu Maszynowego, działając zgodnie z decyzjami kierownictwa partyjnego (PZPR), wycofał się częściowo z warszawskich uzgodnień z robotnikami. Sytuacja stawała się napięta, choć nic nie wskazywało jeszcze wieczorem 27 VI na to, że załoga Cegielskiego podejmie strajk. Wprawdzie część uzgodnień warszawskich, dotycząca uposażeń dla robotników akordowych została przez ministra zakwestionowana, rozmowy jednak trwały i w dniu 28 VI miały być kontynuowane. Niepokój powstawał i w innych zakładach poznańskich, gdzie od 27 VI strajkowali robotnicy, którzy na skutek podwyższenia planu stracili w czerwcu premię stanowiącą 20-30% ich zarobków.
28 czerwca doszło w Poznaniu do wystąpień robotniczych, które przebiegały w dwu etapach. Pierwszy etap trwał od godziny 6,00 do 10,30. W tym czasie robotnicy zorganizowali strajk w największych zakładach miasta. Następnie wyszli na ulice formując pochód, który przekształcił się z demonstracji robotniczej w manifestację społeczeństwa, czego wyrazem było zgromadzenie się około 100 tys. mieszkańców przed poznańskim ratuszem. Robotnicy domagali się aby władze cofnęły narzucone normy pracy, obniżyły ceny i podwyższyły płace. Był to pokojowy okres manifestacji, kontrolowany przez aktyw robotniczy, próbowano rozmawiać z przedstawicielami Wojewódzkiej Rady Narodowej, żądano przyjazdu premiera Józefa Cyrankiewicza. Po godzinie 10 nastąpił wzrost napięcia wśród demonstrantów. Z opanowanego radiowozu podano informację o aresztowaniu delegacji robotniczej, która przebywała 26 VI w Warszawie. Spowodowało to marsz kilku tysięcy demonstrantów pod więzienie, rozbicie go i wypuszczenie na wolność 257 więźniów. Część demonstrantów przystąpiła do niszczenia akt więziennych. Inni opanowali gmachy prokuratury i sądu. Akta wyrzucano na ulicę i palono, a sprzęty częściowo zdemolowano. Dokonano też zaboru broni palnej. Tłum zebrany przed gmachem sądu nie pozwolił straży pożarnej na gaszenie ognia. Zamieszki w rejonie więzienia, sądu i prokuratury trwały do godz. 1200. Po ich zakończeniu z radiowozu podano hasło uderzenia na budynek Urzędu d/s Bezpieczeństwa Publicznego (UB). Jedna z grup udała się na dworzec kolejowy celem wstrzymania ruchu pociągów. W czasie ataku na budynek UB padły strzały, w toku zajść na dworcu zabity został konduktor. Dochodziło do dewastacji mienia i rabowania sklepów. Do tłumienia zamieszek użyto podchorążych z OSWPiZ, którym zabroniono jednak używać broni. Sądzono, że samo pojawienie się wojska osłanianego przez samochody pancerne i czołgi odstraszy napastników. Tymczasem tłum zatrzymał pojazdy i rozbroił podchorążych. Dwa opanowane przez "bojówki robotnicze" czołgi skierowano pod gmach Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Około godz. 1300 opanowano budynek urzędu przy ulicy Kochanowskiego, skąd można było ostrzelać główny gmach. W sąsiednich budynkach zorganizowano punkty gotowe do ostrzału gmachu głównego. Następnie do walki wprowadzono zdobyte czołgi, zaopatrzone już w amunicję.
O wszystkich tych dramatycznych wydarzeniach poza Poznaniem właściwie nic nie wiedziano, gdyż miasto zostało odizolowane od reszty kraju. Tymczasem o godz.10,00 zebrało się w Warszawie Biuro Polityczne (PZPR). Zatwierdzono treść oficjalnego komunikatu, z którego można było dowiedzieć się, iż sprawcami zajść w Poznaniu była "agentura imperialistyczna i reakcyjne podziemie", którym "udało się sprowokować zamieszki uliczne". Biuro Polityczne podjęło decyzję wysłania do stolicy Wielkopolski premiera Cyrankiewicza. Był tam już sekretarz KC PZPR Edward Gierek, który później stanął na czele komisji badającej przyczyny, przebieg i charakter wydarzeń w Poznaniu. Postanowiono też wprowadzić do miasta wojsko, którym na miejscu miał dowodzić wiceminister Obrony Narodowej gen. Stanisław Popławski. W godzinach popołudniowych i wieczornych do Poznania wkroczyło ponad 10,000 żołnierzy, 360 czołgów, wozy bojowe samochody i motocykle wojskowe. Pacyfikacja robotników trwało do rana dnia następnego, a dokładny bilans wydarzeń nie był łatwy do określenia, tym bardziej, że władza od samego początku czyniła wszystko, aby pomniejszyć rozmiar wydarzeń poznańskich. Pod naciskiem opinii publicznej 17 VII 1956 r. Generalny Prokurator PRL poinformował, że w Poznaniu zginęły łącznie 53 osoby. Ta liczba była obowiązujący przez lata. W 1981 r.. ogłoszono imienną listę ofiar zawierającą 74 nazwiska. Symbolem sprzeciwu wobec władzy stał się Romek Strzałkowski, trzynastoletni chłopiec zastrzelony przy Poznańskim Urzędzie d/s Bezpieczeństwa Publicznego, a także ramie, które miało zostać ucięte, gdy podniesie się je na władzę ludową. Może dlatego większość przyjaciół Romka na jego pogrzebie miało narzucone marynarki na ramiona.
Wydarzenia poznańskie odbiły się głośnym echem w kraju i na świecie. Miały one miejsce w szczególnie trudnym momencie w dziejach PZPR, Poznania i Polski w ogóle. Wypadki spowodowały szok po obu stronach (władza-robotnicy). Spowodowały przyspieszenie procesów demokratyzacji w państwie. Wnioski płynące z doświadczeń, "poznańskiego czerwca" odegrały wielką rolę w procesie dojrzewania tzw. przemian październikowych w państwach demokracji ludowych. Przyspieszyły proces dojrzewania politycznego wielu ludzi. Można sądzić, że wydarzeniom poznańskim zawdzięczamy, iż "przewrót październikowy" w Polsce w przeciwieństwie np. do Węgier, gdzie Armia Radziecka je krwawo stłumiała (23 X – 11 XI 1956 r.), miał charakter bezkrwawy. Istniejący wówczas pogląd, że to co się stało 28 VI w Poznaniu było rewolucją mas pracujących przeciw istniejącemu systemowi biurokratycznemu, z całą jego strukturą polityczną, moralną i obyczajową był trafny. Dla władzy była to bardzo niebezpieczna teza, gdyż prowadziła do oddolnego ruchu na rzecz reform systemu społeczno-politycznego. Rok 1956 był rokiem przełomu w układzie sił między władzą a społeczeństwem. Partia zrezygnowała z władzy ideologicznej ograniczając się do obrony systemu politycznego, pierwszym sekretarzem Komitetu Centralnego PZPR wybrano Władysława Gomułkę byłego więźnia stalinowskiego. Edward Ochab pomimo, że nie dopuścił do interwencji ZSRR został odsunięty od władzy. Dopuszczono do powstania pewnych elementów pluralizmu w kulturze, poszerzyła swobody w nauce, zgodziła się na istnienie indywidualnego rolnictwa. Dekretem Rady państwa o obsadzaniu stanowisk kościelnych (31 XII 1956 r.) poszerzono zakres uprawnień Kościoła Katolickiego (28 X zwolniono z trzyletniego internowania kardynała Stefana Wyszyńskiego), w konsekwencji doprowadzając do tego, że w przyszłości duże grupy społeczne pragnęły artykułować swe aspiracje.
Lindil [ WCzK ]
misiak-> Przypinaj medal do piersi. Jesteś certyfikowaną drugą osobą która ma zastrzeżenia do mojego stopnia. Bo sygnaturka, to to szare pod spodem, zgadnij czyj tekst. 2. Z tego co uczyli mnie, to przede wszystkim rosnące normy i utrzymujące się na tym samym poziomie płace, ale niewykluczam, że o mieszkania też mogło iść.
Misiak [ Pluszak ]
lindil--> Hehe, jestem drugi :)) Kolejny medal do kolekcji :) Wiesz, możesz sobie mieć ten stopień/ sygrnaturke (dla mnie to jedno i to samo) ale nie powiem troszeczkę (trochę bardzo) mnie on denerwuje, ale że jestem "tolerancyjny" ( hmm bardzo modne ostatnio słowo :)) to jest OK