tomirek [ ]
Moze to nie wypada ale Papa na pewno nie chcial bysmy plakali...
W tym bardzo smutnym dniu moze jednak warto na chwile przypomniec sobie Pape zdrowego, wesolego, tryskajacego humorem...
jezeli jednak administratorzy uwazaja, ze za wczesnie to prosze o usuniecie watka
Szklana klatka
Papież był bardzo niezadowolony z tego, że obwozi się go w szklanej klatce. Pomysłu tego broniła pewna Polka, mając możliwość rozmowy z Janem Pawłem II w Krakowie.
- Ta klatka zmniejsza jednak ryzyko - tłumaczyła - Nic nie poradzimy, że się lękamy o Waszą Świątobliwość...
- Ja też - uśmiechnął się Papież - niepokoję się o swoją świątobliwość.
Wszyscy sobie poszli
Któregoś wieczoru, podczas szpitalnej rekonwalescencji w klinice Gemelli po zamachu na Placu świętego Piotra, Papież wyszedł ze swojego pokoju na opustoszały korytarz. Rozejrzał się i powiedział: "Ładne rzeczy, wszyscy sobie poszli, a mnie zostawili!"
Podryw na księdza
Pewnego razu Karol Wortyła wybrał się na samotną wycieczkę w góry.
Ubrany sportowo, wyglądał tak, jak wielu innych turystów. W trakcie wędrówki spostrzegł, że zapomniał zegarka, podszedł więc do opalającej się na uboczu młodej kobiety i już miał zapytać o godzinę, gdy ta uśmiechnęła się.
- Zapomniał pan zegarka, co?
- A skąd pani wie? - zapytał zaskoczony Wojtyła.
- Z doświadczenia - odrzekła - Jest pan dziś już dziesiątym mężczyzną, który zapomniał zegarka. Zaczyna się od zegarka, potem proponuje się winko, wieczorem dansing...
- Ależ proszę pani, ja jestem księdzem - przerwał jej zawstydzony Wojtyła
- Wie pan - odpowiedziała rozbawiona nieznajoma - podrywano mnie w różny sposób, ale na księdza to pierwszy raz.
Jeździć po kardynalsku
Pewnego razu zapytano Karola Wojtyłę, czy uchodzi, aby kardynał jeździł na nartach. Wojtyła uśmiechnął się i odparł:
- Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach!
Przeprosiny
Metropolita krakowski Karol Wojtyła przyjechał na pogrzeb sufragana częstochowskiego, biskupa Stanisława Czajki, niemal w ostatniej chwili. Witając się ze zgromadzonymi na uroczystości biskupami, jakoś pominął biskupa z Siedlec. Rychło jednak się spostrzegł, wrócił, podszedł do pominiętego i powiedział:
- Świnia jestem, nie przywitałem Księdza Biskupa!
Pożegnanie biskupów
Po jednym ze spotkań Papież pożegnał polskich biskupów słowami znanej pieśni: "O cześć wam, panowie magnaci!"
Więcej już nic nie powiem
Przed ponad 25 laty Papież w ten sposób zakończył pierwszą audiencję dla Polaków: "Więcej już nic nie mówię, bo jeszcze bym coś takiego powiedział, że później Kongregacja Nauki Wiary musiałaby się do mnie dobrać".
Opaleni kardynałowie
Pod koniec pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w czerwcu 1979 roku, upływającej pod znakiem upałów, Papież oznajmił, że jej pierwszy efekt jest już widoczny - opalili się towarzyszący mu kardynałowie.
Jakoś człapię
Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, w Olsztynie, dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" udało się wychylić głowę ponad tłum i zapytać Jana Pawła II o zdrowie.
- A jakoś człapię - odpowiedział Papież.
Złość piękności szkodzi
Przed kilku laty - wspomina watykański korespondent Telewizji Publicznej, Jacek Moskwa - po modlitwie "Anioł Pański" Jan Paweł II przemawiał, niemal krzycząc. Zaraz potem, podczas audiencji w Pałacu Apostolskim, Moskwa prosił Papieża, aby na siebie uważał, bo jego chrypka zaniepokoiła dziennikarzy.
- To ze złości - usprawiedliwiał się Papież.
A odchodząc dodał: - A złość piękności szkodzi.
Z Wami dziecinnieję
Podczas jednej ze swoich wizytacji rzymskich parafii Papież - jak to ma w zwyczaju - wdał się w rozmowę z dziećmi.
- Wy jesteście młodzi, a ja już jestem stary - powiedział.
- Nie, nie jesteś stary - gromko zaprotestowały dzieci.
- Tak, ale jak jestem z wami, to dziecinnieję - replikował Papież
Mów mi wujaszku
Podczas pierwszej wizyty w USA Papież spotkał się z rodziną prezydenta Jimmy’ego Cartera. Pięcioletnia wówczas wnuczka prezydenta, mając kłopoty z wygłoszeniem powitania, powtarzała w kółko:
- Jego Świątobliwość, Jego Świątobliwość.
Papież, chcąc wybawić dziewczynkę z kłopotów, wziął ją w ramiona i powiedział:
- Mów mi wujaszku.
Papieskie wagary
Podczas powitania w Monachium Papież spytał licznie obecne dzieci: "Dano wam dziś wolne w szkole?". "Tak" - wrzasnęła z radością dzieciarnia. "To znaczy - skomentował Jan Paweł II - że papież powinien częściej tu przyjeżdżać".
Jak się czuje piesek
Jeden z watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc sprowadził sobie nasz elementarz. Nauka była jednak tak pospieszna, że kiedy chciał się nową umiejętnością pochwalić przed Ojcem Świętym, coś mu się pomyliło i zamiast: "Jak się czuje Papież", rzekł: "Jak się czuje piesek?". Papież spojrzał na niego zdumiony, po czym odpalił: "Hau, hau".
Jan Paweł - Pawłowi
Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec zebranym na mszy tak spodobały się cytowane przez Papieża słowa św. Pawła, że przerwali mu i zaczęli bić brawo. Kiedy Ojciec Święty znów doszedł do głosu, przerywając przygotowaną mowę, stwierdził: "Dziękuję w imieniu świętego Pawła".
To tylko wasza konstytucja
W ostatnim dniu pielgrzymki do Polski w 1983 roku podczas pożegnania na lotnisku generał Jaruzelski poskarżył się Papieżowi, że ten w swych homiliach niezwykle surowo potraktował reżim komunistyczny.
- Ja jedynie przytaczałem artykuły waszej własnej konstytucji - odparł łagodnie Papież.
Nie szumcie siostry nam
W hiszpańskiej Avili, gdy szum czyniony przez rozradowane zakonnice stawał się już wprost nie do zniesienia, Papież wypalił: "Te siostry, które ślubowały milczenie, hałasują tu najgłośniej".
Niech żyje łupież...
Podczas ostatniej pielgrzymki w Pełpinie: "Jak tak krzyczycie ’Niech żyje papież’, przypomina mi się, gdy ktoś się pomylił i krzyknął: ’Niech żyje łupież’. Ja was do tego nie zachęcam".
Ech, popapieżyć
Ojciec Święty do odwiedzającego Go polskiego księdza:
- Poczekaj chwilę na mnie, muszę trochę popapieżyć.
Papież nie da sobą kręcić
Podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 roku tłumy krakowian gromadziły się przed domem arcybiskupów, który był rezydencją Ojca Świętego. Ludzie ani myśleli rozstać się ze stojącym w oknie papieżem i bez końca przedłużali dialog z nim. Wreszcie Ojciec Święty powiedział: "Cztery lata temu kręciliście mną, jak chcieli, a teraz już jestem starym papieżem i nie dam sobą kręcić".
Ten to ma dech
W czasie tej samej pielgrzymki, 22 czerwca 1983 roku, na krakowskich błoniach odbyła się beatyfikacja dwóch powstańców styczniowych - brata Alberta Chmielowskiego i ojca Rafała Kalinowskiego. W trakcie ceremonii buchnął nagle z kadzielnicy wielki płomień, z którym nie mogli sobie poradzić ani ministranci, ani księża koncelebranci. Wreszcie ówczesny ceremoniarz papieski ks. John Magee, Irlandczyk, dmuchnął tak skutecznie, że płomień zgasł i z kadzielnicy począł unosić się upragniony dymek. Wydarzenie nie uszło uwagi Ojca Świętego, który, sięgając po kadzidło, powiedział z uznaniem o swoim ceremoniarzu: "Ten to ma dech!".
Czy Wyborcza wybiera Papieża
Reporter "Gazety Wyborczej" podczas pielgrzymki Jana Pawła II w 1991 roku nie posiadał się ze szczęścia, kiedy stanął "oko w oko" z Papieżem, gdy ten wychodził ze swojego dawnego kościoła parafialnego w rodzinnych Wadowicach. Rozradowany krzyknął: "Pozdrowienia od polskich dziennikarzy dla Ojca Świętego".
"A Pan gdzie pracuje?" - zapytał dociekliwie Jan Paweł II
I tu pod reporterem ugięły się nogi, bo pomyślał sobie, że do Papieża doszły głosy, iż "Gazeta" pisze czasem krytycznie o Kościele. Odpowiedział jednak zgodnie z prawdą: "W Gazecie Wyborczej".
Ojciec Święty jednak jak zwykle zachował klasę i zapytał z charakterystycznym dla siebie dowcipem: "A będziecie tam wybierać?".
Nie mądrz się, lecz módl
Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, zapytał kiedyś Papieża, czy dojdzie do skutku planowane w roku jubileuszowym 2000 spotkanie przedstawicieli trzech wielkich religii:
- Czy na Górze Synaj pojawią się chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi? - dociekał zakonnik
- Ty się nie wymądrzaj, ty się módl! - odpowiedział Ojciec Święty
Czy protestanci wstaną wcześniej
Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec w 1980 roku jeden z dziennikarzy zagadnął Jana Pawła II, czy zgadza się z opinią, że za mało czasu poświęcił na rozmowy z protestantami.
"W Moguncji mogę wstać o dwie godziny wcześniej, ażeby z nimi rozmawiać, ale czy oni też wcześniej wstaną?" - opowiedział Papież
Niesforny Papież
Jak wiadomo podczas wizyty w 1999 roku w Polsce Jan Paweł II zachorował i z tego powodu odwołano jego wizytę w Gliwicach. Ojciec Święty nie dopuścił jednak do tego, aby to śląskie miasto było jedynym miejscem na trasie jego pielgrzymki, którego nie odwiedził. Niespodziewanie w ostatnim dniu wizyty, 17 czerwca, przybył do Gliwic, a zebranemu pół milionowi wiernych dziękował za "świętą cierpliwość dla Papieża". Posługując się gwarą śląską, Jan Paweł II tak oto dialogował z tłumem:
- Widać, że Ślązak cierpliwy i twardy, bo ja bym z takim Papieżem nie wytrzymam. Ma przyjechać, nie przyjeżdżo, potem znowu ni ma przyjechać - przyjeżdzo
- Nic nie szkodzi - odparli wierni.
- No, to dobrze. Jak nic nie szkodzi, to jakoś ze spokojnym sumieniem odjadę do Rzymu.
Ja w tym wieku byłem Papieżem
W 1992 roku ojciec Leon Knabit został zaproszony na kolację do Ojca Świętego w pałacu watykańskim. W pewnym momencie Papież nieoczekiwanie zapytał: "To ile ojciec ma właściwie lat?".
- "Sześćdziesiąt trzy" - odparł benedyktyn.
- O to w tym wieku ja już byłem papieżem - odrzekł Jan Paweł II.
- Wiem o tym. Wiem i bardzo mi wstyd - powiedział ociec Leon i obaj wybuchnęli śmiechem.
Kurczę jest tańsze
Ksiądz Mieczysław Maliński, przyjaciel Ojca Świętego, podczas jednej ze swoich wizyt w domu papieskim nie posiadał się ze zdumienia, kiedy siostra usługująca do stołu papieżowi przyniosła gospodarzowi na kolację rybę, a jemu podała na talerzu kurczaka. Ksiądz Mieczysław zapytał: "Dlaczego?"
- Dostałeś kurczę, bo kurczę jest tańsze - oznajmił z uśmiechem Ojciec Święty.
Kluger za Papieża?
W 1997 roku, podczas wizyty w Zakopanem, Jan Paweł II spotkał siew "Księżówce" ze swoimi kolegami gimnazjalnymi Teofliem Bojesiem i Stanisławem Jurą.
- Jak długo zamierza Wasza Świątobliwość zostać z nami w Polsce tym razem? - zapytał Jura - mam nadzieję, że przynajmniej miesiąc?
- Och, nie - odpowiedział Jan Paweł II - Muszę wracać do Rzymu pojutrze. Wiecie, że jestem papieżem. Mam dużo pracy w Watykanie.
- Dlaczego uciekasz tak szybko - spytał Jura - Czyż nie zostawiłeś tam Jurka Klugera w zastąpstwie?
Znowu te ptopty
W jednym z polskich miast, gdzie przygotowano na obiad kurczaka, Jan Paweł II miał powiedzieć z dezaprobatą: "Znowu te ptopty".
Był też nauczycielem
Była sesja zimowa. Czekaliśmy na ks. prof. K. Wojtyłę, który miał egzaminować z etyki. Po dwóch godzinach wszyscy rozeszli się do domów, poza jednym kolegą księdzem, który przez cały semestr nie był na ani jednym wykładzie ks. prof. Wojtyły, gdyż w tym czasie wyjeżdżał na wystawy malarstwa do Warszawy. Ksiądz Profesor prosto z opóźnionego pociągu przyszedł pod salę egzaminacyjną. Wyglądał bardzo młodo, nie wyróżniał się wizualnie wśród księży studentów, którzy byli parę lat młodsi od niego. Ksiądz student pyta K. Wojtyłę, którego wcześniej nie widział na oczy: – Stary, ty też na egzamin? – Tak – odpowiedział zgodnie z prawdą Ksiądz Profesor, nie dodając ważnego szczegółu, że w charakterze egzaminatora. Ksiądz student zaczął ubolewać nad spóźnieniem egzaminatora, a tenże w mig zorientował się, że czekający nie uczęszczał na wykłady. Usiadł obok niego i zaczęli godzinną rozmowę związaną z zagadnieniami etyki, które były przedmiotem wykładów. Ksiądz student z podziwem popatrzył na ks. Wojtyłę i stwierdził:
– Stary, jak ty jesteś obkuty! Proszę cię, jeśli przyjdzie Ksiądz Profesor, to nie wchodź przede mną na egzamin, bo z pewnością obleję!
– Dobrze – zgodził się pokornie ks. Wojtyła – ale powiedz mi szczerze, dlaczego nie byłeś na ani jednym wykładzie?
– Bo wiesz, panuje powszechna opinia, że jego wykłady są bardzo trudne i wręcz abstrakcyjne, ale gdyby miał taki dar przekazywania wiedzy jak ty, to słuchałbym go z największą przyjemnością.
– Dobrze, to daj indeks – powiedział Ksiądz Profesor.
– Co ty, żarty sobie stroisz? – zapytał ksiądz student, na co usłyszał:
– Daj indeks, jestem Wojtyła – i Ksiądz Profesor wpisał oniemiałemu z przerażenia koledze 4+, z uwagą, by jednak w przyszłym semestrze zaczął uczęszczać na wykłady, by samemu wyrobić sobie sąd o wykładowcy. Tym pozornie małym wydarzeniem, o którym dowiedzieliśmy się natychmiast, zyskał taką sympatię, że bariera iluzorycznego strachu została pokonana na zawsze...
Komu lektykę
Papież głośno rozmyśla przy licznych współpracownikach:
- Co ja zrobię z tymi sedia gestatoria (lektykami papieskimi)? Kurzą się, miejsca zajmują. Paweł VI sprzedał tiarę i pieniądze rozdał ubogim, ale komu ja to sprzedam? Wiem... (i tu pada nazwisko jednego z polskich biskupów).
Siostrzyczka Tomciu Paluszka
W czasie jednej z ceremonii na Placu świętego Piotra Papież, przechodząc wzdłuż barier, zauważa małą dziewczynkę, zagubioną w tłumie, ludzie podają mu ją ponad barierą, a on bierze ją za rękę i wędrują we dwoje po wyłożonej czerwonym suknem drodze do tronu. I tu nagle wkraczamy w bajkę: kolumnada Barniniego staje się lasem o pniach bez gałęzi. Ojciec Święty w obszernych szatach, z mitrą błyszczącą w słońcu, staje się jakiś królem z legendy, a dziewczynka - siostrzyczką Tomcia Paluszka. Doszedłszy do tronu, legendarny król podnosi dziecko w górę tak, żeby zewsząd można je było zobaczyć i przybiegający z głębi placu rodzice odbierają je z papieskich rąk.
Tylko nie mówicie Papieżowi!
Kiedy Papież przebaczył swojemu zamachowcy - All Agcy - do Andre Frossarda zgłosił się pewien Polak, twierdząc, że wie na pewno, "jacy ludzie włożyli broń w rękę Turka". Frossard rzucił z pośpiechem: "Niech Pan tylko tego nie mówi Ojcu Świętemu! Jeszcze każe nam się za nich modlić!".
Biskup i Góral
W czasie jednej z wędrówek po górach biskup Karol Wojtyła spotkał górala, który - widząc wędrowca utrudzonego i zakurzonego - zapytał go, kim jest.
- Biskupem! - odpowiedział zziajany Karol
- Jak wyście som biskupem, to jo jestem papieżem! - wzruszył ramionami góral.
Najprzystojniejszy kardynał
Kiedyś, podczas wizytacji jednej z podhalańskich parafii przejęta z wrażenia gaździna pomyliła przygotowany tekst powitania kardynała Karola Wojtyły i zamiast zatytułować go "najdostojniejszym", powiedziała "Witojcie nom najpsystojniezy księze kardynale". On zaś spojrzał na nią z filuternym błyskiem w oku i odparł: "No, coś w tym jest".
A co, nie wolno mi?
Kiedy po Krakowie rozeszła się wieść, że 29 maja 1967 roku arcybiskup Karol Wojtyła został kardynałem, ojciec Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca, znany obecnie z prowadzenia programów telewizyjnych, pogratulował nominowanemu w typowy dla księży sposób: ukląkł na jedno kolano i pocałował go w rękę. Ku zaskoczeniu ojca Leona świeżo upieczony kardynał zrobił dokładnie to samo.
"Proszę Księdza Kardynała!" - zawołał zmieszany i zażenowany benedyktyn.
"A co, nie wolno mi?" - odparł z figlarnym uśmiechem przyszły papież.
Wierszyki na różne okazje
Podczas wypraw turystycznych ze studentami ks. Karol Wojtyła, zwany "Wujkiem", często układał wierszyki i piosenki do różnych sytuacji. W 1957 roku w Bieszczadach recytował taki oto dwuwiersz:
"Rano mnie chwalą, wieczorem mnie ganią
i jak tu można wierzyć tym... paniom".
W 1952 roku swojej podopiecznej, świeżo upieczonej nauczycielce, podarował notes z dedykacją:
"W tym notesie nie pisz dwójek,
o to prosi Cię dziś Wujek!".
W 1955 roku, podczas spływu kajakowego na Drawie, cała grupa, potwornie zmęczona, dotarła na biwak o zmroku. Jedynie "Wujek" nie tracił rezonu i całą sytuację spointował rymowanką:
"Za te całodzienne harce,
Zmówię brewiarz przy latarce".
Wierszyki do różnych sytuacji układał również będąc biskupem i kardynałem. Kiedy wyjeżdżając na narty do Zakopanego zatrzymał się w klasztorze urszulanek na Jaszczurówce, "dokuczał" jednej z sióstr, o imieniu Alfonsa, ułożonym przez siebie wierszykiem: "Siostra Alfonsa na mnie się dąsa".
Nie ma chrztu bez wody
15 maja 1977 roku, po wielu trudnościach i po wieloletnich oczekiwaniach na pozwolenie budowy kościoła, odbył się wreszcie długo oczekiwana konsekracja świątyni w Nowej Hucie-Bieńczycach. Na uroczystościach w mieście, gdzie według założeń władz komunistycznych nie miało być miejsca dla Boga, przybyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Stali oni cierpliwie kilka godzin mino nieustannie padającego ulewnego deszczu. Kardynał Karol Wojtyła dodawał im ducha słowami: "Konsekracja to jakby chrzest, a gdzie jest chrzest, tam musi być i woda".
Czy jest tu biskup?
W 1960 roku, wracając po Bieszczadach, grupa "Wujka" wsiadła do pociągu do Krakowa w Sanoku. Nagle do przedziału wtargnął konduktor i zakrzyknął: "Czy jest tu biskup?". Wszyscy zaniemówili, nie widząc o co chodzi. Widząc zdziwione miny, konduktor wyjaśnił: "Uczeń Biskup z Rybnika". Pierwszy ocknął się ks. Wojtyła, który był już wówczas biskupem i odpowiedział: "Nie, nie ma go tutaj". Okazało się, że konduktor znalazł legitymację niefortunnego Biskupa i szukał go, by mu ją oddać.
Papież to nie mistrz olimpijski
Pracownicy Watykanu nie mogli pogodzić się z tym, że nowy papież nie chce korzystać z lektyki papieskiej, zwanej sedia gestatoria.
"Bez sedia gestatoria Ojciec Święty nie będzie widziany, może więc jakiś podest?" - nie dawali za wygraną "watyńczycy".
"Na podest nie wejdę, nie jestem mistrzem olimpijskim!" - oznajmi stanowczo Jan Paweł II
Górale obronią
Nazajutrz po uroczystości inauguracji pontyfikatu, 23 października 1978 roku, papież spotkał się w Auli Pawła VI ze swoimi rodakami licznie przybyłymi do Rzymu. Dostrzegłszy górali w pięknych, tradycyjnych strojach, podszedł do nich i powiedział: - "No, jacyż to z was są górale, co ciupagi macie, a swojego metropolitę toście wypuścili z Krakowa?". Na to Staszek Trzebunia odpowiedział: "Przecież jakby się tu wom jaka krzywda działa, to my przyjdziemy i was bydziemy bronić!".
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
brawo tomirek!!!
ja to powtarzam juz od piatku powolujac sie na kartke ktora Ojciec Swiety napisal wczoraj rano "Jestem zadowolony, wy tez badzcie"
Papiez jest juz w domu i jest szczesliwy, cieszmy sie jego szczesciem
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Dobrze byloby jeszcze dopowiedziec, ze teksty pochodza z serwisu Joe Monster. To redaktorzy JM wyszukiwali to, zebrali i opublikowali w dzisiejszym wydaniu niecodziennika.
tomirek [ ]
rothon --->>> ja to w mailu dostalem.
Jakos lepiej mi sie zrobilo na serduchu jak to przeczytalem

Orlando [ Reservoir Dog ]
Wspaniały człowiek...
oooololo [ Wierność ]
Całyczas powgtażał żebyśmybili szczesliwi żebyśmy nie płakali, powiedział żeby nie płakac tylko sie cieszyc bo "ide' do "Domu Bożego"
stary1970 [ Generaďż˝ ]
Dokładnie, ja również uważam/sądze. że dlatego Jan Paweł II powiedział: "Jestem zadowolony, wy tez badzcie", abyśmy nie opłakiwali jego śmierci. Ale tak też się mnie da, łzy same lecą. Pozostaje nam tylko wierzyć w to, że Papież cieszył się że "odpływa na drugi brzeg rzeki" i że zaraz spotka się z Bogiem, a przemówił do nas w ostatnich chwilach, po to byśmy się nie smucili tylko ciedszyli razem z nim-o ile jest to możliwe dla nas....
Ps. Jeżeli chodzi o poczucie humoru, to był najlepszy na świecie, jak coś zażartował to wszyscy się śmiali,bez względu na to, z jakiego kraju pochodził... [ te przeprosiny były najlepsze ;-) ]

Gayardo [ Konsul ]
'On chciałby abyśmy płacząc, płakali nad sobą''......

Kurdt [ Kocham Olkę ]
Wypowiedziałem się na ten temat już wiele razy, dlatego nie napisze tu tego ponownie. Łzy pociekły mi, gdy zobaczyłem wczorajszą planszę na TVN24. Najpierw był szok, potem pociekły po policzku...
A świeczki Papieżowi nie zapalę. Bo On dalej jest z nami, tyle tylko, że teraz ma blizej do Boga.
Myślę, że nie powinniśmy rozpaczać, bo On sam nigdy nie rozpaczał. Bo On każdą sytuację potrafił ubarwić żartem, wlać w nasze życia optymizm i pogodę ducha. Niechciałby, żeby to co się stało zaprzepaściło to wszystko, co tak pięknie wpajał nam przez wszystkie lata Swojego życia, a zwłaszcza Pontyfikatu.
kowalskam [ Nightmare ]
super facet z naszego Papieża :)
brakować nam go będzie... :(
haloon [DrZK] [ Chor��y ]
ja tam sie boje cokolwiek powiedziec, dostaelm bana za wyrazenie opinii - w ktorej powiedzialem to co Wy teraz: "ze rozpacz to ostatnia rzecz ktorej On by chcial". pzdr
Odpowiedź Admina: Nie dostałeś bana skoro piszesz na forum, najwyżej została zablokowana twoja ksywka. Ale dostaniesz bana jak będziesz kłamał
Wiadomość została zmieniona przez Moderatora | 2005-04-03 09:55:27
Soulcatcher [ Prefekt ]
Jest przejawem niedojrzałości opowiadanie dykteryjek na temat osoby która właśnie zmarła. To wygląda tak jakby szedł kondukt pogrzebowy i jedna z osób w nim idących, chcąc pocieszyć innych opowiadała kawały. Śmierć nie jest czymś co powinno powodować u nas ataki histerii, ale dobre wychowanie wymaga aby przynajmniej od chwili śmierci do pogrzebu zachować powagę.
Inna sprawa to fakt osoby z której robi się dowcipy. Tak wiem że jest pewien typ ludzi (śmieszki-błazenki) którzy aby ukryć swoje kompleksy i nieśmiałość żartują ze wszystkiego i zawsze. Ale kultura w jakiej się wychowaliśmy (przynajmniej mówię o tych którzy to wychowanie odebrali) nakazuje nam aby nie żartować z pewnych rzeczy. Jedną z nich jest śmierć rodziców. Ciekawe ile zębów zostało by „śmieszkowi” w ustach gdyby zaczął żartować z waszych rodziców w dzień po ich śmierci. Papież to tak jak nasz ojciec, a nawet jeżeli ktoś tego nie czuje to powinien uszanować to że inne osoby tak czują.
Kolejna sprawa to fakt iż Papież nie był „człowiekiem”, był namiestnikiem Boga na ziemi i to jest kolejny powód aby zachowywać się w stosunku do niego z szacunkiem, nawet jeżeli się jest niewierzącym, bo wtedy oddaje się szacunek znajomym którzy wierzą.
Innymi słowy kultura i dobre wychowanie się kłaniają.
Da real Odi [ Konsul ]
tomirek - dzieki :) Naprawde usmialismy sie z mama nieslychanie, mimo ze okolicznosci tragiczne... Heh,warto zapamietac Go takze z tej strony. Mysle ze media powinny jak najwiecej takich sytuacji przypominac teraz - to bardzo potrzebne
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
Soul --> chyba sie nie zrozumielismy, te historyjki nie maja na celu wywolanie smiechu wsrod czytajacych, tylko to ma byc bodziec do tego, zeby przestac plakac i zmienic troche nastawienie do smierci Ojca Świętego. zmienic na takie jakie On by sobie pewnie zyczyl. jeszcze raz przytocze jego slowa: "Jestem zadowolony, wy tez badzcie". rozmawialem juz z paroma osobami i wiem od nich, ze sporo ludzi mysli tak jak ja, powinnismy sie cieszyc razem z Papiezem. przeciez to nie byly dowcipy tylko fakty z jego zycia pokazujace, ze poczucie humoru towarzyszylo mu zawsze i bardzo lubil sie smiac
Da real Odi [ Konsul ]
Soul - tu sie z Toba nie zgadzam. Papiez byl postacia wielowymiarowa, kojarzaca sie wlasnie z radoscia. Wierz i, ze np mojej rodzinie zacytowane anegdotki przywolaly usmiech na twarz... Usmiech cieply, sentymentalny, usmiech przez lzy...
Bynajmniej nie chodzi o "dowcipy" o papierzu - te bylyby jak najbardziej nie na miejscu. Tomirek przywolal jednak tylko anegdoty, ktore pokazuja wsaniale wielkosc Karola Wojtyla. Ja mu za to dziekuje
gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
Soul - chyba trochę przesadziłeś. Ten papież będzie pamiętany nie tylko jako wspaniały nauczyciel, ale też jako człowiek bardzo bliski, ludzki... Dobrze, że tomirek to wkleił.
PS. Natomiast mógłbyś wywalić wątek filozofa-ortografa, bezsensowny i kompletnie niczego nie wnoszący.

mort.s [ Pretorianin ]
Soulcatcher ---> Nie zgadzam się z tobą. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak takie wesołe historyjki wpływają kojąco na moje obolałe serce.
Glazo [ Konsul ]
Soul--> przesadziłeś troszke. Te historyjki właśnie pokazują jak niezwykłym człowiekiem był papież. A jeśli jesteś człowiekiem wieżącym powinieneś sie czieszyć szczęsciem Jana PawłaII, że wkrótce obejrzy on Boga
stanson_ [ sta-N-son ]
Soul --> ja też się nie zgadzam. Te historie w tym wątku przypominają nam jakim człowiekiem był Papież. I że był TYLKO człowiekiem całym sercem i duchem oddanym Bogu. To pomaga w takich chwilach jak ta.
Marcinwks [ Andrzej Kmicic ]
Soul---> ale to nie jest śmianie się z papieża. Wszyscy go bardzo kochaliśmy i nadal będziemy. Po prostu papież był bardzo pogodnym człowiekiem i zawsze żartował, sam to przyznasz. Same urywki pokazywane ostatnio w telewizji, choćby jak został wybrany w 1978 roku na papieża czy już słynny dialog z tłumem w 1999 roku w Wadowicach. To był bardzo pogodny człowiek i zapewne ostatnią rzeczą jaką by sobie życzył, kiedy od nas odszedł, byłoby to, abyśmy wszyscy pogrążyli się w smutku. Pewnie bardziej od tego, wolałby, abyśmy byli lepsi na codzień dla siebie i potrafili znosić, tak jak on to robił, wszystkie troski i cierpienia.

eMMeS [ Emotion of Heart-Love To Rock ]
brawo tomirek!!
też chciałem stworzyć taki wątek, ale bałem się o bana.
Myślę, że wszyscy powinni tak uważać. Przecież papież cierpiał od kilku lat, a teraz nie jest mu gorzej, a na pewno dużo lepiej!!
SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]
>>> Soulcatcher
Kawały - to byłoby mocno niestosowne. Natomiast wspominanie wesołych historii o zmarłej osobie, żeby podnieść wszystkich na duchu, jest jak najbardziej przyjęte i praktykowane na całym świecie, u nas także.
Przecież to nie są żarty z papieża, tylko żarty papieża. To, co on nam pozostawił. Skoro jego przesłaniem i świadectwem było zawsze podchodzić do życia z uśmiechem, nie sądzisz, że rację mają osoby piszące, że papież na pewno wolałby wesołe wspominanie go, od czarnej rozpaczy?
Misio-Jedi [ Legend ]
Ja również uważam że Tomirek nie popełnił nietaktu zamieszczając te historyjki. Nie są one zresztą żadnymi "dowcipami" lecz anegdotami, przeważnie autentycznymi historiami. Może należałoby je najpierw przeczytać a nie od razu krytykować. Zresztą przy ich czytaniu przyjemniej się robi na sercu.

Loonatyk [ ]
Bo nasz Papież to był super żartowniś :)!
Ja po jego śmierci nie plakalem. Czulem ulge i wielki zal, ale nie plakalem...
n2n [ Pielgrzym ]
Soulcatcher --> Przeczytales wogole pierwszego posta? bo czytajac twoja wypowiedz ma sie wrazenie ze jednak nie
Ja jestem wdzieczny tomirkowi za te anegdoty, Papiez posiadal niezwykle poczucie humoru i to takze powinnismy pamietac oraz przedewszystkim wspominac

Garbizaur [ CLS ]
Anika [ Legionista ]
Brawo tomirek - kiedy w piątek byłam na Mszy Świętej w intencji papieża, zryczana jak bawół, podczas błogosławieństwa przyszedł spokój i pogodna zgoda na decyzję Boga. I tak do teraz. Aż sama jestem zaskoczona, ale tak widać ma być.
Papież JPII to człowiek z poczuciem humoru. Uwielbiał się śmiać.
Dlaczego powiedział "RADUJCIE SIĘ" ? Bo tego sobie życzył! Ja mam zamiar Go posłuchać, chociaż jeszcze czasem łezka się w oku kręci.
Soulcatcher --> pozwól ludziom zapamiętać papieża pogodnego, radosnego. On taki właśnie był. Nie drwimy, ale próbujemy cieszyć się jego szczęściem.
Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]
Ja zawsze tak wspominam zmarłych... Przypominam sobie radosne chwile, zabawne sytuacje z nimi związane, opowiadania czy anegdoty z ich życia. To nie są jak powiedział Soou "jaja z pogrzebu". To jest raczej pamięć i szacunek... bo myśle że lepiej pamiętac kogoś w pełni sił radosnego i żartującego z samego siebie niż leżacego na łożu smierci.
Tomirek==> Wypadało... i to bardzo. Mnie taka forma porzegnania najbardziej odpowiada.
stanson_ [ sta-N-son ]
Jestem pewien, ze Papież właśnie w taki sposób chciał, żeby go żegnano. Z radością.

golonka23 [ Pretorianin ]
raz uszlyszalem bardzo mądre slowa "nie placzcie bo lzy zatorują droge do raju"
bardzi dawno juz je uslyszalem ale nadal sie ich trzymam
[*]

golonka23 [ Pretorianin ]
malo jest polakow z ktorecyh mozemy bys dumni

Lewy Krawiec(łoś) [ I can change ]
dla nas to jest smutne, dla Niego piękne. Jego życie się zaczęło. Jeśli Go kochamy, to chcemy dla Niego najlepiej. A gdzie Papieżowi będzie lepiej, niż tam...
buźka jest celowa. Niektórych może oburzy, ale wierzcie...takiej radości jak teraz Jan Paweł II nigdy nie zaznał

golonka23 [ Pretorianin ]
lewy---> popieram
wkoncu poszedl tam gdzie wszyscy chcemy pojsc :)
oksza [ Senator ]
-->> Soul
Nie zgadzam się z tym co napisałeś.
Na stypach ludzie często sie śmieją wspominając zmarłego, i nie uważam żeby niszczyło to czyjeś poczucie przyzwoitości czy dobrego smaku albo szargało godność zmarłego.
tomirek [ ]
celem watku nie bylo NASMIEWANIE SIE Z PAPIEZA!
Bylem na wielu stypach i pogrzebach, wiem, ze mile, cieple, wesole wspomnienia o zmarlym rozswietlaly twarze nawet najbardziej zasmuconych.
I to chcialem osiagnac publikujac te anegdoty.
Poprostu chcialem bysmy przypomnieli sobie w tym smutnym dniu Pape wesolego, radosnego, usmiechnietego. Papa juz nie cierpi, jest szczesliwy i napewno chcialby bysmy wspominajac go czasami sie usmiechneli przez lzy (i moje wychowanie akurat nie ma tu nic do rzeczy)
Dziekuje, ze zrozumieliscie
A tych, ktorych mimo wszystko urazilem, przepraszam
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-04-03 12:33:19]
Qbaa [ Generaďż˝ ]
Papież nie martwił się swoją śmiercią, więc i my nie powinniśmy. Jednak rozumię tych ktorzy płaczą, mi też już łzy podpływały do oczu...
Był wielkim i wspaniałym Człowiekiem, ale jednak człowiekiem. Dlatego my, inni ludzie powinniśmy go naśladować.
Dla tych, którzy chcą wysłuchać Jego wypowiedzi:
https://fakty.interia.pl/otym/papiez
https://serwisy.gazeta.pl/swiat/0,64375.html

Kłosiu [ Senator ]
Wreszcie jakis sensowny watek o papiezu. Papiez byl radosnym czlowiekiem, i tak sie go powinno pamietac, a nie jako cialo na marach przy zalobnej muzyce.
Buby [ Konsul ]
Takiego Papieża zawsze będziemy pamiętać, szczęśliwego i radosnego... :)
mrEdDi [ ShoguN ]
Buby --- zapomniales dodać i z dobrym poczuciem humoru :) drugiego takiego jak Jan Paweł II nie będzie.

grish_em_all [ Hairless Cobra ]
i ja rowniez doklejam usmiechnieta mordke podpisujac sie pod textem Łosia (sam bym nic lepszego nie wymyslil)
Soulcatcher [ Prefekt ]
tomirek ---> kiedyś ty też umrzesz, mam nadzieję że jedyną rzeczą którą o tobie po tym napiszą nie będzie ... a to ten od tych zabawnych historyjek

eMMeS [ Emotion of Heart-Love To Rock ]
popieram Lewego Krawca !!!!

Sierściuch [ Chor��y ]
Lewy ma rację. Papież teraz ma na pewno lepiej niż dotychczas. W końcu ostatnie lata jego życia spędził pod znakiem nękających go chorób ( Parkinsona chćby )

Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]
nie żyjemy w próżni
w Polce i w ogóle w cywilizacji zachodniej jest tradycja, że zmarłych się opłakuje, że obowiązuje nastrój smutku i refleksji jeśli umrze ktoś Wielki - i TRZEBA to uszanować, nawet jeśli ma się inne zdanie... nawet jeśli nieboszczyk by sobie tego nie życzył!
osobiście jestem gorącym zwolennikiem powiedzenia: "jeśli umrę wspominajcie mnie ze śmiechem, ironią i kpiną - bo gdybyście mieli płakać po mnie to wolałbym zostać zapomniany"
ba, sądze, że Papież wolałby żebyśmy się nie smucili - wskazują na to Jego słowa, niemniej szanujmy obowiązującą tradycję...
Mazio [ Mr.Offtopic ]
dziękuję Ci Tomirku...
za kilka dni przyjdzie wiosna
znów zazielenią się drzewa
jak zwykle będzie radosna
kolorem wokół zaśpiewa
lecz dziś i ona jest w żalu
lecz dziś i ona też czeka
zabrakło ojca nam wszystkim
zabrakło dobrego człowieka...
grish_em_all [ Hairless Cobra ]
Mazio --> zadziwiasz mnie, kolejne piekne dzielo :)
yagienka [ pułapka na Misia ]
Dzięki Tomirku...
niech te anegdoty nie pozwalają nam zapomnieć, że wielkość tego Człowieka przejawiała się również w dystansie do siebie samego i pełnionych przez niego funkcji
V(i)ader-ko [ Konsul ]
na zawsze takiego papieza bedziemy nosic w naszych sercach :)
mazio--> piekne dzieki
stokrotka =) [ Chor��y ]
te wszystkie teksty co tu napisaliście naprawdę pokazują jakim wspaniałym człowiekiem był JP II zawsze będziemy go takim pamiętać (wesołym i radosnym)
Mask [ Generaďż˝ ]
Tomirku dzięki za te kilka chwil z zycia naszego "Lolka". Piękne, a jednocześnie tak bardzo boli to że już nigdy nie usłysze z jego ust czegoś co wróci uśmiech..
Tobie zaś Mazio chciałbym podziękować za wiersz. Kiedy go czytałem w myśli łzy poleciały mi po policzkach i nie mogłem go doczytać do końca.. W końcu się udało.

W_O_D_Z_U [ Makaveli ]
Tomirku dzięki ci za to poprawiłeś mi humor
Gdy spotkamy sięz papieżem tam w górze to porozmawaimy z nim o tych sytuacjach

oooololo [ Wierność ]
Może ktoś wie skąd ściągnąć mp3 Ojcze Nasz po Włosku??? Ale śpiewaną przez Papieża
Sn33p3r [ Konsul ]
Czytajac to czulem sie tak jakby Ojcie byl wsrod nas:)
martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]
Pomijając kwestie wychowania dobrego czy złego...
Według religii katolickiej, o ile mi wiadomo, człowiek, umierając, odchodzi do innego świata.
Jan Paweł II Wielki z pewnością jest teraz u Ojca.
Przecież to powód do radości, prawda?
Oczywiście, że ludzkim odruchem jest płacz, żal, ból. Narodowa żałoba także jest symbolem, godnym pożegnaniem. Ale myślę, że obstawanie przy opcji "płacz, bo tak trzeba" zupełnie mija się z celem.
Widział ktoś relacje z Hiszpanii? Tam ludzie cieszyli się, skakali.
Na placu św. Piotra, po komunikacie, dało słyszeć się oklaski.
Nie dlatego, że papież umarł, a dlatego, że jest u Ojca. Że osiągnął to najwyższe szczęście, do którego dąży każdy z nas. Tak przynajmniej głosi religia.

tomirek [ ]
W_O_D_Z_U --->>> masz racje :) usiadziemy z nim sobie na jakiejs hali i patrzac na Jego ukochane gory posluchamy tych opowiesci :)
stanson_ [ sta-N-son ]
Soulcatcher --> przesadzasz...
jiser [ generał-major Zajcef ]
Ojej :))
Tomirek, dziękuję, dawno nie czytałem tego zbiorku... ależ on był wpsaniałym cżłowiekiem!! Nie tylko wspaniałym następcą świętego Piotra, ale i wspaniałym następcą świętego Franciszka z Asyżu. Szkoda tylko, że duch franciszkański cichnie w życiu obecnego kościoła.
BTW. zbiór tych historyjek nie jest produktem panów z Joe Monster's, został wydany oficjalnie wcześniej.
Soulcatcher ~~>
Spojrzyj na to przychylniejszym okiem - to jest element naszej wiary. To wielka pomyłka naszych czasów myśleć, że chrześcijaństwo jest smutne! :)) A jeżeli ktoś chce zadumy innego rodzaju, to przecież sam zdecyduje o sposobie przeżywania tego wydarzenia.
Pozdrawiam wszystkich. Dziwne, ale dawno nie czułem się tak szczęśliwy :]]

Cavca [ Konsul ]
soul -> nie popisales sie dojrzaloscia... kto tu sie smieje z Papieża???
oj chyba jednak z wiekiem mozna sie zgredzic, ale cóż - czepiaj sie dalej, taka twoja rola...
tomirek [ ]
Wszystkim, ktorym te wesole wspominki o Papie pomogly choc troszke w tych trudnych dniach polecam jeszcze dwie ksiazki:
https://www.fiszka.pl/katalog/product_info.php/products_id/2797?osCsid=1f2a366acc2ec382396bf474fad99f66
https://www.hlondianum.pl/sklep.php?s=karta&id=56
Zamowilem sobie obie, bo chce zapamietac Pape, wesolego, zyczliwego, usmiechnietego. Za zycia troszke go niedocenialem ale jak go zabraklo dotarlo do mnie jak wielkim byl czlowiekiem i ile znaczyl dla mnie, dla swiata.