
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1387
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część:
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
nowa część! --->

rothon [ Malleus Maleficarum ]
A co to za nowa czesc? To jest nowa czesc! -->
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
no to faktycznie porządna część tylko jakaś malutka taka ; )
nie to co moja "Reperaturka membrany do serva" ; )

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Chorera... u mnie w biurze zimno jak w psiarni, bo sie sezon skonczyl, wylaczyli kotlownie, a na dworze wypizd jak w lutym; glupota goni glupote w decyzjach, ktore przychodzi mi realizowac i prostowac, w radiu jakas pani pieje, jakby jej macice wyrywali, a pan zapowiadacz twierdzi, ze to jakis 'bitwa przebojow' czy cóś, a ten wyjec to kandydat do 1 miejsca; za oknem od kilku godzin jakies barany kuja nawierzchnie mlotami pneumatycznymi, co spowodowalo, ze mi w glowie chlupie! W tych warunkach zyc mi sie odechcialo!... Tylko, ze nie mam dokad uciec.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-10 11:04:13]
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
rothon ---> to opowiem Ci taki jeden dowcip (pewnie znasz ale co tam)
Przychodzi dziewczyna na egzamin wstępny na "nauki polityczne na UW".
Egzaminator przywitał dziewczynę i zadaje pierwsze pytanie:
- Kto jest obecnie Premierem w Polsce ?
- Nie wiem...
- No to moze kto jest Prezydentem Pani wie ?
- Nie wiem...
- No a może mówią coś Pani takie nazwiska jak Kwaśniewski, Buzek ?
- Nic ...
Egzamintaor zmieszany myśli "o czym tu rozmawiać?" wydusił tak zwane pytanie na rozluźnienie:
- a skąd Pani Przyjechała do nas ?
- z Bieszczad!
Egzaminator zadumał się, podszedł do okna i mówi do siebie pod nosem:
- a może by tak rzucić wszystko w pizdu i pojechać w Bieszczady ...
; )

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Znam! Dobreeee! Tylko, ze ja zwykle zamiast 'Bieszczady' wstawiam nazwe jakiejs zajebistej miejscowosci. Wola Uhruska, Chrząszczyżeboszyce, Kurozwęki, Rozpierka... :-D

AQA [ Pani Jeziora ]
No to się pośmiejmy :)
David wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku
uśmiechniętego od ucha do ucha.
- John, coś ty taki zadowolony?
- Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem... i nagle podeszła do mnie
ruda piękność... mówię Ci, stary... z taakim biustem. Stanęła i spytała
"Mogę popływać z Tobą łodzią?" Powiedziałem: "Pewnie, że możesz." Wziąłem
ją
więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od brzegu. Wyłączyłem silnik
i
mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław." I wiesz co,
stary?
Ona nie umiała pływać, Dave. Rozumiesz? Nie umiała pływać!
Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej
zadowolonego
niż wczoraj.
- Widzę, że humor Cię nie opuszcza...
- Ech, stary... muszę Ci opowiedzieć... woskowałem wczoraj łódź, tylko
woskowałem... i podeszła superblondyna, z ... no wiesz... z taaakim
biustem... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią. "Jasne" mówię. Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do niej:
"Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław." Stary... nie umiała pływać, ta
też nie umiała pływać.
Parę dni później w znanym już nam barze Dave znowu spotyka Johna, tym
razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
- Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny
- Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko
woskowałem... i nagle staje przede mną ponętna brunetka... piersi...
stary!
Taaakie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc jej
mówię:
"Jasne, że możesz." Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż poprzednio...
Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i powiedziałem: "Albo sex,
albo
płyniesz wpław do brzegu." Ona ściągnęła figi... Dave! Ona miała członka!
Miała ogromnego członka, stary! A ja... ja nie umiem pływać. Rozumiesz?
Nie umiem pływać!

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Czyli nic, tylko trzeba pamietac, ze w zyciu koniecznie trzeba umiec plywac :-))

Kanon [ Mag Dyżurny ]
Dwaj Rosjanie jada pociągiem transsyberyjskim. Wyszli na korytarz
zapalić.
Jeden mówi:
- O Zdrastwuj, kuda ty jedjosz
Zagadniety odpowiada.
- O Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk.
Pierwszy na to:
- O Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Maskwu...
Palą dalej patrząc się w zamysleniu w okno i po pewnej chwili
jeden z nich z zachwytem w glosie:
- Wot kurwa tiechnika!
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
Wyczytany dziś na Joe Monster ale użekł mnie więc się podzielę ; )
- Urodziły mi się bliźnięta.
- I do kogo podobne?
- Do siebie.

rothon [ Malleus Maleficarum ]
A tego nie znalem, hehehehehe
(o kawale z pociagiem i ruskimi :-))
Pierwszy pilot do drugiego:
- Idź powiedz spadochroniarzom, żeby przestali skakać, bo jeszcze nie wystartowaliśmy!
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-10 12:08:03]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
HYMN PRACOWNIKA FIRMY
Nie chcę podwyżki, po co trzynastki
to wszystko nędzne szczęścia namiastki.
A szczęście dla mnie to praca szczera:
dwanaście godzin przy komputerach!
Nie wzbraniaj ojcze!
Precz z oczu matko!
Nie dla mnie żona i dzieci stadko.
Jeść, spać, dorastać ja pragnę w biurze
i umrzeć z dłońmi na klawiaturze
Lecz zanim zejdę normę wykonam,
godzin piętnaście także podołam.
Nie chcę obiadu, nie chcę kolacji,
walczę o wartość firmowych akcji.
A kiedy umrę tak się rozmarzę,
nad trumną ujrzę zarządu twarze...
Nie, tak nie będzie, prawda to szczera
ci będą znowu szukać frajera
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
a jeśli chodzi o bezsensy do okoła ... to umnie pod biurem non stop goście koszą trawę... i nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to że ciągle pada deszcz ; )

rothon [ Malleus Maleficarum ]
mi5aser--> Bo to tak juz jest, ze jak w grafiku na dzis jest koszenie trawy, to nie ma bata. Nawet, jezeli ktos wpadnie na to, ze przy tej pogodzie to sobie moze lepiej darowac i zmienic ten grafik, to nikt nie wie, kto moze to zrobic. Kto jest na tyle wazny, ze moze zmienic. Wot, wielkie korporacje :-)
mi5aser [ Nawiedzający Sny ]
daj że spokój, goście cali mokrzy zasuwają po tej mokrej trawie z tymi golarkami na kiju, oblepieni szczelnie od przodu tą mokrą trawą ; ) co mama im nie mówiła że jak się nie będą uczyli to będą zasuwać ze szpadlem (w tym przypadku z golarką na kiju ;P )

rothon [ Malleus Maleficarum ]
mi5aser--> To ja mam plakat na te okolicznosc :-)

Kanon [ Mag Dyżurny ]
Poffcernacy i elemejska babka
/sł. D. Basiński/
Niewkędyż to wiadomo, drogi czytelniaku, która to już o Poffcernacym historyia co ją ludzie opowiedają. A jednak Ci ją potoczę (choć może nie powinionem). A za to posłuchaj: Wieczór był i na ciemnym niobie ani najmnijszej gwiuzdy, ani ogerka ksienżyca, ani z ognia iskiorki. A toż coś się jidnak świecało, a nie było to ciało niebiańskie (jako się już rzekło) ino był to kobicy przyozdobnik co na dźrzewie wisieł, przyozdobnik na kształt obrynczy co ją babki zkłedują na wezręcze, a zwą branzoleita. Przyozdobnik wisieł i hyboteł się. Dyndu dyndu i hyjbotu raz w te, a potem we w te, jako wola wietru chcieła. Nie było jidnak żadnego co by to dziwo uźrzeć mógł tak, że rzekło by się, po próżnicy się kolibeł. I tu historyia kończyć się by mogła gdyby nie nasz bohatyr, na samym poczuntku rzeczony Poffcernacy, co to się zawszy pojawi jak się bajynda osłabi. Wedla tego słuchaj: A Poffcernacy w onym czasie spokoju zażywał we niebo oczy wypatrując i lewiatujący po obcych gelaktykach furgania kosztował tak mocno, że ażę go przywieło pod kolipną dulinkę (tak zwaną od kształtu kołysadła dzieciącego) gdzie przystanął. "Hoj dela hoj dela przeleciunżen drogi tela" - mówi i na echo czeka. A echo w te pędy rzecze " hoj dela hoj dela, a tam wisi branzoleita". To się chłop otrzynsnął i dali słucha i na raz popatruje, a nic nie widzi ino noc. Znów gazu w płuca nabira i krzyczy to samo od nowa cały w ciekawości co mu słyszeć przydzie i nic nie przyszło z echem jak tylko jidno słowo "branzoleita".

Kanon [ Mag Dyżurny ]
Porwali Was kosmici ?

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
blisko--> De Profundis ;)))

Gilmar [ Easy Rider ]
Witajcie Smoki!
A miało się tu nie mówić o kosmitach... Aby nie draznić...
Nie ja zacząłem. Znów serwer padł...

Kanon [ Mag Dyżurny ]
<zaciera ręce>

Gilmar [ Easy Rider ]
Kanon ---------> nie mów tylko, że to Ty zepsułeś serwer...

Kanon [ Mag Dyżurny ]
To pewnie kosmici. Ja nie mam takich możliwości.
Deser [ neurodeser ]
Jest szary dzień, a krople jak pięści okładają Twoje ciało
suniesz noga za nogą, wpadasz w kałuże myślisz o tym co się stało
Kolejny dzień roku, kolejny rok życia i popadasz w przygnębienie
twój gatunek, wojownik szłusznej sprawy odchodzi w zapomnienie
Tłum ogarnięty wirusem obłędu pędzi w psychotycznym szale
chcesz powstrzymać ten bezmyślny pęd ale tłum biegnie dalej
zmiany nie przyszły, babilon nie upadł, a głosów protestu nikt nie chce słuchać
system jest z gumy, która jest miękka rozciąga się tylko i nigdy nie pęka
Kanon [ Mag Dyżurny ]
Leona dygło w głowę poprzez sen
I pouczało trochę w czym jest rzecz
Leon od nowa nowy nie wie że
Niechcąc być raczej innym inaczej jest
Transcendentalnie Leon budzi się
Transcendentalnie kroi chleb i je
A nad Leona głową świeci się
To nowy dzień
To nowy dzień jest nad Leonem
Nie jest dobrze
Od kalendarzy Leon kupił myśl
Że będzie coraz więcej nowych dni
Transcendentalnie to się wszystko zgadza
Wszystko jest giga
Choć trochę miga
Świat
Nie jest dobrze

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Deser ----> utwór poszedł.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Bracie cześć ,
później , wiesz ,
niz obiecywałem.
pisze list , ale sie
trochę zapomniałem,
U mnie jest wielki fest ,
ty to samo miałeś ,
wciąż dokucza trwały zez
duszy z ciałem.
Szlajam się ,
nucę pieśń,
nic sie nie zmieniło,
z nieba pada pierwszy snieg,
moja pierwsza miłość,
Dzisaj nów,
jestem zdrów,
piję tylko wino,
było źle, ale znów
dobrze - jak to zimą,
pełny luz, szczypie mróz,
grzeją jak popadnie,
jedzie niebem Wielki Wóz,
jedzie wcale ładnie,
pytasz mnie , jak mi mknie,
życie jak onanizm,
jedno co zmienia się,
to brud za paznokciami ....
słowa dwa, szafa gra,
ściąłem się na jeża,
wczoraj czułem ten sam strach,
nikt mi nie dowierza,
jakoś bez śmiesznych łez
jestem bardziej mądry,
pachnie noc, szczeka pies,
dojrzewają wągry,
miałem sen, wstaje dzień,
sen kobiety pierwszej,
byłem w niej wstaje dzień,
nieporadnym wierszem,
miałem sen, wstaje dzień,
czuje się zmęczony
wstaje dzień, ten sam lęk,
kończę , pa , ukłony ...
Mirosław Czyżykiewiecz

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Dzien dobry! :-D

AQA [ Pani Jeziora ]
Ahoj :)
Wszystko do normy wraca. Słoneczko o poranku, wiosna, rothon na swoim stanowisku witacza pierwszozmianowego... :)

rothon [ Malleus Maleficarum ]
A u mnie piździawica. I Ania tak samo skrzywiona, kiedy jak nakrecona stęka:
- C-z-e-ś-ć!

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
hej ;)
Tak tak wszystko wraca do normy i ja zaczęłam się codziennie spóźniać :P A walczyłam z tym brzydkim nawykiem równo miesiąc ;))))

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> a mi się zawsze wydawało, że jesteś ze stolicy :)
Kargulena ---> to się nazywa słaba siła woli ... wstania :))

rothon [ Malleus Maleficarum ]
AQA--> Ze stolicy? Nieeee... ciekawe skad taki pomysl? :-)

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
AQA---> ;-)))

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> właśnie nie wiem skąd :) Ale wyobraź sobie, że tak mi się ta stolica nabiła, że gotowa bym była się nawet wykłócać z kimś, kto by twierdził inaczej :)

rothon [ Malleus Maleficarum ]
AQA--> *smieje sie* Mieszkalem przez prawie rok w Warszawie, moze mi cos zostalo ze stylu :-)
Ps.
Tylko, ze to bylo dawno. 1990-91
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-11 08:35:22]
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Cze.

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> może to jest ten krawat, co wystaje z karczmianego okna zawsze o poranku :))))

rothon [ Malleus Maleficarum ]
AQA--> Moze. Ale pierwszego posta, tego 5-ta z kawalkiem, to ja pisze z domu. Wtedy jeszcze bez krawatki :-))
Cze Piotrasq ;-)

Deser [ neurodeser ]
Dobry Smoki :)
Byłby pewnie lepszy gdybym od rana mógł oddawać się temu do czego zostałem stworzony... leżeniu i piciu piwa ;) Zmuszony widmem głodu lub co gorsza braku piwa zmusiłem sie do wyjścia z domu. Sama jazda rowerkiem należy do miłych zajęć, chociaz kałuże o głębokosci Bajkału potrafią dodać nieco emocji. Prawdziwy dreszczyk poczułem jednak gdy na polnej dróżce pojawił się młodzieniec z zaciętą twarzą w dużym fiacie. Młodzieniec ów z zapałem godnym lepszej sprawy ćwiczył poślizgi mało kontrolowane, zapewne na jakies nielegalne wyscigi po mieście :P
W ostatniej chwili przebudziła się we mnie chęć do zycia i ustąpiłem lądując na pobliskim trawniczku. A mógł trafić! :)))))
Piotrasq - doszło, ściągnięte, przesłuchane.... faaajne :))) Nie słyszałem wczesniej jednak. Kilka luźnych skojarzeń mam :)

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Deser ----> a ja już nie czekam.
:D
Gra ktoś jeszcze taką muzykę ?
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-11 09:22:47]

Deser [ neurodeser ]
Piotrasq - pewne podobieństwa, bo wiadomo że nie tak samo. The Pixies - klasyka takiego grania, a z nowszych Dandy Warhols.
Oooo wczesne B52's to na bank :) Pierwsze trzy płytki a zwłaszcza poszukaj kawałka Rock Lobster.

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Obadamy. Dandy Warhols i B52's znam. To drugie to niekoniecznie to.

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> masz Ty, chłopie zdrowie, żeby jeszcze rano posta pisać :) Ja tam wolę "dokimać" te 3 minuty :)
Piotrasq, Deser ---> cze :) *lepiej późno, niż wcale*

rothon [ Malleus Maleficarum ]
AQA--> Prawde mowiac to teraz dla mnie wstawanie rano to zaden problem. Nie spie calymi nocami tak mi sie w zyciu wywalilo. Mam takie questy, ze... *macha reka*

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> to Ty może wampir jesteś, tylko jeszcze o tym (jakimś cudem) nie wiesz, co ? I oświeć mnie, co to są te "questy" :)

rothon [ Malleus Maleficarum ]
AQA--> Wampirem? Eee, chyba nie. Bo mnie widac w lustrze, a wampirow podobno nie. Zaraz... to wampirow nie widac w lustrze, czy wilkolakow? Zreszta, niewazne, na zdjeciach nie wychodze. Zostaje puste miejsce. Plama taka jasna :-))
A questy to nic innego jak zadania. Mam teraz takie zadania do zrobienia, ze kompletnie nie wiem jak to zrobic. Skoro to forum growe to i nomenklatura taka. Ostatecznie zycie, to tez taka gra, tylko, ze zostalo tylko jedno "zycie" :-))

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> to nie posiadanie odbicia to plotki w przypadku większości wampirów :) Także wszystko możliwe :)
Widzisz, moim największym questem i do tego zarąbiście złożonym jest teraz wychowanie dziecka. Z resztą to się zrobił główny wątek tego całego erpega. Na wszystko ma wpływ i wszystkiego dotyczy. Nie można już, jak to kiedyś bywało, zapomnieć się wieczorem i za dużo wypić. Przestały być możliwe wypady do knajpy. Nie da rady przekimać się popołudniem. Ni mniej jednak nie zamieniłabym tej "gry" na żadną inną :).
A jak nie wiesz, co robić, to dojdź do rozwiązania metodą eliminacji wariantów. Ja tak zawsze robię.

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
A jak nie wiesz, co robić, to dojdź do rozwiązania metodą eliminacji wariantów.
Znakomicie ujete !
Ehh ja niestety mam słabą wole eliminacji ;)

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
Syndrom osiołka , tego od żłobów ;)
Lechiander [ Wardancer ]
Najbardziej to mi brakuje czaru LOAD w tej gierce życiem zwanej. Zresztą nienawidzę gierek bez save'a. :-)

rothon [ Malleus Maleficarum ]
AQA--> Problem w tym, ze nie ma zadnych alternatyw w tych questach. Nie mam co eliminowac i nie mam co zostawiac. Ja po prostu nie wiem co zrobic. Kompletnie.
Lechiander--> Bo to trzeba tak, jak ja kiedys, kilkanascie lat temu, w grze "Steel Empire" czy cos takiego. To byla giera przerabiana na PC z wersji amigowej. Wszystko chodzilo, ale nie dzialal save. A bardzo chcialem skonczyc. I skonczylem przy jednym podejsciu. Dobrze, ze pauza byla przy wlaczaniu tryby planowania produkcji robotow, bo bym chyba sikal do wiadra :-D
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-11 11:17:01]

Gilmar [ Easy Rider ]
Witajcie Smoki!
Nie mam nic ciekawego do powiedzenie. Ot szara codzienność... mimo wolnego dnia, nie mam powodów do zadowolenia... ale się rozglądam. *Przyłożył dłon do czoła i zmrużył oczy*

AQA [ Pani Jeziora ]
Kargulena ---> jeśli bierzesz się za problem analitycznie, a rozwiąznia poszukujesz właśnie eliminując różne możliwości, to cały ten problem wydaje się dużo prostszy. W każdym razie polecam ten sposób dodatkowo jako praktykę w kierunku wzmocnienia siły woli (coby siępozbyć właśnie syndromu osiołka, o którym wspominasz). Nawet dla osób w gorącej wodzie kąpanych (jak ja:).
Lechu ---> u Paaanie, to w multipleje pewnie nie grasz. Ej, no jak nie ? Przecież w Kosmosie coś tam kombinujesz :). Wiesz co ? Ten, kto marzy o "sejwie" w życiu, może być odebrany jako tchórz i asekurant. Może być posądzony o unikanie konfliktów i ucieczkę od problemów, a także odpowiedzialności (to oczywiście moja prywatna interpretacja, absolutnie nie poparta żadnymi naukowymi badaniami:). Najgorsze jest to, że ja jak najbardziej zaliczam się do tej grupy - nie cierpię sieciówek :)
rothon ---> pewnie powiesz, że zdrowo pierdzielę i że jak nie wiem, o co chodzi, to łatwo mi mówić; zawsze JEST jakieś rozwiązanie. Cały świat jest matematyką i nie ma rzeczy nierozwiązywalnych. Można być tylko mniej lub bardziej stratnym. Eeee, teraz zamierzam sama siebie zanegować, bo biorąc pod uwagę moje ostatnie zdanie - najlepszym rozwiązaniem problemu z głośną sąsiadką jest zabicie sąsiadki (albo siebie). I po "japkach". Z drugiej jednak strony - są to dwa warianty do eliminacji :)

rothon [ Malleus Maleficarum ]
AQA--> Nieeee no, wiadomo, z kazdej sytuacji sa minimum dwa wyjscia. Trzeba je jedynie odnalezc. Ale jak sie szuka i szuka i szuka i nic, to... sie czlowiek mency :-))
Cos wymysle. Tylko ile mnie to bedzie kosztowac? :-))
Smoki--> Zmieniajac calkowicie klimaty - napis na murze: "U kobiety nie są ważne nogi, tylko serce które bije miedzy nimi." :-)))

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
AQA---> No eliminuje eliminuję tylko, dopiero w sytuacjach kryzysowych :) To jak rozbrojenie bomby na dwie sekundy przed eksplozja ;)

Lechiander [ Wardancer ]
rothon ---> Dokładnie. Zresztą takich gierek było trochę. :-) I niezmiennie od początku mnie od nich odpycha, odkąd poznałem niebywały wynalazek sejwem właśnie znany. :-))
AQA ---> No i ja pewnie taki jestem, jak opisałaś, w takim razie. :-)) Jakos mi to nie przeszkadza. Ambicje zostawiłem kilknaście lat za sobą. Chcę spokoju przede wszystkim, a ten osiągnę, wcześniej, czy później. ;-))
Ostatnio pożaliłem się trochę Gilmarowi na sieciówki. :-P Są fajne, nie powiem, ale grając na Ogame tylko przekonuję się bardziej do singla i wiem, dlaczego singla właśnie kocham, zwłaszcza cRPG i FPP. :-))

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Kargulena--> Rob jak w hamerykańskich filmach. Takich z Klinem Isłudem, Makgajwerem czy innym Strażakiem z Teksasu - najedz na jeden z kabelkow nozyczkami, czekaj do ostatniej sekundy i w tym momencie przetnij ten drugi drucik. Nigdy nie wybucha :-)))

tygrysek [ behemot ]
hail smoki!!
praca za barem jest straszna. straszna jest ilość wódy za plecami i pod prawą ręką i pod lewą ręką. za tyłkiem beczka piwa, pod lewą nogą lodówka piwa a pod prawą nogą na szczęście nic. no i co piąty klient stawia 25gram. jazda jakich mało.
jak już trzeba pracować to najlepiej niczym wódy nie zapijać. jedynie przegryzać cytryną i przepalać szlugasem

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
rothon--> kabelki podpiłowuję co i jakiś czas bo to dziadostwo cyka i cyka , tylko który podciąć by było najmniejsze BUM?! a jak utnę i nie pomoze ??!!! albo będę żałować ?! A może komuś cosniechcąco uszkodzę ?? Albo sobie ??? I tak czekam i napięcie urasta ...a potem nie ma już wyjścia bo podcinanie nie zatrzymuje zegara , sytuacja się pogarsza i dopiero wtedy jest CIACH ! Ale dopiero , gdy nie widzę innego rozwiązania. Bo wiesz w filmach można bobmbę wywalić z okna ogromnego wieżowca albo coś a w zyciu ? niski parter panie ;))

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> mency się, oj mency :) Ale Ty rozumny jesteś i nie leniwy, więc "rasz dadę" :))
Kargulena ---> wiesz co ? O dziwo najlepsze pomysły przychodzą do głowy, kiedy ma się nóż na gardle :))
Lechu ---> to jest nas dwoje; powiem Ci, że o niczym innym nie marzę, jak o niedużym domku z ogródkiem i świętym spokoju, a nie tam jakieś boje i życiowe misje:))
tygrys ---> nie miałam pojęcia, że za barem stoisz !:)
I na koniec pytanie: Gdzie jest Zdzichu ? A odpowiedź na załączonym obrazku :

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
AQA--> kochany mężuś, dzidzia , stałe dochody, domek z ogródkiem i wtedy osiąga się chyba dopiero stan spokoju świętego ;) Choć nie wiem tego do końca, bo generalnie ja z natury spokojna nie jestem ;)

Lechiander [ Wardancer ]
Zaraz se pierdolnę baranka! Mogę tutaj?

tygrysek [ behemot ]
dorabiam sobie AQA wieczorami :)
Lechu, ale nie w ścianę z kominkiem
Lechiander [ Wardancer ]
Myślisz Tygrys, że kominek może ucierpieć???

tygrysek [ behemot ]
twardogłowy jesteś Lechu
hukniesz, pójdzie iskra i nam się knajpa spali
nie znasz lepszego rozwiązania niż zbaranienie na starość?

Deser [ neurodeser ]
Gnom wbiegł zziajany powiewając przykrótką pelerynką (artefaktyczną oczywiście)
- Poplose piwo!- zdołał zawołać nim osłabły opadł na ławę plecami do ściany co by uniknąć baranka. Te jak wiadomo ze ścian nie wyskakują ;)
Zagonili mnie do roboty :) Chmury czarne na zewnątrz... spoglądam na rower i myślę pod którym drzewem mnie piorun rymsnie w puszkę z piwem :P
AQA [ Pani Jeziora ]
Kargulena ---> dwa pierwsze punkty już mam zrealizowane; trzeci w zasadzie też, ale tych dochodów nie traktuję jako stałe do końca życia :) Zostaje więc jedynie ten domek z ogródkiem :) I, kuźwa, fotel bujany, motek, szydełko i reumatyzm :))
tygrysek ---> mogłabym sobie tak pobarmanić przez np. sezon :)
Lechu ---> a Tobie co się porobiło ?
Lechiander [ Wardancer ]
Tygrys ---> Znam, ale nie wyrabiam już czasami pomału...
AQA ---> Tak mam czasami...
Zaraz mi przejdzie... chyba...
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Lechu ----> ja też wolę single. Ale czasy takich jak my, powoli chyba wymierają, patrząc na wyniki sprzedaży WOW i Guild Wars...

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
AQA--> No ja żadnego punktu jeszcze nie zrealizowałam to i spokojna ne jestem ;) A zegar cyka :P
Lechu---> jeszcze trzy dni i weekend ;0)
tygrysek [ behemot ]
AQA, ale trzeba uważać bo osoby podatne na uzależnienia szybciutko za barem wpadają w alkocholizm czynny
Lechu, wrzaśnij i zawyj a potem zdepnij jakiegoś robaka!!

AQA [ Pani Jeziora ]
Lechu ---> Ty, chłopaku, za nerwowy jesteś jakiś. I pewnie do tego wszystkiego nie masz się jak wyładować. Powrzeszczeć zapewne też się nie da. Przywalić komuś nie wypada. Może najedź tam kogo kosmicznie ?:)
Kargulena ---> nic na siłę ;)
tygrys ---> mam nadzieję, że nie próbujesz wmówić mi owej podatności ;)

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
Ja też bym sobie pobarmanowała , może dłużej niz na sezon, mam szczerze dosyć tego co robię ..
AQA--> n\No nic na siłę i tak zyję z tą dewizą już ładnych parę lat i nic się kurka nie zmienia :-))) A tym co sie zmieniło to sie ponownie odmieniło wiec może lepiej niech będzie tak jak jest ;)
tygrysek [ behemot ]
nie AQA, staram się jedynie porządnie wytłumaczyć samemu ;)

AQA [ Pani Jeziora ]
Kargulena ---> eee tam ;) Nudno tak całkiem bez zmian :)
tygrysek ---> Ciebie to już dawno dotknęło :PP
Lechiander [ Wardancer ]
Piotrasq ---> Dokładnie, ale myslę, że jeszcze nadejdzei renesans singla.
Tygrys ---> Żeby to było takie proste... dużo robaków bym zdeptał, oj dużo! Cmentarz by musieli powiekszać...
AQA ----> Łupię tam kogo popadnie. Uwziąłem się nawet na jednego, bo mnie wczoraj wkurwił z lekka. :-) Nerwowy to za delikatne słowo...
Ryba ---> Jaki weekend...???
Kargulena [ ostatnio bez ości ]
Lechu---> ... eee... ????

AQA [ Pani Jeziora ]
Lechu ---> a co, sondę puścił ?:P To wgrzmoć mu też ode mnie, niech ma :)))
Weekend (ang. week tydzień + end - koniec) - potoczne określenie dwóch wolnych dni następujących po pięciu dniach pracy: soboty i niedzieli. Czasem także do weekendu zalicza się dni świąteczne, które wypadły przed sobotą lub po niedzieli. [Wikipedia]
TrzyKawki [ smok trojański ]
Cze.

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Długi weekend!
[Zakrzyknął tajemniczy, zakapturzony podroznik siedzacy w kącie.]
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Gdzie, kiedy ??

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
Na koniec maja ;0) Całkiem niedługo w sumie :P
tygrysek [ behemot ]
hmm, trudna sprawa Lechu
ale nie musisz się martwić, owadów jest więcej niż reszty zwierząt razem wziętych, więc depcz i niszcz wyjąc i warcząc. tylko pamiętaj, żeby się kiedyś zatrzymać bo to może zakończyć się obsesją.
AQA, a czy alkoholik czuje, że jest alkoholikiem?

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Nie wiem! Kiedys bedzie! Zawsze jest! W Polsce kiedys musi nastapic dlugi weekend! Inaczej Polacy pomrom z przepracowania! :-))

AQA [ Pani Jeziora ]
*sprawdza, czy ktoś tam jeszcze siedzi w kącie obok Tajemniczego Zakapturzonego Podróżnika Siedzącego w Kącie oraz dopiero co wyrwanego z drzemki Piotrasq*
tygrysek ---> czasami alkoholik czuje...od siebie dziwny zapach :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Się mi fragment dialogu z kabaretu Tey przypomniał ... :
"
- Społem, bo się przepracowołem!
- Chyba przepiołem ... "

rothon [ Malleus Maleficarum ]
A wiecie czemu tak jest? Czemu niektorzy zaliczaja slawetne 'karoshi' na wzor japonski? Bo nie znaja pewnej sztuczki. Nalezy zrobic sobie przerwe, gdy widzi sie biale swiatlo i zmarlych krewnych machajacych do ciebie :-))

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Łuuuuuuuuuuuuuuu!
[Zakrzyknął tajemniczy, zakapturzony podroznik siedzacy w kącie, zeby wszystkich rozbudzic]

Lechiander [ Wardancer ]
Uuuu la la la
I love you baby!...
tygrysek [ behemot ]
dys is not amerika
samtajms koka kola, samtajms łar

rothon [ Malleus Maleficarum ]
A to znacie?
Łen aaam stending baj de riwa
Bat de łota dazyn flou
It boils łiw ewry poizon ju ken tink of...
:-)))

tygrysek [ behemot ]
hehehe :)

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Bry Smoki łuskowate i pstrokate :)
Właśnie wróciłam ze spotkania w pewnej firmie i wiecie co? Miło patrzeć na ludzi, którzy są zadowoleni z tego, co robią i z kim to robią. Strasznie to oklepane i zszargane określenie, ale naprawdę miałam wrażenie obcowania z "młodym i zgranym zespołem" :)
Ja w niespóźnianiu się poczyniłam pewne postępy, ale wedle mojej szefowej jeszcze niezadowalające... Co ja poradzę, że jak wstanę wcześniej, to nie wiem co z czasem zrobić, biorę się za coś i w efekcie jeszcze później wychodzę? ;) Kiedyś proponowałam, żeby przesunięto mi godziny pracy na 11-19 ale niestety projekt nie zyskał akceptacji ;P

Deser [ neurodeser ]
Wolę nic nie robić... sam :)
Lechiander [ Wardancer ]
Popieram Desera!
A za karę się obżarłem, że oj...

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
A za jakie grzechy się tak okrutnie karasz Lechu ? :)

Lechiander [ Wardancer ]
Ryba ---> Jest tego trochę...a nawet więcej. :-)

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
Tylko nie padnij nam z przejedzenia ;)

Lechiander [ Wardancer ]
Już dochodzę do siebie. :-)

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Doszedłeś ?

TrzyKawki [ smok trojański ]
Doszedł i zasnął.
Hern [ Chor��y ]
Lechiander ---> yy... eee ... tego ... Ja w kwestii formalnej. Przechlewo <-- jesteś jakoś emocjonalnie związany z tym miejscem ?
Lechiander [ Wardancer ]
Może kiedyś dojdę... jeszcze...
Hern ---> A czemu pytasz?

TrzyKawki [ smok trojański ]
Podobnie jak ty z Bytomiem :-)
Lechiander [ Wardancer ]
Całkiem mozliwe.

AQA [ Pani Jeziora ]
Znów, jak co dzień, świtem bladym
Wstać trzeba, choć łóżko nęci.
Bo na kierat nie ma rady
Nawet mimo szczerych chęci.
Dzień dobry :)

TrzyKawki [ smok trojański ]
Właśnie nowy zaczął przemiał
Choć włos jeży się na głowie
A co przeżył i co widział
Dziś wieczorem wam opowie.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca :-)

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Jedzie baba na rowerze,
Cztery wina w siatce wiezie,
Za nia biegnie Heniek Maciąg,
Kto przezyje ten odejdzie.

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
A ja sobie zjem kanapkę.. :)

rothon [ Malleus Maleficarum ]
To ryby jedza kanapki? :-))
Mniejsza... A wiecie, Ania tez juz zre. Kitra sobie do paszczy cebularza wielkosci kierownicy od PeKaeSu i zapija jakas ciecza z takiej wielkiej ciemnej butelki, ktora przyniosla z domu. Dobrze sie jej jeszcze galy nie rozwarly, ale juz mamle ten swoj suchy prowiant. No faktycznie, w nocy wyschla z braku pozywienia i musi szybko nadrobic :-))

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
JAk zgłodnieją to i jedzą , a że nie jadają kolacji to z rana budzą się strasznie głodne :)

AQA [ Pani Jeziora ]
Ty mi tutaj, TrzyKawki, nie wieszcz od samego rana i do tego przysłowiami się podpierając :). Pracuj tam sobie na przodku, rób przemiał i wyrabiaj normę albo i dwie, ale nie kracz tymi swoimi trzema dziobami ;))
rothon ---> a czy przynajmniej baba jest trzeźwa, czy to już kolejnna rundka po wina ? :)
Kargulena, rothon ---> niektóre rybki wyśmienicie "biorą" na chlebek :)

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
Ja tam chyba na robaczka :D

rothon [ Malleus Maleficarum ]
AQA--> No pewnie, pol chleba na hak i rekina mozna zlapac :-))
Matkoooo, jak ta dziewucha zre!? Napakuje sobie do japy, a potem ma klopot z przelknieciem. Gnie sie potem w odcinku szyjnym trzymajac za gardlo, zeby jakos w gardziel wlazla ta pasza, czerwienieje na gebie, siega po to flaszke, z pyska jej sie sype, popija, leje jej sie z ryja na biurko, wypadaja takie mokre farfocle... bleeee... o cebula poleciala...

AQA [ Pani Jeziora ]
Kargulena ---> zastanawiam się, czy interpretacja "robaczka" może być dowolna ;)
rothon ---> śmiem twierdzić, że opisy "przyrody" masz lepsze niż Żeromski ;)

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
Jak najbardziej :p

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Zaraz, zaraz! Zeromski byl nudny, a u mnie w opisach jest ekspresja, barwa, dziek nawet slychac.. to chupanie ogorkow przyniesionych z domowej spizarki, ten bulgot przelykanych haustow z ziela indyjskiego parzonych substancji, ten kich okrutny wyrywajacy borsuki ze snu zimowego, a u malych dzieci powodujacy dreszcz i nocne moczenia... Nie moge zgodzic sie z porownaniem do Zeromskiego :-)))

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> taaaak, piszesz nieźle, ale z czytaniem ze zrozumieniem już gorzej, co ? :P
"śmiem twierdzić, że opisy "przyrody" masz lepsze niż Żeromski" :)))

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Jajku, ale dlaczego nudny Zeromski, a nie np. Kraszewski?
Mniejsza o to... ;-)

rothon [ Malleus Maleficarum ]
To ja opowiem kawal!
Z pociągu na Dworcu Centralnym wychodzi facet w podartych spodniach, zmiętolonej marynarce, wygniecionym kapeluszu, cały zabłocony, z podbitym okiem, kuśtyka w stronę wyjścia, nagle upada i czołga się. Natychmiast otacza go grupka gapiów.
- Panie, dobrze się pan czujesz?
- Oj drobiazg... Najgorsze mam już za sobą...
- A skąd pan jedziesz?
- Z Koluszek.
- A dokąd?
- Do Zambii...

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> a Mickiewicz może być ? W końcu on wielkim poetą był :))))
"Jakiż to chłopiec piękny i młody?
Jaka to obok dziewica?
Brzegami sinej Świtezi wody
Idą przy świetle księżyca."
[Świtezianka]
I jeszcze z serii "napisy z murów":
"Lepiej mieć tasiemca, niż żadnego życia wewnętrznego."
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-12 08:12:21]

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Dobra, zostawmy Mickiewiczow i Reymontow...
Napisy z murow:
"Janosik żyje!"
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Cze.

Kargulena [ ostatnio bez ości ]
Cze ;)

Deser [ neurodeser ]
O Elvis :)
To straszne jak krasnoludy od ranka łupią w kowadła.
Widziałem wiewiórke
skakała pod górke
druga ją złapała
po mordzie nalała
wunderwaffe :)

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> zostawmy więc nieżywych, ale powiem Ci, że zbagatelizowałeś taki piękny temat :))
Napisy na murach c.d.
"Jak będę duży to napiszę wyżej."
Deser ---> naślij na krasnoludy trochę "pedałkowatych" elfów - przynajmniej będzie wesoło :)

rothon [ Malleus Maleficarum ]
AQA--> Jakos nie mam cisnienia na tematy ciezsze gatunkowo niz te napisy!
A ten znasz? "Pyk teściową w klateczkę piersiową!" :-))

Deser [ neurodeser ]
AQA - zalałem krasnoludy napojem gazowanym :) Mają teraz powódz...
spotkała wiewiórka żabe
podały sobie grabe
wypiły po piwie
już im się nie dziwie
hai :)

AQA [ Pani Jeziora ]
rothon ---> Fakt, taki ambitny temat wymaga koncentracji i uważnego "słuchania", a na to pod koniec tygodnia siły już nie ma :)
Ciekawa jestem, co by moja teściowa powiedziała na "pyknięcie w klateczkę" :)))))
"Jeżeli już zamieniłeś siekierkę na kijek, udawaj, że to czarodziejska różdżka."

Deser [ neurodeser ]
Jeżeli już zamieniłeś siekierkę na kijek, udawaj, że to czarodziejska różdżka.
ide na śniadanie
zanim coś sie stanie
:)))

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Jacy zgodni.

Deser [ neurodeser ]
zgoda buduje
babilon upada
:)

AQA [ Pani Jeziora ]
Piotrasq ---> to się nazywa przebicie telepatyczne na poziomie artefaktu :)))
Deser zapewne poszedł pomóc krasnoludom w zbieraniu tego "napoju" gazowanego. I to z całą pewnością nie ścierką :))
Spotkała wiewiórka sowę
Ździeliła ją w głowę
Sowa zahuczała
I wiewiórce oddała :))
Nie ma to jak dobry rym :)))
"Kto nie może dopiąć celu, ten chodzi z rozpiętym. " :)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-12 08:47:54]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Deser ----> Babilon już dawno upadł. Powaga. Słyszałem to w jakiejś piosence reggae.

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Napis na szkolnym bydynku:
"Zgoda buduje, Niezgoda to ch*j!"

TrzyKawki [ smok trojański ]
"Napis ćwiczebny"

AQA [ Pani Jeziora ]
"Mech jest peruką kamienia. "
P.S. Chyba z tego samego muru mamy te napisy :)
Deser [ neurodeser ]
Piotrasq - upadł, nie upadł... sam fakt upadania ważniejszy :)))
Hern [ Chor��y ]
Lechiander ---> Bo te rejony są mi znajome
Hern [ Chor��y ]
TrzyKawki ---> To z Bytomiem to do mnie ?

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Nic mi się nie chce, łeb mnie nap...., życie jest do dupy, i w ogóle.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Dzień dobry (?!), Smoki i inne jaszczury
Czuję się paskudnie, co jest chyba aż nazbyt dużą karą za wczorajsze spontaniczne spicie i szlajanie po ulicach mocno wieczorową porą... Chyba się starzeję, a może to tylko wina picia na pusty żołądek?...
W pracy rano szefowa zasugerowała mi zakup testu ciążowego, nie miałam serca jej tłumaczyć, że moje dzisiejsze samopoczucie wynika z ciut innych rozrywek :D

rothon [ Malleus Maleficarum ]
Hehehe, widzisz Piotrasq, tyle czasu jestesmy w UE, a leb ciagle tak samo napierdala :-D

TrzyKawki [ smok trojański ]
Hern - Owszem :-D

tygrysek [ behemot ]
witam Smoczyska
napis na kiosku ruchu:
"o kurwa, jestem kioskiem"

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
I będzie bójka.
tygrysek [ behemot ]
i czas na nową
AQA [ Pani Jeziora ]
Człowiek, to jest jednak idiota. Wali ten browar (lub inksze procenty), dobrze wiedząc, że dnia następnego będą z niego "zwłoki". Jaki jest w tym sens ? Czy dla kilku godzin wieczornych warto ryzykować następny dzień ?
tygrysek [ behemot ]
zapraszam: