GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

"Chodź zwiedzimy pięterko..." - czyli Sztuka Uwodzenia

08.05.2005
15:42
[1]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

"Chodź zwiedzimy pięterko..." - czyli Sztuka Uwodzenia

Tak sobie grzebię po prywatnym archiwum na dysku i trafiłem na moje stare monologi, które kiedyś intensywnie uskuteczniałem nocami w Nazgulu. Te konkretne przemyślenia, którymi chcę się z Wami podzielić, powstały mniej więcej półtora roku temu o godzinie czwartej nad ranem po powrocie z imprezy w klubie studenckim. Miewałem takie dni, że szedłem do niego zupełnie trzeźwy i bawiłem się obserwowaniem damsko-męskich intryg, zabaw, podchodów, tej charakterystycznej sztuczności i chęci zaimponowania wszystkim na raz, a wszystko to na tle zaśmiewającego się gdzieś do rozpuku Erosa. Tekst, który powstał pod wpływem tych obserwacji jest oczywiście nieco przejaskrawiony, starałem się wyeksponować elementy, które wydają mi się najbardziej zabawne w całej tej grze płci. Jest przy tym jak najbardziej cyniczny i prosiłbym, żeby tak właśnie go potraktować. Z drugiej jednak strony - oparty jest na realnych doświadczeniach, moich własnych, znajomych, wreszcie ludzi zupełnie mi obcych, z którymi poruszałem temat i niewątpliwie odnajdziecie w nim echo własnych myśli na ten temat.

Czego oczekuję od tego wątku? Ciekawych spostrzeżeń na temat sztuki uwodzenia o zabarwieniu dowolnym. Mile widziane będą zarówno zupełnie poważne dygresje, jak i ironicznie zabarwione komentarze. Z wielką przyjemnością zapoznałbym się z dłuższymi wypowiedziami Waszego autorstwa na tematy nawet dość luźno powiązane z poruszonym przeze mnie, prosiłbym jednak o powstrzymanie się od zupełnych off-topiców. Marzy mi się natomiast tekst stworzony przez jedną z Szanownych Forumowiczek poruszający zagadnienie z drugiej strony - ich obserwacji dotyczących uwodzących kobiet, ich sukcesów, strategii, zabawnych potknięć i porażek, słowem wszystkiego, co uznacie za interesujące. Daleko posunięta złośliwość mile widziana.

I jeszcze słowo wyjaśniające. Tekst ten stanowił fragment dłuższej dyskusji i pozostawiam go w formie niemal niezmienionej, redagując jedynie jego spójność. Proszę zatem o wyrozumiałość dotyczącą zwłaszcza pojawiających się znienacka początku i końca. A o wybaczenie proszę osoby, które miały już możliwość zapoznania się z nim wcześniej i będą nudzić się potężnie czytając go po raz kolejny. Coż, rozumiem to, bo sam również nie lubię powtarzających się upierdliwie ludzi.

W przypadku, gdyby ten wątek się rozwinął, czujcie się swobodnie w podtrzymywaniu dyskusji i sprawach technicznych dotyczących chociażby założenia ewentualnej nowej części. Korzystam obecnie z połączenia modemowego, w związku z czym wykluczony jest mój szybki czas reakcji na Wasze wypowiedzi i dbanie o jego formę.

Tyle słowem wstępu. Życzę miłej lektury i liczę na ciekawe wypowiedzi.





Natomiast jeśli chodzi o zachowanie stosunków koleżeńskich, to pojawia się tutaj mały problem. Mam na myśli to, że skoro dziewczyna chce jakiegoś delikwenta zakręcić wokół palca, to oznacza, że coś jej się w nim podoba. Ale załóżmy, że on tego nie chce. W standardowej sytuacji jej początkowe zagrania są zazwyczaj bardzo subtelne. W związku z czym oczywiście on domyśla się wszystkiego ostatni. Przykłady: Przypadkowe spotkania na ulicy, przypadkowe spotkania na imprezach, na których w życiu normalnym trybem by się nie spotkali, nagły wzrost zainteresowania jego osobą przez nie znane mu bliżej dziewczyny, w tym chęć poznania jego zainteresowań, które oczywiście mylnie bierze za przejaw swojej doskonałości i uroku osobistego. Faza druga: Ponieważ i tak już został zakwalifikowany jako idiota, tudzież Męska Szowinistyczna Świnia, aluzje stają się nieco wyraźniejsze. Przykłady: potrząsanie włosami, drapieżne oblizywanie warg na jego widok, energiczne kręcenie biodrami w tańcu w celu wytrząśnięcia jajeczka i wyrażenia gotowości do kopulacji, jej ręka na jego udzie, jej język w jego ustach.

W tym momencie Prawdziwemu Mężczyźnie powinno się zapalić ostrzegawcze czerwone światełko, po których powinno nastąpić kilka rytualnych obrzędów: sprawdzenie, czy ona nie ma wąsów i nie jest jego najlepszym przyjacielem, popatrzenie na nią w sposób inny niż przez denko kufla/szklanki/kieliszka, a w przypadku pozytywnego wyniku empiryczny test świeżości oddechu (swojego), empiryczny test gładkości skóry (jej). Tutaj następuje doniosły moment podjęcia męskiej decyzji - jeśli jest związany z kimś obietnicą (zwerbalizowaną, lub domniemaną) wierności i ma zamiar jej dotrzymać, wypowiada z namaszczeniem słowa: "Wybacz dziecinko, ale jestem zbyt pijany", po czym wdzięcznie zalega twarzą w rozlanej uprzednio na barze zawartości wspomnianego wyżej kufla/szklanki/kieliszka. W związku z niebezpieczeństwiem niespodziewanego zaistnienia wyżej opisanej sytuacji zalecane jest udawanie się do nowoczesnych świątyń Venus bachicznej z zaufanym przyjacielem, bądź kilkoma, którzy powinni błyskawicznie zareagować pełnym szacunku dla Prawdziwego Mężczyzny subtelności zrozumieniem i zanieść go w bezpieczne miejsce, lub na tyle daleko, żeby mógł przestać udawać. Jeśli przyjaciel nie wykaże się odpowiednim refleksem, bądź na jego nieszczęście, jakaś samica właśnie trzyma swoją dłoń na jego udzie, zaopiekuje się nim wykidajło należący do jakże zaszczytnego zawodu określanym zazwyczaj słowem nie schodzącym z ust prawdziwego fana piłki nożnej.

Uwaga! Nie spodziewać się czułości, wyrozumiałości, ani zwłaszcza zrozumienia i szacunku! Po wyleceniu z baru reklamacji nie uwzględnia się!

Tak więc wracając do meritum, wspomniany sposób zachowania daje niezbędny dla analizy i krytycznej oceny sytuacji bufor czasowy. Nie wspominając, że tym samym Prawdziwy Mężczyzna budzi w owej pani mimowolny podziw dla swojej kultury osobistej, z powodu tak wdzięcznego sposobu odmówienia jej propozycji bez jednoczesnego urażenia jej dumy, poczucia wartości, szacunku dla siebie i/lub własnej urody. Och i oczywiście jej inteligencji. Dodatkowym plusem jest wdzięczność i podziw kobiety PMa, która i tak się wszystkiego dowie od swoich przyjaciółek/znajomych (nawet nie masz pojęcia, jak rozbudowana potrafi być damska sieć wymiany informacji) wyrażające się w łaskawym wyrażeniu zgody na zaproszenie jej na romantyczną kolację przy świecach w najdroższej knajpie w mieście. A wracając do przyjaciółek/znajomych - nie widzisz jak zielenieją z zazdrości, że Twoja luba ma takiego fajnego faceta jak Ty, nie widzisz, że Twoja kobieta też to widzi i pięknieje w oczach spacerując z Tobą?

Wariant drugi: PM jest: singlem/bardzo pijany/bardzo znudzony/ma wokół siebie dużo kolegów, którym musi zaimponować swoją męskością/po prostu niewierny. W takiej sytuacji nie zalega twarzą etc. etc., tylko wypowiada, również z namaszczeniem, równie rytualne słowa zaproszenia do wspólnej zabawy: "Może się pobujamy, Mała, hę?" zakończone solidnym łykiem trunku, którym się aktualnie delektuje. Polecane wcześniejsze zaopatrzenie się w butelkę piwa, którą, po jej entuzjastycznej zgodzie na zaskakującą, inteligentną, dowcipną i pełną uroczego wdzięku propozycję, PM zabiera obowiązkowo na parkiet ze sobą. Oczywiście w celu łagodnego upomnienia i subtelnej aluzji, coby nie popadła w samozachwyt.

Kiedy już przeciśniecie się przez tłum spoconych, półnagich, wirujących ciał (jako osoba kuturalna PM Panią puszcza oczywiście przodem!) zaczyna się ekscytujący okres znajomości, gdzie rolę komunikacyjną przejmują wszystkie członki Waszych ciał. No, w Twoim interesie leży, żeby nie tak WSZYSTKIE członki brały w tym udział. Jako, że ona już w ferworze tańca przyklęknęła przed Tobą, aluzyjnie ukazując swe kolanko (mniej, lub bardziej kształtne), macha na oślep rękami (mniej, lub bardziej wdzięcznie) i wodzi niemi po ciele Twym (po całym, kochanieńki, po całym, kobiety, w przeciwieństwie do facetów, Prawdziwych Facetów, rzadko bywają nieśmiałe) nie omieszka przypadkiem przesunąć także i po pępku, a każde dziecko wie, że w pępku mieści się główne źródło i atrybut męskości. Wie o tym i ona. Otóż, jeśli nie wyczuje oporu (materialnego, nie psychicznego, bądź moralnego co gorsza) zaintrygujesz ją niezmiernie. Albowiem, uzna Cię za: 1) geja, i fajnie, bo geje są przecież ponoć bardzo zadbani i są świetnymi kumplami, a ona jeszcze żadnego nie zna; 2) za impotenta, co pobudzi ją do rozmyślań, bo co robi w tym miejscu taki przystojny impotent, jak Ty?; 3) za niezwykłego twardziela, który w każdej chwili ma sytuację pod pełną kontrolą, a więc co za tym idzie musi być niezwykle inteligentny i bogaty duchowo, w dodatku, jak już wiemy, jest przystojny, dowcipny, szarmancki i kulturalny (bo pierwszy podał rękę) i ma lekko znudzoną minę prawdziwego bywalca dzikich rodeo i szalonych imprez z piekła rodem, co to z niejednego pieca chleb jadł. Och, mój Boże! Czyżby to był ten... Jedyny???!!!

Będąc w pełni świadomy kłębowiska myśli w jej ślicznej (mniej, lub bardziej) główce powoli docierasz do celu. Z gracją, spokojem i poczuciem własnej godności poruszasz różnymi częściami swojego ciała, aby w ten sposób zakomunikować jej swoje dalsze zainteresowanie i gotowość do kopulacji. Kilka/naście/dziesiąt minut później, kiedy kończysz, już na siedząco, kolejnego browara i zastanawiasz się, jak by tu delikatnie zasugerować jej, żeby zlazła w końcu z Twojego pęcherza, przychodzi moment konsultacji z Twoim znajomymi i przyjaciółmi. Chwila chwały, dumy i szacunku wobec własnej wartości dla jednych, hańby, porażki i upokorzenia dla innych, którzy zmuszeni są do godnego, w miarę możliwości psychicznych i stopnia wiary w "lepsze jutro", znoszenia pobłażliwych uśmieszków ze strony swoich kolegów. Oraz chwila lekko znudzonego zainteresowania się rozwojem sytuacji przez indywidua, które, z sobie wiadomych tylko powodów, przyszły tu jedynie w zaszczytnym celu dostarczenia sobie rozrywki i schlania się bez udziału osób trzecich, w tym kobiet. Dla uproszczenia powyższej pouczającej analizy przyjmujemy, że znajdujesz się w pierwszej grupie. O drugiej oczywiście nie wspominamy, trzecia nas chwilowo nie interesuje, albowiem będzie tematem następnego wykładu.

Po obgadaniu nie cierpiących zwłoki i jakże żywotnych dla dalszego rozwoju sytuacji spraw takich, jak: kto komu zwalnia dzisiaj pokój, o której wróci i czemu tak wcześnie, gdzie jest klucz i kto, do diabła ciężkiego, ma pożyczyć gumę? wracamy do naszej partnerki, która w międzyczasie wnerwiła swoim fartem koleżanki i przypudrowała nosek. Po objęciu jej władczym gestem, zamawiamy kolejne piwo i pogrążamy się w dowcipnej, pełnej dwuznaczności konwersacji. Czas upływa, woda w rzece też, a DJ nareszcie się wyniósł i wyłączył ten łomot. Niestety, jeśli nie znasz dobrze właścicieli lokalu, oznacza to zazwyczaj, że musicie udać się w jego ślady. Jeśli natomiast przysługuje Ci przywilej zostania na tzw. "after-party", zostajemy i przy przyciszonej, tym razem zazwyczaj całkiem przyjemnej muzyce, doprowadzamy swą nową znajomą do stanu zwanego w męskich kręgach, nieco wulgarnie, "chcicą", tj. stanu, w którym ona drapieżnie i łakomie wpatruje się w Twoje karminowe wargi i zęby barwy kości słoniowej. Uch, pardon, Twoje wargi są teraz lekko fioletowe w wyniku niedotlenienia spowodowanego wdychaniem powietrza składającego się z 78% azotu, 21% dymu papierosowego i 1% gazów śladowych w tym dwutlenku węgla, argonu, odrobiny helu i oparów z kibla. To znaczy toalety.

Kiedy już uzyskasz pewność, że jesteś (przynajmniej chwilowo) jedynym samcem na tej planecie, z którym ona chce mieć dzieci, obejmujesz ją czule i szepczesz do uszka "Chodź zwiedzimy pięterko..." Jeśli do wcześniejszych etapów postępowania podchodziłeś z klasą cóż innego jej pozostaje, niż się zgodzić? Lądujecie w pokoju, mieszkaniu, domu. Raczej Twoim. Jeśli jesteś u niej, powinieneś się nie dziwić na widok nagiego Murzyna wychodzącego z szafy w najmniej spodziewanym momencie. Ani temu, co nastąpi potem.

Tutaj masz już z górki. Puszczasz nastrojową, przyciszoną muzykę, wyciągasz super - ekstra wino, marka dowolna, ważne, by smakowało jak wino, a nie koktajl ze spirytusu i kompotu wiśniowego, uprzejmie zapraszasz ją do spoczęcia na najbardziej wygodnym meblu w bezpośredniej okolicy, nalewasz wino do kieliszków i zasiadasz mówiąc: "Zdrowie mojej drogiej Beatrix" (zakładając, że wie, że Dante był najpierw poetą, a dopiero potem wysokopróżniowym, wodnym odkurzaczem marki "Elektrolux", dostępnym w każdym dobrym sklepie AGD). Warianty: Venus, Afrodyta, Słoneczko Drogie, Promieniste, wszelkie odmiany kamieni szlachetnych i uroczych ptaszków. Odpuść sobie papugi. Weź pod uwagę, jak zwracałeś się do niej w klubie, jeśli nie chcesz usłyszeć przeciągającego się falsetowego "Ktooooo???!!!" zaakcentowanego wyposażeniem Cię w nowoczesne i eleganckie nakrycie głowy ze szkła, ustawionego denkiem do góry i spuentowanego dźwiękiem zatrzaskiwanych drzwi. Od drugiej strony oczywiście.

Po obaleniu połowy flaszki zaczynamy przechodzić do tzw. naukowo fazy "dobierania się". Najlepiej zacząć od tańca, by potem płynnie, niespodziewanie i przypadkowo znaleźć się w pozycji horyzontalnej.
Uwaga! Zlokalizować wszelkie ostre, kanciaste, potencjalnie niebezpieczne przedmioty w pomieszczeniu! Wziąć poprawkę na ilość wypitego alkoholu! Nieprzestrzeganie reguł grozi wizytą pogotowia medycznego i sankcjami karnoprawnymi!

Tutaj następuje ponownie kilka możliwych wariantów rozwoju sytuacji: 1) po zażartych, acz subtelnych bojach masz prawo usnąć z ręką na jej brzuchu na wysokości pępka; 2) dotyczy najwyraźniej głównie studentek: po mniej zażartych bojach ona usypia w semi-negliżu, nie zwracając większej uwagi na to, że poza nią i Tobą w pokoju śpi jeszcze 3 nawalonych facetów (historia autentyczna, wytłumaczyliśmy jej, że nie ma się co przejmować, bo jesteśmy na medycynie i sytuacja ta nie wzbudza takich emocji, jak to drzewiej bywało. Fakt, że nie jestem na medycynie, też nie bardzo jej przeszkadzał); 3) Tzw. wariant "Idź na całość!". Sądząc po filmach, typowo amerykański. Zainteresuj się, czy Twoja towarzyszka pochodzi z tego kręgu kulturowego. Jeśli nie, warto pomedytować chwilę nad ranem, czy rzeczywiście zrobiłeś na niej tak imponujące wrażenie, czy bardziej prawdopodobne jest, że nazajutrz sytuacja się powtórzy, ale już nie z Tobą w roli głównej. Badanie wskazane; 4) Nie udaje Ci się zmienić pozycji z taneczno-wertykalnej na horyzontalną, bo zostajesz znienacka przerzucony przez lewe ramię, jej lewe ramię, lądujesz na łóżku, ona ląduje na Tobie i kiedy przejrzysz na oczy, spostrzegasz, że jedynym pozostałym na Tobie elementem ubioru są skarpetki. W takiej sytuacji wszelkie wcześniejsze uwagi dotyczące Murzynów pozostają w mocy. Badanie lekarskie wybitnie wskazane. No, zawsze możesz uznać, że jednak zrobiłeś TAKIE wrażenie na niej...

Po tej krótkiej dygresji, przedstawiającej dość typowy schemat postępowania w celu nawiązania znajomości, czas powrócić do sedna zagadnienia. Otóż bladym świtem następuje weryfikacja. Ociężałe impulsy nerwowe z trudem przebijają się przez kisiel złożony ze skoncentrowanego alkoholu i zagęszczonej nikotyny, czasem także i pudru zjedzonego z jej twarzy, powodując cierpienia wyrażające się zazwyczaj bladością, przyspieszonym tętnem, drżeniem rąk, niesmakiem w ustach, zwanym fachowo w pewnych kręgach "trampkiem w gębie", wybitnym wyostrzeniem zmysłu akustycznego, a w sferze duchowo-mentalnej silnym pragnieniem porzucenia tej śmierdzącej fajami i nieprzetrawionym alkoholem cielesnej skorupy wiążącej Cię z tym padołem łez. U osób interesujących się filozofiami Wschodu pojawia się również chęć osiągnięcia nirwany.

Wracając do weryfikacji - skrajnie pozytywna się nie zdarza. Trudno bowiem wyobrazić sobie osobę, która wygląda po biernym, lub czynnym przepaleniu, większym, lub mniejszym przepiciu, niewyspaniu i rozmazaniu makijażu na tyle uroczo, by wprawić nad ranem w zachwyt. Jeśli taką znacie - oddam za nią królestwo i pół księżniczki. Ocena może więc okazać się umiarkowanie pozytywna, wyrażając się w trąceniu łokciem tego czegoś obok, co przeszkadza Ci rozpłaszczyć się na łóżku w pozycji używanej głównie do pływania i wykazującej duże powinowactwo z rozkosznymi zielonymi zwierzątkami, które, tak nawiasem, do spółki z tym głupim szamanem walącym w wojenny bęben w Twej głowie skutecznie uniemożliwiają Ci w oddaniu się w objęcia Morfeusza. Ocena może okazać się absolutnie obojętna, czego typowym skutkiem jest zmiana miejsc na łóżku, co czasem prowadzi do chwilowego odrodzenia się podziałów kastowych na "wyższe" i "niższe". Nad poziomem morza, dodajmy gwoli wyjaśnienia. Ocena może okazać się umiarkowanie negatywna, bądź neutralnie negatywna. W zależności od wyznawanego światopoglądu, emocje towarzyszące takiemu odkryciu zostają zwerbalizowane w postaci krótkich równoważników zdań typu: "Uuuuch...", "Eeeee...", "Bleee..." itp. Ocena może się także okazać chaotycznie negatywna. Tutaj werbalizacja następuje również w postaci krótkich i bardzo konkretnych wypowiedzi, wahających się w zależności od temperamentu od: "O gówno!", poprzez krótkie, acz przejmujące "AAAAAAA!!!", do ultymatywnego "O kurwa!".

To natomiast, co dzieje się po jej przebudzeniu, to już zupełnie inna historia...

08.05.2005
15:46
[2]

W_O_D_Z_U [ Makaveli ]

a strzeszczenia nie masz do tego ??

08.05.2005
15:50
smile
[3]

Mistrz Giętej Riposty [ Kozioł Antyfaszysta ]

he he, własnie ?

08.05.2005
16:04
[4]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Ezreal ---> fajne :) powiem ci szczerze - w pewnych momentach parskałem śmiechem, często przytakiwałem. dobre rozważania choć pachnie mi troche za bardzo zamerykanizowaniem... takie to momentami nawet zbyt filmowe. choć nie mówię że nierealne :)

08.05.2005
16:07
smile
[5]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

TRoche przydlugawe, ale momentami niezle.

08.05.2005
16:08
smile
[6]

Fett [ Avatar ]

przeczytałem, swietny tekst :)

08.05.2005
16:32
smile
[7]

Crash8462 [ Night Elf ]

Przeczytalem.

Juz nie moge sie doczekac az zostane studentem... <joke ?>

08.05.2005
16:46
smile
[8]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

J0lo - Wierz mi, że ma to bardzo realne podstawy w naszej dobrej starej Polsce :)

08.05.2005
16:52
[9]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Ezrael ---> może ja po prostu za młody jestem na takie akcje :) co prawda to prawda - studentem ( daj Bóg ) zostanę dopiero w październiku :)
pisz więcej imho dosyć atrakcyjnie przedstawiasz ciekawe problemy :)

08.05.2005
17:01
smile
[10]

Arcy Hp [ Pan i Władca ]

Bardzo fajne :D

08.05.2005
17:15
smile
[11]

Kuzi2 [ akaDoktor ]

Ezrael- zajebisty tekst ;)

08.05.2005
17:46
smile
[12]

neXus [ Fallen Angel ]

Ezrael - gratulacje :) Już dawno nie czytałem tak arcyzabawnego tekstu... A jak życiowego...
Co do zakończenia - przychodzi mi na mysl takie powiedzienie: "Nie ma brzydkich kobiet, tylko czasem wódki brak" :)

08.05.2005
17:48
[13]

nathan rahl [ Konsul ]

z początku nie chciało mi się czytać, jestem dość leniwy.. ale zachęciły mnie te komentarze, zaraz się zabieram za lekturę

08.05.2005
18:08
smile
[14]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Bardzo dobry i zabawny tekst. Wiele prawdy o podrywie :)

08.05.2005
18:11
smile
[15]

M'q [ Schattenjager ]

"Historia autentyczna" musiała być moocna :D

08.05.2005
18:19
[16]

_Major_ [ Pretorianin ]

LOL

08.05.2005
18:27
smile
[17]

brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]

Swietny,dowcipny i jakze prawdziwy tekst - coraz mniej ostatnio takich na GOLu :)

08.05.2005
18:27
smile
[18]

chira [ Centurion ]

hyhyhyhy niezłe niezłe

08.05.2005
18:35
smile
[19]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

Bez kitu :) piewrszy raz mi sie to zdarza, ale powie ci kolego, że mam niemal identyczne spostrzeżenia :)

niektóre znane nawet z autopsji :)

Studenci R00LZZZ!!! :))) (i studentki a.k.a uniwersytutki tez ;])
Zajebisty tekst! :)

08.05.2005
18:37
[20]

GROM Giwera [ Sołdat ]

neXus - czasem wina brak ;-)

Tekst pierwsza klasa, naprawde mega:-)

08.05.2005
19:17
smile
[21]

golonka23 [ Pretorianin ]

Brawo :D
smieszne i pouczające :)
mam nadzieje ze w wakacje cos wyniose z tego tekstu :D

08.05.2005
19:41
smile
[22]

wafelskate [ Noodles ]

Zazwyczaj jak daje ktoś na GOLu takie teksty to nie chce mi się czytać ... ale tym razem z braku zajęcia skusiłem się i nie żałuję. Tekst po prostu wymiata :D .

"...nalewasz wino do kieliszków i zasiadasz mówiąc: "Zdrowie mojej drogiej Beatrix" (zakładając, że wie, że Dante był najpierw poetą, a dopiero potem wysokopróżniowym, wodnym odkurzaczem marki "Elektrolux", dostępnym w każdym dobrym sklepie AGD)..."

08.05.2005
23:30
smile
[23]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

J0lo - To nawet nie kwestia wieku. To są po prostu uroki mieszkania w akademiku. Ludzie są tam dość często nieźle pokręceni :) Z resztą nie tylko w akademikach ;)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.