anksma1 [ BloodRayne ]
Z pamiętnika pracownika
Trochę humoru na forum nie zaszkodzi,dlatego postanowiłam zamieścić opis jak przebiega dzień pracu u pracowników, jak widać z krótkiego opowiadanka inteligentnych na swój sposób;-))).Może komuś wyda się to głupie co zostało opisane ale mnie to bardzo rozbawiło jak to czytałam, już dość dawno temu,dlatego postanowiłam się tym podzielić.
PONIEDZIAŁEK-dostaliśmy komputery.To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii.Fajne są
WTOREK - Cały dzien siedzię przed komputerem.Chyba się popsuł
ŚRODA - Przyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.
CZWARTEK - Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level.Ale Złotówa był lepszy.Padł na 12 -tym
PIĄTEK - Nie mogę przejść 13 poziomu.Dzisiaj chyba znów zostane na noc.
SOBOTA - Rano przyszli policjanci.Żona zgłosiła moje zaginięcie.Na razie mieszkam u Złotówy.
NIEDZIELA - Bank zamknięty.Nie moge sie doczekac poniedziałku
PONIEDZIAŁEK- dzisiaj szkolenie.RAzem ze mnie idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach.Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia.Ja mam piękny komplet długopisów , a Złotówa nowy rzutnik.
WTOREK - Nareszcie mamy kserokopiarke.Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naswietlil sobie oczy. Pożniej Bromba postanowiła odbić słownik.Teraz czekamy na nową kserokopiarke. I na powrót Bromby ze szpitala.
ŚRODA - Alarm bombowy.Ewakuacja budynku.Ktos zostawil podejrzaną reklamówke w toalecie.
CZWARTEK - wypłata.Postanowiłem zaszaleć.Kupiłem sobie nowe skarpetki.Nawet niedrogo, choć na druga musiałem pożyczyc.
PIĄTEK - razem z Ziutkiem jedziemy w delegację.Niestety mój rower ma przebite koło wiec Ziutek bierze mnie na ramę.Po drodze zatrzymujemy sie na nocleg.Spanie na swieżym powietrzu ma swoje dobre strony.
SOBOTA - delegacja bardzo sie udała.Wszyscy sie fajnie bawili.Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.
NIEDZIELA - Rano okazało się , że ukradli nam służbowy rower.Do domu wracaliśmy na piechotę.
PONIEDZIAŁEK - mamy nową pracownicę.Postanowiliśmy wymyśleć jej ksywkę.Po 3 godz. intensywnego myślenia nazwaliśmy ją Nową.
WTOREK - Nowa dzisiaj nie przyszła.Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy.nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot 10 złotowy.
ŚRODA - Bromba wróciła ze szpitala.Ale trafil tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza.Upadła mu jakaś kartka i poprosil Brombe zeby sie odsunęła.Wtedy ona poszła mu na rękę.
CZWARTEK - Z okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy,kierownik kazał nam pisać na komputerach.Jako pierwsza komputer zapisała Bromba.Na moim tez juz brakuje miejsca.
PIĄTEK - czyscimy komputery.Okazało sie ze kierwonikowi chodziło o coś innego.Za to teraz komputery nie działają.Może woda była gorąca?
SOBOTA - Nareszcie weekend.Zbieramy ze Złotówą grzyby.Odchodza razem z tynkiem.Na niedziele zaostanie nam już tylko przedpokój.
NIEDZIELA - rano wpadł do nas sąsiad z góry.Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.
PONIEDZIAŁEK - Spóznilem sie do pracy.Wszystko przez te korki.Już sie całkiem przetarły.Będę musial sobie kupic jakies inne buty(ale drugi raz juz nie kupie sandałów w zimie).
WTOREK - Zostałem właścicielem komórki.Ze Złotówą juz nie dało sie mieszkać.
SRODA - Zginąl mój zszywacz.Nikt sie nie chce przyznać.Ale ja podejrzewam Brombe.Ma nową sukienkę.
CZWARTEK - pogodziełem sie z żona Ziutą.Moja żąda rozwodu.Rozprawa jutro.
PIĄTEK - siedzimy z zona przed sala rozpraw.Nagle słychać jak sędzia krzyczy do woźnego:powódkę!idziemy do domu.Nie będzie nas sądził jakis pijak.
SOBOTA - Byliśmy na imieninach u Bromby.Strasznie sie wymalowała i wystroiła.Wyglądała jak pisanka.Złotówa jej tak powiedział.Wtedy ona zaproponowała ze ugotuje mu jajka.Złotówa jakos dziwnie zbladł.Jajek w każdym bądź razie nie bylo.
NIEDZIELA - jakos dziwnie sie czuje.dowiedziałem sie również ze Bromba jest w szpitalu.U Złotówy nikt nie odbiera.Pewnie pojechal na ryby.
PONIEDZIAŁEK - Ciagle kiepsko sie czuje.Lekarz powiedzial ze to zatrucie,wiec dzisiaj siedze w domu.Postanowilem poogladac TV.Niestety wieczorem nie mogłem nic już oglądać.Sąsiedzi zasłonili zasłony.
WTOREK - Jestem w pracy. Wszyscy wyzdrowieli.Miło popatrzec na znajome twarze.Zeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.
SRODA - zainstalowali u nas w pracy automat z Pesi Cola.Albo mamy starszne szczęście albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucają monety i cos zawsze wygrywają.
CZWARTEK - Ząb mnie boli wiec zdobyłem sie na odwage i poszedłem do dentysty.Na fotelu po mojej odwadze juz nie było śladu.Wyskoczyłem z fotela jak z procy.dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło.Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta.Samochodem.Znalazł mnie po szlaczku z czesci jego aparatury.Jej spłacanie zajmie mi chyba resztę życia.Za to ząb mnie juz nie boli.
PIĄTEK - dl apoparwnienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doncizkach. Złotówa jak to zobaczył,strasznie sie ucieszyl.Powiedział mi ze to marihuana i zaczął robic skręty.Fajny miał odlot - po tym jak to BROMBA zobaczyła.Zreszta wcale to nie byl amarihuana tylko jakies paprptki.
SOBOTA - poszedlem z Brombą i Złotówa do kina.Bromba przyniosła całe wiadro popcornu.
NIEDZIELA - pojechalismy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta.Pojechalismy wiec do mieszkania Złotówy.Skończyło sie jak zwykle:słedzik i wyborowa.
PONIEDZIAŁEK - Bromba powiedziała ze napiłaby sie herbaty.Ja na to że też.Niestety,herbaty nie ma jzu od dwóch tygodni.
WTOREK - dzisiaj Złotówa zrobil wszystkim herbaty.Była jakaś dziwna jakby ziołowa.Ciekawe dlaczego paprotki Bromby nie mają juz lisci. Przeciez to nie jesien.
SRODA - Po pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz.Było extra.piłkarze poczatkowo grali niemrawo,ale za to w drugiej połowie juz bardzo szybko sie poruszali po boisku.Za nimi zaś gromada kibiców.Padły tez bramki.Obie.cały czas schładzały nas policyjne sikawki.Mam z tego meczu dużo pamiatek:policyjny kask,pałki,tarcza z napisem POLICJA,skrawki munduru,siniak od ławki na plecach,wybite dwa przednie zęby,jakies szaliki.
CZWARTEK - Nudy.gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownia dzień byłby na straty.
PIĄTEK - Ziutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły.Co prawda nie minęło 48 godz,ale juz go wypuścili.Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy.Ziutek obiecał ze mi cos przywiezie.
SOBOTA - dzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem.Potrącił mnie samochód.Ciężarowy.Kierowca ciężąrówki bardzo sie wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem n aktórym wylądowałem.Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu,kto wie jak by to sie skończyło.
NIEDZIELA - nareszcie zdjęli mnie z drzewa.Strażacy to super goście.Zabrali mnie na akcję.Nie wiem dlaczego się śiali.Przeciez tez kot którego zdjęli z drzewa nie byl wcale do mnie podobny.
THE END ;-)))
eLJot [ Konsul ]
Czytałem bardzo dawno temu, ale warte jest przypomnienia :D
Grzybiarz [ Badacz Ściółek ]
pisanie na komputerze... LOL
dooobre :)
wymalowana jak pisanka LOOOL
KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]
Rewelka :P
bojan997 [ Parówkowy boss ]
juz to kiedys czytalem,ale dawno,wiec milo odswiezyc pamiec:)
@$D@F [ Generaďż˝ ]
<<<<<<<< dobre :D:D:D
S1KoR© [ kiss kiss bang bang ]
heh dobre :)
a ja dam cos podobnego..niewiem czy bylo..a nawet jak bylo to bedzie jeszcze raz ;]
> Z pamiętników "kerownika budowy"
>
>
>
> Wypadki na budowie niestety się zdarzają. Moje Czerwone
Brygady (choć z reguły robiły wszystko, żeby nie ulec wypadkowi,
czyli po prostu migały się od roboty) czasami również się gdzieś
tam obiły, podrapały czy wlazły na jakiś gwóźdź.
> W takich przypadkach zgłaszało się wypadek, po czym na budowę
przyjeżdżał funkcjonariusz BHP, który spisywał protokół
powypadkowy.
>
> IQ tego gościa było chyba niewiele wyższe niż temperatura
ciała, toteż Czerwone Brygady nazywały go krótko a
dosadnie: "Behapizda" (pardon my French).
>
> Kiedyś przy robotach zbrojarskich chłopki przeciągały pręty
zbrojeniowe z wiązki pod nożyce, jakieś 20 metrów po równej
drodze.
>
> Jeden się potknął i rozbił sobie ryja .
>
> Nic wielkiego, obmył się, zdezynfekowałem mu przygryzioną
wargę wodą utlenioną i nazad do roboty, ale wypadek trzeba było
zgłosić.
> Wzmiankowany funkcjonariusz behape pojawił się po dwóch
dniach, jak zwykle oszołomiony poczuciem misji.
>
> Wezwał poszkodowanego i świadków, przesłuchał, a jakże, i
popełnił protokół.
>
> Oryginał zabrał, a kopię dostałem do akt budowy.
> Przeczytałem go i walnąłem takiego rotfla, że o mało nie
musiałem znów zgłaszać wypadku...
>
> W protokole stało jak wół: PRACOWNIK DOZNAŁ URAZU WARGI
WSKUTEK CIĄGNIĘCIA DRUTA.
@$D@F [ Generaďż˝ ]
Re Up
buahahahahahahahha ]:->
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Bosskie :PP
Garbizaur [ CLS ]
Buahahahahaha!!!!!!!!!!!!!!!
Mack5 [ GENOC1DE ]
siniak od ławki na plecach - ROTFL!
Da5id. [ Snufkin ]
S1KoR© ==> Prawie sie udlawilem kiedy to czytalem :D
QQuel [ Master of Puppets ]
Niesamowite:)
la fessée [ je ne taime plus ]
... skąd Wy to wszystko bierzecie ... nie znałem tego wcześniej, dobre ... ;)
kowalskam [ Nietoperz ]
oba pierwszy raz słyszę i oba są extra :D
anksma1 [ BloodRayne ]
Dobre to jest -->S1KoR©.To co napisałam o Brombie i reszcie załogi pracowniczej,kiedys dawno temu na necie znalazłam. Były tam jeszcze inne tego typu opowiadanka fajne,ale niestety teraz tego juz nie ma.Troche sobie wtedy wydrukowałam tego, a że znalazłam w domu te kartki z tym ,więc podzieliłam sie z wami.
EasyInternetCafe [ Konsul ]
anksma1 ===> chcialo Ci sie to przepisywac z kartek, zeby podzielic sie z Nami? Podziwiam Cie :) Wystarczylo w necie poszukac (google) i jest pelno stron z tym pamietnikiem, do przykladu:
EasyInternetCafe [ Konsul ]
anksma1 ===> chcialo Ci sie to przepisywac z kartek, zeby podzielic sie z Nami? Podziwiam Cie :) Wystarczylo w necie poszukac (google) i jest pelno stron z tym pamietnikiem, do przykladu:
Ziom10000 [ Junior ]
Zaiebiste ale, skąd wy to bierzecie!?!??!?!??!?!?
anksma1 [ BloodRayne ]
Właśnie nie chciało mi sie,ale z tej strony co ja to kiedyś brałam, juz tego tam nie ma.A nie wiedziałam że jest na innej stronie w necie;-)))
Api15 [ Konsul ]
spoko
DeLordeyan [ The Edge ]
Też to kiedyś czytałem. Dobre!
Reaver35 [ Legionista ]
dużo takich tekstów jest na stronie: