GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Kącik 'Dobrej Książki' cz.20(jubileusz:o)) - "Dobrze pisać znaczy czynić...

09.05.2005
19:09
smile
[1]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Kącik 'Dobrej Książki' cz.20(jubileusz:o)) - "Dobrze pisać znaczy czynić...

Cytat Ambrose'a Bierce'a(nie wiem kto zacz, tak po prawdzie;)
Są na forum różne kąciki - o filmach, grach i sprzęcie, o programach i piłce nożnej... ale nie ma o książkach, dlaczego?

Piszcie tu po prostu o wszystkim co związane z książkami, poezją również;) Nie twórczość własna, ale jeśli jakieś dzieło Wami wstrząsneło, oburzyło Was czy kazało inaczej spojrzeć na świat - napiszcie :) Umieśćcie też informację dla kogo Waszym zdaniem ta książka będzie najlepsza.

Jakieś motto na dziś?:P

09.05.2005
19:14
[2]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Magda-->Mnie nie można przekonać? Pomówienie, trzeba przedstawić tylko jakieś sensowne argumenty :P Jak juz mówiłem, jaby dodac trochę wspomnianych elementów do WP to moze by mnie nawet zaintersował :P
A jesli chodzi o Szostaka - niestety jeszcze nic jego nie czytałem. A na dniach (no może tygodniach, choć znajomy dostał juz"szczotkę" z Runy do przeczytania) ma wyjść "Ględźba ropucha".

09.05.2005
19:22
[3]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Magda - mi chodzi o coś pośrodku. :)

09.05.2005
19:49
[4]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Shadow --> Myc aly czas dajemy argumenty, tylko Ty ich nie przyjmujesz :) A nawet nie zbijasz. Masz jedne ktorego trzymasz sie kurczowo - ze dla Ciebie Srodziemie jest sztuczne. Jak zwyklam mawiac osttanio "bywa" :) Napsialm Ci co o tym mysle i powtarzac mi sie nie chce :P

Sparrhawk --> Wiem (a przynajmniej mi sie wydaje:) o co Ci chodzi, ale problem polga na tym, ze WP z zalozenia byl eposem, ktory ma glosic (wybacz Eru) balane(aczkowliek bardzo wazne i czesto niezauwazalne) prawdy :)
A Tobie po prostu nie podoba sie styl tego przeslania (w moim mniemaniu go niedoceniasz, a w Twoim nie ma czego docenic).

Wiecie co? Rzadko keidy cos z tych dyskuji wynika, tak naparwde, a mimo to caly czas lubie je prowadzic :)

09.05.2005
19:49
[5]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Jeżeli kogoś interesuje ekonomia i gospodarka to sa odpowiednie książki z tych dziedzin które lepiej przeczytać zamiast WP :-)
Jeskowa nie czytałem ale przeczytałem sporo powieści fantasy i w żadne (na szczeście) autor nie silił sie na jakies analizy ekonomiczne, modele gospodarek etc... tak, że moim zdaniem zarzut wobec Tolkiena jest chybiony ewentualnie tyczy sie 99% książek z gatunku ogólnie rzecz biorac literatury pięknej.

09.05.2005
20:13
smile
[6]

Souldriver [ Drożdżak ]

na skromny jubileusz polecam książkę Yanna Martela " Życie Pi" ( nowej nie bo smutne):D:D

09.05.2005
20:15
smile
[7]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jeżeli kogoś interesuje ekonomia i gospodarka to sa odpowiednie książki z tych dziedzin które lepiej przeczytać zamiast WP :-)

Od razu odradzam Begga, który jest pisany wybitnie pod "opornych" i irytuje, miast zaciekawić :oP ;o)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-09 20:15:30]

09.05.2005
20:42
[8]

Pirix [ ! KB ! Góry górą ]

Pelle--->podaj cały cytat, ok?

Tak sobie czytam tą dyskusje na temat "Władcy Pierścieni" i muszę się zgodzić z Magdą i Cody. Co prawda to czy daną książkę się lubi, czy się ona podoba to jest kwestia gustu. Jednak uważam(zresztą jak ktoś już pisał), że gdyby do WP dodana była analiza ekonomiczna życia w poszczególnych regionach Ardy to by nie była to ta sama książka. I napewno nie czytałoby się jej tak samo. A także nie miałaby tylu zwolenników, nie byłoby tylu osób zafascynowanych twórczością Tolkiena - przecież większość z tych osób poważnie zainteresowała się tym światem po przeczytaniu właśnie WP.

09.05.2005
20:49
[9]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Bez przesady z tym zagłębianiem się w ekonomię, kulturę, czy inne aspekty życia codziennego, bo wyjdzie Koło Czasu, czyli opis nocnika na 10 stron, a tego, nawet średniej klasy zwolennik Tolkiena jak ja, pewnie by nie wyrobił ;o) Świat jako taki i tak w Tolkienie imponuje bogactwem.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-09 20:51:08]

09.05.2005
20:55
smile
[10]

Szenk [ Master of Blaster ]

Shadowmage'owi nie chodziło chyba o to, żeby Tolkien (i inni pisarze) zagłębiali się w zawiłości ekonomiczne opisywanego świata, tylko żeby opisywany przez nich świat nie raził zbytnim nieprawdopodobieństwem - co nawet w fantasy nie uchodzi ;).

Czytałem kiedyś jakąś książkę - na szczęście nie pomnę już tytułu tego dziełka - w którym dwa małe biedne księstewka wystawiały przeciwko sobie wielo-dziesiąttysięczne armie. Nie mówię już nawet o niemożności wyżywienia przez owe księstewka takich armii - ale te armie były chyba liczniejsze niż wszyscy mieszkańcy tych księstewek razem wzięci.

Nie wiem, czy u Tolkiena to zjawisko występuje, a jeśli występuje - to w jakim stopniu. Czytałem go dość dawno i nie zwracałem wtedy uwagi na te rzeczy we "Władcy Pierścieni" :)

09.05.2005
20:59
smile
[11]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Pytanie o to, kto określi co, w jakiej ilości i dlaczego uchodzi w fantasy, a co nie? ;o)

09.05.2005
21:02
[12]

Pirix [ ! KB ! Góry górą ]

Szenk--->nie uważam, że świat przedstawiony przez Tolkiena razi nieprawdopodobieństwem. Po prostu nie wszystko jest dopowiedziane.

09.05.2005
21:02
smile
[13]

Szenk [ Master of Blaster ]

Paudyn ---> Są pewne granice, co prawda dość umowne: co dla jednego jest nieprawdopodobne, drugi przełknie bez popijania :)

Jednak choć w fantasy występuje wiele "cudownych" zjawisk, czarów, magii, nekromancji, lewitacji, itp. itd. - pewne podstawowe przynajmniej rzeczy muszą pozostać prawdopodobne, podobne do tych z naszego realnego świata, żeby czytelnik nie zgłupiał, i żeby wszystko nie opierało się tylko na chciejstwie autora.

09.05.2005
21:10
smile
[14]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Szenk :::> No właśnie, bardzo umowne. Szczerze Ci przyznam, że czytając fantasy, akurat ostatnie, na co ja zwracam uwagę, to "pierdoły" pt: jak on wyżywi taką armię, tudzież dlaczego nie wspomina się nic o odchodzeniu na stronę ;o)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-09 21:10:34]

09.05.2005
22:23
smile
[15]

Flyby [ Outsider ]

..to ja jeszcze tu coś dorzucę o zjawisku które nazywamy "niedosytem"..
Podoba nam się książka, rozkręca naszą wyobraźnię..chcielibyśmy jeszcze i jeszcze..
Niestety..nawet po kilku tomach czegoś nam wciąż brakuje jakby autor "rozhuśtawszy" naszą wyobraźnię zostawił nas bez pełnej (dla nas) odpowiedzi..To bardzo indywidualne zjawisko skądinąd zachęcające do ?..Właśnie..Jednych zachęca do "uzupełniania" autora w sposób twórczy..(kompilacje, mniej lub bardziej widoczne naśladownictwo, uzupełnianie w ramach fanklubów i.t.p.)..Inni sięgają po oręż krytyki, najczęściej po najłatwiejszej linii (czego ich zdaniem w dziele brak)..
Krytyka to twórczość sama w sobie, "pasożytująca" na biednych autorach :)
..Piszę z przymrużeniem oka oczywiście..chociaż najczęściej jedynym efektem krytyki jest reklama autora i dzieła niezależnie od założeń..Wygląda na to że..

..Oj, chyba dość ..przynudzam

09.05.2005
22:50
smile
[16]

el f [ RONIN-SARMATA ]

małe księstwa z armiami większymi niż ludność księstwa... myślę że można w historii znaleźć przykłady - szczególnie w czasach armii najemnych ;-)

09.05.2005
23:04
[17]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Pirix---->"Dobrze pisać znaczy czynić myśl widzialną" - chyba tak to szło ;PPPP
Souldriver---->Uwielbiam "Życie Pi". To również jedna z ulubionych książek mojej rodzicielki;o)

09.05.2005
23:25
[18]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

Od razu odradzam Begga, który jest pisany wybitnie pod "opornych" i irytuje, miast zaciekawić :oP ;o)

To ja polecam: na poziomie podstawowym - Bogusława Czarnego; na bardziej zaawansowanym - duet Burda / Wyplosz. :))

10.05.2005
08:42
smile
[19]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

O właśnie, dokłądnie to :) Z reszta co to za argument, że ne wszystko jest w WP doprecyzowane, jak kilka postów wczesniej twierdzono, że jest doskonale opisane? :P

W fantastyce chce, by były zachowane choć pozory logiki i racjonalności.M.in. dlatego właśnie mnie denerwuje Goodkind (pomijajac fakt, ze to grafoman i plagiator) - co rusz walaczą gigantyczne armie, wszystko się dzieje na zasadzie deus ex machina, kubeł szkła zabija 200 tyś itd :P

Pirix-->ja po WP miałem ze 3 lata odwyku od fantastyki :P

10.05.2005
09:18
smile
[20]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow - a co jest takie znów nie logiczne we Władcy ?

10.05.2005
09:35
smile
[21]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Najpierw kraina małych pokurczów pokojowo nastawionych, których to każdy domorosły ludzki dyktator szybko by spacyfikował - no ale pewnie, Aragorn i jego przdkowie na spółkę z Gandalfem ich chronią, krzywda sie nie stanie. Później kraj ludzi, tyle ze jakis cąłkowicie zdecentralizowany z tego co pamietam. No dobrze, powiedzmy że to jakiś dziki zachód :P Nastepnie pusta kraina z elfami i innym tałatajstwem, niech bedzie, po co ruszać tych odmieńców :) Potem góry(tu się nie czepiam - bo ich umiejscowienie względem innych pasm jest denerwujace tylko z geograficznego punktu wiedzenia, a to zboczeni zawodowe). W nim kopalnia krasnoludów, która była najechana lata temu, a mimo tego nikt o tym nie wie. Zdarza, się tv nie było... Potem jakieś lasy i puszcze, znów z elfami. Ciekawe tylk odlaczego takiej a nie innej wielkosci, była jakaś umowa o wyrąb z ludźmi? Potem Rohan i Gondor, chyba jedyne sensowne organizmy polityczne... tylko straszliwie niemrawe, jakos z własnymi problemami pordzić sobie nie mogą. Niech będzie, seria złych władców i obciążenia historii. Potem Mordor (ah te góry w ładny kwadracik :P), o którym juz pisałem. To, że oni coś tam jedli (i karmili hobbity) to oczywiste, w końcu orki jeszcze nie fotosyntezują, tylko skąd to wzięli? Załózmy ze panie orczyce siedzą grzecznie w somu, produkuję młode orki a w międzyczasie zajmują się rolnictwem. W sumie,wszystko jak najbardziej logiczne :D

Dobra, fakt - czepiam się, czesciowo WP, a częściowo całego fantasy, bo jest naprawdę niewiele pozycji, w których wszystko jest logiczne.
Dwa - nie jestem z wami w stanie toczyc rzeczowej i merytorycznej dyskusji, bo Wp przeczytałem 8-10 lat temu, a każde kolejne podejscie końćzyło się maksymalnie po pierwszej księdze. Stąd mogłem coś pokręcić, nie czepiajcie się.
Ale przede wszystkim, jak to określila jedna moja znajoma po polonistyce tudzież filologii - to jest raj dla filologa, ale jako powieść kompletnie rozczarowuje, nudzi dłużyznami, denerwuje nierealnością, zniechęca sztucznością. Ten świat nie zyje, od jedynie egzystuje.

Koniec, wiecej pisac nie będę :D

10.05.2005
09:57
[22]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow - hmmm... a nie znasz w historii Europy przykładów malutkich państewek, mających symboliczne armie a mimo to egzystujących wśród potężniejszych znacznie sąsiadów ?

"Nastepnie pusta kraina z elfami i innym tałatajstwem" - to pusta czy z elfami ? Teraz Ty jesteś nielogiczny...

"W nim kopalnia krasnoludów, która była najechana lata temu, a mimo tego nikt o tym nie wie. Zdarza, się tv nie było... " - dokładnie , radia i telefonów też...

"Potem jakieś lasy i puszcze, znów z elfami. Ciekawe tylk odlaczego takiej a nie innej wielkosci, była jakaś umowa o wyrąb z ludźmi?" - całkiem możliwe. Czy jak czytasz współczesny kryminał dziejący się w Nowym Jorku to też masz pretensje do autora że nie zamieszcza historii USA wyjaśniającej skąd takie a nie inne granice tego kraju ???

"Potem Mordor ... " - góry w kwadracik ? hmmm... nie pamiętam tego... ale czytałem też dawno temu. Z tego co pamiętam we Władcy opisany jest jedynie mały fragment Mordoru a mianowicie miejsce wyznaczone na koncentrację armii Mordoru i armii sojuszniczych. Żaden z bohaterów nie wędrował w celach turystyczno-krajoznawczych po całym Mordorze...


"Dobra, fakt - czepiam się, czesciowo WP, a częściowo całego fantasy, bo jest naprawdę niewiele pozycji, w których wszystko jest logiczne. " - powinieneś czepiać całej literatury, nie wiem czy znajdziesz jakąkolwiek powieść która by przedstawiła WSZYSTKIE aspekty rzeczywistości tak, by nie można się było przyczepić że autor coś pominął...


"jako powieść kompletnie rozczarowuje, nudzi dłużyznami, denerwuje nierealnością, zniechęca sztucznością. Ten świat nie zyje, od jedynie egzystuje" - a to już kwestia gustu i wyobrażni.

Ja np pierwszy raz zetknąłem się z WP nie znając w ogóle fantasy jako gatunku a nazwisko Tolkien nic mi nie mówiło. Ot, chory w domu, nie miałem co czytać sięgnąłem po książkę z półki rodziców. Zainteresował mnie tytuł - "Dwie Wieże". Początkowo dość dziwnie się czytało... dopiero na końcu dowiedziałem się że... czytałem drugi tom trylogii ponieważ kończył się napisem "koniec tomu drugiego". Niemniej przeczytałem jednym tchem i zacząłem polować na resztę. Niestety...
ani pierwszej ani trzeciej części rodzice nie mieli, nie było też w żadnej bibliotece ani wśród znajomych...
Całość przeczytałem kilka lat później kiedy wyszło w 1981 roku wznowienie (kumpel mi spod lady załatwił).

10.05.2005
10:12
[23]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

Jeśli chodzi o decentralizację, to bardzo to typowe było dla średniowiecznej Europy.
Ale z kolei Mordor i góry w prostokącik (nie kwadracik) Tolkien ślicznie przedstawił na mapce dołączonej do książki.

10.05.2005
10:17
[24]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

No dobrze, coś jeszcze napiszę:P

1. Znam - ale to miało solidne podstawy polityczne lub wojskowe (jak juz pisałeś o wojskach najemnych). Hobbity zadnej polityki nie uprawiały, bo reszta świata ich nie intersowała.

2. Sam wiesz, że elfów juz praktycznie nie było, bo prawie wszystkie wyemigrowały do Stanów, o przepraszam, za morze :P I jakoś nikt nie chciał wykorzystać okazji by te tereny zasiedlić.

3. Mimo wszystko jakaś komunikacja była, nie? Moria to najważniejsze z królestw krasnoludów, jedno z nieiwelu przejść przez góry, domyslam się ze ogromne centrum wydobycia wszelkiego rodzaju bogactw i surowców. Nikogo nie zdziwiło ustanie handlu (zakładam, że jakiś był :P). Sam Gandalf pedził ciagle w tą i z powrotem miedzy Shire i Gondorem, więc powinno mu coś w ucho wpaść (rozumiem, ze sam tam nie zagładał z wiadomych powodów).

4.Jak czytam współczesny kryminał to nie musze czytać o wyznaczeniu tych granic, bo wiem jak do tego doszło. Mam znacznie większą wiedzę o naszym swiecie i ksiązka jest osadzona w realiach, które znam. W przypadu fantasy tak nie jest. A elfy o ile mi wiadomo dosyć restrykcyjnie pilnują, by im drzew nie wyrabywać.

5. No przeciez napisałem, że czepiam się szerszej strefy. Tyle, ze WP działa mi na nerwy wyjątkowo :D

6. Dokładnie. Tyle, że dla mnie najważniejsza jest moja wyobraźnia i gust :)

10.05.2005
10:20
smile
[25]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Shadowmage - nic nie pokręciłeś, czytałem trzy lata temu, wszystko się raczej zgadza. :) I to prawda, że dotyczy to nie tylko Tolkiena, ale zdecydowanej większości fantasy. Tym bardziej trzeba promować ten najlepsze dzieła, a takie jak WP, lekko niedopracowane wspominać, ale nie traktować jak arcydzieła. Taka moja skromna opinia.

10.05.2005
10:23
[26]

Guderianka [ Konsul ]

pewnie oryginalna nie będe ale ja za kunsztowne uważam dzieła: Hyperion i Człowiek z wysokiego zamku. jesli chodzi o Tolkiena -to majac 13 jakies lat usiłowałam zaczac czytac...i nic.....pierwsza strona mnie znudziła. I to tak bardzo ze do tej pory nie moge sie zmobilizowac by przeczytac- W OGÓLE MNIE NIE CIĄGNIE

10.05.2005
10:24
[27]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

A włąsnie, Mordor mi umknął. Faktycznie, góry są na mapie. Moze i prostokąt, musiałbym spojrzeć. W każdym razie bardzo geometryczne. (BTW może ktoś pamięta jakiej wysokosci i szerokosci są wszystkie pasma górskie w śródziemiu?). Owszem, poznano znikony kawałek tej krainy... tylko co daje podstawy sądzić, że jest inaczej? Orki jakoś mi nie wyglądają na spokojnych rolników silą wcielonych do wojska...

10.05.2005
10:25
smile
[28]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Shadow - źle ich oceniasz... Na pewno gdzieś dalej na wschodzie spokojnie uprawiają swoje przydomowe ogródki.

10.05.2005
10:31
[29]

Attyla [ Legend ]

A co sądzicie o Podróżach z Herodotem?

10.05.2005
10:45
[30]

el f [ RONIN-SARMATA ]

ttomcioo - mapki w powieściach fantasy najczęściej stylizowane są na dawne mapy które często przedstawiały dość wyidealizowany obraz świata a tam gdzie kartograf miał luki to uzupełniał własną wyobraźnią...

1. "Znam - ale to miało solidne podstawy polityczne lub wojskowe" - tu też, bodajże dyskretna ochrona Strażników... kiedy jej zabrakło garstka bandziorów szybko spacyfikowała kraik Hobbitów.

2. Jeszcze nie wszystkie, emigracja była w toku. Zobacz na okres Wędrówki Ludów - to nie było tak że jednego dnia wszyscy z plemienia X spakowali manatki i ruszyli a już następnego dnia plemie Y zasiedliło ich dotychczasowe tereny...proces był długotrwały i często tereny opuszczone pozostawały takimi przez jakiś czas.

3. Kurcze, nie pamiętam... mnie się kojarzy że to grupa Krasnoludów wyruszyła z jakiegoś krasnoludzkiego królestwa by zasiedlić Morię i kontakt z nią się urwał... ale jak mówię, nie pamiętam dokładnie. Zresztą nie wiemy jak długo przed akcją Władcy Moria padła - skoro znaleziono pamiętnik (?) czy dziennik (?) i papier (?) był w dobrym stanie to chyba nie tak dawno znowu...
A co do szlaku handlowego i wieści o Morii - drużyna zdecydowała się ruszyć przez Morię w ostateczności, kiedy niemożliwym okazało się niepostrzeżone przejście przez góry. I chyba coś tam było wspomniane o grozie Morii i niebezpieczeństwie z tym związanym...
"Sam Gandalf pedził ciagle w tą i z powrotem miedzy Shire i Gondorem" - chyba nie tak ciągle bo... w pierwszym tomie witają Gandalfa jak dawno nie widzianego gościa.

4. Ty masz, ale czy każdy czytelnik ma ? Jakiś zatwardziały tolkienista mający w małym palcu Silimarilion, WP, Hobbita etc też Ci powie ze świetnie zna historię Śródziemia...
Mnie chodzi o coś innego - dla akcji kryminałów Chandlera nie ma żadnego znaczenia wojna amerykańsko-meksykańska czy kulisy przyłączenia do Stanów Luizjany i dlatego Chandler o tym nie wspomina a nie dlatego że "wszyscy o tym wiedzą". Tak samo pisząc że "dedektyw wyciągnął rewolwer" nie musi rozpisywać się o gospodarce USA, przemyśle zbrojeniowym i historii prawa amerykańskiego zezwalającego obywatelom na posiadanie broni.

6. Jak dla każdego. Dlatego nie dyskuuję z "argumentem" dłużyzn - bo co dla Ciebie będzie dłużyzną to dla mnie może być pięknym opisem ;-)

10.05.2005
10:48
[31]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Elf - 3. Jednak jakiś dłuższy czas, bo z tego co pamiętam, to znaleźli szkielety lub ciała w podobnym stanie rozkładu. :)

10.05.2005
10:50
[32]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow - Mordor ma przecież sporo sojuszników wśród ludzkich królestw... o ile pamiętam to sam Mordor też zamieszkują jacyś ludzie a nie tylko Orki ale moge się mylić...
Poza tym skoro są Orkowie robotnicy (np w zakładach im Sarumana) to czemu maa nie być rolników ?
Jeszcze raz napiszę - WP to powieść opisująca konkretne wydarzenia a nie geopolityczną historię planety.


Guderianka - polecam cały cykl hyperioński, nie tylko samego Hyperiona :-)

10.05.2005
10:52
smile
[33]

el f [ RONIN-SARMATA ]

sparrhawk - pamiętasz na co mieli ochotę Orkowie po schwytaniu Hobbitów ?

Krasnoludy wprawdzie nie tak mięciutkie ale też zjadliwe...

10.05.2005
11:00
[34]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

dobra, odpisze wieczorem, bo teraz to juznaprawde muszę wziać się do nauki do popołudniowego egzaminu. Zresztą pewnie pojawi się Magda albo Cody i wyjaśnią wszelkie nieścisłosci i wątpliwości :) Tylko jedno:

elf-->w takim razie mielibyśmy do czynienia z koścmi, a nie szkieletami w pełnych zbrojach etc :P a co do opisu konkretnych wydarzeń - fakt, ale one mają wpływ na losy całego świata i sa silnie uwarunkowane historią i geopolityką :P

10.05.2005
11:07
[35]

Guderianka [ Konsul ]

elf- zafascynowana Hyperionem zaczełam czytac kolejną-bodajże Zagłade Hyperiona-no i sie znudziłam, to juz nie to samo, nie wciąga jak Hyperion, nie czuć takiej tajemnicy. Mnie fantasy za bardzo nie pociaga. Są ciekawe pozycje ale generalnie-to nie dla mnie.

Czy ktos czytał ksiązki Sawaszkiewicza?Znacie w ogóle tego autora?

10.05.2005
11:09
smile
[36]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow - ale opis trójpolówki orczanej nie miałby dla akcji żadnego znaczenia prócz dodania tzw "wierszówki" do wypłaty dla Tolkiena...

"mielibyśmy do czynienia z koścmi, a nie szkieletami w pełnych zbrojach " - a takie opisy były ?
Kurcze... chyba musze znów przeczytać WP... :-)

10.05.2005
11:11
[37]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Guderianka - czytałem, znam (szczególnie przypadły mi Kroniki Akaszy).

10.05.2005
11:23
[38]

Guderianka [ Konsul ]

elf- to ojciec mojej dobrej koleżanki. Jak stawiałam swe pierwsze kroki w pisarstwie to przeczytał sprawdził i ocenił mój maszynopis. czytałam jego ksiązki-to wynikało z checi poznania jego córki blizej, chodziłysmy razem do klasy, zblizałysmy sie...ksiazki jej ojca te wieź zaciesniły

10.05.2005
11:41
[39]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Guderianka - Sawaszkiewicz był jednym z moich ulubionych polskich autorów fantastyki. Szkoda że nic nowego nie wydaje...

10.05.2005
11:42
[40]

Guderianka [ Konsul ]

elf--może dlatego że nie żyje od około6lat;)

10.05.2005
11:44
smile
[41]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Guderianka - nie wiedziałem...

10.05.2005
11:47
[42]

Guderianka [ Konsul ]

tak to bywa.....znam dobrze historię jego życia i śmierci...z jego córka nadal jestem w dobrych kontaktach- nasze dzieci się lubia. czasem gadamy o nim i jego twórczości, czasem oglądamy zdjęcia. Dla mnie był jej ojcem a dopiero potem pisarzem.

10.05.2005
18:21
[43]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Ach, jaka dyskusja:)))))

Shadow--->No zlituj się, elfów nie było? To, że ludzie zaczęli uważać je za istoty legendarne albo się ich bali, nie znaczy, że ich nie było... było Lórien, Rivendell, Mroczna Puszcza, Szare Przystanie... to wcale nie tak mało. A co do Morii, to daruj, ale nawet Aragorn i Gandalf mieli wątpliwości co do wyboru tej drogi, a hobbici, mimo że tak mało o świecie wiedzieli, odczuwali niepokój słysząc tą nazwę - dzięki Ci za takie przejście... po cholerę normalne istoty miałyby się pchać przez Morię, skoro był jeszcze Caradhras i Brama Rohanu, wcześniej przecież nie tak pilnie strzeżona przez Sarumana... ;))) A jak chcesz mieć większą wiedzę o świecie, w którym się dzieje akcja, to sięgnij po Historię Śródziemia, już Ci mówiłam :P Bo LoTR nie jest o handlu ani dyplomacji, tylko o ponadczasowych wartościach, kropka!:)

10.05.2005
18:23
[44]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Bo LoTR nie jest o handlu ani dyplomacji, tylko o ponadczasowych wartościach

I dlatego właśnie jest nudny. :P

10.05.2005
18:25
[45]

Pirix [ ! KB ! Góry górą ]

Magda-->thx:)

Shadowmage ---->ja po WP miałem ze 3 lata odwyku od fantastyki
wyjątki się zawsze zdarzają;)

10.05.2005
18:25
[46]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

sparrhawk----<Cóż, jeżeli to dla Ciebie jest nudne... ;)

10.05.2005
18:26
[47]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Ja czytam czytam, Shadow :) Caly czas :D
el F --> Slow mi brak :))))))))

10.05.2005
18:29
[48]

Pirix [ ! KB ! Góry górą ]

Sparhawk---->LOTR nie jest nudny. Jest co najwyżej nie interesujący Ciebie:)

10.05.2005
18:30
smile
[49]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

Pirix - zgadza się, mało mnie interesuje. A dlaczego? Bo jest nudny.

10.05.2005
18:32
smile
[50]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Pirix - zgadza się, mało mnie interesuje. A dlaczego? Bo jest nudny.

Powyższy post jest nieważny. :) Dla brata WP nie jest nudny. Ale on się nie zna. :D

10.05.2005
18:50
[51]

Pirix [ ! KB ! Góry górą ]

sparrhawk--->może napiszę inaczej. WP nie jest nudny tylko mało interesujący konkretnie dla Ciebie. I dlatego być może Cię nudzi. Ale ogólnie nie można powiedzieć, że jest to nudna książka. Przynajmniej taka jest moja opinia!

10.05.2005
18:54
[52]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Ależ któż z nas, maluczkich, może wypowiadać się za ogół?

10.05.2005
18:59
[53]

Pirix [ ! KB ! Góry górą ]

Nikt, za siebie tylko każdy może...

10.05.2005
19:15
[54]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Nie mam czasu, odpiszę na wszystko jutro, bo nie idę na zajęcia :P

Pirix-->a moze to jest ogólnie nudna książka, która tylko Ty i kilkoro fanatyków uważacie za ciekawą? Takie formułowanie opinii jest bezsensowne, rozmwiamy o wrażeniach, a te z natury są subiektywne i zalezą od czytajacego. Nie mozna formułowac kategorycznych twierdzeń i reszte obejmować jako wyjątki.

10.05.2005
19:35
[55]

Pirix [ ! KB ! Góry górą ]

Shadowmage---->Jak sam napisałeś odbiór książki to wrażenia a te są subiektywne. I tu się zgadzam. Po prostu ty inaczej odbierasz tą książkę niż ja i tyle. Siłą nie zamierzam Cię zmuszać do zmieny stanowiska.

10.05.2005
19:38
[56]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

Ale nie możesz zabraniać nikomu pisać o niej per "nudna". Na tym polega ten wątek, żeby wymieniać się opiniami na temat książek. Oczywiście, są to opinie subiektywne (podkreślam, że to paskudna tautologia), ale nie trzeba tego za każdym razem zaznaczać.

10.05.2005
23:41
[57]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Shadowmage---->Dlaczego od razu "kilkoro fanatyków":/? Śmiem twierdzić, że miłośników Tolkiena to trochę więcej osób(co oczywiścienie zmienia faktu, że Wam ta książka może się nie podobać;)

11.05.2005
01:14
smile
[58]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

W kwestii ekonomii Mordoru - jestem niemal pewny, że gdzieś w książce pada stwierdzenie o niewolnikach pracujących na roli nad jeziorem Nurnen (jeśli dobrze pamiętam nazwę). A może się mylę?

11.05.2005
01:17
smile
[59]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

>>> FoXXXMagda

Chyba jednak więcej, niż kilkoro, bo trudno znaleźć jakąkolwiek listę najważniejszych powieści XX wieku (a nawet wszechczasów), na której WP nie będzie co najmniej w pierwszej 50.

11.05.2005
03:20
smile
[60]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

... Choć z drugiej strony zastanawiam się, jak tam cokolwiek rosło, skoro ten wulkan walił cały czas dymem równo jak parowóz. Z tego co się orientuję, rośliny dosyć głupio czują się bez słońca. Domniemywam jednak, że Mordor ciągnął haracz od swych "sojuszników", którzy jeździli na tych dużych zwierzach. Bazując na dość oszczędnych opisach zachowań Saurona, wątpię, że ten sojusz był stosunkiem partnerskim.


Rozumiem, że tematem dyskusji jest obrona statusu Władcy, jako arcydzieła na skalę światową. Cóż, przyznam szczerze, że gdzieś po drodze opadł ze mnie początkowy zachwyt. W tym momencie traktuję tę powieść raczej jako baśń, czy legendę, piękną momentami słowem, jednak pozbawwioną głębi poza klasycznym - "kibicuj dobrym, bo i tak nakopią niedobrym". Mimo odmiennych opinii, jakie miałem tu okazję przeczytać zgadzam się z Paudynem, że postacie są schematyczne i bardzo jednostronne:

Aragorn - przykład idealnego faceta, księcia z bajki. I jak każdy idealny facet - dojrzały, rozważny, rozkosznie silny, umie przypierniczyć w razie czego w obronie swojej wybranki, bądź innego honoru, ma magiczny miecz +5, Rębajłę, a poza tym młody jeszcze, chwacki, a "z czoła jego promieniuje mądrość, z rąk - siła". Miło się identyfiować w wieku młodzieńczym.

Legolas - Nieśmiały, zakompleksiony, zamknięty w sobie romantyk, kochający spacery po parkach, lasach i łąkach z bukietem kwiatków w ręku. Niewykluczone, że ofiara nieszczęśliwej miłości. Lekkie skłonności homoseksualne, wynikające najprawdopodobniej z próby znalezienia partnera, który swoją osobowością i sposobem bycia uzupełni jego braki męskości. Vide Aragorn, Gimli. Posiada sporą wiedzę przyrodniczą, głównie w zakresie botaniki.

Gimli - gbur, ponurak, monotematyczny nudziarz. Lubi nakopać komuś, kiedy jest w złym humorze. Czyli zazwyczaj. Przedstawiciel klanu Karków spod Ciemnej Góry. Nigdy go nie lubiłem, zatem naskórka z opuszków palców zdzierać sobie nadaremno nie będę.

Frodo (vel Frederick Rodriguez Francesco daSilva (z domu matki) vonBaggins(z domu ojca) - próżny, naiwny, bogaty do obrzydliwości przedstawiciel "złotej młodzieży" Szairskiej (nie mylić z: szajskiej), ofiara podstępnych podszeptów jego pozornego przyjaciela Gandalfa (od samca Alfa - przodującego w stadzie, namiętnego palacza marihuany, zwanej potocznie gandą). Pod wpływem owych subtelnych sugestii, pełen zapału postanawia samojeden rozprawić się ze zmorą współczesnego świata. I o dziwo udaje mu się to, choć robi bardzo wiele, żeby tak się nie stało. Lubi wsadzać paluchy, tam gdzie nie powinien.

Sam (Samwise Gamwich, czy jak mu tam było) - wsiowy burak, rubaszny, pyzaty, z brudnymi piętami. Osobnik amoralny i nieetyczny, co można wywnioskować z jego skłonności do voyeuryzmu. Wścibski jak cholera, co na szczęście wychodzi mu na nieszczęście. Jak sugeruje jego nazwisko po spolszczeniu: Samowiedz Gamońwicz - jak każdy wsiowy burak przekonany o swojej głębokiej wiedzy na temat otaczającego go świata, zwłaszcza uważający się za wybitnego eksperta od hodowli warzyw bulwiastych. Poza tym tępa pała, która nie umie dostrzec nadarzającej się raz na czas istnienia Wszechświata wyjątkowej okazji podniesienia swojego prestiżu. Za to chętnie, zgodnie z duchem głęboko tkwiącego w nim podglądactwa, lubi popatrzeć na przedstawicieli wielkiego świata i nic z tego nie rozumieć, co sam z radością stwierdza.

Duet Merry&Pippin - pseudonimy sugerują rodzaj więzi ich łączących oraz skłonności seksualne. Pippin, przyłapany na próbie obmacywania śpiącego Gandalfa, tłumaczy się niezręcznie, że on chciał tylko "took his (crystal) ball to the hand", na co ten pierwszy reaguje słusznym oburzeniem. Zawieziony do Minas Tirith, z miejsca oświadcza się na klęczkach Denethorowi.
Jego dotychczasowy partner - Merry, na wieść o zdradzie podstępnie sprowadza kumpli do Rohanu i razem z nimi doprowadza do pospolitego ruszenia, aby dowodem swojej odwagi i męskości odzyskać uczucia ukochanego, co mu się z resztą udaje. Jego pognębiony zramolały konkurent nie może znieść presji i popełnia samobójstwo poprzez akt samospalenia.

Boromir - typowy przypadek outsidera, który nie może dorównać swoim ambicjom. Wbrew pozorom i plotkom rozsiewanym przez życzliwych, niekochany w dzieciństwie przez ojca i najwyraźniej zdominowany przez swojego bardziej elokwentnego młodszego brata, co owocuje rozbudowanymi problemami natury psychiczno-emocjonalnej z psychozą maniakalno-depresyjną (tudzież chorobą afektywną dwubiegunową) na czele. W Aragornie dostrzega promyk nadziei, jako możliwość osiągnięcia swojego katharsis, w postaci zdominowania tego ostatniego i przewyższenia go pod każdym względem. Jak można się tego od początku domyślić - nie udaje mu się to i w związku powyższym szlag go w końcu trafia. Swoje ambicje przenosi na Fredericka Rodrigueza, a kiedy nie może pokonać również tego ostatniego - na tępawych orków, którzy, nie wiedzieć czemu, znaleźli się akurat pod ręką w najlepszym momencie. I odnosi swój długo oczekiwany sukces, bo wykazuje się lepszym kunsztem szermierczym niż kilku szeregowych trepów, wysłanych przez dowódców w pierwszej linii w roli mięsa armatniego. Pokonany przez jednego z sierżantów nie ma czasu na przeanalizowanie tego faktu, bo umiera nagle na ostre zapalenie płuc przebitych trzema strzałami.

I wreszcie Gandalf, kryptocentralna postać powieści - typowy mędrzec i zarazem Bond w wykonaniu zaawansowanego wiekiem Connery'ego, tego już z siwą bródką. Jak każdy Bond - światowy, obyty, wie wszystko o wszystkim, ma wpływowych znajomych i wrogów w różnych kręgach, głównie arystokratycznych i naukowych. Swoje związane z wiekiem niedostatki fizyczne kompensuje zaawansowanymi technicznie gadżetami w rodzaju podręcznego miotacza ognia symulującego przedmiot codziennego użytku. Jeździ białym Ferrari. Według opinii fachowców, odpowiednie przełożenia, tuning i starannie dobrana mieszanka paliwowa czynią z niego najszybszy pojazd świata. Główny schwarzcharakter trylogi, tudzież sześcioksiągu, jak wolą niektórzy, choć maskuje się białymi szatami w myśl - "najciemniej pod latarnią". Niecnie wykorzystując Fredericka Rodrigueza (patrz: Frederick Rodriguez) doprowadza za sprawą tego ostatniego do upadku swego arcywroga Saurona i tym samym staje się najpotężniejszą osobą w Śródziemu. Gnany niepohamowaną ambicją wybiera się na podbój ostatniego bastionu niezależnej władzy nie poddającej się jego kontroli politycznej na nowoczesnym turbojachcie elfów, jako jedynej istniejącej jednostce nawodnej zdolnej do prześlizgnięcia się przez zaawansowane systemy obronne tych ostatnich.

Zatem powiedzcie mi, gdzie tu doszukiwać się drugiego dna???
...
(I znowu, jak zwykle napisałem coś zupełnie innego, niż zamierzałem. Ja już się chyba nigdy nie zmienię :)

11.05.2005
10:35
smile
[61]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Ezrael-->piękne!!

Attyla-->Podobało m isie, ale to mozna powiedzieć o każdej książce Kapuścińskiego. Dzieła Herodota wydaja się inspiracją i natchnieniem dla autora, mozna uznać niemal, że czyta utwort dawno zmarłego mentora. Ciekawe rozwiązanie.Nie mniej ważnym aspektem (a dla mnie może i ważniejszym z racji zaintersowań) są opisywane przez Kapuścińskiego podróże, kraje które odwiedzał. Dzieki temu mozemy posakowac ich kultury, poznać mentalność.

elf->
1. A ile tych Strażników było? Kilkadziesiat sztuk? To i tak pewnie za dużo. Z resztą nie pamiętam czemu oni tak tych Hobbitów pilnowali... troche bezsensowne jak na mój gust :P

2.Ok, uznajmy, że elfy były, a nawet jak ich nie było, to reszta jeszcze o tym nie wiedziała.

3. Też nie pamietam. Ale tak czy siak mieli na to kilkadziesiąt lat, a to dosyć by rozruszać biznes :D Może i Gandalf w pierwszym tomie był i dawno nie widzialnym gościem, ale w latach opisanych w Hobbicie i WP pojawiłsię tam kilkukrotnie, nalezy zakąłdać takze ze sporo podróżował po okolicy skoro było z Aragornem i spółką dobrze zaznajomiony.

4. Powiedzmy... tyle, ze te rzeczy ukazywały sie po WP albo i jego smierci, nie? Pierwszy czytelnik nie miałby zadnych pomocy. Ale chyba tutaj sie nie zrozumiemy.

Mordor - no może i miał sojuszników. Tylko co oni mieli za żarcie, jakie dostarczali? Robili to ze strachu albo by oddać cześć wielkiemu Sauronowi? :) A poza tym w czasach Tolkiena nie płacono od ilości stron :P

Magda-->ja nie mówię nic o kwestii wyboru drogi. Ja tylko mówię, ze ono cokolowik powinni wiedzie co tam się dzieje, zagrożenie o którym mówily Hobbity i spólka to siedziało tam od zarania dziejów niemal. Nic nowego :)
Jakich do cholery wartościach ponadczasowych? Bo jesli o przyjaźni, wierności, poświeceniu etc to ta ksiazka raczej zniechęca swoja naiwnością... znam dziesiątki pozycji, które pod tym względem są znacznie lepsze. Poza tym moze sie mylę, ale gdzies Tolkien napisał, że nie nalezy dorabiać zadnej ideoologi, to ma być po prostu przyjemna opowieść.

11.05.2005
10:43
[62]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Magda-->jeszcze zapomniałęm. Dlaczego "kilkoro"? To była tylko forma stwierdzająca błędność załozeń wypowiedzi Pirixa, z reszta na spólkę z ttomciem chyba mu wyjasniliśmy że takie kategoryczne stwierdzenia są błedne. Oczywiscie ze jest ich dużo (choć w skali świata... drobny wycinek :P). Niemniej osób które pzrecyztały i nie lubią też jes dużo (znam wiecej niz zwolennikó, ale to szczegół), tylko ze siedzą cicho. Zawsze łatwiej wykryć fanatyka, bo oni głośno krzyczą i daja znać o wielkości książki (czy czegokolwiek innego) a osoby, którym sie to nie podoba olewaja sprawę jako niewartą uwagi.

SamFisher-->ja nie przeczę, że to ważna książka, sam pewnie bym ją umieścił w "50" ważnych ksiązek(no może prędzej Silmarilion, ale mniejsza z tym) ale to nie znaczy, że oznaczałoby, że mi sie podoba (chyba wiadomo, że nie, prawda? :P). W takich rankingach trzeba uwzgęldnić całosciowy wpływ na literaturę, a ten jest olbrzymi, nie przeczę.

11.05.2005
11:09
[63]

Zyga [ Urpianin ]

Wg mnie kontrowersje na temat LOTR wynikaja z faktu, że to był niezły pomysł (i tego w gruncie rzeczy bronią zwolennicy) opisany przez niezbyt dobrego pisarza (i to w gruncie rzeczy atakują przeciwnicy twierdząc ze powieść jest nudna i ma dłużyzny).
Tolkien najlepiej by zrobił gdyby sprzedał pomysł jakiemuś dobremu autorowi.

11.05.2005
11:41
[64]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow

1. jeżeli odniesiemy "militarność" Władcy do czasów późnego średniowiecza to zauważ że kilku rycerzy bez problemów rozprawiało się z chłopskimi zgrajami. Tak więc kilkudziesięciu dobrze wyszkolonych strażników zupełnie wystarczało...

3. Owszem, ale Moria leżała na uboczu a nie na jakimś głównym szlaku handlowym. Nic nie wskazuje na to by akurat podrożował przez Morię bo i nie miał po co...

4. Pewnie nie, ponieważ oczekujemy od książki czegoś innego. Mnie bawi opowiadana historia wyprawy a ty oczekujesz kompedium wiedzy na temat historii, gospodarki, ekonomi, biologii, systematyki i Bóg wie czego jeszcze, świata w którym rozgrywa się akcja powieści.

5. Normalne żarcie, a jakie niby mieliby mieć ?
A motywy dla których byli sojusznikami, dla których dostarczali kontyngenty wojskowe, żywność etc nie mają większego znaczenia dla opisania dziejów wyprawy.


" Poza tym moze sie mylę, ale gdzies Tolkien napisał, że nie nalezy dorabiać zadnej ideoologi, to ma być po prostu przyjemna opowieść." - no właśnie, dla mnie taką jest a to Ty na siłę starasz się zarzucać "braki" które z przyjemnej opowieści zrobiłyby jakąś hybrydę podręcznika , encyklopedii i literatury pięknej.


Ezrael - no w/g Twojej analizy trudno by uznać bohaterów Władcy za "sztampowych" :-)

11.05.2005
14:55
[65]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

elf

1. Możliwe. gdyby prezentowali jakąś zwartą grupę, a nie byli rozrzuceni po wielkim obszarze. Choć zakładam, że mogli się szybko zejść.

3. Ja nie każę im podróżowac, zakłądam jedynie ze jakaś komunikacja między Morią a reszta świata byc powinna.

4. Niedokładnie tak. Skoro opowieść mnie nie bawi to oczekuję przynajmniej zaspokojenia pozostałych potrzeb :)

5. Chodziło mi o to, jakie kożyści mieli sojusznicy za dostarczanie pożywienia Mordorowi. Na mój gust nie da się wytłumaczyć wszystkiego stwierdzeniem "nie mają większego znaczenia dla opisania dziejów wyprawy" - na takiej zasadzie można by na pytanie dlaczego Mordor najechał na Gondor odpowiedziec tak samo. Znaczenia to nie miało, oni musieli tylko piescień do wulkanu wrzucic, nic innego nas nie interesuje.

6.Ja nie poszukuję tu ideologii, ja jestem jedynie ciekawy wszystkich związków wewnątrz ksiazki, a nie doszukiwania się rzeczy wykraczjących poza ramy powieści.

A jak czytałem charakterystyki Ezraela to przypomniały mi się Sekretne pamietniki drużyny pierścienia :D

12.05.2005
14:08
[66]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Ezrael --> Zabijasz mnie ;)))
Shadow --> "Kilkoro fanatykow" to dosc malo trafne okreslenie na claa rzerze milosnikow tej pieknek prozy :) Przynzaj sie - Ty masz chyba jakies traumatyczne wspomnienia zwiazane z milosnikami WP (nie liczac mnie i Pelle, oczywiscie :)

A co do nudy. Nikt znnas nie ma prawa napisac "ta ksiazka jest nudna" ale za to kazdy moze "ta ksiazka jest nudna dla mnie" lub (co lepiej brzmi:) "ta ksiazka mnie nudzi".

A ku Twojej uciesze, Shadowku, powiem Ci, ze jeden z najwiekszych milosnikow Tolkena jakiego znam, twierdzi, ze opis Shire go lekko nudzi ;)) Jak widzisz, to nie musi miec wcale wielkiego zwiazku, jesli odnajdziesz w ksiazce to, co wazne :)
(zebym nie napisala "to, co autor chcial przekazac :P)

12.05.2005
14:15
[67]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow

Mniej więcej wiemy na czym stoimy i chyba pół litra dyskusja dalej się nie posunie... ;-)

Ale muszę odpowiedzieć na p.5...

W PRLu krążył taki dowcip :

- co dał Polsce lot Hermaszewskiego ?
- to samo co psom lot Łajki

I takie same korzyści mieli sojusznicy Mordoru jakie mieli sojusznicy ZSRR :-)

12.05.2005
14:45
[68]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Nie, ja nie lubie czytac takch dyskucji. Ja je po prosu kocham :)) jesli tylko dyskusja jest na poziomie naprawde ciekawych rzeczy sie mozna dowiedziec.

Shadow --> Ale wiesz, ze mimo wszystko Cie lubimy? :)
el F --> Tobie chyba nie musze tego mowic? Ale nie martw sie, lubilabym Cie nawet gdybys nie lubil LoTra :P


12.05.2005
16:12
smile
[69]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Cody-->lubicie mnie? Ojoj... to musze zmienic postepowanie, bo to psuje mój imidż :D o "kilku fanatykach" to juz pisałem w poście do Magdy, czytaj uważnie :P Traumy nie odczułem, to tylko uczulenie na wszelki fanatyzm :P
Natomiast skoro twierdzisz ze nie mogę powiedzieć że WP jet nudny, to ty nie mozesz pisać, że Pratchett jest świetny, a co najwyzej że jest świetny twoim zdaniem. A tego zwykle nie robisz stosujac krótszą wersję. Nie przesadzaj, chyba oczywiste ze każdy prezentuje swoją opinię i nie nalezy jej traktować jako odgórnego stwierdzenia. Nie ma sensu sie powtarzac. Przecież o ksiażkacj których sie nie czytało rozsądny człowiek się nie wypowiada :)

elf-->powiedziałbym raczej, że bez pól litra :D I to jest faktycznie najbardziej sensowne jeśli wziąć pod uwagę profil geopolityczny Mordoru :P:P:P

12.05.2005
16:16
[70]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Shadow --> W tej dyskuji straramy sie pokazac obie strony Wladcy, nie tylko jedna, dlatego nie powinnismy stostowac tych skrotow. Kidy w watku o Terry'm wszyscy sie zachwycaja nie trzeba stosowac pelnej wersji, bo nikt nam nie bedzie orobowlam wmowic, ze jest inaczej, a jak sie pojawi, to zcazniemy pisac "w mojej opinii" itd. W dyskusji to wazne :)
Tamtego posta czytam, ale musialam dodac swoje ;)

12.05.2005
16:52
[71]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Cody-->Ale chyba jest oczywiste, którą stronę prezentuje osoba twierdząca że to nudna książka, a którą że swietna? Ja się wcale nie oburzam że ktoś pisze o WP per arcydzieło bez zaimka dzierzawczego. Ja nie widzę róznicy pomiędzy obiema dyskusjami... ale mniejsza z tym.

12.05.2005
16:56
smile
[72]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Shadow :::> Mówisz o braku róznicy pomiędzy "LOTR to nudy" i "dla mne LOTR to nudy"? Tak naprawdę, tam nie ma żadnej różnicy, pozostaje jedynie kwestia grzecznościowa i tylko w tym celu używam "ja", "mi", "mnie" itp.

12.05.2005
16:59
[73]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Paudyn-->no własnie, a kultury to mni w przedszkolu nie nauczyli :P A na poważnie to nie chce mi się za każdym razem pisac, ze tak a tak jest w mojej prywatnej opinii. Dla mnie to oczywiste i zawsze oceniam wypowiedź jako prywatną opinię osoby, która ja napisała/powiedziała. Chyba, że zaznaczy, że to cytat.

12.05.2005
17:04
smile
[74]

Szenk [ Master of Blaster ]

No nie, ja jednak wolę, jak ktoś napisze "według mnie" czy "moim zdaniem" dana książka jest ciekawa i interesująca, niż oznajmia to kategorycznym tonem, jakby oznajmiał rzecz nie podlegającą dyskusji - to jest ciekawa książka. W ten sposób jakby oznajmiał "obiektywny" stan rzeczy, a nie swoje zdanie na ten temat :)

12.05.2005
17:08
smile
[75]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Shadow :::> Bo tak naprawdę, właśnie o to chodzi. Skoro tak odebrałeś ksiązkę, to znaczy, że dla Ciebie po prostu była nudna. Ktoś inny odebrał to inaczej i zupełnie zmienia to w jego oczach jej obraz. Nie ma czegoś takiego jak na przykład "obiektywna nuda, czy ciekawość" książki, czego dowodem ta właśnie dyskusja. Jeden lubi to, drugi tamto, dlatego nawet nie trzeba się domyślać, że zdanie wypowiadane przez nas odnosi się do naszego odbioru dzieła. No, ale skoro ludziom tak zależy na poprawności politycznej, to mnie te kilka słów nie zbawi, a jesli ktoś przez to nie straci od razu dobrego samopoczucia, to niech mu będzie ;>

Szenk :::> Z tym, że dla wypowiadającego słowa, akurat dany fakt nie podlega dyskusji. Jak zamierzasz przekonać fana HH, ze metal to obiektywnie rzecz biorąc fajny jest? Bezsens. Dlatego dla mnie nie ma własnie żadnej róznicy, czy z zaimkiem, czy bez. Robię to wyłacznie przez grzeczność i tyle. Sam nie obrażam się, gdy ktoś napisze bez zaimka, że Diuny nie da się zmęczyć. Przyzwyczaiłem się do takich opinii ;oPP

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-12 17:09:21]

12.05.2005
17:12
smile
[76]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

O! Własnie to! :)

Paudyn-->To są jacyś ludzie, co Diuny nie lubią? Jeszcze żyją? :D

12.05.2005
17:16
smile
[77]

Szenk [ Master of Blaster ]

Paudyn ---> Z tym, że dla wypowiadającego słowa, akurat dany fakt nie podlega dyskusji

Polemizowałbym :)
Jestem na tyle... no nie... nie napiszę kulturalny i wychowany, bo by wychodziło, że w takim razie inni nie są :)
W każdym razie - chodzi mi o to, że zdaję sobie doskonale sprawę, że każda ocena jest subiektywna. Wiem, że mnie np. smakuje boczek, a inny będzie nim się brzydził, za to zajadał szpinakiem, na który ja nawet patrzeć nie mogę; co nie znaczy, że mam prawo głosić prawdę objawioną, że boczek jest boski. Dla mnie jest smaczny - dla innych nie. Dla mnie ten "dualizm" nie podlega dyskusji i i nigdy nie będę się kłócił z kimś, kto ma inne zdanie, o wyższości boczku nad szpinakem na przykład :)

12.05.2005
17:17
[78]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Gydbym sie miala obraza na wszystkich, ktrzy nie daja zaimka musialabym byc obzraozna an bardzo wiele osob :)
Ale nie zgodze sie do konca z Toba, Paudyn, ze nie da sie obiektywnie czegos wyrazci.
Moge obiektywnie powiedziec, ze Diuna to dobra ksiazka, skomplikowana fabua i cos tam jeszcze ;) ale w mojej opinii nie dosc ciekawa.
Gdybym ograniczyla sie do wypowidzi "Diuna jest nudna" to chyba inaczej odebralbys moja wypowiedz? :)
Tak samo jak wiem, ze Shadow nie uwaza WP za kicz do kwadratu(prawda?:) tylko JEMU sie nie podobalo.
Ja nie uwazam, ze obrazy vanGhoga sa bezwartosciowa sterta plutna, bo nie podoba mi sie jego styl malarski :)

edit:ale tak serio to mi sie Diuna bardzo podobala. to byl tylko przyklad :)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-12 17:18:42]

12.05.2005
17:22
smile
[79]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Shadow :::> Wspaniałomyślnie darowałem im życie. Postanowili poprawę ;o))))

Szenk :::> Ale przecież, skoro boczek Ci smakuje, to dla Ciebie ten fakt nie podlega dyskusji. Nikt Ci nie wmówi, że tak naprawdę on jest niedobry, Ty o nim zdania nie zmienisz. Może Cię jedynie przekonać, że JEMU nie smakuje i ten fakt spokojnie przyjmujesz do wiadomości, jako rzecz oczywistą, aczklwiek nie zmienia to faktu, iż na pytanie, co sądzisz o boczku, odpowiesz: jest smaczny! No, bo nie odpowiesz przecież: jednym smakuje,drugim nie :o)))))) To wie każdy. No i skoro zdajesz sobie sprawę z faktu, że każda opinia jest subiektywna, to po co zaimek? ;oP Grzecznośc, nic poza tym ;o)

Cody :::> To są techniczne aspekty ksiązki i jej fabuły, z którymi nie ma co polemizować. Wielowątkowość o niczym jednak niestety nie świadczy w kategorii nudny - ciekawy, podobnie, jak ilośc akcji na boisku piłkarskim. Liczy się to, czy jej wykonanie podchodzi odbiorcy. Książka może być poprawna pod względem technicznym i zrobić wszystko, aby zainteresować odbiorcę, ale jeśli nie utrafi w gust, to lipa. Dlatego Diuna, która jest przebogata w wątki i intrygi fabularne, jest często kojarzona z nudą. Nie każdy lubi, gdy akcję do przodu popychają zręczne dialogi, nie zaś wartka akcja ;o)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-12 17:39:52]

12.05.2005
17:22
[80]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Obiektywnie to się da tylko powiedzieć, ile książka ma stron i kto ją napisał. Każda opinia jest z natury rzeczy subiektywna.

12.05.2005
17:24
[81]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

X-Cody-->źle rozróżniasz moim zdaniem. Jesli ktoś pisze że jest nudna, to znaczyże dla niego jest nudna. A jak pisze ze nie dośc ciekawa to znaczy ze nie dość ciekawa :D I masz rację, Wp to nie jest totalny kicz, trafiają sie znacznie gorsze rzeczy. Jest tylko nudny... moim zdaniem (niech wam będzie :P).

Szenk-->Boczek i spzinak? miałbym problem, bo obie rzeczy uwielbiam :). Dla mnie takżre taki dualizm jest oczywisty i chyba nawet bardziej niż dla Ciebie, bo ja w ten sposób interpretuję kazdą wypowiedź, z zaimkiem czy bez. Kazdy ma prawo do włąsnego zdania (no może nie do końca... :P).

12.05.2005
17:25
smile
[82]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

sparrhawk-->nie do końca, bo moze autor pisac pod pseudonimem, a ksiazka zostać wydana w róznym formacie, czyli z rózną ilościa stron :D

12.05.2005
17:28
smile
[83]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Shadow - wiem, że nie masz racji, ale nie mam czasu teraz tego Ci wykładać. :P Zresztą poparłem Cię, więc po co się czepiasz? ;)

12.05.2005
17:29
smile
[84]

Szenk [ Master of Blaster ]

Paudyn ---> Po prostu stosowałem ten zabieg nieświadomie z podkreślaniem, że to jest tylko moje zdanie :)
Ha, jestem grzeczny, a nawet sobie tego nie uświadamiałem :D
Uściślę jednak - tylko w dyskusji z ludźmi takimi jak Wy, zabieg ten istotnie wydaje się tylko grzecznościowym. Natomiast w innych przypadkach często jest buforem chroniącym przed zbędną pyskówką :)

sparrhawk ---> Obiektywnie to się da tylko powiedzieć, ile książka ma stron i kto ją napisał. Każda opinia jest z natury rzeczy subiektywna.

Ja to wiem, Ty to wiesz, wiedzą to inni moi przedmówcy.
Spróbuj to tylko wytłumaczyć maniakom, którzy uważają, że tylko oni mają rację i że mają monopol na prawdy objawione, a ten, kto ośmiela się mieć inne zdanie w jakiejś kwestii, niewarty jest nawet splunięcia - najwyżej zbluzgania :)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-12 17:30:01]

12.05.2005
17:29
[85]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Shadow --> W kazdym razie wypowiedz dana z zaimkiem brzmi (jelsi nie jest ;) mniej "bezdyskusyjnie".
Wyobraz sobie dialog":
1.Ta kiazka jest nudna.
2.Nie, tak ksiazka, jest ciekawa.
1.Ale mowie Ci, ze jest nudna.
2.Co Ty gadasz w ogole? jest swietna i ciekawa.

Dialog bez sensu :)

i drugi przyklad :)
1. Dla mnie ta ksiaka jest nuda.
2.Dla mnie jest intersujaca i swietna.
1. Dla Ciebie, a dla mnie nie.
2. Gdyby wszyscy mieli takie sam egusta to swiat bylby nudny.

Widze jakas konkuzje :P

12.05.2005
17:33
smile
[86]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Cody ::::> Rozważmy inną wersję:

1. Dla mnie ta ksiaka jest nuda.
2.Dla mnie jest intersujaca i swietna.
1. Dla Ciebie, a dla mnie nie.
2. A bo Ty w ogóle gupi jesteś

:o))))))))))))))

Reszta w zedytowanym poprzednim poście ;o)

12.05.2005
17:36
[87]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Paudyn --> rotfl :P

12.05.2005
17:40
smile
[88]

Szenk [ Master of Blaster ]

Shadowmage ---> A poza tym nie rozumiem, jak można lubić szpinak.
Przecież powszechnie wiadomo, że szpinak jest obrzydliwy :D

12.05.2005
17:44
smile
[89]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Cody-->Szenk dobrze to napisał. Jak rozmóca jest na poziomie, to nawet takie pseudoobiektywne zdania nie zmienią poziomu merytorycznego dyskusji i każdy będzie wiedział o co chodzi. A jak sie rozmawia z palantem zaslepionym swoim zdaniem, to wszelkie stosowanie zaimków i tak nic nie pomoze, bo mając odmienne od niego zdanie i tak wyjdzie się na palanta :P

12.05.2005
17:45
[90]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Shadow --> "A jak sie rozmawia z palantem zaslepionym swoim zdaniem," Czy ja jestem nadwrazliwa, czy wyczulam aluzje? :PPPP

12.05.2005
17:46
[91]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Szenk-->pdpowiednio zrobiony, tak iszatkowany, z czosnkiem, mniam :D

Cody - jeszcze jedno. W drugim dialogu yskusja ci padla, a w puerwszym nadal mozna sie argumentami przerzucac. Dlatego nie lubie jak kltokolwiek pisze, że gusta nie podlegaja dyskusji stosujac piękna łacińską sentencje .

12.05.2005
17:48
smile
[92]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Cody-->przeczulona jesteś :) W końcu jakieś tam argumenty przedstawiasz :P

12.05.2005
17:49
[93]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Gusta musza podlegac dyskuji, inaczej nikt nie moglby sie odzywac ;) W drugim tym bardziej moznaby zaczac rozmaiwac o ow gustach. Ale czy ta dyskuja nie wydala Ci sie przyjemniejsza?

Argumenty? Przeciez i tak wszyscy wiedza, ze WP jest the best :P

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-12 17:50:09]

12.05.2005
17:49
smile
[94]

hopkins [ Wieczny Optymista ]

Ja mam pytanie jaka ksiazke R. A. Salvatora uwazacie za najlepsza?? =]

12.05.2005
17:51
smile
[95]

Szenk [ Master of Blaster ]

Shadowmage ---> No wiesz co? Jak możesz pisać takie głupoty? Szpinak - i to jest absolutna i jedyna słuszna prawda - obrzydliwy jest i basta :D

12.05.2005
17:56
smile
[96]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Szenk :::> Najprawdziwsza prawda. Nie wiem, co ten Shadow za głupoty opowiada ;oP

12.05.2005
18:10
smile
[97]

Szenk [ Master of Blaster ]

Paudyn ---> A najgorsze, że jest na tyle uparty, że nie da sobie tego przetłumaczyć :D

A tak poważnie - nie da się z drugiej strony ukryć, że są jednak takie pozycje książkowe, o których - przy największej nawet dozie dobrej woli - nie da się nic dobrego powiedzieć. Krótko mówiąc - które są obiektywnie i ewidentnie gniotami :)

13.05.2005
00:49
[98]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Shadowmage---->Co do kwestii Strażników, to odsyłam Cię do fachowej dyskusji na ten temat(tak, wiem, że Cię to nie interesuje;)
Co do fanatyków i znajomych, to to chyba zależy od znajomych, bo wśród moich znajomych wrogów LoTRa nie ma(może z wyjątkiem Ciebie:PP), a zdecydowana większość Władcę uwielbia(i wcale nie należy sugerować się tym, że należę do Kompanii Boromira;))))
I po cholerę komunikacja między Morią a innymi krainami?? W Morii mieli roboty po uszy i nie myśleli chyba o tym, by wysłać kartkę świąteczną-zresztą co, mieliby gołębia pocztowego słać?;)

Paudyn---->Teraz będę bluźnić, uwaga, zostałeś ostrzeżony! Dla mnie "Diuna" to taka sobie powieść(rozgląda się niespokojnie), z wieloma wątkami i bohaterami, których po paru stronach już nie pamiętam(szuka jakiegoś miejsca gdzie mogłąby się schować), a zakońćzenie zupełnie już mi się nie podobało - podobnie jak w Mesjaszu, Herbert całkowicie omija bitwę i od razu przechodzi do zakończenia. Możesz strzelać, to były moje ostatnie słowa;) I jest to moje zdanie![głos cichnie w oddali...]

Szenk--->Daj przykład "obiektywnego gniota". Jak dla mnie to "Achaja", ale wielu ludzi ją lubi :D To może "Nad Niemnem"?

13.05.2005
01:28
[99]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Mogłabyś Magdo w skrócie określić to, co uważasz za mocne strony Władcy? Prosiłbym także o tytuły dwóch, trzech, lub więcej jeśli sobie życzysz, książek, które poza wymienioną są w Twoim prywatnym rankingu na wysokim miejscu. Pytam, żeby wyrobić sobie minimalne pojęcie o Twoich gustach i o tym, czego w książkach szukasz. Nie traktuj zatem tego pytania jako próby zaszufladkowania Cię, raczej wolałbym to, co pierwsze Ci na myśl przyjdzie.

Cody - To dopiero przy najbliższym spotkaniu :)

13.05.2005
01:40
[100]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Ezrael---->Może to to, że ostatnio jestem mocno przewrażliwiona, ale odebrałam Twoje pytanie jako atak i ocenę właśnie. Mam problem z wyborem jogurtu w sklepie, więc ciężko mi pisać cokolwiek o ulubionych książkach, autorach, etc., bo mam wielu takich, ale... na pierwszym miejscu na pewno "Władca Pierścieni", na drugim... no właśnie nie wiem co :P Podobał mi się "Wilk stepowy", ale to było ze dwa lata temu. Podoba mi się Martin, podobała mi się "Lolita", podobali mi się "Krzyżowcy", uwielbiam "Narnię"... zadowolony?
O LoTRze pisać nie będę, bo zaraz inni zbombardują moje argumenty tym, że inne książki przedstawiają dane rzeczy lepiej, ciekawiej, etc., a ja mam już naprawdę wystarczająco parszywy humor.
:)

13.05.2005
01:48
smile
[101]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow - miało być "bez" ale piszę wolniej niz myślę i mi "umkło" ;-)


Magda - mnie sie Achaja podobała ale ja w ogóle lubię Ziemiańskiego :-)

13.05.2005
02:19
[102]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Magda - Nie bardzo, nic z tego nie czytałem *śmieje się*. Olej innych, ja zadałem pytanie i rozmawiasz ze mną, a ja gryzę rzadko i tylko na wyraźne życzenie. Zdaję sobie sprawę, że pytanie zabrzmiało groźnie, dlatego pojawiło się po nim to zastrzeżenie. Zatem inaczej - co podoba Ci się w książkach w ogóle? Co powoduje, że masz na ich temat pozytywną opinię?

13.05.2005
02:34
[103]

Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]

Zostawić chwile bez opieki i juz sie kłucą... ehhh

O Tolkiena nie mam zamiaru sie spierać... zdanie nie zmienne od kupy lat:)

Za to o opinie antyforgottenowca dbać musze...więc...

hopkins==> Salvatore to grafoman, produkuje ksiażki na kilogramy i moim skromnym zdaniem żadna z książek przez niego napisanych nie jest warta drewna na papier na jakim została wydrukowana...


13.05.2005
08:44
smile
[104]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Pelle :::> Idź i nie grzesz więcej ;oP Pogryźć, nie pogryzę, możesz się jeszcze przydać do moich namiotowowych intryg, bo Cody jest jakaś oporna ;o)))

Poza tym śmiało możesz napiać, co Ci się we Władcy podoba, nikt tu nie będzie przecież atakował Twoich preferencji. Wygłoszenie swojej opinii to co innego, niż próba przekonania kogoś innego, o odmiennym zdaniu, że tak wcale nie jest ;o) Ja przynajmniej czepiać się nie będę, obiecuję ;oP

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-13 17:20:06]

13.05.2005
08:56
[105]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

hopkins - do serii Gwiezdnych Wojen coś niezłego napisał.

13.05.2005
09:16
smile
[106]

Szenk [ Master of Blaster ]

Magda ----> Daj przykład "obiektywnego gniota". Jak dla mnie to "Achaja", ale wielu ludzi ją lubi :D To może "Nad Niemnem"?

A proszę Cię bardzo: na przykład książki ze świata FR czy horrory imć pana Guya Smitha; ciągi dalsze "Planety śmierci" Harrisona; trylogię o Obcych popełnioną przez Steve'a Perry'ego. Mógłbym wymienić jeszcze parę, konkretnych, tytułów, ale czym prędzej pozbyłem ich się po lekturze, i w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć dosłownego ich brzmienia i autorów.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-13 09:16:26]

13.05.2005
10:07
[107]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

W kwestii obiektywnych gniotów - jest troche takich... Choc z drugiej strony znajdzie sie wiele osób majacych kompletnie inne zdanie na temat tych książek. By nie szukać dlaeko posłużę sie przykładem z fantastyki, na który nasunął mnie swym pytaniem Hopkins (jak czytasz to "Ojczyzna" ale to wiele nie oznacza). Większość powieści z FR i pochodnych to straszliwe gnioty, zarówno fabularnie jak i literacko. A mimo tego maja rzesze fanów gotowych oddać za nie życie. Powiecie: Osoby niewyrobione, dzieci i młodzież, z czasem im się zmieni, dostrzegą braki, dojrzeją. Tyle, że to nie zmienia faktu, że na razie dla nich są to arcydzieła i gdyby jakość ksiązki mierzyć ilością jej zwolenników, to trzeba by było uznać, ze to jedne z najważniejszych i najlepszych książek na świecie.

Magda-->jaaaasne, to po prostu zupełnie przypadkowy dobór przyjaciół :D A z innej beczki - mój kumpel, wielki fan Tolkiena sam przyznaje, że WP jako powieść sie nie sprawdza :P FDObra, końćzmy ten temat, bo będziemy wyciagąc wszystkich znanych i nieznanych ludzi :P
Po co komunikacja? Dla przyzwoitości i sensu. Ja rozumiem że krasnoludy to inna rasa, inna psychika i mentalność (choć w WP tego nie widać za bardzo :) ale nie wyobrażam sobie, by zamknęli wrota na cztery spusty i pusteliczno drązyli kolejne korytarze. Musieli przecież przynajmniej skądś brać żywność czy materialy niemożliwe do uzyskania pod ziemią (choćby jakieś liny). A poza tym chęć pochwalenia się zwymi bogactwami i osiągnieciami doskonale pasowałaby do archetypu typowego krasnoluda :D
Co do Diuny - jest znacznie lepsza od WP. Co nie znaczy, że ne ma wad. Jak ją czytałem w wieku 14 lat bodajze (moze wczesniej, w każdym razie krótko po premierze gry Dune 2) to byłem zachwycony. Czytając tą sama książkę kilka lat później widziałem juz pewne braki, niemal infantylizmy w rozwiązaniach fabularnych. Ale akurat braku opisu bitwy nie uważam za wadę. To akurat doskonale pasuje do całej konwencji powieści czy też cyklu, działąnia wojenne są tylko środkiem a nie celem, służa tylko do uzyskania dobrej pozycji politycznej czy też społecznej. Znacznie wazniejsze są opisywane pojedynki jeden na jeden.

Sparrhawk-->taaa... w tej ksiażce z SW to zabił Chewbaccę... zpuszczając mu cąły księżyc na głowę. Co za rozmach :D

13.05.2005
10:40
[108]

Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]

sparrhawk ==> To taka sama makulatura jak Forggoteny...

13.05.2005
12:44
smile
[109]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Shadowmage - przynajmniej żaden z fanów teraz nie może powiedzieć - "A może jednak przeżył?"

Dibbler - obiektywnie stwierdzam, że nie masz racji. :)

13.05.2005
12:49
[110]

Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]

sparrhawk ==> Ja nawet nie mam zamiaru sprawiać wrażenia że jestem obioektywny...

13.05.2005
17:47
smile
[111]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Ezrael---->No dobra, przepraszam;)
Lubię, gdy bohaterowie książek nie są jednoznaczni, gdzie tworzą np. jakąś grupę czy drużynę. Lubię dobrze skonstruowane opisy, motywy historyczne, różne znajdujące się w tle legendy, historie, etc. Poza tym, sama nie wiem;P Na przykładzie konkretnej książki jest łatwiej;) We Władcy cenię sobie przede wszystkim bogactwo i spójność świata, rozmaitość ras i to, że za większością z nich kryją się kolejne historie i rodowody i nie są to postacie bez przeszłości czy przodków; lektura ta tchnie też nadzieją i pokazuje, że zawsze może być lepiej niż jest teraz, że są pewne ponadczasowe wartości, które ja wyznaję i które znajduję w tej książce... mam Wam mgr o tym napisać czy co?;)))

13.05.2005
18:00
smile
[112]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Mogę być Twoim recenzentem :o)))))

17.05.2005
13:54
[113]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Paudyn --> My chcemy, zeby Pelle dostala tego mgr'a :)
A ja wlasnie czyttam Mesjasza Diuny i zaczyna mis ie wydawac (Paudyn, ANI SLOWA, ze to chyba cos za madre dla mnie :P
Ale poki co mi sie podoba, tylko musze duzo o tym myslec potem :)

I popieram Pelle, ze Koncowka samej Diuny jest dziwna. Jakas taka...jakby na szybkiego. Bo cala ksiazka ogolnie mi sie podobala :)

Ezrael --> Czyli kiedy? :)

17.05.2005
14:54
smile
[114]

Yari [ Juventino ]

Kupiłem sobie ostatnio ,,zapomnianego żołnierza " :

,,Pamiętnik napisany przez Guya Sajera, który jako kilkunastoletni szeregowiec jesienią 1942 roku wyruszył w szeregach Wehrmachtu na front wschodni. Jest to relacja szczególna, o niezwykłej wartości historycznej, będąca zarazem wstrząsającym dokumentem osobistym. Ta jedyna w swoim rodzaju opowieść o froncie rosyjskim swym realizmem, ładunkiem grozy i patosu przerasta wszystko, co dotychczas napisano na ten temat, między innymi dlatego, że autor rzeczywiście przeżył opisywane przez siebie wydarzenia."


Polecam.
Wstrząsający opis wojny z oczu zwykłego szeregowego .

17.05.2005
20:14
[115]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Oo, wojenne ksiazki na mojej liscie zawsze mile widziane :)

20.05.2005
08:05
[116]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

No dobrze :) Skonczylma Mesjasza Diuny i musze powiedziec, ze mam malego zonka. Ksiazka byla dobra, ale cholera trudna! :P
Tylko, ze rozpalila we mnie chce czytania Dzieci Diuny. wiec jak tylko sie dorwe to zobaczymy. Uwzam, ze sam Mesjasz to za malo, zebym moc cos wiecej powiedziec :)

21.05.2005
17:52
[117]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

"Mesjasz..." pod pewnymi wzgledami jest lepszy od "Diuny", na pewno bardziej dojrzały. "Dzieci..." juz na mnie tak dobrgo wrażenia nie sprawiły i rozpoczały tendencje spadkową całego cyklu (choć ostatni tom zwiastował powrót do wysokiej formy, ale zycia Herbertowi nie starczyło).

21.05.2005
18:34
[118]

moneo [ Nikon Sevast ]

X-Cody--->"Mesjasz.." byl trudny?? poczekaj na "Boga Imperatora.."...

Mi z kolei Dzieci podobaly sie, no ale moze jestem troche bezkrytyczny, jako, ze jestem fanem calej serii i nie uwazam, zeby mialy w jej obrebie miejsce jakies wzloty i upadki.
Za co lubie Diuny? Przede wszystkim za wielowatkowosc i wielotematycznosc (o ile mozna to tak nazwac) - pomieszanie fantastyki z polityka, filozofia, pewnie do jakiegos stopnia psychologia i do tego przyprawienie wszystkiego swietnymi pomyslami na postacie, stronnictwa (Bene Tleilax).
no i dialogi w calej serii napisane sa moim zdaniem genialnie..

21.05.2005
19:28
smile
[119]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Cody :::> moneo dobrze prawy. Zonk to będzie dopiero w trakcie czytania Boga Imperatora ;o) Niektórzy mówią, że ta część, jest przegadana. Ja stawiam ją zaraz po Pierwszym tomie, minimalnie przed Mesjaszem.

Generalnie Diuna, to dla mnie dwa okresu. Cztery pierwsze tomy oraz dwa ostatnie. I nie chodzi tylko o to, że dzieją się wokół innych osób i patrzą na problemy od tej drugiej strony (co na swój sposób jest świetnym posunięciem). Je czyta się inaczej... nie znaczy, ze gorzej. Po prostu inaczej. Swoją drogą zakończenie tomu szóstego uruchomiło lot mojej koparki w doł :o)))

21.05.2005
19:35
[120]

moneo [ Nikon Sevast ]

Paudyn--->hmm masz racje co do tych dwoch okresow, choc ja wlasnie sprowadzilbym zrodlo ich powstania do przemian swiata przedstawionego cyklu (chocby przemiany w zakonie zenskim, wprowadzenie do akcji czcigodnych macierzy, zmiany na tytulowej planecie).

21.05.2005
19:40
[121]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

moneo :::> No właśnie. Zmiana spojrzenia na tą drugą stronę dała Herbertowi możliwość wprowadzenia i rozwinięcia dodatkowych wątków, które były również wynikiem minionych wydarzeń. Muszę przyznać, że gdy wziąłem do ręki tom piąty, widok z oczu tej drugiej strony zaskoczył mnie zupełnie.

22.05.2005
02:30
[122]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Ja przeczytałam tylko trzy pierwsze części "Diuny", bo "Dzieci" mnie zwalczyły... ;) Cody, jak wrócisz, to Ci pożyczę "Dzieci", ale dalsze tomy będziesz musiała od Everana albo Tici wziąć... ;PPP
Ja z kolei czytam teraz "13 kotów" i stwierdzam, że Dukaj jest tutaj przegadany, Białołęcka rewelacyjna, a Sapek pokręcony. Kocham ich, przechery;)

23.05.2005
08:10
[123]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Paudyn, Moneo --> Nie peirwsi mi mowicie o "Bogu Imperatorze" - zaczyna mnie to przerazac :P Ale ogolnie to "Mesjasz..." bardzo mi sie podobal, tylko mysle, ze powinnam go przeczytac jeszcze raz i barzdziej " na spokojnie" ale to moze potem :)
I nie moge powiedziec, zeby byl "pzregadany" - uwielbiam dobre dialogi :)

Pelle --> Hannon le :) Jesli przebrne :P

A tymczasme przeczytalam "Cialo" Kinga, ale mysze przyznac ze ze wszystkich ksiazek tego autora jakie czytalam ta chyba byla najslabsza. Tzn jakies takie...no, malo wyraziste. Chociaz wydaje mi sie, ze "malowyrazistosc" byla tam zamierzona...Z reszta niewazne :) I tak mi sie podbalo, tylko, ze najmniej od reszty :P

23.05.2005
09:56
[124]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

Przeczytałem Heinleina i jestem raczej zadowolony. Nie ma tu może jakichś ukrytych znaczeń i myśli zmuszajaćych do głębszej refleksji. Ale jest za to wartka akcja, nie nudziłem się ani przez chwilę, kiedy skończyłem, byłem zadowolony - więc chyba dobrze?

23.05.2005
09:56
smile
[125]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

Kurde, tytuł mi skasowało - chodziło o Władców marionetek.

23.05.2005
11:59
[126]

moneo [ Nikon Sevast ]

X-Cody---> wiesz, wazne, zeby ksiazka nie zniechecala trudnoscia, czyli zeby po prostu dalo sie cieszyc fabula nawet przy pobieznej lekturze, a glebsze rozmyslania zostawic sobie na pozniej. i tak wlasnie chyba jest z "diunami".

23.05.2005
16:01
[127]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

moneo --> Ale wlasnie mnie nie znudzila ani nic :) tylko jeszcze bardziej intryguje, wiec chyba jest dobrze :)
A poki co zaczelam "Ostatniego Jednorozca", na to chyba nigdy nie jest za pozno :)

24.05.2005
00:40
[128]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Cody---->Dobry wybor co do Jednorozca :D Musze sie wziac za Douglasa Adamsa, bo niedlugo premiera;) "Ciala" niestety nie pamietam;)
A 9 grudnia jest premiera Narnii, odswiezylam sobie calosc ostatnio... trailer jest bosski! A kroniki jak cos polecam...;)

24.05.2005
01:23
[129]

moneo [ Nikon Sevast ]

FoXXXMagda--->Kroniki Narni to bedzie jedna z (serii) ksiazek, ktora bede podsuwal moim dzieciom, choc ostatnio czytalem ja w wieku moze 10 lat. z takich swietnych i wrecz magicznych ksiazek dla dzieci pamietam tez Niekonczaca sie opowiesc, pochlanialem ja blyskawicznie.
a trailera nie widzialem, duzo wazy??

X-Cody---> to swietnie. choc mnie np. od Paula Muad'diba bardziej zaintrygowala postac jego syna, ale to masz jeszcze przed soba..

24.05.2005
01:25
[130]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

moneo---->Oj, duzo. Jakies 55 mb:(
Chcialabym, by Narnia i Hobbit byly pierwszym zetknieciem sie mojego potencjalnego dziecka z fantastyka...

24.05.2005
07:40
[131]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Moneo --> Ano przede mna :) Coz, poki co ciesze sie, ze wrocila postac Idaho. Paul mnie zawsze irytowal, jeszcze w Diunie ;)
Pelle --> Szkoda, ze wczesniej widzilama film :( Bo wiem, co sie bedzie dzialo, ale i tak ksiazeczka mila :))

27.05.2005
15:35
[132]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

A wiec skonczylam Jednorozca :) Coz, musze powiedziec, ze ogolnie styl ksiszki troszke mi ciazyl. Najlepsze chyba byly te urocze szczegoliki z podtekstami oraz ogolny zamysl. Shmendryk i Szkielet rzadza :P
Koncowka (gdzie od tej chwili kiedy Lady Amaltea i Krol Nedzor spogladali razem w morze) najlepsza :))
Z przyjemnoscia ogladnelabym sobie z now kreksowke :P

27.05.2005
15:38
[133]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Damnit, nie wgalo sie.
Ale ze mnie statsiarz :P

28.05.2005
21:24
smile
[134]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Dostałem bojowe zadanie rozruszania i aktywizowania wątku więc niniejszym czynię to. Podzielę się kilkoma wrażeniami na temat ksiązki, którą obecnie czytam od deski do deski. Jest to "Geografia fizyczna Polski" Stanisława Lencewicza i Jerzego Kondrackiego, wydanie pierwsze z 1964 roku. Z dwójki autorów ten drugi zasługuje na szczególne wyróżnienie, nastepne wydania było często sygnowane tylko jego imieniem. o samej książce w światku geografów mówi się per "Kondracki". Jak widać jest to kluczowa postać dla geografii fizycznej Polski, ale także dla geoekologii krajobrazu. Można powiedzieć, ze jest postacią tak monumentalną, jak Klimaszewski dla geomorfologii (autor słynnej "Geoorfologii ogólnej"). Na jego bazie powstawał szereg innych ksiązek i monografii.
Kilka słów o treści: Nie można mówić zbyt wiele o fabule, ta ma zdecydowanie marginalne znaczenie. Takze bohaterowie są pomiijani - w zasadzie pojawiają się głównie w przypisach i bibliografii. Siłą tej książki są za to opisy. Porywajace charakterystyki róznych regionów Polski zachwycaja rozmiarem, dokładnością i szczególowością. Czytając widzi się wspaniałe formy młodoglacjalne, pełne jezior i lasów, przemierza sie szerokie, rolnicze obszary peryglacjalne i zachwyca się wspaniałymi przestzreniami młodych gór orogenezy alpejskiej. Polecam z całego serca, jest to lektura obowiązkowa!

Obowiązkowa rzecz jasna dla tych, którzy chcą zdać egzamin... A ja chcę, więc czytam i nie mam czasu na literaturę piękną...

28.05.2005
21:33
[135]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Shadow --> *rotfluje przez pol godziny*
*uspokaja sie*

Wielkie dzieki i jeszcze raz powodzenia na egzaminach :))

30.05.2005
07:39
[136]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Oki :)
Przeczytalam "Metode Oddychania" Kinga, ale nie zachycila mnie zbytnio. Coz, chyba czegos innego sie spodziewalam po prostu ( a S.K. Wyjasnil w POslowiu dlaczego i musze sie z nim zgodzic ;)
Ale mimo wszystko warte przeczytania.

Poza tym wreszcie zapoznalam sie z manga Wofl's Ran :) Coz, dla tych rysunkow warto czytac wszystko :P

Dzis zaczelam Ruiny, z serii X-Files :)

30.05.2005
07:58
smile
[137]

techi [ Legend ]

ja czytam to

=>

trochę mały :P

30.05.2005
08:00
[138]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Techi --> Lepiej to niz nic ;)

30.05.2005
08:06
smile
[139]

el f [ RONIN-SARMATA ]

A ja po "Dzienniku czasu plagi" Ziemiańskiego zabrałem się za "Ostatnią bitwę templariusza" Pereza-Reverte.

30.05.2005
08:08
smile
[140]

Szenk [ Master of Blaster ]

Cody ---> Co to za "Metoda oddychania" Kinga - powieść, opowiadanie?
I którego Kinga - tego Stephena, czy innego?

A jak lubisz mangi - polecam "Eden" właśnie wychodzi 10 tom.
Za rekomendację niech posłuży fakt, że za mangą nie przepadam, ale "Eden" pochłaniam jednym kęsem bez podpórki :)

el f ---> Przeczytałem parę powieści tego zachwalanego Reverta (oprócz dwóch - templariusza właśnie i tej... no... jak jej tam... na podstawie której Polański film nakręcił). I nie powiem, żeby mnie zachwycił :)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-30 08:09:01]

30.05.2005
08:28
smile
[141]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk - ja przeczytałem "Fechmistrza" i "Klub Dumas" (czyli to co spieprzył totalnie Polański) i obie mi się podobały. Templariusza przeczytałem wczoraj 1/4 - pierwsze wrażenie pozytywne.
Ale faktem jest że Reverte ma trochę inny sposób thrillerowania który nie każdemu odpowiada...
Następne będą przygody kapitana Aristide'a - ciekaw jestem jak autor sprawdzi się w płaszczu i szpadzie ;-)

30.05.2005
08:35
smile
[142]

techi [ Legend ]

No i zapomniałem napisać, że zamierzam sobie kupić następny zbiór opowiadań Pilipiuka:)
chyba "2047 kroków" się zwał(pewny nie jestem;])

30.05.2005
08:43
smile
[143]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> "Fechmistrza" ("Fechtmistrza"?) czytałem, i - faktycznie - spodziewałem się czegoś innego. Za spokojne to dla mnie, za mało się dzieje, za dużo opisów stanów i tym podobnych, a jednocześnie za mało tam dla mnie tego "czegoś", co by te braki mogło wyrównać :)

30.05.2005
08:45
[144]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Szenk --> Bede sie musiala zapoznac :) Ale najwczesniej za 19 dni :)
A "Metoda Oddychania" to mini-powiesc Stephena Kinga (zadnego innego Kinga jeszcze nie czytalam :) jest w zbiorze "Skazani na Showshank" (w oryginale "Different Seasons"

30.05.2005
08:50
smile
[145]

Szenk [ Master of Blaster ]

Cody ---> Aaaa, to czytałem, ale dawno i nie skojarzyłem tytułu. Nawet nie pamiętam, o czym to jest :D
A "Eden" czytaj, chyba że nie lubisz dość śmiałych scen erotycznych - jest takich parę, zwłaszcza w jednym z tomów (śmiałych oczywiście jak na komiks w normalnym rozpowszechnianiu, a nie np. jakiś świerszczyk), albo odciętych członków (bez skojarzeń - różnych członków ;) ) i wypływających bebechów, które tu i ówdzie się walają po różnych tomach :)

30.05.2005
08:51
[146]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Szenk --> Jesli chciales mnie zachecic to wasnie to zrobiles :P Zaraz cos sobie na ten teamt wygooglam :)

30.05.2005
08:51
smile
[147]

Szenk [ Master of Blaster ]

Cody ---> Wiedziałem :D

30.05.2005
08:55
[148]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Szenk --> :P
Oki, cos poczytalam, hmm, ciekawie sie zapowiada :) Tylko skad ja na to wezme kase :(

30.05.2005
08:56
smile
[149]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk - hmmm... chyba śmiałe sceny nie powinny zniechęcić Cody... ;-)

A Fechtmistrz, fechtmistrz a kapitan Alatriste a wszystko przez tego Niemca no, jak mu tam było... ;-)

30.05.2005
08:59
smile
[150]

Szenk [ Master of Blaster ]

Cody ---> Dam Ci linka do opisu całej serii - masz tam też linki do recenzji każdego tomu :)
Chociaż byłbym ostrożny, gdyż recenzje te zawierają dużo spojlerów, psujących przyjemność z samodzielnym zapoznawaniem się z komiksami :)

el f ---> Sam byłem przekonany że pisze się "fechmistrz". Dopiero jak zobaczyłem tytuł tej książki, sprawdziłem w słowniku - i od tamtej pory zapamiętałem, jak to się pisze :)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-30 08:59:35]

30.05.2005
09:02
[151]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Szenk --> Dzieki :)
Pzreczytam sobie tylko recenzje, nie lubie spoilerow :)
el F --> Wrecz zachecily ;))

30.05.2005
09:12
smile
[152]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk - w Słowniku Języka Polskiego PWN są obie formy :-)

30.05.2005
09:26
smile
[153]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> Mniejsza o większość :D

31.05.2005
00:15
[154]

Gdover [ Centurion ]

kto napisał sztuke konwersacji ?

31.05.2005
00:34
[155]

moneo [ Nikon Sevast ]

el f----> pierwszy tom kapitana alatriste'a mam dopiero co za soba. Reverte sprawdza sie dobrze w tej konwencji, o ile lubi sie oczywiscie jego styl pisania. do tego przeklad wydaje mi sie byc bardzo rzetelny (wydaje mi sie, bo nie czytalem oryginalu :)
wlasciwie jedyny moj zarzut do tej ksiazki to, ze konczy sie nie tam, gdzie powinna, jest raczej odcinkiem serialu niz filmem pelnometrazowym.. no ale takie pewnie byly zamierzenia autora. w kazdym razie nastepna czesc serii tez przeczytam, jak tylko bede mial ochote na cos lekkiego i przyjemnego.

poza wspomnianymi ksiazkami Reverte'a polecam jeszcze Szachownice flamandzka - fajny, klimatyczny kryminal, podobal mi sie bardziej niz Klub Dumas czy Fechtmistrz.

31.05.2005
20:04
[156]

Zyga [ Urpianin ]

Skończyłem "Wiech na 102" czyli 102 felietony Wiecha z lat 1936 - 1962.
Przyjemnie sobie odświeżyć pamięć jako że to przegląd aktualności polskich w pigułce. Wiech zabierał głos na tematy, którymi żyła tzw. ulica (za wyjątkiem politycznych oczywiście) i opisy sytuacji pobudzają do śmiechu a także wywołują wspomnienia.
Co np. dzisiejsza młodzież może wiedzieć o tzw. winogronkach czyli jazdą za jedną rękę i nogę tramwajem kiedy to świeże powietrze owiewało twarz :D

31.05.2005
20:18
smile
[157]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Moneo - to fajnie, póki co mam trzy tomy które u nas wyszły... :-)

31.05.2005
20:37
smile
[158]

Riven [ infamousbutcher ]

wczoraj skonczylem "The Rule of Four" , w oryginalnej wersji jezykowej. bardzo fajna kniga traktujaca o 2 studentach probujacych rozwiklac tajemnice renesansowego dziela "Hypnerotomachia" (ktore nota bene naprawde istnieje, choc oczywiscie jego interpretacja w TROF jest fikcyjna).

Imieniem Rozy moze bym tego nie nazwal, jak sugeruja reklamy, ale imo to taka ambitniejsza i troche nudniejsza wersja Kodu Leonardo Da Vinci (co oczywiscie nie znaczy ze jest nudna, bo czego nie mowic o ksiazce Dana Browna, czytalo sie ja blyskawicznie).

polecam

31.05.2005
22:10
[159]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

OO, witam wszystkich, fajnie, że wątek żyje;P
Ja czytam skończyłam dziś pasjonującą książkę pt."Historia prawa" - naprawdę jest bardzo ciekawa, ale nie gdy masz znać z niej każdą datę, nazwisko czy łacińską paremię... ;) I tak nie przebiję Shadowe'a w parodii, więc nawet nie próbuję;D
Skończyłam czytać "Zemstę Sithów" książkową,rewelacja;) I czytam wciąż "13 kotów", z przerwami na Władcę;P
Cody---->A za rok, dwa, Ostatni Jednorożec filmowy wyjdzie...

01.06.2005
08:46
smile
[160]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Jak parodia? Jaka parodia? To wszystko najświętsza prawda jest :D

Zaraz wychodzę na egzamin właśnie z tego... wbiłem się już w garniaka (jak ja tego nie lubie, dobrze ze tylko jeden ustny w tej sesji).

01.06.2005
12:16
[161]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Finanse - pasjonujące

Z poprzedniego semestru:
Wstęp do informatyki gospodarczej ("Obraz to nieruchomy rysunek niewydający dźwięków") - genialne.
Socjologia. Wybrane zagadnienia ("bla bla bla bla bla, coś boldem do zapamiętania, bla bla bla bla...") - fascynujące.
Ekonometria, rozdział o szeregach czasowych - czytałem 5 razy. Za każdym razem odkrywałem coś nowego. Za każdym nie potrafiłem powtórzyć, co odkryłem.

Jeszcze wcześniej - Geografia ekonomiczna - czyli jak o rzeczach, które pasjonują tylko autora, pisać zrozumiałym tylko dla autora językiem.

01.06.2005
16:21
smile
[162]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

sparrhawk-->Geografia ekonomiczna? Czyżby prof Kucińskiego? :D

(pochwalę sie, dostałem 5).

01.06.2005
18:10
[163]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Taa, Kucińskiego. :) Czyżby sława naszego wspaniałego wykładowcy dotarła i do Was? :D

01.06.2005
18:20
[164]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

sparrhawk-->w swojej karierze także miałem niewielki etap na SGH :P W każdym razie jego wykłądy byly całkiem fajne (choć mało treściwe) natomiast jego podręcznik to koszmarek. A w dodatkuu jest to jeden z niewielu w Polsce podręcznikó do geografii ekonomicznej.

01.06.2005
18:22
[165]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Dlaczego tylko niewielki?

Już któraś osoba mi mówi, że Kuciński ma fajne wykłady.. No cóż, wierzę na słow, ale cieszę się że miałem z kim innym. A podręcznik przeczytałem cały. Do dziś co nieco pamiętam. :)

01.06.2005
18:25
[166]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Bo byłem na zaocznych i stwierdziłem, że nie mam ochoty bulić za to (czyli po pierwszym semestrze dałem sobie spokój nic nie płacąc) - bo jednocześnie męczyłem jeszcze zarządzanie na UW. A potem okazało sie, że ekonomia jest cholernie nudna i dałem sobie z tym kompeltnie spokój.

01.06.2005
18:38
[167]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

A, jak na zaocznych to zaczynam rozumieć. A ekonomia faktycznie jest nudna, dlatego tego kierunku nie wybrałem. ;)

01.06.2005
18:41
smile
[168]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

Bluźnicie, bredząc, panowie. :)) Ekonomia nudna? To jedna z najciekawszych rzeczy, jakich się człowiek może uczyć. Tym fajniejsza, że bardzo niszowa - tylu niby ekspertów, a ludzi naprawdę się na tym znających, jak na lekarstwo. :/

02.06.2005
07:51
[169]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Pelle --> szkoda, ze tak pozno :( Musze sobie od Ciebie kresktowke wziac :)

03.06.2005
19:26
[170]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

A ja cos nie mam nastroju na czytanie i mecze te Riuny starsznie :) Chociaz fajne.

09.06.2005
00:42
[171]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Ja przeczytałam drugi tom Kresa(spotkanie z autorem okazało się do tego natchnieniem:D) i z bólem wracam do prawa konstytucyjnego;)

09.06.2005
01:11
[172]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Magda - i jak Ci się nastrój kresowy podoba ? ;-)

A ja przekleję swoje ostatnie "dokonania" :

"
"Ostatnia bitwa templariusza" Arturo Pereza Reverte.
Kto prozy Reverte nie lubi ten po lekturze powyższej powieści nie polubi, a kto lubi ten się nie zawiedzie :-)
Tym razem klimaty kościelne. W atrakcyjnym punkcie Sewilli jest wymagający gruntownego remontu, barokowy kościółek. Pieniędzy na remont nie ma ale za to są chętni na plac... A kościółek nie jest taki znów chętny iść pod nóż i... zaczyna się bronić. Giną ludzie... A to sekretarzowi biskupa (który "sprzedał" kościół) spada na tonsurkę kawał tynku, a to z rusztowania spada architekt miejski... a na domiar złego, do watykańskiej sieci internetowej włamuje się haker i zostawia informację w komputerze samego papieża. Watykan wysyła do Sewilli swojego księdza od "mokrej roboty" celem wyjaśnienia sprawy i rozpracowania tajemniczego hakera...
Oczywiście nadal jest to Reverte a nie Mac Lean więc na jakieś "ostre jazdy" nie ma co się nastawiać niemniej czyta się bardzo przyjemnie, jest obowiązkowy wątek romansowy, jest zagadka, są intrygi, jest revertowski klimat a wszystko w ładnym językowo tłumaczeniu. Przy okazji książka inspiruje by nieco pogłębić wiedzę z historii Hiszpanii...
Jedyne co mnie trochę raziło, to niezbyt pochlebny stosunek autora do polskiego "desantu" w Piotrowej Stolicy ;-)

Tak czy siak - z czystym sumieniem polecam."

A teraz czytam "Ostatniego samuraja" Marka Ravina czyli prawdziwą historię Saigo Takamoriego.

09.06.2005
07:51
[173]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Magda-->eh, a ja Kresa jeszcze na żywo nie widziałem... ciągle sie przymierzam i zawsze mi nie wychodzi...

09.06.2005
08:13
[174]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Zpstalo mi 20 stron Ruin...Boze, jak mi sie chce spac :(

09.06.2005
08:18
[175]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Czytalaś całą noc? :D

09.06.2005
09:00
smile
[176]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow - Ty nigdy nie zarwałeś nocy dla książki ?

Ja ostatnio by skończyć Reverte czytałem do 3 w nocy a 6,30 musiałem wstać...

09.06.2005
18:34
[177]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Shadow --> Nie zupelnie :) ale zdarzalo mi sie tak robic :)
Juz skonczyklam Riuny, no coz. MIla ksiazeczka dla milosnikow X-Files :) Teraz zaczynam "bunt" Reymonta :)

09.06.2005
18:34
[178]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Cholerne bledy :(

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-06-09 18:33:41]

10.06.2005
08:16
[179]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

elf-->niejednokrotnie. Ale połączenie danych dostarczonych przez Cody jakoś nie chciało mi się ułożcyć w wizję czytania tej książki całą noc :D

11.06.2005
09:45
[180]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Shadow --> Ty tu juz nie kombinuj :P

15.06.2005
12:04
[181]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

A ja po koszmarnym egzaminie o wyniku którego nie chcę myśleć, mogę wreszcie wrócić do "Księżyca i Anioła" Giny B.Nahai, takiej pani od "Pawiego Krzyku"... o żydowskiej kobiecie, w której rodzinie panuje pewne przekleństwo, że zawsze jedna z kobiet z danego pokolenia ucieka od rodziców czy męża wystawiając resztę rodizny na pośmiewisko... :)

15.06.2005
13:20
smile
[182]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Ja na razie czytam pasjonujące "Organizacje międzynarodowe". Jeszcze tydzień i przeproszę się ze swoją półeczką z zaległościami...

Może by nową część?

15.06.2005
23:06
[183]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

sparrhawk---->A co studiujesz? Zdawałam to, dostałam 5.0;) Nowy wątek się zaraz założy, to zawsze ożywia trochę dyskusję;P

15.06.2005
23:08
[184]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Studiuje na SGH, chyba stosunki międzynarodowe. :) Też bym piątką nie pogardził... :)

15.06.2005
23:11
[185]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Nowa część:)

Sparrhawk--->Który rok? A dr. Modrzejewską kojarzysz?;)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.