GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Skad sie biora zle kobiety ?

12.05.2005
09:42
[1]

elfik [ mesmerized by the sirens ]

Skad sie biora zle kobiety ?

Dobry znajomy w powaznych tarapatach sercowych, doluje sie jeszcze bardziej szukajac odpowiedzi w niesprawiedliwym internecie. Guinness wieczorem postawi go na nogi, ale.. Pare jego 'wklejek' mnie zaciekawilo, boze, wrecz jest dla mnie nie pojete. Moze pomozecie mi zrozumiec ?

o, np.

Eliza:

Fakt - zdradzałam go przez pół roku. Jednak tamten facet już wyjechał, więc przyznałam się mężowi do wszystkiego otwarcie i przeprosiłam. Obiecałam nawet przymknąć oko, jeśli jemu zdarzyłoby się to samo jeden raz. Bydlę się poczuło wielce urażone i się wyprowadziło. Nikt mnie nie przekona, że mężczyźni są zdolni do miłości. Jesteście tak żenujący, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.

O kurde, gdzie sie rodza takie dziewczyny ?

Jeszcze inna mowi drugiej, by przemilczec zdrade bo po co go ranic. Yeah, right ..
Najlepiej o niczym zlym nigdy nie mowic, bo 'sie zrani' albo 'boi sie straty ukochanego'.

Pfff

Zeby watek nie byl seksitowski, uslyszalem tez tekst w stylu 'facet nigdy nie zdradza,
jedynie podaza za swoja natura'. Hue hue .. Faceci tez bywaja zalosni.

No, ale porozmawiajmy tu o kobietach. Jak przytoczony przyklad.. Boze.. Skad ona sie urwala ?
Gdzie tu jest miejsce na elementarne zasady kochania.

I co nasze panie tak na prawde o tym wszystkim mysla.

12.05.2005
09:48
[2]

Guderianka [ Konsul ]

a iwesz co ci powiem? ze ja ją rozumiem troche...bo szanse kazdemu nalezy dac. tylko ja na jej miejscu tez bym sie nie przyznała nigdy do jednorazowej zdrady-bo nie warto ranic meza, i wysatwiac zwiazku na próbe. od razu dodam ze ten temat mamy z Guderianem obgadany-oboje jestesmy zdania ze przy jednorazowym przypadkowym wyskoku lepiej samemu zyc z poczuciem winy i sie meczyc niz narazac udany związek. co innego romans- tu juz prawda musi wyjsc na jaw

12.05.2005
09:49
[3]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Pół roku nie nazwałbym jednorazową zdradą.

12.05.2005
09:49
smile
[4]

Luzer [ Music Addict ]

Tak została wychowana

12.05.2005
09:52
[5]

hausi [ Konsul ]

każdy ma inne wartości moralne

12.05.2005
09:54
[6]

Guderianka [ Konsul ]

hausi--wartości moralne swoja drogą a zycie swoja...czasem można byc dobrze wychowanym, zyc w zgodzie z moralnościa a "palma" odbije. poza tym uwazam ze za zdrade którejkolwiek ze stron nalezy winic dwie osoby. Bo skoro zona męza zdradza przez pół roku to chyba jakas przyczyna musi byc? chyba cos dzieje w takim związku nie tak skoro dochodzi do zdrady?

12.05.2005
10:04
[7]

hausi [ Konsul ]

Guderianka -- częściowo się z tobą zgadzam. Można być wytrzymałym na wszelakie pokusy. I będąc w szczęśliwym związku i w nieszczęśliwym.

12.05.2005
10:12
[8]

elfik [ mesmerized by the sirens ]

Guderianka,

Dwie osoby ? Tzn maz Cie zdradza a Ty winisz siebie ? Bez sensu.

12.05.2005
10:15
smile
[9]

bekas86 [ Blaugranczyk ]

Bydlę się poczuło wielce urażone i się wyprowadziło.

A co ona chciała kwiaty albo perfumy dostać w nagrode... :|

12.05.2005
10:16
[10]

Guderianka [ Konsul ]

powinnam była napisac "wina". uważam ze tak- ze skoro mnie mąż zdradza to musi byc jakas przyczyna. bo może za czesto miewam "migrene"? bo może prestałam z nim rozmawiac? bo moze po ilus tam latach razem nie dbam o siebie tak jak kiedys? bo moze sex jest rutynowy i taki jak zwykle? bo może zabiegana miedzy praca a domem zapominam o tym by wolny dzien jakos uświecic, wyjsc na randkę ? bo może zakładam papiloty i pierwsze co on widzi po przebudzeniu to potworny widok? to samo działa w obie strony. o miłosc w zwiazku trzeba dbac-nalezy rozwijac przyjaźn ale takze utrzymywac temperature, by kazdego dnia zakochiwac sie na nowo i na nowo pożądać

12.05.2005
10:16
[11]

Fett [ Avatar ]

Guderianka - taa pod warunkiem że nikt w ten zwiazek nie wtrąca swojej dupy :/ Wiem to na swoim przypadku i kilku innych i wiem jak to się zawsze kończy :/

12.05.2005
10:18
[12]

Guderianka [ Konsul ]

Fett----> tu również pozwole sobie miec odmienne zdanie- powiedzenie "jak suka nie da to pies nie weźmie sprawdza się". jesli jest ok i kocha sie partnera to nawet zakusy trzeciej osoby nic nie dadzą. Mój pierwszy maz mnie zdradzał- i nie winiłam baby tylko jego. Bo on mógł odmówic. a nie zrobił tego.

12.05.2005
10:25
smile
[13]

legrooch [ Legend ]

Bo skoro zona męza zdradza przez pół roku to chyba jakas przyczyna musi byc? chyba cos dzieje w takim związku nie tak skoro dochodzi do zdrady?

Guderianka ==> Powód - mniej pieniędzy niż kochanek też jest usprawiedliwioną przyczyną zdrady?

12.05.2005
10:27
[14]

Sn33p3r [ Konsul ]

legrooch--->Bardzo dobry przyklad!Przylaczam sie do niego!

12.05.2005
10:31
[15]

Guderianka [ Konsul ]

legrooch----> nie czytaj między wierszami. A kto tu mówi o usprawiedliweniu? ja mówie o przyczynach o " winie" a usprawiedliwienie to juz zostawiam ludziom których zdrada dotknęła. Mniej kasy-to może byc przyczyna i tak było niegdys u mnie. Małe dziecko, mieszkanie z rodzicami i poznał mąż pania bardzo bogata, co wille miała, męża z duza firmą i kupe wolnego czasu. I fundowała rózne atrakcje a ja miałam do zafundowania dziecko płaczace w nocy i zakaz wyjscia na noc do pubu. Czy to go usprawiedliwa? Nie-ale to było powodem dla którego "puścił sie w tango". No i po porodzie sexic sie nie chciałam-to chyba powód number one

12.05.2005
10:36
[16]

Fett [ Avatar ]

Guderianka - niewątpliwie jestem młodszy od Ciebie i o małżeństwach nie powinienem się nawet wypowiadać :) Ale byłem w takiej sytuacji, że wszystko mi się świetnie układało dopuki kilku osob to nie przestało przeszkadzać. Do mnie gośc mówił co innego, do niej co innego i w efekcie wychodziłem na kawał sukinsyna, który jej na ni nie pozwala, mówi o niej coś za pelcami itd. :/ Jak to się skończyło... chyba wiadomo. A jak już się skończyło to gość naglę wielki samarytanin, skacze koło niej i robi wszystko czego ona sobie zapragnie. Mam wrażenie że zechciała do mnie wrócić (sic!) to on oczywiście wszystko robi zeby tak się stało. Skończyło się na obitej twarzy ;)

PS. prosze mnie nietraktować jako dziecko, które nie ma pojęcia o uczuciu itd. Rzeczywiscie nie mam takiego doświadczenia jak coniektórzy z was. Z góry dziękuje:)

12.05.2005
10:41
[17]

Guderianka [ Konsul ]

Fett -->jesli moja którakolwiek wypowiedź dała ci do zrozumienia że nie traktuje cie poważnie to z góry przepraszam. to chyba instynkt macierzyński się włącza i nadaje może wypowiedziom moralizatorski ton;). Rzecz jasna nie można wszytskich przykładów pod jedna kreske dawac-bo w końcu jestesmy ludźmi. kazdy z nas jest inny i innych sytuacji doświadcza. tym niemniej uważam, że -nie obraź się- twoja dziewczyna nie zasłużyła na twoja miłosc skoro nie zauwazała twojej szczerej postawy i uczucia i dała sie zwieść sukinsynowi. Ja na jej miejscu nie uwierzyłabym na słowo i gdyby zalezało mi na facecie -to bym mimo wszystko zaryzykowała,. tym bardziej z ebaby maja w sobie cos takiego, ze zawsze myslą :"moja miłość go zmieni".

12.05.2005
10:44
[18]

cioruss [ oko cyklopa ]

Guderianka ->

(...) skoro mnie mąż zdradza to musi byc jakas przyczyna

Mój pierwszy maz mnie zdradzał- i nie winiłam baby tylko jego. Bo on mógł odmówic. a nie zrobił tego.

jak widac punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

nie napisalem tego, zeby zrobic Ci przykrosc, albo byc zlosliwym. chcialem pokazac, ze o pewnych sprawach, zwlaszcza zdrady ciezko polemizowac.

elfik -> nie masz pojecia, co sie stalo w zwiazku Elizy, jest to wypowiedz wyrwana i pozbawiona wielu istotnych wiadomosci. moze autorka tych slow jest "lepsza" osoba jak jej maz?

12.05.2005
10:47
smile
[19]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

cioruss ----> dokładnie. Może ten "bydlak" zdradzał ją na lewo i prawo.

12.05.2005
10:49
[20]

Guderianka [ Konsul ]

cioruss ----> żadna przykrość. "Wina"- a nie wina- czy wy naprawde nie rozumiecie? Zdrada to proces złożony. Jesli mam wykładac - za przeproszeniem jak krowie na rowie to opierajac sie na moim przypadku:

1. "wina" moja- brak pieniedzy, brak zgody na nocne wyjścia z domu, niechec do sexu w 5 tygodniu połogu.
2. "wina" męża- mięczak kóry poszedł na łatwizne i szukał tego czego nie ma u boku zony
3. "wina" kochanki-po prostu sie zjawiła i miała full kasy

12.05.2005
10:49
[21]

Fett [ Avatar ]

Koleś tak umięjętnie wszystko prowadził, że ani ja, ani ona nie mieliśmy o tym pojecia. Problem w tym że nie tylko baby tak mają :) Najgłupsze jest to że to mój kumpel z którym chodziłem do klasy razem przez całą podstawówke, gimnazjum, wreszcie liceum i którego zdawałem sobie jednać za przyjaciela... no cóż :)

12.05.2005
10:52
[22]

Guderianka [ Konsul ]

Fett----> cóż innego mogę ci powiedziec..takie jest zycie. wczoraj po 7 latach niewidzenia spotkałam kolege- 8lat chodził z dziewczyna, w te wakacje mieli brac slub. zdradzała go z jego szwagrem. i pewnie ani on by o niczym nie wiedział ani jego siostra gdy przez przypadek nie wszedł na jej gg...takie zycie...szkoda tylko ciebie i tej dziewczyny-bo sądząc po twoich wypowiedziach to fajny z ciebie chłopak. choć moge sie mylic;)

12.05.2005
10:53
[23]

cioruss [ oko cyklopa ]

Guderianka -> jasne jasne, Twoj post z 12.05.2005 | 10:31 pojawil sie, gdy pisalem swojego ;)

a wracajac do tematu:
Nikt mnie nie przekona, że mężczyźni są zdolni do miłości

oj, tam nie bylo chyba tak rozowo.. trudmo mowic, ze to zla kobieta - moze szukala tego, do czego kazdy ma prawo?

12.05.2005
10:56
[24]

Fett [ Avatar ]

W moim wypadku na szczęście nie był to tak długi okres jak 8 lat tylko ponad dwa miesiace więc znowu tak bardzo tego nie przeżyłem. Bywało gorzej:) Ale fakt faktem że kolo się starał od samego początku:/ Po 8 latach bym się chyba nie pozbierał:| Dzięki :)

12.05.2005
10:59
[25]

Guderianka [ Konsul ]

Fett- twoja młodość jest twoim atutem. Poznasz jeszcze wiele wspaniałych kobiet ale pewnie tez jeszcze nie raz dostaniesz kopa w tyłek. Wazne by panowie wszyscy rozumieli- ze o kobiete trzeba dbac nie tylko jak sie ja pozna, nie tylko na poczatku związku ale NA KAZDYM JEGO ETAPIE. Wtedy nie bedzie zdrady, nie bedzie niedomówien, nie bedzie obcosci a partnera będzie sie znac na tyle dobrze ze rozpozna sie wszystkie stany jego ducha i zadna osoba nie zmaci szczescia

12.05.2005
11:01
[26]

Fett [ Avatar ]

Ale w związku to obie strony muszą się starać :) Nie tylko męzczyzna o kobiete, bo później wychodza takie kwiatki właśnie ;) Ogólnie jakby zebrać wszystkie doświadczenia to można napisać poradnik idealnego związku :P

12.05.2005
11:04
[27]

Maevius [ Czarownik Budyniowy ]

Guderianka

Pod warunkiem ze obie strony robia, tak jak mowisz. Pod warunkiem ze obie strony staraja sie i maja checi robic, tak jak mowisz.

A tak rozowo niestety rzadko bywa.

12.05.2005
11:04
[28]

Guderianka [ Konsul ]

a racja racja- to działa w dwie strony-bo wszystko jest procesem a w procesie zawsze jest nadawca-odbiorca, wodór -tlen, prokurator-adwokat. a o idealny związek wcale nie tak trudno-ja odpukac - w takim jestem. Może to dzieki nauce jaka dało mi zycie? no i z pewnoscia duza wtym zasługa mojej lepszej połowy-Guderiana:)

12.05.2005
11:12
[29]

legrooch [ Legend ]

Każdy się uczy na błędach. Mnie się zakończył związek po prawie pięciu latach. Po zaręczynach. Planach ślubu w momencie, kiedy uda mi się wyjść jako tako finansowo na prostą. A rozpadł się przez (obecnie oceniam to obiektywnie) jej głupotę/studia itp. Życie potrafi dać kopa w najmniej oczekiwanym momencie. Sądziłem, że się nie pozbieram po tym, ale pojawiła się nowa osoba w moim życiu. Na każdym kroku martwi się o mnie, kocha mnie i chce dla mnie jak najlepiej. Jestem gotowy obecnie dla niej na wszystko. Ja ją również bardzo kocham i jestem zaskoczony, że takie osoby istnieją jednak na świecie.

Tak więc życie potrafi się czasem zrewanżować z nawiązką za wszystkie problemy. Dobrać dwie osoby, którym na sobie wzajemnie i szczerze zależy.

12.05.2005
11:13
[30]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Guderianka - Wybacz, ale myślisz jak typowa kobieta. "Mąż zdradził, pewnie zawiniłam." Nieprawda!

Po tej jednej wypowiedzi nie mam o Elizie dobrego zdania. Zdradzała przez pół roku i się potem dziwi facetowi. Dla mnie nie ma tu nic dziwnego.

12.05.2005
11:13
[31]

Da5id. [ Snufkin ]

No cóż, kobiety bywają po prostu niesamowicie żałosne.
Nie wyobrażam sobie być z taką osobą w związku

12.05.2005
11:14
[32]

Guderianka [ Konsul ]

legrooch - czyli nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło. wniosek- czasem to dobrze ze są złe kobiety bo jak sie z taka człowiek spotka to potem dostrzega i docenia cały blask tej dobrej:)

12.05.2005
11:15
[33]

Guderianka [ Konsul ]

Cainoor - bo ja jestem kobieta. i ja nie zawiniłam wcale- "wina" to co innego niz wina-czy czytałes wszystkie moje wypowiedzi. ja winiłam sie tuz po rozstaniu-jak miałam dołam, było mi wstyd przed rodzina uwazałam ze to moja wina bo nie umiałam meza przy sobie utrzymac. teraz nie widze swojej winy ale widze "wine"- przyczyne. rozumiesz?

12.05.2005
11:18
[34]

Yos_sarian [ Irving Washington ]

świat stanął na glowie.

12.05.2005
11:19
smile
[35]

legrooch [ Legend ]

Guderianka ==> W rzeczy samej :) Człowiek widzi wszystko jasno, przejrzyście. Później zaczyna wszystko blaknąć... Zamienia się w coraz ciemniejszy kolor. Wydaje się, że już nigdy nie uda się zobaczyć takiej jasności... Jednak pojawia się biel - dużo mocniejsza, piękniejsza i jeszcze bardziej fascynująca!

12.05.2005
11:19
[36]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Guderianka - Przeczytałem wszystkie Twoje posty, ale nadal nie rozumiem różnicy między "wina", a wina. Bardzo Cie prosze - jeszcze raz, łopatologicznie rozróżnij te dwa terminy.

12.05.2005
11:21
[37]

Guderianka [ Konsul ]

no to panowie nie ma co narzekac na te złe kobiety;) sa przepustka do szczescia, zblizaja do ideału choc nie powiem-czasem zanim spotka sie tę własciwią to jest długie i mocne AŁAAA

12.05.2005
11:21
smile
[38]

legrooch [ Legend ]

Hmmm....
Wszystko jest na sprzedaż
sprzedajemy też naszą wiarę
choć życie, jak rzeka porywa i winnych karze
Wszystko jest na sprzedaż
jeśli tylko coś jest warte
świat przechodzi wciąż z rąk do rąk


Coś w tym jest...

12.05.2005
11:22
[39]

Guderianka [ Konsul ]

Cainoor- nie winie siebie jako jednostki, jako partnerki jako zony. "Wina"- w sensie bardziej metaforycznym jako jedna z przyczyn. "Wina" = przyczyna. Jasniej nie umiem-może którys z chłopaków ci wyjasni;)

12.05.2005
11:23
[40]

Guderianka [ Konsul ]

legrooch ----> ale żes trafił....:) ta piosenka leciała na moim ślubie i mój ukochany żałosny męzus spiewał mi do ucha " tylko nasza miłość nie jest na sprzedaż". fakt-nie była przez całe 11 miesiecy;p

12.05.2005
11:24
[41]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Guderianka - Czyli uważasz, że była jakaś przyczyna (powiązana z Toba) zdrady? Przecież nie zawsze musi być jakaś. Czasami to po prostu "odruch bezwarunkowy". Chwila zapomnienia i takie tam pierdoły. Nie musi istnieć prosty związek: nie malowałam się => zdradził. Ale to wiesz, prawda?

12.05.2005
11:25
[42]

cioruss [ oko cyklopa ]

Cainoor -> czy mozna bardziej lopatologicznie? Guderianka bedac w ciazy nie mogla dac facetowi czego wymagal (a wymagal nieslusznie moim zdaniem, ale to inna historia), tak wiec rozumie "wine"-przyczyne dla ktorej zdradzil. Ale czy jest winna noszenia dziecka ?

12.05.2005
11:26
[43]

legrooch [ Legend ]

:)

Ale czy nie jest dokładnie tak? Sprzedajemy miłość innej osobie. Ale zawsze możemy liczyć na następną, lepszą szansę z lepszym partnerem :)

12.05.2005
11:27
smile
[44]

cioruss [ oko cyklopa ]

tylko nie czepiajcie sie slowek, wszyscy wiemy, ze musiala byc "winna", skoro zaszla w ciaze ;)

12.05.2005
11:28
[45]

legrooch [ Legend ]

Cainoor ==> Wychodzę z innego założenia. Jeżeli się kogoś kocha, to nie istnieje coś takiego jak "zapomnienie". Nie istnieje również słowo "pierdoła" w ramach takiej sytuacji.

12.05.2005
11:29
[46]

cioruss [ oko cyklopa ]

legrooch -> o przepraszam, "pierola" pasuje idealnie. tyle ze do czlowieka w tej sytuacji.

12.05.2005
11:29
[47]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

cioruss - Nie znam tego ex-męża Guderianki, ale czy aby na pewno powodem zdrady była ciąża? Może spotkał swoją pierwszą miłość z przedszkola? Albo zawsze marzył, by zrobić to z gwiazdą filmów porno?

legrooch - Specjalnie napisałem pierdoły, by nie wyszło, iż te usprawiedliwienia traktuje poważnie.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-12 11:30:30]

12.05.2005
11:31
[48]

cioruss [ oko cyklopa ]

Cainoor -> o wszystkim napisano powyzej.

12.05.2005
11:34
[49]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Ja się tylko przyczepiłem do tego zdania Guderianki:
"Bo skoro zona męza zdradza przez pół roku to chyba jakas przyczyna musi byc? chyba cos dzieje w takim związku nie tak skoro dochodzi do zdrady? "

Tak jakby probowano przeżucić czesc winy na męza. Dla mnie zdrada nie ma usprawiedliwienia.

12.05.2005
11:37
[50]

Guderianka [ Konsul ]

Cainoor -i sie ciesz ze go nie znasz;)
"wina" nie ciaza- bo do urodzenia córki było cudownie, był przy porodzie bardzo mi pomógł wtedy i zawsze bede za to wdzieczna. po porodzie jest połóg- 6 tyg. krwawienia i zdrowienia pochwy, macicy, gojenia szwów-nie wolno współzyc. a jemu się zachciało i mnie zgwałcił, miałam traume wiec nie chciałam kolejnych razów. bylo dziecko i byli kolesie- nie było kasy bo wiadomo jedzenie, pampersy, leki. a jego kochanka-pozana przypadkiem, starsza o 10 lat, znudzona zyciem i mezem w delegacjach. chciał lepszego zycia-zdradził , troche z nia mieszkał, był żigolakiem. potem rozwód na którym przyznał ze to on jest winny rozpadowi małżenstwa. dwa lata temu był u mnie ostatni raz i 6 godzin płakał proszac o wybaczenie. cała historia- bardziej pikantne szczegóły gwałtów pozowle sobie opuscic

12.05.2005
11:40
[51]

Attyla [ Legend ]

Guderianka:
Bo skoro zona męza zdradza przez pół roku to chyba jakas przyczyna musi byc? chyba cos dzieje w takim związku nie tak skoro dochodzi do zdrady? "
I owszem. Ale pod jednym warunkiem. Jeżeli będziesz traktowała małżeństwo jak sklep. Dostaniesz czego chcesz, jest OK. Nie dostaniesz, szukasz innego dostawcę usług. Innymi słowy warunkiem tym jest traktowanie małżeństwa jako środka do realizacji własnych potrzeb. Strona przeciwna upatrywana zaś jest jako podmiot świadczący usługi.

12.05.2005
11:41
[52]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Guderianka - No cóż. Przykro mi to słyszeć. Jednak w żaden sposób nie mogę się dopatrzyć tutaj Twojej winy. "Wine" już bardziej ;) Tak samo jak niewinny wydaje mi się maż Elizy.

12.05.2005
11:42
[53]

Fett [ Avatar ]

Na temat ciązy wypowiadać się nie bede :)

12.05.2005
11:43
[54]

Guderianka [ Konsul ]

Cainoor---> toż ja cały czas mówie o mojej "winie";)

12.05.2005
11:46
[55]

Guderianka [ Konsul ]

Panowie wybacza- ide z dzieckiem na dór. wieczorem jesli watek przetrwa obiecuje wrócic.
Atylla- "miłość jest jak hiszpańska karczma. zjesz tyle ile sam do niej wniesiesz"

12.05.2005
11:47
[56]

Garbizaur [ CLS ]

ROTFL!!!

12.05.2005
11:58
[57]

Fett [ Avatar ]

I tym optymistycznym akcentem Garbizaura wątek zostaje zamkniety :P

12.05.2005
12:06
smile
[58]

M'q [ Schattenjager ]

Polecam przejrzeć jego pozostałe komentarze z ostatniego czasu.... albo gość nie potrafi sklecić zdania, albo po prostu ostatnio nauczył się paru skrótów i teraz ma włączone <szpan mode on>

12.05.2005
12:28
[59]

Fett [ Avatar ]

moze jakiś bot ?

12.05.2005
12:33
smile
[60]

legrooch [ Legend ]

Albo głąb?

12.05.2005
13:06
smile
[61]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

elfik-> "ktoś rodzi się kurwą, ktoś księdzem a ktoś złodziejem" ...najbardziej mi się podoba jej usprawiedliwienie przed samą sobą "Jednak tamten facet już wyjechał". ...Ten odjechał, ten przyjedzie.

12.05.2005
13:12
[62]

Coy2K [ Veteran ]

nie czytałem całego wątku... przeczytałem tylko pierwszą wypowiedź Guderianki i naprawde głupoty to są nieziemskie...ta osoba przeczy sobie w co drugim zdaniu... może tak nieśmiało zapytam Guderianko jak możemy mówić o "udanym związku" kiedy dochodzi do zdrady ? przecież wtedy to juz nie jest wcale udany związek.

12.05.2005
13:51
[63]

legrooch [ Legend ]

Coy2k ==> Związek jest udany, dopóki nie pojawią się większe problemy między obiema osobami. To chyba jasne.

12.05.2005
13:52
smile
[64]

Fett [ Avatar ]

Guderianka - możesz do mnie napisać na GG jak bedziesz? Chciałem się kilka rzeczy spytać ;)

12.05.2005
15:54
[65]

Guderianka [ Konsul ]

Coy2K -to przeczytaj cały wątek

12.05.2005
20:37
[66]

MaXoyel [ Chor��y ]

z nieba

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.