KaGieBe [ !!! ]
Oglądał ktoś "Podejrzanego" na TVN ?
ogladal ktos przed chwila ten film? jak sie skonczy;, obejrzałem do moomentu gdy hackman sie zaczal przyznawac i ta babka wezwala freemana zeby cso zovazcył. w tym momencie siadły mi korki ;/ ! ale sie wkurzyłem...
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Hackman się przyznaje do wszystkiego. W tym momencie wchodzi jakaś policjantka i wyciąga Freemana. Pokazuje mu album ze zdjęciami ofiar, znaleziony u zupełnie innego, zatrzymanego na gorącym uczynku przestępcy, którego nie pokazują (bo i po co?). Freeman przychodzi do Hackmana i mówi mu, że jest wolny. Hackman wychodzi. Na dziedzińcu czeka żona, która próbuje podejść do niego, ale Hackman ją po prostu mija. Siadają na dwóch osobnych ławkach. Koniec filmu.
Wstrząsający film o samotności człowieka, który na tę samotność nie zasługiwał.
KaGieBe [ !!! ]
po ty mc o obejrzalem byłem zdruzgotany, nie wiem czemu! ale wg mnie dobry film.
zakończenie jednak niespecjalne.
sYs|yavor > dzięki
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Mam zupełnie odmienne zdanie. Scena, w której Hackman się przyznaje, a Freeman i Belucci z drugiego pokoju obserwują go i słyszą jego słowa już wiedząc, kto jest mordercą, robi naprawdę ogromne wrażenie. Widz wówczas zdaje sobie sprawę, jak samotnym człowiekiem był Hackman i jak bardzo tej samotności miał dość.
Film moim zdaniem obowiązkowy - właśnie dla zakończenia, no i może dla paru ciekawych chwytów narracyjnych.
KaGieBe [ !!! ]
ale takie zakończenie trochę płytkie, ni stąd i z owąd ktoś inny okazuje się mordercą.
Może gdybym nie przecyztal wczesniej recenzji na tv.wp.pl to bym sie zdziwił, ale niestety wczesniej przecyztałem.
Nie rozumime tylko jeszcze jednej rzeczy, skąd u hackmana zdjęcia tych zgwałconych dziewczynek ?
Krzysio [ Pretorianin ]
KaGieBe-->myślę że dlatego ,żeby widz do końca był prrzekonany o winie Hackmanai zdziwienie było większe.Zresztą z zamiłowania zajmował się fotografią ,więc tak wyszło,że pod obiektyw dostały się owe dziewczynki.
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
KaGieBe:
"ale takie zakończenie trochę płytkie"
Skąd! Wczuj się w klimat. Facet przez cały film jest podejrzany. Zrobiono mu publicznie pranie najintymniejszych sfer życia. Wreszcie gość się przyznaje. Słyszysz go, gdy opisuje, jak mordował. I już wiesz, że tego nie zrobił. Nagle zaczynasz rozumieć, że on naprawdę nie jest winny, zaczynasz rozumieć, jak był samotny i zagubiony i jak niesprawiedliwe było to, w co uwikłała go żona, a teraz policja. To nie owe morderstwa są tu ważne, to nie kryminał, a dramat psychologiczny, przedstawiającego człowieka tak zdesperowanego, tak zrezygnowanego, że choć jest prawnikiem doskonale zdającym sobie sprawę z konsekwencji, przyznaje się do dwóch odrażających morderstw. Woli to niż dalsze życie w świecie, w którym przyszło mu nie z własnej winy żyć. Zaczynasz rozumieć, co on przeżywał i do jakiego stanu go to doprowadziło. Niewiele jest filmów potrafiących w tak przejmujący sposób pokazać dramat człowieka. Na dodatek to nie film moralizatorski, a sensacyjny, więc chwała scenarzystom tym większa, że pogodzili rzeczy tak zdawałoby się odległe.