GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Trochę rozważań przed wyjazdem

05.04.2005
02:00
[1]

Kharman [ Konsul ]

Trochę rozważań przed wyjazdem

Dzisiaj kończy się mój dwutygodniowy urlop na który zleciałem do Polski. Po tym czasie obserwacje poczynione na temat życia w Polsce i Angli sprowadzają mnie do wniosku, że w zasadzie wracam a nie wyjeżdżam. Tutaj oprócz rodziny którą mozna odwiedzić raz na jakiś czas i porozmawiać telefonicznie, nie trzyma mnie nic. Kiedy widzę kumpla który zasuwa w Coca Coli po 11 godzin na dobę za 800 PLN to stwierdzam, że ten kraj nadaje się do wegetacji a nie do życia. W autobusach połowa męskiej części pasażerów z oczami mętnymi od alkoholu, druga wymęczona stresem wyglądająca jak cienie (nie liczę tutaj nastolatków, ci niezaleznie od sytuacji i położenia geograficznego wyglądają bezproblemowo). Zastanawiam się kiedy w Polsce nadejdzie czas że pracując w kawiarni (ja) i w sklepie (moja dziewczyna) będzie można wynająć mieszkanie, zjeść, ubrać się, kupić jakąś pierdółkę co jakiś czas i jeszcze trochę odłożyć. Pojęcie ludzkie przechodzi jak w z pozoru normalnym kraju jakiś sołtys z Kwiatkowa kieruje pracami komisji sejmowej badającej ponoć największy przekręt w historii. "Nie mieści się to w moim rozumowaniu jak (...) to się może udawać" cytat z przewodniczącego Gruszki zasłyszany w radiu. Róznicę w poziomie życia i podejścia do pracownika niech zobrazuje kwestia mojego urlopu, otóz ów znajomy z CC zdawał sie nie rozumieć co do niego mówię gdy powiedziałem, że przyjeżdżam na dwutygoniowy, płatny urlop po czterech miesiącach pracy, on w czasie 8-9 miesięcy pracy miał 2 dni wolnego, poza rzecz jasna przydziałową niedziela i zdaje się, że sobotą. Ehhhh.....

Sorry za pewien chaos w wypowiedzi ale nieco zmęczony jestem.

05.04.2005
02:37
smile
[2]

hilander [ ]

zaczynając od dupy strony to faky pewien chaos wkradł się w Twojej wypowiedź apropos Polski jako kraju miodem i mlekiem płynącym (rozumiam, że wszelka ironia jest zamierzona) i zgadzam się z nią ....
natomiast nie do końca mogę się zgodzić z z (w Twoim mniemaniu z tak fatalną sytuacją finansową polaków) mówią krótko jeśli trochę się postarasz i masz pewne kwalifikacje to dasz radę możesz być doceniany ...

wiem to na własnym przykładzie, że pomimo wieku jeszcze nie ukończyłem studiów (kier. prawo) a pracuje w kanelarii dzięki, kktórej zarabiam kilka tys. (czt. od 2 do 5) miesięcznie ...

Ps. za wszelkie błędy nie odpowiadam jestem po spotkaniu i mam we krwii juz kilka zapewne promilii

05.04.2005
02:39
[3]

Jałokim88 [ Centurion ]

Wszyscy do Anglii w kawiarniach robić nie wyemigrujemy :) Tym co zostają pozostaje powiedzieć sobie:

/mogło być gorzej...
mógł padać deszcz.../
:]

05.04.2005
02:49
[4]

Mistrzyni Ciętej Riposty [ Legionista ]

Jasne, jak ktos ma ambicje bycia sprzedawca lub kelnerem do konca zycia, nie ma czego szukac w Polsce autorze watku. Powodzenia w Anglii, w Polsce docenia sie tylko osoby, ktore maja jasno wyznaczony cel i konsekwentnie go realizuja. Takich osob jak ty tu nie potrzebujemy, obibokow i darmozjadow mamy az nadto :).
Papa

05.04.2005
02:53
[5]

pamparampam [ Chor��y ]

Mistrzyni Ciętej Riposty ---> a moze ty sie pochwalisz co osiagnales w zyciu? oprocz kilku klas podstawowki, ew gimnazjum? zgrywasz takiego twardziela i chojraka juz w kilku watkach, a pewnie ledwo jakąś marna szkole skonczyles , jesli w ogole, i marzylbys o takiej pracy kelnera w anglii za dobre pieniadze

05.04.2005
03:09
[6]

Lutz [ Konsul ]

Mistrzyni leczy frustracje. to taka cecha nieudacznikow.

..i prowokatorow

05.04.2005
03:24
[7]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Smutna rzeczywistosc. Tez mi wyjazd chodzi po glowie, ale szukam jeszcze po kraju roboty. Zarobki w dotychczasowej pracy mi sie juz znudzily, bo sa liche

05.04.2005
03:27
[8]

hilander [ ]

reasumując i zarazem idąc spać stwierdzę, że nie jest dziwnym dla mnie fakt że ok. 70% młodych ludzi chce wyjechać z tego kraju .... (nie otwiera duzych perspektyw - niemal wszędzie nepotyzm) , ale jeśli wszyscy tak będziemy myśleć to jak to się skończy ? może postawa cosmopolitańska jest dla mnie bliższą ale, (może to zabrzmi patetycznie) patriotyzm stawaim w pierwszym szeregu

Ps. nie mylić z nacjonalizmem

05.04.2005
03:50
[9]

Mistrzyni Ciętej Riposty [ Legionista ]

pamparampam i to mowi osoba ktora nie potrafi rozroznic plci osoby, z ktora polemizuje. Zieeef.

Lutz zieeeef.

peeyack dokad to? Nigdzie nie jedziesz :(.

hilander ten kraj nigdy nie bedzie normalny, bo kazdy, kto ma jakies ambicje chce wyjechac, poniewaz w tym kraju nie jest w stanie najczesciej ich zrealizowac (gdyz rzadza tu znajomosci i uklady, a nie prawo rynku). Na zachodzie zreszta tez, ale tam przynajmniej jakos placa za bycie nikim, wyrobnikiem, czy popychadlem i to jest jedyna roznica.

05.04.2005
05:21
[10]

boro [ Generał ]

no to jako zamieszkaly poza polska, pozwole sobie wtracic swoje 5 groszy...

z tego co dane mi bylo doswiadczyc jako pracownik w Polsce, to wcale nie jest tak zle - wystarczy cos soba reprezentowac, miec ambicje i szanowac ludzi, nie poddawac sie...
swego czasu dostalem prace w firmie, w ktorej wydalwalo mi sie, ze przyjmuja tylko i wylacznie znajomch.. przepracowalem tam ponad 2 lata.. robilem swoje najlepiej jak tylko potrafilem, staralem sie cos wnosic, zmieniac, poprawiac (a nie byc maszyna przerzucajaca papierki).. zaowocowalo to tym, ze awansowalem, ludzie mnie szanowali, mialem solidna pozycje.. liczono sie z moja opinia... co z tego, ze byl stres - zawsze jest - nie wazne w jakim kraju jestes - od tego sie nie ucieknie.. kwestia tego czy potrafisz go wykozystac jako automotywacji... jak sie poddajesz to jestes dupa ;)
potem postanowilem wyjechac wraz z obecna zona do usa, aby tutaj troche latwiej zarobic, aby zona mogla zdobyc doswiadczenie.. przez ponad rok kisze sie w tych stanach i sie zastanawiam co mi do lba strzelilo, ze opuscilem ojczyzne miodem i mlekiem plynaca... po tym calym czasie doszlismy z zona do wniosku, ze ten rok z haczykiem to nic innego jak zmarnowany czas !!
w tym miejscu postaram sie dyplomatycznie pominac moja opinie nt poloni
teraz postanowilismy pozbierac troche slalatki i wrocic do Polski, aby po raz kolejny zaczac wszystko od poczatku.. czy nam sie uda - nie wiem, na pewno sie bedziemy starac... bo jesli sie nie pracuje to na pewno sukcesu sie nie odniesie... nie wazne gdzie sie jest na ziemi
na koniec taka mala refleksja, pewnie i tak zauwazycie, ze nie odkrywam wcale ameryki:
to, ze zarabia sie wielkie pieniadze, tysiace - to nie ma znaczenia, jesli nie jest sie szczesliwym czlowiekiem... cale gory zlota nie sa warte nic, jesli nie czuje sie wartosci wlasnej osoby... jesli sie jest czlowiekiem gorszej kategorii, to zadne pieniadze nie zrekompensuja upodlenia... no, chyba, ze ktos nie ma ambicji i moze zmywac gary do konca zycia... zycie to poprostu cos wiecej niz kasa

pozdrawiam
boro

05.04.2005
07:17
[11]

mos_def [ Generaďż˝ ]

Kharman napisal :

"Zastanawiam się kiedy w Polsce nadejdzie czas że pracując w kawiarni (ja) i w sklepie (moja dziewczyna) będzie można wynająć mieszkanie, zjeść, ubrać się, kupić jakąś pierdółkę co jakiś czas i jeszcze trochę odłożyć."

No stary, samo sie nie zrobi. Jesli wszyscy wyjada tak jak ty to nigdy nie bedzie lepiej.

05.04.2005
07:27
[12]

Lutz [ Konsul ]

No to chyba akurat lepiej jak wyjedzie, mniej ludzi, wieksza podaz miejsc pracy, wyzsze (zachecajace) place. Mieszkajacym tutaj pozostaje czekac az dzieci ich dzieci beda mialy lepiej (swoja droga jak naiwnym lub otumanionym trzeba byc aby zaaprobowac taka perspektywe)

Co do "mistrzyni cietej riposty" nie miala jeszcze okazji potwierdzic realnosci jej nicka, wiec nie ma co komentowac.

05.04.2005
08:05
[13]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Od pol roku siedze w Holandii i zostaly mi jeszcze 3 miesiace pobytu. I powiem Wam, ze chyba nie ma zadnego cudu, ktory moglby mnie tu zatrzymac. Juz od poczatku cos mi sie tu nie zgadzalo, po prostu wiem, ze jedyne miejsce na ziemi gdzie moglabym zyc to Polska.
Napislambym wiecje, ale niesteyty msuze isc do pracy.

05.04.2005
08:18
[14]

CHESTER80 [ no legend ]

Serce się raduje ilu mamy patriotów na GOLu i optymistów :) Sam jestem patriotą i nie mógłbym wyjechać z Polski na dłużej niż tydzień, nie wspominając o wyjeździe zarobkowym. Już wolę tą naszą biedę i skandalicznie liche zarobki. Bo to jest niestety smutna prawda, że współczynnik cen do zarobków jest u nas chory i musi to ulec zmianie bo inaczej wszyscy będą zmuszeni uciec zagranicę... Nie znam się na tym zbyt dobrze ale wydaje mi się że to całe dziadostwo w tej kwestii to spadek po poprzednim ustroju oraz bolesne przemiany gospodarcze jakie zachodziły w naszym kraju. Rozumiem doskonale ludzi takich jak autor wątku, nie wszyscy mają wielkie ambicje by mieć jakieś super stanowisko, ci którzy chcą po prostu normalnie pracować jako np. kelner czy sprzedawca - nie mają tu czego szukać. Byłem ostatnio w Hiszpanii i wiem jak to wygląda i ile się tam zarabia oraz jakie są ceny. W takim hiszpańskim empiku naprzykład, jest to samo co u nas i za te same pieniądze mniej więcej. Tyle tylko że tam za swoją pracę dostaje się naprzykład cztery razy więcej niż w Polsce i kupienie sobie dvd czy gry, nie jest żadnym problemem. A u nas do empiku chodzi się czytać książki...

05.04.2005
12:21
smile
[15]

pasterka [ Paranoid Android ]

ja jestem swieza na obczyznie, bo dopiero miesiac, ale po paru dniach znalazlam prace jako game tester, wiec narzekac nie mozna ;-) fakt, ze moj wyjazd tutaj nie jest czysto zarobkowy (choc pare zabawek planuje tu sobie kupic:) ), tylko rozrywkowy, ale rozumiem ludzi, ktorym nie chce sie "cierpiec za miliony" i pracowac teraz za tyle, ze ledwo da sie wyzyc, zeby przyszle pokolenia mialy lepiej. Sama nie mialam w kraju zle, praca zawsze byla, ale wiekszosc na czarno, na umowe o dzielo, a jak ktos chce myslec o przyszlej emeryturze, to dlugo tak nie moze ciagnac, wiec postanowilam przynajmniej sprobowac zycia w innym kraju :)

pozdrawiam:)

05.04.2005
12:33
smile
[16]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

mam bilet na samolot 15 czerwca...
i sporo podobnych przemyśleń - mam nadzieję, że w spódniczce nie podwiewa zanadto

05.04.2005
14:08
[17]

Dabster [ Byle do przodu... ]

Jescze kilka lat temu nie przyszlo mi na mysl, zeby wyjechac. Myslalem o rodzinie, przyjaciolach i o naszych dziewczynach. Teraz juz wiem, ze rodzina bedzie przy mnie zawsze gdziekolwiek bym nie byl, dziewczyna (jezeli okaze sie odpowiednia) tez, a prawdziwi przyjaciele nigdy nie zostawia. I znowu zadaje sobie pytanie: po co mam tu zostac? Po to, zeby meczyc sie do konca zycia w imie udawanego patriotyzmu? W imie milosci do ojczyzny, ktora nigdy nie zostanie odwzajamniona? Za co mam kochac Polske? Za to, ze urodzilem sie wlasnie tutaj a nie 300km na wschod albo na zachod? Nie badzmy smieszni. Moze mam zostac dla Polakow? Dla tego wspanialego, odwaznego narodu potrafiacego walczyc za swoje? Jasne, solidarnosc narodowa jest u nas bardzo silna, ale tylko w sytuacji zagrozenia. Gdy niebezpieczenstwo odejdzie kazdy patrzy tylko "jak zarobic, aby sie nie narobic" i zaczyna dolki kopac pod swoimi rodakami. W tym kraju WSZYSTKO jest nienormalne. Zaczynajac od prezydenta, poprzez sejm, policje, system prawny, zarobki a konczac na wyjatkowo glupim spoleczenstwie. Nie ma co sie oklamywac, Polacy sa glupi (wiadomo, ze nie wszyscy, nie chce tutaj skarg :)) i sami zgotowali sobie taki los. Nie mam pojecia jak mozna dac czlowiekowi, ktory nie ukonczyl studiow mozliwosc decydowania o losach calego kraju. Nie wiem jak mozna wypuszczac z wiezien zlodziei i mordercow. I w koncu: nie wiem kto wymyslil demokracje w kraju tak uposledzonym jak nasz. Wedlug mnie najlepszym wyjsciem bylaby tutaj tyrania, tylko, ze dobrego wladcy. Czlowiek taki musiaby przewrocic wszystko do gory nogami. Oczyscic policje ze sprzedajnych szumowin. Powsadzac tych ktorym to sie nalezy, majac gdzies przepelnienie wiezen (nabroiles to spij w gownie). Za jakakolwiek forme korupcji dozywocie lub kara smierci (jezeli skorumpowany czlowiek wplywal na losy kraju). Za morderstwo kara smierci, za kradzies komorki 5 lat, za samochod 20. Majac bezpieczne ulice moglby wypierdzielic z rzadu wszystkich ludzi starej daty skazonych komunizmem i oslow bez matury. Majac cos takiego za soba mozna mowic o naprawianiu kraju. Doskonale wiem, ze to niemozliwe. Mozemy liczyc tylko na to, ze kiedys dojdzie do przeszczepienia szpiku kostnego naszego panstwa. Teraz niestety w kosciach Polski plynie gowno, a taka operacja wcale nie jest prosta. Jak chcecie to czekajcie sobie na ten przeszczep. Mnie za kilka lat juz tutaj nie bedzie, pomysle sobie o Was siedzac gleboko w skorzanym fotelu, popijajac najdrozsze driny przed 50-calowa plazma z systemem Turbo Mega Surround 15:1, planujac najblizsze wakacje na jekiejs cieplej wyspie, bedac spokojnym o swoje dzieci wracajace wieczorem ze szkoly i o samochod zaparkowany przed wlasnym domem...

05.04.2005
14:22
smile
[18]

Gilmar [ Easy Rider ]

Dabster ---------> tak powstaja sny o potędzę...
Pazdrawlaju, ja toże bagażowy...

05.04.2005
14:23
[19]

golonka23 [ Pretorianin ]

dabster--->popieram , tylko mysle ze troszke(mowie troszke) o naszym kraju ale wlasnie do mlodych ludzi jak ty bedzie zalezec przyszlosc kraju, jak juz wczesniej bylo mowione, tez mysle o wyjezdzie ale napewno bede czul sie daleko od mijesc gdzie spedzilem dotychczasowe zycie, od kumpli i miejsc , ktore mi utknely w pamieci (np borki jesli ktos wie o czym mowie :)

05.04.2005
14:26
smile
[20]

Anoneem [ Melodramatic Fool ]

Mazio --> jedziesz do Szkocji ? Jeśli tak - zazdroszczę, jeśli nie - tekst o spódniczce jest dość zastanawiający :)

Dabster --> 1) O czyim patriotyzmie mówisz ? Jeśli twój jest udawany to rzeczywiście nie zatrzyma Cię tu, ale jeśli rodaków to chyba niepotrzebnie oglądasz się na innych...
2) Tak się (nie)śmiesznie składa że "dobrych tyranów" w historii świata moznaby policzyć na palcach jednej ręki drwala z wieloletnim stażem pracy. Znając polskie szczęście zdecydowanie wolę obecny bałagan niż dyktaturę Romana G., stylem zapewne podobną w najlepszym wypadku do Łukaszenki, w najgorszym aż strach pomyśleć do kogo...
3) Nie kłopocz się myśleniem o "nas", szkoda czasu - zarabiaj na kolejne driny i plazmy

05.04.2005
14:50
smile
[21]

pasterka [ Paranoid Android ]

Mazio --> a gdzie jedziesz dokladnie? bo ja narazie w Ladku siedze, ale jak tylko Kane tu zladuje, to planujemy wycieczki do innych zakatkow Wielkiej Brytanii. :)

Dabster -> chyba troche histeryzujesz, kazdy kraj ma swoje problemy i jakby komus udalo sie stworzyc utopie, to by tam sie ludzie pchali drzwiami i oknami. No ,ale faktycznie na plazme latwiej zarobic za granica niz w kraju ;-D

05.04.2005
15:03
[22]

Dabster [ Byle do przodu... ]

golonka23 -> Masz racje, bede teskil do niektorych miejsc i przyjaciol, mam nadzieje, ze to szybko minie. Ale decyzja juz zapadla.

pasterka -> Mam to do siebie, ze zawsze dramatyzuje :) A dzisiaj tak jakos szczegolnie mi sie zebralo.

Anoneem ->

1. Jasne, ze mowilem o swoim patriotyzmie. Bozia nie dala mi prawa decydowac za innych. I na nikogo sie nie ogladam. Mozna wiedziec dlaczego kochasz Polske, czym spowodowany jest twoj patriotyzm?

2. A kto tu mowi o Giertychu? Wiesz, pisalem o DOBRYM tyranie. Nie obchodzi mnie ile palcy ma kaleki drwal. Pomoz mi dojsc do wladzy to zobaczysz jak wyglada dobra tyrnia :)

3. Nie martw sie, o Tobie nie bede myslal. Wole zarabiac na plazmy...

05.04.2005
15:13
[23]

kiowas [ Legend ]

Ja po ponad 8 miesiacach w Londynie i po niedawnej kikludniowej wizycie w Polsce musze stwierdzic ze chyba raczej nie potrafilbym na stale mieszkac poza Polska.
Doceniajac wszelkie zalety Londynu, a jest ich naprawde duzo bo jak wspomnial Kharman takze i ja nie mam problemu z chodzeniem do kin, restauracji, klubow, kupowaniem szmat i innych dupereli plus cotygodniowym oszczedzaniem kasy, czego raczej przynajmniej na poczatku nie mialbym mozliwosci zrobic w Polsce, to jednak nie wyobrazam sobie zostanie tu na stale.
I nie zmieni tez sytuacji fakt, ze wyksztalcenie sie na obczyznie i znaleznienie potem naprawde dobrej pracy to jedynie kwestia pracy i czasu, nie ukladow jak u nas.
A wbrew temu co niektorzy moga twierdzic mentalnosc i kultura Polakow stoi na sporo wyzszym poziomie niz Anglikow.

Ale jakby nie bylo najpewniej za 4 miesiace planuje zjazd na stale do kraju.

05.04.2005
15:18
[24]

Anoneem [ Melodramatic Fool ]


Dabster --> Tak, mógłbym Ci o tym napisać, tylko właściwie po co ? Bo że moja skromna osoba Cię nie interesuje to już wiem :) Potrzebujesz przejrzystego skryptu do patriotyzmu ? Żeby postawić go na półce obok bajki o dobrym tyranie ?

05.04.2005
15:43
[25]

Dabster [ Byle do przodu... ]

Dokladnie tak, jestem ciekaw co znaczy patriotyzm w oczach ludzi "wyznajacych" go. Ale skoro nie chcesz mi powiedziec, poszukam w innym miejscu.

08.04.2005
19:09
[26]

Kharman [ Konsul ]

Kilka osob zazuciolo mi brak ambicji, chcialbym wyjasnic ze moja obecna praca jest tzw "na poczatek" potrzebuje przepracowac rok od rejestracji w Home Office aby pozniej moc zmienic prace bez uciazliwych (nieco) formalnosci.

hilander --> ja jestem na najnizszym szczeblu w mojej firmie a zarabiam mniej wiecej tyle co ty. A ty jestes obiecujacym studentem prawa (musisz byc skoro kancelaria sie toba interesuje), a moja prace moze wykonywac kazdy z kompletem konczyn i wiedzacy z ktorej strony trzyma sie noz.

Mistrzyni --> a pomysl ile tu placa za bycie kims. Dla przykladu moj byly menager 23 lata, w firmie od 2-3 lat, okolo 400£/tydzien. A on nie jest nikim szczegolnym taki sobie pracownik sredniego szczebla.

08.04.2005
19:38
[27]

Ryslaw [ Patrycjusz ]

pasterka --> w Irlandii jestes? Vivendi?

08.04.2005
20:04
smile
[28]

pasterka [ Paranoid Android ]

Ryslaw --> nie, pracuje w Slough przy Londynie dla firmy, ktora zajmuje sie lokalizowaniem gier na xboxa.

08.04.2005
20:15
smile
[29]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

jadę do Ediego Pastereczko... ale jeśli będzie ciężko z pracą uderzę do Irlandii...

tak to sobie wyobrażam...

mgła nad urwiskiem do oceanu
słońce omija krawędź ze strachu
deszcz uśmiech zmywa już trzeci tydzień
lepię bałwana z mokrego piachu
zieleń ma odcień tu morskiej bryzy
wiatrem czesane dni kalendarza
góry gdzieś piętrzą się nad obłokiem
wodzie za kołnierz płynąć się zdarza
jakie to jednak ma dziś znaczenie
deszcz lub pogoda, czy pełna kiesa?
kiedy wieczorem w pubie znów siedzę
a świat ma piękny odcień Guinessa... :)

Anoneem - z pewnością sobię kupię fajny kilt... i oczywiście spróbuję jak się chodzi po szkocku bez gaci :D nie byłbym Maziem gdybym nie spróbował :))

08.04.2005
21:54
smile
[30]

pasterka [ Paranoid Android ]

Mazio --> aaa, to pozdrow Edynburg ode mnie. Jak tam pojedziesz, to niedlugo potem powinien zaczac sie festiwal, wiec wesolo na pewno bedzie:) i nie wierz w czarne scenariusze osob przebywajacych w UK (nie ma pracy, jak jakas jest to taka, ktorej nikt nie chce, itp.), bo ja wierzylam (mimo zapewnien kumpla, ze skoro on, nie przepracowawszy ani jednego dnia w Polsce, sobie poradzil, to kazdy sobie poradzi ;) ). Tez na poczatku planowalam desant na Irlandie, ale stwierdzilam, ze to moze poczekac. Narazie pochodze sobie na koncerty, poszlajam sie po Ladku... Irlandia jest w koncu rzut beretem stad, a bilety lotnicze do Dublina kosztuja taniej niz travel card po Londynie;)

08.04.2005
21:56
[31]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Masz sporo racji, tylko że tam zawsze będziesz "bloody foreigner" i nie przeskoczysz ponad garkotłuka. Kasa, którą tam zarabiasz robi wrażenie w Polsce, ale tam? Wątpię.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.