GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Strach...

13.05.2005
21:02
smile
[1]

Basza [ Centurion ]

Strach...

Witam Wszystkich

Wczoraj późnym wieczorkiem wyskoczyłem sobie z psiakiem na spacerek. Mieszkam na osiedlu, ale niedaleko mojego bloku jest dłuuuga droga asfaltowa, która prowadzi do lasu.

Jak co wieczór - psa spuściłem ze smyczy, spokojnie sobie idę, ciemno jak w "pupie" - jedynie z daleka widać latarnie, które i tak nie rozświetlają mroku, a tu nagle słyszę dźwięk łańcucha... Normalnie włos mi się delikatnie zjeżył na głowie, lekka panika, no ale spoko - jeszcze wytrzymałem. Nagle dźwięk się nasilał - ogłos łańcuchów był coraz wyraźniejszy, w dodatku słychać było jakieś oddechy - po prostu masakra! Pies już spanikowany zaczął uciekać - a ja razem z nim! Nagle słysze że to coś biegnie za mną! Po chwili mnie dogonił...

Jakież było moje zdziwnienie, gdy się okazało, że jest to pies mojego kumpla - ma dom nieco dalej przy tejże właśnie ulicy - po prostu usłyszał szczek mojego psa, a że go bardzo lubi - tak się musiał szarpać że aż się zerwał z łańcucha! Jednak nikomu nie życzę takich wrażeń :)

Jeśli kogoś spotkały podobne doznania - napiszcie! Tylko bez bajkopisania!

Pozdrawiam

13.05.2005
21:03
smile
[2]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Jakiego masz psa? Z opisu to chyba pudel albo spaniel?

13.05.2005
21:04
smile
[3]

foxx [ lisek ]

Myslales ze to alien ? :P

13.05.2005
21:06
smile
[4]

Basza [ Centurion ]

gladius ---> młody bokser! 1 rok i 2 miechy - cykor nieziemski :D

foxx ----> człowiekowi różne myśli przychodzą do głowy - chyba za dużo horroró się naoglądałem, jednak ciekaw jestem co ty byś zrobił w takiej sytuacji :D

13.05.2005
21:07
smile
[5]

W_O_D_Z_U [ Makaveli ]

hehehe to my taką akcje na wycieczce 3 dniową odwaliliśmy z kumplami .


Mieliśmy iśc do pokoju dziewczyn ( powodu nie podam :) i poprostu baliśmy się bo słyyszeliśmy ze coś łazi po korytarzu . Najgorsze bytło to że w tym samym dniu skradziono mi 30 zł z portfela i poprostu bałem sie ale poszliśmy . ja w jednej ręce scyzoryk , koplega też a trezci z widelcem :P . W drugiej ręce trzymałem komórke z napisanym juz numerem 997 i jak by cos sie działo odrazu bym dzwonił . Do tej ory dreszcze mam ja nie zartuje !! . Taka atmosfere po tej kradzieży była że hej

13.05.2005
21:09
smile
[6]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Mi jak sie przypomina Post Mortem i ten gość z nożem to poprostu sram w gacie ze strachu!
Serio! Boje sie wtedy wieczorem wyjsc z pokoju, z obawą ze mi obetnie głowe...

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-13 21:14:57]

13.05.2005
21:10
smile
[7]

foxx [ lisek ]

Basza -> Wyciagnol 'desert eagla' i zaczal szczelac na oslep :P, a tak na serio to niewiem, niebylem nigdy w takiej sutlacji...

13.05.2005
21:10
[8]

qaq [ Konkwistador ]

to ty nie wiesz co to jest strach. post mortem to pestka

13.05.2005
21:12
smile
[9]

Basza [ Centurion ]

Orlando ---> lepiej spójż za siebie - poznajesz tego pana?? :D

13.05.2005
21:12
[10]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Każdy odbiera to inacze, w dodatku mialem chwile "strachu" w PM wiec to juiz mi sie wryło w pamiec...

spójrz

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-13 21:13:13]

13.05.2005
21:14
[11]

W_O_D_Z_U [ Makaveli ]

Ehhh ja też ostatnio zaczynam sioę bać wszystkiego

13.05.2005
21:21
smile
[12]

Basza [ Centurion ]

Gier to ja się na szczęście jeszcze nie boję, jednak niektóre filmy... szczególnie te horrorki japońskie - ojjj mieszają w główce. Nie dość że niektóre oglądałem "na raty" (czyli srałem ze strachu i odpuszczałem - następnego dnia oglądałem :) ) to w dodatku niektóre scenki potrafiły utkwić w pamięci.

Na przykład z "The Eye" - akcja w szpitalu - potem niewiedziałem co z sobą zrobić, albo motyw z klatką schodową w "The Grudge" - nie raz schodze po schodach a tu nagle światło zgaśnie... Może niektórych to nie rusza, ale mnie tak! I wsumie dobrze - co to za życie bez emocji :D

A z "czasów gówniarza" najbardziej pamiętam Freddy'ego Kruger'a! Ile on mnie razy gonił: po lesie, po mieście, po domu! Na szczęście - tylko we śnie...

13.05.2005
21:22
[13]

Luzer [ Music Addict ]

Ostatnio oglądałem sobie na kompie The Amityville horror, gdzieś tak 1 w nocy skonczylem ogladac. Wychodze sobie na balkon bo było całkiem ciepło, i może nie bałem się jakoś panicznie, ale było takie fajne uczucie strachu (puste ulice i odgłosy stukających drzwi od garażu po drugiej stronie dawały rade;)

13.05.2005
21:24
[14]

Minas Morgul [ Senator ]

Hehe... to sie cieszcie, ze nikt z Was nie mial okazji zgubic sie w nocy w lesie w bieszczadach... Najgorsza jest chyba ta cisza przerywana roznymi dziwnymi glosami. Moze gdybym nie byl sam, to byloby spoko. Nikomu nie zycze latac przez haszcze, a przed deszczem chronic sie w pruchniejacym pseudo-domku-komorce. Swoja droga w nocy przy blaski ksiezyca jest calkiem widno.

Paradoksalnie najbardziej sie balem skrzypiacych za mna galezi.

13.05.2005
21:24
[15]

Luzer [ Music Addict ]

edit

puste ulice i odgłosy stukających drzwi od garażu po drugiej stronie ulicy dawały rade

13.05.2005
21:28
[16]

Minas Morgul [ Senator ]

A i wkurza mnie tez moja uliczka :) Zawsze jak nia wracam, to latarnia przewaznie jest zepsuta i nie widac praktycznie nic :] Ale to juz bajka.

13.05.2005
21:34
smile
[17]

Basza [ Centurion ]

Minas Morgul - Blair Witch Project w wersji LIVE?? :D Ojj - niezazdroszczę :)

Ja też dość często chadzam po górach, jednak jeszcze nigdy się nie zgubiłem, ale te "nocne" dźwieki mogą rzeczywiście człowieka wystraszyć.

13.05.2005
21:44
smile
[18]

Orlando [ Reservoir Dog ]

A własnie, BWP to przygodówka??

13.05.2005
21:45
smile
[19]

Kronk [ Pretorianin ]

To było 6 czy 7 lat temu, była zima. Wracałem z kumplem z jakichś zajęć, już było ciemno (coś kolo 6 popołudniu. Unosiła się lekka mgiełka, ale po jakichś 5 minutach drogi mgła się gwałtownie podniosła i z chwili na chwilę widać byo coraz mniej. W pewnym momencie weszliśmy na niewielkie wzniesienie, nie było widać dosłownie nic prócz świateł w oknach pobliskiego wieżowca. Wyglądały jak zawieszone w powietrzu. Szliśmy dalej widząc praktycznie tylko te światła i nie słysząc nic. Nie czułem się wtedy zbyt dobże.

Innym razem, też ładnych pare lat temu byłem z bratem w piwnicy. W moim bloku piwnice są całkiem długie, a my licytowaliśmy się, który dłużej wytrzyma w "ciemnej" stronie korytarza.

13.05.2005
21:47
smile
[20]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Brrr... piwnica...

13.05.2005
21:53
smile
[21]

Basza [ Centurion ]

Orlando ---> BWP - przygodówka z elementami zręcznościowymi. Taki survival horror.


Kronk ---> Jeśli chodzi o piwnice - też mam ciekawą historię! Miałem chyba z 6-8 lat i jak to małe dzieciaczki - bawiliśmy się w chowanego. Oczywiście w piwnicy ma się rozumieć :) Wypadło na mnie, że ja szukam, no wiec liczę, po chwili skończyłem więc zaczołem iść przed siebie i po omacku szukać. Znalazłem dwójke dzieciaków, ide w zakamarek z rękami przed sobą i nagle dotknąłem włosów - długich i tłustych... Zjechałem rękami w dół i dotknołem twarzy - zarośnietej! Po prostu masakra - strach niesamowity, zaczołem krzyczeć i płakać. Ktoś z ludzi mieszkających na parterze zleciał do piwnicy z latarką (bo oczywiście światła nie było).

Okazało się, że jakiś bezdomny spał w kącie...

13.05.2005
21:57
[22]

W_O_D_Z_U [ Makaveli ]

BBRRRRRRR jak mi si cos przypomni to napisze bo narazei zdoowany jestem zdeczka i eni mam ochoty na myślenie

13.05.2005
21:58
[23]

Casillas35 [ Legionista ]

Basza witaj w klubie.Ja tez bardzo balem sie Freddyego.Ech co za wspomnienia

13.05.2005
21:59
smile
[24]

Casillas35 [ Legionista ]

1-szy raz fredyego obejrzalem z dziadkiem mowil ze to bajak, potem ta bajaka snila mi sie po nocach.Pamietam jeszcze ze z jakims autobusem i jakis kolo mi sok i maial nadprzyrodzone sily.

13.05.2005
22:00
[25]

Arcy Hp [ Pan i Władca ]

Niezły czad :) Ja bym miał w kroku więcej niż kilo.... :D

13.05.2005
22:07
smile
[26]

Weakando [ Senator ]

Miałem podobną sytuacje :) Byłem wtedy na wakacjach i grupą zdecydowaliśmy, że idziemy się przejść wokół wsi przez las :) A, że była noc a to było jakieś zadupie, to kompletnie nic nie było widać... po chwili usłyszeliśmy odgłos łańcucha ciągniętego przez asfalt, straaaszne. Później zobaczyliśmy psa z łańcuchem, widocznie się zerwał a skurczybyk tyle nam strachu narobił :)

13.05.2005
22:26
[27]

skilow [ Centurion ]

Piwnica mowicie? Pewnego upalnego lata po cos sie do niej wybralem. Wyszedlem z domu tak jak stalem czyli w szortach i klapkach, nie mialem nawet skarpetek. W piwnicy jak to w piwnicy - ciemno, dlatego gdy poczulem jakies dziwne laskotanie na nogach udalem sie do jakiegos jasniejszego miejsca. Pozniej juz tylko zaczalem odstawiac dzikie tance. Nie wiem ile pchel mialem na nogach, wtedy bym powiedzial, ze kilkaset, ale pewnie troche mniej :). Oczywiscie po powrocie do domu wskoczylem do wody i zalozylem inne ciuchy, ale i tak przez caly dzien cos mi "chodzilo" po nogach ;). Acha - na szczescie zadna mnie chyba nie ugryzla.

13.05.2005
23:07
[28]

Fett [ Avatar ]

do dzisiaj się boje przechodzic nocą, blisko obok zgaszonego okna wk órym jest ciemno. Zawsze mam wrażenie że "coś" zobacze w pomieszczeniu obok :) A jak jest okno deskami zbaite to juz massakra... za duzo Lovecrafta :P

A raz sie przestraszylem jak samemu wracalem okolo 23:00 przez cmentarz... ide a tu nieludzki krzyk jakby kogo ze skóry obdzierali :) Troche sie zestrachalem, pozniej sie zorientowalem ze niedaleko jest hodowla lisów i to one sie tak darły :)

A pozatym to nie ma nic straszniejszego od chodzenia przez łąke samemu w środku nocy. Jak jest przejrzyste niebo i pelnia to ... :D

13.05.2005
23:35
[29]

N2 [ negroz ]

moze porozmawiamy o duchach ? hmmm? bardzo lubię jak mi się włos jerzy na głowie, mam wiele przygód z tymi właśnie postaciami zza światu

13.05.2005
23:38
[30]

Maxblack [ Konsul ]

To ja może też coś opowiem. Siedzimy sobie wieczorem w pokoju z bratem. Ja przy kompie.. on ogląda TV. W pewnym momencie do pokoju wbiega kot i myk pod pieżyne... taki spanikowany. No.. nic siedzimy dalej.... no i po 10 min ojciec zaspany przychodzi do pokoju... i mówi, że cholera kota zdeptał... bo ten grzebał w koszu, on wstał i nadepnął... no a kot u nas w pokoju był :D...

Przeszukaliśmy dom... i nic.

13.05.2005
23:40
[31]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Straszma historia? Zobaczylem w pelnym swietle i z bliskiej odleglosci najbardziej 'urodziwa' dziewczyne w szkole. Tego nic nie pobije.

13.05.2005
23:44
[32]

Yo5H [ spammajster ]

no to nawijaj N2 :)

13.05.2005
23:45
smile
[33]

Mask [ Generaďż˝ ]

Ale się uśmiałem :) Rozumiem że wtedy nie było Ci do śmiechu niemniej z perspektywy takiego wyznania wydaje się conajmniej zabawne;)

13.05.2005
23:50
[34]

leszo [ Mała Wojna ]

w ostatnią Wigilę mielismy iść z kumplami na pasterkę, ale poszliśmy "na miasto" . Potem do parku na obrzeżu miasta... idziemy jak kozaki, wchodzimy w tym parku pod górkę, a tam jacyś klienci siedzą wokół ogniska ! 25 grudnia przed pierwszą w nocy! co więcej od paru lat chodzą słuchy że ktoś sie tam bawi w satanistów... uciekliśmy.

13.05.2005
23:55
[35]

Rellik [ Kuciland seeker ]

jak sie stoi nieco po dwunastej na dworzu na warcie na ten przyklad i uslyszy sie jakies szelesty to rozne dziwne rzeczy przychodza czlowiekowi to glowy... Ogolnie too much TV :) Dobrze tylko ze na takich wartach stoi sie we dwoch to tak razniej jest sprawdzic "co takie dzwiki wydaje" :)

14.05.2005
00:07
[36]

N2 [ negroz ]

sytuacja miała miejsce jakies 4 lata temu
siedzimy na wakacjach w rodzinnym domu u babci i dziadka zjechało sie pół rodziny, a ti nagle na strychu ktoś stare łóżko przesuwa, moja babcia mówi a to pewno szczury, ale nic z tych rzeczy, łóżko jeździło dalej po strychu robiąc wiekli szum (godzina ok. 23:00), babcia więc odważna :/ podeszła do otworu/ wieka przez które się wchodzi na strych i krzyczała "kto tam" ale nic się nie odzywało... historia jest autentyczna, nie wymyslona, moze mnie ktoś uważać za psychicznego, ale to postać rzeczy nie zmieni


mój dziadek miał kiedys prorocy sen śniło mu się, że na łodzi wraz z Panem Jezusem płynęło 9 postaci, wszyscy utoneli, wród nich widział twarze z rodziny - przez następne 7 lat umarło 9 osób, od tego czasu czyli od 4 lat nikt (odpókać) nie umarł -- sami oceńcie zbieg okoliczności? - nie sadze, proroczy sen ? - być może

następna historia miała miejsce w Katowicach, u mojej cioci po smierci jej córki (umarła jako 8 z kolei po "proroczym snie dziadka), wychodząc z domu popołudniu, zamknęła dom, gdy wróciłą wieczorem w domu była właczona wieża i światłą zapalone, jak to wytłumaczyć? 11 piętro we wieżowcu na ulicy Wajdy (?) włamianie- nonsens a więc co?

mógłbym jeszce więcej historii opowiedzieć, ale nie wiem czy to ma jakiś sens, byc może ma ale jestem pewnien, ze i tak 90% słychaczy nie uwierzy w nie

14.05.2005
00:08
smile
[37]

***Half-Life*** [ Generaďż˝ ]

Kilka lat temu byłem w pewnym forcie.

I wszystko już zwiedziłem (opuszczony jest, choć jest tam jakiś magazyn jakiejś firmy) i postanowiłem przejść przez ciemny tunel do fosy fortu na zewnątrz.

Ale wcześniej w bramie (ciasnej, niewysokiej) w przejściu zostawiłem puszkę po coli, ot, tak coś mi podpowiedziało...

A było już póżno po południu (lato).

Dookoła żywej duszy (domy daleko dość).

No i idę tym ciemnym tunelem do wyjścia do tej bramy (od wewnątrz) i jestem mniej więcej w połowie drogi a tu... TRACH, ZGRZYT , ktoś zgniótł postawioną (na środku przejścia w bramie owej) przeze mnie puszkę!!!

Panika, nie wiem co robić.....

Kto to może być???

Po różnych myślach, i wycofaniu się do środka fortu, odczekaniu, wróciłem na zewnątrz inną drogą przez wał fortu do fosy.

I obchodzę ostrożnie dookoła fosę i podchodzę do tej bramy co miałem nią wyjść gdy byłem wewnątrz...

I... puszki nie było! Ani śladu... nikogo...

Wziąłem nogi za pas i na daleki autobus do miasta.

Nie wiem do tej pory co to mogło być i ta myśl by zostawić puszkę na przejściu....


14.05.2005
00:13
[38]

N2 [ negroz ]

HL--->

widzę lubisz twarde spacje jak ja :D

ale ja próbuje sie przybajmniej powstrzymać :p

co do całej histori, myślę, ze nie ma na nia wytłumaczenia, zwierzak pewnie nie w chodzi w grę, a raczej napweno

14.05.2005
00:13
[39]

N2 [ negroz ]

^ sory twardych enterów :/

14.05.2005
00:23
smile
[40]

***Half-Life*** [ Generaďż˝ ]

N2 --> czytelniej wygląda :)

Co do mojej historii to jeszcze szczegół:

Ową puszkę postawiłem na środku w przejściu tej bramy, W MROKU, TAK, ŻE NIE WIDAĆ JEJ GDY WCHODZI SIĘ Z ZEWNĄTRZ ZE SŁOŃCA DO PEŁNEGO MROKU!

Ktoś nadepnął ją przypadkiem (ciasna brama i długa) gdy szedł w moim kierunku :((

14.05.2005
00:28
smile
[41]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

HL - Niewiarygodne, musisz koniecznie napisać o tym do 'Strefy 11'. Wszystko brzmi bardzo tajemniczo, do tego jeszcze jakiś magazyn, jakiejś firmy. Już widzę te słowa.
- Jaka tajemnicza siła zgniotła puszkę pozostawioną w mroku korytarza, dowiecie sie państwo po przerwie

14.05.2005
00:31
smile
[42]

N2 [ negroz ]

Viti -->
Jaka tajemnicza siła zgniotła puszkę pozostawioną w mroku korytarza, dowiecie sie państwo po przerwie
<hahaha>

ale nie byłes tam więc nie możesz zaprzeczyć co kolega widział i czego doświadczył

14.05.2005
00:32
smile
[43]

Hamil_Hamster [ Indiana Majonez ]

Nie jestem człowiekiem który się boi różnych takich opisanych tu sytuacji, a raczej gdy się wyprawi jakąś grupą do miesc takich jak : opuszczony zrujnowany dom, zabita dechami wiocha późną nocą, i inne :) To raczej ja sprawiam, że inni mają o co pęcherz wstrzymywać, nic nie poradze, ze jestem wredny :D Ale chyba zbyt przekonujący, bo nawet mi nerwy czasem puszczają...

Przykład z zielonej szkoly w jakiejś wiosze w tatrach : dwie, trzy, klasy zlazły się do naszego domku i jest dyskoteka (pomysł nauczycieli), nie ma gdznie nawet szpliki wetknąć, więc ja, lokatorzy mojego pokoju i jeszcze ktoś wybraliśmy się przez okno na wyprawe do nocnego...
Idziemy przez ciemne pole z jedną czy dwoma laterczkami, wszyscy trzęsą portami i patrzą żeby nie wdepnąc w krowi plac...w pewnym momencie widac coś ciemnego, jeden kolega podochodzi troche zobaczyć co to, reszta odchodzi na bezpieczną odległość, ja podszedłem bliżej - na pierwszy rzut oka to jakaś śpiąca krowa czy kóń, ale koleżcy kupili farmazon o czymś zdechłym i włochatym, oczywiscie zwiali gdzie pieprz rośnie... To jest niesamowita satysfakcja :)
Dalej jesteśmy przy jednym z punktów naszej wyprawy-sklepie nocnym, wszyscy widzimy z daleka jakąś grupke menelów na placyku przed sklepem (potwierdzeniem tego, że wszyscy, były złośliwe objazdy na ten temat w czasie spaceru), podchodzimy bliżej - ludzkie kształty się w jakiś niewyobrażalny sposób rozmyły w tle. To nie było tak, jak się często zdarza, że coś co się wydawało z daleka człowiekiem z bliska okazało się drzewem, nie, to się okazało kawałem pustej przestrzeni... Aż sam się lekko przestraszyłem o_O Sklep omineliśmy łukiem...
Kolejny punkt rozrywki tegoż wieczora - opuszczona, zarośnięta wokół chaszczami i zabita dechami chata, w której mieliśmy pograć przy świecach w któreś RPG...
Podochodzimy, oczywiście wszyscy srają po gaciach, poza mną i kolegą który przy historyjce z krową też nie uciekał, niesamowita okazja, bo cóż widze - na wysokim krzaczorze tuż obok rozwalonego okna bardzo sugestywnie zachaczył się i powiewa kawałek białej foli (w tamtym świetle była niebieskawa, pisząc to mam dreszcze, mam nadzieje, że to rzeczywiście była tylko torebka foliowa...), moich planów można się domyśleć :) Poinformowałem o nim tego mniej strachliwego koleżke, aby przypadkiem też nie zwiał i pozwolił na sprzedanie reszcie jakiejś spójnej i odpowiednio moczopędnej historyjki z seri : "kiedy wy już uciekaliście to w tedy my nagle..." :) Reszta zbiegała już co sił w nogach po wzgórzu, a w tym czasie ja się zbliżyłem jednego z wywalonych w domu okien z latarką w ręku (w tym czasie kolega "chronił tyły")...
Autentycznie, atmosfera jest wokół takich miejsc niesamowita. ledwo zdążyłem zajrzeć do środka nie dochodząc jeszcze do ściany domu, zaświecić w zdemolowane jego wnętrze i obejrzeć je razem z sugestywnymi cieniami w środku... Brrr...choć miałem dobry kawał to moje nerwy nie wytrzymały i gdy kolega zaczoł uciekać to ja zrobiłem natychmiast to samo. Jeszcze spadł mi but po drodze...

Takie rzeczy naprawde zapadają w pamięć. Głęboko. A wspominanie ich podczas pisania tego powoduje taki dziwny dreszcz...gdy to się wszystko zsumuje w pamięci i poukłada. Zaraz "po wszystkim" miałem raczej dobrą zabawe z zrobienia stracha kolegą, ale teraz jakoś...

Może jeszcze jedna, dużo banalniejsza sytuacja, która mnie spotkała :
Po prostu obejrzałem w TV coś przerażającego, horror chyba. Wstałem by pójść do kuchni i przy wyjściu nagle słysze jakiś straszny hałas tuż przy swojej głowie i tuż przy telewzorze-wyłączonym już. Po dłuższych oględzinach okazało się, że to odpustowy, dawno zepusty pistolet na kulki, który leżał zepsuty na szafie przez ponad rok, ponieważ się zablokował, nagle wypluł z siebie wiele plastikowych kulek. W tedy mało zawału nie dostałem :)

14.05.2005
00:35
[44]

***Half-Life*** [ Generaďż˝ ]

Viti --> Ten magazyn to po prostu zasłona dymna (by ocalić wnętrze jednej części tego fortu, druga co byłem jest dostępna).

Nikogo w tych magazynach nie było, żadnych stróżów, pracowników itd.

BYŁEM SAM, SAM.

14.05.2005
00:38
[45]

N2 [ negroz ]

H-H, mogę wiedziec ile masz lat ?

14.05.2005
00:40
[46]

bad__dream [ Centurion ]

lol masakryczne opowiesci, szczegolnie Basza- chyba nie ma twardziela ktory by nie zaczal spieprzac slyszac taki lancuch ..:)

ja z takich hardkorowych rzeczy mam tylko jedną- jak mialem moze 10 lat bylem na wczasach w mrzezynie(lata 80) rodzinka poznala w kosciele fajnych ministrantow, i pewnej nocy nagrywali w kosciele piosenki religijne, ja juz tak zaczalem wymiekac po polnocy, to poszedlem spac do malutkiego domku kolo kosciola,jak sie okazalo przerobiona na mieszkanie stara kostnica...:)
Nie wiem czy dzieci sa takimi twardzielami, ale przespalem pol nocy sam w takim miejscu :)

14.05.2005
00:56
[47]

Hamil_Hamster [ Indiana Majonez ]

Teraz? Czy kiedy były te zdarzenia? :)

14.05.2005
01:05
[48]

N2 [ negroz ]

H-H --> teraz

14.05.2005
01:09
[49]

Hamil_Hamster [ Indiana Majonez ]

17...ale nie widze sensu tego pytania? Dla Ciebie i każdego innego forumowicza jestem całkiem anonimową osobą i nie ma znaczenia w jakim wieku, czy mam brode, czy może krzywą noge, takie rzeczy powinny być poza zainteresowaniem na forach internetowych (poza pewnymi specyficznymi przpadkami)

14.05.2005
01:12
[50]

N2 [ negroz ]

H-H -->

ja w tym pytaniu widze sens, nie wiem co mam na myśli...

14.05.2005
01:13
[51]

Kronk [ Pretorianin ]

Tej historyjki nie potrafię wyjaśnić. Bloki w których mieszkają moi kumple i ja tworzą kwadrat wokół wspólnego podwórka. W dniu wigilii (czasem też dzień przed) przez kilka lat z rzędu zarówno ja jak i moi kumple słyszeliśmy dziwny cichy dźwięk dzwonka dochodzący gdzieś zza okna. Jeśli dobrze pamietam nigdy tych dźwięków nie słyszeliśmy w wigilię wieczorem, ani w inne dni w roku (tylko krótki okres przed samą wigilią). Relacje te potwierdza paru moich kumpli mieszkających właśnie w tym kwadracie bloków. Zarówno oni jaki i ja słyszeliśmy ten dziwny, naprawdę cichy dzwonek. Na pewno nie jest to jakieś stałe źródło dzwięku, gdyż zawsze słychać było z innej strony, podobnie u moich kumpli (w dodatku bloki są od siebie dość oddalone). Mimo usilnych prób ustalenia skąd się bierze ten dzwięk nigdy nie udało się nam przyuważyć kogokolwiek kto mógłby chodzić i dzwonić. Zawsze gdy wyglądałem za okno wszędzie wokół było pusto, podobnie u moich kumpli. Jeśli jest to jakichś człowiek, to naprawdę musi się dobrze ukrywać przed nami.

14.05.2005
01:21
smile
[52]

N2 [ negroz ]

Kronik -->

może to było w czasie Świąt Bozego Narodzenia a słyszane przez was dźwięki dzonków były spowodowane tym, że Ksiądz po kolendzie chodził, a ministranci dzwonili dzwoneczkami :) - czyscie sobie żatuje



H-H --->

interresowało mnie to z tego względu, że Twoje wypowiedzi są na wysokim poziomie, szczerze mówiąc myslałem, że masz ze 23 lata :)

ps
pamiętaj jak byłęm juniorem (negroz) i żesmy sie sprzeczali, nie lubiliśmy się poprostu ;)

14.05.2005
01:55
[53]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Pamietam jak bylam mlody kasztan, chodzilo sie na dzialki w lato na szaber. Truskawki, sloneczniki, jablka... W moim miescie byly kiedys dzialki, ktore nie byly ogrodzone plotami, ale byly tam, gdzie wrony zwasze zawracaly. Poszlismy grupa kolo 15 osob jak szarancza.
Bylo lato, cieplo, slonce grzalo. Po konkretnym marszu doszlismy do celu. Krotkie rozeznanie, czy nikogo poza nami nie ma no i ... Wszyscy rzucili sie miedzy grzadki :D jak nie porownujac Meriadok i Peregrin Tuck. Wyrywana byla marchewka, pladrowany groszek, a i kalarepka nikt nie pogardzil. Praktycznie bylo zawiazac sobie koszulke w talii i uzywac jako worka do transportu. Na horyzoncie pojawily sie sloneczniki. Kazdy probowal swoich sil urwac sobie jakiegos. Nikt oczywscie nie mial noza, ani nawet szkla z butelki. Sloneczniki byly tak potezne, ze nie dalo sie ich z ziemi wyrwac, no poza tym susza byla, jak to na Mazurach bywa. Kazdy walczyl ze swoim zapominajac o bozym swiecie.
Nagle!
Barytonowy huk za moimi plecami: A ladnie to tak krasc?
Odwracam sie i nie ma nikogo. Glos nie powtorzyl sie. Cisza trwala dalej jak wczesniej. Tylko skowronki spiewaly na niebie. Dzieciarnia tez slyszala ten glos, wszyscy zerwali sie do wiania. Ogladalam sie jeszcze kilka razy i serio, nie bylo nikogo. Cisza. Uciekjac po drodze klapek mi sie rozwalil - o zgrozo, to byla panika.
Pamietam stracha takiego mialam jak nigdy dotad.

Samotnie po lasach to ja konno jezdzilam. Pamietam raz zapuscialm sie dosc daleko od domu, odjechalam juz ze 20 km. Trafilam na jakis stary zarosniety brukowany trakt, w srodku lasu szeroka aleja obsadzona lipami. Ciekawosc mnie zarla, zeby zobaczyc co jest dalej. Jechalam stepa, ale czulam jak moj kon sie denerwuje. Isc nie chcial. Po drodze mijalam maly cmentarzyk, moze tak z 5 grobow z kamiennymi pomnikami. Jade dalej widze cos za gorka stoi, wyglada jak stara kapliczka. Ciekawosc mnie do przodu pcha, ale mojego konia nie. Hmmmm... znam troche opowieci na temat wrazliwosci koni na rzeczy dziwne, niewytlumaczalne. Niby w to nie wierze a jednak dreszyk emocji .. Moj kon uparl sie i stanal i nie chcial dalej isc. Nie pomagala prosba ni grozba. Stanal i zaczal sie spinac jakby planowal nagly odwrot. Nie powiem okolica miala cos tajemniczego w sobie. Samo to polozenie w srodku lasu. Nagle zaczelo sie sciemniac jak do deszczu. Oj, nie powiem - dobrze ze nie bylam na piechote :P Moj wierzchowiec pedzil do domu jak w powiedzeniu "co kon wyskoczy" Czasu na pochylanie sie malo mialam, zeby galezia w glowe nie zarwac. To byla na prawde niesamowita przejazdzka :)

14.05.2005
08:25
[54]

davis [ ]

Historia podobna do tej co napisała arthemide:
Lata dzieciństwa, mieszkałem na peryferiach wokół same działki i pola. Całą zgrają uwielbialiśmy się ganiać w wysokim zbożu (wiem, debilizm niepojęty ale wtedy mieliśmy extra zabawę). Buszujemy sobie w wydeptanych ścieżkach, aż tu naglę słyszę ORA! (jak trzeba było spieprzać to takie hasło się rzucało), no to w nogi.. Tyle że straciłem orientację i za cholerę nie wiedziałem w którą stronę uciekać, zboże wysokie nic nie było widać. Panika we mnie narastała. Ale po chwili usłyszałem przed czym mam uciekać (jakiś chłop puścił bardzo soczystą wiązankę) i przede wszystkim w którą stronę nie biec. No to popędziłem w stronę przeciwną od głosu, na oślep, aby przed siebie, chciałem tylko wyrwać się z tego piekielnego pola. Udało się, gdy wybiegłem na wolną przestrzeń widziałem tylko kolegów uciekających gdzie popadnie, we wszystkie możliwe strony. Biegnąc obejrzałem się czy jest jeszcze sens uciekać i zobaczyłem tego faceta z ogromną dwumetrową kosą. Dostałem takiego speeda że chyba setkę bym przebiegł w 10 sekund. Uciekałem, uciekałem, a facet nie chciał odpuścić! Leciał za mną z tą kosą bluźniąc przy tym strasznie. Zacząłem krzyczeć, wołać o pomoc bo wiedziałem że w końcu opadnę z sił i mnie dogoni. Jednak koleś przestał mnie gonić w tym momencie, albo sam się zmęczył albo wrócił mu zdrowy rozsądek (gonić dzieciaka z kosą w rękach...).
Więcej już się nie ganiałem w zbożu :)

14.05.2005
09:53
[55]

amoreg1234 [ użytkownik ]

ja codziennie wieczorem (kiedy jest na maxa ciemno) musze chodzic nad jeziorem z psem. gdybym mial tak sam tamtedy chodzic to czulbym sie chyba troche niepewnie :P ale jak wiem ze pies gdzies biega do okola to jest spoko ;)

dawno nie mialem sytuacji w ktorej sie balem :/ w sumie szkoda, bo kto nie lubi adrenalinki :>

14.05.2005
09:56
[56]

Garbizaur [ CLS ]

ROTFL!!!

Poziom tego forum się obniża. :-/

14.05.2005
10:04
[57]

Dziubek90 [ Sweet Home Alabama ]

ja miałem stracha gdy byliśmy na wycieczce w kopalni soli w Bochni, gdy miałem spać ciągle miałem wrażenie że coś sie sypie grota w której były łózka miąla się zawalić

14.05.2005
10:51
[58]

Maxblack [ Konsul ]

To ja może opisze co działo się konkretnie ze mną.

Jak co wieczór... po siedzeniu przy kompie i po kolacji zjedzonej ok. 21:30 położyłem się spać. Zasnąłem... budzę się rano, wstaje, robie śniadanie, jem ją w pokoju razem z ojcem. Co dziwne nie odezwał się do mnie ani słowem... ja do niego też... no i jem... jem... w pewnym momencie, ojciec do mnie.. "po co wstałeś o tej godzinie?", ja się patrzę na zegarek a tam 22:30, chyba z minute wpatrywałem się w zegarek i próbowałem zrozumieć jakim prawem jest teraz taka godzina... po chwili patrzę przez okno, a tam ciemno, ojciec o tej porze wracał z pracy, ja nie wiadomo czemu wstałem i po prostu chciałem iść do szkoły... taki dziwny klimat się zrobił... nie mogłem nic zrozumieć... i poszedłem spać.

Ciekawe co by było gdybym o tym co robie zorientował się przed budynkiem szkoły...

14.05.2005
10:55
[59]

Maxblack [ Konsul ]

To może opiszę ostatnią straszną historie która przytrafiła mi się 2 min temu. Pobierałem plik Juiced Demo... przy ostatnim KB okazało się, że usuneli plik z serwera.... no i brakuje mi jednego KB ;D.

14.05.2005
11:04
smile
[60]

Saluteer [ Generaďż˝ ]

Maxblack ---> LOL do pierwszego LOL do drugiego :D.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.