GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Boskie kawaly!!! =]

17.05.2005
15:13
smile
[1]

hopkins [ Wieczny Optymista ]

Boskie kawaly!!! =]

Niektore znane, ale wiekszosc mnie powalila =]


Rozmowa dwóch facetów:
- Dlaczego na swoją żonę mówisz flanelciu ?
- To zdrobnienie ...
- ?!?! Od czego ???
- Ty szmato ...

Jasiu z Małgosią w parku na ławce ...
Ona do niego:
- Jasiu walisz w dechę ...
Jasiu na to:
- Rutyna ...


W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka ?
- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu kondoma.
Chłopak się rozochocił ...
- Panie, daj pan dwa... Jej mama podobno też fajna dupa.
Po gościnie dziewczyna mówi do chłopaka:
- Gdybym wiedziała, że ty taki niewychowany ... że cały wieczór nic nie powiesz, tylko będziesz się gapił w podłogę ..... nigdy nie zaprosiłabym cię.
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, też bym nigdy do Was nie przyszedł.

Informatyk kochał się z kobitką, która nagle dostała ataku padaczki. Złapał więc za telefon i dzwoni na pogotowie. Przyjmująca zgłoszenie pyta się:
- Pańskim zdaniem co się naprawdę stało tej kobiecie?
- Nie wiem, ale tak jakby jej się orgazm ... zawiesił ...

W zaspie śnieżnej leży pijak. Podchodzi do niego policjant i mówi:
- Wstawaj koleś, bo zamarzniesz!
- Coś ty! Po Borygo?

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, worek mi urwało.
- Mosznowy? - pyta lekarz.
- Ni mom.

Przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do taty:
- Tato, tato dzieci w szkole ciągle się ze mnie śmieją że mam same jedynki.
- Pij, nie pierdol!

Alaska.
Idzie dwóch polskich myśliwych drogą przez las, szukają niedźwiedzi.
nagle zatrzymują się na rozdrożu i widzą kierunkowskaz:
"Bears left"
-Heniek, czas do domu.
-Czemu, jeszcze nic nie upolowaliśmy
-Głupi, i nic nie upolujemy! Czytaj! "Niedźwiedzie wyszły"!!!

Przychodzi facet do fryzjera:
- Niech mnie pan tak krótko opierdoli.
Fryzjer:
- Ty chuju!

Lew zwołał naradę:
- Zebraliśmy się tu wszyscy...
A żaba przedrzeźnią:
- Zieplaliśmy siem tu fsiyscy.
Lew: Khm, khm, Zebraliśmy się tu...
Żaba: Zieplaliśmy siem tu..
Lew: Zielone, z wyłupiastymi oczami won z lasu!
Żaba: Krokodyl, Spierdalaj!

Pod ścianą płaczu modli się cała kupa Żydów (cicho, w skupieniu, każdy sobie cos pod nosem szemrze) wśród nich jeden Amerykanin głośno zawodzi:
- Panie Boże daj mi $100, co to dla Ciebie! Tylko $100, proszę itd.
Po chwili podchodzi do niego wzburzony jeden ze Żydów, wciska mu setkę w rękę i mówi:
- Masz tu swoja setkę i spadaj stąd, bo nam, cholera Boga rozpraszasz, a my się tu o ciężkie miliardy modlimy!

Bojownik IRA poszedł do nieba, wychodzi św. Piotr i mówi:
- Grzeszyło się za życia?
- No grzeszyło.
- Podkładało się bombki?
- No podkładało.
- Zgineli niewinni?
- No gineli.
- To co chciało by się do nieba, co?!
- Nie pindol! Macie 5 minut żeby się ewakuować

Jadą zakonnice przez las i siostry strasznie się śmieją. Na to siostra przełożona się odwraca i mówi:
- Ciszej siostrzyczki bo wam siodełka pozakładam!

Spotyka się dwóch ateistów. Jeden pyta się drugiego:
- Co tam u ciebie?
- Byłem w kościele.
- I co? Jak tam było?
- Jedno wielkie oszustwo! Wszyscy śpiewają, wszyscy robią zrzutkę, A PIJE TYLKO JEDEN!

Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto pieprzy moja żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.

Ktoś tam z kimś postanowił urządzić wesele w Kanie Galilejskiej. Impreza była udana, zwłaszcza, że nie brakowało napojów wyskokowych. Nad ranem skacowane towarzystwo budzi się przepite i spragnione, tyle że normalnej wody. Słychać wołanie:
- Hej jest tam kto? Wyślijcie kogoś po wodę.
Wtem z drugiej strony sali słychać zawodzenie:
- Tak, wyślijcie, tylko nie Jezusa!

Siostra zakonna zwołała zebranie sióstr z jej zakonu. I mówi:
- wczoraj w naszym zakonie był mężczyzna!
Zakonnice na to:
- uuuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
- hihihi!!!
Siostra mówi znów:
- znalazłam jego bieliznę i prezerwatywę
Wszystkie zakonnice
- uuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
- hihihihihi.....
Siostra kontynuuje:
Ale, jego prezerwatywa była dziurawa!!!
Wszystkie:
- hihihihihi.....
A tylko jedna:
- uuuuuuuu....

Ostatnia wieczerza. Wchodzi skupiony Jezus, patrzy a tu impreza na całego, drogie wino i jedzenie.
- Zaraz, zaraz miało być skromnie, poważnie, skąd wzięliście na to pieniądze?
- Nie wiem, podobno Judasz coś sprzedał

W dowód przyjaźni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć stanik i podłużyć spódnicę.
Wkrótce do Putina telefonuje ze Stanów jego sekretarka.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć stanik i tak skrócić spódnicę, że lada moment będzie mi widać kaburę i jaja.

- Jaki jest najkrótszy dowcip na świecie?
- Mgr Kwaśniewski.

Przychodzi facet do banku. Podchodzi do okienka i mówi:
- Chcę kurwa założyć rachunek w tym pierdolonym banku!
Pracowniczka banku:
- Słucham?!
- Chcę kurwa założyć rachunek w tym pierdolonym banku! Głucha jesteś?!
- Proszę Pana, proszę trochę grzeczniej! Bo zawołam kierownika!
- Bardzo dobrze! Już! Wołaj tego kutasa!
Przychodzi kierownik:
- W czym mogę panu pomóc?
- Chce tylko kurwa założyć jebane konto w tym pierdolonym banku, bo odziedziczyłem 2 miliony dolarów.
A kierownik, spoglądając na podwładną:
- I TA STARA KURWA PANU W TYM PRZESZKADZA?!

Wpada facet do sklepu
- Jest kawa "Cipo"?
- Nie ma, ty chuju.

Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - rzecze policjant.
- Nieeee, tylko ja studiuję. - odpowiada student.

Proszę o zgłoszenie się na okresowe badania krwi i kału celem oszacowania ile procent studentów ma naukę we krwi a ile w dupie...

Śpiewa juhas na hali. Baca nie może wytrzymać i woła:
- Czego się drzes?!!
- Dyć to nie dżez, to folklor!

- Baco, czym zabiliście sąsiada?
- A synecką, Wysoki Sądzie...
- Wieprzową, czy wołową?
- Kolejową...

Sąsiad mówi do bacy:
- Baco, tam za stodołą, na waszych deskach, chłopaki gwałcą waszą córkę!
Baca przerażony biegnie natychmiast za stodołę, po chwili wraca uśmiechnięty i mówi:
- Aaaaa... wiedziołem, ze żartowołeś, to wcale nie moje deski.

- Ahoj, baco! Co tam robicie?
- A hoj was to obchodzi...

Baca słyszy krzyki z podwórka:
- Czego tam?
- Bacoooo! Potrzebujecie drewna?
- Nieeee!
Rano baca budzi się, wychodzi na podwórko, patrzy:
- O kur..! Gdzie moje drewno?!

Turysta zaczepia bace w lesie:
- Gdzie jest giewont?
- Łot.. - turysta zdziwiony, ale pyta po angielsku:
- Łer is giewont baco?
- Łot.. - odpowiada baca - turysta swoje:
- Łer is giewont? -
- Łodpierdolzesie niewidzis ze leje!

Baca kocha się z Gaździną, nagle Gaździna mówi:
- Baco gniewam się!
- A za co się gniewacie?
- Nie ja się gniewam, tylko wam się gnie...

Maly Jasiu bawi sie kolejka elektryczna i krzyczy:
- wsiadac kurwa, wysiadac kurwa
Slyszy to ojciec i mowi:
- jak w ciagu najblizszej godziny uslysze choc jedno brzydkie slowo to
spiore cie na kwasne jablko.
Mija godzina a Jasio wola:
- wsiadac kurwa, wysiadac kurwa przez tego skurwysyna mamy godzine opoznienia.

Jasiu do Krzysia:
- Wpadłbyś do mnie któregoś wieczora, mam nowego psa
- A nie pogryzie mnie?
- Właśnie chciałbym sprawdzić..

Niedźwiedź i zajączek złowili złotą rybkę. Rybka powiedziała, że każde z nich
ma trzy życzenia...
Pierwsze życzenie:
- Ja chcę, żeby w całej okolicy był tylko las, a w nim same niedźwiedzice i
ja jeden niedźwiedź.
Zajączek poprosił tylko o kask. Drugie życzenie:
- Chcę, żeby w całym kraju był tylko las, a w nim same niedźwiedzice i ja
jeden niedźwiedź.
A zajączek poprosił o motor. Trzecie życzenie:
- Chcę, żeby na caaaałym świecie był tylko las, a w nim same niedźwiedzice i
ja jeden niedźwiedź.
Zajączek zakłada kask, wsiada na motor, odpala gaz i mówi:
- A ja chcę, żeby niedźwiedź był pedałem.

W nocy do mieszkania włamał się złodziej. Świeci latarką, szuka kosztowności
i nagle słyszy głos:
-Jezus cię widzi....... - rozgląda się ale nikogo nie zauważył, szuka dalej
a tu znowu ten sam głos:
- Jezus cię widzi...... - facet się wkurzył, rozgląda się porządnie, patrzy
a w klatce siedzi papuga i powtarza:
- Jezus cię widzi....
A Ty kto?!! Jak się nazywasz? A papuga na to:
- Mojżesz
- Mojżesz? Idiotyczne imię dla papugi!
- Nie gorsze niż Jezus dla rottweilera...

Samolot zbliża się do Tajlandii i podchodzi do lądowania. Z głośników słychać głos stewardesy:
- Ostrzegamy państwa, że połowa ludności Tajlandii ma HIV, a druga połowa - gruźlicę.
- Co ona powiedziała? - pyta sie wnuczka przygłuchawy dziadek.
- Żeby dupczyć tylko te, które kaszlą...

Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, od wczoraj dokucza mi wyrostek.
- Kopnij pani łobuza, to się odczepi.

Teściowa do zięcia:
- Wiesz Kaziu, psuje mi się telewizor. Za nowy nawet życie bym oddała.
Na to zięć wyrażnie podekscytowany:
- To kupię mamie dwa.

Panie doktorze, do której dzisiaj pan przyjmuje?
Do lewej, proszę pani, do lewej....

Jezus z Mojżeszem poszli sobie popykać w golfa. Staneli na polu, Jezus
ustawił piłeczkę, pacnął i poleciała na środek jeziora. Pływa sobie na
wodzie. Jezus niewiele myśląc podszedł po wodzie do piłeczki, uderzył i
wpadła do dołka.
W tym momencie do grających podszedł staruszek i zapytał czy może się
dołączyć.
- Jasne - odpowiedzieli razem - Twoja kolej będzie po Mojżeszu.
- Ok - zgodził się starzec.
Mojżesz ustawił piłeczkę, uderzył, piłka poleciała na środek jeziora i
zatonęła. Mojżesz rozstąpił wody, podszedł do piłeczki, uderzył i
wpadła do dołka.
Nadeszła kolej na staruszka. Ustawił, uderzył. Piłka poleciała na środek
jeziora i zatonęła. Przepływająca ryba złapała w pyszczek piłkę i odpłynęła.
Zobaczył to z góry orzeł, zanurkował, złapał rybę i odfrunął. Leciał z rybą
w szponach. Gdy przelatywali nad dołkiem ryba wypuściła z pyszczka piłeczkę
która trafiła wprost do dołka. Mojżesz popatrzył na Jezusa i powiedział:
- Z twoim starym to się już wcale nie da grać!

Urzad emigracyjny na kanadyjskim polu na ktorym sa zatrudnieni obcokrajowcy.
Lapia pierwszego lepszego polaka i zaczynaja go wypytywac:
-Are You working here legally?
-Of course - odpowiada Polak
-What are You doing here?
-I'm working with tomatoes and corn..
-That man standing by Apple Pie, do You know him?
-Yes, I do..but he doesn't know the language..
-Call him,please...
-OK...MARIAN, SPIERDALAJ!!!

Siedzi arab w samolocie i strasznie sie denerwuje... podchodzi do niego stewardesa
- podac panu drinka uspokji sie pan troche
- nie dziekuje zaraz bede prowadzil

Na bezludnej wyspie rozbili się Krzaklewski, Kwasniewski i Wałęsa. Ten
ostatni po trzech dniach wlóczenia sie po wyspie zglodnial jak cholera.
Nagle widzi Kwacha, jak ten cos sobie je. Wielki Elektryk zastanawia sie,
jak zdobyc zarcie, wreszcie podchodzi, siada obok prezydenta i mówi
przymilnie:
- Wiesz co Olek, ja tego Krzaklewskiego nie lubie...
- To nie jedz.

Kochane Bravo...
Sypiam z moim chłopakiem od 5 miesięcy, od 2 tygodni mam guza na kolanie,
czy to jest ciąża pozamaciczna ? ? ?

Pewien Chińczyk nakrywa faceta romansującego z jego żoną i stawia mu ultimatum:
- Jeśli nie zerwie tego związku, on, małżonek, ześle na niego klątwę
trzech chińskich tortur.
Facet tylko się uśmiechnął i jeszcze tej samej nocy odwiedził żonę Chińczyka.
Następnego dnia rano budzi go w jego sypialni na drugim piętrze ból w piersiach.
Otwiera oczy i widzi, że leży na nim wielki głaz. Coraz trudniej mu oddychać.
A na głazie widnieje napis: Chińska tortura nr1.
Uśmiecha się, a ponieważ jest silny podnosi kamień i wyrzuca przez okno.
W chwili gdy wypuszcza go z rąk, po drugiej stronie głazu dostrzega
informację: Chińska tortura nr 2 - prawe jądro jest uwiązane do kamienia.
Facet jest bystry, wiec żeby uniknąć spustoszeń w dolnych partiach ciała,
rusza za kamieniem, czyli wyskakuje przez okno. Kiedy mija futrynę, widzi trzecią
wiadomość: Chińska tortura nr 3 - lewe jądro jest przywiązane do nogi łóżka.

- Kelner, to jest ta duża porcja kotleta? Śmiać mi się chce.
- To dobrze, bo zazwyczaj klienci są wściekli.

Nauczycielka pyta dzieci:
- Jaki jest największy przedmiot, który można wziąść do buzi?
Dzieci mówią: gruszka, banan, pączek... Gdy przyszła kolej na Jasia, ten mówi:
- Lampa!
- Jak to, Jasiu? Chyba coś ci się pomyliło?
- Nie, proszę pani. Jak wieczorem mama idzie spać, to mówi do
taty: Zgaś lampę, to wezmę do buzi.

Przychodzi pedał do sklepu mięsnego, ekspedientka pyta:
- Co podać?
- Kiełbasę
- W całości czy pokrojoną?
- A co ja mam dupę na żetony?

Co zrobic, żeby kobieta po stosunku jeszcze przez godzine krzyczała?
Wytrzec penisa w firanke...

Przychodzi nowa babka od geografii na lekcje do 1a i mowi:
- Dzisiaj porozmawiamy o tym co to jest globus.
A dzieci na to:
- Spierdalaj ty stara dziwko.
Babka sie rozplakala i poszla do dyrektora.
Przychodzi dyrektor.
- Czesc skurwysyny.
- Czolem lysy chuju.
- Dzisiaj porozmawiamy o tym jak zaklada sie prezerwatywe na globus.
- A co to jest globus?
- Od tego wlasnie zaczniemy

Morderca skazany na 25 lat wiezienia, ucieka. Wlamuje sie do pewnego domu,
gdzie zastaje mloda pare podczas wieczornych igraszek.
Bandyta przywiazuje mezczyzne do krzesla i zostawia w kacie pokoju, po czym rzuca kobiete na lozko. Przez chwile caluje jej szyje, po czym wybiega. W tym momencie zwiazany chlopak podpelza do dziewczyny i mowi:
- Kochanie, ten facet to bandyta, od lat nie widzial kobiety, bedzie sie na tobie wyzywal seksualnie, ale badz dzielna, od tego zalezy nasze zycie. Pozwol mu zrobic
wszystko i udawaj ze ci sie podoba. Widzialem jak calowal twoja szyje.
- Alez skarbie - przerywa kobieta - On nie calowal mojej szyi, tylko mi szeptal do ucha.
- Co ci szeptal??
- Pytal, gdzie trzymamy e. Badz DZIELNY KOCHANIE!!

Jedzie facet autostradą i nagle zauważa duży napis:
SIOSTRY SZARYTKI DOM PUBLICZNY - 20 km
Myśli sobie - dziwne - ale jedzie dalej i widzi napis:
SIOSTRY SZARYTKI DOM PUBLICZNY - 10 km
Może mi się coś zdaje? - pomyślał, ale jedzie a tu:
SIOSTRY SZARYTKI DOM PUBLICZNY - następny zjazd 1500 m
Ciekawe - myśli sobie facet - czegoś takiego jeszcze nie próbowałem, może by tam zajrzeć... Zjeżdża z autostrady, po kilku kilometrach jazdy wąską drogą dojeżdża do bramy klasztoru. Puka. Otwiera mu zakonnica w długim habicie.
- Czytałem ogłoszenie sióstr...
- Proszę nic nie mówić - przerwała mu zakonnica przy bramie - ja wszystko wiem...
Proszę iść za mną....
Zakonnica doprowadziła go do ciężkich dębowych drzwi. Zapukała trzy razy, drzwi
otworzyły się i stanęła w nich siostra w habicie, ale bez nakrycia głowy.
W dłoni trzymała metalow? puszkę.
- Wrzuć do tej puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...
Facet wrzucił stówę do puszki i zaczął iść za drugą siostrą, na początku korytarzem,
potem po schodach w górę, aż doszedł do następnych, ciemnych, dębowych drzwi.
Prowadz?ca go zakonnica zapukała do drzwi trzy razy, drzwi otworzyły się, i oczom
faceta ukazała się następna zakonnica, bez nakrycia głowy i wierzchniej części
sutanny. W dłoniach, podobnie jak poprzednia, trzymała metalową puszkę.
- Wrzuć do puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...
Facet posłusznie wrzucił 100 zł do puszki i poszedł za następną siostrą.
Najpierw ciemnym korytarzem, potem po schodach w dół, aż do kolejnych ciężkich,
dębowych drzwi. Zakonnica zapukała trzy razy, drzwi uchyliła inna zakonnica,
już w samej bieliźnie...
W dłoniach trzymała metalową puszkę, dop której domyślny facet bez wezwania włożył
kolejne 100 zł i podążył za nią.
Przez dłuższą chwilę szedł ciemnym korytarzem, aż znalazł się przed ciężkimi,
okutymi żelazem dębowymi drzwiami.
- Za te drzwi wejdziesz już sam... Ale wcześniej włóż do puszki jeszcze 100 zł...
Facet posłusznie włożył do puszki 100 zł i otworzył drzwi.
Jego zdumionym oczom ukazał się parking, na którym stało jego własne auto...
Nad ogrodzeniem wisiała duża tablica z napisem:
ZOSTAŁEŚ WYRUCHANY. ODEJDŹ W POKOJU.
SIOSTRY SZARYTKI.

- Placi pani mandat! - mowi dwoch policjantow, zatrzymujac samochod, jadacy z nadmierna predkoscia.
- A czy nie moglabym zaplacic w naturze?
- Co to znaczy: "w naturze"?
- No, wiecie, musialabym zdjac majtki i wam dac...
Policjant odwraca sie do kolegi i pyta:
- Potrzebne ci sa majtki?
- Nie!
- Mnie tez nie...

Stajnia w klubie jezdzieckim.
- To co robimy, panie inzynierze?
- Najpierw wywalimy gnoj, panie magistrze.

Był rolnik Edmund. Postanowił zainwestować w trzodę i kupił sobie trzy świniaki. Kupił je na targu, załadował do Nyski i pojechał do domu. Wprowadził świniaki do obory, zarzucił do koryta żarło i powrócił do domu.
Wraca za jakiś czas i patrzy, że świnie paszy nawet nie ruszyły.
- No tak pewnie najedzone...
Następnego ranka wraca i patrzy, że pasza nawet nie wąchnięta. Rolnik zastanawia się chwile i wraca do domu. Wieczorem odwiedza obore i wymienia paszę bo może nie smaczna?
Przez następne dni sytuacja sie powtarza. Rolnik wrzucił świniaki do Nyski i pojecjał do weterynarza.
- Panie co z tymi świniakami jest? Żreć nie chco!
- Wie Pan, niech Pan tak spróboje je wydupczyć w lesie to może zaczną jeść.
Rolnik posłuchał, zawiózł, wydupczył i zawiózł do obry. I nic. Świnie jak nie chcą jeść tak nie chcą. Po paru dniach regularnych podróży do lasu rolnik sie załamał.
Nagle do domu wbiega żona i krzyczy do męża rolnika załamanego:
- Świnie Edmund, świnie!
- Co? Jedzą?!
- Nie! Siedzą w Nysce i kwiczą!

Zajączek przychodzi do misia i prosi:
- Misiu, pomóż mi wnieść fortepian na dziesiąte piętro...
Misiek podrapał sie w łeb.
- No dobra, pomoge, ale na każdym piętrze musisz mi opowiedzieć taki kawał, żebym się poszczał w gacie.
- Ok.
Misiek niesie fortepian na pierwsze piętro-kałuża. Drugie i trzecie tak samo, aż do dziesiątego.
- No, teraz zając masz mi taki kawał opowiedzieć, żebym sie posrał!
- Misiu, ale jak to powiem to nie wiem, co ty zrobisz.
- Wal!
- To nie ta klatka.

Idzie sobie staruszek nagle patrzy a tam mala dziewczynka biedna zaglodzona i nieumyta.
- Chcesz na pączka?
- A jak to sie robi???

Pali kogut skręta. Podchodzi kurczaczek:
- Kogut, cio maś?
- Maryche palę...
- Daj pociagnać.
- Masz, tylko uwazaj, bo to mocny sprzęt jest.
- OK! [wssfffffsffff...] - zaciagnał sie mały.
- No i jak kurczak, czujesz coś?
- Nic nie ciuje.
- No to masz jeszcze jednego.
- OK! [wssfffffsffff...] - zaciagnął sie mały po raz drugi.
- No i jak kurczak,czujesz coś?
- Nić nie ciuje.
- "No co jest" - mysli kogut - " a, kurde - zrobię mu super skręta!" - Zawinął kogut prawie cały sprzęt jaki miał w gazetę i dał kurczakowi.
- [wssfffffsffff...]
- No i jak kurczak, teraz czujesz coś?
- Nić nie ciuje.
- No zesz kurwa, jak to nic nie czujesz?!
- Nić nie ciuje, nie ciuje dziubka, nie ciuje śksidełek, nie ciuje nóziek...

Co to jest?
- Długie, śpiewa i sra po lasach???
...Pielgrzymka do Częstochowy.

Amerykańskie sondy potwierdziły istnienie prymitywnej cywilizacji na Marsie, więc jankesi postanowili wysłać ekspedycję powitalną. Zabrali ze sobą cukierki, batony, gumy do żucia, czekoladę i broń z demobilu. Gdy rakieta wylądowała pośród tłumu nieufnie spoglądających zielonych tubylców, z megafonu popłynęły słowa prezydenta USA skierowane do bratniej ludności Czerwonej Planety obiecujące przyjaźń, współpracę, profity i sojusz wojskowy. Po przemówieniu załoga stanęła przed drzwiami gotowa otworzyć je i wpaść w ramiona Marsjan. Okazało się jednak, że delegacja zielonych zaspawała im właz. Kosmici rozeszli się, zostawiając rakietę na pastwę losu.
Na trzeci dzień przechodzący Marsjanin zastukał w rakietę:
- Jest tam kto?
- Taaaaak! - zakrzyknęli gromko astronauci.
- Czemu tam siedzicie?
- Przecież nas zaspawaliście, a my mamy dla was prezenty. Każdy z was coś dostanie, wypuść nas - błagał kapitan wyprawy.
- He, he, to spawanie to taki nasz zwyczaj. Ale jak byli tu Polacy, to poradzili sobie z włazem w pięć minut.
- Co? Polacy już tu byli?
- Byli i tak jak wy mieli dla nas prezenty.
- Co takiego oni mogli wam dać?
- Nie wiem dokładnie, co to było, bo akurat byłem w pracy, ale nazywało się to "wpierdol'' i wszyscy to dostali.

Przyszły ojciec chodzi nerwowo po porodówce. Pali jednego papierosa za drugim. Nagle z impetem otwierają się drzwi od sali i wybiega lekarz trzymając noworodka za złamaną nóżkę. Zamchnął się i uderzył główką dziecka o ścianę. Ojciec krzyczy:
- Co robisz bydlaku!?
A lekarz:
- Żartowałem, ... urodziło się martwe.

Rozmawiaja dwie babcie:
- Ale ta młodzież jest teraz okropna... Palą papierosy, biorą narkotyki, piją wina, jedzą szkło...
- Jedzą szkło?
- Tak! Ostatnio jak u mojej wnuczki był chłopak, przyniósł wino, zamkneli się w pokoju, a po jakimś czasie ona do niego mówi tak:
- Wykręć żarówkę to wezmę do buzi!

Siedzi dwóch downów w pokoju. Nagle zgasło światło.
- To pewnie korki.
- To idź mu otwórz!

Wchodzi pijak do monopolowego i pyta:
- Jest denaturat?
Ekspedientka na to:
- Nie ma.
- A jakieś inne wino?

Jest sobie jąkała w samolocie i patrzy przez okno i widzi, że skrzydło samolotu się pali. No i idzie przestraszony do pilota i mówi:
- Ppannie ppilloccie sssamooolott sssię ppalli
A pilot:
- Co?
Stuardesa mówi:
- Wie pan co, ja czytałam w gazecie, że jak jakała śpiewa to się nie jąka. - No i jąkała postanowił tak oto zrobić.
Wychodzi na środek i śpiewa:
- Samolot się pali!
A wszyscy:
- Sialalalala!

- Dlaczego sołtys w Wąchocku ma granatowego Malucha?
- Bo przyciął sobie w drzwiach.

Na koncercie Jasiowi zachciało sie srać. Idzie do kibla, a tu kolejka aż do samej sceny. Wkurwiony podchodzi do ochroniarza i mówi:
- zrob pan coś bo mi sie chce srać
- młody tu wszystkim chce się srać - odpowiada ochroniarz
- Ale proszę tak ładnie niech pan coś zrobi
Wkurwiony ochroniarz proponuje Jasiowi żeby szedł do damskiej toalety. Pełen satysfakcji Jasiu idzie do tej toalety ale zanim poszedł ochroniarz dał mu jedną wskazówką - żeby nie dusił czerwonego przycisku.
Jasiu zrobiwszy swoją "zachcianke" spojrzał do góry a tu trzy przyciski: Czerowny, niebieski i zielony.
Jasiu nadusił niebieski... i nagle
- psssssssss - dupa umyta - odzywa się dziwny głos
Dusi zielony:
- psssssssss - dupa wytarta
Został jeszcze czerony. Jasiu bez przekonania go dusi a tu nagle:
- pssssssss - tampon wyjęty

Patrzy mały chłopczyk na swojego gołego tatusia, co właśnie wyszedł z wanny. Patrzy i pyta:
- Tatuś, kiedy będę miał między nogami coś takiego, co Ty tam masz?
Tatuś rozgląda się badawczo dookoła i mówi:
- Jak nie powiesz mamusi, to nawet zaraz.

Młody ksiądz nie mógł sobie dać rady z trudną młodzieżą na religii, więc poszedł po radę do innego nauczyciela, który powiedział mu, co następuje:
- Wiesz, teraz młodzi mają taki swój język. Głównie opiera się na skrótach, czyli "siema" zamiast "jak się masz", "nara" zamiast "na razie"... No wiesz, wystarczy to opanować i do nich trafisz.
Ksiądz wziął sobie radę do serca, przemyślał i wczuł się. Następnego dnia wszedł do klasy, popatrzył na siedzące w ławkach dzieci, uśmiechnął się cwaniacko i powiedział:
- Pochwa.

Przychodzi Amerykanin do hotelu i mówi:
- Two tea to room two two.
A baba na to:
- Srutu-tutu! Wypierdalaj, chuju!

Żona do męża:
- Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu.
- Ale kochanie, chociaż jedno słówko...
- Miód, kurwa i odpierdol się!

- Mamo Mamo! Mam już 15 lat czy moge wreszcie zacząć nosić stanik?!?!
-Jasiu nie przeszkadzaj mamie i idź do swojego pokoju.

Na skrzyżowaniu na światłach stał konny policjant. Za nim zatrzymał się
dzieciak, na nowiutkim, błyszczącym rowerku
- Ładny rower! - Mówi policjant, - dostałeś go od Mikolaja?
- Taaaakk..
- To w przyszłym roku powiedz Mikołajowi, żeby ci przyniósł lampkę,
powiedział policjant i wypisał dzieciakowi mandat za 'brak świateł
Dzieciak wziął mandat i powiedzial:
- Ładny kon. Dostał pan go od Mikołaja?
Rozbawiony policjant odpowiedział tak.
- To w przyszłym roku niech pan powie Mikołajowi, żeby dał mu chuja między nogami, zamiast na grzbiecie.

- Halooo... pralnia?!
- Sralnia kurwa! Ministerstwo kultury, jebany kutasie!

Bolek i Lolek śpią w namiocie. Lolek pyta:
- Walisz konia?
- Tak!
- To wal swojego!

- Name?
- Adu Dalah Serafi
- Sex?
- Four times a week
- No, no, no... male or female?
- Male, female... sometimes camel...

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, worek mi urwało.
- Mosznowy? - pyta lekarz.
- Ni mom.

Włoska mama woła do synka:
- Fabio! Weź no siatkę i leć na drugą stronę ulicy kup 5 kilo zemniaków!
Fabio jak stał tak pobiegł - tak nieszczęśliwie - że się władował prosto pod koła nadjeżdżającej ciężarówki.
......
Jaka to reklama?
.
.
.
.
.
.
.
Szkoda Fabia


Reklama kawy 'tchibo"
Wpada facet do sklepu
- Jest kawa "Cipo"?
- Nie ma, ty chuju.

- Słuchaj, będzie ekstra muzyka, driny, panienki...
- Muzyka OK, drinki OK, a tych panienek to ile będzie?
- Ponad 6 GB!

Przychodzi facet do fryzjera:
- Niech mnie pan tak krótko opierdoli.
Fryzjer:
- Ty chuju!

Dlaczego tak trudno kobiecie znaleźć mężczyznę, który byłby wrażliwy, troskliwy i przystojny?
- Bo on przeważnie już ma chłopaka.

Dlaczego mężczyźni lubią się masturbować?
- Bo to seks z kimś, kogo kochają.

Co robi homoseksualista w szpitalu dla wariatów?
- Rżnie głupa...

Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchły i umierały.

Gun Shop Owner: Hi, How can I help you?
Client: I am looking for a gun.
Owner: What kind of gun are you looking for?
Client: (pointing at the biggest handgun in the case): That one looks about right.
Owner: (very surprised): Why do you need a .44 magnum?
Client: It is for shooting at cans.
Owner: (pointing at a small handgun) Well, this is the perfect size for shooting at cans.
Client: (pointing again at the .44) Nah, I need this one.
Owner: OK, what kind of cans are you shooting at?
Client: Mexi-cans... Puerto Ri-cans... Afri-cans...

An airplane takes off from the airport. The captain is Jewish and the First Officer is Chinese. It is the first time they have flown together and it is obvious by the silence that they do not get along.
After thirty minutes, the Jewish Captain mutters:
- I do not like Chinese.
The First Officer replies:
- Oooooh, no likee Chinese? Why dat?
- You bombed Pearl harbor. That is why I do not like Chinese.
- Nooooo, noooo... Chinese not bomb Peahl Hahbah. That Japanese, not Chinese.
- Chinese, Japanese, Vietnamese...it does not matter, they are all alike.
Another thirty minutes of silence. Finally the First Officer says:
- No likee Jew.
- Why not? Why do not you like Jews?
- Jews sink Titanic.
- No, no. The Jews did not sink the Titanic. It was an iceberg.
- Iceberg, Goldberg, Greenberg, Rosenberg, no mattah... all same.

- W Krakowie moja matka miała idiotyczną przygodę...
- Coś podobnego! A ja myślałam, że ty się urodziłaś w Białymstoku.

Z okazji 100-lecia urodzin Lenina znany polski malarz miał namalować obraz pt. "Lenin w Polsce". Partyjna delegacja przyjeżdża z Moskwy, aby obejrzeć gotowe dzieło. Obraz przedstawia żonę Lenina - Nadieżdę Krupską w niedwuznacznej sytuacji z Dzierżyńskim.
- No dobrze... A gdzie jest Lenin?
- Jak to gdzie? W Polsce!

Diabeł złapał Polaka, Ruskiego, Niemca i mówi:
- Każdy z was musi przepłynąć przez Nil. Wypuszczę tego, któremu krokodyl nie odgryzie jąder!
Pierwszy przez Nil przepłynął Niemiec. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Niemiec.
Drugi był Ruski. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Ruski.
Jako trzeci, Nil przepłynął Polak. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada Polak.
Nagle z Nilu wyłazi krokodyl i pyta cienkim głosikiem:
- Który płynął ostatni?

- Kiedy odbyło się pierwsze na Ziemi referendum według unijnego wzorca?
- W raju, gdy Pan Bóg stworzył kobietę, przyprowadził ja do Adama i powiedział: "Wybierz sobie żonę".

W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy.
- Wielki Rycerzu - mówią - pomóż nam, smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety.
Wielki Rycerz na to:
- Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
Mieszczanie na to:
- Co ty, człowieku, za miesiąc to smok nas tu wszystkich wytłucze - i poszli do drugiego rycerza.
- Średni Rycerzu, pomóż - etc. Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące, więc poszli do trzeciego rycerza.
- Mały Rycerzu, pomóż - etc. Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie:
- Jak to, czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały Rycerz:
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier.....!

>> > >Nie wierzcie swoim żonom Smile)
>> > > >>
>> > > >> Żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególnośći jego zbyt
>> > > >> częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno
>> > > >wskazującym.
>> > > >> Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił
>> > > >> do
>> > > >> domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze rozebrała go do
>> snu,
>> > > >ale
>> > > >> tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła mu palcem do tyłka
>> > > >> prezerwatywę w taki sposób aby kawałek wystawał na zewnątrz. Rano,
>> > > >> jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod prysznic. Myje się,
>> > > >> myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i co....Co to jest? Wyciąga
>> > > >> z tyłka prezerwatywę...... Żona w tym czasie przygotowuje w kuchni
>> > > >> śniadanie. Gdy wykąpany mężulek przychodzi do kuchni , żona pyta: "
>> > > >> Jak się wczoraj bawiłeś? Jak mają
>> > >się
>> > > >> Twoi koledzy ?" Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada: "Koledzy?
>> > > >> Ja, kur..., już nie mam kolegów !"


Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczeciem lekcji, nauczycielka
przedstawia
nowego ucznia amerykanskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to ja slowa: "Dajcie mi wolnosc albo smierc"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi reke i
mowi: "Patrick Henry 1775 W Filadelfii."
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial: "Panstwo to ludzie, ludzie nie powinni wiec ginac"?
Znowu wstaje Suzuki: "Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie."
Nauczycielka spoglada na uczniow z wyrzutem i mowi:
- Wstydzcie sie. Suzuki jest japonczykiem i zna amerykanska historie lepiej od Was!
W klasie zapadla cisza i nagle slychac czyjs glosny szept
- Pocaluj mnie w dupe pierprzony japonczyku
- Kto to powiedzial? - krzyknela nauczycielka na co Suzuki
podniosl reke i bez czekania wyrecytowal: "General McArthur 1942 w Guadalcanal
oraz
Lee Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze."
Wklasie zrobilo sie jeszcze ciszej i tylko dalo sie uslyszec
cichy
szept:
"Rzygac mi sie chce..."
- Kto to byl? - wrzasnela nauczycielka, na co Suzuki szy odpowiedzial:
"George Bush seniordo japonskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu."
Jeden z naprawde juz wkurzonych uczniow wstal i powiedzial kwasno
Obciagnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To juz koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym
w Bialym Domu - odparl Suzuki ber drgnienia oka. Na to inny uczen wstal i krzyknal
- Suzuki to kupa gowna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 rok Klasa juz calkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje gdy otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budzetowej w Warszawie w 2003 roku

Na polu rolnik znlazł stonkę, no i chciał do niej jakoś zagadać, ale się wahał. Wreszcie sie odważył i mówi do niej:
- How do you do?
A stonka na to:
- Idzi ty w pizdu.

Spotykają sie dwie przyjaciółki i jedna mówi do drugiej:
- Wiesz co? Mój chłopak ma granatowego malucha.
- Kupił?
- Nie. Przytrzasnął

Dzwoni telefon:
- Dzień dobry, czy mogę z Jolą?
- Niestety małżonki nie ma w domu.
- To wiem, jest u mnie, ja się pytam czy mogę

Anestezjolog pyta się pacjenta:
- Jaką życzy sobie pan narkozę: tańszą czy droższą?
Pacjent zastanawia się i po chwili mówi:
- Poproszę tą tańszą.
A lekarz:
- Śpij kochanie, śpij...


Klient rozwiązuje krzyżówkę i pyta kumpla:
- Otwór u baby na literę "p".
- Poziomo czy pionowo?
- Poziomo.
- To wpisz pysk.

Jeden żołnierz mówi do drugiego :
- Chodź porobimy sobie jaja z dowódcy jednostki.
Na to drugi :
- Wiesz co ? Ja pierdolę, już porobiliśmy sobie jaja z dziekana.

Przychodzi wariat do kiosku i mówi:
- Poproszę bilet.
- Normalny?
- Nie popierdolony!

Jedzie baca furmanką i zatrzymuje go policjant.
- Baco co tam wieziecie w tych baniakach?
- Ino sok z banana.
- A dacie sprubować?-pyta policjant.
- Prose bardzo.-mówi baca.
Policjant się skrzywił kazał bacy jechać dalej.
A baca do konia:
- Wio Banan.

Ksiądz po kolędzie wypytuje małego chłopca:
- Chodzisz do kościółka?
- Chodzę.
- Z całą rodziną?
- Z całą rodziną.
- Co niedzielę?
- Tak.
- A do którego kościółka chodzisz?
- Do Carrefoura...

Pijany facet wali do pierwszych lepszych drzwi mieszkania. Otwiera Kobieta, a ten pyta:
- Dziewanna?
- Nie, Helena.
- Dziewanna!? Będę rzygał!

Matematykowi zepsuł się kaloryfer. Wezwał hydraulika, ten postukał jakimś kluczem, pokręcił i woda przestała cieknąć. Radość matematyka szybko się skończyła, gdy fachowiec podał cenę usługi.
- Panie, ale to połowa tego, co zarabiam.
- A gdzie pan pracuje?
- Na uniwersytecie.
- No to przenieś się pan do naszej spółdzielni, pochodzisz pan, popukasz i zarobisz pan cztery razy tyle, co na tym całym uniwersytecie. Musisz tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już. Tylko podaj pan, że masz pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca.
Matematyk zrobił tak, jak poinstruował go fachowiec. Od tej pory jego dola wyraźnie się poprawiła. Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich, którzy mieli siedem klas do wieczorowej klasy ósmej. Pierwsza lekcja - matematyka. Nauczycielka wita wszystkich:
- Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną świadectwo ukończenia ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co pamiętamy jeszcze ze szkoły. Może napisze pan wzór na pole koła? - wskazała na matematyka.
Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać, bo akurat zapomniał wzoru. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu otrzymał wynik "minus pi er kwadrat". Ten minus mu się nie podoba, więc liczy od nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z minusem.
Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy szepczą:
- Zmień granicę całkowania...

- Jaki jest najważniejszy mięsień przy pierwszym seksie?
- Odbytowy.
- Dlaczego?
- Żeby się nie zesrać ze szczęścia.

Wstaje skacowany facet. Schodzi na dół do kuchni patrzy a tam śniadanko extra wypasione i obok karteczka: "Kochanie tu jest śniadanko, na obiad w piekarniku jest kurczaczek, a kolacyjke ci sama przygotuje ps: potem pobawimy się w nocy". Gościu zdziwiony bo nie wie o co chodzi pyta sie syna:
- Co ja zrobiłem wczoraj starej, że taka dobra dla mnie?!
- Widzisz tato jak wczoraj wróciłeś do domu najebany jak szmata położyliśmy Cię z matką na łózku, mama zaczeła cię rozbierać a ty do niej z tekstem: "KOBIETO JA MAM ŻONĘ!".

Młody ojciec wraca ze spaceru z dzieckiem. Żona patrzy na niemowlę i krzyczy:
- Boże to nie nasze maleństwo!!
Na to mąż:
- Daj spokój... - mówi bez emocji małżonek - zobacz jaki fajny wózek!

W pierwszej klasie podstawowej, podczas biologii, pani się pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa.
Malgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu.
A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę
- Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu Bardzo dobrze.
A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Na ziemie skurwysynu, ręce na głowę i szeroko nogi...

Gość spóźnił się do kina. Seans już się zaczął, w sali ciemno, nic nie widać. Podchodzi do pierwszego z brzegu rzędu i pyta:
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 15 - pada krótka odpowiedź.
Idzie dalej.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 14.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 13.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 12.
I tak dalej, aż wreszcie...
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Tak, to pierwszy rząd! - tym razem głos jest dość zniecierpliwiony.
- Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, 15.
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, 14.
- Przepraszam...
I tak dalej, aż...
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.
Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...
- Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce spróbować?
- Nie!!!
Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...
- Ma pan otwieracz?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani ma?
- Nie!
- A może pan łysy ma otwieracz?
- Nie!!!
Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...
- Chce się Pan napić?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce się napić?
I nagle z głębi sali dobiega histeryczny wrzask:
- Łysy! Kurwa! PIJ!

Na parkingu wyjeżdżający samochód zarysował BMW. Wychodzi dwóch gejów i jeden mówi do drugiego:
- Heniu, dzwoń po policję.
Na to odpowiada ten, co zarysował:
- Może się jakoś, panowie, dogadamy, dam 100 zł i sobie odnowicie lakier.
- Heniu, dzwoń po policję.
- No wiecie, panowie, jak wezwiecie policję, to ona weźmie ode mnie 100 i od was 100 i razem wyjdzie 200, to ja wam dam te 200, co, i po sprawie będzie.
- Heniu, dzwoń po policję.
- No to ja z panami pojadę do mechanika, on naprawi i ja zapłacę.
- Heniu, dzwoń po policję.
- A chuj wam w dupę!
- Heniu, facet chce się dogadać,

Młody kandydat na małżonka, niezbyt wiele wiedząc o seksie, prosi swego dziadka o pomoc.
- Dziadku, jak często powinno się TO robić?
Dziadek podrapał się w głowę i mówi:
- Każdy świeżo upieczony małżonek chce to robić bez przerwy, lub co najmniej kilka razy dziennie. Później ta chęć stopniowo maleje i raz lub dwa razy w tygodniu wystarczają. Z upływem lat raz w miesiącu, zaś kiedy już jesteś całkiem stary - raz w roku, na przykład na rocznicę ślubu.
- Dziadku, a na jakim etapie jesteście obecnie Ty i Babka?
Dziadek z namysłem:
- My z babką jesteśmy na etapie seksu oralnego, czyli ustnego. Babka leży w łóżku w swojej sypialni, ja leżę w moim łóżku w mojej sypialni. Krzyczę: "Pierdolę Cię, stara!". A ona na to jeszcze głośniej: "Ja cię też pierdolę stary!"

Poszedł mały Jasio do cyrku i tak się złożyło, ze musiał usiąść w pierwszym
rzędzie. Rozpoczął się występ i na arenę wychodzi Klaun Szyderca. Podchodzi
do Jasia i pyta:
- Jak masz na imię?
- Jasiu.
- A wiec Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
- Nie.
- A czy ty jesteś tułowiem krowy?
- Nie.
- A więc Jasiu, ty jesteś dupa wołowa HAHAHA! (zaśmiał się szyderczo Klaun
Szyderca). Smutny Jasio wrócił do domu, opowiedział wszystko tacie, na co
ten mu mówi:
- Jasiu, jutro też pójdziesz do cyrku.
- Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu będzie się śmiał.
- Nie martw się Jasiu, tym razem pójdzie z tobą Wujek Staszek Mistrz Ciętej
Riposty.
No i tak się stało. Następnego dnia poszli Jaś i Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzędzie i czekają na występ Klauna Szydercy. Wychodzi więc Klaun Szyderca na arenę i zaczyna swój znany występ. Podchodzi do Jasia i pyta:
- Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
Na co Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty:
- Spierdalaj!


Jasiu zagląda w nocy do sypialni rodziców a tam rodzice uprawiają sex.Jasiu wychodzi z krzykiem i tata zapina rozporek i mówi do żony:
-Kochanie, ja mu to wszystko wytłumaczę.
-Tak i powiedz, że ty mnie nie napastowałeś!
No i tata rozgląda po wszystkich zakamarkach i zagląda do pokoju babci a tam Jasiu rżnie babkę. Tata pyta:
-Jasiu co ty kurwa robisz?
- A Jasio:
-Jak ty ruchasz moją starą to ja rucham twoją!

Żona ZOMO-wca (oops, funkcjonariusza służby prewencyjnej) zażyczyla sobie na rocznicę ślubu buty z krokodyla. Więc ten wybrał się do Egiptu. Po powrocie opowiada o zdarzeniu kolegom w pracy:
- Poszedłem nad ten Nil, szukałem, szukałem, szukałem, aż wreszcie znalazłem krokodyla. Wyskoczyłem z krazków, dopadłem gada, pała, gaz, pała, gaz, pała, gaz. Wreszcie krokodyl padł. Odwracam go do góry nogami i...
- No i co?
- Nic. Bez butów był, skurwysyn!

Była sobie zakochana para. Juz się mieli pobierać, gdy w przeddzień ślubu
zginęli w wypadku. Trafili do nieba i po kilku tygodniach stwierdzili, że nie są
do końca szczęśliwi. Narzeczony poszedł więc do św. Piotra:
- Piotrze, fajnie nam się tu u was mieszka, ale przykro nam, że przed
śmiercią nie zdążyliśmy wziąć ślubu. Możemy pobrać się w niebie?
Piotr na to:
- Sorry, ale nie wiem, nikt tu się nie żenił. Idź z tym do Boga, umówię cię.
Stanął więc narzeczony przed Bogiem i pyta o ślub, a Bóg na to:
- Przyjdź za pieć lat, zobaczymy.
Minęło pieć lat. Chłopak znowu prosi Boga, a Najwyższy rzecze:
- Jeszcze raz dokładnie przemyśl całą sprawę. Masz na to pięć dodatkowych lat.
Biedak zmartwił się, ale z Bogiem nie ma dyskusji.
Przychodzi po pięciu latach. Bóg od razu go poznał:
- Tak, możecie wziąć ślub: sobota, godzina 14, w kaplicy głównej.
Minęły dwa tygodnie i pan młody znów puka do Boga:
- Boże, chcemy rozwodu, nie możemy ze sobą juz wytrzymać.
Kiedy Bóg to usłyszał, złapał się za głowę i mówi:
- Słuchaj, bracie! Dziesięć lat zajęło nam znalezienie w niebie księdza.
Czy ty wiesz, ile będziemy szukać prawnika?

Idzie sobie skunks lasem. Idzie, idzie i nagle słyszy, że ktoś płacze za krzakiem. Zagląda i widzi małego jeżyka. Zmartwiony pyta się go:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo nie wiem kim jestem! - powiedzial jeżyk.
- No jak to - zdziwił się skunksik - jesteś mały, okrągły, masz kolce - To ty jeżyk jesteś.
Uradowany jeżyk postanowił pójść razem ze skunksem. Idą lasem, idą i nagle skunksik zaczyna płakać.
- Dlaczego płaczesz? - spytał jeżyk.
- Bo w sumie to ja też nie wiem kim jestem!
- No jak to - zaczął jeżyk - masz futerko, śmierdzisz. To ty pizda jesteś!

Wchodzi gościu z dmuchaną lalką do sexshopu i pyta się sprzedawcy:
- Gdzie dział reklamacji?
- W tamtą stronę - odpowiada sprzedawca.
Gościu udał się we wskazanym kierunku, oddaje lalkę do reklamacji mówiąc:
- Juz jej nie kocham.

Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoja pierwsza msze w
parafii wiec poprosił kościelnego żeby mógł do świętej wody
dołożyć kilka kropelek wódki żeby się rozluźnić. I tak się stało. Na
drugiej mszy zrobił tak samo i czul się tak dobrze a nawet
lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrócił do pokoju
znalazł list o tresci:
Drogi bracie:
-Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki;
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duże T"
-Nie wolno na Judasza mówić "ten skur***"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przykazań a nie 12;
-jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie deser do wina;
-Pamiętaj ze msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut;
-Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kur**ą,
-Jezusa ukrzyżowali Żydzi a nie Indianie
-Jezusa ukrzyżowali, a nie zajeb***li.
-Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po
poręczy.
-Na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie Ciao.
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja,
Biskup.

Francuz,Brytyjczyk i Rosjanin patrza na obraaz Adama i Ewy w raju.Brytyjczyk:
- patrzcie jacy oni spokojni - napewno sa rytyjczykami
Francuz
-spojrz na te piekne nagie ciala - to francuzi!
A ruski:
-Sa nadzy i bez schronienia, do zarcia maja tylko 1 jablko i wmowili im ze to raj...to napewno ryscy

premier wykonal test na najlepiej zorgniazowana grupe antyterororystyczna:ABW,policja czy UOP.pusciil zajaczka w las i kto go znajdzie szybciej wygrywa.
ABW:
po 3 miesiac szukania,wypytaywnia wszystkich i badania sladow stweirrdzili ze zajaczek nei istnieje
Policja:
weszla do lasu spalowala co sie dalo, nastastpenie spalili las i nie porzepraszajac oddalili sie..
UOP
Weszli do lasu i po godznie wybiega pobity niedzwiedz i krzyczy "dobra, juz dobra to ja jestem krolikiem"

Do wybitnego znawcy dywanów przyszedł znajomy z prośbą o wycenienie cennego towaru. Oprócz zapłaty za każdy dywan obiecał zafundować setkę wódki. Znawca siada, zamyka oczy, dotyka pierwszego dywanu i mówi:
- Perski wełniany XVII wiek, 4 tys. dolarów.
I wypija wódkę. Dotyka drugiego dywanu i rzecze:
- Syjamski jedwabny VI wiek, rzadki okaz.
I tak dalej. Następnego dnia budzi się pobity i skacowany. Przerażony pyta żonę:
- Kochanie co się ze mną działo wczoraj?
- Wróciłeś spity to jeszcze nic. Zarzygałeś cały pokój to jeszcze nic. Ale jak położyłeś się koło mnie, dotknąłeś moich pośladków i wymamrotałeś:
- Stara mata kokosowa, 5 centów, to już nie wytrzymałam!


Morze Północne, lodowaty wicher hula jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki? - pyta jeden.
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...

Stajnia Ferrari zwolniła całą załogę boksu.
Decyzję podjęto po przejrzeniu dokumentacji dotyczącej grupy młodych, bezrobotnych Polaków z Berlina, którzy byli w stanie w ciągu czterech sekund odkręcić wszystkie koła od samochodu, nie dysponując przy tym żadnymi potrzebnymi narzędziami. Team Ferrari uznał to za mistrzowskie osiągnięcie, jako że w dzisiejszych czasach o zwycięstwie lub przegranej w wyścigach Formuły 1 nierzadko decyduje czas pobytu w boksie i zaproponował im pracę.
Projekt jednak zakończono równie szybko, jak go rozpoczęto: młodzi mechanicy co prawda zmienili wszystkie koła w ciągu czterech sekund, ale równocześnie kompletnie przelakierowali bolid, przebili numery silnika i sprzedali... teamowi McLarena.

Ludożercy gotują Rumuna w kotle. Co chwilę z kipiącego rosołu wynurza się głowa, a stojący obok kucharz raz po raz uderza w nią z całej siły chochlą.
- Czemu tak bijesz tego człowieka? - sroży się król ludożerców.
- Panie, jeszcze chwila, a on mi cały makaron wyżre...

Wyrzuca facet teściową przez okno. Przechodzi chodnikiem inny, patrzy do góry i krzyczy:
- Panie, coś pan, człowieka pan zabijesz!
- To się kurwa odsuń!

- Co zrobi gdy budząc się w nocy zobaczymy lewitujący telewizor?
- Zastrzelić murzyna!

Nauczycielka do Jasia:
- Jeśli dam ci 200 złotych, a ty dasz 50 złotych Marysi, 50 Małgosi i 50 Ani, to co będziesz miał?
- Orgię, proszę pani.

17.05.2005
15:14
[2]

Rooneyek [ Konsul ]

nie za dużo?

17.05.2005
15:15
[3]

Souldriver [ Drożdżak ]

wiesz czym się różni pedagog od pedofila? Tym, że pedofil na pewno kocha dzieci...

17.05.2005
15:16
[4]

hopkins [ Wieczny Optymista ]

Nie dalem do watku z dowicipami bo wlasnie za duzo =P

17.05.2005
15:20
smile
[5]

mrEdDi [ ShoguN ]

hhe trochu tegop dużo ale spox :D

17.05.2005
15:22
smile
[6]

Souldriver [ Drożdżak ]

przychodzi facet do domu i widzi swoją żonę nagą w łóżku.
Pyta co się stało. Nie odpowiada. Podchodzi do szafy.
Patrzy a tam facet. pyta go:"Co pan tu robi?" "a nic mole zabijam"
A gdzie pana ubranie?" - a widzi pan, zjadły!

17.05.2005
15:28
smile
[7]

Conroy [ Dwie Szopy ]

Przeczytałem tylko połowę, ale już moge powiedzieć, ze są kapitalne :).

17.05.2005
15:40
[8]

hopkins [ Wieczny Optymista ]

sam teraz przeczytalem wszystkie =P
boskie dawno sie tak nie usmialem =]

17.05.2005
15:41
smile
[9]

EwUnIa_kR [ Legend ]

i tak nic nie przebije MCR:D

17.05.2005
15:42
smile
[10]

hopkins [ Wieczny Optymista ]

Ewunia--> on tez tam jest, ale sa niektore wg mnie 100 razy od nieg olepsze =]

17.05.2005
15:42
smile
[11]

Regis [ ]

Ufff... Przebrnalem... Niektore switne, niektore denne, ale ogolnie bardzo fajne :)

17.05.2005
15:59
[12]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

Wiekszosc zajebiasta!!:)

17.05.2005
15:59
smile
[13]

legrooch [ Legend ]

Już zestaw poszedł mailem dalej :)
Fajnie czasem przypomnieć sobie co niektóre dowcipy :)

17.05.2005
16:13
[14]

W_O_D_Z_U [ SpamMajster ]

hehe skończyłem ale mocne niektóre

17.05.2005
16:18
smile
[15]

Golem6 [ 2D Murdoc Noddle Russel ]

Przychodzi facet do fryzjera:
- Niech mnie pan tak krótko opierdoli.
Fryzjer:
- Ty chuju!


Ten mnie poprostu rozwalił :D:D:D:D

Nawiasem mówiąc, troche dużo wulgaryzmów w tych kawałach.

17.05.2005
16:19
smile
[16]

Nemok [ Junior ]

Skończyłem Czytać i chyba muszę iść po pampersa. SUUUper!!!!!!!!!!!!

17.05.2005
16:33
smile
[17]

hopkins [ Wieczny Optymista ]

Golem6--> to nie czytaj =P
Upik =]

17.05.2005
16:37
smile
[18]

Golem6 [ 2D Murdoc Noddle Russel ]

hopkins ---> Przecież nie powiedziałem, że są źłe czy słabe, tylko dość wulgarne :O

17.05.2005
16:38
[19]

hopkins [ Wieczny Optymista ]

Golem6--> nie bierz tego tak do siebie =]

17.05.2005
16:57
[20]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Debeściaki:

Urzad emigracyjny na kanadyjskim polu na ktorym sa zatrudnieni obcokrajowcy.
Lapia pierwszego lepszego polaka i zaczynaja go wypytywac:
-Are You working here legally?
-Of course - odpowiada Polak
-What are You doing here?
-I'm working with tomatoes and corn..
-That man standing by Apple Pie, do You know him?
-Yes, I do..but he doesn't know the language..
-Call him,please...
-OK...MARIAN, SPIERDALAJ!!!

Jedzie baca furmanką i zatrzymuje go policjant.
- Baco co tam wieziecie w tych baniakach?
- Ino sok z banana.
- A dacie sprubować?-pyta policjant.
- Prose bardzo.-mówi baca.
Policjant się skrzywił kazał bacy jechać dalej.
A baca do konia:
- Wio Banan.

17.05.2005
16:57
[21]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Soory za powtórki...

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-17 17:02:49]

17.05.2005
17:00
[22]

hola' [ koniczynka ]

nie wiem czemu ale mnie ostatnio nic nie cieszy :( a zwlaszcza kawaly

17.05.2005
17:01
smile
[23]

peterkarel [ Konsul ]

:)

17.05.2005
17:06
smile
[24]

ssummoner [ Nagi Golas ]

17.05.2005
17:07
smile
[25]

cycu2003 [ Senator ]

Swietne kawały
po niektórych normalnie sikam

17.05.2005
17:18
smile
[26]

QrKo [ Tibia 4ever ]

wypas :D
dawno sie tak nie usmialem...

17.05.2005
17:46
smile
[27]

Wybor [ Battlefield 2 ]

Wielkie dzięki :D
Ale mi się humor poprawił !!! :)

17.05.2005
17:58
smile
[28]

!santi! [ Pretorianin ]

dobre, nawet bardzo bo jak to czytałam te kawały mało brakowało a bym sie ze śmiechu zaczęła turlać po dywanie :)

17.05.2005
18:07
smile
[29]

N2 [ negroz ]

może ktoś wkleić ten słynny kawał Mistrz Cientej Riposy? Może i jst wyżej, ale nie moge znależć :/

17.05.2005
18:09
smile
[30]

volvo95 [ Legend ]

Poszedł mały Jasio do cyrku i tak sie złożyło, że musiał usiąść w pierwszym rzędzie. Rozpoczął się występ i na arenę wychodzi Klaun Szyderca. Podchodzi do Jasia i pyta:
- Jak masz na imię?
- Jasiu.
- A więc Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
- Nie.
- A czy ty jesteś tułowiem krowy?
- Nie.
- A więc Jasiu, ty jesteś dupa wołowa!! HAHAHA!!! (zaśmial się szyderczo Klaun Szyderca).
Smutny Jasio wrócił do domu, opowiedział wszystko tacie, na co ten mu mówi:
- Jasiu, jutro też pójdziesz do cyrku.
- Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu będzie się śmiał.
- Nie martw sie Jasiu, tym razem pojdzie z tobą Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty.
No i tak sie stało. Następnego dnia poszli Jas i Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzędzie i czekają na występ Klauna Szydercy. Wychodzi więc Klaun Szyderca na arenę i zaczyna swój znany występ. Podchodzi do Jasia pyta:
- Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
Na co Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty:
- Spierdalaj!

Google fajna rzecz ;)

17.05.2005
18:25
smile
[31]

Adamss [ -betting addiction- ]

volvo95 --> LOL :D.

17.05.2005
18:29
smile
[32]

Regis [ ]

Ja wole ten:

Wujek Mistrz Ciętej Riposty jedzie pociągiem z jakimś kolesiem. Koleś, dla
rozluźnienia atmosfery proponuje ze sie sobie przedstawia.
- Nazywam sie Jan Kowalski, a pan?
- Adam 'Mistrz Cietej Riposty' Nowak
I tak jada jada dalej i nagle kowalski sie zaczyna śmiać pod nosem. Wujek
Adam pyta:
- Co pana tak śmieszy?
- A bo wymyśliłem sobie taki wierszyk o panu. Mogę powiedzieć? "Adam Nowak -
śmieszny robak"
Jada jada dalej, za jakis czas Wujek Mistrz Cietej Riposty uśmiecha sie pod
nosem
- Z czego pan sie smieje? - pyta Kowalkski
- A tez wymyśliłem o panu wierszyk
- Prosze powiedzieć!
- "Janie Kowalski ty głupi chuju"

17.05.2005
18:34
smile
[33]

!santi! [ Pretorianin ]

hehz

17.05.2005
18:42
smile
[34]

!santi! [ Pretorianin ]

<===== fejne te kawały :P

17.05.2005
18:45
smile
[35]

General E'qunix [ Konsul ]

kekeke

17.05.2005
19:06
smile
[36]

gofer [ ]

Regis - > *śmieje się*

17.05.2005
20:27
smile
[37]

eLJot [ Konsul ]

Na skrzyżowaniu na światłach stał konny policjant. Za nim zatrzymał się
dzieciak, na nowiutkim, błyszczącym rowerku
- Ładny rower! - Mówi policjant, - dostałeś go od Mikolaja?
- Taaaakk..
- To w przyszłym roku powiedz Mikołajowi, żeby ci przyniósł lampkę,
powiedział policjant i wypisał dzieciakowi mandat za 'brak świateł
Dzieciak wziął mandat i powiedzial:
- Ładny kon. Dostał pan go od Mikołaja?
Rozbawiony policjant odpowiedział tak.
- To w przyszłym roku niech pan powie Mikołajowi, żeby dał mu chuja między nogami, zamiast na grzbiecie.

17.05.2005
20:30
smile
[38]

p_e_p_s_i [ Legend ]

Marian... spierdalaj! :D

pamiętam, że przy tym kawale leżałem na ziemii ze śmiechu, jak kumpel mi go opowiedział... i drugi i trzeci raz też... :D:D:D tylko, że on jeszcze gestykulował przy tym. w momencie wypowiadania wyżej zacytowanych słów, pokazał ręką, żeby podszedł do niego - zdwojony efekt :)

17.05.2005
20:33
smile
[39]

kaies [ pmpmmmmffmppfmm ]

Czytam to od godzny 19 i dopiero sie podnioslem z podlogi :D Genialne sa! :D Szczegolnie o milosci ustnej :D

17.05.2005
21:29
[40]

hopkins [ Wieczny Optymista ]

upik =]
Regis--> moze znasz jeszcze jakies kawaly o MCR?? =]

17.05.2005
22:35
[41]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Przebrnelma pzrez wszytkie :) Niektore genialne :PP

18.05.2005
00:09
[42]

ntroot [ Chor��y ]

Coś na szybko:

Szczyt bezczelności?
Zadzwonić do Constaru i spytać, dlaczego na ich stronie www nie działa klawisz "odśwież"

Przychodzi facet zadowolony krzyczac:
-Jozka wygralismy w totolotka pakuj sie!
- A co wyjezdzamy?
-Nie, wypier...aj!

Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz.

18.05.2005
00:43
[43]

micpl187 [ Generaďż˝ ]

Widzę, że Mistrz Ciętej Riposty nadal króluje, więc pozwoliłem sobie zmodyfikować stary dowcip.

Cwaniaczek postanowił zabawić się kosztem Mistrza Ciętej Riposty, któy łowił ryby nad rzeką.
Myślał sobie: "Spytam go czy ryby biorą. Jak powie - biorą, to odpowiem, że takiemu bucowi to zawsze biorą. Jak powie - nie biorą, to odpowiem, że takiemu bucowi to nigdy nie biorą."
-Jak tam, ryby biorą? - spytał.
-Spadaj bucu. - odpowiedział Mistrz Ciętej Riposty.

18.05.2005
15:12
smile
[44]

Co to za utwór ? [ Pretorianin ]

Świetne te kawały. Szczególnie "male, female, sometimes camel" zwala z nóg.

18.05.2005
17:43
smile
[45]

Kam-El [ Generation X ]

hopkins -------->> Kapitalne ..... ROTFL'n'LOL ....

<<---------------------------------------------------------

18.05.2005
19:28
[46]

ereth [ Chor��y ]

Jakoze uwazam ze dowcipy o zydach bezkonkurencyjne ot kilka z nich:


Jakie sa 3 ulubione kapele zydowskie?
Iron Maidanek, Gazowsze i Krematory.


co robi zydowka na husdawce?
wkuza snajpera

Zydzi sie pytaja Hansa dlaczego jest dla nich taki nie mily.
Hans na to:
-skoncze z ta agresja i na dowod zbuduje wam dom ale jak
kogos zobacze przy okne to zabije!
I zbudowal im szklarnie

Co robi zydowska dziwka w picu?
podnieca ogien

Co mowi ssman odkrecajacy gaz?
Gaz gaz gaz do dechy gaz

Hans organizuje konkurs w obozie koncentracyjnym kto przeplynie basen z kwasem zyskuje wolnosc.
pierwszy ochotnik wskoczyl i juz nie wyplynal, drugi wzial rozped i tuz przy koncu
sie roztopil, trzeci wzial duzy rozped i przeplynal.
Hans podchodzi do niego wyciaga bron i mowi fall start.

Hans wychodzi na plac zabija 20 zydow a z mikrofonow dobiega ogloszenie:
w dzisiejszym zydolotku padly nastepujace wyniki......

Co spiewa zyd wchodzacy do kopmory gazowej?
Ne domykajcie drzwi zostawcie uchylone okna...

18.05.2005
19:48
[47]

smokczek [ Pretorianin ]

Po niezdanym egzaminie profesor zwraca się do studenta:
-Wie pan co, dam Panu dobrą radę, z mózgiem jest jak z kobietami, czasami trzeba go wykorzystać.

Rozmawiają koledzy przy piwie. Jeden mówi do drugiego:
- Żona mi powiedziała, że powinienem być bardziej uczuciowy.
- I co zrobiłeś?
- Posłuchałem jej i od niedawna mam dwie kochanki.


Jaś przychodzi ze szkoły spóźniony o dwie godziny. Mama zdenerwowana pyta Jasia.
- Jasiu, czemu tak późno wracasz ze szkoły?
- Byłem u koleżanki.
- Co tam robiliście?
Jaś zaczerwieniony pyta:
- A muszę mówić?
- Musisz.
- Na biologii uczymy się teraz o rozmnażaniu człowieka i ćwiczyliśmy przed klasówką...


W tramwaju stoją: Spiderman, Batman i mądra blondynka.
- Kto z nich podniesie 10$, które leży na podłodze?
- Nikt, bo każda z postaci jest fikcyjna.


Jedzie facet taksówką, jedzie, czerwone światło, taksówkarz przejeżdża.
- No co pan? Szalony? Na czerwonym pan jedzie? - oburza się pasażer.
- Spokojnie, mój szwagier jeździ na czerwonym i jeszcze mu się nic nie stało - informuje taksówkarz.
Jadą dalej, zielone światło, taksówkarz się zatrzymuje.
- No i czemu pan nie jedzie? - pyta pasażer.
- A nóż, widelec szwagier będzie jechał?




W czasie II wojny we wsi ukryli się partyzanci. Po uprzednim rozeznaniu postanowili ukryć się w studni. Po 10 minutach do wsi wpada brygada SS. Przeszukują wszystko. W końcu przystanęli i niemiecki oficer zastanawia się głośno:
- A może są w stodole?
- ...w stodole, stodole, stodole... - odpowiada echo ze studni.
- A może są w chlewie?
- ...w chlewie, chlewie, chlewie.. - odpowiada echo.
- A może są w studni?
- ...w studni, studni, studni...
- A może wrzucimy granat do studni?
- ...w stodole, stodole, stodole...



18.05.2005
20:03
smile
[48]

Golem6 [ 2D Murdoc Noddle Russel ]

Nie wiem, ale dla mnie kawały o Mistrzu Ciętej Riposty wogóle nie są smieszne. One wogóle są nijakie :O

18.05.2005
20:05
smile
[49]

3lm0 [ Pretorianin ]

Kawaly mega boskie :) Najbardziej mi sie podobal z aptekarzem oraz ten z bolkiem i lolkiem ^^

18.05.2005
20:09
smile
[50]

Victor Sopot [ Konsul ]

Ereth,może trochę politycznej poprawności ?

18.05.2005
20:21
smile
[51]

(:AllegromańkA:) [ Let's rock! ]

Rozmawia dwóch kumpli:
- Wiesz, ale miałem ostatnio freudowskie przejęzyczenie. Powiedziałem do
zony zamiast daj zupy to daj dupy!
-To jest freudowskie przejęzyczenie. Stary co ja miałem. Zamiast powiedzieć
do starej :podaj sól to powiedziałem: Ty kur...,spier.... mi całe życie!

***

Syn wchodzi do domu i od progu woła do ojca:
- Tato, właśnie miałem pierwszy w życiu stosunek!
- No to gratuluję ci synu!
Stary wyciąga flaszkę i stawia na stole.
Piją. Po półgodzinie ojciec nachyla się do młodego:
- A kiedy to, synu, przewidujesz następny
- Jak mi się dupa zagoi!

***

W lesie nadszedl czas wezwan na wojskowa komisje lekarska. Trzech
przyjaciól - Lisek, Zajaczek i Misio równiez dostali. Spotykaja sie
wieczorkiem przy piwku i zgodnie stwierdzaja, ze nie bardzo usmiecha im sie
sluzba ojczyznie Zajaczek mial sie stawic nastepnego dnia, Lisek pojutrze, a
Misio dzien po Lisku. Zajaczek zaczal panikowac:
- Musze miec kategorie E! Ale jak to zrobic, jestem przeciez zdrów jak ryba?
Lisek przyglada sie Zajaczkowi i mówi:
- Te, Zajaczek, ale ty masz wieeelkie uszy! Moze dadza ci E, jesli je
obetniemy?
- Ale... Moje ukochane uszy??? Nigdy!
- Zajaczek, ty sie zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajaczek po kilku minutach zdecydowal sie. Walnal setke na odwage i mówi:
- Tnij!
Nastepnego dnia koledzy spotykaja sie w barze, a zajac drze jape juz z
daleka:
- DOSTALEM "E" ZA BRAK USZU CHLOPAKI!!!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisje jutro. Co robimy?
Zajac przyglada sie lisowi...
- Uszy to ty masz male... Ale za to, jaka KITA! Obetniemy ci ogon i
"E" murowane!Tak tez zrobili. Nastepnego dnia w tym samym barze Lisek
pokazuje ksiazeczke z wpisem: 'Kategoria "E", powód: brak kity.'.
Misio mów i- A co ze mna?
- Hmmmm.... Misio... uszy to ty masz malutkie... ogon tez nieduzy... ciezka
sprawa... hmmm.... ale zaraz, zaraz... Misiu!
Jakie ty masz WIELKIE JAJA!!!
- Cooo??? Jaja mi chcecie obciac??? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie! Mis cala godzine sie zastanawial, w koncu
sie zdecydowal. Lisek z Zajaczkiem amputowali mu jadra, a Misio ze
spuszczona glowa poszedl smutny do domu... Nastepnego dnia lis i zajac
siedza w barze i czekaja na misia. Ten jednak cos sie nie chce pojawic, choc
juz 3 godziny minely od zakonczenia komisji. Minely kolejne 3 godziny -
misia nie ma, bar zamykaja. Zajac i lis wyruszyli wiec na poszukiwanie
kolegi. Ida, wolaja - Misio, Misio!... nikt nie odpowiada.... nagle patrza,
a tu na przydroznym drzewie martwy mis wisi na pasku! Popelnil
samobójstwo...Koledzy w szoku! - Pewnie tych jaj bylo mu tak bardzo szkoda -
mówi Zajaczek.
Podchodza blizej, a tu obok drzewa lezy ksiazeczka wojskowa misia. Lisek ja
podniósl i czyta: 'Kategoria "E". Powód: Płaskostopie.'...

18.05.2005
20:47
smile
[52]

Lewy Krawiec(łoś) [ Legend ]

Sniadanie. Trzech kolesi w pracy je kanapki..
Anglik:
- K... znowu z szynka, nienawidze kanapek z szynka. Jak jutro dostane z szynka to wyskocze przez okno.
Szkot:
- Ja mam znowu z serem, jak jutro dostane z serem to tez skocze przez okno...
Hiszpan:
- O ku... znowu z dzemem. Jak jutro dostane z dzeme to wyskocze z okna!
Na drugi dzien wszyscy dostali z tym samym co poprzednio i wyskoczyli przez okno, pozabijali się...
Na wspolnym pogrzebie...
Zona Anglika:
- Bylismy takim wspanialym malzenstwem. Dlaczego nie powiedzial, ze nie chce kanapek z szynka?
Zona Szkota:
- U mnie to samo, mogl powiedziec chocby slowko...
Zona Hiszpana:
- Ja to nic nie rozumiem. Przeciez on sam sobie robil kanapki do pracy...


Rozmawiają dwie piętnastolatki na ulicy.
- Wiesz, w kinie na rogu grają świetny film. Może wybrałybyśmy się?
- Wiem, ale on jest od 18 lat. Nie wpuszczą nas.
- Masz rację. Wiesz, właściwie to i tak mi nie pasuje, bo nie mam z kim dziecka zostawić


Głosy w stodole:
- Dobrze ci ze mną?
- Ychmmm.
- A podoba ci się?
- Ychmmm.
- A jak masz na imię?
- Janek.
- O, ja też Janek!


Chlopak odprowadza swoja dziewczyne do domu po imprezie.
Kiedy dochodza do klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera sie
dlonia o sciane i mowi do dziewczyny:
-kochanie, a gdybys mi tak zrobila laseczke.. .
-tutaj? jestes nienormalny .
-noooo, tak szybciuko, nic sie nie stanie.. .
-nie! a jak wyjdzie ktos z rodziny wyrzucic smieci, albojakis sasiad i mnie rozpozna.. .
-ale to tylko "laska", nic wiecej... kobieto.. .
-nie, a jak ktos bedzie wychodzil.. .
-no dawaj nie badz taka...
-powiedzialam ci ze nie i koniec!
-no wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia .
-nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mowi:
-Tata mowi ze juz wyrzucilismy smieci i masz mu zrobic ta laske do cholery, a jak nie to ja mu zrobie. a jak nie, to tata mowi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego kurewskiego
domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!

:) z podziękowaniami dla gofra:
Był sobie rolnik. Miał świetną żonę - piękną, wierną, gospodarną,
w ogóle wszystko co najlepsze, a co najważniejsze,
co rano robila mu do pracy zajebiste kanapki.
Świeżutki chlebek, masełko, serek, warzywka, te sprawy.
Pewnego dnia, jak to zwykle rano, rolnik ucałował żonę na pożegnanie,
wziął kanapki i ruszył w pole. Zostawił je na dużym kamieniu obok drzewa i poszedł pracować.
W okolicach południa zmęczył się, zgłodniał, podchodzi do kamienia...kanapek nie ma.
Rolnik wkurwił się niezmiernie. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła.
Potem znowu i znowu. W końcu rolnik stracił cierpliwość.
Z samego rana jak zwykle pożegnał się z żoną, wziął kanapki,
poszedł na pole, zostawił paczkę z kanapkami na kamieniu.
Lecz zamiast pójść pracować, postanowił zaczaić się za drzewem,
aby dorwać złodzieja jego pysznych kanapek.
Czeka, czeka, w końcu około godziny jedenastej koło kamienia ląduje wielki sęp.
Rozgląda się dookoła, patrzy czy nikt go nie obserwuje, haps! Kanapki w dziób i leci.
Rolnik za nim z bluźnierstwami na ustach i kijem w dłoni.
Sęp go nawet nie zauważył, leci, leci, wleciał nad las,
rolnik już dawno został w tyle. Sęp w końcu zebrał się do lądowania,
usiada na gałęzi samotnego drzewa pośrodku leśnej polanki.
Kładzie przed sobą kanapki i zaczyna je rozpakowywać.
Rozpakował, wziąl jedną, otworzył i zaczyna wyrzucać warzywa, ser, itp., tak,
że został tylko 2 kromki z masłem. Patrzy na nie, patrzy i patrzy
i w końcu zaczyna się nimi smarować po piersiach. "Kuuurwaaaa! Jakiii ja jestem pojebanyyyyyyyy!!!!"

18.05.2005
20:50
smile
[53]

Sandro [ METALLICA ]

Podoba sie??? To macie wiecej :) (przepraszam szanownych moderatorow za ewentualne wulgaryzmy)

Przychodzi Rosjanin do baru i prosi o piwo. Barman daje mu szklankę piwa razem z kartonową podstawką. Po chwili Ruski prosi o kolejne piwo, więc barman zabiera mu szklankę, ale zauważa, że już nie ma tego kartonika. Barman dał mu jednak piwko i kolejną podstawkę i po chwili klient chce kolejny browar i znów nie ma podstawki. Barman nalewa mu piwo jeszcze kilka razy i za każdym razym traci kartonik. W końcu nie dał mu podstawki, a Ruski się pyta:
- Wafla uże niet???

--------------------------------------

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie, ja sikam alkoholem!
- Pan się chyba pomylił, ja nie jestem psychiatrą...
- No to próbuj pan!
Facet wyciąga swój interes i prosi o kubeczek. Lekarz mu daje, facio do niego leje, potem lekarz próbuje - i rzeczywiście: wysokoprocentowa wódka!
- Nalej pan jeszcze trochę! - prosi lekarz.
Po drugim kubku lekarz mówi:
- No to dawaj pan na trzecią nóżkę!
- O nie! Teraz to już z gwinta!

--------------------------------------

18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
AGH: Początek pierwszej skrzynki piwa.

20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
AGH: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że pada śnieg i jest zimno.

21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
AGH: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień

22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
AGH: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.

23:30
AM: Nadal czytam.
AGH: Nadal uciekam.

24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
AGH: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.

2:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
AGH: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.

3:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
AGH: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w podróż rowerem do najbliższego nocnego

4:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
AGH: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję...

4:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
AGH: Nie wiem, gdzie jadę.

4:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm.
AGH: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".

5:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
AGH: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!

6:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
AGH: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.

6:15-7:30
AM: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
AGH: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.

7:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
AGH: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?

7:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna??? I ten jełop z AGH?
AGH: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...

7:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
AGH: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...

8:00
AM: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę - "co to za życie..."
AGH: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach. Czas wracać do domu...

9:00
AM: chce mi się spać, idę po kawę
AGH: chce mi się spać, idę spać

12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia
AGH: Przewracam się na drugi boczek

13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach
AGH: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...

15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść
AGH: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia

15:05
AM: Trudno, napiję się kawy
AGH: Trudno, zrobię ksero

16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady
AGH: Oglądam telewizję i gram w Tekkena

18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
AGH: Ale mam kaca! Chcę do mamy!

20:15
AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
AGH: cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...

-------------------------------------------

Szczęście
Ale numer!!! miałem cholerne szczęście!! - Ostatnio jechałem do
Lublina, a ze się spieszyłem to dałem ognia moim Volvo. Jadę (ok
160) i patrzę a z naprzeciwka zza ciężarówki wylania się debil w
maluszku próbujący ja wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na
pobocze przy szybkości 160 km/h. Zahaczyłem trochę o rów i wpadłem
w poślizg. Gdyby nie Track control i ABS to wpierniczyłbym się przy tej
szybkości w drzewo albo w maluszka a wtedy nie wiem czy bym uszedł z
życiem. Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje na drodze ale cos
takiego??? Jeżdżę dużo (ok 8-10 tyś miesięcznie) ale cos takiego mi się
jeszcze nie zdarzyło . Zdążyłem tylko zauważyć katem oka przerażoną minę
bezmózgowca w tym cholernym maluchu . Może podzielicie się podobnymi
przygodami z trasy? Zachęcam.
Pozdrowienia, cudem uratowany.
Jadę sobie moim kaszlem, tak z 90kph, jedzie jakaś ciężarówka, no
to ja patrzę na lewy pas - jest ok., jakieś 500m wolnego do
nadjeżdżającego volvo, wiec wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle
(mam już 100kph), ale widzę, ze chyba źle oceniłem prędkość tego
debila w volvo, bo on, idiota, zap... na pewno więcej niż 150. Skąd się
k... miałem spodziewać, ze na zwykłej drodze szerokości 7,5m, bez
utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy nor-malnym ruchu, jakiś
bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na Imola? Oczywiście na
cokolwiek było za późno - przytuliłem się do trucka, a ten idiota jechał
tak szybko, ze nawet nie zdążył
zmieścić się w "czarnym" i zwiedził pobocze - naprawdę żałuje, ze
się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może zabić tez
niewinnych świadków swego pojebania.
Jadę sobie moja ciężarówka, z przodu widzę kawał pustej drogi. Z
tylu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie dam mu fory bo
pozycja już strudzony. A tu jak nie wyskoczy jakiś palant z
przeciwka...
Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wyjeżdża
roztelepana ciężarówka, maluch zaczyna wyprzedzać ja na ciągłej a
z drugiej strony wyskakuje Volvo z prędkością światła. Niestety,
zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać
w pierwszej kolejności, wszystkie 3 znikneły z pola widzenia, przez co
Skarb pań-stwa strącił kilkaset złotych..."
Lecę sobie samolotem nad trasa Warszawa-Lublin, patrzę w dół a tam
policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki
próbuje puścić maluszka, a z przeciwka mknie dużo przekraczając
prędkość Volvo.
Jadę swoim motorkiem 5 częścią dźwiękowej, z przodu człapie jakiś
gostek volvo, z przeciwka ciężarówka. No to daje w ogień, nagle
wylania się maluch, mowie sobie koniec ze mną... puszczam
kierownice... A tu nagle gostek volvo (równy gość) ustępuje mi
drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Wiec ja w manetkę, cale
szczęście miałem ASR! uratował mi życie, z drugiej strony jednak
dlaczego jeździcie tak wolno? przez takich wolnojadów później są
wypadki...
Siedzę sobie po pracy na rowie, patrzę a tu z jednej strony ciągnie się
jakąś ciężarówka, która próbuje wyprzedzić jakiś kaszel, patrzę z drugiej
strony a tu pan... jakiś zboczeniec w Volvo, podlatuje bliżej, a ze się
nie zmieścił na drodze wiec wjeżdża na rów.... (NA MOJ ROW) i po girach mi
przejeżdża pojeb jeden, jak go k... dorwę to nogi z dupy powyrywam...
niech no tylko poczeka aż z gipsu wylezę.....

----------------------------------

Lezy sobie facet na plazy i otaczają go trzy takie lasencje:) I mowią...
-Witajjjj!:) Jak pierdniesz na zawołanie to zdejmiemy staniczki!
Facet zdumiony patrzy, no ale w sumie co ma do stracenia, nadął sie, cały czerwony i pruuuuuuu! - pierdnął! Jak powiedziały tak zrobiły, zdjęły staniczki:)
-Hmmm jesli pierdniesz drugi raz, to zdejmiemy majteczki!
Koles się zaslinił, pierdziec mu sie nie chce, ale nadął się, pieści zacisnął, poczerwieniał i pruuuuuuu! ..pierdnął. Zdjeły majteczki;)
-Aaaa wieszzzz, jakbyś pierdnał trzeci raz to damy sie podotykać! - kuszą
Facet maksymalnie podjarany, nadął się, wygiął, zębami zgrzytnął, pięści zacisnął, zyły mu weszly na czoło... i PRUUUUUU! pierdnął:)
Panienki podchodzą, on czuje juz rączki na sobie a tu nagle ktoś go szarpie za ramie i słyszy głos:
- Kowalski do cholery, nie dość ze spi pan na zebraniu, to jeszcze pan pierdzi!


-------------------------------------------------------------------

Z dzienniczkow uczniow:

Kradna ze szkolnej kuchni ziemniaki i robia z wozna frytki.
Naraza kolegów na smierc, rzucajac kreda po klasie.
Na wf-ie nosi za male spodenki. Zapytana dlaczego, twierdzi, ze takie sa bardziej sexy.
Rzuca w kolezanki spreparowana zaba.
Kowalska i Józwiak nie chca podac swego nazwiska.
Pocial koledze sweter, chcac sprawdzic jakosc wyrobu.
Zjada sciagi po klasówce.
Powiedzial do pani woznej, która zwrócila mu uwage: "Niech pani uwaza, bo jutro moze juz pani nie pracowac w tej szkole".
Zamknal nauczyciela na klucz i odmówil zeznan.
Wyrzucil koledze czapke przez okno ze slowami: "Jak kocha, to wróci".
Rzucil w nauczyciela doniczka i krzyknal: "Trafilem!".
Przylapany na paleniu w toalecie broni sie, mówiac ze "Wykurza Robale z kibla".
Zwalnia sie z lekcji. Mówi, ze boli ja glowa, a potem widze ja z przystojnym brodaczem.
Demonstrujac dzialanie gejzeru, opryskal pomidorem cala klase.
Pije wode z kranu, mówiac: "Kaca mam".
Z radosci, ze nie ma nauczyciela, zwalil tablice.
Smieje sie parszywie.
W czasie odpowiedzi z historii, co drugi wyraz wtraca slowo "facet".
Nie uwaza i biega na lekcjach wf-u.
Rozmawialam z nia i nie dala mi dojsc do slowa.
Na melodie hymnu szkolnego ulozyl piesn zagrzewajaca uczniów do walki z nauczycielami.
Przyszla do szkoly w samym swetrze.
Na lekcji dlubie w nosie i mówi, ze to jak narkotyk.
Ukradl ze szkolnego WC sedes i przechowuje go w tornistrze.
Nie wiesza sie w szatni.
Stwierdzil nieprzygotowanie do geografii z powodu smierci babci, z która to babcia jechalam dzis rano tramwajem.
Namalowal na lawce gola babe goniaca knura.
Na wycieczce szkolnej zerkal nieznacznie ku sklepowi z napojami alkoholowymi, gdzie potem dokonal zakupu pamiatek.
Spiewa na lekcji muzyki.
Wyrwany do odpowiedzi mówi, ze nie bedzie zeznawal bez adwokata.
Przyniósl do szkoly trutke na szczury z zamiarem wypróbowania jej na wychowawcy.
W czasie wyscigu miedzyszkolnego umyslnie biegl wolno, by, jak twierdzi, zyskac na czasie.
Wyslany po krede, przyniósl slimaka.
Po napisaniu kartkówki nie oddal jej, twierdzac, ze zostawil ja w domu.
Na lekcji zajec praktyczno - technicznych umyslnie piecze ciasto bez maki.
Wlal wode do kontaktu w pracowni fizycznej na lekcji plastyki.
Wklada kapiszony do kontaktu, czym doprowadzil nauczycielke na pogotowie.
Demonstruje na fizyce zabawki.
Uczen przeszkadzal pani w lekcji, m.in. lezal na podlodze, robil zamieszanie nogami.
Podpalil koledze teczke na lekcji i zapytal, czy moze wyjsc po gasnice.
Bije kolege po dzwonku.
Schowany za podrecznikiem fizyki wydaje dzwieki przyprawiajace mnie o mdlosci.
Wyslany w celu namoczenia gabki wrócil z mokra glowa i sucha gabka.
Syn lata z golym brzuchem po blocie.
Kowalski w trakcie lekcji uprawial ziemie cyrklem w doniczce.
Uczen chodzi po scianie.
Uczen siedzi w lawce i zachowuje sie podejrzanie.
Napastuje kolege przy pomocy krzesla.
Przyszedl w butach do szkoly.
Gra puszka na przerwie i mówi, ze to pilka nozna.
Molestuje kolege dlugopisem.
Udaje, ze slucha nauczyciela.
Uczennica mówi "dzien dobry" do kolegi.
Rzuca slimakami po klasie.
Zenek oswiadcza mi sie.
Córka eksponuje swoje cialo na lekcji religii.

----------------------------------

Prawdziwe oblicze Kubusia Puchatka

Prosiak, Kubuś - dwa pijaki
Wpadli raz na pomysł taki:
Najebiemy się jak bela,
Będzie ubaw jak cholera.

Pomysł był to zakurwisty.
Poszli kupić wódy czystej.
Wódka droga, choć niezdrowa,
Trzeba kasę skombinować.

Poszli w bramę - prawda szczera
i czekają na frajera.
Ale w lesie cisza głucha
i cholerna zapiździucha.

Nagle Krzysio się pojawił
Prosiak w mordę go zaprawił
Kubuś z buta zapierdolił.
Prosiak podszedł - i ogolił.

Krwią ma ujebane ręce
Ale kasy jest już więcej
Za jebane złote cztery
Będzie chlania od cholery.

Jest tu w lesie stumilowym
Taki sklep monopolowy
Gdzie jest wóda za 2 zety.
Sklep daleko jest niestety...

Maja jednak łeb chopaki
Wpadli wiec na pomysł taki
Aby szybko, jednym susem
Przebyć trasę autobusem.

Jada sobie komfortowo
Myśląc, że jest młodzieżowo.
Nagle wpadka - nie do wiary!
W autobusie są kanary!

Wiedz, że nasi przyjaciele,
To nie lapsy są, nie cwele,
Nawet kanar - choć chuj duży,
nie zakłóci im podróży.

W mordę mu chlopaki dali,
Z laczka w oko dojebali,
Zakończywszy w brzuch fajfusa
Wyskoczyli z ikarusa.


Wnet dotarli do sklepiku.
Wtem miś mówi: "muszę siku".
Odlał się nie patrząc gdzie,
Nagle słyszy - ktoś się drze.

"Te, Puchatku! Pojebusie!
Co szczasz na mnie, ty fajfusie!
Przyjaciela nie poznajesz?
Na kolegę mocz oddajesz?"

Był to osioł Kłapouchy
Co to mimo zapiżdziuchy
Leczył kaca po libacji
I się ćwiczył w masturbacji.

"Kłapouchu, madafaku!
Co tu robisz, ty jebaku?"
"Właśnie ciągłem se ogóra,
Gdy poczułem - ktoś mi siura!"

Poszli do sklepiku gazem,
7 złotych mieli razem.
Wiec kupili dwie wódeczki,
I dwie wiśni buteleczki.

Obalili je szybciutko,
Poradzili se też z wódka.
Trunki szybka dają w glowę
I koncepty idą nowe:

Kubuś śpiewa jak w operze,
Prosiak beknał sobie szczerze,
Zaś Kłapouch - świntuch wielki,
Już przeleciał 2 wróbelki.

Na dupczenie się zebrało,
A ze panien w lesie mało
Trzeba było pieprzyć ptaki,
Psy, wiewiórki i ślimaki.

Właśnie kiedy przyszła pora
Jechać wspólnie wraz gąsiora
Posłyszeli wtem trzy słowa:
"Co jest, kurwa?" - rzekł Pan Sowa.

Gdy spojrzeli się do góry
Zobaczyli dziób ponury.
To Pan Sowa z kolesiami
Tak zwanymi "dresiarzami".

Trzeba wiedzieć, że Pan Sowa
To osoba jest nerwowa.
Gdy się wkurwi, daje słowo
- Wtedy całkiem jest chujowo.

Kubuś dostał pika z główki,
Wziął tez w brzuszek z bejsbolówki,
Gdy już leżał, goście w paskach
Kopli jeszcze z adidaska.

Sie wkurwili przyjaciele.
Prosiak krzyknął: "O wy cwele!"
Nagle poczuł ból pośladka
I podzielił los Puchatka.

Rzekł Kłapouch, kumpel trzeci:
"Mnie tak łatwo nie weźmiecie!"
Wyjął nóż z d... Prosiaka
I ugodził Sowę w... ptaka!

Co się dzieje! Krew sie leje!
Osioł się jak pojeb śmieje,
Sowa zdycha krwawiąc z kroku,
A koledzy śpią na boku.

"Na nich kurwa!" Sowa kwika
"Trzeba pomścić mego thingya!
Za me męki, za me bóle,
Niechaj zgina głupie chuje!"

Dresy Sowy to twardziele
I choć głupi są jak ciele,
To gdy trzeba komuś wjebać,
Oni wjebią komu trzeba.

To zbyt wiele dla osiołka.
"Znajdżcie se innego ciołka"
- wrzasnął tak do obu cweli,
Zwiał, i tyle go widzieli.

Dresy Sowy - to prostaki.
Sie musieli wyżyć na kimś
A najbliżej był ich szef,
No to bęc! szefowi w łeb.

Trzeba kończyć nasze story,
Kto nie zasnął do tej pory
Chyba jest z pojebów rasy,
Albo zażył jakieś kwasy.

Taki morał naszej bajki:
Nie pij wódy, nie rusz fajki,
Nie wal konia, nie pal skrętów,
Nie podrabiaj dokumentów...

Siostry od tylca nie ruchaj,
Nie bij ludzi, mamy słuchaj,
Załóż gumę przed ciupcianiem...
Dobra, kończę przynudzanie!

Tak się kończy nasza bajka.
Myster Sowa stracił jajka,
Reszta, po porannym piwie,
żyła długo i szczęśliwie.

----------------------------


Drogi Mikołaju,

Musisz być zaskoczony, że piszę do Ciebie dziś, 26. grudnia. No cóż, bardzo pragnąłbym wyjaśnić
pewne sprawy, które miały miejsce od początku miesiąca, kiedy pełen złudzeń napisałem do Ciebie
list.

Prosiłem o rower, kolejkę elektryczną, parę rolek oraz strój do piłki nożnej. Zniszczyłem sobie
umysł ucząc się przez cały rok. Nie tylko byłem pierwszy w klasie, ale miałem też najlepsze oceny
w całej szkole. I nie skłamię, jak powiem, że nie było nikogo w całej okolicy, kto zachowywałby
się lepiej ode mnie wobec rodziców, braci, przyjaciół i sąsiadów. Byłem posłuszny i nawet
pomagałem starszym przechodzić przez ulicę.

Faktycznie nie było niczego możliwego dla mnie do zrobienia, czego bym nie zrobił dla ludzkości.
I gdzie Ty masz jaja, żeby dać mi jakieś pieprzone jo-jo, kijowy gwizdek i parę wstrętnych
skarpetek? Co Ty sobie, kurwa, wyobrażałeś, stary pierdzielu, że robisz ze mnie frajera przez
cały rok, żeby na koniec pod choinkę puścić mi takie gówno? I na dodatek, jakbyś jeszcze mnie za
mało wydymał, temu małemu pionkowi z naprzeciwka dałeś tyle zabawek, że ledwo do domu wszedł.
Żebym Cię nie widział, jak próbujesz zmieścić to swoje wielkie, tłuste dupsko w moim kominie w
przyszłym roku. Wypierdolę Cię. Obrzucę te Twoje durne renifery kamieniami i wypłoszę je, i
będziesz musiał zasuwać na ten swój pieprzony biegun północny na piechotę, tak jak ja muszę
zasuwać, skoro nie przywiozłeś mi tego zasranego roweru.

PIERDOL SIĘ, MIKOŁAJU. W przyszłym roku się przekonasz, jaki mogę być wstrętny, Ty GRUBY
OBCIĄGACZU.

----------------------------

Dwa krasnale poszly do baru, wyrwaly dwie panny i zabraly je do hotelu, do osobnych pokoi.
Jeden z krasnali nie uzyskal satysfakcji , a czul sie o tyle fatalnie, że przez cala noc slyszal z za sciany "RAZ, DWA, TRZY, OOOOOH..."
Rano drugi pyta go: jak bylo?
Pierwszy odpowiada bylem taki zaklopotany, ze w ogole nie mialem erekcji.
Na to drugi:
I ty byles zaklopotany? Ja przez cala noc nie moglem wskoczyc na to pier... lozko..."

----------------------------

-Tatusiu co ro znaczy format ce dwukropek kompleted?
-To że już kurwa nie żyjesz!

-----------------------------

Jak rozpoznac gatunek niedzwiedzia?
Najpierw musisz do niego podejsc i kopnac go w jaja, a potem...
a) jezeli uciekasz na drzewo, a on wlazi za toba - to jest niedzwiedz brunatny
b) jezeli uciekasz na drzewo, a on trzesie drzewem tak, ze spadasz mu w ramiona - to jest niedzwiedz grizzly
c) jezeli uciekaszi nigdzie nie ma drzewa - to jest niedzwiedz polarny

-----------------------------

Piekny lipcowy dzien. Las, w lesie cisza. S3ychaa awierkanie ptaszków, gdzieniegdzie przebiegnie zaj1czek, sarenka, w tle s3ychaa leniwe stukanie dziecio3a. PO prostu sielanka, idylla. Wtem z g3ebi lasu wy3ania sie pote?na chmura kurzu. Widaa, ?e jakio ttabun przebiega rozpedzony przez las. Zaj1ce uciekaj1 do swych nor. Tabun biegnie z wielk1 predkoocia, przetaczaj1c sie przez las. Nic nie widaa, py3 i kurz wszystko zakry3y.
A? wreszcie tabun dobiega do leonej polanki. Zatrzymuje sie tam, kurz opada powoli. I nagle okazuje sie, ?e ca3a polanka jest wyocielona ... JE—AMI. Ca3a polanka grafitowa. Wszystkie je?e sapi1 i cie?ko oddychaj1, s1 zmeczone. Tylko jeden je?, który prowadzi3 tabun, lekko sie uomiecha, ale ca3y czas próbuje z3apaa oddech. Oddycha oddycha, myoli i wreszcie w zachwycie:
Kurwaaa aaa aaa - JAK KONIE ........

-------------------------

Glucho-niemy przychodzi do apteki i chce kupic prezerwatywy. Ale wzaden sposob nie moze sie porozumiec z aptekarzem. Nawet na polce nie bylo wystawiontch zadnych opakowan z kondomami. Klient wyciaga wiec narzedznie na lade i kaldzie przy nim 10 zl. Aptekarz patrzy, patrzy, tez wyciaga penisa na lade i tez kladzie 10 zl. Pozniej chowa przyrodzenie, zabiera swoj banknot i banknot glucho-niemego. Gosc sie wkurzyl. Macha rekoma, przeklina w jezyku migowym. A aptekarz na to:
-Jak nie umiesz przegrywac to po co sie zakladasz?

--------------------------

Przychodzi Chińczyk do sklepu w Polsce i mowi: han czi ju kam fuma jubei COCA COLA !!!
A sprzedawca ze zdziwieniem pyta: dwie butelki czego ??

---------------------------

Rozmowa dwóch Polaków przed sklepem monopolowym.
- Wezmę dwie.
- Weź jedną, tyle nie wypijemy...
- Wezmę dwie, damy radę.
- Nie damy, zobaczysz.
- Damy radę. Biorę dwie ...
Wchodzi do sklepu:
- Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady

----------------------------

Trzech facetow pilo w barze. Nagle do baru wszedl pijak, podszedl do nich i mowi do goscia w srodku:
-"Twoja matka daje najlepiej w calym miescie!"
Wszyscy oczekiwali bojki, ale gosc zignorowal pijaka, ktory chwile potem gdzies odszedl i zniknal. Dziesiec minut pozniej pijak pojawil się znowu, podchodzi to tego samego faceta i mowi:
- "Wlasnie mialem twoja matke, byla super".
I znowu facet nie podjal wyzwania. I znowu pijak gdzies zniknal. Kwadrans pozniej pojawil sie kolejny raz i oglosil:
- "Twoja matka swietnie robi lache"!
Facet popatrzyl na niego i powiedzial:
- "Idz do domu, tato, jestes pijany..."

---------------------------

Profesor przyjumje na egzaminie studenta. Chce mu zadac pytanie na co student mowi:
-prosze pana, ja nic nie umiem.
Profesor zdenerwowany chce mu wstawic 1, na co student sie pyta:
-A jak odpowiem na dowolne pytanie pana profesora to zdam??
Profesor zgodzil sie po czym zaczal myslec nad zagadka dla studenta. Przez okno zobaczyl wysokie drzewo po czym zapytal:
-Ile to drzewo ma lisci??
-4189!!
Profesor zdziwiony:
-A skad wiesz??
Student:
-A to juz jest drugie pytanie....:P

--------------------------------

Dwaj upici marynarze siedzą w barze nagle jeden mówi do drugiego
-te stefan wiesz ze moj kumpel ma złoty kibel
-ta idź za dużo wypiłeś
-no to chodz to ci pokarze
-no dobra
Dwaj marynarze poszli do tego faceta pukaja do drzwi a tam otwiera maly chłopiec i mowi
-tato!!!przyszedł ten pan co ci w puzon nasrał

--------------------------------

Kobieta miała męża który strasznie pił. Pytala sie przyjaciolek co z tym zrobic, a one jej poradzily, zeby nalala pelna wanne wodki a na dnie polozyla martwego kota. To powinno przerazic meza.
No to kobiecina zrobila tak jak jej przyjaciolki podpowiedzialy, i czeka na meza. Maz wraca, wchodzi do lazienki, jeden dzien, drugi dzien, trzeci dzien mija, kobieta zaniepokojona, otwiera drzwi, a tam maz wykreca kota nad kieliszkiem:
- No kicius, jeszcze piedziesiateczke.

---------------------------------

Był facet, który nazywał się Wilson i miał fabrykę sprzętu żelaznego: śrubki, gwoździe, nakrętki, łopaty, grabie itp. Postanowił zatrudnić gościa od reklamy, żeby nakręcił mu film reklamujący jego gwoździe. Ten przychodzi po tygodniu i pokazuje mu film, a tam rzymski żołnierz przybija gwoździami Jezusa do krzyża, pod spodem napis "Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko". Wilson wpada w szał, mówi, że nie może czegoś takiego puścić w TV itp., że jego by ukrzyżowali za taki film itp. Gość obiecuje przyjść za tydzień z innym filmem, na którym ma nie być Rzymianina krzyżującego Jezusa.
Po tygodniu gościu przychodzi i pokazuje film. A tam ukrzyżowany Jezus i żołnierz stojący obok z założonymi rękami, i napis: "Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko". Wilson się wściekł, że znowu nie może tego puścić w TV itp., że chce filmu ale bez ukrzyżowanego Jezusa - bez Jezusa w ogóle.
Facet od reklamy zrobił kwaśną minę i poszedł. Wraca za tydzień i pokazuje trzeci film, na którym widać górkę i kawałek pola. Chwila ciszy... Nagle zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy, zaniedbany itp. Zbiega z tej górki i przez pole biegnie oglądając się co chwilę do tyłu. Chwila ciszy... Wybiegają rzymscy żołnierze i biegną za nim przez to pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mówi:
- Gdybyśmy mieli gwoździe Wilsona...

--------------------------------

Zwierzęta w dżungli dowiedziały się, że jutro jest koniec świata.
Coby nie marnować czasu wszystkie popędziły do monopolowego...
Oczywiście ostra libacja. Imprezka w miarę rozwoju przeradza się w ogólną orgię.
Scena wybrana:
Hipopotam posuwa żyrafę. Żyrafa w przebłysku świadomości odwraca głowę w strone hipka i mówi:
"No co ty, Hipek, jutro koniec świata, a ty mnie w gumie posuwasz?"
Hipcio : "Nie, nie - to tylko boa mi laskę robi"

--------------------------------

Jedzie ciężarówka bardzo wysoko załadowana. Kierowca - cwaniaczek chciał przejechać pod mostem, ale niestety zaklinował się. Przyjechała policja, gliniarz chodzi dookoła, patrzy i mówi:
- No i co? Zaklinował się pan?
Na co kierowca:
-Nie! Wiozłem kurwa most i mi się paliwo skończyło.

--------------------------------

Pewien 3-latek w nocy podpatrzył jak tata kocha się z mamą od tyłu i nazajutrz pyta tatę:
- Tato a co robiliście w nocy z mamą?
Tata trochę zaskoczony pytaniem odpowiada:
- Wiesz synku tak się robi jak ktoś ma jakieś wielkie marzenie. A mama właśnie bardzo chce miec córeczkę...
Mały odwraca się do ojca, wypina się i krzyczy:
- Tata, to ja chcę nowe KLOCKI!!!

---------------------------------

- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, dupę wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!

----------------------------------

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, niech pan mi pomoże - mam pomarańczowego ptaszka!
- Niech pan zdejmie spodnie - no i faktycznie, jasio cały pomarańczowy.
Lekarz myśli przez chwilę i mówi:
- Wie pan, to dziwne zjawisko. Ale czasem zdarza się ludziom żyjącym ciągle w stresie. Jak panu wiedzie się w pracy?
- Ach, wywalili mnie jakieś sześć miesięcy temu!
- Aaa, to pewnie dlatego!. Stąd stres i stąd pomarańczowy jasio..
- Nie. Mój szef był strasznym kutasem. Kazał mi pracować 20-30 godzin dodatkowo co tydzień i wywalił mnie bez słowa.. Ale znalazłem nową pracę gdzie sam ustalam godziny pracy, płacą mi dwa razy tyle co w starej, a szef jest super gość. Żadnych stresów w pracy.
- Hmm.. A jak w domu?
- Noo, rozwiodłem się z osiem miesięcy temu
- Może stąd ten stres?
- Nie. Przez lata słuchalem jej pieprzenia. Cieszę się że się wyniosła, głupia rura.
- Hmm.. A ma pan jakieś specyficzne hobby?
- Nie. Zwykle siedzę w domu, oglądam pornole i jem chipsy

-------------------------------

W szkole na lekcji pani pyta dzieci, gdzie pracują ich tatusiowie.
- Mój tata jest piekarzem - mówi Jacek.
- A mój jest kierowcą - mówi Ola.
- A mój tata jest lekarzem - mówi Małgosia.
- No a twój tata, kim jest? - pyta Pani Jasia.
- No, mój tata... tańczy w klubie gejowskim - odpowiada Jasiu.
Na przerwie pani podchodzi do Jasia i pyta:
- Jasiu, twój tata naprawdę tańczy w klubie gejowskim?
- Nie - odpowiada Jasiu - Mój tata pracuje w Microsofcie, ale wstydziłem się powiedzieć..

------------------------------

W pewnej wiosce spotkał bardzo sędziwego Armeńczyka i poprosił aby opowiedział mu najciekawsze historie ze swojego życia. Starzec podrapał się po głowie, a potem powiedział:
- Pewnego razu mój osioł się zgubił, więc ja i moi przyjaciele kupiliśmy trochę wódki i poszliśmy go szukać. W końcu go znaleźliśmy. Potem wypiliśmy wódkę i przelecieliśmy po kolei osła - była kupa zabawy.
Reporter doszedł do wniosku, że nie może napisać o tym artykułu więc prosi o inną historię.
Starzec zaczął opowiadać:
- Pewnego razu żona mojego sąsiada się zgubiła, więc ja i inni mężczyźni z wioski kupiliśmy trochę wódki i poszliśmy jej szukać. W końcu ją znaleźliśmy. Potem wypiliśmy wódkę i przelecieliśmy po kolei żonę sąsiada - była kupa zabawy.
Załamany reporter wytłumaczył, że nie może napisać artykułu o tych opowieściach. Poprosił starca o jakąś smutną lub dramatyczną historię.
Starzec zastanowił się chwilę i ze smutnym wyrazem twarzy zaczął
- Pewnego razu się zgubiłem...

----------------------------------

Pewnego dnia podczas odprawy zwołanej przez brygadzistę grupy budowlanej pracownicy zauważają, że brygadzista ma strasznie zapuchnięte lewe oko.
-Panie brygadzisto, na litość boską co się Panu stało ?
-To nie wasza sprawa! Do roboty!
- Ależ niech Pan będzie ludzki i odpowie.
- To od mrożonego kurczaka - odrzekł brygadzista.
- Jak to możliwe ?
- A bo stałem obok mojej żony, nagle patrzę jak schyla się do zamrażarki i wypina pupcię. I tak patrzę na jej krągłe pośladki i myślę: chyba z podniecenia oszaleję. Odsuwam jej stringi i jadę od tyłu. Jak przyjemnie!
Nagle żona odkręca się do mnie i wali mnie w łeb zamrożonym kurczakiem.
- Jak to, to ona nie lubi od tyłu ? Przecież to każda kobieta uwielbia.
- Lubi lubi, tylko nie w Tesco !

----------------------------------

Po bibce z ostrym popijaniem i "baletami", facet budzi się nad ranem w obcym łóżku. Obok niego śpi, paskudnie chrapiąc, obrzydliwe, grube babsko. Facet ostrożnie podnosi kołdrę i zamiera z obrzydzenia: wszystko ubabrane krwią...
Rad, nierad, facet wstaje i wlecze się do łazienki.
Zapala światło, staje przed lustrem i z przerażeniem dostrzega wystający mu z ust, zaklinowany między zębami sznureczek. "O Boże" - mamrocze facet niewyraźnie, "zechciej tylko sprawić, żeby to była herbata ekspresowa!"

--------------------------------------

Do łowiącego rybaka podpływa żaba:
-Przepraszam, panie rybaku, czy mogę usiąść na pana spławik i sobie z niego skoczyć??
-OK.
Za chwilę wypływa i te same pytanie. Rybak znowu się zgodził. Następnym razem wypływa:
-Panie rybaku, a czy mogę sobie usiąść obok pana.
-Możesz.
Po chwili nadpływa druga żaba z zapytaniem:
-Przepraszam, panie rybaku, czy mogę usiąść na pana spławik i sobie z niego skoczyć?
-Spier... . Dobrze jej powiedziałam, panie rybaku?

-------------------------------

Spadochroniarz:
- Jestem na wysokości stu metrów nad ziemią! Czy mogę otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie!
- Jestem pięćdziesiąt metrów nad ziemią, czy mogę...
- Jeszcze nie!
- Już tylko pięć metrów!
- A co z pięciu metrów nie skoczysz bez spadochronu?!

--------------------------------------

Siedzi sobie Puchatek przy ognisku i zajada pieczyste.
Widzi go Tygrysek i postanawia sie przyłączyć.
Po kilku browarach i kawałkach pieczystego, Tygrysek z żalem mówi do Puchatka:
- Wiesz Puchatku, ale Prosiaczka to nie bardzo lubię.
- Jak ci nie smakuje, to nie jedz - odparł Kubuś Puchatek.

-----------------------------------

Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca. Pozamykał każdego w całkowicie pustym pokoju, dał po dwie metalowe kulki i gada:
- Jeśli zrobicie jakąś sztuczkę z użyciem tych kulek która mnie zadziwi to was wypuszczę.
No, więc wchodzi do pokoju Niemca. Niemiec nie był w ciemię bity położył jedną kulkę w jednym rogu pokoju a sam staną w drugim rogu. Wycelował, rzucił i trafił pierwszą kulką w tą leżącą.
Diabeł na to:
- Eeeeee lipa, każdy by tak potrafił, nie zadziwiłeś mnie, zostajesz.
I poszedł do pokoju gdzie siedział Rusek. Rusek pewny siebie wziął obie kulki w garść po czym z całej siły rzucił o ścianę. Kulki poodbijały się trochę i zatrzymały.... jedna na drugiej.
Na to Diabeł:
- Phi, wielkie mi co - siedzisz!
Po czym poszedł do pokoju Polaka. A Polak jedna kulkę zgubił a drugą zepsuł....

------------------------------------------

Pewna arystokratyczna rodzina zaprosiła na przyjęcie starego generała.
Proponują mu herbatę, ale generał odpowiada flegmatycznie: "Herbatę na
przyjęciu ? Nie, bez sensu".
Myślą dalej i wymyślają, że przysuną fotel, żeby generał sobie usiadł. Na tę propozycję generał znów flegmatycznie odpowiada : "Siedzieć, na przyjęciu, bez sensu".
I rodzina dalej wysila się czym by tu generała zadowolić. W końcu decydują, że wyślą hrabinę, żeby
zabawiła generała. Podchodzi hrabina i mówi: "Panie generale, pozwoli pan, że opowiem panu zagadkę."
Generał myśli: "Zagadka, na przyjęciu, to może mieć sens"
Hrabina: "Co to jest - małe szare w dziurze?""
Generał (po chwili namysłu) : "Chuj w piździe"
Hrabina: "Nie panie generale, to mysz"
Generał: "Myszka w piździe ? BEZ SENSU"

---------------------------------

Pewien pan stracił zupełnie zainteresowanie swą małżonką. Ta, zrozpaczona, próbowała jakoś zmienić ten stan rzeczy, lecz wszelkie podejmowane próby - coraz to większe dekolty, coraz to bardziej kuse i prześwitujące sukienki, wreszcie paradowanie w samej bieliznie - były daremne: mąż wracał z pracy, siadał w fotelu i czytał gazetę, zupełnie ingorując swą połowicę.
Stan ten twał już czas jakiś i kobieta prawie zupełnie straciła nadzieję. Zdecydowała się na jeszcze jedną próbę: za radą przyjaciółki postanowiła zaszokować czymś męża, aby w ten sposób wybić go z odrętwienia. Poczekała aż powracający z pracy mąż jak zwykle zasiądzie z gazetą w fotelu, po czym pojawiła się w drzwiach od pokoju w czarnej, koronkowej bieliznie, z częscią twarzową maski przeciwgazowej na głowie. Oparła się zalotnie o framugę i czekała na reakcję ślubnego.Ten łypnął tylko okiem i mruknął:
- Co, umarł ktoś ???
Chwilę później przerwał jednak czytanie, podniósł głowę, przyglądnął się chwilę żonie i unosząc brwi ze zdziwienia zawołał:
- Coś ty, stara, brwi zgoliła ??!!!

--------------------------------------

Wizyta premiera Millera na oddziale dla dzieci autystycznych i lekko
niedorozwiniętych:
- Józiu! Powiedz kto nas dzisiaj odwiedził? - pyta opiekunka.
Józiu wbija wzrok w podłogę, zaciska rączki i milczy.
- A może ty Stasiu nam powiesz? - próbuje dalej opiekunka.
Stasiu zachowuje się podobnie, tylko że trochę się ślini.
- Jasiu - pokrywa zakłopotanie opiekunka - ty lubisz oglądać telewizję,
Powiedz nam kto to jest - wskazuje na Millera.
Jasiu nie podnosząc wzroku z podłogi:
- Nowy?

-----------------------------------

Przychodzi facet do mięsnego i prosi o kilogram kaszanki, sprzedawca rzuca
mu na ladę kaszankę, facet schyla się, wącha, zastanawia się i mówi:
- Dwa deka za mało.
Sprzedawca zszokowany kładzie kaszankę na wagę, waży i faktycznie dwa deka
za mało.
- Skąd pan wiedział?
Klient na to:
- Po zapachu rozpoznaję rodzaj i dokładną wagę.
Sprzedawca nie wierzy, ale musi sprawdzić - dogadują się, że facet założy
opaskę na oczy i będzie zgadywał, co ten położy na wagę, co zgadnie to jego,
a jak czegoś nie zgadnie - to za wszystko, co wcześniej dostał, będzie
musiał zapłacić. Sprzedawca rzuca mu na ladę 1.45 kg. mielonego, facet mówi:
- 1.45 kg. mielonego.
Tamten rzuca mu 16.5 dkg śląskiej, ten zgaduje co do grama itd. W końcu
sprzedawca się wkurzył i zawołał młodą uczennicę, która była u niego na
praktyce i mówi do niej:
- Ściągaj majtki!
Ona posłusznie ściągnęła, sprzedawca daje powąchać bieliznę klientowi i
pyta:
- A to co?
A ten chwilę się zastanawia, wącha, wącha i odpowiada:
- Krakowska...
Sprzedawca uśmiecha się ironicznie pewien wygranej i zaczyna coś bąkać, a facet:
-Chwila! Jeszcze nie skończyłem! Krakowska 8 mieszkania 14

----------------------------------

W samolocie lecą dwie blondynki, murzynka i reszta pasażerów. Nagle pilot samolotu
oznajmia, że samolot nie wyląduje i że prawdopodobnie wszyscy zginą. W samolocie
zaczyna się panika, ale jedna z blondynek zaczyna zakładać na siebie biżuterię, blondynka
siedząca obok niej pyta się:
- Czemu zakładasz na siebie tą drogocenna biżuterię?
- Bo gdy zginiemy najpierw będą szukać tych bogatych.
Słysząc to, druga blondynka zaczyna się malować i robić manikure i pedicure. Widząc to ta
pierwsza blondynka pyta się:
- Dlaczego się malujesz?
- Bo gdy zginiemy sadzę że najpierw będą szukać tych najpiękniejszych.
Murzynka słysząc to zdjęła majtki, oparła się o fotel znajdujący się przed nią i bardzo mocno
się wypięła. Obydwie blondynki widząc to pytają się murzynki:

- Dlaczego siedzisz nago i tak bardzo się wypinasz?
Murzynka na to:
- Moim zdaniem jak zginiemy to najpierw będą szukać czarnej skrzynki!

-------------------------------

Nie wiem czy bylo ale sa niezle (chyba)
Przychodzi maly chlopczyk do burdelu w jednej ręce
trzyma na smyczy zdechla zabę a w drugiej swinkę-
skarbonkę. Wchodzi,a burdel-mama na niego oczy:
-Chlopczyku co ty robisz w takim miejscu, jesteś za
maly zeby odwiedzać takie lokale.
Na to chlopczyk:
-Psysedlem tutaj bo chcialbym dziwkę z AIDSem!!!!!!!!
-Ale chlopcze: po pierwsze jesteś za maly na takie
rzeczy, a po drugie nie mamy tutaj dziwczyn z AIDSem -
mówi burdel-mama!!
Chlopczyk:
-Ale plose pani ja chcem dziwkę z AIDSem, ja zaplacę
Po chwili chlopiec rozbija świnkę skarbonkę o blat
stolu i wysypuja się same pięcdziesiatki, setki,
dwusetki
Burdel-mama zrobila ogromne oczy i mówi (lakoma na
kasę!!)
-Dobrze chlopczyku znajdę ci dziwkę z AIDSem ale
musisz mi powiedziec po co ci ona.
-OK - powiedzial chlopiec i zaczyna opowiadać:
- Więc tak - jak ta pani z AIDSem mnie wykorzysta to
wtedy ten AIDS przejdzie na mnie.
- No tak - rzekla burdel-mama
-A my mamy w domu pokojówkę, no i casem mój kochany
tatus odwozi wiecorem ta pokojówkę do domu wiecorem i
po drodze w lesie ja wykozystuje - to wtedy ten AIDS
przejdzie i na mojego kochanego tatusia
- Burdel-mama przytakuje ze zdziwieniem!
- No a jak mój kochany tatus wraca to w nocy casem
się kocha z moja kochana mamusia i wtedy ten AIDS
przejdzie i na moja kochana mamusię.
- No tak !!- rozczarowana burdel-mama.
-A zwazajac na fakt, iz rano jak tatus mój kochany
wychodzi do pracy to przyjezdza smieciarz i tez
czasem wykorzystuje moja kochana mamusię- to wtedy
ten AIDS przejdzie i na tego pana smieciarza?
-No tak !! - zaklopotana burdel-mama.
- No wlasnie - mówi chlopiec:
A MI WLASNIE O TEGO SQRWIELA CHODZI....BO PRZEJECHAŁ MOJA ZABĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

-----------------------------

Przychodzi zakonnica do ginekologa, lekarz zbadał ją
i mówi:
-Jast pani w ciąży.
Zakonnica:
-A niech to, co oni teraz dodają do tych świeczek.

----------------------------
Dwa tygodnie temu byly moje czterdzieste urodziny,
ale jakby nikt tego nie zauwazyl. Mialem nadzieje, ze
rano przy sniadaniu zona zlozy mi zyczenia, moze
nawet bedzie miala jakis prezent ... Nie powiedziala
nawet "Czesc kochanie" nie mówiac juz o zyczeniach.
Myslalem, ze chociaz dzieci beda pamietaly - ale
zjadly sniadanie nie odzywajac sie ani slowem. Kiedy
wyjechanem do pracy czulem sie samotny i
niedowartosciowany. Jak tylko wszedlem do biura
sekretarka zlozyla mi zyczenia urodzinowe i od razu
poczulem sie duzo lepiej - ktos pamietal Pracowalem
do drugiej. Okolo drugiej sekretarka weszla i
powiedziala:
- Dzisiaj jest taki piekny dzien, w dodatku sa pana
urodziny, moze zjemy gdzies razem obiad?
Zgodzilem sie - to byla najmilsza rzecz jaka od rana
uslyszalem.
Poszlismy do cudownej restauracji, zjedlismy obiad w
przyjemnej atmosferze i wypilismy po lampce wina. W
drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziana:
- Dzisiaj jest taki piekny dzien. Czy musimy wracac
do biura?
- Wlasciwie to nie - stwierdzilem.
- No to chodzmy do mnie.
U niej wypilismy jeszcze po lampce koniaku,
porozmawialismy chwile, a ona zaproponowana:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jesli pójde do
sypialni sie przebrac w cos wygodniejszego?
- Jasne - zgodzinem sie bez wahania.
Poszla do sypialni, a po kilku minutach wyszla...
niosac tort urodzinowy, razem z moja zona i dziecmi.
Wszyscy spiewali "Sto lat" ...
... a ja siedzialem na kanapie... w samych
skarpetkach ...

-------------------------------

Ruski, Niemiec i Polak mieli za zadanie wytrenować psa. Każdy dostał owczarka niemieckiego i najważniejszym zadaniem tych trzech było nauczenie psa posłuszeństwa. By im ułatwić zadanie, każdy dostał także duuużo kiełbasy, którą mieli nagradzać psinę za postępy w treninigu. Niemiec właśnie tak robił i po miesiącu sam był chudy, a pies wyglądał raczej jak beczka - ale na rozkaz turlał się, prosił itp.
Tak samo wyglądała sytuacja u Rosjanina, na koniec Ruski i Niemiec poszli do Polaka.
Gdy weszli do jego pokoju ujrzeli grubego Polaka trzymającego ostatni kawałek kiełbasy w ręku i wychudzonego psa patrzącego na trenera błagalnym wzrokiem. Ruski i Niemiec się go pytają:
- Czegoś go nauczył?
- Patrzcie - odpar z dumą Polak - Proś! - rzekł do psa
A pies: Proszę!!!!

----------------------------------

Idzie Shaggy przez park, nagle patrzy a na ławce siedzi mała dziewczynka któa płacze. Shaggy podchodzi do niej i pyta;
-Dziewczynko dlaczego płaczesz?
-Zgubiła mi sie drewniana kulka... - Odpowiada dziewczynka.
A Shaggy na to:
-A mi stalowa lowa...

----------------------------------

w czasie spowiedzi pewna pani spowiada się nowemu księdzu:
-uprawiałam dużo sexu
ksiądz patrzy na swoją ściągę z pokutami za dane grzechy i mowi:
-no to 10 Zdrowaś Mario dziś wieczorem [POKUTA]
-niech bedzie pochwalony
-na wieki wieków amen

przychodzi inna pani
-uprawiałam sex analny
ksiądz looka na tę swoją ściągę i mówi
-to będzie cały różanieć dziś o 19 w kościele [POKUTA]
-niech będzie pochwalony
-na wieki wieków amen

przychodzi kolejna pani
-wczoraj uprawiałam sex po francusku
ksiądz patrzy na swoją ściąge i za cholere nie może znaleść pokuty do tego grzechu, siedzi w niepewności i myśli...
po chwili na końcu kościoła zobaczył sprzątającego ''ciecia'' który zamiata podłoge:
-tyy, franek, Co proboszcz daje za loda ?
-neeee wieeem, mi to tam daje snikeeersa

----------------------------

na lekcji języka polskiego [w Warszawie!] pani się pyta dzieci:
-Dzieci, kto z was kibicuje Polonii Warszawa ?
Wszystkie dzieci podniosły rączki oprócz Jasia
-A ty Jasiu komu kibicujesz ?
-Ja kibicuje Legii Warszawa!
-A dlaczego kibicujesz Legii ?
-Bo mój tata, moja mama, mój brat kibicują Legii więc ja tez !
-Ależ Jasiu, nie zawsze trzeba się sugerować innymi, np jakby twoj ojciec był alkoholikiem, twoja matka prostytutką a twój brat pedałem to co byś wtedy zrobił ?
-Wtedy byłbym kibicem Polonii....

Jak bedzie malo to mowcie :)

19.05.2005
15:13
smile
[54]

Co to za utwór ? [ Pretorianin ]

mało :)

19.05.2005
15:27
smile
[55]

Souldriver [ Drożdżak ]

hahahahahahahaa dobre dawaj jeszcze najlepszy to z tym księdzem!

19.05.2005
15:29
[56]

Maximus1 [ Konsul ]

fajne jest z księdzem

19.05.2005
15:51
[57]

Sandro [ METALLICA ]

Mało?! To macie (mam nadzieje, ze powtorzen nie bedzie) :)

Trzy zakonnice rozmawiają. Pierwsza mówi:
- Wczoraj, gdy sprzątałam biuro księdza, znalazłam tam stos pornosów!
- I co zrobiłaś z nimi? - spytały się zakonnice
- Wywaliłam je do śmietnika.
Druga siostra:
- Gdy odkładałam wyprane ubrania księdza do szafy, znalazłam tam
opakowanie prezerwatyw.
- I co zrobiłaś? - spytały się znów zakonnice.
- Przedziurawiłam je szpilka.
Trzecia siostra zemdlała.

--------------------------------

Dzień 1. Dzisiaj świętowaliśmy 25 rocznicę naszego ślubu. W sumie
świętowania to tam za dużo nie było. Kiedy
nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.

Dzień 2. Dziś wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że jest
impotentem i, że chce, abym dowiedziała się o tym pierwsza. Też mi
odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam?

Dzień 3. To małżeństwo przeżywa poważne kłopoty. Przecież kobieta też
ma swoje potrzeby !!!

Dzień 4. Zdarzył się cud! Jest coś, co nam pomoże! Viagra! Powiedziałam
mu, że jeśli zażyje Viagrę, wszystko będzie tak, jak w naszą noc
poślubną. Myślę, że zadziała. Zamieniłam mu Prozac na Viagrę,
spodziewając się podnieść nie tylko jego nastrój.

Dzień 5. Błogość! Absolutna błogość!

Dzień 6. Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdy
ciągle to robimy. :))

Dzień 7. Wszystko mu sie kojarzy z jednym! Na przyk ład wczoraj w mięsnym
sklepowa mówiła coś na temat grubej kiełbasy, a Zdzisław wziął to do
siebie. Muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że
nigdy przedtem nie byłam tak szczęśliwa.

Dzień 8. Sądzę, że wziął zbyt dużo przez weekend. Zamiast skosić
trawnik, eksperymentował z "nowym przyjacielem" jako wykrywaczem
kłamstw. Jestem już trochę obolała.

Dzień 9. Nie miałam kiedy napisać. Mógłby mnie dopaść.

Dzień 10. Dobra, przyznaję się. Ukrywam się. Najgorsze jest to, że
popija Viagrę whisky! Co mam robić? Czuję się kompletnie załamana...

Dzień 11. Żyję z czymś w rodzaju skrzyżowania Murzyna z wiertarką
udarową. Obudziłam się dzisiaj rano dosłownie
przyklejona do łóżka... Nawet pachy mnie bolały. On jest kompletną świnią.

Dzień 12. Żałuję, że nie jest homoseksualistą. Nie robię makijażu,
przestałam czyścić zęby, ba, nawet już się niemyję. To na nic. Nadal
przychodzi! Nawet ziewanie stało się niebezpieczne...

Dzień 13. Zawsze gdy zamykam oczy, Zdzisław podstępnie atakuje! To jak
pójście do łóżka z pędzącym pociskiem. Ledwie chodzę. Jeśli znów
wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.

Dzień 14. Zrobiłam już chyba wszystko, by przystopował. Nic nie
skutkuje. Nawet zaczęłam ubierać się jak zakonnica, ale wydaje mi się,
że jest jakby jeszcze bardziej napalony. Pomocy!

Dzień 15. Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się
wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy
omijają go z daleka, a nasi przyjaciele w ogóle już nas nie odwiedzają.
Ubiegłej nocy powiedziałam mu "pieprz się" i zrobił to.

Dzień 16. Drań zaczął narzekać na bóle głowy. Mam nadzieję, że "duża
rzecz" wreszcie eksploduje. Zasugerowałam mu odstawienie Viagry i
zażywanie Prozac'u.

Dzień 17. Podmieniłam pigułki ale nie zauważyłam specjalnej różnicy...
O matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!!

Dzień 18. Wrócił na Prozac. Kawał lenia, przez cały dzień siedzi przed
telewizorem z pilotem w ręce i oczekuje, bym mu gotowała, sprzątała,
podawała piwo, prasowała koszule... Błogość. Absolutna błogość!!!

------------------------

W raporcie z wypadku jako przyczynę podałem: „próba samodzielnego wykonania pracy”. W liście stwierdzili Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie. Sądzę, że poniższe szczegóły będą wystarczające. Z zawodu jestem murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Kiedy zakończyłem prace, stwierdziłem, że mam ponad 150 kilogramów cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich na dół pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce, używając liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole wszedłem na dach i zawiesiłem na niej be4czkę załadowaną cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie, trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150-kilowy ciężar. W raporcie o wypadku napisałem, że ważę 80 kilogramów. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jak duże było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry- straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku. W połowie drugiego piętra spotkałem się z opadającą beczką – to tłumaczy pękniętą czaszkę oraz złamany obojczyk. Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie nie zatrzymując się, aż kostki mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal trzymać mocno linę pomimo bólu i ran. W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła o ziemię. W wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła już tylko 25 kilogramów. Przypominam, że ja ważę 80 kilogramów, więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać, i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że, odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł – złamane tylko trzy żebra. Z przykrością muszę stwierdzić, że gdy leżałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać, ani się poruszać, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka ważąca więcej niż lina, spadła na dół i połamała mi nogi. Mam nadzieję, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie. Teraz już Państwo zapewne rozumieją, w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek.

I tu podpis poszkodowanego.”

---------------------------------

Dziennik z Beskidów

12 sierpnia.
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada.
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem) a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.

12 grudnia.
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. ***!

25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten *** od pługu śnieżnego... przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.

27 grudnia
Znowu to białe *** napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?




28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata.
Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten *** przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to *** z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.

18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach

-------------------------

Teksty Nauczycieli
1. Gdy do końca testu zostanie 15 minut nauczyciel NAPISZE GŁOŚNO na tablicy, żeby wszyscy widzieli"
2. Roztwórzcie książki na stronie 58 i poczytajcie o spadachronach
3. Słowo Narut piszemy od Narutowicza, tylko ci idioci pomylili w słownikach (Chodzi o naród)
4. Ale wy jesteście niepełnosprytni
5. ...odnosił tam swoje pierwsze sukcesy, z resztą bardzo udane...
6. No przecież słyszę, mam okulary!
7. Wiecie jaka jest różnica miedzy czwórką a trójką? Czwórka jest wyższa
8. Dałam ci tą 3 w prezencie bo pewnie mikołaj do ciebie nie przyszedł
9. Pierwotniak jest istotą pierwotną
10. ...padalec i zasraniec...

-------------------------

Przychodzi pracownik do dyrektora:
- Jestem zmuszony prosić pana o podwyżkę, ponieważ interesują się mną trzy firmy.
- A moge wiedizeć jakie to? - pyta dyrektor.
- Elektrownia, gazownia i wodociągi miejskie.

------------------------------

Pani w szkole kazala napisac wypracowanie ze slowem "prawdopodobnie".
Jas napisal: "Ojciec wzial gazete i poszedl do kibla. Prawdopodobnie bedzie
sral bo czytac nie umie"

--------------------------------

W szkole:
- Hej, ty tam, pod oknem - kiedy byl pierwszy rozbiór polski?- pyta nauczyciel
- Nie wiem.
- A w którym roku byla bitwa pod Grunwaldem?
- Nie pamietam
- To co ty wlasciwie wiesz? Jak chcesz zdac mature?
- Ja kaloryfer naprawiam.

-----------------------------------

Blondynka juz dluzszy czas stoi na przystanku autobusowym.
Przechodzi obok chlopak i jej mówi:
- Slicznotko, ten autobus kursuje tylko w swieta.
- No, to mam wielkie szczescie, bo dzisiaj sa moje imieniny...

---------------------------------

Podobno autentyk: Załączam Nortona... Patrzę! Z prawej strony dysk C: , z lewej strony dysk C:, Myślę sobie: "Ku#wa !!! po co mi dwa dyski C: ?
Więc jeden sobie sformatowałem...

----------------------------------

Wyłazi baca rano w piękny poranek.
-Jaki piękny dzień!!!! - krzyczy
A echo z przyzwyczajenia...
- mać,mać, mać, mać....

-------------------------------------

Mezczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzaca przy barze
atrakcyjna kobiete. Podchodzi i zagaja:
- Co porabiasz slicznotko?
Ona patrzy mu w oczy i odpowiada:
- Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na
wylot i wszedzie. W domu, w biurze,nawet tutaj. Uwielbiam dymac kogo sie
da.
Od kiedy skonczylam nauki, nie robie nic innego.
Na to on:
- No prosze, cos podobnego! Bo ja tez jestem prawnikiem. A pani mecenas
to w ktorej kancelarii pracuje?

--------------------------------

Przepis na pasztet zajęczy: Znajdujesz na imprezie najbrzydsza dziewczynę, kładziesz ją na stole i walisz aż pasztet zajęczy ;))

--------------------------------

dowcip z autobusu ...
jak w lesie odróżnić samce drzewa od samic? samce drzewa stoją a samice są zerżnięte ...

----------------------------------

Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się pewien mężczyzna.
- Umie pan grać na jakimś instrumencie? - Pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca.
- Umiem wypierdzać z nut każdą melodię.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Facet przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi gościa, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A piątą symfonię Beethovena wypierdzi pan?
- Mogę zobaczyć nuty ?
- Proszę.
Mężczyzna studiuje nuty, w końcu mówi:
- Nie, niestety tego kawałka nie mogę zagrać.
- Dlaczego?
- Bo tu (pokazuje palcem grupę nut), tu i tu mogę się zesrać.

--------------------------------

Wynaleziono maszynę przenoszącą podczas porodu część bólu z matki na ojca. Jedna para postanowiła ją wykorzystać. Kobieta rodzi i krzyczy. Lekarz przekręcił pokrętłem i przeniósł 10% bólu na ojca. Patrzy - kobiecie ulżyło, ale ojciec dalej się uśmiecha. No to dał 40% bólu na ojca. Kobieta już prawie rozluźniona a ojciec dalej się uśmiecha. Zdziwiony lekarz dał 100% bólu na ojca. Kobieta zaczęła się uśmiechać, rozluźniła się
już całkiem, zaś ojciec ... dalej uśmiechnięty i zadowolony. Poród dalej przebiegał gładko. Po porodzie szczęśliwe małżeństwo wraca do domu. Patrzą, a pod klatką leży martwy listonosz.

-----------------------------

Facet miał wytwórnie parówek.Po latach chce Michałkowi przekazać
firme.Prowadzi go do fabryczki i mówi:
- To synu jest maszyna do parówek....z tej strony wprowadzasz barana a z
tamtej wychodzą parówki ....rozumiesz?
- Nnnie bardzo tato
- No to jeszcze raz....z tej strony wprowadzasz barana a z tamtej wyciągasz
gotowe parówki....kumasz ?
- Noo....nie wiem
- Hmm....a może masz jakieś pytania ?
- Noooo.......a jest może taka maszyna gdzie wkładasz parówke a wyciągasz
barana ?
- A wiesz.......jest........................................twoja mama.

---------------------------------

Trzech bezrobotnych z Wąchocka kłóci się, który z nich jest bardziej leniwy. Pierwszy mówi:
- Na ulicy leżał banknot 200-złotowy, a mnie nie chciało się go podnieść...
Mówi drugi:
- A ja wygrałem mercedesa na loterii i nie chciało mi się go odebrać...
- A ja - twierdzi trzeci ,,leniwiec'' - byłem wczoraj w kinie i przez cały seans krzyczałem.
Pozostali mężczyzni pytają, co to ma wspólnego z lenistwem, na co ten odpowiada:
- Siadając na składacym krześle, przyciąłem sobie genitalia, ale byłem zbyt leniwy, żeby się podnieść.

------------------------------------

Na zebraniu policjantow komendant mowi do zgromadzonych patrzac na Kowalskiego
- dochodza mnie skargi ze funkcjornariusze nie znaja pojec ktorych uzywaja
na to kowalski:
- do mnie to alibi?
na to komendant:
- nie ulega frekwencji...

---------------------------------

Kolega mój obsadzał sobie ostatnio w domu nowe okna.
Mieszka na parterze, więc okraczył sobie parapet i walczy z tą
pianką i z ościeżnicami. W pewnym momencie patrzy idś sobie
chodnikiem dwie małolatki (takie około 17/18 lat) i
rozmawiają.
Akurat przechodziły koło jego okna gdy do jego uszu dotarł strzęp ich
rozmowy:
- Wiesz, chyba zerwę z Robertem.. ..
- Dlaczego?
- A przyjeżdża do mnie, nie porozmawia, tylko laska i laska.. .

----------------------------------

Kolega był z kumplem na dyskotece, no i spodobała mu się jakaś
sympatyczna dziewczyna, jako rasowy mężczyzna postanowił
zaznajomić się z pieknością, więc podszedł do niej i
zapytal:
- Zatańczysz?
Na co dziewczyna odpowiedziała:
- Spoko...tylko jebnę szczocha!.

--------------------------------

"zabawa w remizie"
Chłopak do dziewczyny:
- kurwa, ale jesteś ładna z ryja ..

--------------------------------

Mój kolega opowiadał nam zdarzenie, w którym brał udział.
Miało to miejsce w Białymstoku. Wyglądało to mniej więcej tak:
Stał na
przystanku, przez dłuższy czas nie nadjeżdżał autobus, więc
zaczął przysłuchiwać się rozmowie dwóch staruszek (ponad
siedemdziesięcioletnich - ważne w dalszej części opowieści).
One, w sposób jednoznaczny, oskarżały Żydów o wszystko zło w Polsce.
Chodziło
głównie o to, że wszystko wykupili. Po dłuższym
przysłuchiwaniu się kumpel wtrącił, że Żydów jest w Polsce
tylko 5 tysięcy, więc nie mogli wszystkiego wykupić. Staruszki zignorowały

uwagę i dalej jadą na Żydów. Więc kumpel nie wytrzymuje i mówi:
"Ale przecież Jezus też był Żydem".
Reakcja staruszek była natychmiastowa:
"Bo jak ci kurwa, pierdolnę tą torebką..." - i zaczęła go
ganiać wokół przystanku.

-----------------------------

Byłem właśnie ze współtowarzyszami niedoli na tzw. lanczu,
moja kobita przyniosła ze sobą czekoladki Michałki (notabene uwielbiam je)
dostałem 2 sztuki. Kiedy skończyłem jeść lancz zasadniczy,
postanowiłem od razu zjeść podwieczorek, chwytając swymi
smukłymi palcami 1 czekoladkę wygłosiłem z pietyzmem takie oto
zdanie:
- A teraz szarpnę sobie Michałka!
Na co kolega przebijając się przez ogólny wybuch śmiechu:
- To może wyjdziesz do ubikacji?

----------------------------------

Lata 80-te, w autobusie niewiele miejsca, więc żeby
skasować bilet, trzeba go podać komuś, kto stoi bliżej
kasownika. Na przystanku wsiada gość o wyglądzie "zakapiora" i podając bilet
z pełną kurtuazją prosi sąsiada:
- "Pierdolnij pan z łaski swojej!" - koniec cytata.

-----------------------------------

Moja Mama, podówczas już dojrzała kobieta, szła w chłodny
jesienny wieczór przez park. W Parku tym do?ć często grasował
ekshibicjonista, który wyskakiwał z krzaków i rozchylaj?c płaszcz, próbował
wzbudzić przestrach u kobiet. Idąc zauważyła gościa przemykającego się
między
krzakami. Ponieważ nie mogła zmienić trasy, szła dalej. Gość (młody
dosyć) wyskoczył przed nią i rozchylił płaszcz czekając na
krzyk przerażenia..A Mama:
- Synku, zmarzniesz...

-----------------------------------

Coprawda nie miałem szansy odbyć służby wojskowej, ale mój
znajomy opisał mi przecudny monolog szefa kompanii, informującego
żołnierzy o występie bądź co bądź artystycznym, który na dniach miał się
odbyć:
- Żołnierze! Jutro idziecie na występ artystyczny! Umyć mi
się, wysrać i odlać, coby potem nie łazić po sali tylko siedzieć na dupach
i podziwiać! Występ będzie artystyczny! Znaczy, trochę tańczą, trochę
śpiewają...takie tam ogólne pierdolenie...

----------------------------------

Kilka lub raczej kilkanaście lat temu razem z kolegą zaszliśmy
do sklepu szumnie zwanego spożywczym w celu nabycia jakiegoś
pieczywa. Pani "uprzejmie" raczyła zapodać bochenek. Kolega, biorąc
chleb, podzielił się z panią następującą uwagą :
- Co? ten chlebek nadgryziony zębem czasu.
Oburzona pani:
- GDZIE
Na szczęście wyjście było blisko.

-------------------------------------

Działo się to jakieś parę wieczorów temu, gdy przy blasku
ulicznych latarń sączyłem z kolegami i koleżankami piwo w małej
piwiarni. Gadka-szmatka, w pewnym momencie koleżanka wtrąca się
następującym zdaniem:
- "Bo wiecie, tak myślałam, że lekarz od spraw kobiecych to
ginekolog, a od mężczyzn jak się nazywa?" Zapadła pełna minuta
konsternacji w naszym gronie, przerwana nagle przez drugą koleżankę, która z
dumą w głosie oznajmiła:
- " ORNITOLOG ... no wiecie ten gość bada ptaki"
Co towarzystwo przyjęło śmiechem i gromkimi brawami.

-----------------------------------

A moja żona widziałała coś takiego :
Brała pieniądze z bankomatu przy ulicy, na której jest zakaz
zatrzymywaniai postoju samochódów. Przed nią stał jeszcze
jakiś koleś. W tym momencie zjawiło sie dwóch policjantów i zapytało sie
czyje to auto
stojace obok. Koleś na to że jego. Oni mu że tu jest zakaz, a on odpowiada,
że zatrzymał
się tylko na chwilę zeby wziac pieniadze. A jeden z gliniarzy wtedy :
"To Pan weźmie więcej".
Nawet był błyskotliwy.

------------------------------------

Moja babcia z dziadkiem wracali późnym wieczorem z imprezy
imieninowej u wujka. Oboje są już w dosyć podeszłym wieku. Babcia
wyprostowana, wysoka, chuda i energiczna, z wyglądu przypomina sowę. Dziadek
niewysoki, korpulentny, spokojny, wygląda jak przestraszony
miś koala. Stoją więc późną porą na przystanku i czekają na nocny
tramwaj. Podchodzi jakiś dwóch "szemranych" typów. Jeden podchodzi do
babci, wyciąga nóż, pokazuje babci i pyta się:
- "Boisz się ?"
A babcia na to :
- "A w ryj chcesz ?"
Koleś podobno zaczął się śmiać i z kolegą odeszli. Wtedy
babcia pyta dziadka:
- "Ludwiś, dlaczego ty ich nie zaatakowałeś ?"
Na to dziadek:
- "Bo ja mam śliskie buty"

--------------------------------------

Czasami takie wpadki zdarzają się ludziom którzy mieszkają za
granicą. Z tym, że ta jest... sami przeczytajcie:
Akcja działa się, w pociągu relacji Kopenhaga gł. - Brondby
str. W przedziale było kilka osób i podobno jedna bardzo ładna dziewczyna.
Mój brat i jego kolega
usiedli na przeciwko niej i zaczęli dyskutować o urodzie tejże
dziewczyny, a chwilkę później co by
z nią zrobili i w jakich pozycjach (oczywiście po polsku).
Na koniec zgodnie stwierdzili, że ma bardzo melodyjne usta i
chętnie by się z nią kochali oralnie. Na co dziewczyna płynną
polszczyzną:
- Nie lubię do buzi.

------------------------------

Mój kumpel jechał kiedyś pociągiem do Berlina i w już w Niemczech dosiadł się jakiś czarnoskóry i zaczął jeść biały ser. Jadł dość głośno, więc mój kolega wygłosił rasistowki monolog do współpasażerów kończąc w taki sposób: Kurwa, jak ten czarnuch mlaska!

Na co dostał od Murzyna odpowiedź: Jak ci zaraz pierdolnę...

--------------------------------

Ida turysci w gorach i dochodza do takiej starej studzienki. Murowana z kamienia z daszkiem.
Patrza do srodka - czarna dziura, dna nie widac.
biora kamien wrzucaja ........nic cisza

Biora taki duzy kamiej wrzucaja..........nic cisza
jeden patrzy w bok - lezy w trawie kawalek szyny
biora we dwoch wrzucaja .............
nic cisza.
Mowia ale ona gleboka, jakby dna nie bylo.
Nagle patrza biegnie owieczka.
Biegnie biegnie podbiega do studzienki i wskakuje do srodka.
Patrzą na siebie w szoku.
Podchodzi baca, mowi:
- Dzien dobry, panowie a nie widzieliscie to mojej owieczki?
oni na to ze tak ale ona do tej studzienki wskoczyla
baca na to:
- Jak ona mogla do tej studzienki wskoczyc jak byla do takiej ciezkiej szyny uwiazana?

-------------------------------

Na lawce w parku siedzi smutny facet, w reku trzyma butelke. Siedzi i patrzy w te butelke. Siedzi tak godzine. Nagle do jego lawki podchodzi dresiarz, rozwala sie obok, zabiera facetowi flaszke, wypija jednym lykiem zawartosc i beka poteznie. Smutny dotad mezczyzna zaczyna plakac.
- Stary, nie becz, zartowalem - mowi zaklopotany dresiarz. -Chodz, tu obok jest monopolowy, kupie ci nowa flaszke.
Nie o to chodzi - tlumaczy mezczyzna. - Nic mi sie nie udaje. Zaspalem i spoznilem sie na bardzo wazne spotkanie. Moja firma nie podpisala kontraktu, wiec szef mnie wywalil. Wychodzac z firmy, zobaczylem, ze ukradli mi samochod, wiec wzialem taksowke do domu. Kiedy taksowka odjechala, zorientowalem sie, ze zostawilem w niej portfel ze wszystkimi dokumentami. A w domu - co? W domu moja zona kocha sie z innym facetem! Postanowilem wiec popelnic samobojstwo. Przygotowalem sobie trucizne... i nagle przychodzi duren, ktory mi ja wypija!!!

--------------------------------------

Podobno wypełnienie tegorocznych formularzy zajmuje o dziewięć godzin dłużej niż ubiegłorocznych. Więc niech również ONI spędzą nad tymi papierami więcej czasu. Gdyby wszyscy zastosowali się do poniższych rad, w skarbowej maszynie zatarłyby się tryby – i może wreszcie doczekalibyśmy się reformy systemu podatkowego.

1. Na kopercie napisz „W środku prezent” i dołącz jakiś nieszkodliwy drobiazg – listek gumy do żucia albo prezerwatywę.

2. Kopertę, w której wysyłasz PIT, posyp odrobiną białego proszku – możesz użyć talku lub mąki ziemniaczanej.


3. Formularz zlej jakąś jadowitą wodą kolońską.

4. Starannie oblicz podatek i wypełnij próbną deklarację. Następnie weź drugi druk i zrób w nim kilka ewidentnych błędów arytmetycznych – tak jednak, aby kwoty końcowe były prawidłowe.

5. Na całym formularzu wymaluj gryzmołki, graffiti i inne produkty twórczości własnej, tak aby osobie czytającej całkowicie uniemożliwić koncentrację. „Słupki” błędnie sumowanych liczb pochodzących z księżyca też się nadają.


6. Zbierz po jednym egzemplarzu wszystkich istniejących typów deklaracji. Wpisz coś w każdym z nich (choćby to miały być same zera). Podpisz wszystkie. Wśród tej makulatury starannie ukryj swoje prawidłowo wypełnione formularze. Wyślij pełen komplet.

7. Deklaracje wypełnij żółtym długopisem albo wiecznym piórem, w którym atrament rozcieńczyłeś wodą.

8. Pisz bardzo drobnymi literkami.

9. Wypełnij kilka formularzy zmyślonymi danymi fikcyjnych osób. Postaraj się, aby sprawiały wrażenie wiarygodnych – żeby zorientowanie się, że są nieprawdziwe, zajęło jak najwięcej czasu.

10. Zamiast wysyłać deklarację w zwykłej kopercie, spreparuj „podejrzanie wyglądający pakunek”. Możesz skorzystać z kartonowej tuby lub choćby z koperty z folią pęcherzykową – pamiętaj tylko, by porządnie okleić ją nieodrywalną taśmą.

----------------------------------

Amerykanie przez pomylke wystrzelili rakiete, stracili nad nia kontrole no i niestety spadla ona na terytorium ZSRR. Rozpieprzyla cale miasto, 250 000 tysiecy ofiar, pozary, zniszczenia i wogóle czosnek :). Prezydent USA dzwoni do I Sekretarza:
- Towarzyszu, przepraszamy, to przez pomylke, wyczosnkowany czosnek, że aż czosnek nam przykro, za wszystko zaplacimy, odszkodowania, odbudowa i wogóle - wszystko na nasz koszt.
I Sekretarz mówi - OK, nie ma sprawy, ponieslismy straty no ale w sumie kazdemu sie to moglo trafic. Zgoda.
Niestety inni czlonkowie PolitBiura nie byli na tyle wyrozumiali i naklonili I Sekretarza do odwetu. Niestety okazalo sie, ze caly arsenal ZSRR to gumowe atrapy. No ale honor honorem - odwet musi byc. Jak zdecydowali tak zrobili - wystrzelili gumowa atrape.
Po jakims czasie I Sekretarz dzwoni do Prezydenta:
- Towarzyszu Prezydencie, przepraszamy, blad jak cholera, wystrzelilismy rakiete, wyczosnkowany czosnek, że aż czosnek nam przykro i wogóle, zaplacimy tylko nam wybaczcie....
Prezydent na to:
- Towarzyszu I Sekretarzu, ja rozumiem, kazdemu sie moze przytrafic no ale tu u nas jest tragedia!!!! 15 miast w gruzach, miliony zabitych, straty trudne do oszacowania a ta czochowa baba dalej skacze i skacze....

--------------------------------

Siedzi facet nad brzegiem szamba i grzebie w nim. Przechodzi ktoś obok i pyta:
- Panie. Co pan robisz?
- A wie pan. Wpadła mi marynarka...
- Ale chyba nie będziesz pan w niej chodził?
- Nie, ale w kieszeni miałem kanapki.

----------------------------

Stoi sobie policjant z "suszarką" na poboczu i się nudzi. Nagle na horyzoncie pojawia się nowiutki mercedes i oczywiście smerf go zatrzymuje. Ku jego wielkiemu zdziwieniu, za kierownicą siedzi obszarpany śmierdzący żul. Policjant totalnie zaskoczony pyta:
- Kurde! Tyle lat pracuję i nie stać mnie na takiego merca, a ty taki obszarpany takim cackiem się bujasz. Jak to możliwe?
- Bo ja mam taki dar: jak nasikam łysemu na głowę, to mu włosy odrastają. Jednemu nowobogackiemu nasikałem i mi tego merca podarował.
Policjant zdejmuję czapkę i nadstawia łysą pałę:
- Posikaj i na mnie to nie zapłacisz mandatu i puszcze cię wolno!
Żul rozpina rozporek, wyciąga zapyziałego pisiora i zaczyna sikać. Z tylnego siedzenia mercedesa słychać histeryczny śmiech:
- O zesz w mordę! Za taki numer to ci i mieszkanie kupię!!

----------------------------------

I jeszcze kilka ciekawych faktów:

Kiedy polejesz klaczki kurzu lakierem do wlosow, a potem bedziesz po
nich jexdzic na wrotkach, moga sie zapalic.

Glos czteroletniego dziecka jest donosniejszy niz glosy ok. 100
doroslych w zatloczonej restauracji.

Jezeli zaczepisz psia smycz o wiatrak na suficie, silnik nie bedzie
mial sily obrocic 30-kilogramowego dziecka ubranego w psie szelki i
ubranko SuperMan'a. Jednak jest wystarczajaco silny, aby ta sama smycza
zedrzec farbe ze wszystkich 4 scian w pokoju 3,5x3,5 m.

Pilki tenisowe zostawiaja slady na suficie.

Nie powinienes podrzucac pilek tenisowych, kiedy wiatrak na suficie jest
wlaczony.

Kiedy uzywasz wiatraka na suficie jako rakiety tenisowej, musisz
podrzucic pilke kilka razy, zanim zostanie odbita.

Skrzydlo wiatraka moze odbic pilke bardzo mocno.

Szyba w oknie (nawet potrojnym) nie zatrzymuje pilki uderzonej
skrzydlem wiatraka.

Plyn hamulcowy z Cloroxem powoduje powstawanie duzych ilosci dymu.

Szescioletnie dziecko potrafi rozpalic ogien nawet kamieniem, chociaz
36-letni mezczyzna mowi, ze takie cos mozliwe jest tylko na filmach.

Szklo powiekszajace pozwala na rozpalenie ognia nawet w pochmurny dzien.

Kiedy jestes w butach z kolcami, lozko wodne uzyte jako boisko nie
przecieka... ono po prostu wybucha.

Duze lozko wodne zawiera ilosc wody wystarczajaca do zalania 200
metrow kwadratowych domu na glebokosc 8 cm.

Klocki LEGO przechodza przez przewod pokarmowy 4-letniego dziecka.

Klocki Duplo nie.

"Idz sie pobawic" i "piecyk mikrofalowy" nigdy nie powinny byc uzyte w
jednym zdaniu.

Klej SuperGlue jest na zawsze.

McGyver uczy wielu rzeczy, o ktorych nie chcemy wiedziec.

Tak samo Tarzan.

Nie wazne, ile zelatyny wsypiesz do basenu, nie mozesz chodzic po
wodzie.

Filtry basenowe nie lubia zelatyny.

Video nie wyrzuca kanapek, jesli nawet w reklamach pokazuja, ze tak.

Torby na smieci nie sa dobrymi spadochronami.

Kamyki w baku powoduja duzo halasu podczas jazdy.

Prawdopodobnie nie chesz wiedziec, jaki potem jest smrod.

Zawsze zajrzyj do piecyka, zanim go zaczniesz rozgrzewac.

Plastikowe zabawki nie lubia piecykow.

Straz pozarna zjawia sie po okolo 15 minutach od zgloszenia.

Cykl wirowania w pralce nie powoduje choroby morskiej u dzdzownic.

U kotow powoduje.

Koty wymiotuja wiecej, niz same waza.

-----------------------------------

Do seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku.
- Czym mogę państwu służyć? - pyta doktor.
Starszy pan mówi:
- Czy pan doktor nie zechciałby popatrzeć jak odbędziemy stosunek?
Doktor spogląda na nich zaskoczony, ale wyraża zgodę. Kiedy para skończyła, doktor mówi:
- Nie widzę żadnej nieprawidłowości w Państwa stosunku.
Para zapłaciła za wizytę 50 zł i wyszła. Identyczna sytuacja powtarzała się przez kolejne parę tygodni. Wreszcie doktor nie wytrzymał i pyta:
- Co dokładnie chcecie znaleźć?
- Niczego nie chcemy znaleźć, panie doktorze - odpowiada starszy pan - Ona jest mężatką, więc nie możemy pójść do niej. Ja jestem żonaty, więc nie możemy pójść do mnie. W Holiday Inn każą płacić 190 zł, w Hiltonie 250. U pana robimy to za 50, z czego kasa chorych zwraca mi 43...

-------------------------------

On: Wez go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.

-----------------------------

Siedzi dwoch gosci w kinie i ogladaja film. Przed nimi rozsiadlo sie wielkie, lyse chlopisko. Ponad dwa metry wzrostu, 120 kilo zywej wagi i tak dalej. Jeden z kumpli mowi do drugiego:
- Stary, zaloze sie z toba o 50 zetow, ze nie walniesz tego goscia w glace.
Facet pomyslal chwile i mowi:
- Nie ma sprawy. Za 50 dych stukne go w glowe - i sru goscia w czerep.
Facet sie odwraca, a ten do niego:
- Zbyszek! Kope lat! Co tam u ciebie?
Miesniak lekko wkurzony:
- Sluchaj stary, pomyliles mnie z kims innym, spadaj dobra?
Minela dluzsza chwila i znow kumpel namawia drugiego:
- E stary, raz go stuknac, to zadna sztuka. Zaloze sie z toba o stowe, ze nie zrobisz tego po raz drugi.
Facet pomyslal dluzsza chwilke i mowi:
- Spoko. Za stowe stukne go jeszcze raz - i znow sru goscia w lysy czerep.
Facet odwraca sie juz mocno podkurwiony i slyszy:
- Zbychu! No to przeciez ja! Do klasy razem chodzilismy! Nie poznajesz mnie?
Facetowi piana juz poszla z geby i cedzi przez zeby: - Sluchaj gosciu, mowilem ci, ze mnie z kims mylisz i odwal sie ode mnie, ok? - po czym wstaje z siedzenia i idzie do pierwszego rzedu.
Znow minela chwila i kumpel zaczyna swoja gadke po raz trzeci:
- No wiesz, dwa razy stuknac to w sumie zadna sztuka. Tez bym to zrobil. Ale trzeci raz to ci sie na pewno nie uda. Zakladam sie z toba o 2 stowy, ze trzeci raz juz nie dasz rady.
Znow chwila namyslu i gosc przyjmuje zaklad. Wstaje, idzie do pierwszego rzedu i lup goscia w glace po raz trzeci. Koles sie zrywa wkurzony jak nie wiadomo co i slyszy:
- Zbyszek! To ty tutaj siedzisz? A ja tam wyzej juz dwa razy jakiegos innego goscia zaczepialem!

----------------------------

Matka miała trzy córki i za każdym razem na ślubie prosiła każdą z nich, żeby napisały do niej o ich życiu płciowym (po prostu wścibska była).
Pierwsza z córek napisała list na drugi dzień po ślubie. W liście było tylko jedno słowo: "Nescafe". Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie: "Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli..." Była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła.
Druga z córek napisała list dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo: "Marlboro". Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazecie. Znalazła zdanie: "Marlboro - Extra Long, King Size" I znowu matka była szczęśliwa.
Trzeciej córce zabrało 4 tygodnie by napisać do domu. W liście było: "British Airways". Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła. W reklamie było napisane: "British Airways - TRZY RAZY DZIENNIE, SIEDEM DNI W TYGODNIU, W OBIE STRONY".
Matka zemdlała.

-------------------------------

Przychodzi Jasiu do kiosku i sie pyta facetki :
- Do you speak English ?
A na to facetka:
- Yes I do.
Na co Jasiu odpowiada:
Tak, to dobrze. To poprosze gume Winterfresh.

--------------------------------

Siedzi zdołowany facet przy barze i pije wódke za wódką. Barman przypatruje mu się przez dłuższą chwilę i w końcu pyta:
_ Panie! Co pan tak siedzi i pije? Stało się coś?
- (facet po chwili) Tego się nie da opowiedzieć...
- Niech pan sprobuje!!JEstem barmanem, często słucham o problemach innych...Może pomogę..?
- Mówię Panu: Tego się nie da opowiedzieć...
- Niech Pan spróbuje...!
_ No dobra..: Wie pan ja mam krowę, mieszkam z żóną na wsi, mamy gospodarstwo i wogóle...Dzisiaj rano wstaję żeby wydoić tą krowę. Wchodzę do obory, zaczynam ją doić a ta mnie bach przednia nogą w kolano! No to wziąłem sznur z wieszaka i przywiązałem jej ją do płotu. Doję i doję a ta mnie łup drugą nogą w kolano! No to tą też jej przywiązałem. Doję o ona mnie łup tylną nogą w kolano! Wkurwiłem się i dawaj przywiazywać jej tylną nogę do płótu. Dalej doję o ona mnie znowu drugą tylną nogą kopie. Chciałem jej ją też przywiązać, ale sznur mi się skończył! Więc postanowiłem ją przywiązać paskiem od spodni. Ściągam pasek i spodnie mi spadły a tu nagle wchodzi żona...!!! TEGO SIĘ NIE DA OPOWIEDZIEĆ!!!

-------------------------------

Przychodzi facet do lekarza i mówi
-Panie doktorze mam strasznie dziurawego członka
-Prosze, niech pan pokaże - mówi lakarz
Facet wyciąga fujarke dziurawa jak sito
-Jak pan mocz oddaje - śmieje się lekarz
-Ba, zna się trochę chwytów na saksofon.

---------------------------------

- Do you speak english?
- Yes
- Gdzie możemy rozbić namioty?

---------------------------------

Spotyka się dwóch przyjaciół. Jeden z nich jest od niedawna żonaty.
- Dlaczego nie chodzisz już na ryby?
- Żona mi nie pozwala.
- Spróbuj zrobić tak jak ja. W piątek przygotowuję sobie sprzęt wędkarski i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję z łóżka, odkrywam kołdrę i patrzę na cielsko mojej żony, i mówię:
- I to ma być moja żona? Taki hipopotam?
Wtedy zaczyna się awantura, ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzęt z piwnicy i idę nad rzekę. Wieczorem wracam do domu z rybami, żona jest zadowolna i godzimy się do następnej soboty... Spróbuj tej metody!
Świeżo upieczony małżonek przygotował wszystko za radą przyjaciela. Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka i mówi:
- A do diabła z rybami!

-------------------------------

Wędkarz złowił złotą rybkę, a ta przemówiła ludzkim głosem:
- Jestem zaklętą księżniczką, pocałuj mnie a spełnię 3 twoje życzenia.
Wękarz pocałował rybkę i po chwili stanęła przed nim piękna księżniczka.
- Jakie są twoje 3 życzenia?
- Mam jedno życzenie, ale trzy razy!

---------------------------------

Spotyka się dwóch facetów:
- Ten twój kolega to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się grzybami, a teraz trzeci raz owdowiał.
- No, ale tym razem to był uraz czaszki.
- Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów.

--------------------------------

Nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, przeczytaj swoje wypracowanie o zimie.
- Zima na polu śnieg, dzieci rzucają się śnieżkami, jezioro zamarzło a na nim wilki się pi..dolą.
- Jasiu, źle! - woła nauczycielka.
- Pewnie, że źle, bo łapy im się ślizgają!

---------------------------------

Za krzakami na autostradzie skrył się patrol policji. Wszyscy jadą bardzo szybko i po kolei płacą mandaty. W pewnej chwili przejechała wolno syrenka i policjanci postanowili dać jej kierowcy nagrodę okrągłą stówkę.
- Co pan zrobi z tą nagrodą? - spytali.
- Wreszcie zrobię prawo jazdy - odpowiedział.
- Niech pan go nie słucha, on jak sobie mocno popije zawsze gada od rzeczy - wtrąciła żona.
Babcia:
- A mówiłam ci Stasiu, że kradzionym autem daleko nie zajedziesz!
Na to dziadek wychodzi z bagażnika:
- Czy to już Austria?!

---------------------------------

Przylatuje wampir do swoich ziomków cały w krwi i mówi:
- Widzieliście tą krowę na polu.
- Tak.
- To już jej nie ma.
Przylatuje drugi też cały w krwi i mówi:
- Widzieliście tą dziewczynę na ławeczce.
- Tak.
- To już jej nie ma.
Przylatuje trzeci cały w krwi i mówi:
- Widzieliście ten słup obok ławeczki.
- Tak.
- A ja nie widziałem.

---------------------------------

Bedzie malo to mowcie :)

19.05.2005
16:21
smile
[58]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Więcej jest w wątku o kawałach, to chyba już 35. część :) POLECAM!!!
Link poniżej.

19.05.2005
20:12
[59]

ereth [ Chor��y ]

powyzszymi dowcipami nie mialem najmniejszego zamiaru kogokolwiek obrazic a jesli sie tak stalo to z gory przepraszam to po prostu wydaje mi sie zabawne nic wiecej nie jestem zadnym nazista nie uwazam sie za aryjczyka ani nic w tym stylu moge sie po prostu przezucic na kawaly o stirlicu

20.05.2005
10:48
smile
[60]

GANGSTAABIS [ Junior ]

Szło sobie trech ćpunów jeden po amfie drugi po kwasie a trzeci po trawie
nagle! Widzą mur więć ten po kwasie mówi:]
- Spoko chłopaki przenikniemy ten mur
ten po amfie:
- nie ja go rozwale
a ten po trawie mówi:
- a ja to bym coś zjadł

20.05.2005
11:11
smile
[61]

hilander [ ]

> Dziennikarka przeprowadza wywiad na siłowni z mięśniakiem,
który na
> wszystkie jej pytania odpowiada:
> - Yyyyyyy...
> - Yyyhy...
> - Nooo...
> - Eeee...
> W końcu zdenerwowana młoda dziennikarka mówi:
> - Dobrze, to jeszcze ostatnie, krótkie pytanie - po co panu
głowa?
> A mięśniak na to:
> - Jem niom....

25.05.2005
20:52
[62]

craym [ im your PIMP ]

nieaktualne, ale zabawne...

26.07.2005
00:41
[63]

kurtt [ metal up your ass ]

Hahahahhaha. Dowcipy z pierwszego posta naprawdę wymiatają:D "Judasz coś sprzedał.." hehe, ciekawe czy tam na górze mają poczucie humoru :)

26.07.2005
01:08
[64]

reds23 [ redsov ]

regnis >

kawal przerobiony :)) ale fajnie wyszlo :]

26.07.2005
01:15
[65]

kamil210 [ Kocham Cię Asiu ]

yazz_aka_maish ---> Coś link nie dzierży :(

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.