GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Najważniejsze bitwy podczas "Wojny na Pacyfiku" (IIWW)

18.04.2005
15:17
smile
[1]

Kurdt [ Kocham Olkę ]

Najważniejsze bitwy podczas "Wojny na Pacyfiku" (IIWW)

Muszę zebrać najwazniejsze bitwy, mające miejsce podczas konfliktu na Pacyfiku (głownie chodzi mi o front Japońsko - Aliancki). Mam już:
- Pearl Harbor
- Midway
- bitwy o Guandalcanal (w tym bitwa o lotnisko Hendersona)
- lądawanie na Tarawie
- bitwy o wyspę Corregidor
- bitwa na morzu Koralowym
- bitwa na morzy Filipńskim
- bitwa o Leyte
- bitwa o Okinawę

Czy któraś jeszcze była warta uwagi (ze względu na cokolwiek)?

18.04.2005
15:19
[2]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

chociażby Singapur

18.04.2005
15:21
[3]

-=chudy=- [ ]

Iwo Jima (19 Luty - 26 Marca 1945) Japońce stracily bazę lotniczą, oraz centrum ostrzegania przed nalotami

18.04.2005
15:36
[4]

el f [ RONIN-SARMATA ]

10.12.1941 pod Kuantanem
kampania birmańska
Nowa Gwinea

może to nie "bitwa" ale ważne wydarzenie - pierwsze bombardowanie Japonii czyli Operacja Shangri-La (o ile mnie pamięć nie myli) przez startyjące z lotniskowca B-25

18.04.2005
15:37
[5]

el f [ RONIN-SARMATA ]

No i walki w Chinach - one angażowały znaczną część sił japońskich.

18.04.2005
15:59
[6]

ALEX2150 [ Visca el Barça ]

bitwa o Leyte ---> nie jestem pewien ale w tej bitwie Japońce tracą Superpancernik Yamato

18.04.2005
16:01
[7]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Tam każda bitwa była ważna. Istotne jest które były przełomowe.
1. Atak na Pearl Harbor - od tego się zaczęło.
2. Bitwa na Morzu Koralowym - pierwsza bitwa w której Japończycy nie zrealizowali swojego planu działania - opanowania Port Moresby
3. Bitwa o Midway - Pierwsza prawdziwa klęska floty Cesarstwa. stracili 4 lotniskowce oraz sporo najlepszych pilotów. To był punkt zwrotny w wojnie na Pacyfiku. Od tego czasu Japończycy oddali całkowicie inicjatywę Amerykanom.
4. Bitwa o Mariany - opiszę szerzej jak wrócę do domu.
...dalej jest juz nudno Japsy brały w dupę na całej linii.

Tak swoją drogą polecam książkę 'Burza nad Pacyfikiem' Zbigniewa Flisowskiego. Jak nie kupić, bo droga, to wypożyczyć.

18.04.2005
16:04
smile
[8]

-=chudy=- [ ]

Alex --> Yamato został załatwiony u wybrzeży Okinawy przez amerykańske samoloty, w czasie bitwy o Okinawę właśnie.

18.04.2005
16:07
smile
[9]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

albo ukraść... :)

kiedyś to był mój konik - tak w podstawówce i chwilę potem...
z ciekawostek wspomnij też o zatopieniu USS Indianapolis -- to jedna z lepszych sensacji dwudziestego wieku w świetle militarnym, przeznaczenia i oceanograficzno-kulinarnym...

18.04.2005
16:11
smile
[10]

ALEX2150 [ Visca el Barça ]

Chudy ---> w bitwie pod Leyte Japończycy stracili prawie cała flote bo własnie sprawdziłe:P W tym Yamato i Musashi!!!

18.04.2005
16:15
smile
[11]

-=chudy=- [ ]

Alex --> A wg. moich źródeł Musashi zatonął w bitwie na Morzu Filipińskim, a Yamato pod Okinawą :) Mamy sprzeczność źródeł historycznych :) A, niech Kurdt się martwi komu wierzyć :P

18.04.2005
16:18
smile
[12]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

yamato płynął pod Okinawę i miał być zatopiony przez załogę na mieliźnie jako artyleria nadbrzeżna...

musashi zatonął poprzedniego roku w październiku na morzu Sibuyan ---->

18.04.2005
16:23
[13]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Mazio - Bez przesady, nie deprawuj młodzieży. Mój też to był konik, teraz pamiętam tylko strzępy i co ciekawsze sytuacje. Historia USS Indianapolis jest ciekawa tylko w kontekście tego co przewoził ten krążownik na Tinian. Samo zatopienie krążownika jest nudne. Dostał 3 'długie lance', tonął dosyć opornie.

18.04.2005
16:24
smile
[14]

ALEX2150 [ Visca el Barça ]

Chudy ---> tak teraz czytałem ze pod Leyte praktyczie flota Japońska przestała isniec niech tak najlepiej napisze:]

18.04.2005
16:24
[15]

Trael [ Konsul ]

Alex2150---> Tu się nie zgodzę. O ile mnie pamięć nie myli to najpier został stracony "Musashi" a bliźniaczy pancernik "Yamato" został zatopiony przez lotnictwo alianckie w czasie trwania walk na Okinawie. Oczywiście pancernik nie stacjonował na Okinawie tylko gdzieś indziej teraz nie pamiętam już gdzie.

18.04.2005
16:27
smile
[16]

ALEX2150 [ Visca el Barça ]

Mazio ----> cos było takiego ze miał byc jako altyleria nabrzeżna:] z Yamato tylko że Amerykanie go wcześniej dorwali:]

18.04.2005
16:27
[17]

Trael [ Konsul ]

Za wolno piszę bo zdołało mnie już uprzedzić kilka osób :]

18.04.2005
16:27
smile
[18]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Viti - co Ty gadasz? a to, że połowę załogi zjadły rekiny zanim przysłano pomoc bo misja była tajna i nikt nie wiedział co się z nimi stało to takie powszechne? Do dziś weterani z tego statku należą do najzagorzalszych sharkkillers w USA... (tzn. należeli bo teraz już im zęby wypadły)

18.04.2005
16:31
[19]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Trael -> Z czym się nie zgodzisz? Z tym ze prawie cała flota zatonęła w bitwie o Leyte? Zatonęła prawie cała. Lotniskowce Ozawy, pancerniki i ciężkie krążowniki Kurity, pancerniki i krążowniki Nishimury. Sporo tego było.

18.04.2005
16:35
[20]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Mazio -> No to co z tego? Znaczenia praktycznie żadnego nie miało zatopienie. W kontekście tematu (najważniejsze bitwy na Pacyfiku) uważam to za sensację rodem z Faktu. Owszem ciekawe, ale nie w tym temacie. Pomyśl o zalodze Jarvisa.

18.04.2005
16:39
smile
[21]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

to nie była sensacja tylko historia Viti...
masz rację - znaczenie militarne niewielkie (chyba, żeby I-58 zrobiła to w kursie z bombą)
ale jako ciekawostka spodoba się każdemu historykowi :P

a tu kolejna ciekawostka (właśnie znalazłem)

Mel Gibson zagra w filmie o tragedii USS "Indianapolis"?

Mel Gibson prowadzi właśnie negocjacje odnośnie udziału w filmie "The Captain and the Shark", opartej na faktach opowieści o tragedii załogi wojennego okrętu USS "Indianapolis", który został zatopiony w roku 1945.
Gibsonowi zaproponowano wcielenie się w postać kapitana statku Charlesa McVaya.
Okręt USS "Indianapolis" przewoził w 1945 r. części, które potem miały zostać użyte do zmontowania bomb rzuconych później na Hiroszimę i Nagasaki. Po drodze zostali jednak storpedowani i okręt poszedł na dno. Ponieważ cała operacja była ściśle tajna a na dodatek dowództwo marynarki straciło okręt z radarów rozbitkowie przez wiele dni dryfowali w morzu, gdzie stanowili łatwy cel dla krążących w okolicy rekinów. Z prawie tysiąca ocalałych bezpośrednio po storpedowaniu marynarzy do swych domów powróciło zaledwie 318. Kapitan okrętu zaś w 1968 r. w wieku 70 lat popełnił samobójstwo, po tym jak przez wiele lat nie mógł przed sądami wojskowym i cywilnym udowodnić, iż okręt zatonął nie z jego winy i nie ponosi on odpowiedzialności za śmierć załogi.
Fabuła "The Captain and the Shark'' powstanie na podstawie powieści Douga Stantona "In Harm's Way" a reżyserem projektu będzie Barry Levinson


Viti - nie atakuj mnie - jesteśmy po tej samej stronie... TENNO HEIKA BANZAI!!! ;)

18.04.2005
16:40
smile
[22]

??? [ tomi_boss ]

zapusc medal of honor PA :)

18.04.2005
16:47
smile
[23]

ALEX2150 [ Visca el Barça ]

mazio ----> a juz kiedys taki film był własnie o tragedii USS Indianapolis. To chodziło ze jak płyneli z tym ładunkiem to japoński okret podwodny nie zaatakował ich dopiero w drodze powrotnej jak Indianapolis wracał bez ładunku znowu spotkali sie i wtedy Japończycy zaatakowali dwama torpedami chyba :)

19.04.2005
00:20
[24]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Mazio - Nie atakuję, polemizuje :) O Indianapolis był juz film 'Misja rekina'. Sam okręt wpłynął w 'próżnię' pomiędzy dowództwem armii i marynarki; nikt się nie przyznawał do niego.
Szkoda że ostatnie filmy z akcją na morzu są delikatnie mówiąc denne. U571 a już Pearl0 Harbor to tandeta nad tandety. Jakos straciłem wiarę w dobry film z okrętami w rolach głównych.

19.04.2005
01:17
smile
[25]

Lim [ Senator ]

zajrzałem tu przed snem a wiec wpiszę a ja trzy zdania
Viti---> pisząc : ,,to był mój konik'' miałeś na myśli marynistykę czy zbieranie w różnoraki sposób książek na jej temat ;)
Wspominając zatopienie Indianapolis dodam, że strategicznie lub operacyjnie to wydarzenie było bez znaczenia. Z poziomu taktycznego to jednak sukces - ostatni duży cios jaki zadała amerykanom Cesarska Flota .
Kiedy jeszcze wziąć pod uwagę dramatyczne okoliczności - wyginięcie części załogi pozostawionej bez pomocy przez 3 dni, żałosne w skutkach zagubienie przez biurokratów w amerykańskiej marynarce tak dużego okrętu, oraz wstrząs jaki spowodował w społeczeństwie i admiralicji proces dowódcy Indianapolis - to TE wszystkie fakty świadczą, że o wydarzeniach 29 lipca 1945 powinno się wspomnieć, czytać i oczywiście pamiętać :)

19.04.2005
11:50
smile
[26]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Lim - Miałem na myśli to samo co Mazio :)
Hehehe... marynarka amerykańska tak odczuła stratę krążownika jak ja podczas grania w CivII odczuwałem stratę jakiegoś destroyera gdzieś na dalekich rubieżach; pod koniec rozgrywki gdy miasta dosłownie srały kasą a w każdym było po minimum 30 atomówek. Pamiętam że nawet robiłem redukcję uzbrojenia :D

19.04.2005
12:06
[27]

tomirek [ ]

jest jeszcze jeden bardzo wazny epizod wojny na Pacyfiku. Zadna bitwa a raczej mala akcja kilkunastu pilotow, ktora miala spory wplyw na losy wojny.

Chodzi o brawurowa akcje roku nad jedna z Wysp Salomona.
17 lub 18 kwietnia 1943 roku (zrodla podaja dwie rozne daty), glownodowodzacy japonska flota, admiral Isoroku Yamamoto odbywal inspekcje frontowa na Wyspach Salomona. Amerykanie, ktorzy wczesniej zlamali szyfry Japonczykow wyslali na spotkanie bombowca typu Bety, ktorym podrozowal japonski admiral eskadre mysliwcow P38.
Mysliwce dopadly bombowiec w okolicy wyspy Bougainville i tam zakonczylo sie zycie admirala.
Ciekawostka jest, ze nazwiska pilotow bioracych udzial w tej akcji utrzymywane byly nawet po wojnie w scislej tajemnicy - wsrod amerykanskich jencow wiezionych przez Japonczykow byl brat jednego z pilotow i obawiano sie, ze Japonce go zaciukaja gdy dowiedza sie nazwiska pilota bioracego udzial w akcji



Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-04-19 12:13:03]

19.04.2005
21:15
[28]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

To było istotnie bardzo ważne. Yamamoto był osobowością, największym autorytetem, scalał całą armię japońską. Jego śmierć była prawdziwym szokiem, tym większym iż japończycy nie mają plastycznych umysłów. Yamamoto był pod tym względem zupełnie inny. W zasadzie był zaprzeczeniem mentalności japońskiej. To była jednostka.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.