pikolo [ Konsul ]
Czy uwazacie ze powstanie jeszcze jaks fajna muza???
niewem moze to głupie ale jak wyzej bo przeciez jest tyle fajnych piosenek i teraz coraz trudniej skaponowac jeszcze lepsze
QQuel [ Master of Puppets ]
"fajnych piosenek" Mam rozumiec że mówisz o POP'ie? Muzyce komercyjnej, robionej tylko i wyłącznie pod kasę, promowanej przez głupie programy telewizyjne? To tak, one są "fajne"
pikolo [ Konsul ]
chodzi mi muzyke melodyjną nie o jakis kicz o taka którą mozna nucić i ktora by wpadała w ucho
Father Michael [ Padre ]
Pewnie, ze powstanie - w listopadzie DM wypuszcza nowa plyte :)
pikolo [ Konsul ]
juz cie nie swedzi QQuel ?? ale serio to idz do jakegos goscie od skóry(lekarza)
Amadeoosh [ po prostu Ama ]
Eee... Nie widzę przeszkód :P Dobra muzyka wychodziła, wychodzi i będzie wychodziła :P W ogóle skąd takie podejrzenia ;P?
QQuel [ Master of Puppets ]
Nie dogadamy się tak, podaj jakiś tytuł.
Goozys[DEA] [ Blooddrenched ]
Przykład... Nowa piosenka Backstreet Boys "Incomplete". Muzycznie jest skonstruowana idealnie by móc powiedzieć, że jeszcze doczekamy się naprawdę fajnej muzy.
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
Wydaje mi się,że rozmowa na ren temat jest trochę pozbawiona sensu ponieważ każdy ma inny gust i każdemu co innego się podoba.
Co do tego,że fajną muzykę jest coraz trudniej skomponować to...może i masz trochę racji ale np.to co ostatnio zrobili muzycy z SOAD jest po prostu genialne.
Mówię o albumie "Mezmerize".
leszo [ Run for Fun ]
Freddie Mercury is dead :(
DeV@sT@toR [ Senator ]
Kiedy wreszcie ludzie przestaną powtarzać bzdurną maksymę de gustibus non est disputandum?
Chacal [ ? ]
oczywiscie, ale nie ma sensu szukac jej na mtv.
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
Dev --->dlaczego bzdurną? Chyba coś Ci się pokiełbasiło :)
Chyba chodzi o to żeby wzięli ją sobie do serca,he?
DeV@sT@toR [ Senator ]
Herr Flick ----------> Bo jest kompletnie bzdurna, a jeśli ktoś nie pojmuje, iż istnieją w sztuce pewne jakości obiektywne to wybacz...
ssaq [ Generaďż˝ ]
Oczywiscie ,ze jest sens rozmawiac o gustach :>
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
No dobra,jakości obiektywne, ale jak mam uznać z subiektywnego punktu widzenia,że dany kawałek jest fajny skoro mi się on kompletnie nie podoba!?
Poprostu nie trafia w mój gust i nie jestem w stanie go przyswoić.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Herr Flick ----------> Ale jednak stwierdzasz, że disco-polo do muzyka dużo bardziej prymitywna, niż klasyka i wcale nie wynika to z społecznych przekonań (przynajmniej nie jest tak w przypadku osób posiadających pewną świadomość muzyczną). Coś może się nie podobać, ale być docenione - w tym sensie jakości subiektywne Ci nie odpowiadają i tutaj nie pozostaje miejsce na dyskusję, ale rozumiesz, że dzieło ma znaczną wartość. Gusta się wyrabia, ale do tego potrzeba bądź chęci spróbowania czegoś bardziej skomplikowanego, a co może odrzucać, chęci nieuświadomionej - i wtedy przypadkowo możesz zacząć cenić jazz, bądź zdawania sobie sprawy, iż gusta ewoluują, świadomego poszerzania horyzontów, i wtedy taki człowiek może stwierdzić - nie nauczyłem się słuchać jazzu, ale wszystko przede mną (ja np. się jeszcze nie nauczyłem). Mówiąc inaczej - większość osób słucha muzyki w dość prymitywny sposób, nieświadomie, to jak podniecanie się zapachem potrawy przy nieznajomości smaku i nieświadomości, iż w ogóle można tej potrawy skosztować. Świadomie słycha np. muzyk, kompozytor, bądź samouk w tych dziedzinach (który nie musi znać terminologii, ale spostrzega te same fakty), nieświadomie - miłośnik manieczek widzący w muzyce temat do podrygów. Nie muszę dodawać, że smakowanie potrawy daje dużo intensywniejsze doznania (pewnie niektórzy sądzą, że to odbiera magię - przeciwnie). Na koniec -
de gustibus non est disputandum - uczy ludzi ignorancji, lenistwa, zamknięcia, tłumaczenia sobie własnego ograniczenia i niedorozwoju gustu.
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
Dev ---> przyznaję Ci rację.
Ale co do tej maxymy to - moim skromnym zdaniem - jest tak,że ludzie leniwi i ograniczeni stosują ją aby zamknąć niewygodną dla nich dyskusję,w której najprawdopodobniej ponieśliby porażkę.
Ale nie ma co jej całkowicie odrzucać,ponieważ no niestety gust jest gustem i nie każdy może go zmienić choćby nawet chciał i próbował.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Herr Flick ---------> Każdy może, jeśli mowa o sztuce. Jeśli o kobietach itp. - tutaj ta maksyma ma 100% prawo bytu.
DeV@sT@toR [ Senator ]
PS. No może wyłączyć trzeba ludzi o gumowym uchu. Co nie zmienia faktu - jest dokładnie jak mówisz - jest tak,że ludzie leniwi i ograniczeni stosują ją aby zamknąć niewygodną dla nich dyskusję,w której najprawdopodobniej ponieśliby porażkę. Stąd maksyma jest szkodliwa i bzdurna, a przede wszystkim do cna fałszywa.
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
Eee gadanie, kobieta też jest sztuką*, a właściwie jest sztuką żeby ją zrozumieć :D
*bez zbereżnych myśli proszę :P
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
Jeszcze jedno.
Nie wydaje mi się,żeby gust można było ot tak zmienić.Zawsze zostają zakorzenione w głębi formy,których nigdy nie zmienisz.Owszem,można coś dodać,rozwinąć ale nie to,żeby drastycznie zmieniać na co innego.
bialy kot [ Generaďż˝ ]
Herr Flick: Nie? Powiedz to wszystkim moim hip-hopowym plytom, ktore rozdalem albo zwyczajnie wywalilem na smietnik :P
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
Oka,spadam w okopy spać.
Dev---> pamiętaj o jutrzejszej imprezie na której będzie dużo niefajnej muzy :P
Dobranoc.
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
Dobra to jeszcze chwila :)
bialy kot ---> powiedz,czy słuchałeś hh ot tak sobie,beznamiętnie, bo tego słuchało Twoje towarzystwo? Czy też naprawde to lubiłeś i czerpałeś z tego prawdziwą przyjemność?
Bo jeżeli to pierwsze,to się wcale nie dziwię,natomiast jeśli to drugie (choć moim zdaniem to niemożliwe) to jeszcze do tego wrócisz...
DeV@sT@toR [ Senator ]
Herr Flick ----------> Jak stwierdziłem, gust ewoluuje, tak samo można przedstawić poszczególne gatunki muzyczne (nie w osi czasowej, ale w osi rozwinięcia środków, skomplikowania, bogactwa muzycznego) i dzięki tej odpowiedniości możesz z czasem przejść od disco-polo do klasyki. Gusta można zmienić, a odrzucenie wcześniejszych upodobań, które fałszywie sugeruje jakąś drastyczną zmianę ukierunkowania, jest zwyczajnym odrzuceniem gatunków, których prymitywność przy umysłowym sprostaniu ciekawszym odmianom, nuży, rodzi uczucie jakościowej pustki, prostactwa itd. Nie czytasz jako dorosły dla siebie samego książeczek z serii 'Poczytaj mi mamo', chyba, że z sentymentu, i jedynie sentyment, może nadać wartość disco, gdy już pływasz po oceanie klasyki.
Dochodzi jeszcze kwestia muzyki jako tła, muzyki nie tyle słuchanej co budującej pewien nastrój, muzyki zużytkowanej w jakiś sposób np. do tańca itd. Ale to już inna bajka. Spadam się uczyć.
bialy kot [ Generaďż˝ ]
A jednak to drugie. Czasem az mi wstyd, ze do tak prymitywnej muzyki kiwalem glowa...
DeV@sT@toR [ Senator ]
Herr Flick ----------> Prawidłowym pytaniem byłoby: czy słuchasz nowej dla ciebie muzyki beznamiętnie, czy też rzeczywiście do niej 'dorosłeś' - odp.a. powrócisz do wcześniejszej jeśli się poddasz; odp.b. powracać będziesz jedynie z sentymentu, bądź dla zużytkowania muzyki np. pod fazę marihuanową, do jazdy samochodem - tam często nadają się gatunki zupełnie proste, jeśli się nie chce wsłuchiwać, a słyszeć, że coś leci, podryg manieczkowca (też potrzebny czasami)
gofer [ ]
Qquel - > Jacy niektórzy są ograniczeni. Koneserzy, którzy do swojego gustu dorzucają dymane ideologie nt. wyższości jednego gatunku nad drugim. Ludzie, każda muzyka jest na swój sposób dobra. Co wy będziecie tańczyć do metalu na studniówce czy hip-hopu na weselu? Pop to muzyka rozrywkowa, jak nazwa sama mówi - dobrej zabawie. Ale nie, 'ja jestem ponad tym gównem'. Nie martw się, wyrośniesz z tego "niszowo-muzycznego" buntu...
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
Dev ---> idz Ty się uczyć ;) Wiem co chciałem się zapytać.
bialy kot ---> prymitywnej??Żeczywiście,jak mówi Dev@st@tor ,chyba do niej nie dorosłeś.NIe traktuj rego jako sąd ale jestem prawie pewien,że nie rozumiesz tej muzyki.
Pozatym trzeba wiedzieć jakiego hip-hopu słuchać aby nie skończyć tak jak Ty.
Muszę wreszcie założyć wątek,w którym zapytam się ludzi co mają przeciwko hh...
DeV@sT@toR [ Senator ]
gofer -------> To o czym mówisz, to jest 'zużytkowanie' muzyki, jeśli jedynie tym jest dla Ciebie muzyka, nie dziwię się, że nie rozumiesz, iż istnieje możliwość wartościowania gatunków
DeV@sT@toR [ Senator ]
Herr Flick -------> Oj chyba musisz włożyć sporo więcej wysiłku dla zrozumienia tego co piszę :P Ja się z bialym kotem zgadzam.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Herr Flick --------> Poza tym - wygłaszasz sądy wewnętrznie sprzeczne, choć może nie widać tego od razu.
Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]
Nie twierdzę,że nie :) padam na ryja hehe.
Idę spać póki jeszcze nie napisałem czegoś głupszego :D
gofer [ ]
DeV@sT@toR - > nie, muzyki nie tylko "używam", ale się nią "raczę". Mam swoje ulubione gatunki, ulubione kapele, ale nie staram dyskredytować innych gatunków/kapel. Imho odrzucanie jakiegoś gatunku tylko dlatego, iż jest prosty "w budowie" jest śmieszne. Słucham tego, co mi się podoba, tego, którego podczas słuchania czuję się dobrze. Ale muzyka nie służy tylko i wyłącznie delektowaniu się nią poprzez intensywne wsłuchiwanie, degustację, ale również występuje jako partnerka tańca. A wybacz, przy bardzo 'wyrafinowanych' gatunkach muzycznych nie za bardzo da się bawić. I nie podoba mi się obrażanie muzyki popularnej za to, że jest właśnie odpowiednia do zabawy i łatwo wpada w ucho...
gofer [ ]
Aha...Dobranoc, jutro postaram się odpisać
DeV@sT@toR [ Senator ]
gofer ---------> Nikt nie deprecjonuje wartości 'użytkowej' muzyki popularnej. Chodzi o dyskredytację niedorozwoju gustów, dyskredytację czytania literatury dla fabuły, przy niedostrzeganiu istotniejszych treści, wyśmianie nieuświadomionego, konsumpcyjnego stosunku do sztuki i zrównania w formule de gustibus non est disputandum Chopina z Mandaryną. Każdy doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, iż czasami odbiór muzyki jest podporządkowany innym celom, iż nie zawsze odbiera się muzykę jako sztukę, nie zawsze jest to potrzebne, ale jeśli staje się to regułą, to wybacz, ale będę walczył z takim prymitywizmem, szczególnie, iż takie prymitywne podejście rości sobie prawo (co jest konsekwencją 'urzemieślnienia', komercjalizacji muzyki) do podejścia właściwego. Nie chodzi też tutaj o samo skomplikowanie, albowiem samo skomplikowanie może być muzycznym bełkotem, chodzi o jakości artystyczne, których odbiór jest możliwy jedynie w przypadku osób, które podchodzą do muzyki jako sztuki, świadomie i z pewną wiedzą, ze zdolnością dostrzegania pewnych jakości, a nie jedynie tupania nogą w takt umcy-umcyk. I przy takim podejściu do muzyki jakiś pop nie jest najczęściej w ogóle interesujący, co nie zmienia faktu, iż na wesele może się nadawać idealnie, albowiem nikt nie idzie na wesele, ażeby delektować się nokturnami Chopina. Twoje wywody w niczym nie znoszą faktu, iż gatunki muzyczne podlegają wartościowaniu jako przejawy sztuki, a jeśli ktoś słucha manieczek i tylko manieczek - nie mogę stwierdzić nic innego niż to, że jest muzycznym bezguściem o konsumpcyjnym stosunku do muzyki, ograniczonym w tym względzie w rozwoju, nieuświadomionym, zamkniętym ignorantem.