GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

seriala do Clean Sweepa 2000 poszukuję

17.04.2002
09:36
[1]

paciorus [ Annius Verus ]

seriala do Clean Sweepa 2000 poszukuję

niechętnie odnoszę się do tego typu wątków

miałem ale wsiąkł jak barszczyk w bułke
kto mnie poratuje

17.04.2002
11:54
smile
[2]

tygrysek [ behemot ]

Śnieg wirował we wszystkich zakamarkach pomieszczenia. Wiatr przeciskał się przez wszystkie szczeliny, próbując wydrzeć resztki ciepła zatrzymywane przez szmaty w otworach okiennych. Płomienie podskakiwały w koszach w rogach pomieszczenia. Tylko wiatr przerywał ciszę, która wydzierała ostatnie siły i wolę walki o przetrwanie. Thorin Wspaniały wiedział, że tego ranka goblinoidy ostatni raz zaatakują. Ta cholerna imperialna zima zmusza jedną i drugą stronę do desperackich kroków. Thorin zerwał się na równe nogi i rzekł donośnym głosem: - wstawać obiboki, dziś jest ostatni dzień naszego pięknego życia, więc ruszyć dupę, bo za godzinę najpóźniej zielone tałatajstwo znowu zaatakuje Ze wszystkich kątów pomieszczenie, spod skór zaczęła się zbierać garstka jedenastu krasnoludzkich wojowników. Każdy dzierżył oburęczny topór w dłoni, ich ciała były pokryte żelaznymi częściami zbroi. Łączyła ich jedna cecha, wszyscy byli pooblepiani skrzepami starej krwi, czerwonej i zielonej. Za wielkimi drzwiami ostatniej strażnicy w przełęczy Mroźnych Kłów, zaczął się ruch. Ponad dziewięćdziesięciu goblinów pod władaniem czarnego orka, szykowało się do staranowania drzwi wielkim balem. Pierwsze uderzenie rozniosło się po całej strażnicy, potem przyszły następne, które sukcesywnie demolowały kute zawiasy. Krasnoludy były pewne, że wrota długo nie wytrzymają. W pewnej chwili odgłosy zsynchronizowanej pracy przy bali zmieniły się w skowyt i jęk goblinów. Krasnoludy ze strażnicy natychmiast dopadły do małych okienek. Na zewnątrz rozgorzała walka, nad tłumem goblinów widać tylko było czerwony irokez. Coraz to nowe części ciała unosiły się w powietrzu. Krasnoludy nie zastanawiając się ani chwili dłużej, otwarły wrota i ruszyły w bój. Walka rozgorzała na dobre. Czerwony irokez stanowczo przemieszał się w kierunku czarnego orka, który stał w bezpiecznej odległości i przyglądał się całej imprezie. Po niedługiej chwili kilka obrotów irokeza stworzyło otwartą drogę do czarnego orka. Thorin zauważył jak z tłumu wybiega jego dawny przyjaciel, Grundie Grumson. Odziany był tylko w skórzaną kamizelkę i spodnie, w dłoniach dzierżył oburęczny i obusieczny topór. Na jego głowie, wielki czerwony irokez oraz tatuaże, które tworzyły bardzo demoniczne znaki. Thorin wiedział, że Grundie jest zabójcą gigantów i dobrze też wiedział, że to był jego przyjaciel. Teraz to straceniec i samobójca bez honoru. Grundie Grumson podróżował już drugi tydzień przez Góry Krańca Świata w poszukiwaniu giganta, z którym mógłby zmierzyć swoje siły. Osłabiony przez walkę z minotaurem, wlókł się w kierunku przełęczy Mroźnych Kłów, gdzie po stronie imperialnej stał zajazd o dźwięcznej nazwie „Bezgraniczny zad”. Postanowił zerknąć z odległości na krasnoludzką strażnicę, w której służył jego dawny przyjaciel Thorin. Grundie postanowił podróżować górami, aby nie mieć okazji spotykać się z innymi pobratymcami. Schodząc już w kierunku strażnicy, zobaczył jej oblężenie przez dość spory oddział goblinów pod dowództwem czarnego orka. Nie zastanawiając się ani chwili ruszył do ataku. Zdezorientowane gobliny ruszyły tłumem do ataku, co pozwoliło Grundiemu rozwiązać problem kilkunastoma obrotami topora. Gobliny się wahały, ale nadal nacierały, więc Grundie ruszył wycinając gobliny w kierunku czarnego orka. Po 10 minutach ciężkiej pracy, zabójca gigantów już był przed orkiem i ruszył w szarżę z okrzykiem bojowym na ustach. Ork wyciągnął swój topór i ruszył w kierunku szarżującego krasnoluda. Obydwoje wiedzieli, że będzie tylko jedno starcie. Oboje się zbliżali, oboje unieśli topory, topór orka opadając w kierunku krasnoluda wydał demoniczny odgłos „sssssseriallll”, Grundie nie zastanawiając się, odruchowo uskoczył na prawy bok, wyciągając cios na prawą część torsu orka. Bryzgnęła krew, zła krew, która wypływając zabierała resztki tchnienia w ciele czarnego orka.

17.04.2002
12:05
[3]

paciorus [ Annius Verus ]

tygrysek--> myślisz, ze tego typu tekst zmieści się w polu przeznaczonym na numer? no cóz sprubuje ;-)))

17.04.2002
12:09
smile
[4]

tygrysek [ behemot ]

paciorus --> życzę sukcesu :-)

17.04.2002
13:36
smile
[5]

erav [ Senator ]

[email protected] ==>tygrysek a juz myslalem , ze sie wypaliles :-P

17.04.2002
14:02
[6]

Fudoshin [ Generaďż˝ ]

paciorus - podaj swojego maila

17.04.2002
14:30
smile
[7]

tygrysek [ behemot ]

erav --> ja ??? nigdy :-) Tylko, że pisałem to na kolanie i w pośpiechu i jest kilka błędów.

17.04.2002
14:31
[8]

paciorus [ Annius Verus ]

moj mail [email protected] chyba znalazłem swojego seriala byl zapisany na wizytówce kumpla, który nie ma z kompami nic wspolnego jesli sie zaczyna od cswu to znaczy ze to chyba to

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.