grish_em_all [ Hairless Cobra ]
..:: Forumowa gra w 3 słowa - część VII ::..
Celem gry jest ułożenie jak najdłuższego wierszyka (może zostaniemy dodani do księgi rekordów Guinessa? :P). Aby Było Śmieszniej (ukłon w stronę CDA :P), wierszyk układamy razem. Każdy użytkownik forum dopisuje do już istniejącego myślotoku 3 wyrazy które będą:
a) sensownie brzmieć z poprzednimi postami
b) w miarę "wierszowate" ;)
Zanim zaczniemy, garść zasad.
1. W poście można umieścić tylko i wyłącznie 3 słowa (chyba, że są to sprawy techniczne, wtedy trzeba to jakoś oznaczyć, na przykład pisząc kursywą, albo poprzedzając wypowiedź 4 slashami - "////"). 2. Nie można pisać następnego posta nim zrobią to kolejne 2 osoby. Uwaga! Jeżeli 2 osoby napisały "odpowiedź" do naszej wypowiedzi, musimy poczekać na jeszcze jednego posta). Jeśli napiszemy "odpowiedź" do posta na który ktoś już odpowiedział (nawet jeśli był to ułamek sekundy), nasz post się nie liczy i możemy spróbować jeszcze raz, tym razem "odpowiadając" na aktualne 3 słowa.
3. Jeżeli przed nami znajduje się więcej niż 1 "odpowiedź" na 1 "temat", przy odpowiedzi wybieramy tą, która pojawiła się pierwsza. Wtedy i tylko wtedy możemy zacytować poprzedni post.
4. Gra trwa "ile się da", jednak po 200 postach przechodzimy do nowego wątku gdzie któryś z "doświadczonych" (udział w minimum 2 edycjach zabawy - pierwsza się nie liczy :P) umieszcza efekt naszej pracy w wątku poprzednim.
5. Nie wolno edytować postów!
6. "Wiersz" może wyjść biały i traktować o czymkolwiek. Byle miał resztki sensu ;)
7. Prawo do wycinania lub edycji wersów (jeżeli łamią któryś z powyższych punktów) ma jedynie zarząd.
Zarząd karczmy:
WorldWideWeb - pomysłodawca i prezes
grish_em_all, Blond_Alex - samozwańczy zastępcy
Pytania i reklamacje należy zgłaszać do ww. osób
Dotychczasowe dzieło:
była tak bardzo, nieswoja i chora, była i moja, lecz kocha potwora,
wsadzi do wora, wszystko czym on, potem pod koła, a kiedy zawoła,
poleje się smoła, ucziec nie zdoła, fajnie tak będzie, gdy słońce wzejdzie,
dzień piękny nadejdzie, i zwała przejdzie, i lepiej będzie, i radość wszędzie,
oby tak dalej, życie szczęściem jest, wszyscy się kochają, albo tak pogardzają,
wiosna piękna nastanie, rozbiorą się panie, nieletni zamkną oczy, Blond_Alex nas zaskoczy,
nie jeden się zatoczy, gdy będzie w, jej ładnym pokoju, i się rozbierze,
zatańczy przy rurze, i sobie pójdzie, w tłoku ujdzie, może raz jeszcze,
przelecą ją dreszcze, może się odda, i będzie wsmaniale, o grzmiący cymbale,
odejdziesz w chwale, przejdźmy do rzeczy, zróbmy co trzeba, bo braknie chleba,
i będzie ulewa, będzie też mokro, szaro, buro i, bardzo ponuro, lecz,
złe myśli precz, chodźmy wszyscy wstecz, Blond_Alex ładna jest, każdy to wie,
lecz boi się, ale my nie, bo wiemy, że, ktos z nas
zdąży na czas, i będzie wtedy, bara bara i..., i wtedy znowu
padniemy na progu, w szponach nałogu, i ona nas, wszystkich, skubany chłystek
poniesie hen, daleko, tą wartką rzeką, miodem płynąca i..., i kwiatem pachnąca
spadająca gwiazdka lśniąca, co nad nami, walczy z wiatrakami, i ogólnie rzecz
biorąc, z cieniami, i z marchewkami, oraz z wielkimi, bardzo fajnymi kobietami
i ich koleżankami, które są lesbijkami, ale miłymi paniami, i tak jakoś
ktoś walnął klocka, odejdźcie od komputerów, bo na forum, daja żyć autorom
i też moderatorom, bo admin jest, więc staraj się, pisać ten wiersz
żeby długi był, nocami się śnił, i zagłuszy ciszę, teraz tylko słyszę
wrzaski w ciemności, łamiące siekości, mojej największej miłości, ryby bez ości
ku twej radości, aż ogarną mnie, jakieś dziwne mdłości, i obudzę się,
w pokoju bez, klamek, w nagości, brud dziś zagości, albowiem my tam
jesteśmy w nagości, i pełni miłości, w twojej osobowości, aż do końca
choć tacy prości, szukamy wciąż słońca, co nam przyświeca, ale nagle gaśnie
i znowu zaświeca, jak ksieżyc za, oknem się patrzy, i mruga do
nas lubieżnym okiem, dotykając lubieżnym wzrokiem, nie ogarnia mrokiem, a gdzieś za rogiem
rycerz ze smokiem, walczy zacięcie i, i noga kopie, robi mu zdjecie
i ma wzdęcie, spokojnie, niedługo przejdzie, gdy słońce wzejdzie, ono samo odejdzie
już cicho będzie, jak potwór przybędzie, atomówki go spiorą, godność mu odbiorą
ale on ucieknie, gdzie pieprz rośnie, bo honoru za, grosz nie ma
i się schowa, do kibla, a, do schowka pod, schodami miotły schowa
spuchnie mu głowa, i będzie bolała,, pójdzie do lekarki, szukać udarowej wiertarki
a jak znajdzie, ona mu da, prosto w łeb, aż mu spadnie
z głowy kapelusz, i odsłoni busz, upadając na podłogę, złamie mu nogę
założą mu gips, a potem zwolnienie..., wypłacą mu odszkodowanie, będzie miał radowanie
ale będzie chlanie, będzie miał banie, jak rano wstanie, a potem do
domu pójdzie bo, ma już dość, boli go kość, i nie tylko
chce mieć wyrko, a za wyrkiem, kilka flaszek z, napojem który potrafi
orzeźwić każdego zmęczonego, i napoić spragnionego, a także wyczerpanego, bowiem jest on
magiczny, zarazem izotoniczny, gdy wypijesz go, to odejdzie zło, i nadejdzie dobro
które będzie mogło, wzmocnić się piwem, wódką, winem i ginem, zagryzać będzie muffinem
zrazu też kawiorem, ale z tym, jest problem nielada, gęba jakaś blada
i oczy jakieś, takie jakby podkrążone, i lekko zaczerwienione, trzeba być człowiekiem
dojrzewać z wiekiem, zacząć wodę pić, przyjdzie się golić, lub się zabić
lub setę obalić, trochę się nawalić, lecz potem trzeba, iść do chlewa
ale niekoniecznie, brzmi to niedorzecznie, bowiem, mówiąc niegrzecznia, mam gdzieś wieprze
i życie równierz, jest w podpierce, i wszystko piep**ę, i co mnie
boli, gnębi, gryzie, taka bowiem ma, natura, cóż poradzę?, komuś tym wadzę?
i sobie wsadzę, taka ma wola, bo strzelę se, Zgubionego, Walniętego gola
albo zjem babola, podonie małego trolla, i pójdę spać, trudno będzie wstać
ale nic to, bo powiem wam, nie jestem sam, więc radę dam
gdyż wsparcie mam, Rycerza mego kochanego, bez konia jakiego, brzydkiego i zaniedbanego
ufajdanego w smole, bo siedział w stodole, i pił jabole, ale ów rycerz
zmienił szybko się, w prawdziwego żula, co tylko hula, została jeno koszula
a i ona, brudna i spocona, no i zabłocona, ale też zgnojona
pożółkła i styrana, koszula jego pana, żula się bała, ale go olała
i wnet wyjechała, do miasta wielkiego, z przesytu słynącego, Las Vegas je
nazwano i tak, ją tam pochowano, i wnet zapomniano, o tej legendzie
co tak naprawdę, wiecznie słynąć będzie, w bajce każdej, jest przecież morał
przecież nie koniec, to naszych hec, będzie się działo, i w-końcu się
stało coś dziwnego, bo ziemniak przemówił, gdyż był zmutowany, a gdy zrobił
podwójne salto mortale, podskoczyli mu do, gardła i zeskoczyli, a potem uciekli
gdzie pieprz rośnie, bo byli wściekli, że skoczył wyżej, znaczy się ziemniak
Nagle przyszedł Mikołaj, lubego nie wołaj, on prezent przyniósł, podarek się spodobał
długo go oglądała, w pysk mu, dała a potem, wróciła sama samolotem,
i się dowiedziała, że miliard wygrała, więc kupi sobie, fajne skórzane spodnie,
a potem buty, i super wóz, jest już szczęśliwa, bo rachunki zapłacone,
wszystkie sprawy załatwione, można więc do, diabła już iść, tam samo zło,
odejdzie z nią, daleko hen hen, do nieba bram, bo on cham,
włazi wszędzie sam, jest zupełnym egoistą, wszystko gdzieś ma, wszystkich nas zna,
to taka gra, toczy się dalej, więc idziemy wytrwale, nie patrząc na,
to co było, bo już było, już nie wróci, w każdym razie,
w świat popędzi, i zniknie gdzieś, w otchłani snu, wkładał członka mu,
paluszka swego małego, lecz jakże rozkosznego, zmieńmy lepiej temat, nie zmieniajmy go,
bo będzie dno, odpowiedziała więc na, pytania fajne dwa, które brzmiały tak,
zesrał się ptak, na łeb twój, co robisz człowiecze, bardzo miły mój,
świat będzie twój, cały stoi otworem, korzystaj z niego, szalej na całego,
bądź dobrym kolegą, daj w du**e, optymizm jest wskazany, dzień będzie udany,
wyjdą wszystkie plany, co do jednego, będziemy pić kolego, do rana białego,
aż do upadłego, a jak wstaniemy, znowu chlać będziemy, nigdy nie wytrzeźwiejemy,
lecz gdy wstaniemy, chętnie pierdzieć zachcemy, a potem zginiemy, gdy już zmartwychwstaniemy,
znowu żyć będziemy, gazy znowu zbierzemy, i sobie pójdziemy, na łączkę zieloną,
pachnącą trawką wyłożoną, odpoczniemy sobie troszkę, kanapeczek zjemy troszkę, wypijemy wódeczki też,
i kocyk rozłożymy, i trochę pośpimy, jak się obudzimy, to jeszcze potańczymy,
a jak skończymy, z dziewczynkami zabawimy, będziemy bardzo zmęczeni, jak trzech leni
lecz całkiem rozbawieni, wczesną wiosną orzeźwieni, i bardzo zadowoleni, i strasznie zaskoczeni,
lecz pozytywnie nastawieni, do jutrzejszego dnia, od samego rana, aż do wieczora,
wszak późna pora, i trochę upiorna, ale co tam, dziś jest lepiej,
jutro będzie gorzej, ale ktoś pomoże, i będzie dobrze, obyś miał rację,
już wkrótce wakacje, dalekie podróże i, takie po tacie, prane w herbacie,
takich nie macie, w żadnym sklepie, tego nie będzie, czekają na moment,
tak to jest, i już będzie, jak po kolędzie, tak jest wszędzie,
także u nas, zakładają sobie pas, bo najwyższy czas, wyluzować się trochę,
iść sobie zapalić, i piwko wypić, i się pobawić, i się załatwić,
wielki wodospad będzie, w siódmym rzędzie, kury na grzędzie, oglądani przy lamencie,
którym rządzić przyjdzie, to nie wyjdzie, bieda wtedy przyjdzie, żebrać będzie trzeba,
za kawałkiem chleba, zasmakuje nam gleba, lub deski drewno, to smakuje średnio,
lecz moze być, lepiej ziemię ryć, żeby nie przytyć, i frajerem być,
co tu kryć, dobrze jest żyć, ekstra tak super, bawmy się zatem,
wypijmy po piwku, nożem czołgiem granatem, rozwalmy wszystkich wokoło, by było wesoło,
śmiechu w około, krew się poleje, siedzę i kleję, i skręcam tuleje,
dlatego idę do, bo lubię go, bo to ziom, a nie złom,
nie sprzedasz go, on nie jest, żadnym jakimś sprzedawczykiem, handlowcem z naszyjnikiem,
cwaniakiem z bloków, bez żadnych skoków, prosto na banię, takie jego zadanie,
to tylko gadanie, w wannie śpiewanie, nie zawsze udane, sranie w banię,
ty głupi baranie, zaraz będzie kłótnia, pogodziła ich lutnia, nic nie wyszło,
i to wszystko, się magicznie rozprysło, i nieźle skisło, twoje siedzisko które,
tańczy na rurze, ma atuty duże, śpiewa w chórze, jak tylko chce,
lecz dobrze wie, odwiedź dziś mnie, po moim trupie, w samochodzie coupe,
albo w maluchu, w trakcie rozruchu, złap ten rym, bo będzie dym,
nie ma co, kto wiezie szkło, ten wali to, co ma TESCO,
idzie gdzie indziej, ale gdy przyjdzie, to się obejrzy, wzrok gdzieś skupi,
i banana kupi, zapamięta tę twarz, którą też znasz, gówno już masz,
ale już niedługo, bo idzie Hugo, i wypije frugo, i pół litra,
zakręci się wkoło, zarobi na goło, na odwyk pójdzie, i tak ujdzie,
masa martwych kukułek, i innych dziubdziułek, i dziwnych spółek, z ograniczoną odpowiedzialnością,
i nieskończoną bezsennością, przepojoną piękną nagością, zakończoną smutną starością, piękną straszną mądrością,
z wielką dojrzałością, okraszoną wielką miłością, z wielką odległością, za morzami górami,
jeziorami i rzekami, wzbogaconymi pięknymi zabytkami, beczkami ze śledziami, i wielkimi ogórkami,
kiszonymi bardzo zdrowymi, lub też marynowanymi, w "Biedronce" kupionymi, dawno już nieświeżymi,
fajne te supermarkety, z "Constara" kotlety, w wieprza atlety, już wyprzedane niestety,
bo miały zalety, i zaczęły bzdety, opowiadać coraz większe, właśnie wtedy kiedy,
szli razem do, miejsca gdzie zło, było a to, nikogo nie zadowoliło,
więc się wywaliło, mocno się dymiło, i byłoby zgniło, lecz się skończyło,
bo ziemię ryło, coś się rozwaliło, i światło zgasło, a w ciemności,
stare już kości, rozgrzane do białości, jadą do włości, i ja powróciłam,
a daleko byłam, ale już jestem, prawie się zgubiłam, lecz potem rozluźniłam,
urodzinki czyjeś były, wszyscy się opili, całkiem miło było, teraz trzeba odchorować,
żeby życia skosztować, i ponownie pobalować, sąsiada kota pocałować, ale niezbyt mocno,
żeby nie wyrosło, coś bardzo wielkiego, i okropnie szpetnego, do mnie podobnego,
i dosyć głupiego, główka boli dalej, dlatego mi polej, sobie też możesz,
przejdzie Ci może, byle klina zapodać, i ogórka obrać, pieniędzy trochę pobrać,
ale nie przepić, mandatu nie wlepić, kogoś się przyczepić, koledze kogoś polecić,
byle kogoś miłego, jak i wyrozumiałego, w czepku urodzonego, i duchem wielkiego,
byle tylko nieumarłego, nie całkiem sztywnego, oby był zdrowy, żył jeszcze długo,
życiem jak cudo, był kochany wszędzie, może wiele zdobędzie, szczęściarz z niego,
on wie dlaczego, każdy lubi jego, a zwaszna nagiego, lub też ubranego,
w nocną piżamę, ubierze piękną Hanię, Hania się cieszy, bo się zawiesił,
a Marian leży, potrzebny hard reset, aż się powieszę, albo się utopię,
ale będzie szkoda, brudna będzie woda, brudnej nie chcemy, bo się strujemy,
do lekarza pójdziemy, i sobie odpoczniemy, flaszkę mu damy, minut nie wygadamy,
kogoś nowego poznamy, do domu pójdziemy, swoją flaszkę wychlejemy, i pietruszkę oskrobiemy,
i sklep obrobimy, i pupę podetrzemy, tak dla ściemy, z kibla pijemy,
potem ją skonsumujemy, a jak nie, to będzie źle, to się popłaczemy,
Velvet se kupimy, i znów podetrzemy, to również zjemy, coca-colą popijemy,
w lustro spojrzymy, i się przestraszymy, chatę dobrze wywietrzymy, i dziewczynki zaprosimy,
jajko sobie usmażymy, na patelni Tefal, jajka bedą przypalone, a dziewczynki rozochocone,
wilgotne i spocone, ciepłą kąpiel zrobimy, i się pobawimy, znów coś wysadzimy,
a jajka spalimy, będzie wielki pożar, którego nie ugasimy, pójdzie z dymem,
powstanie wielkie ognisko, będzie wielkie pośmiewisko, któż to wie, znów będzie źle,
może jednak nie, to okaże się, w bliskiej przyszłości, na dalekiej posiadłości,
ktoś zbiera kości, świat bez miłości, ale nie cały, wcale nie mały,
a jednak niewielki, niczym misie żelki, które zaraz zjemy, i się napijemy,
pysznego kremu whisky, z zardzewiałej miski, potem wyjdziemy gdzieś, dobrze się najeść,
wypić i zapalić, jakiś numer odwalić, i kumla zabić, nie lubimy go,
dobić trzeba go, z ziemią zrównać, krater wielki zostanie, woda go zaleje,
wokół wszystko oszaleje, ogień go ogrzeje, głowa nie zaboleje, wszystko się wyleje,
on się śmieje, na cały głos, i wyprowadza cios, pada jak długi,
leży i kwiczy , na pomoc liczy, mu nie pomożemy, to nawet lepiej,
bo nie zasłużył, i się zadłużył, poszedł na dno, w samo bagno,
które było głębokie, i bardzo zdradliwe, dziwnie też kłamliwe, podejrzane to wszystko,
zalatuje z daleka, bardzo dziwi człeka, skomplikowane to zdeka, a droga daleka,
bo on kaleka, czas mu ucieka, musi się pospieszyć, bo pociąg ucieka,
z peronu czwartego, piątego i szóstego, pewnie nie zdąży, torba mu ciąży,
po peronie krąży, do sedna dąży, i się pogrąży, coś mu ciąży,
w zimnej otchłani, ma słaby organizm, dochodzi do granic, swej wytrzymałości psychicznej,
jak również fizycznej, wszystko mu jedno, tylko jedno zmartwienie, co dalej będzie,
to pytanie martwi, ale będzie dobrze, bo mama kupi, ulubiony samochód Porsche,
z zaczepistą klimatyzacją, jeśli ładnie poproszę, dostenę za grosze, gratis nowe kalosze,
tudzież nowe gumiaki, lub stare trzewiaki, czerwone jak maki, wąchająje ssaki,
i inne robaki, szerszenie i ptaki, też zwierzaki jak, jakiś rak nieborak,
w niebiosach niesie, ładne pyszne czereśnie, lubię jeść je, trochę za wcześnie,
dlatego we śnie, w dużych ilościach, pije wódę u, moich kumpli dwóch,
lata kilka much, i komary gryzą, i zawiewa bryzą, i pachnie bryza,
kostki toaletowej Domestos, pachnącej jak kokos, jej egzotyczna świeżość, daje Ci świadomość,
zbliżającego się końca, i wschodzącego słońca, choć niezwykle pachnąca, dużo spłukań wytrzymujaca,
a póżniej zmartwychwstała, długie życie miała, prawie nie spała, a mimo to,
poszłą na dno, odbiło od wieczka, potłukło się ciut, lecz to cud,
zesłany od Boga, prosto z nieba, co cenić trzeba, to coś pięknego,
ukrytego nie zglebionego, przy tym szalonego, i mocno podniecającego, równieżwodą ociekającego,
to takie urocze, po cichu mamrocze, opowieści dziwnej treści, mówi bez boleści,
co się mieści, w jej boleści, wszystko nam opowie, czego się dowie,
zaputa o zdrowie, jak leci panowie, przypatrzą się krowie, jej pięknej mowie,
w srebrnej podkowie, mućka się zowie, o trawce gada, i ją zajada,
deszcz ciągle pada, swoje mleko bada, a BSE odpada, radość ma wielką,
z premierem Belką, protestują przeciw serkom, z całym senatem, sejmem na czele,
księdzem w niedzielę, uderzają w żele, i żadne duperele, ani przystankowe menele,
piją z gwinta, mają gdzieś zasady, schowane do szuflady, wyciągnięte z kieszeni,
wymyślał je Lenin, strasznie się biedził, ale nie twierdził, że coś mądrego,
wnerwiasz mnie kolego, to coś złego, dla mojego znajomego, dlatego uważaj sobie,
ręce trzymaj obie, przy sobie pamiętając, kto mieczem wojuje, od miecza ginie,
ktoś mu zawinie, po łysej czuprynie, chodzi po minie, jest jak kamikadze,
ku jego odwadze, przybrał na wadze, przeszedł na dietę, i zobaczył metę,
dobiegł do niej, i wrzasnął głośno, "I jestem zwycięzcą!", wyścig ten wygrał,
dumny jest strasznie, i bardzo zmęczony, jego papieros skręcony, do połowy wypalony,
ale walczy dalej, mimo braku siły, nerwy mu puściły, załamał się całkowicie,
targnął na życie, zaklął sobie obficie, upadł na ziemię, bity w ciemię,
stracił swe mienie, ale nie całe, szanse miał małe, zebrał więc przyjaciół,
których miał wielu, dążył do celu, ale bez celu, uciekł w marzenia,
może się spełnią, a może nie, nie spełni się, lecz będzie lepiej,
choć biedę klepie, na piwo znajdzie, kupi w butelce, potem wsadzi widelce,
w rybę wędzoną, już jednak zjedzoną, stwierdziwszy fakt spożycia, nie nadawszy się,
już do niczego, teraz pije mleko, prosto z krowy, unijnej dodać warto,
z bułką tartą, i akcyzą naklejoną, wszystko nam opodatkują, i nas trują,
a ile obiecują, narzekał Wyborczą przeglądając, przy tym rozpaczając, i popijając kawą,
byle nie słodzoną, z odrobiną śmietanki, lekką nutką dekadencji, z wairą istnienia,
obroną swego mienia, zerkał na zegarek, jakiś nocny marek, ale dobrze chodzi,
nigdy nie zawodzi, na manowce wodzi, z humorem powiada, nosi buty Prada,
ściągnięte z gada, który rząd okrada, z nienacka skrada, z zaskoczenia działa,
armata taka mała, ale rozwali gada, ale gad niegłupi, jak go ukatrupić,
trzeba go przekupić, lub go upić, gadzina odważna była, pięciu wieśniaków zabiła,
życia ich pozbawiła, chociaż nie powinna, ależ była zwinna, zrobiło się widno,
jak w południe, było tak cudnie, ciepło i słonecznie, niech trwa wiecznie,
ta piękna sielanka, tylko bądźmy grzeczni, uzbrojeni i niebezpieczni, ale jacy pożyteczni,
aniołkami się zwiemy, i diabełki jemy, wodę święconą pijemy, z księdzem debatujemy,
i się lejemy, wodą od święta, wódą co dzień, w przechodnia przechodzień,
wychodzi w dzień, jak słońce wschodzi, i też zachodzi, Bóg się rodzi,
jak i nadzieja, wspólnej socjalistycznej przyszłości, oglądając wieczorne wiadomości, nie wiemy nic,
co się dzieje, na tym świecie, nic nie wiecie, ot, same śmiecie,
noooo, idzie nowe, jakieś takie kolorowe, od dawna oczekiwane, ale nie różowe,
nie, jasno różowe, lecz dosyć ciemne, to będzie świetne, nożem się tnę,
bo tego chcę, i boję się, lecz mam nadzieję,
Mamy już 895 wersów, czekamy na następne!!! :)
UWAGA!!! W tej części na pewno przekroczymu 1000 wersów, kto będzie autorem tego jedynego? ;)
Obowiązujący wers: lecz mam nadzieję DO DZIEŁA!
Poprzednia część:
kupcia77 [ Jestem FACET ]
że walnie mnie
bojan997 [ Parówkowy boss ]
ona mieć zechce
henio :P [ Konsul ]
święty spokój wreszcie
kupcia77 [ Jestem FACET ]
w supermakecie jeszcze
bojan997 [ Parówkowy boss ]
wciągnie sobie ścieżke
kupcia77 [ Jestem FACET ]
zieloną jak meszke
henio :P [ Konsul ]
i zerwie wywieszke
Mati176 [ Rekrut ]
ma na głowie kreske
bojan997 [ Parówkowy boss ]
chce poznać koleżke
henio :P [ Konsul ]
rzucić mu śnieżke
bojan997 [ Parówkowy boss ]
i poderwać laseczke
henio :P [ Konsul ]
mieszkającą w beczce
bojan997 [ Parówkowy boss ]
śpiącą na ławeczce
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
henio, bojan, kupcia --> obowiązkowo przeczytać regulamin, część waszych wersów nie będzie brana pod uwagę
henio :P [ Konsul ]
czemu?
kupcia77 [ Jestem FACET ]
//a co my niby zrobiliśmy??!!
bojan997 [ Parówkowy boss ]
jak 3 slowa,to 3 slowa :)
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
/// 2. Nie można pisać następnego posta nim zrobią to kolejne 2 osoby. Uwaga! Jeżeli 2 osoby napisały "odpowiedź" do naszej wypowiedzi, musimy poczekać na jeszcze jednego posta).
/// Już wiecie?
bojan997 [ Parówkowy boss ]
ok,sorry
ps:ale ile mozna czekac:)
kupcia77 [ Jestem FACET ]
liżąca żółtą laseczke
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
///bojan --> kiedyś podbijałem wątek przez 4 dni, bo nikt się nie dopisywał, trochę cierpliwości. Jakoś do tej pory nikt nie narzekał, że czekać musi, a propozycja zmiany tego punktu nie przeszła. Nie pozostaje nic, jak się dostosować
qaq [ Martwy Junior ]
i nakładając maseczkę
bojan997 [ Parówkowy boss ]
musiała ściągnąć czapeczkę
kupcia77 [ Jestem FACET ]
lśniącą w kropeczki
White Star [ Soldier ]
rozowe jak flaming:>
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
frunący za nim
qaq [ Martwy Junior ]
puszczający kilka min
bojan997 [ Parówkowy boss ]
prosto w komin
MAROLL [ Hypnotize ]
i troche bylin
henio :P [ Konsul ]
pan henio wychylił
bojan997 [ Parówkowy boss ]
i cuda uczynił
Edziaa [ Generaďż˝ ]
widząc te piękne
la fessée [ je ne taime plus ]
kobiety w negliżu
darek_dragon [ 42 ]
"starość... też radość"
artrak [ Konsul ]
rzekł do mnie
pecet007 [ INSERT COIN ]
i zabił psa
Filipeusz [ Konsul ]
strzelbą od dziadka
Edziaa [ Generaďż˝ ]
chociaż tego niechciał
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
ale go korciło
/// witam po mej dłuższej nieobecności ;)
Łyczek [ The King of Football ]
żeby to zrobić
henio :P [ Konsul ]
i teściową wrobić
tylko_wisla_ts [ Chor��y ]
więc teściowa miła
bojan997 [ Parówkowy boss ]
gdy to zobaczyła
henio :P [ Konsul ]
na policje zadzwoniła
tylko_wisla_ts [ Chor��y ]
i zięcia udupiła
bojan997 [ Parówkowy boss ]
czyli była niemiła
henio :P [ Konsul ]
później się opiła
pecet11 [ Konsul ]
i się cieszyła
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
i tak zaśpiewała
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
"gdybym ja miała"
///Alex --> również witam, gdzieś była jak Cię nie było? ;)
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
/// grish --> dużo by opowiadać ;) porządki w domku, rower, imprezka... i tak jakoś weekend zleciał, a tymczasem kolejna częśc forumowej gry powstała :) Dobrze że trzymasz rękę na pulsie! :Da
bojan997 [ Parówkowy boss ]
bym Ci dawała
Łyczek [ The King of Football ]
całusa w usta
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
nie jestem pusta
///Alex --> Ktoś tu musi czuwać, w przeciwnym razie powstają wałki jak na początku tej części. Na szczęście wszystko jest już pod kontrolą :)
bojan997 [ Parówkowy boss ]
jak ta kapusta
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
mam swoje zdanie
/// grish --> święte słowa :)
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
panowie i panie
///powinno być odwrotnie, ale rym ma pierwszeństwo nad dobrym wychowaniem :P
MAROLL [ Hypnotize ]
było ostre sranie
///:D
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
///MAROLL --> ale się wczułeś w klimat :D
Łyczek [ The King of Football ]
i udane pranie
bojan997 [ Parówkowy boss ]
razem z namaczaniem
Łyczek [ The King of Football ]
i wczesnym obciąganiem
Łyczek [ The King of Football ]
/// up^
qaq [ Martwy Junior ]
bardzo się zmęczyła
Łyczek [ The King of Football ]
później się umyła
zoor!n [ Senator ]
potem wiele nabroila :)
qaq [ Martwy Junior ]
z niego kpiła
Łyczek [ The King of Football ]
później się broniła
zoor!n [ Senator ]
potem ziomka pobiła
pecet007 [ INSERT COIN ]
i prawie się
qaq [ Martwy Junior ]
popłakała z żalu
Łyczek [ The King of Football ]
ale źle zrobiła
la fessée [ je ne taime plus ]
była na balu
zoor!n [ Senator ]
wiec sie umowila
qaq [ Martwy Junior ]
była tam potańcówa
Łyczek [ The King of Football ]
później dobra palcówa ;-P
zoor!n [ Senator ]
potem mala rozróba
Łyczek [ The King of Football ]
żyganie do kubła
qaq [ Martwy Junior ]
bo miałem kaca
Łyczek [ The King of Football ]
wstałem z materaca
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
poszedłem do łazienki
///Łyczek --> Łamiesz 2 punkt regulaminu
Łyczek [ The King of Football ]
/// grish ---> zagapiłem się, sorka
bojan997 [ Parówkowy boss ]
wpadła do wanienki
tylko_wisla_ts [ Chor��y ]
stanął mój "maleńki"
la fessée [ je ne taime plus ]
ale miałem spodenki
Filipeusz [ Konsul ]
znanej firmy adidas:P
kupcia77 [ Jestem FACET ]
chociaż że to tandeta:P
Łyczek [ The King of Football ]
to jednak wymiata
Łyczek [ The King of Football ]
/// kupcia77 ---> to gra w 3 słowa a nie w 4
kupcia77 [ Jestem FACET ]
sorx to cztery słowa były nie bierzcie tego pod uwage
bojan997 [ Parówkowy boss ]
tak powiada tata
Filipeusz [ Konsul ]
i kolega brata
bojan997 [ Parówkowy boss ]
posiadacz małego fiata
la fessée [ je ne taime plus ]
udaje drogowego pirata
henio :P [ Konsul ]
zamęczył już fiata
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
niezbyt to trudne
/// :P
bojan997 [ Parówkowy boss ]
lecz bardzo nudne
Łyczek [ The King of Football ]
i bardzo brudne
henio :P [ Konsul ]
a wrecz paskudne
bojan997 [ Parówkowy boss ]
więc poszedł sobie
Łyczek [ The King of Football ]
mówiłem o Tobie
henio :P [ Konsul ]
w eleganckim grobie
la fessée [ je ne taime plus ]
pochowamy Twe ciało
bojan997 [ Parówkowy boss ]
wrzucimy też kakao
Łyczek [ The King of Football ]
ciągle mi mało
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
dlatego chcę więcej
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
pazerny jestem wielce
tylko_wisla_ts [ Chor��y ]
trzeba to zajęcze
la fessée [ je ne taime plus ]
ale kiedyś zmartwychwstanę
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
przed Wami stanę
bojan997 [ Parówkowy boss ]
pokażę postrzałową ranę
Łyczek [ The King of Football ]
i chusteczki obsmarkane
Łyczek [ The King of Football ]
/// ^up^
henio :P [ Konsul ]
przez płaczącą mamę
la fessée [ je ne taime plus ]
i tatusia mego
bojan997 [ Parówkowy boss ]
do zgonu ochlanego
Filipeusz [ Konsul ]
na wątrobe chorego
Łyczek [ The King of Football ]
i mocno nieogolonego
bojan997 [ Parówkowy boss ]
ale za to
henio :P [ Konsul ]
z sercem cieplutkim
tylko_wisla_ts [ Chor��y ]
od picia wódki
Łyczek [ The King of Football ]
zrobił się malutki
bojan997 [ Parówkowy boss ]
ale bardzo wesolutki
tylko_wisla_ts [ Chor��y ]
więc pewnego dnia
Łyczek [ The King of Football ]
poszedł do sklepu
Łyczek [ The King of Football ]
/// ^UP^
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
i kupił mleko
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
wypił je gekon
Łyczek [ The King of Football ]
i zjadł bekon
la fessée [ je ne taime plus ]
był nad rzeką
bojan997 [ Parówkowy boss ]
jak skakał Cecon
Łyczek [ The King of Football ]
i myślał dalej
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
i ciągle główkował
//// la fessée --> zajrzyj na chwilkę - jest tam pytanko do Ciebie ;)
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=3868692&N=1
bojan997 [ Parówkowy boss ]
aż się schował
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
głęboko w norze
tylko_wisla_ts [ Chor��y ]
głębiej nie moze
henio :P [ Konsul ]
aż nagle wyszedł
bojan997 [ Parówkowy boss ]
i znalazł kieliszek
tylko_wisla_ts [ Chor��y ]
z podpisem:Bazyliszek
henio :P [ Konsul ]
więc go wywalił
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
do kosza włożyli
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
kilka butelek wina
bojan997 [ Parówkowy boss ]
od pana Stalina
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
względnie od Lenina
masterr [ Centurion ]
od wujka Adolfa :)
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
wino było smaczne
karas_PL [ Konsul ]
lecz Castro powiedział...
zoor!n [ Senator ]
ze wolalby sledzia :)
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
tak po staropolsku
bojan997 [ Parówkowy boss ]
kupionego w kiosku
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
za parę złotych
henio :P [ Konsul ]
i groszy kilka
tylko_wisla_ts [ Chor��y ]
ale śledzie owe
bojan997 [ Parówkowy boss ]
przypominają mi sowe
henio :P [ Konsul ]
zgwałconą przez krowę
la fessée [ je ne taime plus ]
uwaga - wygłasza mowę
bojan997 [ Parówkowy boss ]
i naśladuje niemowe
Filipeusz [ Konsul ]
zmarnował czasu połowę
Edziaa [ Generaďż˝ ]
kiedy chciał połowę
_Lance_ [ Legionista ]
myszek białych policzyć
la fessée [ je ne taime plus ]
kotka na smyczy
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
który głośno beczy
oooololo [ MeDyK ]
jak pijana koza
artrak [ Konsul ]
to tylko poza
zoor!n [ Senator ]
wyglada jak zorza
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
nad brzegiem morza
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
/// UWAGA!!! mamy 1000 wersów! Autorem, a właściwie autorką 1000-nego wersu jest
Blond_Alex - wers z dnia 22.06, godz. 19:17 - "i kupił mleko"
Alex --> jak ty to robisz, 500-ny też był Twój :)
-=]o[=- [ ZamulatoR ]
/// jak to sie czyta to można z krzesła spaść... ROOOOTFL . oby tak dalej panowie i panie :P
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
wszystko takie magiczne
/// Grish --> WOW! <lol> to takie moje czary - mary :> A są za to przewidziane jakieś nagrody? ;D
zoor!n [ Senator ]
jakby ciut romantyczne
Łyczek [ The King of Football ]
i dość sceptycznie
zoor!n [ Senator ]
i troszke melancholicznie :)
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
podszedł do tego
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
/// zoor!n --> łamiesz punkt 2. regulaminu :P
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
jak mu tam
///Alex --> wycieczka dookoła bloku z widokiem na śrubokręt :P
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
/// Grish --> to ja poproszę dwa razy :PPP Za 500 i za 1000 wers ;>
Łyczek [ The King of Football ]
zwanego czasem sexshopem
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
///Alex --> za 500 nagród nie przewidziano :P a nawet jeśli to już dawno uległo przedawnieniu :P
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
/// Grish --> trudno... było minęło :P Ale przy 2000 wersie to już Ci tak łatwo nie daruję ;>
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
///Alex --> już Ci tak łatwo nie daruję Jak mam to rozumieć, to groźba czy propozycja? :D :> Zresztą nieważne, bo 2000-ny będzie mój ;)
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
tak dla żartu
/// grish --> zobaczymy, zobaczymy :P
zoor!n [ Senator ]
i sklep zwany skateshopem :)
CZŁOWIEK [ Pretorianin ]
ma powieśic z pospiochem
Saluteer [ Generaďż˝ ]
watek arcy statsiarski
+1
zoor!n [ Senator ]
garnek z mlekiem...
zoor!n [ Senator ]
Saluteer-->zgadzam sie, ale trzeba to powiedziec o wszystkich karczmach...:)
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
/// zoor!n, CZŁOWIEK --> Wasze posty się nie liczą. Odsyłam do regulaminu: 1. W poście można umieścić tylko i wyłącznie 3 słowa
la fessée [ je ne taime plus ]
a godziny upływały
zoor!n [ Senator ]
lata wrecz mijaly...
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
nic nie zmieniały
///zoor!n --> człowieku, czy ty umiesz czytać?!? Może mam wytłuścic? Proszę bardzo:
1. W poście można umieścić tylko i wyłącznie 3 słowa
2. Nie można pisać następnego posta nim zrobią to kolejne 2 osoby. Uwaga! Jeżeli 2 osoby napisały "odpowiedź" do naszej wypowiedzi, musimy poczekać na jeszcze jednego posta).
Jeżeli nie masz zamiaru się do tego stosować, to się po prostu nie dopisuj. Nie mam już siły użerać się z takimi jak Ty
Łyczek [ The King of Football ]
ale pewnego dnia
blood_x [ Skinhead oi! ]
wypil ktos lyk
Łyczek [ The King of Football ]
przyszedł pewien byk
Łyczek [ The King of Football ]
/// sorka, zagalopowałem się z tym wersem..... :-/
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
///Łyczek --> do cholery 20 minut temu zoor!na za to samo zrypałem, przeczytaj regulamin i w końcu się do niego zastosuj! Ludzie, nie wykańczajcie mnie...
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
///Łyczek --> OK, sorry, nie odświeżyłem. Ale nie zapominaj się więcej ;)
oooololo [ MeDyK ]
który mniał wtyki
la fessée [ je ne taime plus ]
takie dwa smyki
Łyczek [ The King of Football ]
smyki bardzo małe
/// ktoś zrobi nową część
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
next part:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=3900476&N=1
Zapraszamy!!!