Misio-Jedi [ Legend ]
Jak się dowiedzieliście że bocian to lipa ?
Ostatnio w takim jednym wątku (który się dość długo ciągnął) został poruszony między innymi temat wychowania zexualnego dzieci przez rodziców. Zaciekawiła mnie ta sprawa, ponieważ uświadomiłem sobie że ja takowego wychowania nie przeszedłem, podobnie jak większość moich kolegów i znajomych. Zaryzykowałbym nawet przypuszczenie że wogóle jest to rzadkość niesłychana.
Nie jestem pewien ale zdaje się że obecnie szkoła wzięła to na siebie i istnieje jakieś przedmiot który porusza "te sprawy", ale czy jest ktoś kto na lekcji się dowiedział z kąd się biorą dzieci ?
Na forum są zarówno tacy którzy dopiero co się dowiedzieli "co i jak", jak i tacy którzy posiadają dzieci i trzeba będzie owym dzieciom lada moment co nieco wyjaśnić. - Jak uważacie - jest problem czy nie ma problemu ?
bojan997 [ Parówkowy boss ]
przygotowanie do życia w rodzinie sie to nazywa (PDŻWR)
Wisien [ Generaďż˝ ]
Takie rzeczy się wie. Podobnie jak nie możesz sobie przypomnieć skąd znasz dane osoby, tak samo jest i z tym. Mnie rodzice również nigdy nie uświadamiali, szkoła też - sam sie wywiedziałem co i jak, ale kiedy ? Nie mam pojęcia
xmajorx [ Paper Master ]
bojan--> ale ten przedmiot to dopiero w liceum, a do tego większość na to nie chodzi.
Cainoor [ Mów mi wuju ]
W szkole i owszem... ale nie od nauczycieli :)
Misio-Jedi [ Legend ]
A uczą tam czegoś sensownego ?
Hiacynt. [ Centurion ]
bocian to lipa ? pierwsze slysze
zarith [ ]
bociany to nie lipa. one naprawdę istnieją!
kamyk_samuraj [ Generaďż˝ ]
Cooo ?? Bocian to lipa ?? I co jeszcze powiesz ? Może że Mikołaj nie istnieje ? :P
bojan997 [ Parówkowy boss ]
ja mialem PDŻWR w gimnazjum,po 10 lekcji w roku(lol)
Greedoo [ Konsul ]
O cholera bocian do lipa orzesz w mordę a to ciekawe to skąd się wziąłem :P eee tak w sumie to dawno to już było jakoś od kumpli się dowiedziałem i sam się zająłem edukacją w tej dziedzinie;)
hctkko [ Firestarter ]
Co to za bzdury! Przecież wiadomo że rodzice znajdują małe dzieci w kapuście!
Golem6 [ 2D Murdoc Noddle Russel ]
Taaa... Przygotowanie do życia w rodzinie, niby coś nam uświadamia. Ja takowe miałem w 2 klasie gimnazjum. Wtedy już widziałem, że bocian wcale nie kręci z kapustą :P, a na lekcjach raczej dowiadywaliśmy się podstaw o zabezpieczeniach, konsekwencjach, chorobach i jak mamy prowadzić rodzinę.
Van Gray [ Qu!kdeV ]
Świat mi się zawalił ;O
Garbizaur [ CLS ]
Ja miałem w gimnazjum bodajże w 3 klasie przedmiot "Przygotowanie do życia w rodzinie". Babka nawet nie starała nam się wyjaśniać co i jak, bo przecież w wieku 15 lat raczej wszyscy to wiedzą. :)
A o tym skąd naprawdę biorą się dzieci dowiedziałem się od kolegów w wieku +- 10 lat. :)
davis [ ]
Starsi koledzy, a jakże by inaczej. Ale kiedy to było to za cholerę nie pamiętam.
bojan997 [ Parówkowy boss ]
wlasnie,na takich lekcjach sie tylko mowi o psychice
DiaBLicA_88 [ Pretorianin ]
ja juz mialam takie lekcje w gimnazjum WOS czyli wychowanie o seksie .. lekcje przebiegaly dosyc ciekawie :P ale glownie uczyli nas o antykoncepcji :p a w technikum nie ma nic na ten temat :p chyba ze jedynie ksiadz na religi czasami wspomina o tego typu sprawach
Misio-Jedi [ Legend ]
Wiesien ---> O, ja pamiętam dokładnie jak to było:
Któregoś dnia podeszła do mnie koleżanka na podwórku i zapytała czy zgadzam się z tym co mówi Piotruś, że mianowicie aby mieć dzieci to "się trzeba ......." (tu padło niecenzuralne słowo, bo terminologii fachowo-medycznej wówczas nie znaliśmy)
No więc ja się wtedy koleżankę zapytałem co to znaczy "......się"? a ona mi wyjaśniła że facet babie "....." "....." w "......" na co ja zaskoczony zapytałem o rany, to tak można ? na co ona po chwili zastanowienia stwierdziła że chyba tak.
Ale na tym nie koniec, bo się okazało że rewelacje Piotrusia się obiły szerokim echem nie tylko wśród całej społeczności podwórkowej ale i w naszej klasie. Wszyscy o tym dyskutowali po kątach i nawet zawiązało się coś w rodzaju kółka naukowo-badawczego (do którego sam należałem) którego członkowie zbierali informacje i usiłowali ustalić fakty...
xmajorx [ Paper Master ]
DiaBLica--> kurde, a ja zawsze myślałem że WOS to wiedza o społeczeństwie :P
QQuel [ Master of Puppets ]
Na wychowaniu seksualnym w szole się nie mówi skąd się biorą dzieci - Od razu przechodzi się do antykoncepcji (Powaga, zero słów o samym seksie, jakby z nieba ta wiedza miała zejść). Więc szkoła odpada, z tego niczego się nie dowiesz.
No cóż, moi rodzice kiedyś (Dużo za późno) dali mi lekturkę do poczytania, coś o wychowaniu seksualnym, ale za późno.
Wcześniej w szkole usłyszałem o spermie (:) ) w jakimś głupim żarcie, jak powiedziałem że nie wiem co to jest (Czy tam spytałem co to) to mnie wyśmiali i zacząłem szukać, potem miałem neta i szukałem w necie, potem znalazłem w necie, to i dużo więcej (Chyba nawet potem był reinstal systemu:P), i wiedziałem wszystko.
DiaBLicA_88 [ Pretorianin ]
xmajorx -- masz racje idzie to interpretowac dwojako .. hehe tyle ze u nas jeden semestr uczylismy sie o spoleczenstwie np o parlamencie a juz nastepny przechodzilismy do konkretnych spraw:D heh
eJay [ Gladiator ]
Tak apropo tematu, przypomnial mi sie jeden kawal:
Jasiu pyta sie mamy: Mamo, jak powstawaja dzieci?
Mam odpowiada: Widzisz Jasio, tatus wklada najdluzsza czesc swojego ciala tam, gdzie mama robi siusiu..
Po chwili przybiega mala Malgosia i krzyczy: Mamo, mamo! Jasiu wklada noge do kibla!
Mi w gimnazjum tlumaczyli co i jak, tylko, ze ja to juz wiedzialem. W zasadzie nie pamietam nawet jak sie dowiedzialem, ze bocian i kapusta to lipa, ale przyznam, ze wiedzialem o tym duzo wczesniej niz w gimnazjum:)
sid86 [ Konsul ]
a wlasnie ze nie lipa, byl nawet taki fajny flash kiedys jak to mama opowiwadalo synkowi z kad sie wziol:P
A tak na powaznie to ja chyba bylem jednym z tych ktorym rodzice kupili ksiazke gdzie bylo napisane co i jak(mialem wtedy jakies 9-10 lat:P)...
QQuel [ Master of Puppets ]
Aaa... Co do bociana to ja nigdy nie byłem uczony o bocianach. Właściwie to nie wiem jak rodzicom udawało się trzymać mnie "na dystans" w tych sprawach, po prostu nie pamiętam żeby pytał, a jak pytałem to coś tam odpowiedzieli, czy zwrócili moją uwagę na coś innego.
AMDD [ Dwory Unia ]
ja nie zapomne jak w klasach od 1-3 trzymałem z dziewczynami zawsze i gadalem z jedymi idziemy po korytarzu a te z ktorymi ja ide mowią do takich dwuch innych "a my wiemy co to jest okres" a tamte taki twarze :-o i się pytaja co to a tamte "aaa.. zapytaj się lepiej mamy" do dzisiaj mam z tego polew
Goozys[DEA] [ Blooddrenched ]
Nigdy mi nie wpajano tych bzdur... coś mnie ominęło?
DiaBLicA_88 [ Pretorianin ]
ja jak bylam mala bylam przekonana o tym ze zeby zajsc w ciazy trzeba zjesc tabletke i od tego brzuszke rosnie potem go rozcinaja i jest dzidzia nie wiem sskad sie to u mnie wzielo hehhe ale w wieku ok 12 lat juz wiedzialam co jest tak naprawde grane :D
Mazio [ Mr.Offtopic ]
Bociany istnieja!!!
QQuel [ Master of Puppets ]
Diablica- 12 lat? Gdzieś ty się uchowała! Dzisiaj to w wieku 7-8 lat już zna się wszystkie pozycje:P, taka jest edukacja (prywatna:P)!
Regis [ ]
Jak to: "Bocian to lipa"??? Wy chyba zartujecie! Nie!!! To nie moze byc prawda!!!
DiaBLicA_88 [ Pretorianin ]
QQuel --- pare lat temu hehe dzieci nie byly jeszcze tak dobrze rozwiniete jak teraz 7 czy 8 latki teraz mowi sie o tym wprost nawet w podstawowce jak ja sie edukowalam to w pdst malo kto mial o tym pojecie dopiero jak zobaczylam w wieku 12 lat przez przypadek film dla doroslych i mnie mama na tym zlapal wyjasnila mi o co chodzi ;d
Chacal [ ? ]
Na dewianta nie wyrosłem, ale mysle ze moja droga do dochodzenia prawdy była raczej niesłuszna. Oczywiscie nie mojej winy, bo jak winic dziecko za to ze nikt go nie edukuje. U mnie i moich kolegów wyglądało to tak, że po prostu wampy i inne takie były w obiegu na przerwach :) Znajdowane, pozyczane, zabierane kumus straszemu etc. Wszystko w podstawówce, chociaz juz w przedszkolu dobrze wiedziałem, ze dziewczynki są jakies inne :) Potem pornole na vhs, internet a co w nim to wiadomo i tak trwała dalsza edukacja juz nie tylko w temacie czysto biologicznym, ale i "własciwie to na czym polega ten sex ?" Gdy miałem z 14 lat rodzice postanowili mnie oficjalnie uswiadomic, dając mi ksiazkę o tym traktującą. Dobre 90% tego co w niej było to ja juz dawno wiedziałem...
Szkoła ? Dajcie spokój... nie ma "wychowania seksualnego", tylko "wychowanie do zycia w rodzinie". Polega ten przedmiot na pieprzeniu swiatłych idei o wartosciach rodzinnych i roli rodziny oraz jednostki w społeczeństwie. O seksie nic, nawet o antykoncepcji. A było to w gimnazjum, w liceum zaś miałem jak dotąd jedną prelekcję. Zresztą po jaką cholerę WS dorosłemu człowiekowi ?
EwUnIa_kR [ Legend ]
więc jeśli o mnie chodzi--podobnie jak cainoor..babka na biologii próbowała nieśmiało poruszać jakiś temat ale kończyło się na tym że klasa ją wyśmiewała,a babka żeby zrealizować materiał dawała przykłady na biedronkach czy innych małych żyjątkach..generalnie w moich czasach uświadamianie w szkole to była porażka..
.
a teraz gaba..zaczęło się w przedszkolu (muszę zaznaczyć że gaba chodziła do prywatnego,ale prowadzonego przez siostry zakonne przedszkola)więc..mniej więcej w średniakach (5 lat) był pierwszy taki niepokojący dla mnie incydent(niepokojący bo kompletnie nie byłam na to przygotowana)..gaba wracając z przedszkola oświadczyła mi że nie będzie się już więcej bawiła w dom bo ciągle musi być w ciąży...
jaki szok..5 letnie dziecko..a ja nie wiem co powiedzieć..zagadałam ją czyms nieistotnym zostawiając poważniejszą rozmowę na później;)..ale jakoś tak temat znikł..nie poruszałam go ponownie,gdyż uważałam że gaba jest na to jeszcze za mała;)o jakże się wtedy myliłam...
kilka miesięcy później ja i dwie inne mamy dziewczynek dostałyśmy wezwanie do siostry przełożonej na "poważną rozmowę:..okazało się że nasze gwiazdy wzięły jednego chłopca i poszły z nim do ogrodu..(od godziny 14 dzieci mogły się bawić albo na sali albo w ogrodzie..i tu i tu miały zapewnioną opiekę)siostra zaniepokojona dłuższą ich nieobecnością wyszła do ogrodu a tam taka scena:gwiazdy stoją zmieszane a chłopak płacze..
okazało się że panienki kazały się biedakowi rozebrać żeby"zobaczyć czym się od nich różni"..pisze zobaczyć,bo zwykle rozmowy o różnicach 5 letnie dzieci mają już za sobą..ale widać teoria nie wystarczyła..
oczywiście poważna rozmowa..wyciągnięcie konsekwencji..i życie toczy się dalej..
gaba poszła do szkoły a tam jak wiadomo dzieci z różnych środowisk..różnie wychowywane..mniej lub bardziej "uświadomione"kilka razy przyłapałam gabę na tym że "namawia się" z koleżankami a później wszystkie się z tego śmieją..zapytałam tylko raz o co chodzi..i znowu zdziwienie...na świetlicy kolega dwa lata starszy od naszych dzieci "pochwalił się" że przyszedł rano do pustego pokoju rodziców a na prześcieradle zauważył jakieś poskręcane włoski:|...dżizas...
dziewczyny zaczęły pytać o szczegóły tego odkrycia,a kolega odpowiedział jednym zdaniem: oni się pieprzyli..słyszałem jak mama stękała w nocy....
sprawa jest świeża..pierwsze kroki skierowałyśmy do szkolnej pedagog..chłopiec nie cieszy się zbyt dobrą opinią wśród grona pedagogicznego..
teraz między mną i gabą jest niezałatwiona sprawa..wiem że muszę z nią porozmawiać ale nie mam pojęcia jak się do tego zabrać..zdaję sobie sprawe z tego że cokolwiek już wie..właśnie ze szkoły..od starszych "kolegów"..boję się zaczynać z nią temat bo wiem że utknę..
może niektórym z was wyda się to zabawne..ale naprawdę ciężko jest rozmawiać z 8 latką..
przyznaję się..wiele razy planowałam tą rozmowę,jednak wciąż brak mi..chyba odwagi.....
ale się rozpisałam..wybaczcie;)
Regis [ ]
He, he :) Ja pamietam jak kiedys moj kolega z klasy z podstawowki (chyba 5 klasa) zajumal bratu pokazny zbiorek cats'ow, wampow itp i zabral go na wycieczke :)
Co do wychowania do zycia w rodzinie - to jakas komedia. U nas na pierwszych zajeciach przez pol godziny podawalismy sobie jakiegos pluszaka, a potem pieprzenie o wartosciach rodzinnych itp.
la fessée [ je ne taime plus ]
... teraz dzieci się chyba same uświadamiają, bynajmniej takie wrażenie odnoszę, ciekawość dzieci nie zna granic, a przyswajają sobie wiadomości, czy informacje dużo szybciej, aniżeli my dorośli ... ;)
... ale nie zapominajmy jednak, że czasami dzieci są dziełem przypadku ... ;)
DiaBLicA_88 [ Pretorianin ]
w kazdej szkole jest inaczej ;/ nie wiem u nas odrazu przechodzilismy do konkretnych spraw ja uwazam ze to nie ma zbytniego sensu mowic o rodzinie mlodziez trzeba szczerze i otwarcie mowic o tym jak jest naprawde o zabezpieczeniach o chorobch zwiazanych z ich brakiem i tak dalej .. trzeba uswiadamiac ze zycie to nie bajka i jakie sa konsekwencje bezmyslnego uprawiania sexu !!
cycu2003 [ Senator ]
ja nie wiem od kiedy pamietam, odkąd siegam pamięcią
p_e_p_s_i [ Legend ]
rodzice nigdy nie wciskali mi ciemnogrodu
...NathaN... [ The Godfather ]
Brat mi powiedzial gdy mialem około 9 lat.
la fessée [ je ne taime plus ]
... za moich czasów szkoła nie pomagała rodzicom w uświadamianiu, a z tego co czytam powyżej, teraz się to chyba zmieniło ... ciekawi mnie tylko, jaki jest program edukacyjny takich zajęć, a jeszcze ciekawsze mogą być same ... podręczniki do tego typu przedmiotów ?? ... bo na lekcjach to chyba niezły ubaw jest ... ;)
DarkStar [ PowerUser ]
ja uswiadomilem sie bardzo wczesnie, jeszcze w przedszkolu rodzice dali mi taka smiezna ksiazeczke. od podstawowki, jakas 3-4 klasa zaczelismy z kumplami gromadzic catsy i penthousey:)
pamietam, jak kiedys podchodzimy do kiosku, podchodze do lady (ledwo siegalem do niej glowa:)) i mowie "poprosze catsa", a babka w kiosku "co? a moze swierszczyk albo misia?":)))
@$D@F [ Generaďż˝ ]
ja doszedlem do tego droga dedykcji. po 1 urodzielem sie w ziemie a zima nie lataj, a pozatym dziecik jest dla bociana za ciezki :P jeszcze te przeciagi i wogole, a czym taki bocian karmi dziciaka ?? RZabami ??
Milka^_^ [ Kinder Metal ]
Ja to uznałem za bajeczki dla dzieci. Bo w końcu skąd się wzięły te pornusy, które rodzice kolegów (nie moi) chowali po szafach :)
alien75 [ Konsul ]
Bociany istnieją na prawdę - przylatują na wiosnę a jesienią odlatują do ciepłych krajów :)
@$D@F [ Generaďż˝ ]
Milka - moi starzy mowia teraz ze nie wiedza o zadnych pornusach, ale ja pamietam co bylo w szafie po lewej stronie na gornej polce 10 lat temu :)
Adamss [ -betting addiction- ]
U mnie to się nazywa WDŻ [wych. do życia]. Same bzdury.